turim Posted February 11, 2009 Share Posted February 11, 2009 Ratownicy TOPR w ostatnim czasie mieli dość nietypowe zgłoszenia, musieli interweniować i pomagać nieodpowiedzialnym turystom - informuje "Tygodnik Podhalański". 31-letnia turystka z Łodzi postanowiła zjechać "na czterech literach" z Kasprowego Wierchu w stronę Hali Gąsienicowej. Jej zjazd zakończył się uszkodzeniem kręgosłupa na nierówności terenu. Pechowa "saneczkarka" z pomocą śmigłowca trafiła do szpitala - donosi "Tygodnik Podhalański". zaczerpnięte z narty.onet.pl ciekawe kiedy znajdą się śmiałkowie chcący zjechać z ostatniej belki "Wielkiej krokwi" na sankach. przepraszam za carkazm ale powaliło mni to na łopatki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monika Malita Posted February 11, 2009 Share Posted February 11, 2009 Powinna zapłacić za użycie helikoptera. Za idiotyczne pomysły powinno się płacić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kurm28 Posted February 11, 2009 Share Posted February 11, 2009 ...ciach... ciekawe kiedy znajdą się śmiałkowie chcący zjechać z ostatniej belki "Wielkiej krokwi" na sankach. przepraszam za carkazm ale powaliło mni to na łopatki. znam goscia, który na jabłuszku zjechał z buli pod wielka krokwią. skończyło się na wybitym kciuku, rekawach kurtki podciagnietymi na maksa do góry i wspomnieniami. wprawdzie to nie to samo, ale jakis poczatek jest. :D:D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mitek Posted February 11, 2009 Share Posted February 11, 2009 Witam Może zgłośmy ich do Nagrody Darwina. choc nie spełnili podstawowego warunku ale na wyróznienie się moga załapać. Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jahu Posted February 11, 2009 Share Posted February 11, 2009 znam goscia, który na jabłuszku zjechał z buli pod wielka krokwią. skończyło się na wybitym kciuku, rekawach kurtki podciagnietymi na maksa do góry i wspomnieniami. wprawdzie to nie to samo, ale jakis poczatek jest. :D:D o kurde :D - tak swoją drogą - jeżeli koleś to zrobił świadomie to musi mieć JAJCA !! - osobiście chyba bym się nie odważył.. Kobitka w Gąsienicowy - też niekiepska.. pozdro jahu Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
HesSki Posted February 11, 2009 Share Posted February 11, 2009 Kurcze, ostra babka. Za głupotę trzeba płacić. Co ci ludzie mają w głowach ??? :confused: ona chyba nie na sankach a na "jabłuszku"? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yukisan Posted February 11, 2009 Share Posted February 11, 2009 ...ona chyba nie na sankach a na "jabłuszku"?prędzej na "cytrynce" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kurm28 Posted February 11, 2009 Share Posted February 11, 2009 Kurcze, ostra babka. Za głupotę trzeba płacić. Co ci ludzie mają w głowach ??? :confused: ona chyba nie na sankach a na "jabłuszku"? 1) Kolega ruszył do zjazdu w pełni świadomie.... aczkolwiek nie jestem pewien, czy wiedzial co go czeka. :D Plusem tego jest to, że teraz już wie. 2) Kolega jest bardzo poukładanym, łebskim facetem i w głowie ma sporo. (To tak w odpowiedzi na pytanie HesSki ) Inna sprawa, ze fantazji i jajec mu nie brakuje. :D:D:D:D:D:D yukisan to już chyba raczej na "muszelce" pzdr k. Użytkownik kurm28 edytował ten post 11 luty 2009 - 11:04 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monika Malita Posted February 11, 2009 Share Posted February 11, 2009 Kurcze, ostra babka. Za głupotę trzeba płacić. Co ci ludzie mają w głowach ??? ona chyba nie na sankach a na "jabłuszku"? Dla mnie nie ostra - ale głupia jak but - stanowiąca zagrożenie dla siebie (to akurat mnie gila- może się nawet okaleczyć jeśli taką ma wolę), a jeżeli "ślizg" wykonywała na trasie narciarskiej - a podejrzewam że tak - stanowiąca zagrożenie dla innych. :mad: A może po kilku głębszych na "rozgrzewkę" była i stwierdziła - mogę wszystko :confused: w tej samej wiadomości było że inna pani zażyła jakieś leki będąc pod wpływem alkoholu i trzeba jej było też pomocy udzielać. pozrdav Użytkownik Monika Malita edytował ten post 11 luty 2009 - 12:08 uzupełnienie cytatu. ucięcie nie było celowe :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
HesSki Posted February 11, 2009 Share Posted February 11, 2009 1) Kolega ruszył do zjazdu w pełni świadomie.... aczkolwiek nie jestem pewien, czy wiedzial co go czeka. Plusem tego jest to, że teraz już wie. A jechał na podwójnym gazie? 2) Kolega jest bardzo poukładanym, łebskim facetem i w głowie ma sporo. (To tak w odpowiedzi na pytanie HesSki ) Inna sprawa, ze fantazji i jajec mu nie brakuje. nie brakuje, bo nie urwało... powtórzyłby wyczyn ? yukisan to już chyba raczej na "muszelce" pzdr k. jabłuszka, cytrynki, muszelki... Wszak istotne że na d...e Dla mnie nie ostra - ale głupia jak but - stanowiąca zagrożenie dla siebie (to akurat mnie gila- może się nawet okaleczyć jeśli taką ma wolę), a jeżeli "ślizg" wykonywała na trasie narciarskiej - a podejrzewam że tak - stanowiąca zagrożenie dla innych. :mad: A może po kilku głębszych na "rozgrzewkę" była i stwierdziła - mogę wszystko :confused: w tej samej wiadomości było że inna pani zażyła jakieś leki będąc pod wpływem alkoholu i trzeba jej było też pomocy udzielać. pozrdav Czy była na gazie nie wiemy. Pewnie jakby była, to w newsie by podali. Głupota głupotą, ale musiała mieć odwagę zrobić taki krok... (zjazd?) wielu takich, co są w gębie mocni, a potem jakoś nie realizują słów, cokolwiek by one miały znaczyć. A ona... no cóż. Poza "gębą" i głupotą miała odwagę. I proszę nie ucinać moich wypowiedzi tak, że sugerują brak stwierdzenia o głupocie. Bo owe stwierdzenie padło.:cool: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Mitek Posted February 11, 2009 Share Posted February 11, 2009 Witam Ja byłem kiedys uczestnikiem takiego zdarzenia: Lato wycieczka wjechała na Kasprowy. Duża grupa z przewodnikiem - młody chłopak, jakies 20-25 lat. Przewodnik po omówieniu panoramy zaproponował chetnym zejście prze Gąsienicową a reszcie dał miejscówki. Do grupy schodzącej dołączyła Pani (50-55) dośc konkretnych rozmiarów w butach na obcasie. Przewodnik w bardzo kulturalny sposób odradził jej schodzenie ze względu na wiadome niebezpieczeństwo. Pani powiedziała że i tak pójdzie i cytuję: jakis gówniarz nie bedzie jej mówił co ma robić. Przewodnik powiedział, że w takim razie on przy świadkach informuje ja o niebezpieczeństwie i o fakcie że idzie na własną odpowiedzialność. I poszli. Szlismy akurat na Gąsienicową z jakimis okrutnymi worami więc tempo nie było za szybkie. Pani jakieś 100 może 150 metrów poniżej przełęczy potknęła sie i dała na głowe po głazach. Poobijała sie okrutnie, nic sobie na szczęście nie złamała ale i tak transportowanie jej do góry zajęło nam i wspomnianemu przewodnikowi oraz normalnym uczestnikom owej wycieczki koło 40 minut. Pani nie wyciągneła z sytuacji żadnych wniosków i na dodatek oskarżała przewodnika. Dopiero kolega, który nie wytrzymał i zwyzywał ją naprawdę okrutnie, spowodował że sie przynajmniej zamknęła. Głupota ludzka i niewiedza są totalne. Każdy kto do gór przykłada normalna miare daje tego dowód. Obyśmy jak najrzadziej mieli okazje sie o tym przekonywac. Pozdrawiam Użytkownik Mitek edytował ten post 11 luty 2009 - 11:54 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fankaSDM Posted February 11, 2009 Share Posted February 11, 2009 Glupota nie zna granic.... Ludzie zjezdzaja z kasprowego na sankach, wchodza na Giewnont w klapkach na koturnie,a no Orla Perc ida w trampkach.... Wspolczuje ratownikom, bo pozniej to oni sie narazaja zeby ratowac tych ludzi... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monika Malita Posted February 11, 2009 Share Posted February 11, 2009 Czy była na gazie nie wiemy. Pewnie jakby była, to w newsie by podali. Głupota głupotą, ale musiała mieć odwagę zrobić taki krok... (zjazd?) wielu takich, co są w gębie mocni, a potem jakoś nie realizują słów, cokolwiek by one miały znaczyć. A ona... no cóż. Poza "gębą" i głupotą miała odwagę. I proszę nie ucinać moich wypowiedzi tak, że sugerują brak stwierdzenia o głupocie. Bo owe stwierdzenie padło.:cool: Sorry HesSki za za ucięcie cytatu - poprawione Ale wiesz mnie ostra babka kojarzy się raczej pozytywnie - przebojowa, inteligentna, błyskotliwa i np. doskonale jeżdżąca na nartach ect. A tu raczej bezmózg - odwaga odwrotnie proporcjonalna do rozumu - dobrze że sie nie zabiła A podejrzenie o podwójnym gazie - wprawdzie podejrzenie, ale taka "kozacka" odwaga pojawia się zwykle właśnie wtedy. Pozdraviam Ps. Co do głupoty - to siem zgadzamy, jak widać Użytkownik Monika Malita edytował ten post 11 luty 2009 - 13:22 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ania_narciarka Posted February 11, 2009 Share Posted February 11, 2009 YouTube - This is madness... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kurm28 Posted February 11, 2009 Share Posted February 11, 2009 A jechał na podwójnym gazie? gdzie tam - trzeźwy jak dziecko był nie brakuje, bo nie urwało... powtórzyłby wyczyn ?no nie urwały - jest dowód w postaci II dzieciaków nie powtórzył by... raczej jabłuszka, cytrynki, muszelki... Wszak istotne że na d...e jak wiesz, d...a d...ie nie równa. :cool: :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
HesSki Posted February 11, 2009 Share Posted February 11, 2009 Sorry HesSki za za ucięcie cytatu - poprawione Ale wiesz mnie ostra babka kojarzy się raczej pozytywnie - przebojowa, inteligentna, błyskotliwa i np. doskonale jeżdżąca na nartach ect. A tu raczej bezmózg - odwaga odwrotnie proporcjonalna do rozumu - dobrze że sie nie zabiła A podejrzenie o podwójnym gazie - wprawdzie podejrzenie, ale taka "kozacka" odwaga pojawia się zwykle właśnie wtedy. Pozdraviam Ps. Co do głupoty - to siem zgadzamy, jak widać No od razu lepiej Dzięki. Że bezmózg to swoją drogą. Ale odważny bezmózg. Niestety nie zawsze odwaga idzie w parze z rozumem.. eh... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fingers77 Posted February 11, 2009 Share Posted February 11, 2009 Zjazd na dupie, kurtce, czy potarganej pelerynie (oprócz jabłuszka) to najszybszy i najbezpieczniejszy sposób zejścia z góry w zimie . Musi być spełniony tylko jeden warunek, brak przepaści i jeziora na drodze zjazdu. Dodatkowo dobrze jak jest miękki śnieg. Ostatnio zjeżdżałem w taki sposób na czarnej trasie FIS z Miziowej (są to tzw. dupozjazdy). Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fingers77 Posted February 11, 2009 Share Posted February 11, 2009 Glupota nie zna granic.... Ludzie zjezdzaja z kasprowego na sankach, wchodza na Giewnont w klapkach na koturnie,a no Orla Perc ida w trampkach.... Wspolczuje ratownikom, bo pozniej to oni sie narazaja zeby ratowac tych ludzi... Ja zjeżdżałem z przełęczy Kondrackiej na dupie (nie bolało:D). Jedyne niebezpieczeństwo to pseudo narciarka, która zrzuciła na nas małą lawinę. Jak ktoś nie umie jeździć poza wyznaczonymi trasami to niech się za to nie bierze :confused:. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Violet Posted February 11, 2009 Share Posted February 11, 2009 Rok temu mój 6-letni synek uczył się jeździć. Ja jeszcze nie miałam odwagi. On na orczyku do góry z instruktorem a ja z buta na Czantorię, żeby w połowie zjazdu móc wytrzeć mu zasmarkany nosek:) A potem trzeba było zejść... najszybciej i najpewniej - na własnym kuperku:) Mąż na dole miał ubaw po pachy, dziecko też Zjeżdżałam bokiem trasy na krawędzi drzew, żeby nie przeszkadzać narciarzom. Speed był niezły, musiałam piętami ostro hamować Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kordirko Posted February 22, 2009 Share Posted February 22, 2009 Zjazd na dupie, kurtce, czy potarganej pelerynie (oprócz jabłuszka) to najszybszy i najbezpieczniejszy sposób zejścia z góry w zimie . Musi być spełniony tylko jeden warunek, brak przepaści i jeziora na drodze zjazdu. Dodatkowo dobrze jak jest miękki śnieg. Ostatnio zjeżdżałem w taki sposób na czarnej trasie FIS z Miziowej (są to tzw. dupozjazdy). Nie opowiadajcie takich rzeczy, bo jeszcze ktoś uwierzy i się zabije. Zjazd na pupie ze stromej górki = brak możliwości zmiany kierunku jazdy plus nikła kontrola prędkości (hamowanie). Nawet jak zaczniesz zjeżdżać w puchu, to kto wie czy za 50 m nie wjedziesz nagle na nasłoneczniony, zalodzony twardy stok (bez czekana nie wyhamujesz), pomkniesz w dół 60 km/h i zatrzymasz się na kamieniach, drzewach albo bryle twardego śniegu. Wielu się już tak w historii potrzaskało/pozabijało zjeżdżając np. z Zawratu. Użytkownik kordirko edytował ten post 23 luty 2009 - 01:07 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fingers77 Posted February 23, 2009 Share Posted February 23, 2009 Nie opowiadajcie takich rzeczy, bo jeszcze ktoś uwierzy i się zabije. Zjazd na pupie ze stromej górki = brak możliwości zmiany kierunku jazdy plus nikła kontrola prędkości (hamowanie). Nawet jak zaczniesz zjeżdżać w puchu, to kto wie czy za 50 m nie wjedziesz nagle na nasłoneczniony, zalodzony twardy stok (bez czekana nie wyhamujesz), pomkniesz w dół 60 km/h i zatrzymasz się na kamieniach, drzewach albo bryle twardego śniegu. Wielu się już tak w historii potrzaskało/pozabijało zjeżdżając np. z Zawratu. Na zawrat w zimie to bez czekana nie ma co wychodzić chyba, że z piątki (i w stronę piątki można zjeżdżać) Proponuje więcej pochodzić po górach w zimie i czytać tekst ze zrozumieniem. Zjazd z zawratu w stronę gąsienicowej nie spełnia warunków o których pisałem (brak przepaści). w zimie zawsze wychodzę tym szlakiem którym będę schodził lub zjeżdżał (tak więc nie ma mowy o nieznajomości terenu) Użytkownik fingers77 edytował ten post 23 luty 2009 - 16:45 Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Spiochu Posted February 23, 2009 Share Posted February 23, 2009 Na zawrat w zimie to bez czekana nie ma co wychodzić chyba, że z piątki (i w stronę piątki można zjeżdżać) Ale zawsze znajdzie się grupa która wejdzie bez czekana, raków i/lub zjedzie na dupie. Sam ostatnio podchodziłem Zawratowym żlebem tylko z kijami (w rakach) Był to przełom 10/11.2008 warunki: śnieg beton/lód i wystające kamienie. Czekan miałem przy plecaku ale wiadomo że z kijami wygodniej. Jakbym się potknął to kaplica (za dużo kamieni wystawało). Następnego dnia tą samą trasą szła wycieczka Węgrów - jedna osoba nie wróciła! Wniosek sam się nasuwa... A odnośnie dupo-zjazdów to w Tatrach było już wiele poważnych wypadków. Słyszałem o gościu co zjeżdżał z Kościelcowej przełęczy, miał czekan ale coś nie wyszło i czekan wbił mu się... nie chcecie wiedzieć gdzie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.