Skocz do zawartości

Spiochu

Members
  • Liczba zawartości

    4 247
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    36

Zawartość dodana przez Spiochu

  1. Spiochu

    Tatrzańska Łomnica

    Nawet filmów w zasadzie nie oglądam. Na te powyżej trafiłem przypadkiem jak chciałem rozwinąć wątek o Łomnicy. Dlaczego? Kiedyś chciałem się rozwijać w tym kierunku ale tak na poważnie. Celowałem w zjazdy z 7-8k. Szybko się jednak zorientowałem, ze za długo nie pożyję. Kilka razy bardzo niewiele brakowało (Np. upadek na płn. ścianie Piku Awicenny (Lenina) .Na tykach mogę się rozwijać bez ponoszenia takiego ryzyka a emocji wcale nie jest mniej. Nie podoba  mi się też, że zrobiła się moda na freeride a nawet skitour. Teraz wypada się pokazać na szerokich nartach i w kolorowych ciuchach z plecakiem abs.  W czasie gdy trochę łaziłem na turach po Tatrach to w dolinach były pustki. W weekend spotkałeś góra kilka-kilkanaście osób na fokach a teraz tabuny jak na trasie.  Nadal jeżdżę trochę po lesie czy po świeżym śniegu ale raczej w pobliżu tras no i zwykle na jedynych słusznych komórkach SL.
  2. Spiochu

    Tatrzańska Łomnica

    Co to jest r1? Żleb z Łomnicy to powiedzmy górna półka zjazdów "dla ludzi". Nie takie rzeczy jednak zjeżdżają na Słowacji. Jak komuś się już ten świat znudził to może spróbować poniższych:    
  3. Spiochu

    Tatrzańska Łomnica

      Zjazd z Łomnicy wcale nie taki łatwy.    
  4. Wiele już napotkałem, mam nadzieję, że z kolejnymi też dam sobie radę.    Pewnie odbieracie to jako przejaw beztroski ale ja po prostu nie akceptuje tego co wielu uznaje za konieczne.
  5.   No, zabłysnąłeś. To samo napisałem w pkt. 2 -  linijkę poniżej cytatu. Nie mniej jednak w styczniu 2014 był pierwszy sezon a w styczniu 2017 czwarty, dlatego w pierwszym poście wątku użyłem określenia 3 lata a nie 3 sezony.     ~~Jag24   Dziwną masz pracę, że nie ma nawet ustawowych 26 dni urlopu. Tak jak pisałem to są ograniczenia w Twojej głowie bo narty nie są dla Ciebie aż tak istotne. Niej est to problem ale nie upieraj się, że nie możesz bo po prostu Ci na tym nie zależy - podobnie jak większości ludzi na stoku. Pracę można zmienić na inną, wcale niekoniecznie gorszą a rodzinę przekonać do przeprowadzki albo zorganizować więcej wolnego i dojeżdżać. My wcale nie wywracaliśmy życia do góry nogami żeby jeździć tyle co jeździmy. Ja dalej normalnie pracuje i zacząłem kolejne studia, Przeprowadzając się zmieniłem pracę na podobną i nieco lepiej płatną. Sara studiuje z powodzeniem to co wcześniej zaczęła. Dopiero chcąc jeździć 2 x tyle będziemy musieli wszystko przeorganizować ale kto wie czy tak kiedyś nie zrobimy.
  6.   To są tylko ograniczenia w Twojej głowie. Żeby jeździć 100dni w roku trzeba już zorganizować sobie życie pod narty ale żeby jeździć 30 dalej można pracować na etat i mieszkać gdziekolwiek. Obecnie pracuje w korpo standardowo pn-pt 8-16 i bez home office, studiuje zaocznie na politechnice i nie korzystałem z urlopów bezpłatnych ani zwolnień lekarskich by jechać na narty. Jeżdżę 18 sezonów i średnia wieloletnia wychodzi 30 kilka dni na sezon (najlepszy 60 dni, najgorszy 18). Teraz mam blisko ale wcześniej mieszkałem w Łodzi i niczego to nie zmieniało. Po prostu zwykle nie jeździłem na jeden dwa dni tylko na cały tydzień. Nie wiem jak ocenić Sarę, już dawno skalą się nie zajmowałem.  Sama oceń po filmiku.      Coraz częściej to normalna praca. Świat się zmienia i standardowy etat odchodzi do lamusa. Musisz się zdecydować, albo chcesz być narciarzem albo "normalnym". Nie musisz niczego zmieniać ale nie zapominaj że możesz. Sam już się klika razy przeprowadzałem i kilka razy "przekwalifikowałem" a pewnie to dopiero początek.      My robimy 20-30km i 3-6km przewyższenia.  Jak ostatnio na Chopoku zrobiłem 30km i 6,5km w pionie to już byłem na maksa zajechany. (jazda 6h z jedną przerwą w knajpie).
  7. 1. Nigdzie nie pisałem, że to były 3 sezony.   2. Ze mną jazdy były właśnie 3 sezony - połowa w pierwszym roku i połowa w ostatnim + dwa pełne. Rzeczywiście jest jeszcze 5 dni które Sara jeździła rok wcześniej ale miało to marginalne znaczenie,   3. Rozłożenie 3 pełnych sezonów na 5 niepełnych daje gorsze efekty niż jakby to były 3 intensywne sezony jeden po drugim.     5. Ile sama już jeździsz sezonów?   4. Sposobów żeby jeździć 100 dni jest wiele: a. Można jeździć zawodowo jako instruktor czy trener. b. Można jeździć pół-zawodowo czyli tak jak Gajowy i inni organizować nieformalne wyjazdy busami. c. Można mieć pracę typu projekty robione w domu, jeździć rano i pracować popołudniami d. Można pracować tylko latem za granicą a w zimie żyć z tego co się zarobi (znam taki przypadek) e. Można zimą wziąć urlop bezpłatny na dwa miesiące + wykorzystywać urlop. (W niektórych firmach to możliwe) f.  Można pracować na niepełny etat g. Można mieszkać blisko stoku i jeździć wieczorem po pracy. itd.
  8. Spiochu

    Jasna Chopok

    Ja już na tej przedpłacie 8 dni wyjeździłem
  9.   Wszystko zależy od przyjętej skali. Dla mnie 9 to poziom co najmniej aktualnej  czołówki Polski FIS lub tych co są pod koniec stawki w PŚ. Nie sadzę jednak, że o taką ocenę Ci chodziło.     Swego czasu, jak się wpisało w google pewien wulgaryzm zaczynający się od  "wy" to pierwszym wynikiem był Brytan.
  10.   Uważaj, pozory mylą...     Wiecie może jak wstawić film żeby się wyświetlał na forum?
  11. ~ yaro1771   Może szkołę kończyłeś w cosinusie i jesteś kiepskim operatorem koparki ale z niecierpliwością czekam na nowy odcinek "elyty" twojego autorstwa. Spisz to wszystko do kupy i będzie bestseller.
  12. ~~yaro1771   1.Nie organizuje ani nie organizowałem żadnych komercyjnych wyjazdów. Nie zajmuje się też zawodowo szkoleniem narciarskim. Mało tego, kilka razy w roku korzystam z różnych szkoleń czy treningów prowadzonych przez szkoły narciarskie. Od czasu do czasu jeżdżę też na wyjazdy organizowane przez osoby prywatne czy nawet komercyjne biura. Np. 2 lata temu byliśmy  na Kaunertalu ze ekipą "Skimaniak".   2. Z tego co przedstawiłeś w filmiku wnioskuje, że ani ja ani Sara nie nauczymy się już od Ciebie. Nie wykluczam, że możesz dobrze szkolić osoby początkujące ale żeby to potwierdzić musiałbym zobaczyć to szkolenie.   3.Piszesz, że Sitn jest winny, że szkolenie za długie i że to, źle że trzeba się doszkalać. Przy takim podejściu nigdy nie będzie się dobrym instruktorem.Na medycynie czy politechnice też byś skrócił studia i ułatwił dostęp do zawodu?   4.Kiepska wskazówka nawet za darmo jest kiepska. A w dzisiejszych czasach znacznie częściej coś nie jest "za darmo" tylko wliczone w cenę.   5. Fakt przeciętny instruktor zarabia 40/h ale czy trzeba być przeciętnym? Na forum KSS robi szkolenia na tykach w Alpach i praktycznie zawsze ma komplet. Za 6dni po 5h kasuje 900zł/os (7 osób na instruktora) Łatwo policzyć, że wychodzi mu ok. 200zł za godzinę.
  13. Podczas ostatniego pobytu na Chopoku udało się nakręcić film. Przejazd pozostawia wiele do życzenia, jakość nagrania z mojego archaicznego telefonu tym bardziej ale jest to wrzucam.    Warunki na stoku: dość równo ale lekka ciapa Nachylenie: Na początku średnie, później płasko. Niestety nie było warunków by mój telefon zarejestrował cokolwiek na bardziej stromym stoku. Zanim posypie się fala krytyki pragnę przypomnieć że jeszcze niedawno zaczynaliśmy od tego:   (Tak naprawdę zdjęcie pochodzi z przed 2 lat ale wcześniejszych nie mam)   Poniżej film:   http://www.dailymoti...m/video/x5ix3qu   A tak wyglądała jazda na stromym dwa lata temu (Pilsko zamknięta czarna 7-emka - najbardziej stromy fragment):  
  14. ~yaro1771   Dziwisz się pytaniom a to zupełnie normalna sprawa. Gdybym ja chciał skorzystać ze szkolenia lub też posłać na nie dziewczynę, zapytałbym nie tylko o rodzaj uprawnień ale również o nazwiska prowadzących. Dla mnie nawet Instruktor Sitn Pzn nie jest gwarancją jakości szkolenia. Szczególnie jeśli uprawnienia zdobył lata temu a zapał i ambicja skończyły się w ubiegłym stuleciu.   Najlepsi instruktorzy to właśnie Ci, których próbujesz obrazić. Jeśli ktoś po latach pracy dalej ma chęć i determinację by doskonalić technikę na muldach, ścigać się w zawodach (choćby o puchar koziej wołki) czy próbować nowych ewolucji free, zawsze będzie krok przed tymi którzy tego nie robią. "Instruktorzy" którym została tylko praca i popisywanie się na sztruksie to niestety duży % a szkolenie u nich będzie stratą czasu i pieniędzy.
  15.   To jest takie samo gotowanie jak w dolinach (woda bulgocze normalnie) jedynie z uwagi na temperaturę obróbka jedzenia jest słabsza. Liofom to nie przeszkadza ale trzeba je dość długo trzymać w torebce zamknięte żeby dobrze wchłonęły wodę. Dobrą opcją byłoby pogotować chwilę takiego liofa.Nie praktykuje się tego bo trzeba by potem myć menażkę a tak można zjeść bezpośrednio z torebki. 
  16. Zasad niestety nie znam ale pamiętam, że ryż chyba godzinę gotowałem na 4500 n.p.m. Na wszelkie takie wypady polecam liofilizaty travellunch. Trochę chemii do tego pchają ale według mnie są zjadliwe (jestem bardzo wybredny). Po zalaniu "wrzątkiem" na 7000m też działały.
  17. Spiochu

    Nasze upadki :)

      Zdarza się nawet u "porządnych" niemców. Swego czasu, sporo osób z forum kupiło w promocji Volkl SL (nowe, z wiązaniami) w sportbittlu. Część z Nas zdecydowała się na bezpłatny montaż wiązań. Pierwsza z osób która pojechała z tymi nartami na stok skończyła glebą z powodu urwanego wiązania. Co się okazało? Śruby były za krótkie. Sklep dał śruby nie od tej płyty i tak nie było tylko w przypadku tej jednej pary ale wszystkich kompletów o których mi wiadomo. Przynajmniej kilkanaście par. Początkowo niemcy nie chcieli nam nawet dosłać dłuższych śrub! Dopiero postraszenie niemiecką prokuraturą przyniosło natychmiastowy skutek. Na szczęście nikomu nic się nie stało a większość nawet nie zdążyła zamontować tych wiązań ale jak widać trzeba uważać nawet na nowy sprzęt.
  18. Spiochu

    Jak zacząć karwing

    Panowie, żeby zgodnie z tematem "zacząć karwing" wystarczy przechylić się na krawędź a tu już 3 strony wątku poparte analizami filmowymi i papierami kanadyjskich instruktorów
  19. Nie znasz się Na komórkach świetnie się śmiga w puchu, szczególnie na Pilsku.
  20. Fabian - potwierdzam buraki jakich mało. Pod tym samym adresem jest Chachulski. Chyba najbardziej sensowny serwis w Łodzi. Potrafił nawet poprawić montaż wiązań bez szablonu. Wcześniej źle zamontowany w Wierchach. Jedynie nie dawałabym nart do ostrzenia ale to się tyczy każdego serwisu w Łodzi.
  21. Ktoś się wybiera jutro na Pilsko?
  22. Nas niestety nie będzie     Rozumiem, że Radek nie może zorganizować zawodów o innej godzinie ale dorabianie do tego ideologii do mnie nie przemawia. Najlepsze warunki są rano, szczególnie przy takiej ciapie jak teraz. W poprzednich edycjach warunki były znośne ale zdecydowanie mogły być lepsze a pogoda była bardziej sprzyjająca.
  23. Spiochu

    Nasze upadki :)

      Nie przewraca się tylko BYŁY narciarz. Tobie Mitku chyba ostatnio do tego blisko. Jazda tak by nigdy się nie przewrócić to dla mnie upadek narciarstwa.   Jeżdżę na tyłach ale bardzo trudno mi się tak przewrócić. Lecę na bok albo na ryja ale upadków do tyłu sobie nie przypominam. Chyba, że najpierw mnie obróciło a potem zaryłem piętkami to może jeszcze się zdarzy ale położyć się za nartami gdy dzioby są w dół stoku to praktycznie niemożliwe. Gdybym zresztą leżał na piętkach nart to po prostu bym wstał. Zawsze robię takie ćwiczenie na koniec rozgrzewki, więc nie powinno być problemu. 
  24. W tym kontekście nie ma dobrego serwisu w Łodzi. Do tego gbura z Goldsportu też lepiej nie zanoś.
  25. Trafnie opisałeś naszą jazdę ale z tą metodyką przesadzasz. W ostatnim czasie kompletnie zawaliłem przygotowania do sezonu. Nie wykorzystuje też w pełni możliwości treningów. Jeżdżę ogólnie za mało a na tykach to już prawie wcale i  stąd mój poziom stoi w miejscu. Częściowo pewnie dlatego, że zająłem się szkoleniem Sary ale to nie jedyna przyczyna.  
×
×
  • Dodaj nową pozycję...