-
Liczba zawartości
2 338 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
18
Zawartość dodana przez Gabrik
-
Jeśli ktoś był, to jak oceniacie trudność tras czerwonych w tym ośrodku. Raczej w stronę bordowego, czy granatowego? Ogólnie jak on się ma np do Isghl? Ewentualnie Isghl (Samnaun). Dla osób słabiej jeżdżących ma sens, czy raczej trasy są mocno wymagające?
-
@Mitek utrzymajmy się tego, czego tyczy rozkminka @.Beata., byśmy rozmawiali w odpowiednim kontekście. Nie miałem przyjemności spotkać Beaty na żywo, ale przyjmę założenie, że nie ma zaawansowanych problemów z pamięcią 😉 . Napisała: "Zarówno Adam (ten zwrot oznacza, iż @Adam ..DUCH Adam użył 6 ostatnich wyrazów tego cytatu), jak również widać to było tutaj w wątku na jednym z filmików, że przy zmianie kierunku wychodzimy do przodu i w górę." Zakładamy oczywiście, że chodzi o tzw.skręt NW i odciążenie z fazie przejścia. Ja z Adamem jeździłem i wiem, że, takiego sformułowania używa i wiem dlaczego i wiem, że dla mnie jest ono zrozumiałe, w sensie tego co mam wykonać. Nawet jeśli semantycznie ktoś uzna, iż jest błędne. I teraz dochodzimy do Twojego twierdzenia "Nie da się wyjść w górę odchylając się" i stawiam sprzeczne - da się. Jest to bowiem kwestia ruchów jakie wykonamy, lub nie i w jakim zakresie, w stawach: skokowym, kolanowym i biodrowym. Teraz widzę, że edytowałeś swój wpis i jest czytelniejszy/szerszy, więc wtrące...nie wiem Mitek dlaczego stawiasz twierdzenie, że demonstratorka miała problem w sensie ruchowym? Pierwsza jedzie Pani Anna Buczek absolutnie moim zdaniem świetna narciarka, druga, to Pani Iza Wysocka, to była reprezentantka kraju i też sroce spod ogona nie wypadła. Takie InterSki, to oczywiście stres/trema i tu głównie trzeba szukać pewnie ewentualnych potknięć w pokazie, ale tu nie ma okoliczności pomyłki podwyższania pozycji z odciążeniem W. To jest demonstracja podstawowego skrętu z polskiego PN, więc jest odciążenie W, a że szybka/szybsza jazda maskuje błędy, to oczywista rzecz, bo je trudniej wówczas dostrzec, a i cały układ nerwowo- mięśniowy pracuje u takich narciarek już podświadomie, a tu myślały jak jechać. Oczywiście bezdyskusyjne jest co podkreśliłeś, iż bazą jest dobre stanie, czyli tzw podstawowa/bazowa/ pozycja i aby się nikt do nas nie doczepił - jest ona jednocześnie zrównoważona, pośrednia i poszerzona, według definicji SITN, ale narciarstwo tovdynamika i ciągły ruch. Teraz postaram się przedstawić dlaczego postawiłem twierdzenie sprzeczne z Twoim. Będę stawiał pytania, nie aby Cię sprawdzać, tylko ukazać jak "widzę". Kadr 1 (maksymalne N Pani Anny) i 1a (maksymalne N Pani Izy) Która z narciarek ma bardziej odchylony tułów względem linii podudzia? (2), ale obie nie mają "równoległości", a tym bardziej nie są wychylone korpusem względem tej linii. Kadr 2 (maksymalne W Pani Anny) i 2a (maksymalne W Pani Izy) Kadr 3 i 3a analogicznie max N Austriaków. Kadr 4 i 4a maksymalne W. Jaka jest widoczna różnica w pozycji W pomiędzy Polkami, a Austriakami? Według mnie, wyraźnie większe otwarcie w stawie biodrowym u naszych Pań, czyli odchylenie górnej części tułowia (barków) od linii jaką tworzą podudzia. U Panów z Austrii mamy odwrotną sytuację. I to jest dla mnie istota rzeczy w kontekście zagwozdki Beaty i zrozumienia "adamowego przodu". Tak też jestem uczony i do tego dążę. Epilog Nie oceniam jazdy Pań z polskiego Demo Team, bo mogę za Nimi tylko narty nosić i klamry u butów zapinać (Gdyby zechciały), nie próbuję też Mitek podważać Twojego doświadczenia narciarskiego, instruktorskiego, nigdy nie odpieprzę tak fajnie freestylowego baletu na nartach jak Ty - jedynie przedstawiam jak jestem uczony, jak interpretuję, co widzę - jako dorosła osoba starająca się, na ile okoliczności pozwalają rozwijać w tej aktywności, w oparciu o własne doświadczenie i pozyskiwaną wiedzę. A ja, Szymon, Beata... poprostu wiele rzeczy możemy postrzegać podobnie, bo mniej, czy więcej jesteśmy w tym samym miejscu - dorośli, uczący się, nie 4, 6 czy 10 letnie dziecki (jakby napisał Maxx). I wystarczy tych jesiennych wywnętrznień, bo ponoć wszyscy śnieżą 😃 P.S. Pani Anna Buczek w akcji. 👸🧚♀️💪👏 https://www.instagram.com/reel/C3iXGJ7oBeM/?igsh=dDl1eDV0Z3pnaGx3
-
Mitek, żaden punkt nie wymaga polemiki, prócz trzeciego 🙂 . Zerknij na video z łukami płużnymi samej zainteresowanej lub poniższy film i przejazd drugiej pary, zwróć uwagę głównie na jadącą jako druga (choć akurat trochę smutno mi, że te video może być przykładem w tej wymianie zdań).
-
Pewnie to tylko semantyka. Mogę przyjąć, że Tadeo np.z powodu pracy częściej z już dobrze ustawionymi na nartach, niejako z automatu przyjął prawidłową pracę w stawie skokowym i wówczas faktycznie pracując zdecydowanie głównie w stawach kolanowym i biodrowym "wychodzisz w górę", a w przód jakby z automatu (trzymając odpowiednio korpus). Adam może częściej pracować z takimi jak ja 🤪 i bardziej być uczulonym na błąd odchylania w czasie wyjścia w górę, dodaje słowo w przód, aby kursant mocniej kodował trzymanie korpusu i nie uciekanie barkami w tył. Choć pracowałaś z oboma instruktorami, więc wiesz najlepiej, czy faktycznie na stoku w tym aspekcie wymagali czegoś innego/różnego od siebie.
-
0.7460 Edit Za szybko zerknąłem, teraz patrzę kilka razy i widzę współczynnik 0.7901
-
@grimson i @GrzegorzKo przypomnicie warunki fizyczne i pesel, abym nie przesadził chcąc was gonić?
-
Zdecydowanie nie.
-
Obojętnie, interesuje mnie w każdym aspekcie, w jakim się z tym zetknąłeś.
-
Dziękuję, extra. Właśnie cały ten Jet, powstał ponoć z nieumyślnego, lub umyślnego, przemilczenia uwagi (ponoć zawartej w tej książce) autorów iż odchylenie nie jest pożądane/wskazane. Nagłośniono ponoć "zobaczcie, oni się odchylają" wstawiając właśnie zdjęcia uchwyconych w jednym, chwilowym momencie skrętu, wymienionych przez Ciebie Francuzów.
-
Korzystając z tytułu wątku, posta Piotra i w obliczu rozpoczętego sezonu 25/26 ( @Victor ) Takie pytanie do wszystkich osób poddających się szkoleniu na poziomie średniaka, czy bardziej zaawansowanego początku. Spotkaliście się z terminem "ciśnij na języki", lub określeniem pokrewnym w czasie zajęć? Jeśli tak, to w jaki sposób realizowaliście, realizujecie te polecenie? Jakie wskazania poszły za formułką? A może rada brzmiała "oprzyj się na językach"?
-
@a_senior Andrzej, narciarze z tamtych czasów wspominają, że zanim buty zaczęto podwyższać, to moda na te tricki Jet była tak duża, że z patyków do lodów i taśmy klejącej młodzi chłopcy spojlery budowali. Potem zaczęto Jet Stix produkować, więc moda była krótka, ale rzeczywiście musiała być powszechna. Ten "jet" w środowisko freestyle wszedł . Tu od 58 sekundy jedna z gwiazd tej mody Wayne Wong (ponoć zrobił z tego swój popisowy numer), próbuje to zademonstrować po latach, ale na dość równym stoku, w muldach, to było bardziej widowiskowe. A w gazetach takie zdjęcia nakręcały naśladowców (Na zdjeciu J-C Killy uznawany za prowodyra początku technicznego, ślepego zaułka w narciarstwie) Potem srodowisko narciarskie, gdyż ponoć uszkodzenia wiązadeł były hurtowe, "wyleczyło się" z Jet i jak fajnie określono, odłożyło na półkę z napisem "co chcieliśmy tym osiągnąć?" No ale takie historie są częścią rozwoju w każdej dziedzinie życia. P.S. Post dla przekierowania emocji 🥴
-
I wreszcie @grimson doczekał się bratniej duszy 🙂
-
@Mikoski Damian w pierwszej wersji wysmarowałem złożoną odpowiedź, acz puknąłem się w czoło, gdyż przypomniałem sobie, że mogę zacytować pewną osobę, gdyż idealnie druga część zdania oddaje ideę mojego postępowania, a i styl zwięzły 😉 "Na szczęście mogę tu przeklinać więc jebać kanony i ekspertów od wszystkiego 🤪"
-
Przepraszam, bo w tym ferworze "wolnego czasu" już nie zdążyłem dodać istotnej informacji. Na tym InterSki 1965 pojawiła się jeszcze jedna nowość, Charlez Bozon prezentuje jako przedstawiciel Francji skręt odrzutowy "yet". I jak widzę w tabelce Maćka, śmig jet...pojawia się w 1977 roku. Odkąd porównałem program SITN 2018 z programem innego kraju, zgadzam się z Mitkiem, że polskie środowisko wpadło w spirale mnożenia nazw, śladów, śmigów...jakby tym sposobem chcieli zastąpić brak autentycznych, własnych pomysłów na narciarstwo.
-
Oki, to trzymamy się obranej, historycznej linii. W czym super pomocna jest tabelka od @Maciej S 1955 - Kruckenhauser Wedeln "robi" show w świecie narciarskim. "...tylko szczególnie ważne, a nawet kontrowersyjne aspekty miały zostać zaprezentowane. Tylko Austria i kraje nordyckie spełniły tę prośbę. Pokazy rozpoczęła Austria. Grupa młodych zawodników zaprezentowała nową technikę slalomową, skopiowaliśmy merdanie psiego ogona. 9 młodych instruktorów oglądało pokaz i zadaniem było się tego nauczyć. Poszło świetnie, a oklaski są tak niezapomniane, jak szok wszystkich narodowości, bo tak doskonała praca nóg była niesłychana. Wszyscy machają! Totalne zwycięstwo techniki pracy nóg. Mimo uznania przez wszystkich, zdecydowania większość ekspertów dawała szansę tej technice tylko wśród narciarzy wyczynowych, jednak wielu, także dyskretnie próbuje. W roku 1957 kolejne InterSki, Francja i Szwajcaria nadal rotacja. Austria rozwijany i udoskonalony wedeln. 1959 (kwiecień) i kongres w...Zakopanem. Z uwagi na bardzo trudne warunki śniegowe, ta impreza to głównie wykłady i prezentacje w salach. Dla krajów wschodnich wszystkie tematy techniki i metodyki były interesujące. Największe uznanie znów dla Stefana Kruckenhausera, a entuzjazm wzbudził jego "Wedelfilm". Śmig pojawia się według tabelki w 1967, a przed tą datą mamy InterSki 1965 w Austrii. 22 kraje w tym pierwszy raz Japonia, która przedstawia dokładnie szkołę...austriacką. W ślady Austrii idą USA, Francja nadal trzyma się technik rotacyjnych. Kruckenhauser wzbudza poruszenie środowiska instruktorów, proponując skręt szeroki. Zarzuca mu się próbę odejścia od estetycznego stylu jazdy.
-
Mitek, prawidłowo interpretuję, iż uważasz śmig za polską ewolucję, polski wymysł?
-
Masz w tym co Andrzej wstawił. Raz jedzie Włoszka, potem Pan Szczęsny. Kazimierz J. Szczęsny – „Misiu” (1955–2004) uprawiał narciarstwo przez ponad 40 lat. Od 1976 roku spędzał w Alpach 2–3 miesięcy w roku. Zawodowo zajmował się analityką techniki jazdy na nartach a także metodyką szkolenia..."
-
Myślę Andrzej, że z tego pedalage+rolowanie stopy wewnętrznej, HH uczynił swój Phantom Movie. Swoją drogą nóżki ma gość proste jak nasz Iski.
-
To ja bym Andrzej poprosił o pociągnięcie tematu, abym sobie to ostatecznie zakończył. Porównałem co prawda jakiś czas temu polski program 2018, z jednym z krajów, który ma większe góry od naszych i wnioski wyciągnąłem, ale... Jak kiedyś napisałeś w kilku krajach różnie słowo "wedeln" zastępowano. Czy można uznać, że śmig, czyli polskie określenie było pierwsze? Czy raczej było semantyczną odpowiedzią na nazwy "czytane" w innych krajach? Edit Dodatkowo, podpierając się ostatnimi Twoimi wpisami w tym wątku, oraz wpisem Michała "tym różni się seria krótkich skrętów, od pojedynczego krótkiego skrętu". Czy jazdę jak na poniższych video możemy nazwać "Fly", a po polsku..."Lewifru" i przyjąć, że od dziś serię skrętów, w których faza przejścia jest w powietrzu/nad stokiem, z uwagi na energię uzyskaną z pracy nart w końcowej fazie skrętu, uznamy za ewolucję narciarską? To tak w kontekście oczekiwanego nowego programu SITN i zasłyszeń o losie śmigu. Edit 2 Oki dokopałem się. 1953 rok i Stefan Kruckenhauser, zatem Austria i "wedeln". I jak czytam w 1955 przedstawił, to na III Interski i "przez kolejne 15 lat (czyli do daty moich narodzin) dobrego narciarza rozpoznawało się po umiejętności jazdy według zasad: Obrotowe zepchnięcie pięt, ruchome prowadzenie kolan, kontrrotacje tułowia, wychylenie góry ciała na zewnątrz i bardzo wąskie prowadzenie nart." A we Francji dochodzimy do pedalage, czyli mamy uniesienie tyłu narty wewn. (Tym pedalage ładnie jeździł człowiek gdy byłem na Wierchomli w poprzednią zimę. Porozmawiałem z Panem na kanapie, jeździli z żoną, myślę że rocznik urodzenia około 1955.) I to jak widzę można uznać, za fundament "przesiadki"/"odbicia" i jak czytam najlepszego praktyka tej techniki Ingemara Stenmarka. Po drodze avalement Jouberta i Interski 1971, to ponoć już bardzo podobne i nieznacznie różniące się style - Welentechnik, O.K technik, Avalament, Serpentine Sprint. Będące miksem wedeln i avalament. U nas połykanie/odsyłanie/kompensacja/S... Jaki morał dla mnie? Poświęć troszkę czasu, a więcej go zaoszczędzisz i unikniesz niepotrzebnego przekomarzania 🙂 P.S. gratuluję Andrzej otwartości umysłu.
-
Marek o co biega?! Jakie marzenia? Jakie oszukiwanie? Każdy sprawny "25" latek, który może spędzić odpowiednią ilość dni w sezonie na nartach, może podjąć próbę rozwoju i w pewnym momencie poddać się pracy z Rellym, Lorenzem, Demelzą, Bergerem, Duncanem, Gellie i tak można jeszcze sporą armię asów wymienić. Wiesz nie chodzi o sam poziom techniki, chodzi o umiejętność wytłumaczenia, przekazania i wdrożenia oraz olbrzymią wiedzę.
-
. A, to definicja z opracowania krakowskiego AWF. AWF, to przypomnę Akademia Wychowania Fizycznego, państwowa uczelnia i jak narazie nie znam w Polsce innych, oferujących wyższy poziom Mitek, ogólnie nie potrafię ładnie jeździć na nartach. Staram się poprawiać ale z uwagi na splot kilku czynników progres jest raczej mocno ograniczony. Jednak właśnie prócz całej otoczki przyrodniczej, to sprawia mi radochę. https://www.instagram.com/p/Bfmwc7Wgyh2/?igsh=MXJsajVkYWE2aHBkdw== Mitek, czy ten człowiek porusza się zgodnie z definicją B?
-
Czy to w wygodnym fotelu, czy na 40 letnim tapczanie, twoje stwierdzenie jest...twoje. Aż i tylko, bo już będąc w udanym związku i mając dzieci, być może stwierdziłbyś coś innego. Choć znów, kwestia Twojej osobowości. Historia zna wiele najlepszych odruchów, z którymi po fakcie jednak psychika nie dała sobie rady i to niezależnie od kultury czy religii.
-
Czy ktoś może praktykował oklejenie wierzchniej strony nart folią "samochodową"? Np.w celu ochrony przed zarysowaniami.
-
Andrzej, tu jest pewna sprzeczność myśleniowa. Z jednej strony "śmig" kultywuje się niczym ikonę religijnego obrazu, podając za główny dowód koronny, iż zjedziesz tą techniką wszędzie (choć i tu już dochodzi do dualizmu definicyjnego). A) "Śmigiem nazywamy skręty o małym promieniu wykonywane rytmicznie ze stałą prędkością blisko linii spadku stoku. W zależności od nachylenia i twardości stoku, narty prowadzimy śladem ślizgowym albo hamującym." B) "Jest to seria krótkich, rytmicznych skrętów wykonywanych blisko linii spadku stoku." Z drugiej strony mówi się, iż dobry narciarz ma być wszechstronnym i posiadać szeroki wachlarz techniczny, a sama jazda ma dawać...radość! Zatem na moją logikę, dlaczego na porannym sztruksie, czy luźnym stoku nie potrafić pojechać nowoczesnym ciętym skrętem, z jak sądzę po samym patrzeniu, wielką ekscytacją chwilą, a nawalać śmigiem, czy ślizgowym (brrr, określenie sterowany moim zdaniem trafniejsze)? Finalnie zatem jak piszesz (twe pytania dla mnie przynajmniej to oznaczają), skręt krótki na dziś, to...skręt krótki, a sama jego forma dość zróżnicowana oraz zależna od warunków, miejsca, nart i naszych umiejętności. A nazywanie skrętu "sportowym", to według mnie kolejne próby sztucznego nazewnictwa.
-
Oj Mitek, Mitek. Jak świat światem trzeba było budować sobie reputację. A jak się zorientujesz za chwilę, te filmiki dla gawiedzi, której czuję się przedstawicielem (jak określacie z Markiem), to świetna sprawa jest... "49-letni obywatel Łotwy, znany na swoim profilu na Facebooku jako Richard Berger, został skazany na 12 miesięcy więzienia za podszywanie się pod certyfikowanego instruktora narciarstwa i oszukiwanie rosyjskojęzycznych turystów w niektórych z najpopularniejszych austriackich ośrodków narciarskich, w tym w Mayrhofen, Kitzbühel i Ischgl. Mógł również oszukiwać rosyjskojęzycznych klientów w St. Moritz i Laax w Szwajcarii." 1) nie nabiorę się na fałszywego (tu warunek, trzeba oglądać także te filmiki, gdzie instruktor ma zdjęte kask i gogle 😉). 2) popatrzę jak można ładnie obchodzić się z nartami 3) zaoszczędzę na skipass-ach, bo jak się naoglądam, to już wiem, że nie ma sensu się łudzić snem o technicznym narciarstwie, a przecież gondolkami sobie w razie czego w lecie pojeżdżę. 😃
