Skocz do zawartości

Nauka jazdy dzieci


zetes

Rekomendowane odpowiedzi

 

mig12345

Napisano wczoraj, 13:59

A na którym forum?

 

rejestrowałem się na forum kochamnarty pl, podpytałem tam po prostu kilka osób w wiadomości prywatnej (z większą ilością postów i dobrym stażem), bo niestety nie mogłem założyć nowego wątku ani dodać posta bo nie uzyskałem jako nowy użytkownik wszystkich uprawnień.

 

 

drm.

Napisano dziś, 10:33

:)

 

Ja powiem krótko przedszkole z fajną kadrą, to bardzo dobry wybór, szczególnie jeśli ktoś nie czuje się na siłach uczyć samemu lub samemu chce sobie w tym pojeździć. Ostatnio kilka słów o tym pisałem, także jeśli ktoś szuka, to polecam lekturę na co zwrócić uwagę wybierając takie przedszkole - http://gsteam.pl/prz...arty-z-dziecmi/

 

Byłem też na Waszej stronie, dziękuję za polecenie  :) Ciekawy artykuł o tym, na co zwrócić uwagę przy wyborze zimowiska.

 

 

Cześć

Ściema jest kontynuowana jak widzę. Znam KN  i wiem jak działa więc nie pisz głupot! A nie lepiej uczciwie napisać kto co i za ile?

Pozdrowienia


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I uwaliłeś zabawę.... ;-)
A byłem bardzo ciekawy kogo na KN pytał ....

Cześć

Ja natomiast pytałem Janusza i jednoznacznie potwierdził, ze nie ma takiej możliwości aby móc wysyłać privy nie mogąc wysyłać postów chyba... że ktoś wcześniej miał bana za spamowanie. ;) No On jako Administrator KN chyba wie co mówi.

Pozdrowienia


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące temu...

A mój syn zaczynał gdy miał niespełna 2 lata. Wprawdzie głównie było to tuptanie w butach narciarskich po hotelu i trochę po śniegu + kilka zjazdów po 4-5 m ale jestem przekonana, że warto było. Teraz ma 4,5 roku i nie rozumie, że można na nartach nie jeździc. Uważa, że wszyscy to robią i w góry jeździ się na narty. Gdy latem jechaliśmy w góry pytał czy będzie śnieg i narty :D
Zgadzam się tutaj z Mitkiem, że takie maluchy powinny raczej zaczynac z rodzicami (rodzice powinni się trochę na tym znac), wtedy nauka narciarstwa będzie po prostu zabawą.

 

Można mówic, że 2 lata to zbyt wcześnie, z powodu np słabej koordynacji, albo że kości zbyt miękkie. Wiadomo - wszystko z umiarem. Uważam jednak, że warto zaczynac wcześniej. Dziecko wtedy szybko zaczyna akceptowac sytuację, że wszyscy w rodzinie jeżdżą na nartach. Nie chodzi o efekt w postaci spektakularnego samodzielnego zjazdu a o zaszczepienie bakcyla - to będzie procentowało w kolejnych sezonach. Z dzieciakiem który CHCE można zrobic dużo więcej ;-)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

Jeśli szukacie instruktora narciarstwa czy jakiejkolwiek innej dyscypliny sportowej, to zachęcam do zapoznania się z tą wyszukiwarką: http://lepszytrener....sonalny/krakow 

 

Znajdziecie tu trenerów, szkoły, ośrodki, obiekty sportowe z każdej dyscypliny i każdego miasta w Polsce! :)

 

Ola,

Nie musisz wchodzić każdego dnia na inny temat i pod byle pretekstem proponować tej samej wyszukiwarki. Już poprzednio wszyscy użytkownicy SF zapisali sobie w kajecikach ten adres. Może nie zauważyłaś, ale my tutaj z utęsknieniem czekamy na takie podpowiedzi, zwłaszcza od użytkowników, którzy na liczniku mają 1 post.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Córka w styczniu tego roku miała 3 lata i 2 mies. , byliśmy 2 tygodnie w Wiśle, pomimo że już wcześniej z nią próbowałem dreptanie w butach ,w nartach , potem pierwsze ślizgi za sankami , z kijkami , to jednak zjazdy z górki szły nam opornie . Padła decyzja o zatrudnieniu instruktora . Po dwóch dniach nauki "mała pizza i duża pizza" (wtajemniczeni wiedzą o co chodzi ) mała wjeżdżała samodzielnie orczykiem ,a następnie samodzielnie z Klepek.

Instruktor -trener ma w oczach dziecka więcej autorytetu od rodzica w tym temacie :)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Córka w styczniu tego roku miała 3 lata i 2 mies. , byliśmy 2 tygodnie w Wiśle, pomimo że już wcześniej z nią próbowałem dreptanie w butach ,w nartach , potem pierwsze ślizgi za sankami , z kijkami , to jednak zjazdy z górki szły nam opornie . Padła decyzja o zatrudnieniu instruktora . Po dwóch dniach nauki "mała pizza i duża pizza" (wtajemniczeni wiedzą o co chodzi ) mała wjeżdżała samodzielnie orczykiem ,a następnie samodzielnie z Klepek.

Instruktor -trener ma w oczach dziecka więcej autorytetu od rodzica w tym temacie :)

Cześć

Myślę, że to nie jest kwestia rodzic-nierodzic. Dzieci nie są głupie i w lot łapią czy ktoś jest fachowcem i wie co robi oraz swobodnie i naturalnie porusza się w temacie czy nie. Nie każdy instruktor stanie się autorytetem.

Pozdrowienia


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dodam ...brak cierpliwości ;) , mniej wyrozumiałości , zbyt duże wymagania (o zgrozo ;) ) , nie neguję i to sprawa oczywista ,że instruktorzy mają szerszy wachlarz ćwiczeń , które są dla malucha urozmaiceniem i są ciekawsze

Inna rzecz ,że Pan Janusz (jeden z instruktorów na Cieńkowie ) miał w oczach mojej córki niefajne okulary przeciwsłoneczne i to go dyskwalifikowało :D inna Pani była zbyt ...... stara (przepraszam to słowa córki) ,a Pani Agnieszka była super  ;) 


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na poziomie początkującym nie obejdzie się bez pomocy trenera. Bo jak inaczej nauczyć się prawidłowej techniki? No nie ma szans na szybkie efekty. Ja swojego trenera znalazłam tutaj: https://lepszytrener.pl/sporty-zimowe
Nie ma wygodniejszej wyszukiwarki trenerów na całą Polskę :)

Nie ma większego dziadostwa. Nawet miejscowości nie da się wpisać. ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od 27/01 będę miał wizytę 3 delikwentow w wieku 8 6 i 5 lat ( chlopcy). Będą u nas przez tydzień i dziadek wymyślił ze powinni wreszcie nauczyc się podstaw jazdy na nartach. Młodsi zaczną od zera, starszy mial narty przez kilka godzin w poprzednim sezonie-czyli tez prawie zero. Szukam właściwego instruktora(rki) dla chłopaków -raczej w rejonie Ustronia Wisły, mniej chętnie Istebnej lub Szczyrku ( godzina jazdy wiecej- chyba że z jakims hotelikiem). Naukę wyobrażam sobie przez 2-3 godz dziennie potem własne zajęcia. W sumie myślę że stok jest mniej ważny - może być dowolna łączka w tym rejonie. Ktoś próbował? Znam okolicę - ale nie od strony nauki jazdy... Pytanie szczegolnie do instruktorow..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

https://lepszytrener.pl/sporty-zimowe

Tutaj można poszukać trenera sportów zimowych. Ja trafiłam na tę stronkę przez przypadek, a okazała się istną rewelacją. Są oferty, grafiki, miejsca, szkoły, trenerzy... No wszystko czego potrzeba podczas wyboru trenera :)

A ja trafiłem na tą stronkę dzięki Tobie . Okazała się totalnym niewypałem. :(


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę o porady w doborze sprzętu dla mojego maluszka, zupełnie nie wiem, od czego zacząć. Dziecko ma równo 3 lata, jeździ na różnych jeździdełkach: hulajnoga, rowerki 3-kołowe, samochodziki (niepojęte jest dla mnie, skąd wie, że jak chce wycofać to w przeciwną stronę musi wykręcać, niż wjechało...), zna też łyżwy (jechał z pingwinem sam, nie tylko w zwisie na rękach dorosłego, no i chce też mieć swoje "patyczki", czyli narty, gdy widzi, jak mama wyjeżdża ze starszym bratem. W tym roku chcę go pooswajać, czyli dreptanie po śniegu, ciągnięcie. Czy kupić na tę okazję takie plastikowe narty-ślizgacze? Jak to dobierać, do wzrostu? Nie mam pojęcia...


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Plastikowe "nartki" z paskami do zapięcia na normalnych butach mają tylko jedną zaletę. Są tanie. Więcej zalet nie widzę. Da się w nich podreptać i tyle.
Każde dziecko jest inne, np moje w wieku około 3,5-4 lat absolutnie nie wykazywały chęci pozostawania w sprzęcie na śniegu dłużej niż 5-10 minut, więc moim zdaniem nie ma sensu inwestować w sprzęt.
Można co najwyżej wypożyczyć i na tej podstawie podjąć dalsze decyzje.
Pozdr
Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę o porady w doborze sprzętu dla mojego maluszka, zupełnie nie wiem, od czego zacząć. Dziecko ma równo 3 lata, jeździ na różnych jeździdełkach: hulajnoga, rowerki 3-kołowe, samochodziki (niepojęte jest dla mnie, skąd wie, że jak chce wycofać to w przeciwną stronę musi wykręcać, niż wjechało...), zna też łyżwy (jechał z pingwinem sam, nie tylko w zwisie na rękach dorosłego, no i chce też mieć swoje "patyczki", czyli narty, gdy widzi, jak mama wyjeżdża ze starszym bratem. W tym roku chcę go pooswajać, czyli dreptanie po śniegu, ciągnięcie. Czy kupić na tę okazję takie plastikowe narty-ślizgacze? Jak to dobierać, do wzrostu? Nie mam pojęcia...

Cześć

Skoro to "maluszek" - to radzę raczej zabrać wózek.

Jeżeli natomiast chcesz go nauczyć jeździć na nartach ( a z opisu to już nie maluszek i papiery ma) to jaki jest cel tej nauki i czy Ty możesz to robić?

Jeżeli ma dreptać, ciągać itd. to sobie odpuść, kup cokolwiek i się bawcie. Jeżeli natomiast ma być to nauka to potraktuj syna poważnie. Najpierw skoro chce mieć narty to wytłumacz mu że to narty a nie patyki. Pokaż jak się na nich jeździ np. obejrzyjcie razem zawody w TV. Zachęć go by był Hirscherem itd. Czyli indoktrynacja - bardzo ważny etap! Drugi etap to próba jazdy na normalnym sprzęcie. Jedźcie na narty na normalny stok (jakiś nieduży ale normalny) wypożyczcie narty i spróbujcie.

Pamiętaj, że małe dzieci mają krótki cykl więc dla niego 20 minut to jak dla Ciebie 3 godziny. To jest ciężka praca wymagająca cierpliwości i konsekwencji ale jeżeli wykonasz ja dobrze to wieku 6 lat syn będzie samodzielnym narciarzem.

Pozdrowienia


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę o porady w doborze sprzętu dla mojego maluszka, zupełnie nie wiem, od czego zacząć. Dziecko ma równo 3 lata, jeździ na różnych jeździdełkach: hulajnoga, rowerki 3-kołowe, samochodziki (niepojęte jest dla mnie, skąd wie, że jak chce wycofać to w przeciwną stronę musi wykręcać, niż wjechało...), zna też łyżwy (jechał z pingwinem sam, nie tylko w zwisie na rękach dorosłego, no i chce też mieć swoje "patyczki", czyli narty, gdy widzi, jak mama wyjeżdża ze starszym bratem. W tym roku chcę go pooswajać, czyli dreptanie po śniegu, ciągnięcie. Czy kupić na tę okazję takie plastikowe narty-ślizgacze? Jak to dobierać, do wzrostu? Nie mam pojęcia...

Powinienem coś mieć po moich smykach jeszcze.

Daj znać jaki mały ma rozmiar buta i jakiego jest wzrostu.

Poszukam i dam Ci znać. Moje zaczynały właśnie mając 3,5 roku.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Kilka moich doświadczeń z Kubą.

 

Jak miał dwa i pół roku(ur w lipcu), doszedłem do wniosku z żoną, że kupimy mu nartki plastykowe z kijkami. Pod stokiem ktoś z nas się nim opiekował. Pomysł był taki, że będziemy czasem go ciągnęli na kijku po płaskim, gdzieś z boku na ubitym śniegu. Jak będzie sam chciał się posuwać na nartach i odpychać kijkami to dobrze. Ale był raczej zdziwiony tym sprzętem  i po kilku próbach nartki nie były używane.

 

Trzy i pół roku. Dostał już "prawdziwe" nartki i buty. Używane(mieliśmy taki sklep w pobliżu ze sprzętem dla dzieci). Zrobiłem drążek z poprzeczką, imitujący orczyk, by go wciągać do góry na małej pochyłości. Kijki były małym problemem. Musiały być b lekkie, ale bez ostrych końcówek. To były normalne kijki dopasowane do wzrostu(np. ucięte). Bez pętli. Przyzwyczajał się to tego, by mięć kijki na szeroko rozstawionych rękach. Jeździł po osiedlu wzdłuż bloków, odpychając się kijkami. Czasem na pustej bocznej drodze się go ciągnęło do góry. By potem próbować samemu jechać powoli w dół. Niemniej w tym sezonie nie palił się do nart. Bał się, że mu szybko jadą. Woląc zabawy z łopatką w śniegu.

 

Cztery i pół roku. Zmieniliśmy sprzęt na bardziej dostosowany do wzrostu. Pod Mosornym  Groniem działał wyciąg dla małych dzieci z lina plastykową. Dziecko się chwytało liny rękami i  jechało na nartach do góry. Zaczęło się mu to podobać, tym bardziej że były inne dzieci. Ustawione były bramki(figurki) dookoła których należało skręcać. Podobny wyciąg mieliśmy w ośrodku w Koninkach. Kuba chwytał się liny, kijki pod pachę i jechał w górę. Potem slalom z  kilku "tyczek". Dziadek "instruktor" ograniczał się do napojenia  i nakarmienia zawodnika. Oraz do pochwał, że ładnie skręca. Skręcał ładnie i zatrzymywał się u dołu linki. Doszedłem do wniosku, że trzeba zwiększyć nachylenie stoku i szybkość. Do tego tego wykorzystaliśmy dół stoku w Koninkach i "wyciąg" orczykowy Dziadka. Podciągnęło się go do góry i Kuba zjeżdżał. Instrukcja polegała na okrzykach-Kuba skręcaj! I Kuba skręcał trzymając kijki.  Podchodziło się stopniowo coraz wyżej. Rosła szybkość, ale Kuba skręcał i bezpiecznie zjeżdżał ze stoku. Przed domem mieliśmy małą łączkę. Ubiłem śnieg, ustawiłem patyki i był slalom. Nawet mała skocznia się znalazła, przy pomocy łopaty. Oznaczona patykami z boku i miejscem startu. Skakał pół metra. Czasem wjeżdżał w nieubity śnieg i  po swojemu się zatrzymywał.  Początek zimy był poświęcony na takie "treningi". W drugiej połowie doszedłem do wniosku, że powinien zjechać z Tobołowa. Mieszkając w Konikach nie mieliśmy problemu, by wybierać dni, gdy stok był prawie pusty.  I Kuba zaczął zjeżdżać. Instruowany tylko okrzykami Dziadka z tyłu-Kuba skręcaj.  Kilka takich filmów opublikowałem na forum. Po każdym zatrzymaniu były pochwały- brawo zawodnik! Uśmiech proszę.

Jeździliśmy w tym sezonie po "czerwonych" trasach w Koninkach, Lubomierzu. Kuba ładnie prowadził nart prawie równolegle(mały kąt u dzieci jest nie do uniknięcia). Kijków nie wbijał, bo to za trudne dla takiego dziecka. Ale je trzymał szeroko w przodzie.

 

Problemy się zaczęły później, w następnych latach. Zaczął się bać przejeżdżających narciarzy. A potem był przeświadczony, że już umie jeździć i nie interesowały go demonstracje Dziadka. Inna sprawa, że miał stosunkowo dobry przykład obserwują jazdę  dziadków.

 

Jeśli był miał podsumować- to najważniejszy jest wybór terenu do nauki, cierpliwość, zachęta i wybrana metoda. Oraz dobrany, nie przypadkowy sprzęt. Od razu napiszę, że metody "instruktorskie" typu - on jedzie tyłem w pługu, ono przodem też w pługu, bez kijków, bo niebezpieczne uważam za idiotyczne. To jest odwalanie nauki i własnego dziecka nie powinno się tak traktować. To jest nauka na całe życie. 

 

Pozdrawiam

 


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak oto DK (dziadku z pewnością kochany) zaoszczędziłeś kilka dobrych stówek. Frajda nie do opisania. Wspaniałe doznania, szkoda tylko że tzw rodzicie nie mają takiego podejścia jak Ty. No cóż nie ma takiego złego co by na dobre nie wyszło - dzięki "podrzutkom" ja zarabiam ale wierz mi serce boli....Tak się zastanawiam kto uczy "podrzutków" wiązać sznurowadła - pewnie sąsiad z piętra wyżej - mama tata są b. zajęci..................no nie wiem może się troszkę zapędziłem............................

Zapędziłeś i to sporo. Wiele ludzi nie ma tyle szczęścia, żeby mieć śnieg w zimie za oknem, poza tym do tego typu podejścia wymagana jest fachowa wiedza.

Ja z kolei uważam, że dużo lepsze jest powiedzenie sobie: OK, nie znam się na tyle na jeżdżeniu na nartach, żeby nauczyć dobrze moje dziecko i lepiej, niech się tym zajmie specjalista. Zamiast cudownych tatusiów, wyginających się z dziećmi na stoku.

 

 

 

Ad rem. Jedno dziecko załapało w wieku 3 lat (ale zawsze był do przodu), drugie 3,5 - i to w szkółce, z innymi dziećmi. I od pierwszego sezonu chciała jeździć od otwarcia do zamknięcia wyciągów.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moja córka tuliła się tylko do mnie.  

Moja też i trenera nie pamiętała ;) Zdaje się, że w tym wszystkim zapominasz jeszcze o problemie, który niestety dotyka biednych ludzi, a mianowicie konieczności pracy zawodowej i w związku z tym krótkim urlopem. I szczerze - ja rozumiem, że jeśli ktoś nie mieszka w okolicy gór - to jeśli ma ten tydzień wolnego, to chce też sobie pojeździć sam przez tę chwilę, tym bardziej, że taki maluch godzinę czy dwie się pouczy i reszta urlopu mija właśnie z rodzicami.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...