Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Dzisiaj
-
Rozumiem że inny styl jazdy, pełna petarda itp., ale serio jeździsz tylko do południa czy tylko tak przekornie napisałeś?
-
Ja się mogę podpisać pod Twoimi stwierdzeniami z drobnymi korektami: - lubimy wystartować z otwarciem wyciągu czyli 8:00 lub 8:30 bo wtedy masz sztruks i zero ludzi na stoku - dzień wcześniej sprawdzamy pogodę żeby wiedzieć czy w danym rejonie (w części ośrodka narciarskiego jeśli jest duży lub w miejscowości gdzie chcemy jeździć) będą dobre warunki, nie jestem koneserem jazdy w deszczu i mgle - zazwyczaj zjeżdżamy jednak co najmniej 2x tą samą trasą - po rozpoznaniu że gdzieś jest super to nawet wracamy kilka razy w ciągu dnia - lubię dłuższe trasy bo lubię turystykę narciarską, łączniki / trawersy traktuję jako konieczność - fajnie jest przysiąść w knajpce czy na tarasie w słoneczku i podziwiać widoki, zjeść i wypić przy tym coś dobrego - orczyki są ok ale przy jeździe całodniowej trzeba dać odpocząć nogom, a czasem ogrzać się w gondolce. Kocham góry i ruch, dlatego narciarstwo jako sport bardzo mi pasuje 😊 odkąd upowszechniły się skitury, można uniezależnić się od wyciągów i ewentualnego tłoku (choć przy wyjazdach w Alpy póki co decydujemy się na zjazdówki - kwestia towarzyska).
-
Przy tej ilości godzin którą planujesz lepszym rozwiązaniem jest zorganizowany wyjazd szkoleniowy.
-
Ja nie mam specjalnych wymagań - pare metrów szerokości i żeby kamienie nie wystawały bo lubię swoje deski i jak wystają to serce mnie boli- pół biedy jak je widać. Zdecydowanie ważniejsze od tras i warunków jest towarzystwo..
-
Cześć Ja bym nawet dodał, że bez rozpoznania terenu, czyli nie jednego a kilku zjazdów jakąś trasą nie da się po niej świadomie i z pełną kontrolą oraz w sposób zaplanowany pojechać. Zwiedzanie, taka narciarska turystyka to wieczne stanie i wieczny ból stóp - miałem to przez wiele lat z musu. Rybelek z ekipą lubi taką turystykę więc np. ostatni wyjazd taki miałem. Narciarsko wspominam bardzo źle. Pozdro
- Wczoraj
-
Zdecydowanie jeździsz turystycznie. ;) - Od 9 do 16.00 nie ma szans tyle wytrzymać. do południa spokojnie wystarczy by poźniej cały dzień nie mieć siły na nic. - Dobrze się jeździ jak co najmniej 2 razy zjechałeś daną trasą Gdy trasy nie znamy strach mocniej pojechać bo nie wiadomo jakie warunki. - Praktycznie nie ma tras po 5-10km. Nawet w Alpach większość tras ma 2-3km. Wyjątki się znajdą ale nie jest ich wiele. Trawersów nie liczę. Sekwencja kilku tras z licznymi skrzyżowaniami to nie to samo co jedna oddzielna trasa. - Technika, prędkość, przeciążenia o to w tym chodzi - Picie alkoholu uniemożliwia jazdę. - Przy orczykach często są najfajniejsze trasy - bo puste. - 3-4minuty to klika km czyli prawie zawsze zjazd nie trwa dłużej. Zresztą i tak się staje co minutę.
-
Ja jezdze "turystycznie" czyli: - od 9:00 do 16:00 (najchętniej 15:58 wejść do kolejki na samą górę) - z reguły wieczorem dzień wcześniej planujemy gdzie pojedziemy / jakie trasy zaliczymy następnego dnia - zjazd więcej niż 2 razy pod rząd tą samą trasą z reguły mnie nudzi, to jest dynamiczne planowanie gdzie by tu jeszcze pojechać do której knajpy wpaść itp. - lubię długie trasy 5-10km - technika sama w sobie nie jest dla mnie celem, jest środkiem do tego żeby bezpiecznie i efektywnie się przemieszczać - bicie rekordów prędkości to nie moja bajka, czasami wpadnę na trasę z pomiarem czasu ale bardziej jako urozmaicenie - robimy przerwy, fajnie jest zjeść cos dobrego w knajpie i/lub napić się piwa czy czegoś mocniejszego. To element turystyki a nie strata czasu bo można kanapkę w kolejce i dwa zjazdy więcej. - nie jeżdzę na orczykach chyba ze jest to niezbędne - wtedy sporadycznie mogę się złamać Biorąc pod uwagę powyższe unikam krajowych ośrodków, które w najlepszym przypadku ograniczają się do kilku tras (no może poza szczyrkiem) Nie wyobrażam sobie jeździć cały dzień góra dół tą samą trasą gdzie w zjazd trwa 3 albo 4 minuty. Mam znajomego co jeździ do krynicy tam pół dnia katuje czarną trasę i w południe kończy. Nie kwestionuje ze ktoś tak może lubić ale dla mnie to biegunowo odległe od moich preferencji uff ale się rozpisałem, będzie co krytykować😉
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
KrzysiekK odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
🤣🤣🤣 -
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Lexi odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Wziąłem krótsze.. koszyk majątek kosztuje 😉 -
Cześć Z postów tchnie ambitną osobą więc polecam GS Team - Konrad lub Marta - jeżeli będą wolni oczywiście. Jak będziesz chciała kontakty prywatne pisz na priv. Białki do nauki nie polecam jednak... Nauka jazdy na nartach do proces, często długi i nigdy się nie kończący tak naprawdę a;e warto podjąć szkolenie aby opanować podstawy i zrozumieć na czym polega dobra jazda na nartach. Reszta to jazda i zbieranie doświadczeń... Pozdro
-
Poziom umiejętność 5/10. Czyli bez zmian... jak rok temu, czuję, że bez instruktora i solidnych 20 godzin jazdy z nim nie przeskoczę tej oceny. A bo zwyczajnie w świecie nie mam się czym chwalić. Czuję, że zmarnowałam rok, mogłam w tamtym roku wziąć instruktora, a tak nowe narty i tyle. Narty jak narty, różnica jest, ale z postępów swoich nie jestem zadowolona, bo ich zwyczajnie nie było. Jeździłam w styczniu w pierwszych dniach w alta badia, potem ruszyłam zwiedzać inne trasy. Teren i widoki super, ale jednak niesmak pozostał😅
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
Jan odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
widzę że udało się Tobie przykręcić do maszyny koszyk na narty -
przecież wszystko jest napisane na forum - widać po postach kto jeździ w terenie a kto wirtualnie
-
a co się dziwisz droga @Justysia - latem ubiegłego roku chłopaki starali się pomóc w doborze nart, dostałaś kupę dobrych rad a zimą to ani mru mru nie napisałeś jak się jeździło, gdzie się jeździło
-
Bo tu większość już nieźle jeździ i jeśli jeszcze sie szkoli to już na wyższym poziomie. A nie lepszym pomysłem jest wyjazd w Alpy z jakimś biurem, które przy okazji szkoli? Znam tylko jedno takie biuro-klub. RASC w Warszawie. Organizują wyjazdy rodzinne, ale pary bezdzietne też się trafiają. Byłem na jednym z nich w Paganella we Włoszech. Nie, nie szkoliłem się, ale podglądałem jak szkolono dorosłych. Bardzo sensownie. Myślę, że tego typu biur jest więcej.
-
Trochę mylny tytuł. Powinno być raczej coś w rodzaju: "Jak spędzacie czas na nartach". A ten sugeruje tylko pytanie o poziom jazdy. Zasadniczo nie o to mi chodziło czy ktoś jeździ dobrze czy źle, klasycznie czy modernie, brzydko czy ładnie. Ale raczej gdzie, po jakich trasach, szybko czy wolno, intensywnie czy spokojnie bez napinki, co z przerwami i ew. apreski, w jakim towarzystwie jeżdzimy... Co nas w tym wszystkim najbardziej cieszy. I jak to sie zmieniało w czasie. Mimowolnie pisząc o tym mam na myśli typową jazdę trasową, ale wiem, że to nie wszystko.
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
a_senior odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Zaskakujące. Fakt, można wypatrzeć po cieniu, ale bez niego są wątpliwości. -
Cze Ja się nie znam na rowerach szosowych, ale w niedziele w TV przypadkowo widziałem czasówkę dziewczyn (zespołowe) i tak zerknąłem z ciekawości, bo jedna z dziewczyn na rondzie się wywaliła i okropnie się potłukła. W związku z tym była masa powtórek z tego wydarzenia. Ujęcia z drona i w zwolnionym tempie. Na tych rowerach (może na szosach także, nie wiem) słabo się skręca, ujęcie z góry pokazało, że to bardziej motocyklowy skręt z położeniem ciała, inaczej niż na np. MTB. Jechały wolno i przednie koło jej uślizgło. Natomiast moim zdaniem miały bardzo cienkie kierownice (tak mi się to rzuciło w oczy) oraz takie V z włókna węglowego (to chyba owa lemondka) kiedy jechały na wprost. Takiego czegoś na ścieżkach nie widziałem. Chyba to dość specjalistyczny rower. Jazda takim sprzętem po mieście to chyba fanaberia i budzi ironiczny uśmiech, jednak jak pisał Witek, może to tylko przejazd do docelowego miejsca "treningu". Do brzegu. W zeszłym sezonie na Moltku będąc z Marasem, Damiano i Grace widziałem gościa (widzieliśmy) - starszy facet w gumie naturalnie na nartach DH. Pińć tras otwartych na krzyż, rano sporo osób, bo twardo i facet, który ewidentnie się męczy na sprzęcie, na którym normalnie jeździć się nie da. Był z kolega i nie wiem czy chciał przyszpanować, zupełnie tego nie rozumiałem i tylko można było patrzyć z politowaniem na jego walkę. Próbował cos rzeźbić na niebieskiej, ale tak naprawdę, to ten sprzęt w tych okolicznościach jest bezużyteczny. Tam nie ma gdzie pojechać na takich nartach. To narty na trasy zamknięte o odpowiednim profilu, coś można na nich skręcać pewnie w okolicach setki na zegarze, a i tak to będą obszerne łuki. Trzeba mieć miejsce. Tam ewidentnie nie ma takiej trasy, bo są krótkie a i wjazdy na kolejne wąskie i pod kątem 90-ciu stopni. Może jedna trasa by się nadawała z samej góry - dość długa, ale musiałoby być pusto - a tak nie było. Dla mnie to był przerost formy nad treścią. Ale co kto lubi. pozdro
-
szkoda kasy pozjeżdżajcie za kimś kto umi i też się nauczycie
-
Podałaś kryterium "okolice Białki - Zakopane" .. pewnie dlatego cisza - mamy tutaj paru sprawdzonych. "zuchów" ale oni. nie. wiedzą gdzie Białka.. 😉
-
Kurcze pieczone, myślałam, że pojawią się nazwiska, a tu cisza😟. Pytałam znajomych, ale ci którzy jeżdżą byli na wyjazdach zagranicznych. Koleżanka co źle trafiła, zawiesiła narty na kołku, więc też nie pomogła.
-
Nartowanie Krzyśka, Natalii (alias Leosia) i Rafała
PSmok odpowiedział KrzysiekK → na temat → Nauka jazdy
Insta 360 X3. Z pasa biodrowego . Pozdrowienia -
Dlaczego niektóre platformy dają większe szanse na wygraną?
rachelrowallan odpowiedział NathanMarryat → na temat → Sport, Zawody, Zawodnicy
Bonusy w Vavada to świetna okazja, aby rozpocząć swoją przygodę z kasynem online z przewagą. Na stronie https://vavada-poland.pl/bonus/ znajdziesz informacje o bonusach bez depozytu, darmowych spinach oraz promocjach dla nowych i lojalnych graczy. To idealne miejsce dla każdego, kto chce grać więcej i ryzykować mniej. Vavada dba o swoich użytkowników, regularnie aktualizując ofertę bonusową i zapewniając przejrzyste warunki.