Skocz do zawartości

Sprawdź Twój poziom umiejętności narciarskich i wpisz go w swój profil


FactorX

Rekomendowane odpowiedzi

A jak ocenicie kogoś, kto pługiem zjeżdżał bez wywrotki po wszystkim (także bardzo trudnych czarnych trasach), zasadniczo już po trzech-czterech dniach nauki? Tak oto mój kolega "dorównywał odwagą" tym wszystkim "wytrawnym" narciarzom, którzy uznali czarne trasy za niedostępne dla początkujących? Eksploracja terenu na 7-8, a technika wciąż "oślołąkowa" - i jak to ubrać w jedną ocenę? ;) Pozdrawiam Agnes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezly jest ten podzial. Z wyjatkiem punktu 9-ego. Nie kazdy chce i moze jezdzic poza trasami. To inna specjalnosc, niewiele majaca wspolnego z jazdami trasowymi, nawet w trudniejszych warunkach. Poza tym wymaga to innych nart. Trudno sie jezdzi na wspolczesnych slalomkach w kopnym sniegu, choc z wlasnego doswiadczenia wiem, ze sie da. Siebie ocenilbym na razie na 8. A czy jest wiecej, musze dopiero sprawdzic, bo poza trasami za wiele nie jezdzilem. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, sorka qaz - zwracam honor :D Po prostu nie myslalem, ze ktos moze byc tak szalony jak ja :P 2 dnia juz sie skusilem na czarna trase w Bystrem w Bieszczadach, ale wtedy jeszcze zjechalem na tylku :D 4 dopiero udalo mi sie ja "pokonac" (dobre slowo, bo jazda to nie byla :P) na nartach (a potem i bez nart :P) Ech... Piekne czasy mlodosci - teraz czlowiek juz za stary na takie rzeczy :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 dnia juz sie skusilem na czarna trase w Bystrem w Bieszczadach

W Bystrem? Czarna trasa? A gdzie? Koło 'Zelmeru'? Ten taki stoczek w przecince? Jeśli tak, to ja też czarnych się nie boję :D Sorry za offa, usuncie to, ale nie mogłem się nie wydowiedzieć (trudne słowo) :D EDIT: Sorry @Nikko, czytałem bez zrozumienia, patrząc na twój avatar:o
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szóstego dnia jako szczyl młody zjechałam z Kasprowego... Strasznie się wtedy cieszyłam! A wspaniałe Fabosy (ktoś pamięta takie coś?) zrobiły mi jesień średniowiecza na piszczelach - ale to się już wtedy nie liczyło...

To ja bylem lepszy. :) Z Kasprowego, dokladnie do kotla Gasienicowego, zjechalem po raz pierwszy majac 14 lat, w zasadzie nie umiejac jezdzic. Wczesniej zsuwalem sie, i to dopiero od kilku dni, na lagodnym polku w Bukowinie Tatrzanskiej. Buty mialem pozyczone od... mamy kolegi. Takie przedwojenne, skorzane z szerokim kwadratowym przodem, bardziej turystyczne niz narciarskie. Prawie w ogole nie trzymaly nogi, ani na boki ani przod-tyl. Dzis pewnie oglada sie podobne w muzem. Narty tez byly niczego sobie. Pozyczone od siostry, za dlugie, za ciezkie, ale juz z przykreconymi krawedziami, co bylo oznaka nowoczesnosci. Wiele nart w tamtych czasach (1964, o ile dobrze licze) nie mialo krawedzi, poza tymi naturalnymi - drewnianymi. No wiec moj ojciec, zapalony narciarz, uznal, ze nadaje sie juz na Kasprowy. Bogiem a prawda, poza Kaprowym, Gubalowka i kilkoma nielicznymi miejscami, w Polsce nie bardzo bylo gdzie wtedy jezdzic. Wyjechalismy kolejka do gory (juz wtedy byly ogromne kolejki do kolejki), stanalem, spojrzalem w glebie kotla i..., nie, nie posikalem sie ze strachu, ale prawie. Jakos przejechalem pierwszy trawers. Potem drugi, w druga strone, juz lagodniejszy. A potem, w kotle, gdzie w sumie jest calkiem lagodnie, szlo coraz lepiej. Wyciag na Gasienicowej juz funkcjonowal w owych czasach, oczywiscie taki powolny, z pojedynczymi krzeselkami. Przy ktoryms z kolejnych zjazdow, a odbylem ich tego dnia 3-4, padlem na samej gorze i rozpaczliwie zsunalem sie na dol. Wiazania oczywiscie nie wypiely, bo byly to tradycyjne, bynajmniej nie bezpiecznikowe Kandahary, takie z metalowa linka zaczepiana za piete buta. Ale jakims cudem wszystko to przezylem. Na koniec dnia przezylem tez zjazd Goryczkowa i nartostrada do Kuznic. Dobrze to wszystko pamietam do dzis. Do dzisiaj nie moge zrozumiec, ze wszystko sie dobrze zakonczylo. Inne czasy, inne obyczaje. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak Wy, ale bardo lubie na Kasprowym jeżdzić, ale nie ppzepadam za Nosalem.

Ja podobnie. Nie lubie Nosala, chyba ze jest pustawy. A propos Nosala i rosyjskojezycznych a moze ukrainskich gosci, czytalem niezle relacje w grupie dyskusyjnej. Podobno horror. Z gory na dol zsuwa sie masa ludzi, nart, kijow w totalnym wymieszaniu. Nosal jest dosc trudna gora, raczej waska, czesto oblodzona, a ci goscie sa raczej poczatkujacy. Tak czy tak, gorale bardzo ich sobie chwala. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...