Skocz do zawartości

niko130

Members
  • Liczba zawartości

    754
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez niko130

  1. niko130

    Nauka jazdy dzieci

    Potwierdzam, bo tak było z moją córką. Dotad jezdzi doskonale na nartach, ale robi to sporadycznie i nie z milosci do nart. :mad: W tym zagadnieniu jestem odmiennego zdania. Zgadzam się tylko, że ma słabe mięsnie, nie uksztaltowane. Dlaczego jezdzą , tak odchylając się. Bo nikt dziecku nie pokazuje jak ma sobie poradzić ze staniem na pochylosci stoku. Ono stoi jak kazdy z nas gdy stoi w butach zwrócony w dół stoku. To jest powód dla którego dorosle osoby szukają oparcia na tyłach nart, a co dopiero dzieci. Zabawa wszelaka na nartach to normalność. Ale również stanie w trawersie i w linii spadku powinny mieć miejsce. Od kiedy cwiczę ze ,sznureczkami przymocowanymi do butów udaje mi się zapoznać dziecko z pozycją przy której nie czuje niepotrzebnych napięć.Powolutku od predkosci ruchu żółwia zaczynam dziecko zapoznawać z ruchem na nartach w dól stoku. Robię to nawet na nachyleniu 15 stopni. Podczas jazdy dziecka nie dotykam, ma pelną swobodę ruchu. Jesli chce ruszyć którąś nogą natychmiast poluzowuje odpowiedni sznurek. Dziecko tak mozna "sprowadzić na dół bez upadku. Podobnie uczę skrętu "od wyciągu" - "do wyciągu". Trzeba je nauczyć tego ruchu , jak schodzenia po schodach. Wiemy,, że o tym decyduje przesuniecie ciała do przodu. Bez tego ruchu zawsze pozostanie nam na tylach i mamy problem ze slabymi mięśniami. Pozdrawiam! Użytkownik niko130 edytował ten post 13 grudzień 2010 - 23:50
  2. Ale sciemniacie z tym lodem. Tam jest bardzo dobry utwardzony stok ze sniegiem ziarnistym. Przyjrzyjcie się innym narciarzom Nie widzę aby narty im się obślizgiwały. Spioch sam powiedział "Na tyłach zawsze jeżdżę, chyba nie da się tego całkiem zlikwidować ale gdy się udaje dojechać to wtedy jest szybciej " I powiem , że wcale nie jest szybciej. W pozycji o której mowa nie ma skrętu z wejsciem na krawędz od dziobów (mamy wtedy wcinanie sie krawędziami) , jest skrobanie. To jest powodem ,że tyle usterek wykazałem w ocenie. I jeszcze raz podkreślam gdzie jest równowaga przy tyczce. Nie ma bo nie ma oparcia na dolnej narcie. Złe jest zrównoważenie ciała , bo Spiochu za wszelką cenę chce położyc tyczkę. Amator czy zawodowiec , dla mnie nie robi różnicy Wielu alpejczyków , szczególnie jadących nie w swojej specjalnosci a jadących w wolnej jezdzie nie wzbudza we mnie zachwytu. Aby oceniac nie muszę być lepszy od ocenianego (patrz pokazy jazdy figurowej na lodzie). A jesli moja ocena jest zbieżna z oceną sędziów sprawia mi to satysfakcję. I tak traktuję forum. Pozdrawiam Spiocha i jego kolegów. :) Użytkownik niko130 edytował ten post 13 grudzień 2010 - 14:05
  3. Gratuluję odwagi! Stopka Tyle jestes wart, ile od siebie mozesz dac. jest kapitalna. Pozdrawiam!
  4. Kuba, dzięki bardzo ladnie to zinterpretowałeś. Spiochu to, ze nie wychodzisz ze skrętu jest oczywiste. Nie kieruj sie swoimi odczuciami. Nie będę się powtarzał, nie będę polemizował z Twoimi odpowiedziami. Jesli jeszcze raz ( bo ja z 10 razy go oglądalem) obejrzysz swoją jazdę przyglądając sie poszczególnym elementom Twojej jazdy zobaczysz ile tam trzeba poprawiać. Spróbuj każdą moją uwage pojedynczo rozpatrywac przy oglądaniu filmu. Wydaje mi się że zadawala Cię fakt samego przejechania slalomu a nie jak go przejechałeś. Dodam do swojej opinii , ze bardzo slabe masz czucie krawędzi i jedziesz niestety na górnej krawędzi prawie w kazdym skręcie ( nie widzisz obslizgów piętek nart?). Nazwę to brakiem równowagi. Nie widac u ciebie dobrego , pewnego wsparcia się na krawędzi (oczywiscie narty dolnej) Taki skręt zawsze będzie bez dynamiki. Nie widzę abyś wykorzystywał zalety swojej narty. Ponadto jedziesz stanowczo za wolno. Takie najazdy na tyczkę wykonywało się kiedyś (na sztywnych tyczkach). Są one za wysoko, ale jesli pojedziesz w nią prawidlowo to przy Twoim złożeniu sie z kazdej bramki wyjedziesz. Dla Twojego dobrego rozwoju radzę spójrz na siebie samokrytycznie. Takich , którzy na uwagę zawsze odpowiadają " bo ja tak chcialem....", " bo inaczej nie można" czeka dłuuuggga droga. W gwarze zawodniczej powiedzialby trener ze się zwozisz. :) Użytkownik niko130 edytował ten post 13 grudzień 2010 - 10:10
  5. Jazda na tyłach wynika z tego ,że jedziesz niemal w stałej pozycji (sredniej) za bardzo wyprostowany (brak pracy w stawie kolanowym i biodrowym). Ugiecie w stawie skokowym jest wzorowe , ale też statyczne. Brak jest ogólnie ruchu przód - tył. Wejscia do skrętu są mało dynamiczne, wchodzisz z układu. To jest za malo. Powoduje to że własciwie ten slalom jedziesz skrętem gigantowym. Cały slalom jest "jechany" na okrągło. Konsekwencją tego jest ,że narty prowadzisz daleko od tyczki a położenie tyczki wykonujesz przez boksowanie a nie przez najazd na nią. To jest błąd. Zwróc uwagę jak bardzo musisz kierować bark zew. do tyczki, wywołuje to rotację. Brak dynamicznego wyjscia ze skrętu, bo brak jest szybkiej zmiany krawędzi. O spóznionych skrętach to wiesz, trudno skretami na okrągło precyzyjnie trafiać na tyczke. Wedlug mnie dobrze abyś pokazał dynamiczny śmig z rotacją stóp (i nie tylko). Powiem więcej. Dobrze abyś w ramach "wprawki" np. na 100m dojezdzał do slalomu smigiem i z tym rytmem wszedł w slalom. Slalom jest trudną konkurencją ,Twoje ruchy w jezdzie bardziej Cie predysponują do giganta. Zaznaczam, że nie piszę jako "krytykant" piszę co widzę z czym nie musisz się zgadzac. Pozdrawiam! :) (życzliwy)
  6. Tak pamiętam, a ona mnie też? :mad:
  7. No to sprawa się wyjasniła. Zerkalem na ciebie. I jak to bywa jak się widzi dobrze jeżdzacego ,to czlowieka mobilizuje. A z kondycją faktycznie, była do czasu. Zdaje się ze przy Tobie turlał sie jakiś czarny kombinezon.Tak jest i w moim przypadku, gdy czuję zmęczenie to uwagę skupiam na osobach , którym chciałbym pomóc. Tak było ? Byłem również w piątek. Po 10 zjazdach + piwo przerwalem jazdę , własnie za sprawą awarii pomy. Ach te armatki, prawda.Teraz mój komputer zarejestrował obraz Twojej jazdy , Nawet jak się przebierzesz powinnem Cię rozpoznać. Możesz mnie spotkać na snowboardzie (alpine). Ubiór taki sam.Pozdrawiam! Użytkownik niko130 edytował ten post 11 grudzień 2010 - 13:44
  8. Tak jezdziłem w towarzystwie kolegi z Babiego Mostu. Tak było na Łysej w czwartek i piątek. Jutro będę w Czarnowie (uciekam od kolejek).Czwartek to było to: "W efekcie na Łysej przydatne były ostre krawędzie, bo z puchu wpadało się na lodowe pola - dobra szkoła nauki jazdy w zmiennych warunkach Czas oczekiwanie - 0 minut.". Super zabawa. Czy miałeś bezową kurtkę ? Czy czerwony góra- dół.Podrawiam! Do poznania się!!:) Użytkownik niko130 edytował ten post 11 grudzień 2010 - 12:00
  9. Zgadzam się w pelni.Kazdy kto jezdził w głębokim sniegu dązył do tego aby narty swoimi dziobami pływały po powierzchni sniegu. Mozna to uzyskać w różny sposób. Na przykład skracając czas obciązenia narty, przenosząc je w optymalnym momencie na drugą nogę. Tu intuicja i doświadczenie podpowiadaja nam , kiedy tej zmiany dokonać. Mozna ustawić narty pod odpowiednim kątem (jak windsurfing aby uzyskać ślizg) dobranym w zależnosci od prędkosci. Tego nie okresli definicja. To czuje narciarz. Wspomniana w innym wątku rotacja bioder ( na zewnątrz) pozwala na łatwosc przemieszczenia nart na zamierzony kierunek. Wreszcie nie do pogardzenia jest stosowanie pochylenia dosrodkowego z zastosowaniem rotacji tułowia, którą przenosi się na narty. Nie ma reguły jak jechać . Jedzie się w różny sposób , tak jak podpowiada nam ciało. Jest to więc jazda sytuacyjna. Dzis zjezdzając do parkingu przypomniałem sobie jazdę z filmiku. Wykonalem ruchy imitujące telemark. Oczywiscie na swoich zjazdówkach. Jakie było moje zaskoczenie kiedy udało mi się wykonać serię skrętów. Niedowiarków zapraszam do złamania zasad (narta górna w przodzie, dolna w tyle + rotacja górą wspomagana kijkiem)). Zobaczycie to działa. Przypomniałem sobie też że początkujący (bardziej strachliwi) , przy próbie jazdy równoległej, mają nadmiar rotacji i wchodzą w skret z nartą wewnętrzną umieszczoną z tyłu. Oczywiscie całym ciałem obracają się do stoku. W prezentacji z filmu dopatruję się alpejczyka ponieważ Sposób "zabijania " kijków jest typowy dla śmigu. Użytkownik niko130 edytował ten post 10 grudzień 2010 - 16:21
  10. Rewelacja ! Ale jak przyjrzeć się uważnie to widzę u niego technikę alpejczyka , który również doskonale opanował jazdę na biegówkach i nartach do telemarku. Wspaniała równowaga. Pozdrawiam!
  11. Faktycznie , pierwszy raz wypowiedz jahu jest na poważnie (moje spostrzeżenie). W tym momencie nieco inaczej postrzegam osobowosc w/w. Forum to gremium w którym wszyscy mogą wyrażać swoje opinie. Cenny post - pokazuje wreszcie o co Tobie chodzi. Nie wpłynie on jednak na zmianę mojej "orientacji". Życzliwosci i chęci pomocy, tym , którzy ją oczekują w Twoich postach nie widzę ,raczej kpinę, ironię .Solidarność wobec ulubionych osób oceniam pozytywnie. I niech tak zostanie. Wiele razy wykazałem ,że ze zdjęć, postów, krótkich filmików, można bardzo dużo wywnioskować. Z Twojego avataru i załączonych zdjęć w sygnaturce też. Najbardziej podoba mi się jak jedziesz z kijami. Gdybym nie widział jak pozujesz do kazdego ujęcia to podobałoby mi sie bardziej. Zbyt duża monotonia. To wszystko co umiesz ? (wiem, ze jest inaczej Mam nadzieję ,że wiesz jakie błędy robisz (żart) W sumie wrażenia wielkiego na mnie nie robi ,bo tak samo pocinam sobie na nartach. :cool: Zabieram glos w sprawach na których, wydaje , że się znam. Opinie , podziękowania forumowiczów przekonują mnie ,że oczekują abym zabrał głos. Ponieważ jest to forum proponuję, abyś wybierał sobie wątki , które Tobie leżą. W ten sposób nie będę Cię drażnił. Mnie tam na pewno nie zobaczysz. Postaram się wyciągnąć wnioski dla siebie z Twojego postu. Pozdrawiam! Użytkownik niko130 edytował ten post 21 listopad 2010 - 14:44
  12. Cały fredowski. To co piszesz dokładnie przenosisz na narty. Dokładnośc, precyzja - nie byle jakość . Siwir dojrzał, uśmiech bananowy już mu nie wystarcza. Szuka w nartach czegos więcej. Znajdzie! Radują mnie podziękowania znajomych, którzy za moją namową odkrywali narty na nowo.Oboje znamy pana Egona M. Właśnie on był niezwykłym w swej dokładnosci, jego jazda musiała sie podobać nawet najgorszym sceptykom. Ale w szkoleniu popełniał błąd. Nie pozwolił młodym adeptom bawić się jazdą na nartach. Tłukło się wszystko na jedno kopyto. Tyczki i tylko tyczki. Oczy otworzyli mi austriacy, którzy przyjechali w ramach wymiany.W slalomach jezdzili jak szaleńcy, żadnej techniki. Ulubiona ich jazda to jazda za trenerem, który prowadzil ich w dziewiczy snieg obok trasy, wsród drzew, wykrotów.Na pytanie dlaczego? odpowiedz brzmiała : mają czas. Nadszedł czas Siwira. On idzie drogą austriaków. Po zabawie czas na pracę.Tu liczą się centymetry (przemieszczenie srodka ciezkosci), mały paluszek (oczywiscie górnej narty). Jezdzisz bardzo pewnie , znasz wiele sposobów na jazdę w trudnych warunkach, ale czy to znaczy , ze warto sie na Tobie wzorować. Chyba nie chcesz się przyrównywać do dużej grupy narciarzy freestajlu, dla, których najważniejsze, żeby wykręcic ewolucję a reszta jazdy nie wchodzi w rachubę. Pozwól nam tym gorszym gustować w podnoszeniu umiejętnosci a nie tylko emocji. Pozdrawiam! Użytkownik niko130 edytował ten post 20 listopad 2010 - 19:59
  13. Siwir . Co film to bardziej mi szczęka opada. Zgadzam się z Yukisanem (Aż strach pomyśleć co będzie jak wrzucisz aktualny film) , na pewno to będzie TO. O takich jak Ty mówi sie , że mają stanie. Masz naturalne czucie nart, jak popracujesz nad techniką to znowu będziesz "królem stoku". Jazda z filmów jest niezwykle sympatyczna, radosna. W tamtych czasach , każdy musiał zwrócić uwagę na taką jazdę.
  14. Piekny film! Miałem chwilę wspomnień. W tych latach te same muldy zaliczałem. Kiedy patrzę na Twoją jazdę to powiem krótko .Nie jeden tak chciałby jeżdzić, i odczuwać taka przyjemność jaką okazujesz w obrazie kamery. Ale zapewniam Cię , że nie ma granic tych przyjemności. Małe korekty jazdy i nagle znajdujesz się w innym wymiarze. Zmęczenie staje się marginalnym problemem, czujesz niezwyklą ochotę latania nad stokiem. Jesteś bliski tego. To stare dzieje , inne narty, inny styl jazdy. Jezdziłeś na ten czas stylem topowym. Ale ja to (muldy i cała reszta) jezdziłem nieco inaczej. Narty prowadziłem nieco szerzej (trochę bardziej jak małżonka). Sylwetkę miałem dużo niższą. Ogólne wrażenie ruchu - duża ekspansja w przód (inaczej atak w skręcie). Porównaj siebie w jezdzie po trasie ratrakowanej i nie ratrakowanej. W pierwszym przypadku byłeś bardzo stabilny, ciągle idziesz do przodu (dzioby w kazdym momencie były na śniegu ) . W drugim - nie zawsze podążałeś aktywnie do przodu. Przy tych małych nierównościach dzioby powinny nadal pozostać na sniegu. Dlaczego tak było - bo w tych momentach jakbyś zatrzymywał ruch tulowia, wchodząc na nierównosc odchylasz się w tył. Skutek jest taki, że nie chłoniesz nierównosci a dzioby nart się podnoszą. Bardzo wyrażnie to widać w muldach. Wjeżdzasz na garb w odchyleniu, bez wchłonienia nierownosci nogami. Jedziesz w pozycji za wysokiej aby móc tą czynność wykonać. Korpus więc pozostaje za srodkiem nart, spóznia się przez to wpuszczenie dziobów w muldę. Przyjmujesz muldę na dosc twardych nogach. Następuje niechciany skok. Muldy można pokonywać też skakaniem, ale to inna bajka. Przy przejezdzie tracisz parę razy równowagę w płąszczyżnie czołowej (prostopadłej do osi podł. nart). Wąsko prowadzone narty to na 100% jazda z równym obciazeniem nart.Wystarczy minimalny brak równowagi a łapiesz krawędz narty górnej. I to widać na filmie jak rozrywa Cię w skręcie . Powodem tego jest zbyt wąskie prowadzenie nart. W muldach często krawędzie niespodziewanie 'chwytaja" snieg. Jeżdzić wąsko mozna na mechanicznie wykonanych muldach, kiedy są one regularne i głądkie. Ideą (wg mnie) jazdy w muldach jest utrzymanie srodka cieżkosci na jednym poziomie przy zachowaniu takiej samej energii kinetycznej naszego ciała , niezależnie czy jestesmy na garbie , czy w muldzie. Mozna muldy przejechać na bardzo małej prędkosci, ale wtedy to bawimy się w zwinność. Specjalnie nie mówię o kijach. O nich można mówić po poprawieniu w/w elementów. Napewno jest to wiodąca rola w sposobie pokonywania muld. Czytających zapewniam, ze jest to tylko mój sposób na jazdę ,to co jestem w stanie pokazać. Po prostu nie teoryzuję i nie staram się nikomu narzucać takiego sposobu uprawiania narciarstwa. Pozdrawiam! Użytkownik niko130 edytował ten post 18 listopad 2010 - 19:29
  15. Bardzo ładna jazda! Widzę tylko jeden błąd , jest to Twój prawy skręt, w który wchodzisz rotacją. No, jest jeszcze jeden . Głebokość skrętu lewego. Poza tym widzę ładny kontrolowany śmig jechany rytmicznie . Gratuluję!
  16. Oooo! Jest kask. Koledzy koniec dyskusji. Siwir , ładny przyspieszający śmig, gdybyś o ciupinke jechał wolniej (chodzi o ilość skrętów/sec) , to byś jechał swoim rytmem i nie byłoby lekkiego szarpania. Korzystając z obrazu jazdy w muldach i głębszym śniegu widzę, ze mało uwagi poświęcasz na prowadzenie dziobów do skrętu. Jesli wejdziesz w skręt od dziobów wejdziesz bardziej aktywnie na krawędzie, narta zakumuluje energię i odda ją przy wejsciu w następny skręt. Zmniejszy się potrzeba dużego aktywizowania górnej częsci tułowia. Uspokoisz jazdę.Praca kijkami dobra, ale kijki "zabijaj" bardziej do przodu (do 10cm). Pozdrawiam! Użytkownik niko130 edytował ten post 17 listopad 2010 - 18:30 składnia zdania, poprawki.
  17. [quote name='Siwir'] Zacząć od jazdy po stromszym stoku z szybkim skrętem prawo-lewo pamiętając o zachowaniu poprawnej sylwetki - plecy prostopadłe do lini spadku stoku, rece zawsze przed sobą. Nastepnie dołożyć kilka muldek i starać się wyprostować maksymalnie wiezdzając w muldę a w momencie wjazdu na garb obrót nart i ugięcie kolan nie ruszając pozycji tłowia. Wszystko to musi być wykonywane lużno !!. Usztywnienie ciała powoduje dosyć nieprzyjemne uczucia przeciążenia kolan i wewnętrznych bebechów http://www.youtube.com/watch?v=KCf0NsZvz3w Opis jazdy jest profesjonalny. Tak się jedzie. Dzięki Siwir, że pokazałeś filmiki. Widzę że bliższa jest Tobie jazda ski mogule, ( oparta na obslizganiu się w dół muldy) Stąd dosc wąskie prowadzenie nart co było powodem wypięcia narty. Do zawodów muldy są kształtowane, najczęściej mechanicznie. Inaczej trzeba jechać w muldach naturalnych. Tu trudno jechać symetrycznym skrętem (wymuszają to muldy). Ja jechałbym bardziej szeroko , mniej posługiwał się obslizgiem, dłużej wspierał się na kijku (wtedy wpływ na regulację prędkości byłby deko większy).Więcej używałbym krawędzi. Bardziej w dół też kierowalbym dzioby. Ponadto one muszą prowadzic skręt, natomiast u Ciebie zmiana kierunku następuje przez obslizg. W Twoim przypadku taka praca kijkami jest niemożliwa, masz za długie kije (środek ciężkości ciała jest za wysoko). Ponadto one (wbijane dość przypadkowo) zbyt prostują Twoją sylwetkę, co uniemożliwia dokładniejszy kontakt nart z powierzchnią sniegu. Gorszy masz prawy skręt (patrz obskok w prawo), ale szukaj poprawy go przez większe zaangażowanie lewą ręką. Ona ci ucieka do tyłu razem z ramieniem. Dzięki, za wstawiony film, początkującego najlepiej uczyć na błedach, choćby robionymi przez innych. Nie chodzi oczywiscie o Ciebie tylko O takich jak np yahny. Ty przedstawiłeś swoją wersje jazdy , ja widzę to trochę inaczej. Wcale nie znaczy że lepszą. Pozdrawiam! P.S. Za wcześnie zacząłem pisać odpowiedz na post Siwira gdybym dotrwał do końca , czytając pózniejsze (szczególnie Dziadka Kuby) nie byłoby tego postu. Użytkownik niko130 edytował ten post 17 listopad 2010 - 15:27
  18. Imponujące! Wielokrotnie w postach odwołuje się do równowagi. Na tym filmie mamy piękny przykład pełnego panowania nad sytuacją. Jeszcze raz powtórzę. Najważniejszą rzeczą w jezdzie na nartach jest równowaga (balans). Dla wielu, którzy bagatelizują funkcję kijków, też dobry przykład ile one dają. Narciarz mimo braku narty prowadzi ciało idealnie ( przy ogladaniu proponuję przysłonić kartką sylwetkę zawodnika od pasa w dół) i aby mu pomóc w równowadze od czasu do czasu podpiera się nogą. Jak robi to precyzyjnie. Jestem pod wrażeniem. Też nie jestem o..pedą, ale sądzę , że zależy to głównie od timingu, jesli będzie deko spóżniony z uginaniem kolan, to napewno będzie mial do czynienia z ortopedą. Użytkownik niko130 edytował ten post 16 listopad 2010 - 22:44
  19. Może to zbyt optymistyczna ocena swoich możliwosci, ale spotykałem niezwykle utalentowanych początkujących narciarzy., Zwróccie uwagę yahny pisze : Zazwyczaj wyzwania stawiam sobie dużo powyżej umiejętności, a waże koło 110kg, więc siłą bezwładności często trace kontrole i chyba z racji tego szybko się uczę (odzyskując ją).. Jesli ktoś tak podchodzi do jazdy to nie dziwi mnie to co pisze w ocenie swoich możliwości. Napewno to wszystko zalicza. Jak wiadomo wykonanie a wykonanie. Yahny - życzę miłej zabawy. Użytkownik niko130 edytował ten post 16 listopad 2010 - 19:14
  20. Proponuję zacząc od najeżdzania na wprost pojedynczych nierówności (garbów) i "chłoniecia ich", oraz wjezdzania w muldę wciskając w nia narty (muldy i garby tworzą potocznie nazywane muldy). Potem łączyć garby i muldy. Poczujesz z pewnoscią ze 110kg to troche dużo dla Twoich nóg. Ważne abyś to chłoniecie i wciskanie robił dokładnie z konfiguracją, jesli to zrobisz to będziesz czuł, ze przejeżdżasz nierównosci płynnie. Aby to uzyskać , musisz wjeżdzając na garb juz przygotowywac się do wciskania nóg w muldę. Jak zrobisz to dopiero na garbie to bedzie za pózno. Jesli chodzi o jazdę w "muldach" to może być dwojaka , można wybierać tylko muldy ( jazda w dolinkach) albo garby. Zależy jaka długoscia nart będziesz po nich jechał. Użytkownik niko130 edytował ten post 16 listopad 2010 - 19:03
  21. Na tej trawce trudno znalezć kamyki, ich po prostu nie ma. Uczestnicy klubu co roku przed sezonem zbierają je i układają w pryzmy. Nie należę do tej braci, ale jestem użytkownikiem tej pięknej stacji narciarskiej. Te zajęcia naprawdę sie odbywają. W sezonie wystarczy odwiedzić stronę Aesculapa, aby dowiedzieć sie o warunkach narciarskich, imprezach a być może zostać utrwalonym na filmiku, których gospodarzM.R. wykonuje każdego dnia , przede wszystkim w celach informacyjnych. Użytkownik niko130 edytował ten post 14 listopad 2010 - 23:11
  22. Pamiętam te klimaty. Przełęcz Karkonoska (podejscie piesze 3godz. marszu), Hala Szrenicka (wyrwirączka , potem wyciąg talerzykowy).Nam narciarzom klubowym (zawodnikom, działaczom) było kulą u nogi , wszędzie było ich pełno. Teraz jak patrzę na film, to faktycznie pojawia się łezka. Różnymi drogami podązaliśmy osiągając umiejętność jazdy na nartach. Ja swemu dziecku zaoferowałem (bez wyjscia) pójscie drogą wyczynu, ostrych wymagań, zdecydowanych postaw. Nauczyłem ją wygrywać z rywalkami. Ale nie widziałem takiej radości u niej jak widzę na twarzach tych dzieci. Przepraszam , za niekiedy lekceważący stosunek do tej szkólki. Aby to naprawić to, proszę moderatora, aby przypiął to w temat przypięty. W temacie nauka dzieci często spotykałem się z pytaniem rodziców jak to robić . Film jest doskonałym instruktażem jak to zrobić ! Oprócz jazdy te dzieci były uczone miłosci do bliżniego i do gór. Młodzi czytając to pewnie będą kręcic kółka na czole. Młodzi rodzice ocenią to inaczej. Kochani , pozdrawiam Wasze dzieci. Użytkownik niko130 edytował ten post 14 listopad 2010 - 19:43
  23. Jestem pod wrażeniem.... ! Nie stoku, tylko zdania "Jak na tej trasie ma pojechać bezpiecznie dla siebie i innych średnio zaawansowany, a nawet dobry narciarz, jeśli nie ma dobrze opanowanych ewolucji, że tak powiem "tradycyjnego" narciarstwa? Ma pojechać skrętem ciętym?!?!?. Uzmysłowiłem sobie ,ze wielu szaleńców nie zdaje sobie sprawy, jak duże stanowią zagrożenie dla ludzi na stoku przy braku samokrytycznej oceny swoich umiejętności. Najbardziej wkurza jak taki ,po kolizji bełkocze : przepraszam nie chciałem , albo szuka winy tylko nie u siebie. P.S. Czy Tadeusz T ( .....ski) to kolega z obstaw ? Dla Ciebie Jurek D. Użytkownik niko130 edytował ten post 13 listopad 2010 - 18:39
  24. No mam godnego adwersarza;). Będę pozostawał przy swym zdaniu, że chodzi tu o technikę. Uważam , że zmiana jej , chociaż maleńka ma wpływ na poprawienie wyniku. Pamiętam czasy jazdy na drewnianych nartach, bez krawędzi, pamiętam rzemieniowe łączenie nart (tzw. langrymeny) z kanciastym butem. I wtedy jezdziło się równoległym skrętem. Ale to była inna technika (jest obecnie starą). Narciarz z 15 letnim stażem nie wnoszącym korekt do swojej techniki chocby jezdził dokładnie jak przed 15 laty wygląda na stoku dziwacznie. Można w najlepszym razie powiedzieć ,że ma dobre podstawy. W ocenie jazdy , próbuję określić jakie podstawy techniki ma narciarz, a potem szukam błędów. Porozumiewanie się z Tobą polega na wysyłaniu do Ciebie wiadomosci. Kiedyś musiałbym pisać list ,wysyłać. A obecnie? Technika porozumiewania się jest więc jakos inna. A metoda -dla mnie jest to sposób na uczenie się, przyswajanie , otrzymywanie czegoś . Metod może być wiele aby daną technikę opanować.
  25. Zawsze uważałem , że istnieje różnica między taktyką (sposób przejechania, zwolnienie, pojechanie wyżej itp.) , a techniką. Prekusorami najazdu na bramke o którym mówimy byli amerykanie. Stenmark też inaczej od innych pokonywał slalomy, co spowodowało zmianę techniki. Czym różni się ten skręt (Svindala) od normalnego? Właśnie pierwszą fazą skrętu - inicjacją. Dlatego , chociaż nieśmiało staram się bronić mej definicji. Narty jak i technika narciarza mają wpływ na tor jazdy i na uzyskiwane czasy przejazdu. Dla uważnych obserwatorów PŚ jest oczywiste, że technika zmienia się kazdego sezonu, a wpływ na nią mają ci którzy puchar wygrywają. Przypomnę , jak komentatorzy sportowi często mówią o " własciwym" wjechaniu na sciankę , wysokiemu wyjsciu przed pokonaniem "łokcia", czy cienkim przejeżdzie wertikalu. Łączą to z dodaniem ,że jedzie bardzo dobrą techniką lub kiepską.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...