Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Żeby życie miało smaczek?
-
trudno powiedzieć, no nie jechałem opłotkami już dobre 5 lat. Natomiast jechał tam trzy dni temu mój znajomy, wykręcił 5,5 godziny czystej jazdy,
- Dzisiaj
-
Może teraz przyszedł czas? pozdro
-
@grimson tak z ciekawości, ile dłużej jechałbyś alternatywną krótszą trasą? pozdro
-
Nie zaczepiaj nikogo po pięćdziesiątce. Serio. To nie są ludzie – to gatunek przetrwania. Twardzi jak chleb z ubiegłego tygodnia, szybcy jak kapcie babci lecące w twoją stronę. Zanim skończyli 2 lata, potrafili rozpoznać nastrój matki po stuknięciu garnkiem w kuchni. W wieku 5 lat mieli klucz do domu na sznurku i wiedzieli, że „obiad jest w piekarniku – podgrzej, ale nie spal”. W wieku 7 lat gotowali zupę pomidorową bez przepisu, a w wieku 9 już wiedzieli, jak uszczelnić kran i uciec przed psem sąsiada z wiadrem na głowie. Z łatwością obsługiwali pralkę Franię i potrafili wymienić dętkę w rowerze. Letnie dni spędzali na świeżym powietrzu – od rana do zmroku. Bez komórek, za to z konkretnym planem: trzepak, rzeka, kapsle i wracanie do domu po ciemku z kolanami wyglądającymi jak mapa szlaku bojowego. I jakoś przeżyli. Czasem trzeba było łatać kolano domowym sposobem z użyciem śliny i liścia babki. A jak bolało – to się nie płakało, tylko słyszało: „Nie boli, nie urwało”. Jedli chleb z cukrem, pili wodę z węża ogrodowego (pełną mikrobiomu, którego dziś zazdrości niejeden jogurt). Nikt wtedy nie miał alergii. A jak miał, to się nie przyznawał. Większość z nich przeszła minimum jedną próbę porwania przez obcych… albo przez własnych kuzynów na wakacjach u cioci. Znają 15 sposobów usuwania plam z trawy, smaru, krwi, błota i atramentu z pióra wiecznego – bo kiedyś człowiek musiał wyglądać czysto, zanim wrócił do domu. To jeszcze nic. W swoim życiu przeżyli: – radio tranzystorowe, – telewizor czarno-biały, - gramofon do odtwarzania muzyki z płyt winylowych, – magnetofon szpulowy i kasetowy, – walkmana, – magnetowid (z funkcją „tracking”), – płyty CD i discman, – a dziś trzymają tysiące piosenek w kieszeni i… tęsknią za szumem kasety przy przewijaniu ołówkiem. A jak już zdobyli prawo jazdy, to jechali Fiatem 126p na drugi koniec Europy – bez noclegów, bez klimatyzacji, bez GPS-a. Wspomagali się tylko atlasem drogowym, gdzie całe Niemcy mieściły się na dwóch stronach, a w kieszeni mieli waluty różnych krajów w kwotach ledwo wystarczających na przeżycie. I jakoś dojechali. Bez Google Translate, za to z uśmiechem i kanapką z jajkiem w bagażniku. To ostatnia generacja, która wie, jak wyglądało życie bez internetu, bez zasięgu, bez zmartwień o baterię w telefonie – bo go po prostu nie było. Ci ludzie znają różnicę między telefonem stacjonarnym a telefonem „na sznurze w przedpokoju”, oni mieli zeszyt z przepisami, a nie aplikację i nie potrzebowało przypomnienia o urodzinach – bo się pamiętało albo... się nie przychodziło. Pokolenie 50 to ludzie, którzy: – potrafią naprawić wszystko taśmą izolacyjną, spinaczem i kombinerkami, – mieli tylko jeden kanał w telewizji i jakoś się nie nudzili, – wiedzą, co to "przewijanie palcem" – ale w książce telefonicznej, – i wiedzą, że jak nie odbierasz, to „znaczy żyjesz – oddzwonisz”. Oni są inaczej zbudowani. Mają w sobie azbest emocjonalny, odporność z PRL-u i refleks ćwiczony na trzepaku. Ostatni prawdziwi ninja codzienności. Nie zaczepiaj pięćdziesięciolatka. On widział więcej, przeżył więcej i ma w kieszeni miętówki, które mają więcej lat niż twoje dziecko. On przeżył dzieciństwo bez fotelika, bez kasku i bez filtra przeciwsłonecznego, edukację bez laptopa i młodość bez scrollowania. Nie potrzebuje Google’a, bo ma instynkt. A mimo to ma więcej wspomnień niż cała twoja galeria w chmurze.
-
Tak tylko wypowiedzi powinny być sensowne. Np. mnie łączysz z pilotowaniem F-16 i Penatgonem - gdzie wiadomo, że od zawsze mam poglądy zdecydowanie pacyfistyczne, głoszące łączenie ludzi a nie dzielenie itd. Mam wrażenie, że po prostu inaczej nie umiesz, nie umiesz wyjść poza swoją ścieżkę myślenia. Ja rozumiem zachwyt nad "naprawą" plaży. Dla części ludzi plaża kojarzy się z tego typu infrastrukturą i wizerunkiem. Natomiast zapewniam, że pierwszy sztorm zabierze cały piach do linii wydm bo taka jest dynamika środowiska. Plaża oczywiście natychmiast się odbuduje bo na tym odcinku wybrzeża przeważa zdecydowanie akumulacja i ... tyle. Naprawić można towarzyszącą plaży infrastrukturę dla plażowiczów, jak chodniczki, kosze na śmieci czy dojścia, falochronami palowymi zmniejszyć intensywność oddziaływania falowania, żeby korzystanie z kąpieli było nieco bezpieczniejsze (coś za coś bo falochron generuje inne zagrożenia) itd. Sprytnie pociągnięto solidną kasę (oczywiście ze znienawidzonej przez paru debili Unii - ci najbardziej ciągną i korzystają na tym, żeby było śmieszniej) co ładnie populistycznie sprzedano w artykuliku dla 4 letniego dzieciaka. Zapraszamy do Mielna na wakacje, mamy zupełnie nową idealną plażę! Taka prawda.
-
I na tym polega forum, możliwość swobody wypowiedzi. Dla niedoszłego pilota F16 także.
-
piepszowom 😉
-
Oczywiście. Niestety w podobny sposób myśli - nie myśli raczej spora część społeczeństwa. Masz własne zdanie na temat mierzenia temperatury możesz mieć w każdym temacie. Niestety nie jest to zabawne bo masz też głos.
-
Nieś kaganek oświaty, niech jasność wiedzy rozjaśni mrok średniowiecza, niekompetencji, kołtuństwa i zaprzaństwa. Swoją drogą nie jesteś teraz w Pentagonie, doradzając twardogłowym jakby tu jeszcze lepiej uderzyć na obiekty w Iranie?
-
Cześć Rzeczywiście mój błąd -przepraszam - bo dla mnie plaża to określenie jednoznaczne,genetyczne i NIE DA się jej ustabilizować, chyba, że zabudujesz ją betonowym falochronem. Ty rozumiesz to zupełnie inaczej i dla Ciebie dziennikarz napisał te populistyczne bzdury. Pozdro
-
Plaża w Mielnie nie do poznania - Balticport - Nieruchomości nadmorskie ja się pytam forumowego experta od wszystkiego, czy opisane w linku działania były wykonane zgodnie ze sztuką?
-
Bardzo proszę o przybliżenie technologii "naprawiania plaży po sztormie" - może jakieś dane wyspecjalizowanej firmy albo coś...
-
No wiesz wielokrotnie miał okazję i nic... Pozdro
-
Cześć No toja zawsze opalam się na pocztowca bez koszulki tylko jeszcze białe paski od sandałoklapek na stopach i dłonie od rękawiczek rowerowych. Koszulkę poprawiam jak tylko jest okazja a opalam się bardzo szybko. Wczoraj przez parę godzin przycinałem winogrona i już. Wakacje w tym roku nie grożą więc trzeba się organizować w inny sposób. Pozdro
-
Co się dziwisz wszak Apollo.. sam pisałeś że ładdniusi .. 😄
-
Takie tam z jedndniowki w Mielnie. Pierwsza wizyta w Mielnie od 2020 roku. Plaza została naprawiona po sztormie, który uszkodził jedną z lepszych tego typu miejscówek w PL. Na miejscu sporo ludzi, ale bez tłumów. Pogoda piękna. Sporo lokalów z gastro już otwartych. Droga do i z Mielna Ok, bez korków. Szczególnie z powrotem było pusto, przejechane na esce Koszalin- Szczecin 100km na tempomacie bez redukowania prędkości.
-
Jurek zazdrosny? 🤣🤜🤛 Priv poszedł
-
Nie pytam o karierę, bo nikt tu sportowcem nie jest, ani ty, ani ja. Pytam o działalność na forum, której nie przeszkadza mniejsza aktywność w górach, a rzekłbym, że nawet pomaga. Świetne pióro, fajne wspomnienia, jak Veteran. Fajnie, że je odkopałeś.
- Wczoraj
-
uj cuś mi tutaj mientom zapachniało
-
zapewne zakończył karierę jak wielu starszych narciarzy po 50tce
-
Wiesz jakie są losy Guliwera?
-
Miałeś obfity sezon, do pozazdroszczenia. I wybacz, ale szurałam, i to z przyjemnością z Viktorem, a nie z Tobą…;) trochę sporo mi jeszcze brakuje do Twojego levela. A jak Ciebie dogonię, to wtedy Ci powiem czy miło się z Tobą nartuje… Nie zmienia to faktu, że fajnie jest Ciebie Pawcio znać osobiście, smak bomby nabiera innego znaczenia a i wspólna kolacja z pogaduchami i video analiza mają inny wymiar. Za chwilę następny sezon, może uda się razem spiknąć u Tadeusza, tudzież na zlocie. Pozdrów rodzinkę!
-
Miałem zaszczyt słuchać Oliviera Latry'ego gry na organach w katedrze Notre Dame w Paryżu . Na szczęście te bezcenne organy ocalały z pożaru, o no i faktycznie świetnie grają, trzeba przyznać że ten pożar przydał się Katedrze, wcześniej nie było kasy na remonty ps. Jeździsz jeszcze na nartach @figozmakiem ?
-
Zarejestrował się nowy użytkownik: bruitagegratuit
- Ostatni tydzień
-
przygotowanie do wyprawy na Giewont