Skocz do zawartości

Wasze dzienne przebiegi


paw1

Rekomendowane odpowiedzi

 

120 km jazdy

22.000 m przewyższenia

 

attachicon.gifskiline 16.03.2016.pdf

 

Jak widać na wykresie był czas i na piwo i na dwa espresso. Nie ograniczałem się do jednej trasy - jeździłem tam gdzie mi się podobało. Od niebieskich po czarne. Jak mi się nudziło to zmieniałem stok... Zresztą aż do przerwy przed 13:00 nie zdawałem sobie sprawy że tego dnia mogę pobić życiówkę. Wtedy sprawdziłem GPS i uznałem, że "idę na rekord". Zaczął się wyścig z wyciągami i uciekającymi minutami. 

Nie wiem czy kiedykolwiek to powtórzę, ale wiem jedno - to było chyba najlepszych osiem godzin w moim życiu... 

 

Gratulacje ;)

 

Co prawda nie zajrzałeś do mojego ulubionego Fieberbrunn ale widać, że SHL to jest (bo jest) zajebisty ośrodek. Takie przewyższenie w normalnym ruchu z przejazdówkami czy długim zjazdem do Vorglemm i przerwami... Nie wiedziałem, że to jest możliwe. 

 

A w ogóle to mieszkałeś w Hinterglemm? Bo trochę dziwny punkt startu. 

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 60
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Cześć

Ten wybór jak sądzę jest prosty. Dobry narciarz sportowy zjedzie w każdym terenie. Może zapłacić brakiem doświadczenia (lawiny, czytanie terenu, itp. elementy związane z narciarstwem pozatrasowym wymagający doświadczenia i edukacji nieraz wieloletniej) natomiast w sensie technicznym i kondycyjnym nie będzie odstawał a zazwyczaj będzie lepszy. Natomiast dobry freeridowiec bez przeszłości zawodniczej na tyczkach pojedzie co najwyżej jak ja.  Jurek ma racjonalne podejście. Zresztą ja sam bym tak wybierał gdybym miał wybierać. Jedno z drugim się nie kłóci na dłuższą metę.

Pozdrowienia

 

Nie neguję tego. Trening zawsze jest treningiem a sport daje bazę wyjściową do wszystkiego. Jednak czołowi freeriderzy jeżdżą jednak w terenie a nie na tykach.  Powstaje pytanie kiedy opuścić boisko? Czas ucieka a jest tyle niesamowitych dróg do zjechania i przede wszystkim tyle poza narciarskich aspektów (których chyba nie doceniasz) do opanowania, że na wszystko może go nie starczyć. Dla mnie uciekać należy najszybciej jak się da. A konkretnie w przypadku Jurka - to jest znakomitym narciarzem (i nie tylko na tykach ale i w terenie) i mógłby parę ciekawych zjazdów zrobić. Bo później choćby z względów życiowych może już nie wyjść.

 

Piszę to ze swojego punktu widzenia. Kogoś kto nie potrafi zrozumieć co może być interesującego w tych podobnych lub zgoła tych samych trasach. :)

 

Ale szanuję każdą drogę w tym i narciarstwo barowe. Ważne abyśmy o tym z pasją i szacunkiem potrafili rozmawiać.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszę to ze swojego punktu widzenia. Kogoś kto nie potrafi zrozumieć co może być interesującego w tych podobnych lub zgoła tych samych trasach. :)

Ale szanuję każdą drogę w tym i narciarstwo barowe. Ważne abyśmy o tym z pasją i szacunkiem potrafili rozmawiać.


Z pasją i szacunkiem o narciarstwie barowym :-)
Uuuuu, to chyba jakiś głęboki sarkazm.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie neguję tego. Trening zawsze jest treningiem a sport daje bazę wyjściową do wszystkiego. Jednak czołowi freeriderzy jeżdżą jednak w terenie a nie na tykach.  Powstaje pytanie kiedy opuścić boisko? Czas ucieka a jest tyle niesamowitych dróg do zjechania i przede wszystkim tyle poza narciarskich aspektów (których chyba nie doceniasz) do opanowania, że na wszystko może go nie starczyć. Dla mnie uciekać należy najszybciej jak się da. A konkretnie w przypadku Jurka - to jest znakomitym narciarzem (i nie tylko na tykach ale i w terenie) i mógłby parę ciekawych zjazdów zrobić. Bo później choćby z względów życiowych może już nie wyjść.

 

Piszę to ze swojego punktu widzenia. Kogoś kto nie potrafi zrozumieć co może być interesującego w tych podobnych lub zgoła tych samych trasach. :)

 

Ale szanuję każdą drogę w tym i narciarstwo barowe. Ważne abyśmy o tym z pasją i szacunkiem potrafili rozmawiać.

 

Pozdro

Wiesiek

Cześć

Doceniam, doceniam Wiesław ale patrzę tez realnie. Miałem okazję jeździć z różnymi ludźmi w różnych warunkach ale sportowcy zawsze byli daleko z przodu jeżeli chodzi o jazdę - teren czy warunki śniegowe nie miały tu żądnego znaczenia. To nie są kwestie związane ze specyfiką konkurencji. Uniwersalna technika, pewność siebie, brak strachu, przyzwyczajenie do jazdy skrętem wymuszonym itd.

No i nie ma to nic wspólnego z narciarstwem barowym.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sportowiec niekoniecznie jednak dobrze może czuć się w klimacie wysokogórskim, no chyba, że przy okazji alpinista... wtedy do skialpinizmu tylko krok... Akomodacja z pewnością byłaby dość szybka, ale doświadczony kompan z pewnością ulatwilby wejście.

Czytaj całość postów proszę.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć
Przeczytaj sobie najpierw mój post 24 i później zapraszam do rozmowy, OK?


Nie mam numeracji postów. Komórka. Zacytuj. A potem zapraszam do rozmowy. No i dokończ zdanie o braku strachu przy okazji. Bo, że tyczek się nie boją w to wierzę, choć może kiedyś się bali, kto wie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Doceniam, doceniam Wiesław ale patrzę tez realnie. Miałem okazję jeździć z różnymi ludźmi w różnych warunkach ale sportowcy zawsze byli daleko z przodu jeżeli chodzi o jazdę - teren czy warunki śniegowe nie miały tu żądnego znaczenia. To nie są kwestie związane ze specyfiką konkurencji. Uniwersalna technika, pewność siebie, brak strachu, przyzwyczajenie do jazdy skrętem wymuszonym itd.

No i nie ma to nic wspólnego z narciarstwem barowym.

Pozdrowienia

 

Wiesz, że trenowałem pływanie (nawet z sukcesami). W którymś momencie przerzuciłem się na płetwonurkowanie sportowe. Mimo braku sprzętu (obrazowo mówiąc jakby w SL startować na nartach GS) na pierwszych juniorskich mistrzostwach polski zdobyłem komplet medali (też w konkurencjach technicznych). Po prostu z zawodnikami co trenowali 2-3 x w tygodniu po 2 godz wystartował organizm trenowany wiele lat z 6 godz dzienną intensywnością. Ale czy z tej przypowieści wynika morał, że jak chcesz nurkować to powinieneś wiele lat uprawiać pływanie? Morał jest taki, że byłych pływaków znajdziesz w pięcioboju, ratownictwie sportowym, triatlonie. Nic z tego spostrzeżenia nie wynika. Nic.

 

Podobnie z off piste - moim zdaniem jak można, to trzeba wyjść z boiska i stopniowo zbierać doświadczenia. LeMaster wyraźnie pisze o wspólnym pniu techniki free i sportowej ale rozdziela to jednak na dwie gałęzie. Jeżdżę często z wspinaczami (czasem z zawodowcami). Bardzo różnie jest z ich techniką jazdy ale to doskonali partnerzy. Braki techniki narciarskiej, które niektórym się trafiają nadrabiają innymi umiejętnościami w tym i obyciem na stromych ścianach, kondycją i odwagą.

 

Uważam, że czasu jest niewiele kompetencji do zdobycia dużo i trzeba to harmonijnie połączyć. 

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, że trenowałem pływanie (nawet z sukcesami). W którymś momencie przerzuciłem się na płetwonurkowanie sportowe. Mimo braku sprzętu (obrazowo mówiąc jakby w SL startować na nartach GS) na pierwszych juniorskich mistrzostwach polski zdobyłem komplet medali (też w konkurencjach technicznych). Po prostu z zawodnikami co trenowali 2-3 x w tygodniu po 2 godz wystartował organizm trenowany wiele lat z 6 godz dzienną intensywnością. Ale czy z tej przypowieści wynika morał, że jak chcesz nurkować to powinieneś wiele lat uprawiać pływanie? Morał jest taki, że byłych pływaków znajdziesz w pięcioboju, ratownictwie sportowym, triatlonie. Nic z tego spostrzeżenia nie wynika. Nic.

 

Podobnie z off piste - moim zdaniem jak można, to trzeba wyjść z boiska i stopniowo zbierać doświadczenia. LeMaster wyraźnie pisze o wspólnym pniu techniki free i sportowej ale rozdziela to jednak na dwie gałęzie. Jeżdżę często z wspinaczami (czasem z zawodowcami). Bardzo różnie jest z ich techniką jazdy ale to doskonali partnerzy. Braki techniki narciarskiej, które niektórym się trafiają nadrabiają innymi umiejętnościami w tym i obyciem na stromych ścianach, kondycją i odwagą.

 

Uważam, że czasu jest niewiele kompetencji do zdobycia dużo i trzeba to harmonijnie połączyć. 

 

Pozdro

Wiesiek

Cześć

Wiesiek jasna sprawa,  że żeby stawać się w czymś coraz lepszym trzeba to po prostu robić. Najlepiej z osobami, które są w tej dziedzinie dobre albo bardzo dobre. Mnie chodziło raczej o start do jakichkolwiek działań a nie drogę do osiągnięcia celu.

Nie wiem jak jest z Jurkiem bo to jego sprawa ale na przykład ja nie wiem czy miałbym szanse na jakiekolwiek poważniejsze zjazdy ze względu na strach przed ekspozycją związany z wypadkami, które kiedyś w górach miałem. W pewnym momencie podjąłem decyzję, że przestaję bo był to bagaż, który stwarzał tak wielką niepewność w poruszaniu się, że było to niebezpieczne dla partnera.

Pozdrowienia

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Doceniam, doceniam Wiesław ale patrzę tez realnie. Miałem okazję jeździć z różnymi ludźmi w różnych warunkach ale sportowcy zawsze byli daleko z przodu jeżeli chodzi o jazdę - teren czy warunki śniegowe nie miały tu żądnego znaczenia. To nie są kwestie związane ze specyfiką konkurencji. Uniwersalna technika, pewność siebie, brak strachu, przyzwyczajenie do jazdy skrętem wymuszonym itd.

 

Jest tylko jedna kwestia - podstawową rzeczą, której pilnuje się w jeździe sportowej jest krawędź. Każde puszczenie krawędzi to strata prędkości więc w krawędź wkłada się wszystko co się ma.

Natomiast w terenie taka sytuacja w ogóle nie występuje. Nie ma sytuacji trzymania krawędzi bo prawie nigdy śnieg na to nie pozwala. Więc w terenie to sztuka dla sztuki, wczesne złapanie krawędzi na nartach nie-rockerowych może się źle skończyć. Ja pilnuję krawędzi w zasadzie tylko jak wracam z terenu i w zakrętach dojazdowej nartostrady nie chcę tracić prędkości  :)

 

Nie przeczę, że obycie z muldami, prędkością znacznie pomaga w terenie natomiast szlifowana technika - nie bardzo.

To jak puszczenie basenowego pływaka sportowego na morze. Może mu fale nie będą przeszkadzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na razie to nasz spór pomimo różnicy zdań był prowadzony na poziomie z poszanowaniem drugiej strony i pełna kulturą. Przynajmniej ja w taki sposób odebrałem wszystkie posty kolegi. Równie dobrze - i mnie osobiście bardzo szkoda - to rozmowa mogłaby się odbywać w jakiejś knajpie w górach przy piwie po fajnie spędzonym na nartach dniu. Myślę, ze byśmy się dogadali w moment.
Niestety takie miłe chwile są czasami psute prze różnych kosmitów. W knajpie wstaje się wali gościa w ryło i po zawodach. W sieci nie ma tej przyjemności, a szkoda.
Pozdrowienia

Cześć
Nie wiem czy pamiętasz ale na piwo jesteśmy umówieni HEHEHE i to ja stawiam
Z tym że ja piwo piję na stoku w jakiejś kameralnej knajpce a ty przed klawiaturą....... I co zrobić?
Pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fredowski wali czasem w samouwielbienie pisarzy , był Tomal to jechał równo tak ma być a nie tylko klepanie po pupci

Ty tu nie wyjeżdżaj z takimi pierdołami :)

Na forum nie ma większego od Freda narcyza i wszystko co pisze ma podbudować jego "wielkość"

 

Gdyby zachował elementarny umiar walił by sam w siebie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć
Nie wiem czy pamiętasz ale na piwo jesteśmy umówieni HEHEHE i to ja stawiam
Z tym że ja piwo piję na stoku w jakiejś kameralnej knajpce a ty przed klawiaturą....... I co zrobić?
Pozdro

Cześc

Chyba ciężko będzie wypić piwo będąc w budzie - chyba, że z miski.

Niestety przy klawiaturze jestem zazwyczaj sam więc picie piwa raczej odpada - taka zasada, a raczej brak przyjemności. tak jak na nartach tak i piwo smakuje w jedynie w dobrym towarzystwie

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Same chamy na tym forum.

Facet wstawia film sprzed 2 tyg i pisze, ze lepszego puchu nie mial w tym roku a oni chca sie z nim zakladac, ze to nie puch.

Na kilku odsypach widac troche zbrylonego sniegu(slonce podtopilo kilka cm) ale nalezy tworcy filmu poprostu wierzyc, ze to puch ale tatrzanski.

Gdyby to byl puch alpejski to moglbys dzioby nart spokojnie polozyc na sniegu i jezdzic na nartach a nie na plecach.

Jak wiekszosc tu piszacych a szczegolnie jeden - mistrz Polski w grzbietowym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...