Skocz do zawartości

Co znaczy kultowa miejscówka? Które miejscówki są kultowe?


polm

Rekomendowane odpowiedzi

,

Wiesz ilu ludzi przed wojną jeżdziło na Kasprowym?

 

Ilu?

 

Jeszcze o wyrazie na k.

 

Odnosiłem się do warstwy znaczeniowej słowa "kult". Kiedyś "miejsca kultu" to było coś z szeroko rozumianego "sacrum", Ktoś zauważył, że to takie niezwykle pojemne i wygodne i w jakimś sensie niesprawdzalne słowo jest mocną obietnicą czegoś niezwykłego. W podtekście jest wspólnota, i magia. I wszystko stało się kultowe - nawet podrzędna stacja narciarska. Ten proces odbył się jednak w naszych głowach - ze wspomnień młodości i nostalgii nagle zrobił się kult. Ale ja sobie nie przypominam, żebym w Łabskim walił czołem o podłogę (no chyba, że po spożyciu) albo coś podobnego. Było klimatycznie, swojsko siermiężnie, bezpretensjonalnie, czasem zwariowanie, czasem, miarą obecnych czasów, absurdalnie, niezwykle, pioniersko. Był wymiar przygody, pieniądze tak nie rządziły, a człowiek był nieświadom tylu rzeczy. Było boso, było głodno ale radość i przygoda wielka. Z kultem nie miało to nic wspólnego. Wobec tego po staremu rezerwuję sobie węższe znaczenie pojęcia "kult". Jakkolwiek grypserę w stylu "to tłusta, wypasiona kultowa miejscówka" zrozumiem - i zdeszyfruję tak:

- nie ma tam nic (no bo wtedy pojawiłby się jakiś konkret)

- nadawca zna te trzy słowa i niewiele więcej :D

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 78
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

"kultowe" to przymiotnik, który w wyniku pracy marketingowców wytarł się i zdeprecjonował. Słowo klucz nic już nie znaczące.

 

Ośrodek narciarski jako miejsce kultu? Wybaczcie to chyba żart. Miesza się to Wam z sentymentem. :)

 

Pozdro

Wiesiek 

Tylko co mnie obchodzi "praca marketingowców". Legendarność/kultowość trasy/ośrodka tworzyła się dekady wstecz kiedy słowo marketing było jeszcze nieznane. Faktycznie niektóre miejsca straciły na swej randze niektóre wręcz nie istnieją (Bielska Sahara). Trudno odmówić kultowości miejscom gdzie rodziło się polskie narciarstwo, gdzie wyznacznikiem amatorskich umiejętności nie była wirtualna skala SF ale potwierdzony płynny dynamiczny zjazd z danej trasy, gdzie w pamięci zostaje barak na Miziowej, czarna do Szczawin, zjazd po slalomowej z Nosala czy też FIS na Skrzycznem, Kultowe są Swojskie Klimaty na siodle Rachowca gdzie regularnie narciarze z Warszawy chcąc wypić herbatę z jagodami podawaną z okienka góralskiej chałupy musieli ruszać pociągiem o 1 w nocy. Ten kto widział zachód słońca z Ochodzitej na koniec jeżdżenia ten nigdy tego nie zapomni. Dlaczego odbierasz prawo do tworzenia kultowych tras narciarskich. Skoro na zachodzie można to czemu w Polsce nie. Jeżeli założyciel wątku wskazuje w swoim poście na kultową trasę to tak dla przypomnienia Golgoda i Bieńkula gdy tworzyła się ich legenda w całości tak właśnie wyglądały.   

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A może godzien jest miana "kolebka polskiego narciarstwa"

 

Przynajmniej konkret.

 

Pozdro

Wiesiek

Dopisałem "zjazdowego" żeby podkreślić istnienie kolei linowej. :D 

 

Pytasz ilu wtedy jeżdziło na Kasprowym?,konkretnie :D to nie wiem, ale zapewniam Cię, że wystarczająco mało aby mówić o pewnej

"subkulturze narciarskiej" tworzących pewną wspólnote światopoglądową.

 

Podobnie działo się po wojnie w wielu innych miejscach w Polsce :) 

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko co mnie obchodzi "praca marketingowców". Legendarność/kultowość trasy/ośrodka tworzyła się dekady wstecz kiedy słowo marketing było jeszcze nieznane. Faktycznie niektóre miejsca straciły na swej randze niektóre wręcz nie istnieją (Bielska Sahara). Trudno odmówić kultowości miejscom gdzie rodziło się polskie narciarstwo, gdzie wyznacznikiem amatorskich umiejętności nie była wirtualna skala SF ale potwierdzony płynny dynamiczny zjazd z danej trasy, gdzie w pamięci zostaje barak na Miziowej, czarna do Szczawin, zjazd po slalomowej z Nosala czy też FIS na Skrzycznem, Kultowe są Swojskie Klimaty na siodle Rachowca gdzie regularnie narciarze z Warszawy chcąc wypić herbatę z jagodami podawaną z okienka góralskiej chałupy musieli ruszać pociągiem o 1 w nocy. Ten kto widział zachód słońca z Ochodzitej na koniec jeżdżenia ten nigdy tego nie zapomni. Dlaczego odbierasz prawo do tworzenia kultowych tras narciarskich. Skoro na zachodzie można to czemu w Polsce nie. Jeżeli założyciel wątku wskazuje w swoim poście na kultową trasę to tak dla przypomnienia Golgoda i Bieńkula gdy tworzyła się ich legenda w całości tak właśnie wyglądały.   

 

Tę kultowość, stworzyłeś ex-post - niegdyś było to miejsce po prostu uprawiania/tworzenia narciarstwa. Teraz dobudowujesz legendę wykorzystując to trochę zdewaluowane słowo. Ale nie oznacza to, że nie mam pewnego sentymentu do tych miejsc i czasów. Mam. Ale nie tworzę nad tym nadbudowy bo prawdę powiedziawszy jestem zorientowany na przyszłość i teraźniejszość. I twierdzę, że teraz bez najmniejszego problemu można uprawiać równie "intensywnie" (a nawet zdecydowanie bardziej) jak wtedy.

 

Co do tworzenia legend - to zabieg na własnej pamięci jak masz ochotę proszę bardzo! Mnie to przypomina inne legendy np.  PRL-owskiego "malucha", niepowtarzalnego smaku zwyczajnej itd. Gdyby tamte realia przynieść w dzisiejsze czasy to byłoby tylko wielkie wzruszenie ramionami. "Kultowi" to co najwyżej  my byliśmy i nic więcej.

 

Mam nadzieję, że moją wypowiedź traktujesz jako głos w dyskusji, kogoś z odrębnym zdaniem i co tu dużo mówić mało sentymentalnego. Niczego Ci nie odbieram po prostu mówię swoje zdanie bo jakoś tak się wdałem w tę dyskusję. Natomiast powiem, że mnie dość denerwuje co jakiś czas wygrzebywany argument o "wirtualnych narciarzach". - większość wypowiadających się tu ludzi to narciarze z krwi i kości przeznaczających na swoją pasję multum czasu i prawdopodobnie delikatnie mówiąc nie odbiegająca od tych "kultowych". Proponuję więc pogrzebać tych "wirtualnych narciarzy" bo ich tu nie ma :)

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 - niegdyś było to miejsce po prostu uprawiania/tworzenia narciarstwa. 

 

Tak zaczyna się historia każdego kultowego miejsca :D

Kultowe staje się właśnie "ex-post"

 

Wiele kultowych obecnie  rzeczy powstało w  PRLu, ze współczesnych trudno mi sobie coś wyobrazić.

Chyba,że "Kiepscy" :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tę kultowość, stworzyłeś ex-post - niegdyś było to miejsce po prostu uprawiania/tworzenia narciarstwa. Teraz dobudowujesz legendę wykorzystując to trochę zdewaluowane słowo. Ale nie oznacza to, że nie mam pewnego sentymentu do tych miejsc i czasów. Mam. Ale nie tworzę nad tym nadbudowy bo prawdę powiedziawszy jestem zorientowany na przyszłość i teraźniejszość. I twierdzę, że teraz bez najmniejszego problemu można uprawiać równie "intensywnie" (a nawet zdecydowanie bardziej) jak wtedy.

 

Co do tworzenia legend - to zabieg na własnej pamięci jak masz ochotę proszę bardzo! Mnie to przypomina inne legendy np.  PRL-owskiego "malucha", niepowtarzalnego smaku zwyczajnej itd. Gdyby tamte realia przynieść w dzisiejsze czasy to byłoby tylko wielkie wzruszenie ramionami. "Kultowi" to co najwyżej  my byliśmy i nic więcej.

 

Mam nadzieję, że moją wypowiedź traktujesz jako głos w dyskusji, kogoś z odrębnym zdaniem i co tu dużo mówić mało sentymentalnego. Niczego Ci nie odbieram po prostu mówię swoje zdanie bo jakoś tak się wdałem w tę dyskusję. Natomiast powiem, że mnie dość denerwuje co jakiś czas wygrzebywany argument o "wirtualnych narciarzach". - większość wypowiadających się tu ludzi to narciarze z krwi i kości przeznaczających na swoją pasję multum czasu i prawdopodobnie delikatnie mówiąc nie odbiegająca od tych "kultowych". Proponuję więc pogrzebać tych "wirtualnych narciarzy" bo ich tu nie ma :)

 

Pozdro

Wiesiek

baaaardzo  popieram

nie namawiam do negowania historii , ale te "kultowe miejsca" ... to  wporownaniu z normalnymi gorami, czasami bledna jak "zwyczajna" dla mnie byla to Szklarska - do momentu pierwszego wyjazdu w Alpy.

nie neguje  dosiwadczen w kieszonkowych gorach Polski, ale  tez denerwuje mnie  przylepianie latki na podstawie Youtube

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawdziłem w słowniku Doroszewskiego z 1977 roku. Jest tam słowo kult. Słowo kultowy widocznie jeszcze wtedy nie istniało i nie ma definicji. Powstało zatem jakoś później. Jeśli ktoś ma późniejsze wydanie to może z ciekawości sprawdzić, a gdy sprawdzi podzielić się na forum.

W 1977 Doroszewski podawał kult bożków, świętych, słońca, k. żywego słowa i k. jednostki.

Zatem nie tylko święte i nieskalane (coś) było źródłem kultu.

Obecnie istnieje definicja mówiąca, że kultowy to:

«popularny w jakiejś grupie społecznej»

Taka definicja istnieje i nic na to nie poradzimy. Kiedyś kultowy był Kaunertal bo istniała tylko wąska grupa która tam jeździła i wśród nich był popularny, reszta narzekała, że daleko, że mało tras itd. Nawet było powiedzenie o 2 razach na K.

Teraz K. zrobił się po prostu popularny i nie jest już kultowy. 

Kasprowy, Bieńkula, Golgota nie były kultowe bo każdy narciarz starał się tam być. Były po prostu atrakcyjne. Nikt tam nie jechał ze względu na to, że robiły się tam wielkie muldy ale dlatego, że są to długie fajne stoki. Muldy raczej były przekleństwem. Jakoś nie pamiętam, żeby ktoś w kolejce się cieszył, że w końcu są porządne muldy.

 

 

Swan,

Tłusty garb to szeroki, długi i miękki garb fajny do jeżdżenia w odróżnienia od stromych, krótkich garbów pociętych wylodzonymi muldami. To jest moje określenie, a nie jakiś termin narciarski. 

 

Ps. jak się nazywała na Cosie w Szczyrku trasa, odnoga w prawo od FIS poniżej Dolin. Rogal ? Dobrze pamiętam ? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Nie wdając się w szczegóły rozważań na temat kultu mogę jedynie napisać, że kult jakiejkolwiek trasy czy góry jest dla mnie znacznie bardziej zrozumiały i wartościowy niż pomniki ludzkiej głupoty w stylu Lichenia czy Świebodzina, które sobie w te wakacje obejrzałem.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Nie wdając się w szczegóły rozważań na temat kultu mogę jedynie napisać, że kult jakiejkolwiek trasy czy góry jest dla mnie znacznie bardziej zrozumiały i wartościowy niż pomniki ludzkiej głupoty w stylu Lichenia czy Świebodzina, które sobie w te wakacje obejrzałem.

Pozdro

 

Mitek, wyluzuj  :)  Może trochę racji masz, ale z drugiej strony tyle kasy się u nas marnotrawi, że jak ludzie zrzucą się na taką głupotę to chyba tragedii nie ma ? Ma Chrystusa Rio, może i Świebodzin. ;) Pisałem kiedyś z gościem który m.in. wykonywał figurę w Świebodzinie i od strony inzynierskiej to było bardzo fascynujące przedsiewzięcie. Pzdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek, wyluzuj  :)  Może trochę racji masz, ale z drugiej strony tyle kasy się u nas marnotrawi, że jak ludzie zrzucą się na taką głupotę to chyba tragedii nie ma ? Ma Chrystusa Rio, może i Świebodzin. ;) Pisałem kiedyś z gościem który m.in. wykonywał figurę w Świebodzinie i od strony inzynierskiej to było bardzo fascynujące przedsiewzięcie. Pzdr.

Pod wzgl konstrukcyjnym - to fajna łamigłowka.... Choc jak oglądałem fotki z budowy to miałem wrażenie że bedzie stac do solidniejszego wiatru. Ale moze te będą omijac.... :-). A przy okazji- ile takich 'figurek' kosztowała wczorajsza parodia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pod wzgl konstrukcyjnym - to fajna łamigłowka.... Choc jak oglądałem fotki z budowy to miałem wrażenie że bedzie stac do solidniejszego wiatru. Ale moze te będą omijac.... :-). A przy okazji- ile takich 'figurek' kosztowała wczorajsza parodia?

Cześć

Figura powinna być na obrotowej podstawie i ustawiać się w zależności od kierunku wiatru. Do tego mały wiatrak na szczycie, baterie słoneczne w miejscach o odpowiedniej wystawie....

Pozdrowienia


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć
Figura powinna być na obrotowej podstawie i ustawiać się w zależności od kierunku wiatru. Do tego mały wiatrak na szczycie, baterie słoneczne w miejscach o odpowiedniej wystawie....
Pozdrowienia

Jeśli ktoś miałby taką fantazje to czemu nie, jego sprawa.

Jeśli ktoś marnuje moje pieniądze to co innego.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek, wyluzuj  :)  Może trochę racji masz, ale z drugiej strony tyle kasy się u nas marnotrawi, że jak ludzie zrzucą się na taką głupotę to chyba tragedii nie ma ? Ma Chrystusa Rio, może i Świebodzin. ;) Pisałem kiedyś z gościem który m.in. wykonywał figurę w Świebodzinie i od strony inzynierskiej to było bardzo fascynujące przedsiewzięcie. Pzdr.

 

Inaczej to widzę - przestrzeń publiczna jest nasza. Nie jest mi obojętne jeśli ktoś ją psuje. A jeśli to robi łamiąc plany zagospodarowania, bez projektu to w zasadzie kryminał. Ciekawe, że jedni muszą rozbierać takie budowle (albo nie dostają zgód) a inni mają to gdzieś i wywalają takie samowolki. Budowle te bez pokory i gustu to głośne manifesty - mamy innych gdzieś. Dlaczego to jest też przeważnie tak brzydkie???

 

97_big.jpg

 

116949991.jpg

 

Pierwsze to góra Chełmiec nad Szczawnem i Wałbrzychem a drugie wstawili to na starym średniowiecznym zamku Chojnik. Niewiele lepiej jest na Tarnicy i w setkach miejsc kultu JPII. W tym kontekście trudno jest nie zgodzić się z Mitkiem. Kult górki i stoku to pikuś...

 

Pozdro

Wiesiek


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...