Skocz do zawartości

KrzysiekK

Members
  • Liczba zawartości

    1 579
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9

Zawartość dodana przez KrzysiekK

  1. To raczej do mnie było - ćwiczenie na zrównoważenie na nartach, cała powierzchnia stopy, kontrola raczej stopą niż cholewką i językami butów...
  2. Pozwalam sobie na taką kiełkująca myśl by się przejechać po powrocie z pierwszego tygodnia ferii...do Adama właśnie. Co do ,,pieszczot,, to myślę że damy radę. Chociaż nie wiem czy zawodowo mi się uda to ogarnąć. Zobaczymy. Na razie czekam jutra, może coś poćwicze sam ze sobą. Co do kompetencji moich instruktorów... Nie mi oceniać. Jeżdżą pięknie. Dużo czytam, oglądam jazdę. Rzucam okiem i wiem czy ktoś jedzie dobrze czy nie. To trochę podobne do oceny chodu konia. Jak się trochę opatrzysz to wiesz kiedy koń idzie zebrany, kiedy nie 🙂 ... Moze nie w sporcie, ale jestem metodykiem, dydaktykiem... To mogę oceniać ... I mi brakowało konsekwencji. Przy dydaktyce nie można po łebkach, przeskakując. A to takie .. czas leci, dużo na krześle się traci na lekcji... Mam wrażenie że dobra lekcja na moim poziomie to jeden wyjazd i dopieszczenie bazy (nie skręt ideal) ale samej bazy której mi brak. Ja czuję że mam ogromną trudność by zainicjować skręt. Widzicie że ustawiam nartę kątowo gdy chce zacząć skręcać. Patrzę z podziwem jak klasyczni wywijają złączonymi nogami na lewo i prawo w smigu conajmniej jakby mieli dodatkowe mięśnie do skręcania..... Ja jestem fanem ,,starych,, technik, mi nie spieszno do krawędzi... Marzę o uniwersalności. Zjechać smigiem ze ścianki, przejść w do stokowy, na płaskim bezludziu na krawędzi troszkę w finale... Lekkość. Nie podlizuje się... Ale jak widzialem co Mitek robił w Tyliczu w tej mokrej miękkiej brei na slalomkach to szok i szacun.... No nic. Narty dlatego tak kręcą, że są trudne. Ja tak mam. Jak zalapie o co loto...zluzuje majty i biedę spijał śmietankę.... Ale żeby nie było ...nic mnie nie spina. Ja poważnie lubię to pokonywanie własnych niedoskonałości.
  3. Ćwiczyliśmy NW, względnie wychodziło. Potem równoległe, wyszło raz, to od razu cięte. To się niestety powtarzało. Czyli szybko do skrętów ciętych. Jak patrzę na siebie na filmach, to cały czas widzę monoblok. Oglądając łuki płużne u demonstratorów widzę tę specyficzną pozycję, gdzie korpus jakby idzie w dół stoku a narta ( w pługu ) lub obie narty (gdy wewnętrzna dołącza do zewnętrznej) jest skierowana w kierunku jazdy. Tej pozycji nie mam i będę próbował ją znaleźć.
  4. Myślę, że Twoje doświadczenie bardzo dużo podpowiada Ci o mojej jeździe. Widzisz problem w mojej głowie i IMHO masz rację. Niezależnie od tego, myślę, że faktycznie te łuki płużne są dla mnie punktem wyjścia do załapania odczuć. Zobaczę co z tego wyjdzie. Już któryś raz ktoś mi to sugerował/zalecił ...
  5. W tym roku jeździłem z instruktorem 3 razy włącznie z kilkugodzinnym szkoleniem wyjazdowym. Ja jestem trudnym przypadkiem zatem ... Mają jazda jest też mocno zmienna, co niektórzy mogą potwierdzić nawet na forum, widząc mnie onegdaj gdy było znacznie lepiej nawet w tym sezonie. Nie wiem czy godzina, dwie dodatkowych jazd z instruktorem coś da gdy mi się zmieni stok, śnieg a jazda od razu o 180 stopni. Wydaje mi się (sic!) Że w moim przypadku tylko praca własna da efekt... Ale to tylko moje zdanie.
  6. Czy ten film, gdzie do ustawienia na nartach wychodzi się z łuków płużnych jest ok? Popelnilem błąd w roku gdy zacząłem... Trzeba z tego wybrnąć. Nigdy nie byłem motorycznie łatwo wyuczalnym uczniem, natomiast prace nad sobą lubię. Wybieramy się na ferie do Zakopanego. Będę starał się wrzucać filmy z własnych ćwiczeń. Jeśli koledzy pozwola licząc na pomoc.
  7. One są po książkowym piekarniku, temp ideal, leżą ze nie wiem że mam narciarskie na nogach.... Ale co do flekau to nie wiem... 2 lata nic innego na nogach nie miałem i nie mogę porównać. Że jest lipa, to ja wiem.... Że instruktora też wiem. Napiszcie moi drodzy co ćwiczyć .... 😉
  8. Witam, 46 lat, praca siedząca, 98kg, 182cm wzrost, narty z filmu SALOMON X-MAX X7 Ti, chyba 168cm. Jeżdżę 4 rok. Dość często, średnio 2x w tygodniu w sezonie. Myślałem, że jest lepiej ale źle to widzę. Stok - nowy , bieszczad.ski koło leska. Ja w czerwonej kurtce z poprzedniej epoki 😄 Syn czasem tam też widoczny - niebieskie spodnie, kurtka limonka. Proszę o uwagi, i przede wszystkim podanie jakichś złotych ćwiczeń, o ile takie istnieją w moim przypadku. Thx. Film: https://www.youtube.com/watch?v=pbscI5INvxw&ab_channel=KrzysztofKr
  9. Mitku... Ja tak nie umiem jeździć na krawędziach że te narty z powodzeniem wprowaeziłbym w ślizg nawet na prawie płaskim... 🤣 Ps. Cieszę się że odwiedziłeś Adama. Wspominałes o zamiarze. Pozdrawiam .
  10. Kolego Drogi... ze mnie już sportowca nie będzie 😄 , ale mam marzenie. Zjechać zewsząd bezpiecznie, ładnie i nie męczyć się. Niekoniecznie ma być szybko. Z naciskiem na ładnie. Ale rozwój ma swoje prawa i apetyt rośnie w miarę ... wiadomo.
  11. Nie wiem czego efekt.. chyba bym nie przypinał do tego jakiejś ideologii... no chyba że "bezstresowe wychowanie"... ale czasem jeżdżą tak przykładni ojcowie.. co już też na forum czytałem... Co by nie było - jest to zło w czystej postaci. Czy da się coś z tym zrobić? Na Kiczera.ski czasem widzę jak reagują goprowcy. Zawsze tam dwóch dyżuruje, co jakiś czas któryś pan objeżdża trasy. Zauważyłem, że reagują jak się im wspomni o jakiejś dziurze w niespodziewanym miejscu. Zaraz jest tam siateczka. To dość cenne zachowanie. Czasem widziałem też, jak zwracają uwagę "chłopcom" z nadmiarem energii ...
  12. racja ! Ale taka jazda, szybka, to de facto jazda w poprzek stoku. Takie warunki ma się raczej rzadko. Rzadko oczywiście subiektywnie, bo dobry narciarz da rade tak pojechać nie obawiając się, że w kogoś wjedzie, no i że ktoś nie wjedzie w niego. Ja często mam tak, że niby mam wolną drogę do jazdy, ale przecież w trakcie mojej jazdy sytuacja się może zmienić dość istotnie. To są braki raz w zwrotności i szybkości reakcji na zmienne sytuacje na stoku, a dwa - braku w umiejętności spojrzenia w dal. To tak trochę, że nie widać lasu bo drzewa zasłaniają (w przenośni). Im lepiej jeździmy tym dalej spoglądamy.
  13. Tu chyba przykład ,,hamującego carvingu,,... Ale na czarnej to zdecydowanie zrozumiałe IMHO
  14. Z Mitkiem się widziałem. Bardzo mile spotkanie. Co człowiek real to człowiek. Nie umniejszając internetowym znajomościom. Takie czasy, trzeba korzystać. Ja pewnie we wtorek znów Kiczera albo Bieszczad ... Po pracy. Jakby ktoś, to można się zgadac.
  15. Moje terenu to Kiczera.ski, Bieszczad.ski a jak się psuje pogoda to okolice Krynicy ...tamtejsze stoki poza Jaworzyna. Tylicze też. Ale głównie dwa pierwsze. Mam wrażenie że nie ma tu ludzi z moich stron. Mało wpisów. Jak tylko moi kamerzyści uwolnią się że szpon pandemicznej biurokracji coś z filmików się pojawi. Planuje ferie w zakopcu od 14.02. Tam Szymoszkowa, Jurgów, Białka, Małe Ciche. Szukam pomysłu na długie narciarskie zwiedzanie ale takie coś to chyba jedynie z Kasprowego, ale to się jeszcze nie dość że sam obawiam to jeszcze z dziećmi... Musiałby być warun ideal a to są góry jednak. Takie plany...
  16. KrzysiekK

    Debi Amstrong

    Lubię oglądać Debi....ale uważam, że ona najlepiej radzi sobie z uczeniem młodych sportowców. Jest najbardziej efektywna gdy chłopaczek ma kondycję kardio maksymalna, bawi się nartami, a ona dopracowuje to i dopieszcza. Chociaż są też filmy gdy uczy totalnych newbie....
  17. Ten opis moich wrażeń pod stopami odnosiłem do jazdy równoległej z elementami ześlizgu, nie do carvingu. No i próby smigu. Tam jest to zakrawedziowania (spiętrzenie śniegu) Bardzo lubię ten styl jazdy: Podobnie jeździ Josh Foster...
  18. Świadomie się niczym nie podpieram, staram się trzymać nogi w tej samej odległości w rzucie (poprawka na skos stoku, pochylenie narciarza) ... Wspomniałem tylko o tym podpieraniu się jak o kroku do celu. Plus80 - ja już raczej nic szybciej nie będę. 46 minęło jak jeden dzień i teraz jest ostrożnie. Chyba nie stawiam sobie zbyt wygórowanych celów... Mam wrażenie, że mi te krawędzie nigdy nie wyjdą poprawnie, bo poprawna jazda na nich jest przy prędkości przekraczającej moją strefę komfortu. 🙂
  19. Nie wiem jak jest zawodniczo, ale wiem jak jest po mojemu, czyli lamersko 🙂 ... otóż, zaczynam z naciskiem paluchem, narta zaczyna skręcać i grzecznie trzyma krawędź, idzie po łuku a w trakcie jak idzie ja czuje, że ta presja spod palucha rozlewa mi się na całą stopę, wtedy już traci nacisk zewnętrzna, zyskuje wewnętrzna która za chwilę będzie znów zewnętrzną -więc paluch, nacisk, skręt... etc etc... Czasem, gdy próbuję śmig, to koniec skrętu jest chyba wręcz pod piętą, to wtedy jest takie hamujące i mogę się od tego spiętrzonego śniegu odbić by zacząć kolejny skręt. Czasem się udaje, gdy oczywiście nie uwiera mnie właśnie rąbek spodni czy coś tam (czyt. śnieg sprzyja) 🙂 Tak - teoretyzuję. Bo dziś nie jeżdżę. A lubię. Więc będę teoretyzował 🙂
  20. Tylko czemu mi nikt wcześniej o tym nie powiedział? No wiem, dużo muszę wyczuć sam. Na tych wypłaszczeniach zostaje mi tylko jeździć NW albo próbować na krawędziach, więc próbuje... i wciąż mam nieodparte wrażenie, że mimo że ślad zostaje cięty, zakręt względnie ciasny (małe R), to ja się nie wykładam :D, nie odsyłam nóg, i generalnie jadę na zewnętrznej, wewnętrzną jedynie muskając śnieg. Wewnętrzną skrajnie odciążam mając wspomnienia sytuacji, gdy ta wewnętrzna była inaczej zakrawędziowana (robiła większe R) niż zewnętrzna i zrobiłem sobie panierkę śniegiem z wszystkich stron 😄 Ergo - boję się odesłać nogi, nie ufam nartom, że wrócą pode mnie ... 😄 Gdzieś widziałem filmik, że Marek Ogorzałek rozwiązywał ten problem tak, że zewnętrzna szła na krawędzi, a wewn. się podpierał. Niedawno podobne porady wstawił Adam W. - cięte łuki płóżne. To jest pomocne, by uczyć się ufać narcie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...