Skocz do zawartości

Pierwszy rok na rowerze


Spiochu

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 15.06.2023 o 12:17, Adam ..DUCH napisał:

Prośba o poradę w kontekście co zrobić???

Tyci o sobie. 51l. 180cm. 100 kg. kondycja +- 60-70 km po w miarę płaskim nie zrobi problemu ale u mnie nie ma pojęcia po płaskim, jest albo z górki albo pod górkę. Ilość tras w bezpośrednim zasięgu (mowa o drogach lub szlakach o nawierzchni utwardzonej w ten czy inny sposób) - trudna do ogarnięcia - multum. Nastawienie - mieszkając w Katowicach uwielbiałem przemieszczać się na rowerze tu w górach z uwagi na ciągłe i nieustające podjazdy zmalało do "0" góra +2 - kilka wyjazdów w roku głównie w "dolinie Soły" - ale to już nudne jest.

Zrządzeniem losu żona (ja🤣😎) dostaliśmy w prezencie coś takiego:

 https://kross.eu/pl/rowery/ebike/ebike-mtb/hexagon-boost-1-0-522-wh-czarny-czerwony-matowy

Pytanie:

1. spieniężyć (mam już rower który na krótkie płaskie wycieczki mi wystarcza) i kupić sobie "nowe" SL FIS (też mam) ale od przybytku głowa nie boli

2. zostawić i pochłaniać kilometry ciesząc się widokami??? z założenia żadne ambitne tury - bicykl ma robić za Goldwing-a - dołożyć jakieś małe sakwy, licznik itp

PS @Lexi Marek nasze jutrzejsze spotkanie na Rysiance nieco stoi pod znakiem zapytania bo muszę rower na serwis zawieźć ale się staram sprężać bo mi zależy. 

Mam podobną kondycje rowerową. Teren w bliskim sąsiedztwie też mega pagórkowaty, i jak by to Czech powiedział ... wszude do kopca 🙂

Moja rada - zostawić sobie elektryka i jeździć po tych górkach.

Analog jeść nie woła, można zabrać gdzie się chce na płaskie...

Pozdrawiam

KK

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Mitek napisał:

Czyli iść na łatwiznę.

Pozdro

No też masz rację, ale ja ze swojej strony to miałem tak - ostatnia wycieczka - 70km w okolicach Głogowa Małopolskiego. Płasko, piaszczysto w lesie, buczyny, jak jakiś podjazd, to light. Chce się żyć, chce się jechać. U mnie Czarnorzecko-Strzyżowski Park Krajobrazowy. Górki, skałki. Wyjeżdżam z domu i już po 200m mam niechęć. Potem się rozkręcam i jakoś się jedzie, ale generalnie wole dłuższą trasę płasko, niż te góry-doliny u mnie. Dlatego tak rozumiem Adama.

Czy ze mnie można jeszcze zrobić rowerzystę który te górki ogarnie lekko? Pewnie tak. Jakim kosztem, pracą?
Pewnie sporą. Chce mi się? Nie wiem. Może. Zobaczymy.

Ja mam jeden rower, elektryka nie kupie. Nie stać mnie. Nie chcę. Biorę na dach auta i jadę z nim gdzie chce jeździć. Adam ma rowery dwa. Niech spróbuje.

PS. Do jakości tego roweru się nie odnoszę. Nie znam się kompletnie.

Prędzej bym na przerzutki założył siłownik sterowany mikroprocesorowo
aniżeli rozpoznam która półka osprzętu lepsza. 🙂

Pozdrawiam

KK

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Pamiętam jak jazda do pracy była wyzwaniem - teraz jest niezauważalną normą, która wydłużamy żeby było fajniej. To dość długa droga wymagająca konsekwencji a nie wożenia roweru - "żeby było łatwiej".

Nikomu nic nie nakazuję czy nie chcę do czegoś zmuszać ale dla nas jest to znakomita recepta na życie i zdrowie. Ważne - nie unikać trudności.

Pozdro 

  • Like 1
  • Haha 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...