Skocz do zawartości

Adam ..DUCH

Members
  • Liczba zawartości

    3 372
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    51

Ostatnia wygrana Adam ..DUCH w dniu 7 Sierpnia

Użytkownicy przyznają Adam ..DUCH punkty reputacji!

2 obserwujących

O Adam ..DUCH

  • Urodziny 02.05.1971

Ostatnie wizyty

13 965 wyświetleń profilu

Adam ..DUCH's Achievements

Grand Master

Grand Master (14/14)

  • Very Popular Rare
  • Dedicated
  • Reacting Well
  • First Post
  • Posting Machine Rare

Recent Badges

2,6tys.

Reputacja

  1. Daj mi proszę ze 2 tygodnie to Ci coś konkretnego napiszę. Generalnie na ten moment wygląda to tak że z kierunku BB do Żywiec masz z Katowic 2 pasy w każdą stronę. Od Żywca do ZW i dalej za Czadcę ( gdzie wbijasz w starą E75) lecą kaskady, mosty, tunele jedno pasmowe z chwilowymi przejściami na dwa pasy. Tu główną rolę będą odgrywać panowie z LKW tzn jak szybko i w jakim zakresie ruch LKW pójdzie w S1 i jakie to będzie miało znaczenie w obciążeniu "eski".
  2. Dobra....tośmy sobie pogadali... buzi dupci ale też było "dupci". Czas wrócić do realiów. Rolka skierowana do zagubionych w balansie. To jest tak że zdecydowanie za dużo pisze się o balansie w płaszczyźnie czołowej czyli pisząc skrótami myślowymi "biodro do środka", "kolana do środka", "niżej" a kompletnie pomija się balans w płaszczyźnie strzałkowej - kolegi Niko niestety nie nie poznałem i chyba tak mi się wydaje że nie miałem okazji dyskutować ale (co zawsze było u mnie naturalne) utkwiło mi jego stwierdzenie w kontekście odciążenia - do przodu i w kierunku przyszłego skrętu. Ktoś powie "nihil novi" a ja zapytam skoro nic nowego to dlaczego nie stosowane. Tu zaznaczę, że pozycja dośrodkowa i/lub jej pogłębianie jest wtórne natomiast inicjacja skrętu jest kluczowa dla tego co będzie się dalej działo. Przekaz na ten wpis - olać w skos byle do przodu: https://www.facebook.com/watch/?ref=saved&v=1367038081487464
  3. @Gabrik Paweł czy jest coś takiego jak "ewolucja instruktorska" lub "jazda instruktorska". Odpowiedź jest banalnie prosta - oczywiście jest - mało tego w tym zakresie odbywają się mistrzostwa świata z jazdy technicznej a także pokazy jazdy instruktorskiej, są także kursy jazdy instruktorskiej i egzaminy z jazdy instruktorskiej. To co My (narciarze amatorzy) robimy to nic innego jak jazda dowolna na lodzie, czasami hokej lub jazda szybka - tam posiłkujemy się swoją sprawnością, motoryką, doświadczeniem a czasami umiejętnością improwizacji, umiejętnością ukrywania błędów lub ich tłumaczenia (złej baletnicy.......). Natomiast jest pewna grupa narciarzy zawodowych (nie sportowych) a także amatorów którzy w związku z wykonywanym zawodem lub pasją chcą w pewnych okolicznościach poruszać się, prezentować ewolucje na poziomie instruktorskim i jest to nic innego jak odwołując się do jazdy na lodzie - jazda obowiązkowa. Każdy kraj/ związek a także komercyjni instruktorzy lub kluby/zrzeszenia opracowują swoje programy nauczania w ramach których opracowują niezbędne w toku szkolenia ewolucje i ich szczegółowe mniej lub bardziej opisy. Przecież na poziomie amatorskim w Europie mamy skandynawską, niemiecką, francuską, włoską czy też wreszcie polską szkołę jazdy. Na czym więc polega owa "jazda instruktorska/ewolucja instruktorska", na niczym innym jak na największym odwzorowaniu opisanego w PN zachowania i to właśnie jest oceniane a oceniane jest po to aby przyszły instruktor był w stanie kursantowi przekazać niezbędną wiedzę w zakresie podstawowym, umiał wskazać błąd w jeździe, umiał być na tą godzinę czy dwie autorytetem. To rodzi się pytanie czy instruktor ma dążyć do tego aby jego kursant na danym poziomie zaawansowania dążył bezkrytycznie do jazdy "instruktorskiej" - oczywiście że nie ale kursant musi mieć świadomość swoich błędów - Paweł - tak osobiście zadaj sobie pytanie co dla ciebie było ważniejsze czy bezwiedne katowanie/ ćwiczenia byle do celu czy też świadomość popełnianych błędów i wskazywanie ich rozwiązań ??. I teraz wracając do sedna dywagacji - jeżeli w PPN (Polski Program Nauczania) w kontekście łuków płużnych, skrętu z pługu, poszerzenia kątowego, jak byk napisane jest, że impulsem skrętnym jest przeniesienie ciężaru ciała poprzez zgięcie kolana no to tak ma być....koniec kropka...no nie, bo nie można być "leśnym dziadkiem" - bo jak nie wychodzi to należy poszukać rozwiązania - odnieść się do zewnętrznych/innych PN albowiem nie ma metod uniwersalnych bo każdy z Nas jest inny, każdy ma inną fizjonomię, motorykę, sprawność, stan psychofizyczny, każdy z nas inaczej reaguje na bodźce zewnętrzne...oj tych zmiennych jest bardzo wiele (inne klepki na parkiecie, inna piłka, inne oświetlenie, kibice, kapitan ma słaby dzień, trenerowi się auto zepsuło itd- znowu personalnie). Zmiennych jest wiele i nie można tunelowo postrzegać szkoleń w tym także jazdy instruktorskiej.
  4. Beata film z szkolenia i szkoda, że w pionie - zwróć na to uwagę bo poziom daje szersze pojęcie i możliwość analizy. Film sobie zapisałem i mam nadzieję że na spokojnie do niego wrócimy. Ja sobie zapisałem jako "Becia pęka na robocie". Nie wiem czy był on poddany analizie w ramach apreski ale (mam nadzieję że się nie obrazisz) - generalnie od samego początku było do dupy. O ile twój środek ciężkości w płaszczyźnie czołowej jest ok a nawet więcej bardzo ok to w płaszczyźnie strzałkowej siedzisz na tyłach - ktoś powie niewiele ale wystarczało aby nie wyszło. Zobacz sama początek głowa ok, ręce/ramiona ok, zgięte kolana ok, goleń kąt ostry - ok ale cóż z tego jak stoisz na piętach a co za tym idzie środek ciężkości przesunął się poza obrys tylnych wiązań - ten pierwszy skręt wyszedł bo tam mocno wspomogłaś się pochyleniem barku. I teraz dzieje się coś co jest wynikiem twojej nieprawidłowej sylwetki - gdyby to było na stromym to bym zrozumiał ale to dzieje się na płaskim i do tego w trawersie. W tym co ja opisuję jako metodę "alpejską" odciążasz w górę - nie w górę i do przodu tylko pionowo w górę co sumarycznie przy nacisku na przyszłą zewnętrzną (przeprost to też obciążanie) dodaje ci gazu i ty to czujesz bo gwałtownie wprowadzasz prawą nogą większe poszerzenie kątowe - bardziej doświadczony narciarz wychodzi z tego bez problemu - nie poszerza tylko zgina kolano i zaczyna na chwilę "wisieć na języku". Ty natomiast stosujesz jako regulator pług w celu zahamowania - tzn osiągnięcia prędkości komfortowej tyle że dalej w odchyleniu i tak poruszasz się w linii spadku stoku do zwolnienia i gdy uważasz że jest komfortowo postanawiasz dalej dokończyć skręt i w "desperacji" przerzucasz ręce, barki i głowę (banan) na zewnątrz skrętu. @.Beata.jest dobrze to już fajnie wygląda - znam Ciebie i wiem że to bardziej siedzi w głowie niż w nogach. Dzięki bo dałaś mi pomysł na warsztaty.
  5. Jak myślisz?? Dlaczego nie wyszło.
  6. Ten dualizm wynika z uwarunkowań motorycznych kursanta ba nie tylko motorycznych ale także w grę wchodzi aspekt psychologiczny. To dlatego ja nie cierpię/nie lubię "zmian instruktora"....ja chcę poznać kursanta....ja chcę wiedzieć czy kursantka lubi "tu i teraz" i jak dojść do komfortu "zaczekaj", czy mam do czynienia z "samcem alfa" którego trzeba sprowadzić do poziomu błota i odbudować. I to właśnie te dwie podstawy nauczania są ważne bo jak sam prawidłowo odczytałeś 1. to tu i teraz - woda na przód a 2 to wolno...zaczekaj - "przewróciło się niech leży" wyjdzie samo. W każdym bądź razie tak na podsumowanie niezależnie od wykonania jestem w stanie odróżnić dwa wykonania i odnieść je do możliwości kursanta.
  7. @Mitek, @Marcos73, @Maciej S Panowie produkując się w tym wątku i jestem tego pewien że użyte przeze mnie określenie w kontekście łuków płużnych i skrętów z pługu "alpejskie" było opatrzone cudzysłowem i oznacza niejako nazwę własną. Przepraszam że tego nie wypunktowałem bo gdybym tak zrobił to dyskusja była by łatwiejsza - bardziej zrozumiała. Łuki płużne i skręty z pługu to podstawa jazdy na nartach, są oczywiście wybrańcy (promil) którzy ten etap w edukacji pomijają ale prędzej czy później do tego wracają. Co ja zobowiązany luźnym kontraktem w w tym zakresie mam uczyć - wywołanie skrętu ma nastąpić poprzez obciążenie kątowo ustawionej narty, owe obciążenie realizowane jest poprzez przeniesienie ciężaru ciała na przyszłą nartę zewnętrzną prowadzonego skrętu (jest ona w tym momencie nartą górną), te przeniesienie to nic innego jak ugięcie kolana narty która ma prowadzić skręt i to generalnie wystarcza, egzaminacyjnie (anatomicznie) następuję także niewielkie obniżenie barku (wstęp do angulacji) a także rekomendowane przez egzaminatorów niewielkie przesunięcie owego barku do przodu. I teraz odniosę się do skrętów z pługu (tam możliwe jest bardzo precyzyjne rozgraniczanie fazy skrętu) i to jest bardzo ważny element jazdy - łączenie nart do jazdy równoległej ma się odbyć najpóźniej w linii spadku stoku ...podkreślam najpóźniej. To trudne ewolucje.....na tym etapie odpada najwięcej kursantów. Slalomki zostawiają ślad cięty, GS-y wymagają mega precyzji obciążeniowej....wielu adeptów posiłkuje się skrętnymi AM. System "alpejski" czyli to co widzimy najczęściej na filmach opiera się na przeproście/wyproście kolana narty zewnętrznej przyszłego skrętu. Narciarz idąc W bardziej naciska na górną nartę....to taka krótka chwila gdy stojąc bokiem na schodach się podniesiemy na górnym stopniu...i tu już działa fizyka narty taliowanej która kątowo ustawiona (na krawędzi) zaczyna sama skręcać i teraz clou moich wypocin - jeżeli zaraz za tym idzie dociążenie - zejście N i dążenie do sylwetki dośrodkowej to ok natomiast na filmach wyraźnie widać że demonstratorzy fazę "samoskretu" ciągną bardzo długo - w pozycji W przekraczają linię spadku stoku i dopiero na granicy fazy końcowej skrętu łączą narty do jazdy równoległej tylko po to aby zaraz zrobić "wachlarz" i przejść do następnego skrętu. Cytując @grimson "nie pitol" - tak to chyba było drogi kolego. No ma to znaczenie - pierwszy schemat zgodny z PPN (Polski Program Nauczania) uczy bardzo bezpiecznego i kontrolowanego poruszania się na trasie (każdej) ale nie wpisuje się w w dalsze proponowane przez PPN ewolucje, drugi schemat jest "łatwy, szybki i przyjemny" - nie jest opisany w PPN, jest niebezpieczny na większych nachyleniach ale wpisuje się w dalsze proponowane ewolucje. Osobiście - w znaczący sposób przestawiłem się na schemat nr 2 tyle że robię to pod bardzo wysoką kontrolą i "dyrygentując" zmierzam do sytuacji w której jazda równoległa rozpocznie się przed linią spadku stoku albowiem przyrost prędkości jest znaczny a to oznacza utratę kontroli...
  8. Wątek jest dla tych co chcą....no nie można olać bo już tam któryś z "naszych" forumowych kolegów pokazał że w wykonaniu prawidłowym to połowa sukcesu ....dosłownie połowa sukcesu.
  9. Dużego ruchu nie ma. Nowych brać nie muszę ale kontynuację z poprzednich dni tak bo nie mam zwyczaju zmieniać klientowi instruktora
  10. Klasyczny błąd metodyczny. Dzieciaki ogarniają jazdę. Kijki i jazda zadaniowa. To co na filmie to zwózka drzewa jak za darmo to spoko .
  11. Podwinięty poły i zobaczymy jak nogi chodzą i się zginają.😁
  12. Nie...fajnie że się zobaczymy....temat przerobimy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...