Skocz do zawartości

Adam ..DUCH

Members
  • Liczba zawartości

    3 307
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    49

Zawartość dodana przez Adam ..DUCH

  1. Mam rozumieć że te same argumenty użyjesz jadąc do Włoch uczyć na nartach. Moim zdaniem dalej nie rozumiesz mojego przekazu - teren prywatny a to oznacza że to co się na tym terenie się odbywa jest za zgodą właściciela. Przenieśmy temat na inny wymiar. Załóżmy że chcesz sprzedawać towar na prywatnym targowisku?? Musisz uzyskać zgodę właściciela i musisz uiścić stosowną opłatę placową -tak czy nie?. Nikt nikomu nie broni otworzyć własnej szkoły narciarskiej ale jak się z właścicielem stacji nie dogada w kontekście karnetów i "szybkiej bramki" to poleci po kosztach no chyba że puści w teren ludzi za minimal
  2. Kompletnie się z tobą nie zgadzam. W moim przypadku znaczy w kontekście SN ZW SKI - jest to teren całkowicie prywatny i to właściciel reguluje sprawy o których wspominasz. Zacznijmy szanować własność prywatną.
  3. Młody to nie do końca tak. Oczywiście czysto teoretycznie masz rację. Jednakże w sytuacjach "trudnych" do rozstrzygnięcia, nie do końca uregulowanych kodeksowo organy rozstrzygajace/prowadzące postępowania posiłkują się aktami prawa regionalnego, zwyczajowego....schematem zachowań ukształtowanych na przestrzeni wielu lat i co najważniejsze akceptowanych przez społeczeństwo. I właśnie w tym kontekście 3 przypadki: 1. Liczebność grupy szkoleniowej reguluje "rekomendacja" ŚON a w ślad za nią Komisja szkolenia SITN - w generalnym skrócie max 10 osób i odpowiednio mniej dzieci. I to właśnie na tej podstawie pewna znana Polska SN płaci odszkodowanie bo w grupie było 11 dzieciaków 2. Zawód instruktor - zawód uwolniony a mimo tego pewna szkoła narciarska musiała zapłacić 700k pln odszkodowania bo licencjonowanemu zawodnikowi który podjął się szkolenia przez SN połamał się kursant. Szkoła ubezpieczona, "instruktor" ubezpieczony a gotówkę i tak trzeba było zapłacić (z tego co wiem trwa postępowanie ugodowe). A wszystko dlatego że "instruktor R lub S" to tytuł zawodowy do którego ów Pan nie miał prawa bo nie miał żadnego kursu. Gdyby miał nazwę "opiekun -szkoleniowiec" np to wszystko jest OK. 3. Policjant z wieloletnim stażem w PG - bardzo doświadczony fachowiec (znam osobiście) - chwila nieuwagi i wjazd z góry w innego....skromne obrażenia ale wyczerpujące 157kk - ucieka na wcześniejszą em-kę nie dla tego że może być skazany ale dla tego że postępowanie dyscyplinarne z etyki może zakończyć się dyscyplinarką. Podstawa postępowania w prokuraturze "dekalog FIS".
  4. Z tego co dzwoniła mi Karolina także lodowy kalafior pozostawiony po ratrakowaniu...
  5. Temat jest prosty i wg. mnie nie podlegający dyskusji. Na GS możesz jechać na byle czym ale jeżeli mamy się bawić w SL to nagolenniki i gardy na kije obowiązkowe....w swojej ocenie popatrz przez pryzmat organizatora i ubezpieczalni i faktu że na te pożal się boże tych 17 tyczek którąś chwycić prawidłowo może..
  6. To jest tak. Ustawiłem mu 2 sekcje każda w rozstawie ok. 11.m i w linii spadku stoku. W sekcji kolanówek 3 tyczkowy vertical, w sekcji długich nieco szersza rozstawa. Sumarycznie 17 skrętów. Początek był dramatyczny, jakieś tam próby dostosowania szkoleń do jazdy na tyczkach....bardzo oporowo ale z przejazdu na przejazd coraz bardziej na "okrągło" i coraz bardziej w linii spadku....finalny przejazd całkiem przyzwoity. Czy "gardy" się przydały - tak , czy było chwycenie tyczki - tak i gleba bardzo fajna. Ciekaw jestem wrażeń @lubeckim po treningu GS który miał być zaraz po Nas. W ramach prowadzonych rozmów "kanapowych" w kontekście szkoleń to mam własne wnioski ale myślę że Mati jest dużym chłopcem i jest w stanie przemielić moje uwagi.
  7. Jak ja czytam niektóre wpisy to Q...mać włos się na głowie jeży....ale na spokojnie....na luzie sprawę w sądzie się wygra bo Panie to było późne różowe.....co z tego że jeden nie żyje a dwoje na wyciągu leżą w gipsie...to było późne różowe a zresztą oni 20 letnim passerati jechali......
  8. @lubeckim zanim zacznę to napiszę ..."dobry zwyczaj? nie pożyczaj". Narty były kupione oj.oj. wiele lat temu jako nowe i były nowe. Niby kolega poprosił a ja mu dałem....w dwa sezony na maszynowym ostrzeniu z krawędzi zrobił wiór.....idiota skończony - zapatrzony w "potęgę" serwisowania zdewastował narty. Ale to nie koniec traumy tych desek. Po ich odzyskaniu (a też musiałem się prosić) w trakcie stawiana tyczek pod zawody uszkodziłem przednie wiązanie.....ratunkiem stał się Pan Julian z Zwardonia Myto. Tak że Panie 1 do 1 na twoje deski pasują Centrix 310 i pokrewne. Mogę Ci dać te co mam ale nie jestem za nie pewne. Muszę narty umyć bo tam jakieś koleżanki kuny były, na serwis oddać i przejechać. Ale i tu pewna niespodzianka....w czeluściach mojej niewątpliwie ekskluzywnej hacjendy gdzieś spoczywają stare wiązania gdzie tyły są dobre. Ale to temat na wiosnę. na ten moment masz u mnie sl9.
  9. Marek to nie jest tak...ja przez wiele lat byłem bardzo złym narciarzem znaczy niebezpiecznym. Generalnie moje EGO było tak wielkie że oto byłem JA a obok mnie był narciarski plankton - ot takie żywe tyczki. Taka Pani na stoku była idealnym materiałem do wystraszenia....na lakier i z odsypaniem. Stanu tego nawet nie zmieniło pojawienie się Karoliny...jak tylko się "urwałem" to woda naprzód....Panie wojna, starcie. To takie tunelowe myślenie..ale...ale kiedy obrócisz się tyłem i szerzej spojrzysz na stok nagle zobaczysz ile takich samych debili jak @Adam ..DUCH jest na stoku, kiedy realnie widzisz jak to działa to uwierz a wiem że Ty akuratnie wiesz optyka się zmienia.
  10. Paweł ja rozumiem to tak że nie czyni się reguły z wyjątków. Ja nie jestem 0-1, oczywiście, że uznaję w kontekście rozpatrzenia pewne specyficzne zdarzenia ale jak do tej pory to raczej we mnie walą jak w tarczę pomimo tego iż jestem ucząc najbardziej przewidywalną osobą na stoku. Więc proszę nie czynić z wyjątków reguły.
  11. No ale jaki przypadek na Piz coś tam. Była niżej miała pierwszeństwo...czego kolego nie rozumiesz
  12. Przepraszam ale w tej kwestii byłem, jestem i pozostanę purystą. Całkowita wina leży po stronie tego który był wyżej....koniec kropka. Sądzą po widokach mamy do czynienia z trasą w krajach alpejskich i z własnego doświadczenia wiem iż jest tam szereg tras gdzie można uskuteczniać bezkolizyjnie DH lub skrety z nóźki na nóżkę. Co to znaczy "zajeżdżając drogę"?? - ten na dole ma prawo jechać gdzie chce w miarę swoich możliwości. O jakiej ścianie ty mówisz...weź się zastanów. Jak się nie umie to się nie zapierdala w linii.
  13. Na spoko. Jutro wizyta w szopie. Natomiast na zasadzie użyczenia SL9 na środę lub czwartek są na miejscu
  14. Ja wiedziałem że G masz pojęcie ale czekałem aż sam do tego dojdziesz.
  15. Oj ten etat.....tak dyskredytowany, tak poniżany, słaby co nie. No nie a przy najmniej tam gdzie ja się urodziłem, wychowałem nie. Myślę że temat jest ciężki do zrozumienia...mogę tu parę realnych przykładów przytoczyć ale tak sobie myślę że i tak nie zostaną one zrozumiane. Tam skąd pochodzę ten szyderczy, sarkastyczny, ironiczny napis wiszący nad bramą który w tłumaczeniu na Polski brzmi +- "praca czyni wolnym" nabiera kompletnie innego sensu. Jeżeli jesteśmy w stanie zrozumieć iż czy też to pracujemy na etacie czy też realizujemy własną DG to i tak pełnimy rolę służalczą to jest OK. Jeżeli stawiamy się wyżej no cóż ???. Kochani przez wiele wiele lat miałem styczność z bólem, cierpieniem, bezradnością innych ludzi....ale oni tak generalnie byli w stanie coś zmienić....nie kieruję Was do pracy z w hospicjach. Zatrudnijcie się w dial transporcie...zróbcie sobie super weekend na Litwince i zobaczcie jak zapierdalają na nartach niewidomi, goście bez nogi/nóg, zatańczcie w rytm bumboxa z niewidomymi na nartach. Zapraszam do ZW Ski zobaczyć jak Pan Darek Kluszczyński ogarnia niepełnosprawnych do jazdy...oj wielu z Was by się srogo zawstydziło. Proszę nie biadolić
  16. Tzn ja nie będę wnikał w szczegóły dyskusji..to chyba sensu najmniejszego nie ma albowiem każdy przypadek jest inny. Ja jedynie mogę pokusić się o własne spostrzeżenia wynikające z użytkownika stoku/stoków przez ok. 100 dni w sezonie blisko 8h dziennie. 1. Zdecydowana większość jazdę trasową traktuje jako ślizgawkę 2. Zdecydowana większość nie ma podstawowego wykształcenia w zakresie fizyki 3. Zdecydowana większość przecenia swoje możliwości 4. Zdecydowana większość nie jest przygotowana fizycznie do uprawiania w formie rekreacyjnej narciarstwa 5. Większość nie jest przygotowana sprzętowo do uprawiania narciarstwa i tu najbardziej kłania się brak kijków w roli stabilizatora i tworzenia ramy PS w tym punkcie - bez kijkowców zapraszam na skocznie narciarskie tam z pewnością się sprawdzicie 6. Brak nadzoru rodzicielskiego 7. Bark nadzoru opiekunów 8. Brak nadzoru i oopieki pkt 7 w przypadku kolonii, obozów (oszustwo w postaci tzw obozów narciarskich) 9..... 10... .............................. i tak można wymieniać i wymieniać. Ale na spokojnie chroni nas akt prawny z 2011.....ciekaw jestem czy jego twórcy mieli narty czy SB na nogach
  17. Tutaj mam nieco odmienne zdanie od @Mitek. Te roczniki nart Atomic i to nie tylko w kontekście nart segmentu kros charakteryzowała nieco wyższa niż niż innych producentów sztywność wzdłużna, oczywiście nie są to "szyny kolejowe" systemu "beta" jednakże element nieco wyższej sztywności należy brać pod uwagę. Pamiętajmy jednak iż to właśnie Atomic ma chyba największe doświadczenie w tym segmencie nart począwszy od niemalże kultowych SX11 a skończywszy na X9s. Jeżeli miał bym odnieść się do Twoich parametrów to niczym nowym dla forumowych kolegów nie będzie iż skłaniał bym się w kierunku 182. Narta niewątpliwie jest wymagająca - miałem z nią sygnalityczny kontakt ale bardzo pozytywny, z tej serii GS były dla mnie "dziwne" cokolwiek przez to rozumiesz natomiast SL okazały się bardzo przyjemne. Na podsumowanie jeżeli masz możliwość zakupu takich nart w dobrej cenie/w dobrym stanie to brać.
  18. Tu niestety musisz się określić jaki konkretnie model jest w Twoim zainteresowaniu
  19. @lubeckim niejako zmusił mnie abym zapoznał się z pocztą na SF....czyszczę, czyszczę i tak mi wpadła krótka rozmowa. Myślę że się komuś przyda? Pytanie: Cześć Adam. Mam do Ciebie pytanie. Czy Ty,jak wielu dostając w swoje ręce świeżaka katujesz go przez wiele godzin i dni jazdą pługiem,czy jak w jakimś stopniu opanuje hamowanie i poruszanie się skrętami oporowymi przechodzisz w miarę szybko do jazdy równoległej. Bo kurna później trzeba dużo czasu poświęcić na to by oduczyć płużenia jak ktoś przejeździ tak dwa sezony Odpowiedź: I to jest mega trudne pytanie i powiem szczerze nie wiem jak ci na nie odpowiedzieć. Mój system nauczania jest oparty na tzw. "mocnych stronach", jeżeli kursant szybko opanuje w stopniu podstawowym łuki płużne staram się go jak najszybciej przestawić na jazdę równoległą i co do zasady najbardziej skupiam się na ruchu góra-dół tak aby doprowadzić go do w miarę solidnego skrętu NW - obojętne jest dla mnie czy będzie to skręt ślizgowy NW (bez kijków) czy klasyczne NW z wbiciem kijka - kursant ma uruchomić stopy/kolana i stawy kolanowe i to jak najszybciej jak się tylko da. W przypadku dzieciaków wszystko realizuję poprzez zabawę czyli katowanie ćwiczeń w formie zabawy, w przypadku dorosłych ćwiczenia są no powiedzmy sygnalityczne - nic na siłę. I tu mała uwaga ot taka malutka. Jeżeli kursant opanuje łuki płużne i skręt z pługu w stopniu dobrym z luzem z swobodą wykonania to dalej już jest bajka z uczeniem. Nie wiem jakie masz doświadczenie instruktorskie lub na jaki czas dostajesz kursanta?? ale no powiedzmy jak masz go na min 5 h - to warto poświęcić troczę czasu na łuki płużne tobie będzie łatwiej a jemu przyjemniej. Na koniec - ja absolutnie nie "katuję" kursantów ćwiczeniami - są wyjątki np, kursant asymetryczny ale nawet wtedy staram się to robić na mega luzie. Skręty oporowe - nie idź w tym kierunku. Skręt ma być utożsamiany z elementem jazdy po łuku a nie hamowaniem/oporowaniem. Komunikat - daj jechać nartom- stopy do środka i daj jechać. Pozostawiam bez komentarza PS @lubeckim poślij mi wiadomość i daj znać czy się da.
  20. Problem nie polegała na niedoskonałościach ruchowych Jarka. Problem polegał na tym iż nie ogarnowszy na 1 h podstaw pługu i łuków postanowił jechać na górę i ekspresowo zajeżdził się w błędach. Tak więc ta 2 h kilka dni później to ratowanie tego co zostało
  21. Nie sądzę aby ktokolwiek coś mógł by Ci o tych deskach napisać naprawdę coś konkretnego. Bazując na oznaczeniach można jedynie wnioskować iż jest to narta o profilu GS, ma spory R co akurat w twoim przypadku jest zaletą, jednocześnie znając narty z podobnych roczników mogę się pokusić się o wniosek iż jest znacznie wzdłużnie sztywniejsza niż współczesne pseudo GS-y i to też jest zaleta. Będziesz kolego musiał się napracować ale te 63 pod butem się odwdzięczy wysoką kontrolą fazy sterowania. 170??? to nie jest zabijająca wysokość. Tak że na spokojnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...