Skocz do zawartości

niko130

Members
  • Liczba zawartości

    754
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez niko130

  1. Polm , nie będę rozbierał na drobne Twoich twierdzen. Za bardzo idealizujesz . Twój narciarz odbiega od modelu narciarza realnego. Jak jadę to moje ciało bez przerwy pracuje, wybierając nierownosci, ustawicznie zmieniając napiecia mięsni (jedne pracują drugie odpoczywają) . Wspólczesne narty szczególne umożliwiaja taka jazdę na luzie. Twój model to bryła nie elastyczna, zwarta, napięta. Inaczej prawie klocek. Ja wjeżdzając na grzbiet , wbijam kijek i nie czekam na to kiedy obróci mi barki. On pomaga mi w obnizeniu srodka ciężkosci tułowia i podniesieia środka cięzkości dolnej częsci ciała (nóg). Chłonę grzbiet , staram się jak najbardziej zmniejszyć nacisk na narty . Wbicie kijka umożliwia mi wykonanie kontry do wykonania obrotu nart, zwiększa szybkość oddziaływanie i precyzję.Bardzo ważne jest jak długo jest on wbity, jak długo sie na nim "wspieramy". Bardzo często ciągnę kijek zewnętrzny , aby poprawić sobie równowagę (chodzi o CZYSTY ślad krawędzi). Przykład z B.M, był złosliwy:D. Na szczęscie na filmach slow-motion bardzo często widuje się "dymek" z ciągnącego kijka. Tych przykładów różnego używania kijka jest dużo. Zjawisko żyroskopowe , dobry film. Ale ja ćwiczę równowagę na rowerze którym jadę z prędkoscią 1-2 km/h a nawet robię to w pozycji stojącej. .To moment (na filmie) kiedy pokaz traci swoją moc , koło spada do poziomej pozycji. Cwiczenie rowerem równowagi, to też wykonywanie na tej małej prędkości kółek (też ósemek) o r=2-3m. Niezła zabawa. Tam się wszystko liczy , nawet położenie głowy. Podzielam zdanie Lobo. Posługiwanie się kijkami to sztuka. Nawet jak nie korzystamy z nich to zawsze muszą być w pogotowiu do ich użycia. Ja działając w równowadze , mając dużą aktywność (atakująca jazda) nie wbijam kijków. Nawet w śmigu, na stromym. Nie odczuwam potrzeby. Przy dużych prędkościach z szybkimi skretami nawet japończycy tracą timing. Gdzie widzisz zawodników wbijających obecnie kijki, czasami dziubną snieg, Ruchy rąk z kijkami ułatwiają im atakujący skret i zbijania tyczek. Kiedyś stosowano nawet technikę wbijania dwóch kijków. Co do równowagi chwiejnej to możemy pogadać jak pojedziesz czysto na krawędzi narty dolnej w skrecie r=35-40m na plaskim i na stromym, przy dużej i małej prędkości. Oczywiście na twardym stoku, co najmniej betonie. Wtedy będziemy mówić o faktach a nie teorii. Każde Twoje wpisy czytam z uwagą. Przypominają mi dawne czasy . Lubiłem fizykę. Pozdrawiam!
  2. niko130

    Kiedy dać mu kije?

    Zastanawia mnie ,czy kijki są problemem dla dziecka ,czy sam fakt trzymania kijkow w dloni. To nowe zadanie , które może dziecko za bardzo pochłaniac i tłumić dotychczasową koordynację . A do tego te kijki się pętają. Ja proponuję aby dać dziecku coś co lubi (bawić się , jeść) do trzymania w obu rękach. Jak pomysli ,że zgubi zabawkę czy cukierka to scisnie dlon i podniesie rękę do przodu. Może też co chwilę podnosic do góry aby Wam pokazać. Taka sobie praktyczna zabawa. Zabawki mogą wisieć na sznureczku wisząc na szyji (jak kiedyś rękawiczki). Rączki nie będą opadać , wsparte na sznureczku mogą pomagać w kierowaniu ciała do skrętu. To działa , sprawdzcie.
  3. Oglądam film i jakoś trochę inaczej tu widzę. (widomo , jest tu jazda szkolna. Jednak o roli kijkow można mówić dużo ,jak o niuansach jazdy na nartach. http://youtu.be/3Rpyu4DKPkE Na filmie kijek nie powoduje podnoszenia pozycji (odciążania nart), ani też nie zmniejsza pędu narciarza ( a dokładnie barku). Swoją drogą ciekawa będzie Twoja rozprawa nad tymi kijkami . Nadal pozostanę przy swoim,że uzycie kijka jest nie szablonowe , wynika z sytuacji. Może się powtarzać, jesli warunki do kolejnego skretu są takie same. W większosci jazdy kijków nie wbijam, ale cały czas nimi pracuję.
  4. Podoba mi się ta analiza. Ale popieram Tadeusza T. Jazda na nartach to nie wożenie sztywnego ciała. Analiza jest jak najbardziej prawidłowa ale przy dużych ograniczeniach. Ja kijka używam w o wiele szerszym zakresie aniżeli pomoc przy odciążeniu (NW - prawie nie robię ) i tworzeniu momentu obrotowego. Obserwując jadących bez kijków zauważamy bardzo duże machanie rękoma, u słabo jeżdzących z kijkami najcześciej przewożenie tych kijków, a jesli używają to co dowodzi Polm jest prawdziwe . Jego zwarta sztywna sylwetka nadaje się do modelu Polma.U dobrze jeżdzacych ruch rąk jest bardzo subtelny, działanie kijkow jakby korekcyjne, jakby taktujące rytm jazdy, często wspierające (ciągnięcie po sniegu - a ekstremalnie podpieranie sie ręka w skręcie), przy dużych predkosciach ,gwałtownych stratach równowagi kijek mocno sciśniety w dłoni z szybkim ruchem kontrującym niepożądaną rotację - po prostu niezbędny. Doskonale czuję (przy dużych prędkosciach) opór kijka i jego wpływ na na moje ciało. Te odczucia pojawiają się dopiero na pewnym etapie jazdy. Dobrze jeżdzący narciarz uruchamia wszystkie niezbędne mięśnie potrzebne do wykonania ruchu. Stojąc na jednej nodze mając kijki w pogotowiu łątwo zauważymy jak one pomogą naszym mięsniom stopy ,kolan , stawu biodrowego jak tracimy równowagę (własnie chwiejną jak pisze T.T.) Lekkie dotkniecie kijków uwalnia wiele napięć w naszym ciele. Jesli uważasz, że jest to jedyny sposób na wytłumaczenie roli kijków, to co powiesz o pracy kijków u mojego guru. Nie dostrzegam tu żadnej reguły on je stosuje w momencie i miejscu w zależnosci od sytuacji w jakiej jest jego ciało . On nie potrzebuje kijków aby uruchomić ciało. On sie nimi tylko wspomaga. Dotknięcie kijkiem sniegu to dla mnie porządkowanie napięć w moim ciele , poprawianie równowagi ciala. To moment w którym ciało jest pozbawione grawitacji. Tu chylę się wobec I zasady dynamiki Newtona. Oczywiscie to dzieje sie w jeżdzie zaangażowanej a nie w stylu "zwożenie się". Czasami nawet mój guru dotyka sniegu niepotrzebnie, .....a może musi bo taką potrzebę odczuwa:) , a ja tego nie widzę.
  5. Ci którzy poświęcą 20 minut na obejrzenie filmu, może znajdą drogę (Arki) do realizacji swych marzeń. Może "klasycy" przekonaja sie ,ze wszystko przed nimi.
  6. Przyjedz do nas. Zaczniesz jeździć strome , tak aby powalczyć w tyczkach. To są braki w technice. Jazdę w tyczkach zaczyna się od jazdy sytuacyjnej. Wystarczy ,ze pojedziesz sladem dobrze jeżdżącego narciarza. On ucieka Ty go gonisz. Skręty oczywiscie asymetryczne, abyś nie odgadywał ruchu prowadzącego. Póżniej wybierasz sobie mini przeszkody (gałazka, cien, gruda sniegu, rynna, obsyp, kawałek wylodzonej powierzchni, ludzi unikaj:D) Cwiczysz precyzję dojazdu i skretu przy tych "przeszkodach", imitujesz ruch zbijania tyczki rękoma. Ważne abyś cialem (SC) był zawsze przed "przeszkodą".
  7. niko130

    co do poprawki??

    Wklejam film. Na nim można zobaczyć jak pracuje nasze ciało. Trochę gmatwa się prawda? Ja oglądam to klatką stop, ogarniam 3 pozycje (z przodu , z boku , z góry). WSZYSTKO jest w ruchu. Przypomnijmy sobie naszą jazdę (też Sally). Ta nieruchomość rąk, pozycji, stalość układu przez cały skret. Nawet stopy, popatrzcie jak one zmieniają położenie (przód - tył, skrety lewo-prawo, ustawianie pod kątem do pow. śniegu). Popatrzcie też na "wysuwanie biodra" w skręcie (przód-skos). Sally . Najpierw zacznij od rąk. Mają być w nieustannym ruchu (często nie widocznym). To można ćwiczyć na sucho. To ruch nasz pod dowolną postacią: skoki. bieganie, chodzenie, obroty w powietrzu, ślizganie na parkiecie , przysiady , taniec). Ręce wyprzedzają , podązają, hamują, pomagają w równowadze itp. Dokładnie to samo jest na nartach. Stosowanie kijków znacznie poszerza możliwosci wykorzystywania rąk. Posiadaczy filmików (własnych) wybierających się na narty zapraszam aby popatrzyli /zwrócili uwagę na to jak pracują rękoma. RĘCE na początek. Cdn. Edycja: Można poćwiczyć jak na filmie. Jest ruch ręki, ona jakby prowadzi ciało ,ale mało to widać. Posiadanie kijka w dłoni by bardziej tą rękę ożywiło. Użytkownik niko130 edytował ten post 08 marzec 2012 - 16:17
  8. Mitku, ślad na śniegu jest piękny. Układ trochę za sztywny. Film cenny, bo otworzył mi oczy na skręt na zewnętrznej krawędzi, który MOŻE być wykonany śladem ciętym. Ja zawsze wprowadzałem nartę w lekki tor "śladowy" tj nieco rozmyty. Będę ćwiczył "D.
  9. niko130

    co do poprawki??

    Tak króciutko. Oceniając Sally należy brać pod uwagę jej klasę (poziom umiejętnosci) i poprawę w stosunku do poprzednich filmów. Sally robi kolejny postęp. Przede wszystkim pokazała jazdę w różnych warunkach pokazując swoje możliwosci. Czy strome, czy stok rozkopany, muldziasty, płaski, czy zlodzony - wszystko jedzie z zachowaniem ukształtowanego stylu. To jest jej mocną stroną. Uzyskała kolejną poprawę jazdy, to dowodzi,ze korzystanie z rad internetowych,przy samokontroli, i determinacji prowadzi do lepszej jazdy. To na razie tyle. Wracać będę do tych filmików wielokrotnie. Bo ten wątek to nie tylko jej , ale wszystkich , którzy chcą pójść tą samą drogą. Sally nie robi dużych błędów. Dalej będą to zabiegi kosmetyczne. Będą one poprawiać jakość skrętu (czystość sladów), poprawę pozycji, koordynacji,zwiększanie prędkości. Pomagajmy jej w tym. Dajmy spokój z szukaniem u niej spinki. Jazda w różnorodnych warunkach na takim samym poziomie wyklucza to. Co innego stan skupienia , taki u niej występuje. Brawo Sally. Edycja: Aby pokazać nad czym ma pracowąć Sally wklejam filmik . http://youtu.be/bvSB5JXOwho?hd=1 Porównajcie: 2 (przyjrzyjcie się w jakich warunkach jedzie Sally a w jakich instruktor) To jest jej klasa. Popatrzmy co ma do poprawienia. Na filmie jedzie instruktor, Sally ma wzór do naśladowania. Jesli tą swobodę ciała , to czucie mieśniowe przeniesie na inne skręty i rózne warunki na trasie to jest gotowa do bardziej dynamicznej jazdy. Ją można próbować, ale z pełną kontrolą ciała ,aby nie przyswajać sobie złych napięc (nawyków). Teraz własnie powinna zacząć kontrolę nad krawędziami, nad finezją wejscia w skret i zacieśniania go w miarę potrzeby i wyjscia ze skrętu. Do tego jest potrzebne działanie całego ciała . Od głowy zaczynając na stopach kończąc. To robi się w dużym skupieniu i koncentracji. To jest początek wspaniałych odczuć , relaksu i przyjemnosci. Ci co osiągają równowagę chwiejną na czystej krawędzi , co w ciągu dnia nie muszą obciązać narty górnej w celach ratunkowych, wiedzą o co mi chodzi. Moi koledzy ze stoku powoli zaczynają smakować TAKIEGO narciarstwa. Sally niedlugą będzie brała przyklady z następnego filmiku: Ten wątek powinni omijać zwolennicy stylu łapu-capu . Załączone miniatury Użytkownik niko130 edytował ten post 08 marzec 2012 - 10:14
  10. Dokładnie.. Zanim zaczniesz uczyć sie takiego ukladu , zacznij od rąk. Potem będzie łatwiej. Tak ja bym Ciebie uczył gdybyśmy byli na stoku.
  11. Mnie jazda się podoba. Dajesz narcie jechać , ona płynie po śniegu. Ja nazywam taką jazdę , że jest wykonana z optymalną krawędzią. Miękki masz kontakt nart ze sniegiem, płynnie poglębiasz uklad. Jest tylko zła praca rękoma. Nie widzę tu odchylenia na tyłach (na filmie tylko jeden moment). Wystarczy abyś w tej pozycji zmienił ułożenie rąk. Łokcie bliżej tułowia, przedramiona bardziej opadające w dół. Nie mogą być w położeniu "stracha na wroble". Ponadto ręce mają zmieniać swoje połozenie wraz z tułowiem. Cały czas podczas skrętu wspomagają tułów. A-fram nie jest elementem stałym (we wszystkich skrętach), jest to wynik braku zrównoważenia w niektórych skrętach. To zniknie. Tak trzymaj , zwiększaj czas pozostawania w łuku. Tu będziesz musiał wytrzymać układ, dłuższe obciążenie dolnej narty. W takim skrecie pojawią się nowe problemy. Napisz o nich. Dla tych , którzy maja wątpliwosci co do moich uwag (dotyczących miękkiego prowadzenia nart po śniegu) zapraszam do porównania dwóch filmikow : i
  12. Prosta sprawa. Wyjedz na obu , jedna zostaw na górze. Potem będziesz sie martwił.Jesli masz dwie pary nart masz klopot z głowy. Fajne przesiadki i trochę łamigłówki Nie męcz jednej nogi . Przepinaj nartę , po kilku skrętach na drugą nogę. Szybciej opanujesz równowagę.
  13. Masz rację. Nie jest to ćwiczenie pełne. Zadaniem takiej zabawy jest równowaga w pionie i tylko inicjacja skretu (lekkie zaznaczenie obciażenia "palucha" i wstępne wygięcie narty). Tak , czy siak skręt "jeleni" musi być wyprowadzany w taki sposób. Takich ćwiczen (półsrodków ) jest cała masa. Czas wyjazdu orczykiem jest 10 razy dłuższy niż jazda w dół. Cwiczenia należy wykonywać tak , aby nie powodować napinania bocznego liny i być w zgodzie z poleceniem :jedź w śladzie".
  14. Zeby mieć taką równowagę jaką on ma trzeba byc inwalidą, albo dużo ćwiczyć . Wspomniałem, że mi jeździ sie lepiej ze skrzyżowaną nartą , to wynik dlugoletniej pracy nad równowagą. U Body Millera widać co jest najważniejsze pilnowanie położenia SC (środka ciężkości) . Rzut jego ma być centralny w stosunku do narty. Kiedy nogi sa wąsko łatwiej przesunąc SC w bok po za narty. Kiedy do balansu używam mocno odstawionej narty (nogi) muszę bardzo mocno odchylać górną częśc tulowia. To uspakaja nasze lęki, ale nie znaczy ,ze jest najlepiej. Sprobuj to robić tylko z jedną nartą . Jak pokonasz barierę psychiczną to zobaczysz ,że łatwiej. Dla odważnych proponuję calkowite przełożenie narty wolnej na stronę zewnętrzną . Mamy więc nogi skrzyżowane, narty ustawiamy równolegle. Teraz obciążamy przemiennie nogi wykonując skręty na wewnętrznych krawędziach nart. O wywrotkę bardzo łatwo. Uważajcie.
  15. Oczywiscie jazda w której poszukuję prędkości w skretach stwarza pozytywne emocje, kiedy zmusza do jej ograniczania zabiera swobodę. Ale trzeba jeżdzić wszystko i w każdych warunkach. To jest dopiero gwarancja dojscia do sprawnosci eksperta czy profi. Nie zaliczania tras czarnych, czy zmuldzonych. Wszystko można zjechać , prawda Asiu. Tylko jak.
  16. Nie chcę drażnić niko -go . Więc tylko dwie fotki . Chcę jeździć jak ten biały 1. Moje myśli podążają w kierunku takiej jazdy. Popatrzcie na lekkośc, miekkość . Skąd wychodzi sniegopusz. Tylko tak jakoś płasko. Na filmie też nie widziałem golgoty. Może jazda nie polega tylko na staczaniu sie ze stromej góry. Mozna sobie wyobrazić jaki opór narty stawiają białemu a jaki czerwonemu. Ciekaw jestem czy ma strukturę i krawędzie 87. 2 Załączone miniatury
  17. Ciekawe, sprytne uniknięcie zawieszenia się na dziobach. Daje panowanie nad tyłem narty i pozwala na wyprowadzenie skretu od pięty. Cofnięcie nogi wolnej wspomaga ten ruch. Daje jakby kontrę a rownocześnie ustawia biodro. Dobry sposób. W praktyce lekkie muśnięcie śniegu dziobem narty wolnej poprawia równowagę. Przyznam , ze w takim polożeniu mam większa równowagę i jazda na zewnętrznej krawędzi jest łatwiejsza. Jest to zresztą element z jazdy baletowej.Najlepiej nogę wolną wykorzystywać do poprawy balansu a nie lokalizować w jakimś tam miejscu. Tak robi Body M. Ostatnio do tego często wracam i do pivotów. Uzupelnieniem rozgrzewki powinny być pelne obroty (360) w lewo i prawo. Po wykonaniu kilku skrętów STOP gotowi jesteśmy do jazdy. :D:D to jest pobożne życzenie w praktyce oddaję kilka zjazdów szybkich po sztruksie póki pusto. Potem bawię sie . Wiem ,że robisz tak samo. Jak tam Twoja specjalność "od lasa do lasa?".
  18. Film świetnie pokazuje jak trudno jest wykonać skręt na zewnętrznej krawędzi narty .B.M. stosuje tu dwa sposoby inicjowania skretu i dwa rózne układy.Prowadzenie narty na wew. krawędzi wykonuje śladem ciętym a na zew. jest trochę ześlizgu. Z Wueresem zabawialiśmy sie jazdą na jednej narcie (z drugą podniesioną). Jest to łatwiejszy wariant. On jadąc na slalomowej narcie jakoś dokładniej wycinał skręt na zewnętrznej krawędzi. Ja wykonywałem z podobnym ześlizgiem jak B.M. i niestety z lekkim naskokiem. Narty moje to bandity b7 dł170.r=15 m. Przyczyny dopatrywałem się w malym pochyleniu bocznym w skręcie. Zdecydowanie lepiej wykonuje się gdy jest stromszy stok (cały czas chodzi o skręt na zew. krawędzi). Moment w ktorym jadę na zew. krawędzi to przypomina jazdę frontalną , którą zdecydowanie odrzucam w normalnej jeździe. Co do Twojego problemu , to warto bawić się dopóki sprawia to frajdę. Jest to doskonale ćwiczenie rownowagi i czucia krawedzi narty. Rób to na obie nogi. Na pewno wyczujesz,że musisz być bardziej wychylony na przody nart i odważniej wykonywać pochylanie tułowia na boki. Najpierw ucz się płytkich dlugich skrętów. Ręce i kijki będą potrzebne. Powodzenia.
  19. Dziś byłem na nartach. Na 100% będe w piątek w Zaclerzu, a w sobotę też , ale gdzie to jeszcze nie ustalono. Jesli jednak będziesz na 100% na Łysej to się może wybiorę . Ma padać deszcz. Telefon na PW.
  20. Dziękuję (SlawekW,jark), poprawię się. Na naukę nie jest za póżno:) Miracledrug coś Ty ,należysz do srednio-zaawansowanych?. To był apel aby przypomnieć o weryfikowaniu swych umiejętności. Nie na siedząco przy komputerze. To o czym piszę mogę pokazać na stoku. Przy klawiaturze nie tworzę. Działam w realu. Zapraszam!
  21. Tak JK masz rację. Pozdrawiam!
  22. Po prostu jestescie cieniasy . Wyjdzcie z żółwiej skorupy średnio- zaawansowanych narciarzy albo nie pleccie głupstw. Dziś bylem na nartach (Łysa Góra). Wg wskazówek jakie podałem Sally od linii ostatniej (z miejsca) nabralem takiej prędkości ,że wykonanie skrętu (90*) wymagało mocnego zlożenia się do skretu. Sally , to co wykonałaś to tylko obniżenie pozycji do zjazdowej . Przez to uzyskałaś wejscie na tyły nart. Zmniejszyłaś obciążenie na przody nart. Zmniejsza to siłę tarcia , nastąpił wzrost prędkości. Ale to tylko do zrównoważenia z oporem powietrza. Można doskonalić pozycję zjazdową (zakładam, że to było coś na zasadzie kucnięcia). Pozycja zjazdowa i jazda w niej jest sztuką. Malysz do konca swojej kariery miał problemy z tą pozycją (ciągle brakowało mu predkosci).Taka pozycja na płaskim to ograniczone możliwosci. Ja stosuję aktywne odbicia (bez odrywania nart) z współpracą rękami (coś tak jak robią sprinterzy na 100m) Tułów ciągle wyprzedza moje stopy , które natychmiast podążają za ciałem. Dopóty sila mojego odbicia wyprzedza ruch nart zyskuję wzrost prędkości Niestety są to rzeczy nieosiągalne dla mniej zaawansowanych . Na opanowanie takiego ruchu Cie na razie nie stać. Zaden z userów kpiących sobie z moich słów prawdopodobnie nawet sobie nie wyobraża ,że tak mozna jechać. Oni nigdy nie zaznają prawdziwej przyjemnosci w jeździe na nartach. Będą tylko wykonawcami lichych carwingowych linii. Takimi liniami obecnie pocięty jest stok, tylko nie widać porządnie jeżdżących narciarzy. O tym ,że można jeżdzić lepiej i szybciej przekonałem wielu kolegów. Przekonam każdego , ze można więcej zrobić na nartach, tylko spotkajmy się na stoku. Kochani , wrogowie zweryfikujcie swoje umiejętnosci, wykażcie wiecej pokory , ja potrzebowałem 40 lat. Pozdrawiam!
  23. Znałem wielu trenerów, wielu zawodników. Bardzo dawno temu gdy uczyłem sie jeździć kazdy narciarz dla mnie był autorytetem. Bo skręcał lepiej ode mnie. Naoglądałem się zawodów. Wiem co w trawie piszczy. Jak mówią na bezrybiu i rak ryba. Kadra, zawodnicy. Pokaż mi jakiś porządny kalendarz zawodów. Podaj mi listy startowe. Jest chociaż jakaś lista challengowa. Ilu zawodników zawodniczek jest z licencją?(choćby zarejestrowanych). http://www.skiforum....ll=1#post425179 Tak myślałem. Daleka jeszcze droga. To namiastka narciarstwa. Zycze sukcesow Użytkownik niko130 edytował ten post 26 luty 2012 - 23:26 dopis dowpisu o klubie Link
  24. I o tym pisalem. Córce zawsze mówiłam o "miękkiej" stopie i tu wielokrotnie pisalem. Mialem nawet awanture ,że jak mogę uważać ,ze myszkowanie narty jest pożądane. Tak pożadane w jeżdzie na takich stokach na jakich jak my jeżdzimy. Ile userow skarżyło się ze narty są niespokojne. Poczytaj jak się wypowiadałem. Są odcinki (chocby nasza trasa ze Skrzycznego -doliny, gdzie są wypłaszczenia i jazda na wprost. Tak w ten sposób jedzie się płaskie, bo zawodnik jedzie na tyle szybko, ze tylko pozycja zjazdowa , myszkująca (nie drgająca jak u amatorow- duża różnica) praca nart i odpowiednie odciązenie dziobów gwarantuje ,że pojedzie to dalej szybko.Tam żaden ruch nie może być wykonywany (prędkosci są duże) Wiele razy była mowa o tym ,że nie należy porównywac jazdy zawodniczej do amatorskiej , tak też labas zawodów amatorskich z zawodami z prawdziwego zdarzenia, gdzie trasę ustawiają ustawiacze z koncesją a nie amatorzy. A jeśli ci zawodnicy odepchnęli sie dwa razy kijkiem i dalej jechali w "kuckach" to tracili na samym starcie.Jak wyglądał ich wjazd do pierwszej bramki. To jest po prostu zwożenie się Nie ma o czym mówić.
  25. Widocznie nie czytasz moich wpisów. Od zawsze mowię o prowadzeniu nart na KRAWĘDZI OPTYMALNEJ, komentatorzy często mówią o prowadzeniu nart bardziej płasko.Nie oznacza to PŁASKO Nawet narta do b.zjazdowego prowadzona na CAŁKOWICIE płaskich nartach przy dużej prędkosci myszkuje. Minimalna krawędz uspakaja ten ruch. Masz tu film (długi), zobacz jak wygląda bieg zjazdowy. Może mylisz z jazdą szybkosciową http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=iAmjcZCbHPE Użytkownik niko130 edytował ten post 26 luty 2012 - 21:05
×
×
  • Dodaj nową pozycję...