Skocz do zawartości

Spiochu

Members
  • Liczba zawartości

    3 729
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    25

Zawartość dodana przez Spiochu

  1.   Nie wiem jak z tym zdrowiem ale wartość apartamentu spadła przynajmniej o 50k, ze względu na widok. Choć w Szczyrku chyba ceny rosły, więc ogólnie, może na tym nie stracił.
  2.   Zapomniałeś tylko dodać, że nie jeżdżone i garażowane, 10 letnie auto. Bajerów mniej ale pewniejszy wybór niż nówka z salonu. Buty 5-10letnie możesz spokojnie kupić i używać kolejne kilka lat.  Nie ryzykowałbym dopiero starszych niż 15 lat. A te historie o rozpadających się skorupach dotyczyły zazwyczaj butów 20-30 letnich i to zrobionych z innego tworzywa niż obecne.
  3. Wiem o tym, że dzięki większym kółkom możesz znacznie poprawić czas, może nawet bardziej niż lekko poprawiając kondycję. Czy jednak będzie to większe osiągnięcie? Jeśli przykładowo dzięki kółkom 110 zejdziesz z 1:50 na 1:30 to jak dla mnie, to nic nie znaczy. A jeśli dzięki samej kondycji zejdziesz z 1:50 na 1:45, to będę Ci szczerze gratulował. Oczywiście możesz i zmienić kółka i poprawić kondycję i/lub technikę. Trudniej jednak będzie Ci zweryfikować co było zasługą sprzętu a co pracy nad sobą.   Dzięki za zaproszenie. Na razie nie jeżdżę na czas/szybkość. Gdybym zaczął to też raczej na takie imprezy masowe nie będę się wybierał. Źle się czuję w tłumie.
  4.   Gratuluję! 1:50:32 to bardzo fajny czas. Wcale nie trzeba pracować nad sprzętem. Liczy się Twoja forma a nie to czy wyprzedzisz kolegów na większych kółkach. I tak żaden z Was nie wygra. Nie zmieniając kółek będziesz też wiedział, ile rzeczywiście się poprawiłeś.
  5.   Buty narciarskie to nie to samo co górskie. Guma starzeje się szybciej, nie słyszałem też żeby skorupy narciarskie były klejone.   Poprzednie buty kupowałem nowe ale rocznikowo 10 letnie. Przez kilka lat (ok. 150dni na stoku) zachowały idealne trzymanie i bardzo dużą twardość. Jeździłbym pewnie jeszcze kolejne kilka lat ale od łażenia po asfalcie zdarły się podeszwy (nie były wymienne), nie nastąpiło to jednak szybciej niż w innych butach. Po prostu dużo chodziłem po twardym.
  6. Nie, to byla selekcja do rolkowych oddzialow specnazu Jogurt osobiscie zalatwil mi bark dzien wczesniej. Reszte dokonczylem samodzielnie w opisanym upadku. Teraz jeszcze leze z goraczka 39. Normalnie kumulacja.
  7.   To wszystko zależy jak będziesz jeździł i co już umiesz. Ja na rolkach czy deskorolce, nigdy nie jeździłem w dzieciństwie. Tym bardziej w skateparku. Jak ktoś sporo jeździł za dzieciaka to może sobie pozwolić na dużo więcej.  Na wyjeździe zgarnąłem też nagrodę za glebę campu, więc nie każdy musi tak skończyć. Próbowałem zrobić nawrotkę (180) na rampie (rollin) i spadłem z 2-3m na bok i głowę.     Bardzo śmieszne.
  8. W ramach przygotowań do sezonu podjąłem pierwsze poważne starcie z rolkami. Właśnie wróciłem z weekendowego rollcampu. Przez dwie doby spędziłem na rolkach kilkanaście godzin. Oczywiście wcześniej zaopatrzyłem się w  kask i komplet mocnych ochraniaczy (nie słabych fitnesowych). Bilans strat: - podbite oko i obita szczęka - lekko zdarta ręka - naciągnięty bark - przeciążone kolano i wszystkie mięśnie   Normalnie sport to zdrowie.   Na pocieszenie, mój poziom jazdy teraz a 3 dni temu dzieli przepaść. Co zresztą nie jest dziwne, gdyż na campie przejeździłem niewiele mniej czasu niż wcześniej w życiu.  
  9. Spiochu

    Jasna Chopok

      Do tej pory były ważne we wszystkich ośrodkach TMR (Chopok, Lomnica, Szczyrbskie, Szczyrk włącznie z SON I BSA oraz Czechy). Można też było korzystać z aquaparku w tym samym dniu co jazda na nartach. Czyli 25 akcji dawało 6dni jazdy + 6 wizyt w aquaparku. Raczej nic się nie zmieni w tym temacie a czy to opublikują przed 31.10 to wcale nie jestem pewien.
  10. Z pływaniem jest jeden podstawowy problem - przeraźliwe zimno. Odkąd wyszedłem z wprawy i nie jestem w stanie pływać szybko i bez przerw strasznie marznę. Nie wspominając o koszmarnym uczuciu wchodzenia do wody. Po pół godzinie pływania w basenie z temp. wody 28 stopni cały się trzęsę. Pływanie w polskim morzu nawet w sierpniu to zupełna abstrakcja. Na nartach, nawet przy -20 nie ma aż takiego dramatu. Nie wiem z czego to wynika ale w wodzie, mam wrażenie, że natychmiast dostaje hipotermii.
  11.   A w podręczniku dla komandosów napisali, że trzeba biegać przed śniadaniem 10km z plecakiem. Nie cytuj ślepo podręczników tylko pomyśl. Trening na szybkie zwiększenie siły musi boleć bo samo podnoszenie maksymalnych obciążeń już takie jest. Rehabilitacja a maksymalne ciężary raczej też nie idą w parze, no chyba że lekarz chce by pacjent dłużej go odwiedzał. Tabata  nie polega na podnoszeniu maksymalnych obciążeń ani nawet zbliżonych do nich.
  12.   Ha ha, słuszna uwaga. Pewnie po 2 niepełnej serii byłby zgon.     Maksymalny ciężar, który podniesiesz 6 razy to taki, który podniesiesz 6 razy ale choćby proponowali Ci milion dolarów to 7 razy nie dasz rady go podnieść.     No właśnie. Raz że nie jest to trening typowo siłowy, dwa, że nie nadaje się dla początkujących.   Widać, że coś gdzieś słyszałaś ale pojęcia większego nie masz.   Sam nie znam się specjalnie na ćwiczeniach siłowych, dlatego nie doradzam ludziom takich treningów. Radzę Ci przy tym zostać i nie pisać planów których nie przetestowałaś ani nawet dobrze ich nie rozumiesz.
  13.   Na maszynach regulacja jest co 5kg.     Ćwiczenia po 5 serii z dużym obciążeniem, do upadku mięśniowego i z przerwą 10 sekund? To już nie kwestia bólu tylko pewny szpital !!!
  14. Spiochu

    Nieaktualne

      O kurde, zapomniałem. Już nieaktualne.
  15. Spiochu

    Nieaktualne

      Jestem zainteresowany.
  16. Ja kupiłem akcje w zeszłym roku i na razie sobie chwalę. Jak będzie w przyszłości zobaczymy. TMR raczej dobrze sobie radzi, specjalnej konkurencji też nie ma. Największe ryzyko to chyba załamanie koniunktury w całej gospodarce.  Jeśli nie sprzedam jesienią to będę miał na zbyciu jedną sezonówkę (wszystkie ośrodki + aquaparki).     Podatek PCC nie jest przypadkiem powyżej 1000zł? No i jak Arky napisał, nie jest od korzyści, tylko od samej czynności kupna/sprzedaży. I płaci go kupujący.   A jak z opodatkowaniem samego posiadania benefitu? Jest na to jakiś przepis?
  17.   Nie dasz mu nawet szansy na poprawę?
  18.   Chyba musisz zrobić z tym porządek. Zakładaj kominiarkę i wbijaj do nich na chatę wygłosić "edukacyjną przemowę"
  19.   Panowie, nie wierzycie a od lat są dostępne na rynku opaski, które władają umysłami ludzi.   Jakby ktoś nie pamiętał to jednym z czołowych producentów jest firma Rolex.
  20. Spiochu

    Podsumowanie sezonu

      Dzięki. Niestety nie znam nikogo takiego. Jeździłem u Tomka Cichego (Nartus) a wspomniany slalom (górną cześć) rozstawiał klub Sierpaw Ski. 
  21. Spiochu

    Podsumowanie sezonu

    Pozwolę sobie podsumować sezon. Nietypowo bo nie do końca zgodnie z powyższą formułą ale też sezon nie był typowy.   Teoretycznie miałem wyjątkowo dużo czasu w zimie i dzięki temu sezon okazał się wyjątkowo.... krótki. Nie spinałem się by jeździć na dłuższe wyjazdy. Często dojeżdżałem, na jeden dzień a po intensywnych treningach dawałem sobie czas na odpoczynek. Plany trochę psuła też pogoda bo albo był szczyt sezonu albo sesja albo słabe warunki. Na nartach spędziłem  tylko 30 dni (+/- 2dni). Jeździłem tylko w PL + 3 dni na Chopoku. Najwięcej, bo ponad 2 tygodnie spędziłem na Stożku w Wiśle. Dlaczego sezon był nietypowy? Bo rozwijałem umiejętności instruktorskie. Zrobiłem unifikację SITN, prowadziłem zajęcia indywidualne, odbyłem staż w szkole narciarskiej a nawet szkoliłem kwalifikantów.  Udało się to tak zorganizować, że nie uczyłem żadnego pługowca   a razem z kursami potrenowałem trochę na tykach.   Co się nie udało? Pojeździć dużo więcej niż zwykle. Wyrobić odpowiedniej formy. Ukończyć jakiś zawodów. Wrócić do skiturów. Nie udało się też dopilnować Sary. Jak pojechała beze mnie to wróciła śmigłem. Na szczęście skończyło się na strachu.   Co się udało? W pełnym zdrowiu ukończyć krótki ale intensywny sezon. Przejechać prawdziwy SL (przez całą ściankę Stożka). Pojechać kilka skrętów tak jak chciałbym jeździć. To była krótka chwila w sezonie i specyficzne rozstawienie ale to było coś co będę długo pamiętał i do czego muszę wrócić w przyszłości. Myślę też, że nieco poprawiłem technikę a także znalazłem nowy element który może dużo zmienić. Udało się pogonić po puchu na slalomkach a także przekonać freeridowca, że trasa i GS też może być super (w obu przypadkach pomocny okazał się Freeski) Udało się także spędzić kilka świetnych dni w atmosferze luźnej jazdy i prawie zawsze trafiałem na ludzi z forum lub znajomych z okolic Wisły. Co ciekawe, jeden z najlepszych dni był w SMR w Szczyrku i to w warunkach których specjalnie nie lubię (miękko, odsypy) Tu też warto wspomnieć o bardzo dziwnych nartach na których wtedy jeździłem (HEAD Supershape 2006). Te narty są niepodobne do niczego ale w takich warunkach spisują się doskonale. Udało się też zoptymalizować koszty wyjazdów. Jako bezrobotny nie chciałem się za bardzo zadłużać, więc trzeba było zaoszczędzić. Na szczęście większość dni udało się jeździć za darmo (staż w SN + sezonówka TMR dla akcjonariuszy) a pozostałe karnety wyniosły w sumie  sporo poniżej 500+   Edit: Zapomniałem dodać: W tym sezonie kilkakrotnie miałem okazję uczyć jeździć na nartach górali z Wisły czy też Istebnej. To trochę zabawne, biorąc pod uwagę że przez większość życia miałem na narty 300km.         Jakie plany na przyszłość?   Wziąć się za kondycję. Wrócić do SL będąc dwa razy silniejszym. Być może też wrócić do skiturów. No i na pewno coś jeszcze się znajdzie.
  22. Spiochu

    Jasna Chopok

      Uwierzycie, że jest nas tak mało na Chopoku? A zwykle wydaje się, że prawie sami Polacy.       Niezły wynik, ktoś z Was pobił ten rekord? (Niekoniecznie na Chopoku)   Podsumowanie sezonu poniżej:    
  23.   Bo nie jeździsz. Przy ćwiczeniach może i tak ale w dowolnej jeździe (na krawędzi) szerokość jest odpowiednia.     To znaczy tylko, że jedziesz prawidłowo. Większość osób na Twoim poziomie tego nie potrafi i lekko się obślizgują, więc jadą wolniej. Jedyne co możesz zrobić to bardziej podkręcać skręty pod górkę.     Celowo nie wspominam o konkretnych błędach bo największym problemem jest brak pewności jazdy. Pojeździj te 2 tygodnie na muldach na czarnej ściance, potem pojedź na kurs kk i dopiero zastanawiaj się co dalej. Oczywiście dla świetnego panowania nad nartami potrzeba nie 2 tygodni ale 20 lat. Mam jednak wrażenie że już te 2 tygodnie, bardzo dużo zmienią w Twojej jeździe. Na razie, możesz w ogóle nie jeździć na krawędzi i na łatwych równych trasach bo to Ci idzie najlepiej. Trzymaj się zasady "zasypuj dołki zamiast usypywać górki".
  24.   To już jest ten moment by wybrać się na kurs kk.   Co do samej jazdy to na krawędziach całkiem nieźle, choć trochę drętwo. Ześlizgowo niestety gorzej.   Zalecam 2 tygodnie katowania muld na stromej ściance.
  25. Spiochu

    Robienie w konia

      No właśnie nie zawracam sobie głowy przelicznikami bo one są bez sensu. Interesuje mnie strata % do osoby o wysokim i stabilnym poziomie jazdy. Tak żebym wiedział czy mój przejazd był dobry czy kiepski. Chciałbym też przejechać kilka przejazdów i we względnie dobrych warunkach, stąd preferuje treningi lub jakieś mini zawody. Spędy po kilkaset osób z piętnastoma kategoriami są zdecydowanie nie dla mnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...