Skocz do zawartości

Chertan

Members
  • Liczba zawartości

    1 869
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    32

Zawartość dodana przez Chertan

  1. Ewentualnie kije trzymane w połowie pionowo przed siebie, jak ramkę obrazu, i trzymamy pyzy skrętach ten sam obiekt w "ramce".
  2. Ja przesiadłem się na kundla XDR84 dzięki uprzejmości yossa na 2 zjazdy w Myślenicach i na pewno jeździło mi się łatwiej niż na moich dotychczasowych Dynastarach CR74 Pro, było miękcej, jakby pewniej, nie trzeba aż tak jej doginać (z czym cały czas mam problem, dlatego pewnie walczę z tamtą). Więc dla mnie zdecydowanie daje poczucie lepszych umiejętności niż mam. Frajda też chyba większa. Jeżeli zatem podstawą jest radość z jazdy to całkowicie rozumiem tych, którzy poprzestaną na AM.
  3. Chertan

    Nasze upadki :)

    O ja cież, ale jesteś przenikliwy, przejrzałeś mnie, dopadłeś i wyciągnąłeś na wierzch najbardziej skrywane uczucia. Szaaaacun.
  4. Chertan

    Nasze upadki :)

    To ja też tak obronnie. Też mam Twój numer Jerzy, ale gdzie będzie się można grupowo umawiać na minizloty? Jakie ostatnio były? Przecież nie będziemy rozsyłać SMS do wszystkich, a tak to od razu widać kto i gdzie. Miałeś olać Freda, to co wreszcie olej. Przecież człowiek się karmi wkurwem innych, a po nim obelgi spływają jak po kaczce.
  5. W Kasinie na pewno będzie tłum w weekend, chyba że wieczorem. Ja z kolei rozważam Mosorny, mimo sporej odległości. W Laskowej nie byłem. Dużo tam ludzi przyjeżdża? Bo górka wydaje się fajna.
  6. Oprócz frajdy z samej jazdy jest też kilka innych. Gdy zacznie Ci wychodzić coś, co do tej pory się nie udawało. Gdy zaczniesz łapać krawędź, bujać się z jednej na drugą czując kopa, jakiego daje narta. Gdy przestaną przeszkadzać warunki, lód, bo opanujesz kontrolę narty. Gdy ktoś Ci powie, jakie robisz co roku postępy. Jedno nie wyklucza drugiego.
  7. Chertan

    dobor nart na powaznie

    Kundel jest pojęciem pejoratywnym. Dlaczego nie mówić narta wielorasowa? Jestem bardzo ciekaw, czy w ślepej próbie dałoby się odróżnić te poszczególne slalomki .
  8. Smog w Krakowie był od zawsze, tylko nie było czujników, więc nikomu nie przeszkadzał. Pojawiły się czujniki to przyszło przerażenie.
  9. Jakiś niewielki ruch jest możliwy. Od czasu gdy zacząłem zwracać uwagę na pracę stóp (zeszłoroczne uwagi FerraEnzo i lobo) wiele rzeczy stało się łatwiejsze. Poza tym to stopami częściowo ustawiamy narty. W bucie nacisk może być odczuwalny przy jeździe np na zewnętrznej narcie na przyśrodkowym brzegu stopy (gdy staram się krawędziować) lub na zewnętrznym (gdy nartę ustawiam płasko). Przy czym nie piszę jak powinno być, ale o swoich odczuciach jako uczącego się. Jeżeli coś jest nie tak, z chęcią skoryguję.
  10. Ogólnie to trochę zgupiałem. Staram się inicjować skręty od stóp "wbijając" krawędź przodu nart, wsadzenie biodra jest konsekwencją ruchu kolan i metodą utrzymania równowagi (z odgięciem tułowia jak na filmach M. Ogorzałka). Jednak piszecie i inicjacji skrętu z biodra, gdzieś muszę to robić źle. Jadę głównie na zewnętrznej narcie (mogę górną prawie w każdej chwili unieść, to też pochodna ćwiczeń, oczywiście zdarza się łapnięcie górnej, co od razu czuję poprzez utratę równowagi). Wewnętrzną nartę staram się świadomie prowadzić równolegle do zewnętrznej, ale bez obciążania. A jednak czytam o wczesnym wsadzaniu nogi wewnętrznej. Też trudno mi sobie wyobrazić, na czym polega błąd. Po łuku na stromym stoku pojadę w poprzek, niestety próby skrętów kończą się zerwaniem krawędzi i ześlizgiem. Tego nie umiem i to muszę do bólu ćwiczyć. Podobnie jak zacieśnianie. Dzięki za wszystkie komentarze.
  11. Czy jest ktoś w okolicach Krakowa robiący samodzielnie serwis, gdzie mógłbym podjechać i podpatrzeć w akcji? Byłoby korzystniejsze niż oglądanie filmików.
  12. Z tym inicjowaniem z biodra to jestem zaskoczony, bo staram się raczej inicjować od stóp. Wąsko czy szeroko staram się rozpatrywać sytuacyjnie, ale fakt, raczej jeżdżę wężej niż szerzej.
  13. To różne stoki w Madonnie i okolicach. Dzisiaj będzie piąty dzień. Z dbałością to jest tak, że jak trafiam na naprawdę twarde podłoże, to uślizg sprawia, że cała dbałość znika. Niestety skala forumowa to może 6. Stromy twardy stok to ciągłe uślizgi, w muldach się gubię, koordynacja szwankuje.
  14. Wątek jak widać zdechł, ale ja będę kontynuować, na obu głównych forach. Udało mi się pewne rzeczy poprawić. Tzn. przy miernej prędkości wchodzę nawet w średni cięty, jest jakaś kontrola prędkości, reakcja na to co się dzieje na bieżąco. Fajnie się udaje trzymać równowagę, równolegle prowadzić obie narty. Czego mi cały czas brakuje to: 1. wejście w krótki cięty skręt. Czy bardziej nogi do boku i początek od wejścia przodem nart i zmuszenia ich do jazdy zgodnie z krawędzią? Tracenie kontroli krawędzi przy większej prędkości. Co widać w kilku momentach uślizgnięcia sie narty. Czy bardziej cisnąć na język? Albo na stopę? To samo dzieje się przy próbie gęściejszego skrętu na stromszej ściance, nie ma kontroli narty. Co jest tu najistotniejsze? Stopa i sposób kontroli samego buta? Albo podudzie i nacisk języka i przodu narty? Albo w ogóle źle to rozumiem? W planie teraz w tym sezonie jeszcze jazda z instruktorem i próba modyfikacji tych problemów. 
  15. A nie przyszło Ci do głowy, że bezrobocie spadło mimo działań naszych rządzących, a nie dzięki nim?
  16. Z tego co pamiętam to mnie dwa razy uchronił przed złamaniem nosa jak poleciałem na pysk i raz przed uderzeniem w potylicę jak rozentuzjazmowany testami slalomek Stöckli skończyłem z nogami w górze, tak mnie wybiły. Pomniejszych uderzeń nawet nie pamiętam.
  17. Osobiście jeżdżę z takimi żelami, ale chyba produkcji Intersport, dużo prostsze prostokąty, żaden wypas, cena też bardziej przyjazna. Mi ratują tyłek, to znaczy golenie. Bez tego pęcherze po jednym dniu.
  18. Robiłem to pierwszy raz, więc lekko nie było, to nie jest mój naturalny ruch, będę ćwiczył po każdej rozgrzewce. Dzisiaj niestety był ostatni dzień w Austrii, reszta zabawy w Polsce, może jeszcze kilka razy uda się pojechać. A tego podciągnięcia stóp muszę spróbować. Generalnie jednym z wniosków z tego wyjazdu jest, że w ogóle podciągnięcie stóp przy szuranym zjeździe ze stromego stoku poprawia kontrolę.
  19. Jeździłem dzisiaj trochę próbując Phantoma, trudne to, o ile na tej zewnętrznej pojadę, to niewiele ma to wspólnego z ładnym łukiem.Te ćwiczenia typu Braquage lub falling leaf to trochę kosmos, ale i frajda, widać jak dużo brakuje do kontroli. Podciąganie górnej narty jest fajne, będę to robić, choć dzisiaj 2 razy i tak zakończyło się glebą po zbyt dużym obciążeniu górnej narty. Widzę że mam duży problem z zakończeniem skrętu i wyjściem z niego, szczególnie z lewego. Mam tendencję do rotacji do stoku. Nad tym też muszę popracować. No i moja zakała, utrata obciążenia przodów pod koniec skrętu i chodzenie czubów nart na boki. Dzisiaj wredne warunki były, dużo kopnego śniegu i wszystkie braki wyszły. Filmy z pierwszego postu były kręcone na twardym i równym. Rzeczywistość jest bardziej czarna.
  20. Nawet nie znam tych nazwisk, młodzi z jednej z krakowskich szkółek, nie mam zamiaru tu kogoś punktować, co za różnica, nie mam do nikogo pretensji. Harpia, ja nawet potrafię te krawędź chwycić, ale mam problem z równowagą (przy wolnej jeździe) lub kontrolą, przy szybszej, to pewna podstawa. Macie rację w jednym, trzeba jeźdZić.
  21. Chertan

    Czarny Groń

    Ja, standardowo czytam oba pod tym samym nickiem, dzięki za tamte uwagi. A mam blisko, bo spod Krakowa.
  22. To prześlę adres email w PW. Jazda jest fajna na prostym, średnio nachylonym stoku, schody zaczynają się na stromym i nierównym lub, o zgrozo, płaskim. Jak patrzę z zazdrością na ludzi ładnie kręcących nas krawędzi na płaskim stoku, gdzie każda moja próba głębszego skrętu kończy się na obciążeniu górnej narty i utracie równowagi. Adam, nie bardzo rozumiem o tym przeciwskręcie, jest tam moment wysunięcia przedramienia, prawie bez barku, bo tak mnie uczyli instruktorzy, ale przeciwskręt kojarzy mi się z czymś przeciwnym do rotacji nóg. Po prostu tego nie widzę. Albo nie wiem o co chodzi.
  23. Chertan

    Czarny Groń

    A byłaby możliwość spotkania i ewentualnie skorzystania z doświadczonego oka, np 7 albo 11 marca?
  24. Chęci i czas się znajdą, problem jest z szumem informacyjnym, bo to tu, to tam, znajduję różne informacje dotyczące jej roli. Obciążam zdecydowanie dolną (zewnętrzną), wejście na górną czuję, bo dokładnie wtedy tracę równowagę. Dość często się to zdarza przy skręcie w lewo. Natomiast jest ona istotna do stabilizacji jazdy. Staram się dbać o prowadzenie jej równolegle do dolnej, jednak nadal częstym błędem jest prowadzenie jej zbyt płasko. Dzisiaj przy jeździe w kopnym śniegu, w muldach, czułem, że złe prowadzenie górnej narty skutkuje utratą równowagi i wybijaniem z rytmu poprzez uderzenie nią w górę śniegu. Swoją drogą uderzenie czubami w górę śniegu daje duże obciążenie na kolana, to jest trudny do wyczucia moment, kiedy odpuścić nacisk na przód.
  25. Dzięki za uwagi, jeszcze jutro ostatni alpejski dzień na korygowanie, reszta w kraju póki śniegu starczy. W przyszłym sezonie planuję pojechać z którąś grupą szkoleniową. 
×
×
  • Dodaj nową pozycję...