Skocz do zawartości

Forszty...Polacy nie gęsi


Gabrik

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Mitek napisał:

Myślałem wyłącznie o narcie Master SL. Master jako taki to znakomity pomysł na grupę nart ale jak zobaczyłem Master SL to myślałem na początku, że ktoś się pomylił.

Pozdro

Temat nart Master SL świadomie omijam. Widziałem w katalogu ale nie wiem co to jest czym się różni od  zwykłych więc boję się w rozmowie ośmieszyć 😉 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 1.11.2025 o 15:31, tomkly napisał:

Marek, mnie się też zdarzało wiele razy jeździć na Armadach 116 po twardym betonie i oczywiście było gorzej niż na FISach ale dalej akceptowalnie. Dobrze zaprojektowana, nawet szeroka narta pojedzie po wszystkim, jeśli się jej nie będzie specjalnie przeszkadzać.

Tomku, nie ta liga, zagadałem bo gość coś takiego uprawiał na stoku jak asy z YT. Taki lokalny kosmita. Nawet nie wiem kto to był, a być może ktoś z PP z 25-30 lat nie starszy. Nie piszę o próbie zjazdu i dostosowaniu techniki do warunków ale jeździe na pełny gwizdek w nowoczesnym stylu.

pozdro

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Mitek napisał:

Myślałem wyłącznie o narcie Master SL. Master jako taki to znakomity pomysł na grupę nart ale jak zobaczyłem Master SL to myślałem na początku, że ktoś się pomylił.

Pozdro

 

1 godzinę temu, jurek_h napisał:

Temat nart Master SL świadomie omijam. Widziałem w katalogu ale nie wiem co to jest czym się różni od  zwykłych więc boję się w rozmowie ośmieszyć 😉 

Ja też nie mam pojęcia kto to wymyślił, po jaką cholerę, czym to się różni od zwykłych najwyższych SL. Dla mnie to czysty marketing i nic więcej. Jeździłem na takim masterze Rossignola, ale generalnie nie potrafię nic o niej specjalnego powiedzieć, poza tym, że mi nie pasuje. Wg mnie to zwykła, sklepowa SL na nieco lepszej płycie.

Edytowane przez tomkly
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Marcos73 napisał:

Tomku, nie ta liga, zagadałem bo gość coś takiego uprawiał na stoku jak asy z YT. Taki lokalny kosmita. Nawet nie wiem kto to był, a być może ktoś z PP z 25-30 lat nie starszy. Nie piszę o próbie zjazdu i dostosowaniu techniki do warunków ale jeździe na pełny gwizdek w nowoczesnym stylu.

pozdro

Niewątpliwie, musiał to być zawodowiec, gdyż nie jest łatwo pojechać na tym ustrojstwie po lodzie. Natomiast nie dziwi mnie to, że jechał na pełen gwizdek. Żeby mieć szansę jako tako zjechać na narcie o geometrii dupolotu musisz grzać ile fabryka dała, bo tylko wtedy jesteś w stanie uzyskać jako taką przyczepność. Pytanie też jaka to była narta. Znam takie parapety, które potrafią ciąć łuki jak żyletki. Byłem w szoku jak pojechałem po zlodzonym stoku w Serfaus na pomarańczowych Black Crows Mirus Cor.  Diabelstwo trzyma lepiej aniżeli 95% dostępnych na rynku nart, a prędkości jakie  potrafi rozwinąć są naprawdę zabójcze. 

Edytowane przez tomkly
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, jurek_h napisał:

Może piszę nieczytelnie.

Jeszcze raz.

Gdyby 191cm z tabeli miała taką samą geometrię jak 177 to jedna z nich nie spełniała by normy FIS ze względu na R.

 

 

Mimo wszystko użyję argumentu SL.

155 ma inną geometrię jak SL a traktujesz je jak te same narty.

Jurek, bo chyba nie rozumiesz, sorka przepisów Fis. Są podane minima i maxima paru parametrów, w sumie to min szer pod butem min długość oraz wysokość stania. W GS i wyżej dodatkowo min promień. Dla juniorów są odstępstwa zarówno u chłopaków jak i dziewczyn. Mastersi też mają odstępstwa. 
seniorzy zwykle startują w identycznych nartach, po przepisy są sztywne, tu nie ma dużego wyboru i piszę tutaj o zawodach wysokiej rangi. Natomiast juniorzy w zależności od wieku, to już bardzo różnie. Stąd tyle długości, junior wybiera z trenerem odpowiednie dla niego. Mylimy nieco homologację z aprobatą FIS. Owe Aproved FIS, znaczy tyle, że senior startujący na tych nartach nie musi się obawiać dyskwalifikacji, bo spełnia normy fis. Są wysyłane do fis na kontrolę (oczywiście płatną) który stwierdza zgodność z przepisami. Na tej podstawie idzie produkcja. Ale to wiesz lepiej ode mnie.

Narty komórkowe to ogólna nazwa nart z serii RD i głównie chodzi o budowę, materiały i osprzęt. 
jeśli chodzi o SL to pamiętacie, że były wersje standard i przedłużone. Były komórki o np 166cm długości, bo jakiejś firmie x akurat w danym sezonie parametry pozostałe wymusiły taką długość. Jakieś sporadyczne przypadki. Obecnie można kupić komórkę SL 150 lub 160 cm pełnoprawną dla dorosłych nie juniorską, czyli nie odchudzoną. One są drogie, dużo droższe niż juniorskie stricte. To dla juniorów ( wiemy że to tylko wiek a nie parametry fizyczne i umiejętności) którzy takie wybierają, bo są lepsze no i mogą. Seniorzy nie mogą i w nich nie jeżdżą, a pewnie część by chciała.

W Head w RProgramie są E-Race Pro ze sklepówek, oferta skierowana głównie do kadry, ale jak pisałeś dla ambitnych rodziców także. Liczy się wolumen sprzedaży, bo jest dla pośredników sporo … gratisów. Sklepówek nie cisną, bo byłby konflikt ze … sklepami. Nawet był sezon, że e-race pro nie było w RProgramie. 
pozdro

ps.

Młody ma 156 SL który ma promień identyczny jak 151cm, czyli geometria taka sama przy różnych długościach ale dzioby i piętki są dużo szersze niż w 151.  Pod butem identyczne. To taki wyjątek. W przykładowych GS to raczej jest skalowanie długości i zwykle piętki i dzioby identyczne która oczywiście przy zmianie długości wpływa na promień. W juniorach radykalizacja jest od ok 160 cm, czyl 159 r 14 166 r 17 a 171 r21. Potem to dążenie do GS FIS.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, jurek_h napisał:

Może nie lepiej ale wiem o wszystkim co napisałeś.

Myślę, że wiesz jednak lepiej o projektowaniu i budowaniu nart. A co do różnorodności sprzętu. To oczywiście potrzeba rynku je tworzy. Poważni zawodnicy jeżdżą na poważnych nartach, czyli tych które określa FIS, a co mniej „poważni” dostają narty wysokiej jakości ale nieco złagodzone, bo nie muszą tego respektować. R 30 to wymóg FIS, a nie wybór zawodników. Jeżdżą, bo muszą.

pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jasne .

 

Ale wyjaśnij mi to 🙂

O ile GS jeszcze w miarę zrozumiem bo to te same cztery narty z inną płytą.

Chociaż  z logiką ciężko bo w wersji z płytą Konect jest wiązanie 14 a w SPX 12 i 15 więc wydaje się, że SPX pokryją oczekiwania każdego.

 

Oferty Master SL nie kumam kompletnie.

Po cholerę komu 8 wersji slalomowej narty dla dorosłych z czasami o 1cm różniącą się długościa.

Absolutna perełka to narty SL w długości 182 cm 😮

Kogoś mocno poniosło.

 

p.s. jedna z najbardziej ulubionych moich marek,  Dynastar oszalała 😉 

 

 

Zrzut ekranu 2025-11-2 o 22.28.50.png

Edytowane przez jurek_h
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie w zeszłym tygodniu kupiłem (a właściwie to dostałem w prezencie) Dynki Omeglass Master SL. Bez płyty R22 - z wiązaniem Konect.

Przesiadam się na nie z komórek Volkli SL FIS WC, które niefortunnie uszkodziłem mechanicznie do tego stopnia, że nie da się ich w pełni zreanimować.

Niestety wciąż za słabo jeżdżę, więc pewnie nie poczuje różnicy. Tak samo jak nie poczułem podczas przesiadki ze sklepowej SL Volkla na komórkę. Jak zwykle u mnie - więcej sprzętu niż talentu 🙂

Na pierwszy rzut oka Mastery Dynka mają 2x grubszą krawędź niż komórki Volkla w momencie ich zakupu.

PS. Jeśli ktoś chce Dynastar Omeglass Master SL 24/25 w długości 156 lub 162 to w sklepie rheinmaincarving24 zostało jeszcze parę sztuk za 522 Euro z Konectami 12. To połowa ceny którą chcą za nie w PL.

Edytowane przez sese
Uzupełnienie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

O to przepraszam, bo chyba kolegę z kimś pomyliłem. Kolega o pseudo Sese, którego znalem był znakomicie i do tego nienagannie stylowo jeżdżącym narciarzem. Do tego był wysoki co powoduje, że każde uchybienie techniczne jest znacznie bardziej widoczne niż przy sylwetkach zwartych, a u niego zawsze wszystko pokazowo grało. Więc to z pewnością inna osoba, skoro kolega "słabo jeździ".

Pozdrawiam serdecznie

Edytowane przez Mitek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Mitek napisał:

Cześć

O to przepraszam, bo chyba kolegę z kimś pomyliłem. Kolega o pseudo Sese, którego znalem był znakomicie i do tego nienagannie stylowo jeżdżącym narciarzem. Do tego był wysoki co powoduje, że każde uchybienie techniczne jest znacznie bardziej widoczne niż przy sylwetkach zwartych, a u niego zawsze wszystko pokazowo grało. Więc to z pewnością inna osoba, skoro kolega "słabo jeździ".

Pozdrawiam serdecznie

Jak zwykle miło mi to czytać, ale nadal i niezmiennie nie pojmuje skąd te pochwały z Twojej strony. Z uwagi na to, że nie widzieliśmy się ponad 10 lat, kładę to na karb idealizowania wspomnień 🙂.

Na szczęście spotkamy się już za dwa miesiące to zobaczysz jak faktycznie wygląda moja jazda. Wprawdzie od naszych spotkań na Pracicy doszło mi z 300-400 dni na śniegu, ale raczej nic się w mojej jeździe nie zmieniło. Jestem mega krytyczny wobec swojej jazdy i nie polecam nikomu jechać za mną, bo  każdy mniej udany skręt to festiwal dość głośnych i raczej wulgarnych 🙂 wyzwisk pod swoim adresem. Jako totalny samouk wiem, że tylko praca z instruktorem mogłaby mi cokolwiek pomóc, ale jakoś się nie złożyło i to pomimo, że najlepszym przyjacielem mojej Sylwii jest człowiek legenda SITN, który cały czas namawia nas na udział w jednym z jego zgrupowań.

Mimo to nartowanie niezmiennie daje mi niesamowitą frajdę, a nawet szczęście.  

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, sese napisał:

doszło mi z 300-400 dni na śniegu, ale raczej nic się w mojej jeździe nie zmieniło. Jestem mega krytyczny wobec swojej jazdy i nie polecam nikomu jechać za mną, bo  każdy mniej udany skręt to festiwal dość głośnych i raczej wulgarnych 🙂 wyzwisk pod swoim adresem.

nie przejmuj się - nie znam Twojego pesela ale może być że osiągnąłeś już najwyższy stopień własnych umiejętności i teraz zarządzasz jedynie tym co potrafisz, jeśli robi Tobie frajdę i jesteś szczęśliwy to po co kombinować z coraz większym prawdopodobieństwem uszczerbku na zdrowiu.

W ostatnich 10 sezonach zjeżdżałem przez 507 dni na nartach i też żadnych postępów nie zrobiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

39 minut temu, Jan napisał:

nie przejmuj się - nie znam Twojego pesela ale może być że osiągnąłeś już najwyższy stopień własnych umiejętności i teraz zarządzasz jedynie tym co potrafisz, jeśli robi Tobie frajdę i jesteś szczęśliwy to po co kombinować z coraz większym prawdopodobieństwem uszczerbku na zdrowiu.

W ostatnich 10 sezonach zjeżdżałem przez 507 dni na nartach i też żadnych postępów nie zrobiłem.

Rocznika się nie wstydzę - 1979. Ja wciąż mam nadzieje, że najlepsze przede mną. Mam (być może mylne) wrażenie, że moja forma wciąż rośnie. Przykładowo - do zeszłego roku szczytem moich możliwości w szwędaniu się po górach było wejście na taki Kasprowy czy Giewont. Rysy to już była wyprawa niemal ponad siły. Aż tu nagle, zupełnie przypadkowo, wkręciłem się w długodystansowe marsze górskie - przez rok przeszedłem 6 wyryp na dystansach od 46 do 62 km. Łącznie ponad 300 km. I pojawiła się megafrajda i jednocześnie pewność, że to jeszcze nie jest równia pochyła. Wiem, że na nartach mógłbym więcej, lepiej, szybciej, no i ładniej. I wiem, że tak będzie. Kwestia czasu i dogrania spotkania na stoku z tymi, którzy są dla mnie narciarskimi półbogami. Oby tylko starczyło im cierpliwości... 

Edytowane przez sese
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, sese napisał:

Rocznika się nie wstydzę - 1979. Ja wciąż mam nadzieje, że najlepsze przede mną. Mam (być może mylne) wrażenie, że moja forma wciąż rośnie. Przykładowo - do zeszłego roku szczytem moich możliwości w szwędaniu się po górach było wejście na taki Kasprowy czy Giewont. Rysy to już była wyprawa niemal ponad siły. Aż tu nagle, zupełnie przypadkowo, wkręciłem się w długodystansowe marsze górskie - przez rok przeszedłem 5 wyryp na dystansach od 46 do 62 km. Łącznie ponad 300 km. I pojawiła się megafrajda i jednocześnie pewność, że to jeszcze nie jest równia pochyła. Wiem, że na nartach mógłbym więcej, lepiej, szybciej, no i ładniej. I wiem, że tak będzie. Kwestia czasu i dogrania spotkania na stoku z tymi, którzy są dla mnie narciarskimi półbogami. Oby tylko starczyło im cierpliwości... 

Nie wiem czy jeszcze są miejsca, ale mógłbyś pewnie skorzystać na takim wyjeździe

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, brachol napisał:

Nie wiem czy jeszcze są miejsca, ale mógłbyś pewnie skorzystać na takim wyjeździe

 

Pomysł super, tylko wyjazdy narciarskie na najbliższe 3 miesiące mam  już zaklepane i raczej nie do zmiany. A 17 stycznia będę akurat w Heiligenblut. Ale mam plan. Szczwany plan.

Edytowane przez sese
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...