Skocz do zawartości

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Wczoraj
  2. Mitek

    Jak jeździmy na nartach,

    Cześć Rysy Metal, które tak dumnie prezentujesz - zazdroszczę szczerze, bo nigdy tych nart nie miałem anie na nich nie jeździłem a była to pewna legenda były chyba pierwszymi polskimi nartami o konstrukcji nowoczesnej z wykorzystaniem metalu ale nie były metalowe. Taki był znacznie późniejszy Volant - z tego co wiem pierwsza narta o konstrukcji metalowej ale jak dokładnie ta konstrukcja wyglądała (to była chyba jakaś skorupa) to ja nie wiem. Na Volantach jeździłem i była to narta... niemiła... Powracając do źródeł... "Jak jeździmy na nartach"... no właśnie o tym piszemy i nikt tu nikogo do niczego (no przynajmniej ja) nie chce przekonywać. Na nartach jeździ się zazwyczaj tak jak pozwala teren - to jedyny element, który nas ogranicza. Przez "teren" w tym momencie rozumiem całość czyli to po czym można zjechać. I tu jednoznacznie oddaję dwa wyjazdy sztruksowe za jedne dzień w fajnym głębokim śniegu. Niestety... Pozdro
  3. Mitek

    Salzburg - Zauchensee

    Cześć Racja. Ale ja, lubię szukać miękkiego śniegu a nie przejeżdżonego i utwardzonego przez narciarzy. Poza trasę, zjeżdżamy po to aby było inaczej... Zresztą, najfajniejsze zjazdy są zazwyczaj - w pewnej perspektywie - zaskoczeniem dla jadącego. Pozdro
  4. Jeśli jeździsz na maksimum możliwości, to nie dasz rady jeździć cały dzień. To jest uniwersalna zasada. Nie sądze by zawodnik PŚ pojechał trening pełnego GS, 40 razy w ciągu dnia. A jeśli nawet, to będzie to jazda na pół gwizdka. Twoi znajomi są lepsi? Czyli właśnie się wożą. Mogą przy tym osiągać wysokie prędkośći, ale nie jadą wymuszonym promienim skrętu, czy rzadko schodzą do pozycji zjazdowej. Podejrzewam, że Ty rozumiesz o co chodzi, ale Clip może nawet sobie nie wyobrażać, że istnieje jazda, w której po minucie jesteś bliski utraty przytomności. Ogólnie dużo ludzi, nawet średnio jeżdzących i o umiarkowanej kondycji nabija też sporo km na stoku. Na czym polega ten fenomen? Przede wszystkmi nie skręcają. Ci słabsi walą na wprost zarzuacając od czasu do czasu nartami by trochę przyhamować. Lepsi jadą już łukami, ale one nie mają stałego promienia, a narty zazwyczaj nie są mocno dociskane. Albo wybierają uślizgi, albo nawet jadąc na krawędzi, promień rośnie wraz z prędkością a na slalomkach powstają kilkudziesięciometrowe łuki. Generalnie jadą tak jak ich narty niosą, a nie założonym wcześniej torem. Dlatego tak duża jest przepaść, gdy nawet niezły amator wjedzie pierwszy raz na tyczki.
  5. Pewnie ja z racji wieku. Na zdjęciu (już go kiedyś wstawiałem) trzymam dumnie metalowe Rysy KF-72. Nie pamiętam czy były to moje pierwsze metalki. Zdjęcie pochodzi z wiosny 1973 r. Hala Chochołowska. Wybraliśmy sie tam w dwie studenckie pary. Wyciągów w pobliżu nie było, więc podchodziliśmy na pobliskim pólku i zjeżdżali. Takie pierwotne narciarstwo. 🙂 Moja narzeczona (tak się kiedyś mówiło na swoją dziewczynę :)), a potem przyszła żona, już coś tam jeździła, ale bardzo początkowo. Pozostali jeszcze gorzej.
  6. Dla mnie Śnieżnik to Śnieżnik, a Kłodzko to Kłodzko. Nie spotkałem jeszcze osoby, która powiedziałaby - idziemy na Śnieżnik Kłodzki?
  7. Jan

    Czarna Góra

    to śnieżnik Kłodzki jest ?
  8. Jan

    Jak jeździmy na nartach,

    załóż nowy temat
  9. Osobiście sezon narciarski dzielę sobie na 4 etapy. Etap I - to sam początek sezonu, który zwykle zaczynam w grudniu ( początek lub jego połowa) w zależności, kiedy wystartuje Czarna Góra. Uwielbiam ten czas, bo trwa naśnieżanie, ludzi jest mało, lekcje wpadają sporadycznie, przez co mogę pojeździć dla samego siebie i sprawdzać nowo pozyskany sprzęt. Etap 2 - Okres czasowy od Świąt, przez Sylwestra, aż do końca ferii. W tym czasie dużo pracuję instruktorsko i o jeździe wolnej, z małymi wyjątkami, mogę sobie tylko pomarzyć. Etap 3 - Wisienka na torcie, zaczyna się dla mnie dwa tygodnie po zakończeniu ferii ( połowa marca ) i trwa do ostatecznego zamknięcia Czarnej Góry w sezonie. Uwielbiam ten etap, czekam na niego od samego początku sezonu i kiedy już nadejdzie, ogarnia mnie wielka radość, ale i jest mi trochę smutno, bo wiem, że sezon powoli zbliża się ku końcowi. Codziennie zabieram ze sobą kilka par nart i w zależności, na co przyjdzie ochota, zakładam i jeżdżę, im dalej w dzień, tym szerzej pod butem. Po narciarskim dniu razem ze znajomymi, o ile pogoda pozwala, rozpalamy ognisko i siedząc przy nim, zajadamy pyszności, rozmawiamy sobie często aż do zamknięcia wyciągów, robi się wtedy cicho, słychać ptaków zawodzenie, trzaski ogniska, zapada zmierzch, noc, ale i nadchodzi kolejny dzień. Często z samego rana rozkładamy tyczki i ćwiczę sobie wymuszony skręt, w celu poprawy bezpieczeństwa swojej jazdy, lepszego panowania nad nartami, bo zawodnik ze mnie żaden. Uwielbiam ten czas. Etap 4 - Kiedy wyciągi się zatrzymają. Skitury i zupełnie inny wymiar narciarstwa. To kwietniowy czas na pustych, zmęczonych sezonem trasach, gdzie mocno czuć już wiosnę, a nartostrady odsłaniają wcześniej ukryte skarby, w postaci pojedynczych nart, kijków, drobnych monet, karnetów, telefonów, pralek czy laptopów. 😜 Na początku swojej narciarskiej drogi, lubiłem tylko sztruksik, teraz przyjemność z jazdy czerpię na prawie każdym dostępnym warunie, wyjątkiem są mocno oblodzone stoki, wolę jednak jak jest bardziej miękko niż lodowo. Podobnie mam z nartami, kiedyś tylko SL, GS, obecnie najszersze dechy, na których szusuję, mają 114 pod butem i też dają mi wiele radości. Jako lokalny narciarz, na dalsze wyjazdy wyruszam sporadycznie, dobrze mi tu gdzie jestem. Serdecznie pozdrawiam.
  10. Cale, za wyjątkiem wiązań.
  11. Piotrek, ale nie przyjmuj swojego punktu widzenia jako wyznacznika jazdy na nartach, bo to z góry skazane jest na porażkę. W szczególności w jeździe stricte amatorskiej. Są osoby co zjadą dziennie w Alpach 100km i więcej przy przewyższeniu rzędu 12-15km. Tu się nie da wozić, tylko trzeba zapierdalać. Twój styl jazdy (a raczej to co Ty lubisz w narciarstwie) jest mocno wysiłkowy i te 4h pewnie wystarczą aby mieć dość, ale nie każdy szuka tego co Ty. Grimson każdą aktywność traktuje jak siłownię i musi się szybko ujebać cokolwiek robi. To go cieszy. Czy to narty, czy rower. Ja podobnie jak Clip spędzam cały dzień z reguły na stoku, ale raczej w narciarstwie szukam czegoś na Twoją modłę. Wiec przerwy muszę częściej dozować, bo kondycyjnie na dam rady takie obciążenia wytrzymać. Jazda na "twardych" nogach jest bez sensu, jak również z mojego punktu widzenia tak samo bezsensowny jest wyjazd w Alpy, aby pośmigać 3-4h z rana i pakować się na kwaterę i dogorywać w łóżku. pozdro
  12. Ja miałem łyżwy, takie przykręcana do podeszwy buta. Były całe metalowe. Liczy się?
  13. kto miał jednej z pierwszych metalowe narty - ręka do góry.
  14. Ja wszystkie znam, a nawet jak nie to i tak się dogadam. Jadę do Włoch, kurwa tu i kurwa tam, - wszyscy wiedza że skręcać się umi nieźle 😉 pozdro
  15. Czekaj czekaj jest jeszcze coś do kompletu ale odbiór w grudniu
  16. Kurwus stratus cumulus nimbus. Ja cież nie pierdziele 🙂, toż to alpejczyk z krwi i kości, nie miętką fujarą robiony. Damy rade jeszcze razem poszurać? pozdro
  17. Ale te różowe są WC i już z samego faktu lepiej jeździsz🤪 1 nic niżej nie chwytasz, 2 okrągły. PS katalog producenta (180 w) dla mnie wskazuje 125 a ja wziąłem 120 i jest bardzo ok. To kijki "wyjazdowe" gdzie jadę w przedziale B-N, szkoleniowe mam 125 a tam jest B-W. Temat niższych nieco kijków przerobiłem na CK - wystarczy nieco bardziej zejść N - połączyć NW z kompensacją i jest bardzo dobrze Panie kolego. Waże aby N nie łączyć z pochyleniem tułowia lub garbem.
  18. Nie, nie zapomniałem. Ty jesteś dzieckiem PRL-u, na dodatek ze Śląska, a ja okresu tuż przed "upadkiem". Troszkę tego PRL-u liznąłem, ale nie dużo. Możliwość jazdy na nartach miałem tylko dlatego, że mieszkałem w terenie pagórkowatym - można powiedzieć górzystym. No i śniegu było opór. pozdro
  19. Nie no, to już wolę niebieskie. Ale one mają przedłużony uchwyt. Czyli teoretycznie do jazdy technikami ślizgowymi chwytasz na górze a do carvingu niżej. To jak dla mnie - brać 125. @Adam ..DUCH - a przekrój pręta jest okrągły czy eliptyczny?
  20. Wujot2

    Salzburg - Zauchensee

    Ja wychodzę z założenia, że jak narta, tak i śnieg narciarzowi nie przeszkadza. Czyli każdy warun jest do wykorzystania i czegoś uczy. Choćby pokory i tego jak cienki jestem.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×
×
  • Dodaj nową pozycję...