Skocz do zawartości

Jak jeździć po mokrym śniegu ?


yukisan

Rekomendowane odpowiedzi

Zdarza się dzień, że słoneczko swoją operatywnością rozmiękczy śnieg, a mamy karnet jeszcze na 3-4 godziny. Jak wtedy wykorzystać ten czas z satysfakcją ? Mnie takie warunki nużą, ale najczęściej jestem z dzieciakami więc muszę zostać i jakoś ten czas spożytkować. Szybka jazda ciętym skrętem wychodzi nieciekawie, nie ma w co wbić krawędzi, dzioby lubią sobie zanurkować, na nartach wozi się hałdy ciężkiego śniegu, po upadku wszystko ocieka… Co robić ? Jednego razu ( latek temu parę ) po bezowocnych próbach nabrania prędkości w takich warunkach zmieniłem taktykę. Wspomniałem sobie i popróbowałem różnych ćwiczeń rodem ze szkółki. Na niewielkiej prędkości poćwiczyłem skręty tylko na zewnętrznej narcie ( kilkanaście ), potem dla odmiany tylko na wewnętrznej. Starałem się wykonywać równe, powtarzalne sekwencje ruchów stawiając na dokładność ćwiczenia. Wbrew pozorom okazało się to zajmującym wyczynem i wcale nie łatwym. Czas zleciał niepostrzeżenie, nogi odczuły swoje ( oj, odczuły ! ). Byłoby to zdarzenie niewarte wzmianki, lecz jazda następnego dnia była dla mnie zaskoczeniem ! Od rana nastały warunki iście zimowe plus poranny sztruksik. Moje nogi ( podświadomie ? ) już jadąc normalnie zapamiętały ćwiczenia z poprzedniego popołudnia i współpracując wprawiły mnie w lekkie osłupienie. Same ładnie układały krawędzie z wyraźnym akcentem, trzymały nartki jak należy, pracowały jak sprężynka ! Ależ to była frajda ! Radość z jazdy jak się patrzy. Ot, takie wspominki w środku lata. Kiedy nie mogłem pojeździć przyjemnie – spróbowałem pożytecznie, a efekt był dopiero zadowoleniem. A jakie wy macie sposoby na mokry śnieg?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 64
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Zdarza się dzień, że słoneczko swoją operatywnością rozmiękczy śnieg, a mamy karnet jeszcze na 3-4 godziny. Jak wtedy wykorzystać ten czas z satysfakcją ? Mnie takie warunki nużą, ale najczęściej jestem z dzieciakami więc muszę zostać i jakoś ten czas spożytkować. Szybka jazda ciętym skrętem wychodzi nieciekawie, nie ma w co wbić krawędzi, dzioby lubią sobie zanurkować, na nartach wozi się hałdy ciężkiego śniegu, po upadku wszystko ocieka… Co robić ? Jednego razu ( latek temu parę ) po bezowocnych próbach nabrania prędkości w takich warunkach zmieniłem taktykę. Wspomniałem sobie i popróbowałem różnych ćwiczeń rodem ze szkółki. Na niewielkiej prędkości poćwiczyłem skręty tylko na zewnętrznej narcie ( kilkanaście ), potem dla odmiany tylko na wewnętrznej. Starałem się wykonywać równe, powtarzalne sekwencje ruchów stawiając na dokładność ćwiczenia. Wbrew pozorom okazało się to zajmującym wyczynem i wcale nie łatwym. Czas zleciał niepostrzeżenie, nogi odczuły swoje ( oj, odczuły ! ). Byłoby to zdarzenie niewarte wzmianki, lecz jazda następnego dnia była dla mnie zaskoczeniem ! Od rana nastały warunki iście zimowe plus poranny sztruksik. Moje nogi ( podświadomie ? ) już jadąc normalnie zapamiętały ćwiczenia z poprzedniego popołudnia i współpracując wprawiły mnie w lekkie osłupienie. Same ładnie układały krawędzie z wyraźnym akcentem, trzymały nartki jak należy, pracowały jak sprężynka ! Ależ to była frajda ! Radość z jazdy jak się patrzy. Ot, takie wspominki w środku lata. Kiedy nie mogłem pojeździć przyjemnie – spróbowałem pożytecznie, a efekt był dopiero zadowoleniem. A jakie wy macie sposoby na mokry śnieg?

szersze, dluzsze narty i wieksza szybkosc
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

He, he. Janku dzięki za podpowiedź. wszyscy wiemy, że to jest Twoja specjalność, ale w moich warunkach musiałbym wozić kilka par nart i dostosowywać je do warunków. Dwie pary wożę, a jak pojedziemy całą rodzinką to i pełny bagażnik się uzbiera. Niekiedy to rzeczywiście może być rozwiązaniem, lecz czasem nie ma takiej możliwości, lub po prostu się nie chce.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdarza się dzień, że słoneczko swoją operatywnością rozmiękczy śnieg, a mamy karnet jeszcze na 3-4 godziny. Jak wtedy wykorzystać ten czas z satysfakcją ?

Dać spokój krawędziom i mocno pracować nogami. W mokrym można mieć dużo funu, aczkolwiek ja osobiście bardziej uważam w takich warunkach ze względu na wyższe moim zdaniem prawdopodobieństwo kontuzji. Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dać spokój krawędziom i mocno pracować nogami.

Mógłbyś uściślić jak to zrobić?

W mokrym można mieć dużo funu, aczkolwiek ja osobiście bardziej uważam w takich warunkach ze względu na wyższe moim zdaniem prawdopodobieństwo kontuzji.

Zgadzam się z prawdopodobieństwem kontuzji. Tylko Marcinie - prośba. Skoro można mieć dużo funu to opisz pokrótce w jaki sposób?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mógłbyś uściślić jak to zrobić?

W terminologii fachowej nie jestem mocny (generalnie wolę prezentację niż opis), ale ześlizg i mocno ugięte nogi są twoim przyjacielem w takich warunkach. Fachowców od szkoleń proszę o podanie prawidłowych nazw ewolucji :). No i odpowiednio dobrana prędkość- nie za wolno i nie za szybko. Nie za wolno- bo przy wolnej jeździe zwały mokrego śniegu potrafią złapać nartę, nie za szybko- bo zatrzymanie awaryjne w takich warunkach to może być ciężka sprawa. No i popieram JK w kwestii szerokości i długości nart. Pozdr Marcin PS: I jeszcze jedno- w takich warunkach nie można walczyć z nartą. Trzeba ją ustawić i pozwolić wykonać robotę.

Użytkownik bocian74 edytował ten post 02 sierpień 2009 - 09:06 Dodano PS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiem WAM prawdę...nie czytając powyższych postów...a czytając jedynie temat, nasuwa mi się tylko jedna odpowiedź... a o to i ona... BARDZO OSTROŻNIE na miarę swoich możliwości, które to należny oceniać samemu i bez "pifka" albo innych dopalaczy.......w/g mnie chyba smutny temat, bo może będą wspomnienia niezbyt chlubnych wyczynów....

Użytkownik mar_czwa edytował ten post 02 sierpień 2009 - 11:37

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

powiem WAM prawdę...nie czytając powyższych postów...a czytając jedynie temat, nasuwa mi się tylko jedna odpowiedź... a o to i ona... BARDZO OSTROŻNIE na miarę swoich możliwości, które to należny oceniać samemu i bez "pifka" albo innych dopalaczy.......w/g mnie chyba smutny temat, bo może będą wspomnienia niezbyt chlubnych wyczynów....

Zdecydowanie popieram. Piwko tak, ale na koniec dnia, po zejściu ze stoku. Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeździłem trochę w warunkach jakie opisywał yukisan. jesli nie mozemy zmienic nart na free to pomaga lekkie przesuniecie srodka ciężkości na tyły nart (ale z wyczuciem i bez przesady) no i cały czas kontrola stabilności , ciało musi być napięte, mokry snieg stawia duży opór, w każdej chwili może próbować nam "zabrać" nartę. są i + jeśli ktoś miał opory przed stromymi stokami to spróbować właśnie w takich warunkach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeździłem trochę w warunkach jakie opisywał yukisan. jesli nie mozemy zmienic nart na free to pomaga lekkie przesuniecie srodka ciężkości na tyły nart (ale z wyczuciem i bez przesady) no i cały czas kontrola stabilności , ciało musi być napięte, mokry snieg stawia duży opór, w każdej chwili może próbować nam "zabrać" nartę. są i + jeśli ktoś miał opory przed stromymi stokami to spróbować właśnie w takich warunkach.

Będę polemizował. Przesuniecie środka ciężkości na tyły jest rzeczą którą można zastosować przez moment, jednak moim zdaniem pozycja niezależnie od warunków powinna być przez 99% czasu zrównoważona. Zbyt długo na tyłach to zbyt wiele możliwości na stratę kontroli nad nartami. Podobne mam zdanie co do napięcia ciała- ugięte, "miękkie" nogi mają szansę "wybrać" wszelkie niespodzianki ze strony stoku. Przy ciele napiętym wszelkie szarpnięcia są przekazywane na tułów. No i napięte mięśnie są wg mnie bardziej narażone na kontuzję. Pozdr Marcin PS: Acha, piszę tylko i wyłącznie o jeździe po rozmiękczonej i rozjeżdżonej trasie

Użytkownik bocian74 edytował ten post 03 sierpień 2009 - 10:46 Dodano PS

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez napięte ciało miałem namyśli "gotowe do natychmiastowej reakcji" a nie usztywnione. po prostu w mokrym śniegu jeździ sie bardziej "siłowo" , np. korekta jazdy poprzez przestawienie narty wymaga dużo wyzszego uniesienia niż na gładkim stoku. A lekie przeniesienie ciężaru stosuję właśnie po to aby pozycja była zrównowazona, przy głębokim mokrym sniegu dzioby nart mają tendencję do zapadania się i łapania śniegu. oczywiście nie jestem specjalistą ani instruktorem (jescze nie) od tego typu jazdy, miałem możliwość po prostu pojeździć pare dni w takich warunkach. i to takie moje obserwacje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"gotowe do natychmiastowej reakcji"

Mam podobne obserwacje. Czasem wręcz czekam na niespodziewany hamulec idący od dziobów. Marcin ma rację jeśli chodzi o sylwetkę. Dociążający tyły tracisz kontrolę nad niespodziewanym wybiciem z kierunku jazdy. A jak się trafi niespodziewanie kawałek oblodzenia to już nie masz czasu na powrót do właściwego ułożenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobne obserwacje. Czasem wręcz czekam na niespodziewany hamulec idący od dziobów. Marcin ma rację jeśli chodzi o sylwetkę. Dociążający tyły tracisz kontrolę nad niespodziewanym wybiciem z kierunku jazdy. A jak się trafi niespodziewanie kawałek oblodzenia to już nie masz czasu na powrót do właściwego ułożenia.

nie ma dwoch zdan ze taki snieg jest wymagajacy i zdradliwy, a jezeli jeszcze chcesz wygladac na experta, to niemale zadanie przed toba........ natomiast zalecam wszystkim przyspieszenie, z dwoch wzgledow; 1/ na wiekszej predkosci czlowiek sie szybciej uczy (bo jak blad to......d......a) , 2/ poza tym upadki, wbrew pozorom, sa bardziej bezpieczne niz na malej szybkosci; wtedy nie ma momentu,zeby od razu wyskoczyc z wiazan..!!!!!!!! a poza tym jak juz opanujesz jazde w takich warunkach nma jakiej takiej szybkosci, to dopiero wygladasz dobrze w porownaniu z innymi........

Użytkownik jan koval edytował ten post 03 sierpień 2009 - 21:35

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co racja to racja - Janie. Też to przerabiałem i rzeczywiście łatwiej wyskoczyć z wiązań. Tylko trzeba przemóc ten pierwszy strach wbijający pięty w zaspę. Z drugiej strony człek musi być przeszkolony w zakresie bezpiecznego upadku. Niemniej - jak spadać to z wysokiego konia!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Apage, satan !!;)

To jeszcze Cię skuszę na deskę, plus latawiec, plus woda. Czyli kitesurfing. Sama przyjemność a charkterystyczne jest to, że na tym nie pływa się na pół gwizdka: albo ślizg, albo moczymy ciało we wodzie w bezruchu. Snowboard można sobie odpuścić jak są pod nogą narty, ( sam przestałem stawać na snwboard, głównie ze wzgledu na ograniczoną pojemność bagażnika) ale w martwym sezonie, czyli teraz, taka deska na wodę jest w sam raz. Potem można latawiec plus narty czy snowboard itd. Kiedyś to ciągnęli się tylko za koniem a teraz mamy tyle możliwości, że czasu i pieniędzy nie starcza.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Dziwny temat?? Jazda w mokrych wiosennych śniegach jest taką samą jazdą jak w innych. Zdecydowanie - żadnej sugerowanej przez poprzedników rzeźby (żeby snieg nie zabrał narty???), jednocześnie wykorzystujemy całą powirzchnię slizgu jako oparcie a nie tylko krawędź. Mokry snieg nie zabierze narty jeżeli jest dobrze postawiona. Warto zwrócić uwagę na umiejętność szybkiego przejścia krótki długi skręt, przejście do śmigu i odwrotnie ale to w każdych niesztruksowych warunkach oczywiste. Jazda arytmiczna z wykorzystaniem warunków terenowych - narciarze sztruksikowi rzeczywiście mogą miec pewne problemy tym większe im mniejsze ich umiejętności. Oczywiście mistrzowie krótkiej slalomki mogą miec trudniej - śnieg weryfikuje umiejetności - trzeba byc bardziej uważnym ale kto rozsądny zabiera taką nartę jak ma w perspektywie parę godzin na miękkim stoku. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwny temat??

Czy ja wiem? Dużo ludzi ma ten problem, że radzi sobie na twardym, natomiast przy rozmięknięciu śniegu gubią dobrą sylwetkę i walczą o życie. Głównie przez to że nie wiedzą "jak", zaczynają się usztywniać i walczyć z nartami i śniegiem.

Jazda w mokrych wiosennych śniegach jest taką samą jazdą jak w innych. Zdecydowanie - żadnej sugerowanej przez poprzedników rzeźby (żeby snieg nie zabrał narty???)

Mógłbyś doprecyzować, które rady uważasz za "rzeźbę"? Byłem jednym z wypowiadających się i jestem żywotnie zainteresowany czy i co jest nie tak w moich radach. Co do reszty postu- oczywiście się zgadzam :) Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Mógłbyś doprecyzować, które rady uważasz za "rzeźbę"? Byłem jednym z wypowiadających się i jestem żywotnie zainteresowany czy i co jest nie tak w moich radach.

Sorry może byłem nieprecyzyjny. Nie rady sa rzeźbą tylko nie mozna stosowac "rzeźby" w jeździe. Sam napisałeś:

... natomiast przy rozmięknięciu śniegu gubią dobrą sylwetkę i walczą o życie. Głównie przez to że nie wiedzą "jak", zaczynają się usztywniać i walczyć z nartami i śniegiem.

a ktos wyżej napisał, że trzeba jechac wolniej a podstawą dobrej jazdy w naturalnych warunkach sniegowych jest zdecydowanie i dynamika a nie zwalnianie - wtedy napewno sie człowiek zakopie. O to mi chodziło. A co do dziwności tematu to kolega (zawodowiec żyjący z narciarstwa)opowiadal mi niedawno taką historię: Będąc chyba w Kanadzie zwrócił uwag, że pomimo dobrej pogody i doskonalych warunków sniegowych na całe duże centrum w którym był ratarakowane były tylko trzy trasy. Nastepnego dnia znowyu to samo - tzry trasy przygotowane tyle że inne. Kolejny dzien i sytuacja sie powtarza - znowu trzy inne trasy ubite. Przypadkowo usłyszal w kolejce polski język. Grupa kilku osób sami starsi ludzie ( koło 70) ze starej emigracji. Podszedł przedstawił sie nawiązał rozmowę i w końcu zapytrał dlaczego tylko trzy trasy dziennie są przygotowywane? Państwo nieco zaskoczeni odpowiedzieli pytaniem: "To w Polsce nie umieją jeździc na nartach? To trasy dla poczatkujących." Rozpuścilismy sie sztruksikiem i gdy przychodzi do poruszania sie po normalnym śniegu to robimy wielkie oczy i przeklinamy odpowiedzilanych za przygotowanie stoku. Troche to niedzielne narciarstwo. Pozdrowienia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...