U mnie sezon dramatycznie zły.
 
	Przespałem fantastyczny początek sezonu w grudniu. Wyjazd do Val di Sole poszedł się paść. Jak wróciłem na stok na początku lutego, to trafiłem na odwilż, która zmasakrowała stoki i zakończyła sezon. W desperacji wstawałem o 6 rano, żeby dwa razy podejść z buta na czerwone trasy, i zjechać jeszcze po porannym sztruksie i betonie.
 
	Mizerne statystyki, jedne z najgorszych ever:
 
	- 10x na śniegu
 
	- 18,5 godziny na białym
 
	- total wjazd/zjazd: 136km
 
	- V max 77km/godz
 
	Plusy?
 
	- zrobiła się fajna jazda po muldach i odsypach. Stok opustoszał, bo narciarze ewakuowali się na równe trasy, ja zostałem na czerwonej zmuldzonej i miałem duży fun z jazdy
 
	- założone GS FIS Head 193cm z nowszego udoju, na fotce jak niżej, plus parę innych z sezonu:
 
	
 
	
 
	 
 
	Oraz rodzinna fotka grupowa z kamerki: