Skocz do zawartości

niko130

Members
  • Liczba zawartości

    754
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez niko130

  1. SG - super G. Gigant to inna bajka .Mniejsze prędkości, gęstsze bramki, i co najwyzej wyższy najazd bramki ,aby móc wejśc bez spadnięcia do następnej. Proste, bo patrząc w dół można planować tor aby mieć dobry wjazd również na trzecią bramkę. SG to często jeden łuk przypada na dwie bramki (V rzędu 90-100km/h)/ Te uzupełnienia nie dla Ciebie, to dla czytających aby była jasność.
  2. Dobrze jezdżacy zawodnik DH i SG jedzie zawsze po łuku. SG jest dlatego trudną konkurencją bo szczególnie tam nie wolno jechać od bramki do bramki. Tam wybiera się optymalny łuk obejmujący 2-3 bramki. Amator ma taką sytuację. Zawodnik ma wjazd na płaskie z dużą prędkoscią a w przypadku startu na płaskim walczy łyżwą i odpycha się kijkami (dopóki nadąży) do bramki wjeżdza w pozycji zjazdowej na KRAWĘDZIACH. To nie jest jazda na krechę . Na stoku płaskim jazda po torze będzie ZAWSZE szybsza od jazdy na płaskich nartach (patrz rys. równi pochyłej) z powodu malej siły tarcia (kilkadziesiąt razy).Jazda po łukach nie tylko wydłuża drogę ale powoduje,ze jedziemy po stoku (dla naszych nart) znacznie bardziej płaskim. Jadąc długimi łukami r20-30m udaje mi się szybciej pokonać stok od jadących krótszą drogą. To chyba świadczy o dużo większej prędkości od pozostałych. Bardzo niebezpieczna jest jazda jak znajdzie się na stoku kilku równorzędnie jeżdzacych (np scigających się). Policz powierzchnie slizgów i policz powierzchnię na długosci krawedzi narty. Im twardszy stok tym różnica większa. Pomnóż to przez wspólczynnik tarcia ślizgu o snieg i sklądową siły ciążenia . Otrzymasz konkretną siłę hamująca Cię na stoku. Zmienia się tor jazdy . Sytuacja jest podobna do sytuacji opuszczania ciała będącego w ruchu obrotowym po okręgu . Ciało wylatuje po stycznej do okręgu. Jest to jednak duże uproszczenie. Ale niektórzy (np Dziadek Kuby - sam się przyznał) używają tylko siły mięsni. Można to wykonać wykorzystując tylko siłę bezwładnosci. To wielu uważa za "kopnięcie" nart. Nie, to po prostu zmiana toru jazdu przez nacisk na tylną częśc krawedzi nart. A tzw podgonienie ciała za nartami to poddanie się tej sile. Boskie uczucie.
  3. Ilustrację do Skorzystam z edycji i coś dodam. Siła F (nie zaznaczona - sklądowa ciężaru G) powoduje ruch do przodu. Ta siła pomniejszona jest o siłę tarcia T . Różnica sił F-T powoduje ruch jednostajnie przyspieszony w próżni. Opór powietrza spowalnia ten ruch. Kiedy na stoku staniemy w pozycji płużnej to siła T będzie większa od siły F i stoimy w miejscu (duża siła tarcia) Dzieje się to dzięki sile grawitacji. Dobrzy łyżwiarze, rolkarze umią wytworzyć siłę popychająca ciało do przodu (na płaskim a nawet pod górkę) Ruch ten pokazywałem fredowskiemu. Nie umiał go wykonać Sam wykonywałem ruch "żmijkowy" deskorolką aby króciutkimi skretami poruszać się pod górkę. Z latwoscią mozna wykonać ruch na łyżwach (jak słynne matriożki). przenosząc ciezar z nogi na nogę zrównoczesnym rebalansem ciała do przodu. Tak własnie jadę po stoku bardzo płaskim i obojętnie przeganiam każdego jadącego na krechę. Cały czas mówię o płaskim. To w grubym uproszczeniu jest jak jazda łyżwą z odpychaniem z kijków. Ci co to stosują wiedzą ,ze to można wykonać do pewnego momentu. Ruch , który ja stosuję pozwala rozpędzać ciało znacznie dłużej, praktycznie jak długo chcę , dopóki nie wkroczy tu opór powietrza. A co do skrętów na płaskim !? Dziwię się ,że starsi narciarze zapomnieli konkurencję zjeżdżania na płaskim stoku z jak największą ilością skrętów. Wygrywali ci z lepszą techniką i kondycją . Teraz słyszę "nie ma gazu nie ma skrętu". Proszę uważnie obejrzeć skrętu na symulatorach. Tam jest cała prawda o wytwarzaniu "siły do przodu". Użytkownik niko130 edytował ten post 26 luty 2012 - 15:44
  4. Pogrubiłem, bo to jest Twój problem, nie masz kontroli krawędzi. Przypomnę , że sztuką jest wyjsc ze skrętu z pewnym odchyleniem na tyły nart. Niektórzy to nazywają kopnięcim, ja mówię o odbiciu. Nie potrzeba tu angażować silnie mięśni. To takie samo ich zaangażowanie jak oderwanie ciała od podłogi na wysokość 1-2 cm. Ważne jest znalezienie OPARCIA na sniegu ( w wlasciwej pozycji ciała), a to daje CZYSTA krawedz. Obecnie połowa narciarzy na stoku potrafi zostawić slady cięte. Ale jakie to ślady i jakie pozycje tych narciarzy. Kolejny jesteś , który wspomina tu o sile odsrodkowej. Jej być nie może, bo co to za łuk skoro to tylko jego początek. Tu działa tylko grawitacja . Jazda o skręcie o jakim mówie to jak jazda na symulatorze . Tam ruchy są zupełnie podobne jak na sniegu ale jest tylko ruch wahadła. Tam działa tylko grawitacja http://youtu.be/4nLJ_-9qcDs W kontrowersyjne jeżdzie na plaskim ja nie muszę się wić (w hinskie z) ja się bawię w wahadlo. Podobne dzialanie mamy na innym symulatorze. http://youtu.be/c0uCIqa_kDE
  5. Acha, coś jak ten profil : To jest nachylenie 40* , na Zaclerze na sciance jest 33-34* (to tak jak bez szpilek). Bardzo często przesadzamy z nachyleniem stoku, ale jak wjeżdzamy na sciankę w pełnej gotowosci do jej pokonania to nie robi ona wtedy na nas wrażenia. Przy okazji o kolejnym błędnym mniemaniu. Płaski stok i jazda na wprost. Czy wiecie jaka róznica ogromna jest w tarciu narty prowadzonej płasko na sniegu ( technikę jazdy "płaską nartą" pomijam) a prowadzonej na krawędzi. Jesli pojadę na krawędzi w fabrycznym łuku, ale bardzo płytko (1-2m szerokosci) , do tego dodam (niewidzialne dla oka) odbicie z krawędzi do następnego łuku to mam efekt , o którym wspomniala Sally, że " niektórzy jadą jak ekspres"(czy jakoś tak). Ale tak jest ,jedni na stoku się czują jak ryba w wodzie, inni jak z "krzyża zdjęci". Dla tych , którzy doskonalą jazdę stosuję ćwiczenie jazdy 3 skretami z płaską nartą (oczywiscie bez obślizgu) torem śladowym i 3 skrętami wykonanymi na krawędziach. Ci narciarze nie będą mieli problemu aby docenić jazdę na krawędzi (oczywiscie optymalnej) o łuku fabrycznym. Ci będą szybsi na płaskim od zjeżdzających na jajo i wyczekujących na GAZ ,bo oni zaczynaja skręt od pierwszych metrów startu z górki. Cały czas mówimy o PŁASKIM stoku.
  6. Coś nie kumam. Chodzi o ten stok? Długość wynosi 1000m róż. wzniesien 249m daje to średni kąt nachylenia 16-17* (50%) To samo Zoran, może nie 30* i 50* a 30% i 50%. Na stok o nachyleniu 30* ratraki wchodzą od góry (zależy od sniegu).
  7. Szafa zamontowana na nartach , pchnięta z góry też by mogła zostawic slady carvingowe (ryte).Kwestia tylko osadzenia jej . Na powaznie, model pokazuje jak ważne jest skierowanie goleni (za pomocą ud). Samo kierowanie goleni to ogromne uproszczenie. To biodra , ich gibkość, utrzymanie tułowia w równowadze i w ciągłym ruchu to jazda narciarza zaawansowanego. Fine filmu: Nie ma gazu nie ma skrętu (ja bym tam jeszcze wykręcił :D:D) Piotrze! Tu jest ta prostopadłość "piszczeli" do platformy buta. Wg mnie słuszna tylko w miękkim śniegu. Na twardym tą prostopadłość (bez napięć mięsni stóp) zapewni układ "przecinka". Użytkownik niko130 edytował ten post 24 luty 2012 - 10:17
  8. to zdanie z artykułu : http://www.dzikowiec...awostki/68.html Wyciąg pózniej rozbudowano (dolna płaska część) do 1500m. http://www.dzikowiec...nartostrada.jpg Łatwo obliczyć , wykreślić ,ze nachylenie średnie stoku (tej stromej części) wynosi 16-17*. Zoran daleko odszedłeś od prawdy. W zaclerzu scianka ma 32-34 * (w najstromszym odcinku (blisko wyciągu). Ot, taka mała różnica. Dzikowiec rzeczywiście jest ładną górką , ale diabelnie wąski.
  9. Scianka w Zaclerzu jest wspaniałym miejscem do doskonalenia jazdy. To między innymi ten "ośli stoczek". http://www.holidayin...&gstart=0&raw=# Włącz kamerę! Druga "ośla łączka" to Czarnów. Górka na której wielu zrozumiało ile muszą nad sobą popracować. http://www.czarnow-s...11/PICT0005.JPG Strużnica - to stoczek 240m dlugi 48m - róznica wzniesien. Tam uczylem kobietę Freda, tam startują początkujący (z poziomu zero). Ja tam uczę się szukania prędkosci . W tym sezonie brak warunków. Nie wymienionym stokiem jest Łysa Góra http://www.aesculap....nartostrady.jpg Te wszystkie stoki miały "homologację" fredowskiego , często były przez niego proponowane. To są fakty. To te piaskownice. Użytkownik niko130 edytował ten post 24 luty 2012 - 09:07
  10. OT Tak Juice i Ciebie to obraża i wielu innych (przez grzeczność nie wymieniam). Co najmniej 10 , z którymi miałem przyjemność jeździć i poprawiać technikę przy okazji, jeździ zdecydowanie lepiej od "szumiciela". Jak potrzeba mogę ich wskazać. Pozdrawiam zachodnią flankę.
  11. Patrz post: http://www.skiforum....ll=1#post440129 . Ten wątek nie wniesie nic nowego , oprócz "jazdy na mnie" . Miłej dyskusji.
  12. Popieram TomKura. W tej dyskusji nie powiem więcej ani jednego słowa. To podobna jatka jaką rozpętał .......... z filmem Lobo. Powiem tylko - totalna bzdura. Najbardziej podoba mi sie napisał kss. Ja mam na płaskim zawsze odpowiednią prędkość, bo umiem sie rozędzić. Ale tak daleko nie poszedł założyciel wątku, tu chodzi o skręt, więc nie naciągajmy wszystkiego do karwingu. Ślad cięty zostawię podjeżdzając orczykiem, z górki na zawołanie. Użytkownik niko130 edytował ten post 23 luty 2012 - 19:34
  13. niko130

    Nauka jazdy dzieci

    A co maja robić w pierwszych momentach jazdy. Smycz to sposób na pierwsze ślizgi. Jak ktoś robi inaczej to jest gamoń. Te dzieciaczki jednak coś robią . Są w ruchu (lokomocja)i łapią równowagę. Mają BARDZO DOBRĄ POSTAWĘ. To są najważniejsze elementy. Dalej to "już z górki". Smycz to jak ćwiczenie. Cel osiągnięty (równowaga w ruchu, dobra postawa) . Nie widziałeś kroczków u dzieci. To początek nauki do skrętu. Dla mnie smycz byłą potrzebna , aby dziecko zjechało 2-3 razy. Potem zabawiałem czym innym. A co do smyczy to mam kilka sposobów podpinania jej i mnóstwo sposobów aby dziecko zachęcić do kręcenia.
  14. niko130

    Nauka jazdy dzieci

    Mam dość dyskusji o szkodliwości używania smyczy. Nie rozbije głową muru jaki postawili nauczyciele dzieci. Jest wiele sposobów uczenia dzieci. Ważne jest jak wykorzystujemy "patenty". Obejrzyjcie . Chciałem tylko pokazać. Ja tak uczyłem od dawna. Nie miałem problemu z pozycją, pługiem itd. Nie zabieram głosu . Na ten temat sie juz wypowiadałem. Teraz tylko podrzucam ilustrację do zabranego głosu.
  15. niko130

    co do poprawki??

    Jak najbardziej, tylko najczęsciej dochodzi do nadmiernego użycia krawędzi .Zamiast wykorzystanie naszego pędu (m x V) do prowadzenia nart w ślizgu wytracamy energię (prędkość) na"zapieranie" się o snieg. Narta ma być wprowadzana do skrętu (na płaskim) jak najdłużej w ułożeniu płaskim. Patrz fotki: PRZESWUWAĆ OBRAZ SZYBKO W DÓŁ 7 Fotki są z filmu : Moje uwagi dotycza skrętu długiego. Zając , zapraszamy do naszej szkółki. Załączone miniatury Użytkownik niko130 edytował ten post 19 luty 2012 - 23:48
  16. niko130

    co do poprawki??

    Sally. cieszy mnie ,ze otworzyłaś się na "połykanie przestrzeni". To jest tak jak ze skokiem do wody "na główkę". Dotąd będzie "plask" dopóki nie pokonasz bariery lęku. Korzystaj z doświadczenia z siatkówki - wejsciu do piłki ślizgiem na brzuchu. Najgorsze zacząć , potem to normalność. Dla zaostrzenia apetytu do jazdy nowoczesnej (pierwszy raz tak określam) obejrzyj film (wczoraj znalazłem w sieci) . Dojdziesz do tego, że nie będziesz myślala ,którą nogę obciązyć, jak poprowadzić krawędzie, jak zainicjować skręt, tylko w którym kierunku rzucic się cialem. http://www.youtube.c...N6TlccH84#t=63s Film zaczyna się od 63 sek. Tak zrobiłem specjalnie aby pokazać kolejne sekwencje położen ciała tego "lotnika". Kliknij znaczek YT i będziesz oglądac od początku. Adres filmu jest zamieszczony w mojej stopce (sygnaturce). Każde plaskie to walka o prędkość, optymalizowanie krawędzi (wiesz o co chodzi?). Pozdrawiam! Użytkownik niko130 edytował ten post 19 luty 2012 - 18:06
  17. Oczywiscie, ćwiczyć. Jesli nie potrafisz wykonać symulacji jazdy na nartach , to skąd masz go umieć wykonać na stoku. Szkoda czasu , aby na stoku dopiero uczyć się ruchu. Uczyć sie trzeba jego stosowania w każdych warunkach (sniegowych, terenowych, sytuacyjnych, jazdy szybkiej). Film pokazuje jak daleko są uczący się narciarze. Wszystkim brakuje pamięci mięśniowej pozycji jaką maja stosować. Sama imitacja na pewno nie wystarcza, bo brak zmieniających sie dynamicznie czynników zew (siła grawitacji, siła bezwładności, zmienne warunki). W to mamy wkomponować nasz układ (oczywiscie cały czas sie zmieniający i dostosowany do czynników zew.) http://youtu.be/08-ttGumlcg
  18. Nie ma żadnego sporu. Do precyzuję: chodzi mi o swobodny ruch ciała CIĄGLE podążającego w dół stoku (spadającego). Ja odnoszę wrażenie "lotu" nad stokiem . Tak samo w długim jak i krótkim skręcie. Narty zawsze będą przesuwane pod tułowiem. Zależy wszystko od toru SC ciała. W krótkim skręcie a zwłaszcza w śmigu SC podąza prawie po linii prostej. Mnie się marzy (czasami to mam) , jazda jak na tym filmie: http://youtu.be/QUIgZs5wHjg Proszę popatrzeć na strumień sniegu (wychodzi prawie tylko spod dolnej narty). Tym spadającym ciałem wciska się (obserwujcie moment największego śniegopuszu) na krawędz. Zapewniam , to sie czuje, Właśnie ten moment. Naprawdę warto się uczyć, żeby to przeżyć. Ale to jest jazda profi i na poziomie eksperckim. Dla nawet zaawansowanych problem inicjacji skrętu (różnoraki) na razie to : stopniowe wprowadzanie narty do skrętu, "szukania prędkości", czucia krawędzi, czucia sniegu i jazdy w równowadze. Użytkownik niko130 edytował ten post 17 luty 2012 - 10:55
  19. Ktoś tu mąci. To nie wątek marketingowy. Brak argumentów ?. Trzeba się trochę wyślilić.
  20. niko130

    co do poprawki??

    Bądz zlośliwy . Zapewniam ,że bedzie miala taki układ: Oczywiście na początek!
  21. Nie można sprowadzać działanie kijków tylko do wbijania. W postcie: http://www.skiforum....ll=1#post434485 jest wbijanie kijkow tylko w krótkich skrętach a w wysokiej pozycji (fot4) i dlugich skrętach (fot5) towarzyszą one ruchowi rąk. W tym drugim wykonaniu (fot4-5) przypominają one raczej płetwy ( które uelastyczniają pracę stawów nogi). Ruchy rąk staja sie bardziej płynne. Wleczenie kijka wewnętrznego po sniegu, zaciśniecie go w dłoni powodujące napiecie mięsni ręki, stawu biodrowego i przeniesienie tego napiecia na górną częsc tułowia, łapanie równowagi (opór powietrza) w skokach to dodatkowe wlasciwosci kijków. Mnie kijki orientują o polożeniu ciała w stosunku do powierzchni stoku. Wielką przydatność kijków docenia się w miarę wzrostu umiejętnosci . Profi, eksperci nie jeżdżą bez kijków. Ale na pewno potrafią jechać bez nich. Tylko co to za jazda.
  22. niko130

    co do poprawki??

    Dajcie spokój Sally67. Dzięki jej wątkowi nie tylko ona skorzystała, ale cała rzesza userów. Jej postępy mogą drażnić wielu. Drażnić mogę ja . Przejrzyjcie cały wątek,, kiedy zaczęliście ja krytykować , ja widziałem pozytywne elementy w jej jeździe. Zamiast ją wspierać odbieracie jej chęć dzielenia sie . Jest ona "królikiem doświadczalnym". Miała odwagę poddać sie krytyce. Każdy, który da film może zostać zdeptany, wyśmiany. Wlaśnie wielu z Was chce zaistnieć mierząc wszystkich swoją miarą. Spojrzcie na swoją jazdę, wykażcie więcej pokory. Każdy z Was robi błędy w jeździe, włącznie ze mną. Denerwuje Was,że mi ufa. Na stoku nie zawracam sobie głowy takimi mędrcami. Czym pomogliście Sally , czym? Może piszmy więcej na temat. Sally to jest twój wątek . Pisz i wstawiaj filmy dalej. Zapewniam, że będzie głupio paru osobom.
  23. A tak wygląda użycie kijków w jeżdzie w żlebie (lipiec).
  24. Na poparcie tych słów. 5 W skrętach dlugich Trochę za dużo mi sie wkleilo. Załączone miniatury
  25. niko130

    co do poprawki??

    Edwin , coś Ty, post http://www.skiforum....ll=1#post434267 jest adresowany do radcom -a. NIE PRAWDA . Pisałem, jest co najmniej 50 typów narciarzy. Jestem typem narciarza, który tylko przez patrzenie, czytanie i szukanie płynnosci i lekkosci, nauczył sie jeździć na nartach. Ci którzy potrafia wyciągać wnioski uczą sie szybciej. Ci których uczy instruktor często po tygodniu niewiele potrafią powtórzyć. Jest coś takiego jak samokontrola i odtwarzanie obrazu jazdy. Taki obraz można zaprogramować w swojej głowie własnie czytając (nie jeden raz), oglądając filmy , jazdę lepszych narciarzy. Ja nigdy nie mialem instruktora ja wybierałem sobie wzorce. Często wzorzec sie deaktualizował w ciągu jednego sezonu. Ci, ktorzy czują to inaczej niech opuszczają tematy pisane przez Niko. Mnie jazda innych na stoku już niczego nie uczy. Mnie uczy ICH UCZENIE. Każdy pedagog mnie poprze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...