Skocz do zawartości

Jazda równoległa - narciarstwo tradycyjne.


kmusial

Rekomendowane odpowiedzi

nie koniecznie od bandy do bandy możesz spróbować np jak masz zadurzą prędkość przy krótkim szybkim skręcie po prostu przeciągasz kawałek takim długim skretem np na 2 strone stoku i tam kontynuujesz ... na czarniej trasie zazwyczaj jest mniej ludzi niż na innych więc spokojnie możesz sobie pozwolić na jazdę tak jak Ci się podoba ... A co do siły to ja nie mam jej dużo i jakoś daje rade to samo z kondycją ... We włoszech jak byłem to tak luźno z kondycją itp raz jak się wpakowałem w puch to musiałem się wypiąć i podejść do stoku to wtedy byłem tak zmachany że ledwo dyszałem ^^:P a tak najwyżej z 1 przystankiem po drodze żeby na kogoś poczekać i to mi wystarcza ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 139
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

nie koniecznie od bandy do bandy możesz spróbować np jak masz zadurzą prędkość przy krótkim szybkim skręcie po prostu przeciągasz kawałek takim długim skretem np na 2 strone stoku i tam kontynuujesz ... na czarniej trasie zazwyczaj jest mniej ludzi niż na innych więc spokojnie możesz sobie pozwolić na jazdę tak jak Ci się podoba ... A co do siły to ja nie mam jej dużo i jakoś daje rade to samo z kondycją ... We włoszech jak byłem to tak luźno z kondycją itp raz jak się wpakowałem w puch to musiałem się wypiąć i podejść do stoku to wtedy byłem tak zmachany że ledwo dyszałem ^^:P a tak najwyżej z 1 przystankiem po drodze żeby na kogoś poczekać i to mi wystarcza ;)

Oczywiście, że mogę, tyle, że potrzebuje pewnie z 50 m szerokości i 2/3 mojej jazdy odbywa się w poprzek stromego stoku. A z góry jadą inni i wielu z nich kończy przejazd danego odcinka bez upadku bo gorka sie na szczęście skończyła.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak idealnie na rzecz patrząc, to raczej nie należy mówić o wytracaniu energii, hamowaniu, czy podjeżdżaniu pod górkę dla wytracenia szybkości. Skręcając na stoku i zakładając jazdę idealnie na krawędziach(jak na łyżwach), zostawiamy po sobie taką wężową krzywą. Na stoku rzadko raczej widoczna , bo zamazana przez innych, własny pęd itp. Ale sobie można wyobrazić taką krzywą, od góry do dołu. Krzywa ta biegnie po różnych spadkach terenu. Największy jest, gdy narty są skierowane w linii spadku terenu. Najmniejszy, gdy jadą poziomo. Odpowiednio zmienia się siła(ściślej - składowa siły ciężkości), która działa na narciarza ciągnąc go do przodu. W związku z tym narty jadą szybciej lub wolniej. To jest po prostu regulacja(kontrola) szybkości narciarza. Właśnie teraz, gdy mamy coraz lepsze narzędzie do jazdy, to coraz bardziej jest możliwa do realizacji w taki sposób. Wszelkie uślizgi(gdy narty jadą częściowo bokiem) są w tym ideale zaburzeniem i rzeczywiście hamowaniem. Taki tor jazdy(krzywą) i kontrolę mają obecnie w najdoskonalszym wydaniu najlepsi narciarze zawodnicy. Tak się ustawia slalomy, żeby uzyskać maksymalnie płynna jazdę z największą szybkością. Wtedy nie ma przypadków i wygrywają najlepsi. Ostatnie mistrzostwa we Francji pokazały jak trudno jest być najlepszym, gdy stok jest stromy i ze śniegiem jak beton. A jazda pod górkę jest wjazdem na przeciwstok. Nie musi się podjeżdżać(chyba dla zatrzymania się), gdy wcześniej się zadbało o kontrolę szybkości. Piszę o tym bo mnie ta sprawa nurtowała odkąd zacząłem jeździć na nartach. Był okres, gdy sporo jeździłem po Nosalu. Zawsze podziwiałem zakopiańczyków, jak szybko i elegancko jeździli z samej góry. Tam jest wąsko i stromo. A stok przypominał czasami błyszczącą taflę lodu. Naprawdę to narciarza wysokiej klasy poznaje się, po tym jak jedzie po stromym i zlodzonym stoku. Nie udało mi się dostać nigdy do takiego grona. Ale żeby się do niego dostać należy raczej najpierw należeć do kadry narodowej. To jest jedyna możliwość sprawdzenia klasy gościa. Abstrahuję tu od innych umiejętności, takich jak zjazdy w skialpinizmie itp. Chodzi mi o "normalny", ubity stok. Jak śnieg dobrze trzyma, to już jest bardzo wielu "bardzo dobrych" narciarzy, szczególnie gdy jest gładki. Dodam, że marzenia o takich wężykach zawsze były u bardziej ambitnych narciarzy. Takie piękne wężyki oglądało się w puchu demonstrowane np przez jadących instruktorów. Właśnie puch jest taką dobrą ilustracją kontroli szybkości nart przez dobieranie linii jazdy. Nie przez jakieś "hamowanie" tylko przez przez te wężyki. Stromy stok, bardziej podkręcone, częstsze, płasko- rzadkie skręty, nie bardzo odchylone od linii spadku stoku. To samo należy robić, i na twardym stoku, i na zmuldzonym stoku, na dzisiejszych nartach, prowadząc je na krawędzi. Nie wiem co można jeszcze do tego dodać, bo mieści się w tym wszytko. Każda inna rzecz, jak np. sposób odciążania nart jest rzeczą wtórną. Bo jak ktoś tak potrafi jeździć, to już wydaje mi się wszystko umie. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja trochę zboczyła na temat czy da się pojechać wszedzie czysto na krawędziach. Zawodnicy pewnie dadzą radę. Ja sam na stromych czarnych trasach po prostu nie mam odwagi pojechać czysto. Nie zawsze też da sie dobrać tor jazdy tak aby wyhamować pod stok - choćby przez obecność innych narciarzy. Chciałbym zobaczyć kogoś ze skiforum jadącego czysto na krawędzi np. w końcówce trasy im Franza Klammera w BKK. Czapka z głowy! Dlatego uważam, że z punktu widzenia ambitnych ale jednak niezawodowców wyraźny jest zakres stosowalności techniki krawędziowej. Wyznacza ją: - odporność fizyczna - odporność psychiczna - uwaga Mitka o sprzęcie była bardzo trafna - czyli długość i twardość narty, dopasowanie i twardość buta - sytuacja stokowa (nie jeździmy sami) - stan stoku (choć tego nie jestem tak pewien) Poza stokiem przygotowanym technika krawedziowa nie jest zbyt obecna. Co prawda Szczęsny opisał technikę jazdy w puchu skrętem karwingowym ale mam watpliwość co do sensowności jej stosowania ponieważ moim zdaniem może prędzej podciąć lawinę. Reasunując. Mimo, ze staram się "ślizgać" na krawedzi najczęściej jak się da to wychodzi mi, że nie zawsze mogę (i chcę) tę technikę stosować. Zaryzykuję nawet tezę (najwyżej mnie zakrakacie), że zakres stosowalności jej jest węższy od tradycyjnej. Choć sam podział jest idiotyczny bo technika narciarska jest jedna - dobra! Czyli właściwa dla danej sytuacji. Pozdro

Użytkownik Wujot edytował ten post 05 grudzień 2009 - 22:14

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... Poza stokiem przygotowanym technika krawedziowa nie jest zbyt obecna. Co prawda Szczęsny opisał technikę jazdy w puchu skrętem karwingowym ale mam watpliwość co do sensowności jej stosowania ponieważ moim zdaniem może prędzej podciąć lawinę. ........ Zaryzykuję nawet tezę (najwyżej mnie zakrakacie), że zakres stosowalności jej jest węższy od tradycyjnej. ........ Pozdro

Dążymy do tego by zawsze korzystać prawidłowo z krawędzi - bez względu na warunki. Również to co nazywamy stylem tradycyjnym (śmig) to przecież jazda na krawędziach - czasami bardziej cięta.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...