Skocz do zawartości

Kilka własnych filmów z prośbą o wskazówki


Chertan

Rekomendowane odpowiedzi

Geny, macie tą samą wadę. To naprawdę da się sprzętowo skorygować, wiem to po sobie. Po ustawieniu, czasami wystarczy zmienić buty na bardziej odpowiednie, otwiera się zupełnie nowy rozdział w karierze narciarskiej - moim zdaniem warto to zrobić, nie tracić czasu.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 56
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Kiedyś wklejałeś lepsze filmy ;)
Pisałem, że masz fajny "tajming"
Tu akurat jedziesz dość pasywnie.
 
To już moja "malutka" córcia wykazuje (przeważnie) większe przejawy aktywności na krawędzi. :)
To chyba ta sama górka tylko po drugiej stronie wyciągu.


Tak to ta sama górka, Słotwiny u Tabaszewskiego. Córa fajnie śmiga.
Co do mojego filmu to z całą stanowczością nie zgadzam się, że wklejałem lepsze :D Może kręcone na większej prędkości i na fajniejszych górkach, ale na tym filmie nie ma lub są zredukowane do minimum błędy z którymi walczę.
A pasywnie bo to na wypłaszczeniu było, tam nie ma w ogóle prędkości.
Góra była mniej pasywna :)
https://drive.google...iew?usp=sharing

Co do xika, to mi osobiście ustawienie cantingu otworzyło zamknięte dotąd drzwi, jeśli chodzi o przyjemność jazdy, łatwość wejścia na krawędź, czy nawet wygodę jazdy na orczyku. Tak byłem zaskoczony, że nawet pisałem PW do Marka (lobo), czy to możliwe.

Heheh, w zeszłym roku trener pokazywał mi dokładnie ten sam filmik z Vonn, ale jakoś mnie to nie pocieszyło i zacząłem niuchać.

Edit. Fredowski zgadzam się, ale z drugiej strony żeby zacząć coś wdrażać w praktyce trzeba poznać teorię. Niestety nie zgadzam się, że jakiś dupek wymyślił problem wewnętrznej. Wysarczy popatrzeć na stok jak to wygląda. A w ostatnich sezonach, rzekłbym że coraz gorzej
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździłem dzisiaj trochę próbując Phantoma, trudne to, o ile na tej zewnętrznej pojadę, to niewiele ma to wspólnego z ładnym łukiem.
Te ćwiczenia typu Braquage lub falling leaf to trochę kosmos, ale i frajda, widać jak dużo brakuje do kontroli.
Podciąganie górnej narty jest fajne, będę to robić, choć dzisiaj 2 razy i tak zakończyło się glebą po zbyt dużym obciążeniu górnej narty.
Widzę że mam duży problem z zakończeniem skrętu i wyjściem z niego, szczególnie z lewego. Mam tendencję do rotacji do stoku. Nad tym też muszę popracować. No i moja zakała, utrata obciążenia przodów pod koniec skrętu i chodzenie czubów nart na boki. Dzisiaj wredne warunki były, dużo kopnego śniegu i wszystkie braki wyszły. Filmy z pierwszego postu były kręcone na twardym i równym. Rzeczywistość jest bardziej czarna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. No i moja zakała, utrata obciążenia przodów pod koniec skrętu i chodzenie czubów nart na boki. 

Między jednym a drugim skrętem jest faza płaskich nart, w tym momencie cofnij pod sobą stopy do tyłu, jedź bez wykroku, pół stopy najwyżej. To cofnięcie, "pull back" , pozwoli na powrót do równowagi i tym samym dzioby nie wycelują w niebo.

 


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Braquage nie powinien Ci sprawiać żadnych problemów. Rób tego dużo skupiając się na lekkości nogi wewnętrznej, ręce w dół stoku!! Pomaga naprawdę.
To ćwiczenie można również wykonywać trzymając kije za rękojeść talerzykami do góry.
Dla zainteresowanych

Robiłem to pierwszy raz, więc lekko nie było, to nie jest mój naturalny ruch, będę ćwiczył po każdej rozgrzewce. Dzisiaj niestety był ostatni dzień w Austrii, reszta zabawy w Polsce, może jeszcze kilka razy uda się pojechać.
A tego podciągnięcia stóp muszę spróbować. Generalnie jednym z wniosków z tego wyjazdu jest, że w ogóle podciągnięcie stóp przy szuranym zjeździe ze stromego stoku poprawia kontrolę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Takim bardzo prostym ćwiczeniem, ale wiele korygującym, jest podnoszenie wewnętrznej narty(tylko piętki w fazie prowadzenia skrętu).  Przyczynia się bardzo do wyczucia  jazdy na narcie zewnętrznej. Eliminuje błąd zbytniego obciążania tyłów. Jest proste, i jednoznaczne, i łatwiejsze od "skrętu oszczepniczego".  Te "phantome move", czy "pull back" Harba to tak naprawdę bardziej nazwy, niż niejednoznaczne, proste ćwiczenie. Poza tym są nieco "skomplikowane" i trudne do realizacji. Przecież narty ciągle jadą i to dość szybko.

 

Oglądałem kiedyś filmy z ćwiczeń kadry "B" chłopców na lodowcu Presena nad Tonale. Właśnie koncentrowano się na takich prostych ćwiczeniach, jak podnoszenie wewnętrznej narty, jak najwcześniej. Harb pokomplikował swoją metodę, bo z niej żył. A trudno żyć z czegoś, co jest zbyt proste i co każdy instruktor wyjaśni. Nieco tajemniczości jest potrzebne, by klienci pomyśleli sobie-coś w tym jest!  

 

Pozdrawiam


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Takim bardzo prostym ćwiczeniem, ale wiele korygującym, jest podnoszenie wewnętrznej narty(tylko piętki w fazie prowadzenia skrętu).  Przyczynia się bardzo do wyczucia  jazdy na narcie zewnętrznej. Eliminuje błąd zbytniego obciążania tyłów. Jest proste, i jednoznaczne, i łatwiejsze od "skrętu oszczepniczego".  Te "phantome move", czy "pull back" Harba to tak naprawdę bardziej nazwy, niż niejednoznaczne, proste ćwiczenie. Poza tym są nieco "skomplikowane" i trudne do realizacji. Przecież narty ciągle jadą i to dość szybko.

 

Oglądałem kiedyś filmy z ćwiczeń kadry "B" chłopców na lodowcu Presena nad Tonale. Właśnie koncentrowano się na takich prostych ćwiczeniach, jak podnoszenie wewnętrznej narty, jak najwcześniej. Harb pokomplikował swoją metodę, bo z niej żył. A trudno żyć z czegoś, co jest zbyt proste i co każdy instruktor wyjaśni. Nieco tajemniczości jest potrzebne, by klienci pomyśleli sobie-coś w tym jest!  

 

Pozdrawiam

Przesadzasz ;) Pull back to abecadło od niepamiętnych czasów, widzisz to w każdym skręcie slalomowym, sam na to natrafiłem jeżdżąc jeszcze na ołówkach, przy czym było to bardziej cofnięcie stopy dostokowej, wychodziły dzięki temu wzorowe, wąziutkie skręty. 


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
 
Takim bardzo prostym ćwiczeniem, ale wiele korygującym, jest podnoszenie wewnętrznej narty(tylko piętki w fazie prowadzenia skrętu).  Przyczynia się bardzo do wyczucia  jazdy na narcie zewnętrznej. Eliminuje błąd zbytniego obciążania tyłów. Jest proste, i jednoznaczne, i łatwiejsze od "skrętu oszczepniczego".  Te "phantome move", czy "pull back" Harba to tak naprawdę bardziej nazwy, niż niejednoznaczne, proste ćwiczenie. Poza tym są nieco "skomplikowane" i trudne do realizacji. Przecież narty ciągle jadą i to dość szybko.
 
Oglądałem kiedyś filmy z ćwiczeń kadry "B" chłopców na lodowcu Presena nad Tonale. Właśnie koncentrowano się na takich prostych ćwiczeniach, jak podnoszenie wewnętrznej narty, jak najwcześniej. Harb pokomplikował swoją metodę, bo z niej żył. A trudno żyć z czegoś, co jest zbyt proste i co każdy instruktor wyjaśni. Nieco tajemniczości jest potrzebne, by klienci pomyśleli sobie-coś w tym jest!  
 
Pozdrawiam


Cześć,
z podnoszeniem wew. się zgadzam, bardzo dobre ćwiczenie.
Nie zgadzam się z Twoim podejściem względem HH. Ruchy, które zachodzą w momencie wykonywania phantoma czy javelina Harb nazywa essentials. Ja się z nim zgadzam, bo nie trzeba być narciarskim specem by zauważyć, że sekwencje ruchów, które HH ubrał w ludzkie słowa wykonuje każdy bardziej świadomy narciarz.
Samo podnoszenie narty zrównoważy, da pewność, że skręt zaczyna się na zewnętrznej. Dodanie do tej ewolucji cofnięcia i położenia na krawędź działa tylko na korzyść.
Kadry B nie obserwowałem, ale miałem przyjemność szkolić się u dobrego trenera, który na moje wątpliwości dotyczące X pokazał film wrzucony przez Jurka.
Czy to poprawne podejście? Raczej nie, skoro po dwudziestu kilku dniach na nartach w tym sezonie, stosując kilka prostych ćwiczeń występujących m.in w PMTS, moja jazda stała się lżejsza, efektywniejsza, mam większe poczucie balansu, X niemal zniknął, sylwetka poszła do przodu, śmig stał się łatwy i intuicyjny bez względu na rodzaj śniegu itp.
W innym wątku piszecie o sportowej jeździe, zastanawiacie się jaką techniką dysponują zawodowcy, a jednocześnie negujecie program, który swoimi korzeniami sięga jazdy sportowej i w prosty, intuicyjny sposób opisuje eliminację błędów czy wypatrzeń, które wszyscy obserwujemy na stokach. Czegoś tu nie rozumiem... :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć,
z podnoszeniem wew. się zgadzam, bardzo dobre ćwiczenie.
Nie zgadzam się z Twoim podejściem względem HH. Ruchy, które zachodzą w momencie wykonywania phantoma czy javelina Harb nazywa essentials. Ja się z nim zgadzam, bo nie trzeba być narciarskim specem by zauważyć, że sekwencje ruchów, które HH ubrał w ludzkie słowa wykonuje każdy bardziej świadomy narciarz.
Samo podnoszenie narty zrównoważy, da pewność, że skręt zaczyna się na zewnętrznej. Dodanie do tej ewolucji cofnięcia i położenia na krawędź działa tylko na korzyść.
Kadry B nie obserwowałem, ale miałem przyjemność szkolić się u dobrego trenera, który na moje wątpliwości dotyczące X pokazał film wrzucony przez Jurka.
Czy to poprawne podejście? Raczej nie, skoro po dwudziestu kilku dniach na nartach w tym sezonie, stosując kilka prostych ćwiczeń występujących m.in w PMTS, moja jazda stała się lżejsza, efektywniejsza, mam większe poczucie balansu, X niemal zniknął, sylwetka poszła do przodu, śmig stał się łatwy i intuicyjny bez względu na rodzaj śniegu itp.
W innym wątku piszecie o sportowej jeździe, zastanawiacie się jaką techniką dysponują zawodowcy, a jednocześnie negujecie program, który swoimi korzeniami sięga jazdy sportowej i w prosty, intuicyjny sposób opisuje eliminację błędów czy wypatrzeń, które wszyscy obserwujemy na stokach. Czegoś tu nie rozumiem... :(

Witam

 

Dobrze wyspowiadam się. H. Harb to było moje zauroczenie więcej niż dziesięć lat temu. Od Lobo(jeszcze raz dzięki) dostałem płyty z jego instrukcjami. I tam był "phantome move". Ale też czytywałem jego stronę w internecie.  Mam sprowadzoną z USA jego książkę "Essentials"(?). Leży gdzieś w Koninkach. Gdzieś też mi mignęło jego zdjęcie, jako 18 latka , obok tyczki w kadrze zdaje się kanadyjskiej. Ładnie jeździł jako instruktor. Elastyczny. Uprawiał też tenis.  Szkopuł w tym, że wszelkie jego instrukcje dotyczyły inicjacji skrętu, który można nazwać skrętem kompensacyjnym. To znaczy po momencie wypłaszczenia nart(nazywa to floating -pływaniem) przy zmianie krawędzi, następuje momentalnie pochylenie nart na przeciwne krawędzie, z dominującą nartą zewnętrzną. Narty wjeżdżają w linię spadku stoku na krawędziach, a narciarz już ma wyraźne wychylenie do wnętrza skrętu. Dalej jest "prosto".

 

W sumie cały skręt, wykonywany na średnio stromym stoku i  z przyzwoitym śniegiem, był podobny do skrętów demonstracyjnych , których jest pełno w sieci. Ja to próbowałem opanować na stokach dość stromych i nawet dość twardych. Wychodziłem z założenia, że przecież mam z muld dość dobrze opanowane skręty kompensacyjne "połykające" górki. A tu jest wyraźna "wirtualna górka", szczególnie na bardziej stromym stoku. Niestety ciągle narty wchodziły za późno na krawędź. Nie byłem w stanie na slalomkach rozpocząć skrętu przed linią spadku stoku, gdy był bardziej stromy a  narty na koniec skrętu jadą wtedy bardziej "poziomo". Zacząłem szperać w sieci i doszedłem do wniosku(czytając różne opisy i oglądając filmy), że trzeba to zarzucić. Jestem stary, wolny, nieelastyczny. Nie mam przeszłości zawodniczej. I nic tu więcej nie wykrzeszę.

 

Pewną i prosta metodą jest skręt od górnej narty(wewnętrznej) przez chwilowe ustabilizowanie się na niej oraz przekręcenie jej z  "małego palca na duży". Nie mam problemów w jeździe na wewnętrznej narcie. Wiąże się to z wyjściem w górę na tej narcie. I wtedy mój "karwing" nabrał jakichś rumieńców. I tak teraz jeżdżę. Jestem w stanie dla zabawy na niezbyt stromym stoku też skręcić kompensacyjnie. Wystarczy podciągnąć nieco narty w górę siłą mięśni brzucha i skręt się rozpoczyna. Ale łuk jest długi. I sumie w moim wydaniu jest to wolna metoda. Zresztą oglądałem  w YT nie tak dawno ćwiczenia młodego zawodnika na stoku w Levi. Takie skręty kompensacyjne to reguła dzisiaj w gigancie. A właściwe to jak się rozpędzi narty, to każdy skręt robi się prawie samoczynnie. Bez zastanowienia jak. Narty, nawet takie emeryckie jak Code, wrzucą w kolejny skręt. 

 

Ja w moich postach opisuję to co czuję na nartach. Piszę o rzeczach, które jakoś sprawdziłem osobiście na stoku. Ktoś może mieć inne doświadczenia.  Jestem zwolennikiem prostych i jasnych metod nauki. Zawsze poszukiwałem też filmów, by się dowiedzieć, jak ćwiczą pewne elementy zespoły narodowe. Jak się eliminuje błędy. To są tajemnice kuchni. Ale czasem coś tam się odkryje.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cus sie szarlataneria rozwija. 

Na poczatek beda obie narty cofac i to poczas jazdy. Podczas jazdy na wyciagu to mozliwe...

Na sniegu watpie. Wystarczy, ze po angielsku napisane i juz sie da to zrobic.HH (hahaha).

 

Veteranie, nie zarzucaj prob, ale mniej czytaj. Nie klej sie do stoku.

Jezeli przy skrecie w prawo dzioby masz na godz. 14 ("zegar ala fredowski") to rzuc sie caly soba w ta odchlan na lewe ramie do przodu.

Narty same zrobia wiraz w lewo a przy przekraczaniu lini spadku stoku bedziesz mial najwieksza pyde!

Doprowadzisz dzioby do godz 10 i nastepny rzut ( w prawo! :) ) i to cala filozofia skretu.

Jutro do Koninek i cwiczysz. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cus sie szarlataneria rozwija. 

Na poczatek beda obie narty cofac i to poczas jazdy. Podczas jazdy na wyciagu to mozliwe...

Na sniegu watpie. Wystarczy, ze po angielsku napisane i juz sie da to zrobic.HH (hahaha).

 

 

Oj Fredek, Fredek...najpierw spróbuj to zrobić, potem feruj wyroki. Spróbujesz? To proste i bardzo skuteczne, powaga B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam
 
Dobrze wyspowiadam się. H. Harb to było moje zauroczenie więcej niż dziesięć lat temu. (/ciach)
Pozdrawiam


Dzięki Veteranie za ten wpis. Mimo, że Cię osobiście nie znam bardzo cenię Twoje wpisy i ogromną różnorodną wiedzę i doświadczenie. Moim wpisem dotyczącym HH chciałem tylko dać do zrozumienia, że mi osobiście jego ćwiczenia pomagają i czuję efekty na stoku.

Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Wątek jak widać zdechł, ale ja będę kontynuować, na obu głównych forach. Udało mi się pewne rzeczy poprawić. Tzn. przy miernej prędkości wchodzę nawet w średni cięty, jest jakaś kontrola prędkości, reakcja na to co się dzieje na bieżąco. Fajnie się udaje trzymać równowagę, równolegle prowadzić obie narty. Czego mi cały czas brakuje to: 1. wejście w krótki cięty skręt. Czy bardziej nogi do boku i początek od wejścia przodem nart i zmuszenia ich do jazdy zgodnie z krawędzią? Tracenie kontroli krawędzi przy większej prędkości. Co widać w kilku momentach uślizgnięcia sie narty. Czy bardziej cisnąć na język? Albo na stopę? To samo dzieje się przy próbie gęściejszego skrętu na stromszej ściance, nie ma kontroli narty. Co jest tu najistotniejsze? Stopa i sposób kontroli samego buta? Albo podudzie i nacisk języka i przodu narty? Albo w ogóle źle to rozumiem? W planie teraz w tym sezonie jeszcze jazda z instruktorem i próba modyfikacji tych problemów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

filmy nr 2 0 3 - czy to był zjazd kombinacją tras czerwonych z Grossecka???

 

A poza tym - fajna jazda, fakt że czasami jakby troszeczkę dbałości brakowało ...

 

Wątek jak widać zdechł, ale ja będę kontynuować, na obu głównych forach. Udało mi się pewne rzeczy poprawić. Tzn. przy miernej prędkości wchodzę nawet w średni cięty, jest jakaś kontrola prędkości, reakcja na to co się dzieje na bieżąco. Fajnie się udaje trzymać równowagę, równolegle prowadzić obie narty. Czego mi cały czas brakuje to: 1. wejście w krótki cięty skręt. Czy bardziej nogi do boku i początek od wejścia przodem nart i zmuszenia ich do jazdy zgodnie z krawędzią? Tracenie kontroli krawędzi przy większej prędkości. Co widać w kilku momentach uślizgnięcia sie narty. Czy bardziej cisnąć na język? Albo na stopę? To samo dzieje się przy próbie gęściejszego skrętu na stromszej ściance, nie ma kontroli narty. Co jest tu najistotniejsze? Stopa i sposób kontroli samego buta? Albo podudzie i nacisk języka i przodu narty? Albo w ogóle źle to rozumiem? W planie teraz w tym sezonie jeszcze jazda z instruktorem i próba modyfikacji tych problemów. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To różne stoki w Madonnie i okolicach. Dzisiaj będzie piąty dzień. Z dbałością to jest tak, że jak trafiam na naprawdę twarde podłoże, to uślizg sprawia, że cała dbałość znika. Niestety skala forumowa to może 6. Stromy twardy stok to ciągłe uślizgi, w muldach się gubię, koordynacja szwankuje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To różne stoki w Madonnie i okolicach. Dzisiaj będzie piąty dzień. Z dbałością to jest tak, że jak trafiam na naprawdę twarde podłoże, to uślizg sprawia, że cała dbałość znika.
Niestety skala forumowa to może 6. Stromy twardy stok to ciągłe uślizgi, w muldach się gubię, koordynacja szwankuje.

Też tak sądzę ze ok. 6 choć przydał by się filmik w trudniejszych warunkach. Swoją drogą polecam innym te filmy w celu weryfikacji samoocen

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...