Skocz do zawartości

Kadencja na rowerze


Veteran

Rekomendowane odpowiedzi

Do dlugosci nog dopasowujesz wyskosc siodelka i/lub rame roweru :)

 

Jedzie rycerz na koniu. Srednio maja po trzy nogi.

 

To tyle w temacie sredniej.

 

W kadencji chodzi by te 90 utrzymac jak najdluzej, najlepiej przez caly czas (dominanta). Dlatego wymyslono kola zebate i przerzutki. Warto je uzywac. 

Nawet w cytowanej przez Ciebie wikipedii podają, że średnio na podjazdach kadencja wychodzi ok. 70. Ale nie zamierzam się sprzeczać o detale, tym bardziej, że co do zasady się z Tobą zgadzam. Amatorzy jeżdżą (średnio) ze zbyt małą kadencją i powinni ją zwiększyć. A to wcale nie jest takie oczywiste.

 

Tak z ciekawości, ile lat jeździsz intensywnie na rowerze (mam na myśli dorosłe jeżdżenie) i czy masz jakąś zawodniczą przeszłość?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z ta kadencją nie ma o co się spierać. Trzeba umieć jeździć z wysoką a kiedy trzeba zmniejszać - szczególnie pilnując tętna. Ale z ciekawostek na podjazdach - Armstrong kręcił jak maszyna do szycia pod 110 a Ulrich wypychał powoli 80-85 i latami świat się pasjonował ich pojedynkami ; )

Fakt - dla amatora 90 jest OK. Warto czasem zrobić  sobie interwały 110, 130 ale w końcu nie każdy musi być Armstrongiem :D I z kolei warto też czasami trenować siłowe podjazdy z małą kadencją. 

 

2 godziny na rowerze i 5 godzin analizy ;)

 

Znam takich, co spedzaja cale dnie na analizach.

 

Z tymi analizami to wystarczy rzut oka na podsumowanie treningu i już wiadomo co i jak. Jest na przykład taki fajny parametr Pw:Hr mówiący o tym, jak bardzo zmienia nam się stosunek tętna do mocy między pierwszą a drugą częścią treningu. Gdy jest za wysoki oznacza to, że trening jest po prostu dla nas za mocny i trzeba jeszcze trochę nudnie popracować nad baza tlenową. Jak za niski albo ujemny to znaczy, że się lenimy :D

 

Jedyne na co zwracam uwage jak jade (nie analizuje po jezdzie, szkoda mi czasu) to puls* (nie mam roweru z Watem**). Kadencje juz mam wycwiczona i choc mam w liczniku - nie patrze.

 

* szczegolnie jak jazda aerobowa - pilnuje by nie przekroczyc progu

** na spiningu w centrum sportowym mamy trenazery z Watem.

 

 

Czyli jednak warto czasem patrzeć na tętno :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet w cytowanej przez Ciebie wikipedii podają, że średnio na podjazdach kadencja wychodzi ok. 70. 

 

 

Tak z ciekawości, ile lat jeździsz intensywnie na rowerze (mam na myśli dorosłe jeżdżenie) i czy masz jakąś zawodniczą przeszłość?

Na podjazdach :)

 

Jezdze amatorsko w klubie juz 10 lat. Nie jestem sprinterem. Specjalizuje sie w dluuuuuuugich i dzieki temu lekkich przejazdzkach* jadac za plecami kolegow z klubu. Nie lubie sie pocic i sapac :P

 

* Takie spalaja najwiecej tluszczu - to info dla tych co chca sie pozbyc tluszczyku. Ale nie rozbudujesz miesni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt - dla amatora 90 jest OK. Warto czasem zrobić  sobie interwały 110, 130 ale w końcu nie każdy musi być Armstrongiem :D I z kolei warto też czasami trenować siłowe podjazdy z małą kadencją. 

 

 

Czyli jednak warto czasem patrzeć na tętno :D

Pytanie bylo ogolnie jaka powinna byc kadecja przy zwyklej jezdzie a nie o to jaka kadencja w interwalach lub na treningu silowym, jakim jest cisniecie na ciezkich przelozeniach pod gorke (lub wyciskanie na silowni). 

 

Odpowiedz - 90.

 

Patrze na tetno kiedy jest to bardze wazne dla treningu/wyscigu. Jadac 300 km nie moge wyjsc poza prog bo nie dojade do mety. Oczywiscie nie gapie sie caly czas w licznik. Sluzy mi on tylko do sprawdzenia tego co odczuwam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie mam ochoty się spierać - traktujesz sprawę bardzo podręcznikowo, ortodoksyjnie nie widząc różnic w fizjologii ... to naprawdę ma znaczenie. Ale jak Ci dobrze z 90 to super, tego się trzymaj : ) Pozwól tylko innym jeździć poprawnie. Bo kwestie osobnicze naprawdę mają znaczenie. 

 

Pytania to raczej nie zauważyłem - od 41 stron rozmawiamy luźno o kadencji a @Veteran opisał swoje wrażenia na trenażerze i na rowerze. A rozmowa dotyczy i treningu i amatorskiego kręcenia. Tylko Ty ściągasz ją na wyścigi 300 km.

 

I słusznie patrzysz na tętno :) Bo to ono a nie moc nam daje znać kiedy dochodzimy do granicy. Btw pomiar mocy nie jest wcale taki piekielnie drogi. Myślę, żeby sobie go zapodać w korbie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nareszcie dyskusja bez napinania I zlosliwosci ( oprocz nielicznych CYNICZNYCH wtretow)..Osobiscie, mimo, ze wydaje mi sie, ze wpadam w to tempo, przyloze sie troche,zeby to potwierdzic.. Chociaz w terenie, gdzie jezdze, nie ma odcinkow dlugich I plaskich - zmienia sie podloze, przeszkody, gora/dol... ale pomysle o tej 90-tce I to juz jest pozytywny aspect tego watku

dziekuje za zwrocenie uwagi na ten szczegol

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu chyba nikt się nie napina nie wyzłośliwia, dyskutujemy.

 

Widzisz, te uwagi @noriska są częściowo słuszne - tyle, że dotyczą zupełnie innej jazdy. Bo jazda na mtb a jazda na szosie to jednak coś zupełnie innego. Tu chyba nie ma ludzi którzy na szosie ścigają się w peletonach. Na szosie bardzo dużą wagę przykłada się do regularności. Po prostu wtedy jazda jest najbardziej ekonomiczna (moc ważona jest bliska mocy średniej i najmniej się zużywasz) . Stąd na szosie superważne jest np. drobne stopniowanie przełożeń. Różnica 10% to już dużo - stad kasety 11-o rzędowe 12-24 na przykład (mogłem się walnąć o ząbek czy dwa). Po prostu roadies kręcą do znudzenia z tą samą kadencją tylko draftują ile mogą.  Na mtb jest zupełnie co innego tu nikt nie patrzy na drobiazgi - sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie. Jazda jest bardziej szarpana, co chwilę dohamowania a potem gaz, drzewa, zjazdy, podjazdy, interwały, zakręty, twardo potem błoto, jakies telewizory i czasem skok się trafi a czasem trzeba zejść z roweru i podbiec albo podejść. I tu ważne jest by na łatwiejszych odcinkach kręcić jak myszka w kołowrotku bo na podjazd po korzeniach i piachu może potem nogi nie wystarczyć. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jezdze amatorsko w klubie juz 10 lat. Nie jestem sprinterem. Specjalizuje sie w dluuuuuuugich i dzieki temu lekkich przejazdzkach* jadac za plecami kolegow z klubu. Nie lubie sie pocic i sapac :P

Mieszkasz w Oslo? W sumie fajna rzecz jeździć w takim amatorskim klubie. Dużo rowerzystów widuje się na ulicach zimą?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu chyba nikt się nie napina nie wyzłośliwia, dyskutujemy.

 

Widzisz, te uwagi @noriska są częściowo słuszne - tyle, że dotyczą zupełnie innej jazdy. Bo jazda na mtb a jazda na szosie to jednak coś zupełnie innego.  

I tu sie mylisz.

 

Kadencja 90 jest najlepsza dla kazdego, na kazdym rowerze, w kazdym terenie. 

 

Wielu terenowcow osiaga lepsze wyniki po "wyuczeniu" sie kadencji 90 na szosie (w ternie ciezko). Polecam i tobie sprawic sobie szosowke i jezdzic raz w tygodniu dluga (min 4 godziny na siodelku) spokojna (min. 90% pod progiem), aerobowa trase. Po pol roku efekty dotlenienia cie zaskocza. Bo miesnia potrzebuja tlenu. A najlepiej ucza sie go pobierac kiedy jest spokojnie i dlugo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja droga, jak tak jeżdżę od 3 lat :D

 

Ale z tą kadencją to pojechałaś - być może wasz trener tak wam upraszcza - podałem Ci przykład ludzi którzy jeżdżą pod 110 :D A dlaczego nie 87 czy 94 ? Zastanawiałaś się kiedyś ? :D Mnie przy 90 bolą nogi - wczoraj zrobiłem sobie teścik. Dla mnie optymalna to 93-95. Ale nikt Ci przecież nie zabrania wypychać siłowo 90.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkasz w Oslo? W sumie fajna rzecz jeździć w takim amatorskim klubie. Dużo rowerzystów widuje się na ulicach zimą?

Nie Oslo. Dojezdzam do pracy rowerem - raptem 3 km - zwykly damski rower bo szkoda dobrego roweru na zasolone drogi (tak, tu sola, zycie ludzkie jest wazniejsze niz samochodu) ale z oponami na kolcach. I takich jak ja jest sporo. Choc coraz wiecej na elektrycznych.

 

Jezdzenie w grupie jest fajne. Czas szybko plynie na pogaduszkach i mozna o wiele szybciej jechac, szczegolnie jadac na tzw. lancuch (nie wiem jak sie to fachowo nazywa po polsku) mozna poczuc powera grupy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja droga, jak tak jeżdżę od 3 lat :D

 

Ale z tą kadencją to pojechałaś - być może wasz trener tak wam upraszcza - podałem Ci przykład ludzi którzy jeżdżą pod 110 :D A dlaczego nie 87 czy 94 ? Zastanawiałaś się kiedyś ? :D Mnie przy 90 bolą nogi - wczoraj zrobiłem sobie teścik. Dla mnie optymalna to 93-95. Ale nikt Ci przecież nie zabrania wypychać siłowo 90.

Dla ciebie - i to jest clou twojej wypowiedzi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas szybko plynie na pogaduszkach i mozna o wiele szybciej jechac, szczegolnie jadac na tzw. lancuch (nie wiem jak sie to fachowo nazywa po polsku) mozna poczuc powera grupy!

 

To się nazywa "mazowiecki pociąg". Głównie dlatego, że te nasze mazowieckie maratony to takie raczej płaskie - ludzie się wożą na kole ... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla ciebie - i to jest clou twojej wypowiedzi. 

Oczywiście, to od pewnego czasu staram się wytłumaczyć. Nie ma sztywnego kanonu - to kwestia osobnicza. Cały czas o tym pisze :D I zależy od terenu - spróbuj np z kadencją 90 podjechać pod 45 stopni skarpę i to wyżłobioną przez wodę i poprzecinaną korzeniami. Powodzenia bardzo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie przy 90 bolą nogi - wczoraj zrobiłem sobie teścik. 

90 kadencja - przeloz zebatki tak by nogi nie bolaly (lzej lub ciezej). I utrzymuj kadencje. 

Dlatego do nauki tak wysokiej kadencji, dla tych co dotychczas cisneli 60+ jest najlpsza szosa z lagodnymi dlugimi podjazdami. Potem przychodzi to naturalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To się nazywa "mazowiecki pociąg". Głównie dlatego, że te nasze mazowieckie maratony to takie raczej płaskie - ludzie się wożą na kole ... 

Chyba nie wiesz o czym pisze. Technika jazdy w grupie. Jedzie sie dwojkami. Patrzac z gory widac przeplyw rowerzystow w lewa w prawa lub odwrotnie (w zaleznosci od wiatru) wyglada to jak lancuch roweru w ruchu. 

 

A na maratonach zawsze sie wozi na kole. Nawet jak jade sama (nikt z klubu nie bierze udzialu) to szukam grupy, ktorej tempo mi odpowida i wisze za nimi w tzw. worku (bo takich jak ja wielu). Samemu daleko sie nie zajedzie. Albo zajedzie ale o wiele wolniej lub z wiekszym wysilkiem. A nie chodzi o to by pasc na mecie :) Chodzi o to by po przekkroczeniu mety wykrecic jeszcze 30 min. lekkiej jazdy.

Tak tez jest w Tour de France. Team wiezie kapitana (sprintera jesli etap plaski) to mety.

Na mistrzostwach swiata mistrzem swiata w wozeniu sie za innymi teamami jest Peter Sagan (bo przeciez team slowacki jest za slaby). 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No daj spokój, przeczytaj sama co piszesz : )

Wtedy dla mnie jest zbyt mała. Na mniejszej zębatce z tyłu będę zużywał nogi bo kadencja się zmniejszy, siła zwiększy. A przecież chcę mieć ponad 90 bo to mój rytm - co tu jeszcze wytłumaczyć ?

Dalam tylko jako przyklad, ze te 90 to nie na sile.... tylko na puls :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano widzisz - dla mnie to siła. Na puls to 97-100. 100 to za dużo bo już jest spory dryf także tylko od czasu do czasu.A 95 to akurat. Jeszcze raz - to osobnicza kwestia. I zależna od terenu. Nie ma co się tu dogmatyzować.

 

 

A na maratonach zawsze sie wozi na kole. Nawet jak jade sama (nikt z klubu nie bierze udzialu) to szukam grupy, ktorej tempo mi odpowida i wisze za nimi w tzw. worku (bo takich jak ja wielu). Samemu daleko sie nie zajedzie. Albo zajedzie ale o wiele wolniej lub z wiekszym wysilkiem. A nie chodzi o to by pasc na mecie :) Chodzi o to by po przekkroczeniu mety wykrecic jeszcze 30 min. lekkiej jazdy.

Tak tez jest w Tour de France. Team wiezie kapitana (sprintera jesli etap plaski) to mety.

Na mistrzostwach swiata mistrzem swiata w wozeniu sie za innymi teamami jest Peter Sagan (bo przeciez team slowacki jest za slaby). 

 

No właśnie - ale to trochę nie moje klimaty :/ Wiele osób mnie namawia na szoskę, jeden nawet chce mi sprzedać tanio Canyona Ultimate 7,5 kg z pomiarem mocy w pedale ale jakoś mnie to nie bawi. Raczej nie jestem zwierzęciem stadnym :( No i dodatkowo - Szwecja to duży, słabo zaludniony kraj z siecią dróg i kultura jazdy - tu to trochę taka rosyjska ruletka. No i ta cała szosowa obrzędowość, ciuszki, sprzęt za kilkadziesiąt tysi ... a w końcu szlif przy zjeździe z górki 90 km/h. 

 

Wiem, że ludzie są bardzo wkręceni ale ja na szczęście nie. Boję się myśleć co by było gdybym się wkręcił :) Nie wiem jak Ty ale ja nie mogę na rower przeznaczyć więcej niż 10-12 godzin tygodniowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że ludzie są bardzo wkręceni ale ja na szczęście nie. Boję się myśleć co by było gdybym się wkręcił :) Nie wiem jak Ty ale ja nie mogę na rower przeznaczyć więcej niż 10-12 godzin tygodniowo.

Nie ilosc ale jakosc sie liczy. Mialam trenerke, ktora byla w norweskiej kadrze kobiecej MTB. Najlepsze wyniki miala trenujac 7-8 (slownie: siedem-osiem) godzin tygodniowo na rowerze. W cyklach pieciotygodniowych przez kilka miesiecy. Cztery tygodnie intensywne interwaly plus jedna dluzsza spokojniejsza przejazdzka w kazdym tygodniu. Piaty tydzien to odpoczynek - czyli lekkie dystanse pod progiem.

 

I tak sobie ustawiasz trening by pierwszy tydzien kolejnego cyklu przypadal na dzien np. wyscigu - masz top formy.  

 

Jeszcze jedno. Kiedy sie zaczyna sezon intensywnej jazdy (czy to wyscigi czy to prywatne wycieczki ale po to by zdobywac nowe rekordy czyli wyczerpujace) to juz nie jest czas na budowanie miesni (sily). Na to jest np. zima. My kolarze w Norwegii - praca nad poprawieniem sily (spining, silownia) to koniec sezonu rowerowego - czyli pazdziernik do konca marca/kwietnia (jak jezdnie beda czyste i suche). 

 

Oczywiscie, ja, stawiajac sobie poprzeczke na 300 km, musze poswiecic wiecej czasu na rowerze (ale nie wiecej wysilku) - by sie cialo i cztery litery przyzwyczaily do tej pozycji przez wiele godzin niz np. ten kto jezdzi 50 km w terenie. Stawiajac sobie krotsze dystanse za cel - mozesz poswiecic mniej czasu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Górach na podjazdach ciężko utrzymać wysoką kadencję szczególnie a rowerach które służą do jazdy po górach a przodu mają jeden blat 32z  a z tyłu max 42z mało kto robi przewyższenie 1000m znacznie poniżej 1h , w Alpach na podjeździe 8km o wzniosie około 1KM cały czas praktycznie miałem przełożenie 22/32   na 32/42 chyba bym nie dał rady.

Nic na sile. Tam gdzie sie nie da tam sie nie da. Srednia kadencja w terenie gorskim zawodowcow to 70. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno. Kiedy sie zaczyna sezon intensywnej jazdy...

 

 

Nie wiem kiedy się zaczyna ... cały czas jest sezon. Czasem trzeba zmienić ubranie :D

 

PS: Piszesz rzeczy oczywiste ale wyjdź czasem poza schemat : ) Te schematy zmieniają się tak często, że oszalejesz. Vide - tzw. "strefy" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem kiedy się zaczyna ... cały czas jest sezon. Czasem trzeba zmienić ubranie :D

 

PS: Piszesz rzeczy oczywiste ale wyjdź czasem poza schemat : ) Te schematy zmieniają się tak często, że oszalejesz. Vide - tzw. "strefy" :D

Ale ja sie nie trzymam schematow.

Schematy sa potrzebne poniewaz sa baza, szczegolnie dla poczatkujacych, ktora mozna potem modyfikowac pod katem:

cech osobniczych,

naglych sytuacji (choroba, nowa praca, studia itp.),

pogody i innych "okolic przyrody"

 

 

p.s. Strefy sie nie zmieniaja, to twoje predyspozycje sie zmieniaja i modyfikuja ZAKRES strefy. Bo strefy sa stale, szczegolnie te dwie, mowiac generalnie - aerobe i anaerobe. Liczby za nimi ukryte nie sa nigdy stale, nawet dla ciebie w ciagu doby*, jak juz sie czepiasz tego dopasowywania osobniczego. Czy prog bedzie przy pulsie 129 czy 147 to bedzie zawsze zalezalo od kondycji na tu i teraz. Wystarczy lekka chrypka lub stres w pracy i prog leci na leb i szyje w ciagu kilku godzin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

p.s. Strefy sie nie zmieniaja, to twoje predyspozycje sie zmieniaja i modyfikuja ZAKRES strefy. Bo strefy sa stale, szczegolnie te dwie, mowiac generalnie - aerobe i anaerobe. Liczby za nimi ukryte nie sa nigdy stale, nawet dla ciebie w ciagu doby*, jak juz sie czepiasz tego dopasowywania osobniczego. Czy prog bedzie przy pulsie 129 czy 147 to bedzie zawsze zalezalo od kondycji na tu i teraz. Wystarczy lekka chrypka lub stres w pracy i prog leci na leb i szyje w ciagu kilku godzin.

 

 

 

Heheh ... Strefy to chyba jedyne co się zmienia w tym oszalałym świecie programów treningowych :D Właściwie pojęcie strefy nie istnieje - jest zupełnie bezużyteczne. Ma zastosowanie tylko w skojarzeniu z programem treningowym ułożonym przez kogoś kto świadomie korzysta z tzw. "stref". Można od tego oszaleć: inaczej je definiuje nestor Andy Cogan, inaczej Friel, inaczej Peter Keen a inaczej Sally Edwards. Inaczej USAT, USAC czy inne organizacje - ubaw po pachy :D Na potrzeby treningu spolaryzowanego wymyślono tez inne - oczywiście :D

 

Pojęcie strefy aerobowej i anaerobowej też jest nieco rozmyte - tak naprawdę różni badacze/coache różnie je wyznaczają a i każdy inaczej wydala laktat. Stężenia 2 i 4 zdaje się teraz uznawane są za graniczne ale on się przecież produkuje zawsze i wydala zawsze - a za chwile ktoś poda "lepsze" liczby :D

 

Generalnie myślę, że taki uproszczony sposób w który patrzysz na fizjologię wysiłku jest zupełnie wystarczający jeżeli jeździsz w klubie pod okiem trenera. Jeżeli on to ogarnia oczywiście Przynajmniej masz w co wierzyć :D . Czasem jednak mam wrażenie, że chcesz troszkę uczyć ojca dzieci robić i podajesz pewne uproszczone fakty jako prawdy objawione ale to w sumie jest urocze : )

 

Pozdrowienia ! 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...