-
Liczba zawartości
1 869 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
32
Zawartość dodana przez Chertan
-
A tak, trochę mnie zmylił filmik z drona z krzesełkiem, bo nigdy na tę początkową część nie patrzyłem z tej perspektywy, a tam zawsze prz odjeździe spod gondoli było sporo ludzi, a tu pustki. Pustki się dopiero robiły przy skręcie w lewo na właściwą część. A nazwę La Volata to aż se sprawdzić musiałem.
-
To się zdecyduj, w majtasach czy bez? Nie łatwiej rozdmuchać na klacie? Ci co mają mało na głowie, na ogół więcej w innych miejscach. Może w uszach i nosie coś rośnie z wiekiem?
-
Ale nie widziałem, żebyś się do jazdy w kroku rozpinał, co innego pod pachami czy na klacie. Chyba, że membrana dziurawa.
-
Jeżdżę w kasku, nie czepku, poza tym niekiedy się pod pachami rozepnę.
-
Na ogół frajda jest z bycia w górach, na śniegu, wiatr we włosach, śnieg w nosie po glebie i tak dalej. Gdyby tak nie było, to wszyscy słabo jeżdżący mieliby słabe miny, a michę przecież cieszą. Każdy coś się tam nauczył i ma poczucie, że umi, nawet jak nie umi. Ale komu to przeszkadza. Znamy takich wielu, każdy zna. Rozjeździ się, nauczy panować nad podstawowymi problemami, odruchami, nawet, gdy daleko temu do czegoś poprawnego. Potem u niektórych pojawia się chęć nabywania nowych umiejętności świadomie, a jak je nabędzie to zaczyna czuć te dodatkowe bodźce i emocje, bo jak wielokrotnie pisano uczucie przeciążenia w fajnym ciętym czy wykop od narty wymaga już przyłożenia się. I wtedy banan się poszerza. Ergo można się cieszyć nawet mało umiejąc i późno zaczynając.
-
A to z jakiegoś muzeum?
-
Tomek, ale co, ta torba, pokrowce, narty, bus z tyłu czy chatki drewniane? A swoją drogą to wpadła mi ostatnio Twoja wiadomość, że jesteś bardzo pogniewany na Austrię i nogi nie postawisz przez kilka lat. Już się Wam nie gnie?
-
Akurat w tym ośrodku trasy potrafią być pustawe, film jest zdaje się na 2 różnych trasach. Na tej pierwszej robiliśmy rozgrzewkowe jazdy i ludzi tam ogólnie było mało. Druga to chyba końcówka czarnuli, gdzie też pusto potrafi być. Ludzie jeżdżą, co widać po śniegu i po krzesełkach, czy grupie ludzi do gondoli.
-
A jeszcze a propos fun vs technika. Fun jest z definicji bycia na nartach, jeżdżenia i najlepiej w dobrym towarzystwie. A technika jest środkiem do jeszcze większego banana, bo daje większą wszechstronność zamiast frustracji, że warunki przeszkadzają. A jak coś zaczyna wychodzić, co wcześniej nie wychodziło, to tylko sam plus. Więc protestuję przeciw stawianiu tych dwóch rzeczy w opozycji.
-
No co Ty, a kto nam tu o grzybkach zapodawał? Chyba, że na grzybki masz, a na zioło nie. A filmik to może być ten
-
Czy z tego nie wynika, że wejście antycypacją wiąże się z "odbiciem" ze starej wewnętrznej (nowej zewnętrznej), zamiast "puszczenia" starej zewnętrznej i przewalenia ciała zgodnie z grawitacją i siłą odśrodkową (co prawda skoro puszczasz starą zewnętrzną, to siłą rzeczy ciężar przechodzi na nową zewnętrzną)? Wiadomo, że to będzie zmienne, sytuacyjne, ale chodzi akurat o tę konkretną technikę.
-
A tak, na pewno nie jest to element na początek przygody, raczej ma pomóc w dość zaawansowanych rzeczach, gdy bardziej podstawowe nie wystarczają.
-
Marku, ale masz świadomość, że w Twojej jeździe wewnętrzna narta jest świadomie kładziona na krawędź i siłą rzeczy odgrywa pewną rolę w prowadzeniu. To widać w tym jak jeździsz, czasem bym powiedział, że ona wręcz inicjuje skręt (to wrażenie wzrokowe, nie piszę o realnej pracy), choć jasne, że obciążasz głównie zewnętrzną nartę. Po prostu opisuję jak to wygląda, a nogi Ci pracują wzorcowo równolegle.
-
Może przez te ślizgające się kije, kojarzyły mi się z łapami rozjeżdżającymi się wilkom w trakcie kopulacji na lodzie, jak w starym kawale. Tę kontrę wałkowaliśmy nieco z @filinator na wyjeździe szkoleniowym. Filip, może coś skrobniesz z własnych doświadczeń?
-
Chyba dorosłym chłopom, często prowadzącym biznes, nie trzeba tego tłumaczyć, dlaczego w sklepie stacjonarnym cena jest sporo większa i dlaczego kontrowersyjne jest kupowanie w sieci po takich długich przymiarkach stacjonarnie. Dyskusja stara jak sklepy internetowe. Z drugiej strony kto tak nie robił niech pierwszy rzuci kamień. Jak różnica jest ogromna i sklep nie chce zejść nieco z ceny to bywa różnie. Dlatego zawsze można się potargować. Sprzedawcy głupcami nie są i wiedzą jak to działa.
-
Ale się marzy...Jeździsz otoczony kobietami to i nic dziwnego.
-
Drogi kolego, sponsor ma dużo więcej znaczeń, o którym się filatelistom nie śniło. Więc bez takiego amputowania.
-
Płaskostopie + kość łódkowata = ucisk w okolicach kości
Chertan odpowiedział K4PIX → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
No nie było bata, musiała wyjść. Odpowiednio uformowana wkładka powinna załatwić problem płaskostopia. Po prostu ma unieść opadające części stopy. Słabo potrafi być w wąskim bucie, gdy łuk stopy opada i potem nie może odbić, powoduje to po krótkim czasie drętwienie i ból. Ale wszystko po kolei. Wyjdzie na stoku. Układanie się botka do nawet tydzień jazdy -
Bogdanie, mogę być Twoim sponsorem przy wprowadzaniu w tę grupę AN, co prawda osobiście znam tylko kilka osób, ale zawsze to te kilka więcej.
-
A nawet ją aktywnie można podciągać ku tyłowi, przy okazji ustawiając bardziej na wewnętrznej krawędzi. Zwróć też uwagę, żeby nie wysuwać biodra przy inicjacji skrętu. Bo wtedy noga automatem idzie do przodu.
-
Płaskostopie + kość łódkowata = ucisk w okolicach kości
Chertan odpowiedział K4PIX → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
Hm, to dziwne, wszystkie buty jakie miałem miały wyjmowaną wkładkę i na jej miejsce wsadzało się wymienną, gdyż w przeciwnym razie dołożenie wkładki zmniejsza objętość przestrzeni. Robi się to niekiedy, gdy but jest za duży. Pogrzeb tam porządnie ręką po wyjęciu buta wewnętrznego. Speedmachine prawie na pewno taką wkładkę ma. Więc może masz dwie teraz. -
Płaskostopie + kość łódkowata = ucisk w okolicach kości
Chertan odpowiedział K4PIX → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
A wyjąłeś stare? Sprawdź jaka różnica grubości. Nie powinny być wyraźnie grubsze. Resztą roboty pod nadzorem bootfittera. -
@wpiszlogin Nieprawidłowe "wsadzanie biodra" to dość popularny hip dump w terminologii szkoleniowej, jest tego dużo i na pewno znajdziesz. Może nie ma sensu tu za bardzo wchodzić w teorię, ale to co Adam opisał, wrażenie siedzenia na tyłach w przejściu (zmianie krawędzi, czy tam przy kończeniu skrętu) u dobrze jeżdżącego jest i tam nawet dochodzi do pewnego dociążenia pięty na krótki moment, ale na razie nie ma co wchodzić w takie niuanse. Do roboty jest dużo podstaw. I wywal ten plecak. A, ludzie tu walą prosto z mostu, więc przypadkiem się nie zraź, weź wszystko do serca i do ćwiczeń i jazdy. @Adam ..DUCH nie chodziło o zalecanie wsadzanie biodra tylko o błąd w tym temacie, jako pochodna jazdy na tyłach i rotacji, więc tu żadnego zalecania nie było. A w ogóle to mistrzowsko diagnozujesz i opisujesz, jak ja to lubię czytać...
-
No kurna, ale ja nie kumaty. Bo jednak intuicyjnie 50 to nie pół, i wyszło jak wyszło...
-
Sama szerokość nie jest problemem, nie jest jakoś bardzo i zmienia się w trakcie jazdy, to naturalne. Tu jest kilka rzeczy, dość asekuracyjnie, z tendencją do zostawania na tyłach, też ciągnie plecak, Wchodząc w łuk masz tendencję do wsadzania wcześnie biodra, przez co masz specyficzną pozycję z obciążaniem górnej narty, która zaczyna też mocniej krawędziować tworząc A-frame. A w łuku należy móc prawie, że podnieść górną nartę. Łatwiej to wszystko zademonstrować, niż wytłumaczyć. Sądzę, że ogarnięty instruktor w godzinę zrobi z Tobą dużo, bo jest bardzo przyzwoicie. Tu skręty są raczej krótkie niż średnie, zabawa średnim w jego przeciąganie ze stopniowym obniżaniem sylwetki też by pomogła, aby sterowanie było bardziej zaznaczone.