-
Liczba zawartości
16 892 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
259
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Szymek, że szkoleniem narciarskim jest podobnie jeżeli nie identycznie, bo to dość ogólne prawidła rządzące szkoleniami. Ja natomiast - choć z początku uważałem Twój pomysł za absolutnie od czapki - obecnie serdecznie kibicuję inicjatywie. Myślę, że dzięki temu Ty zdobędziesz ważne dla Ciebie praktykę i pewne doświadczenie na absolutnie od czapki grupie czy osobie/osobach a przy okazji ktoś zasymiluje fajną wiedzę. Sam się zastanawiałem ale... mam tu obok w bloku prywatnego specjalistę i nigdy nie skorzystałem więc de facto mi to niepotrzebne - ale mogę się mylić bo tak naprawdę przecież nie wiem o czym mówię. W każdym razie trzymaj się i oby weryfikacja była dla Ciebie powodem do niezłej imprezy. Pozdro
-
Cześć Wiesz no... rowerowo miasto znam i rzeczywiście czasami najlepiej nadłożyć dwa trzy kilometry niż walczyć w tłumie ale... powiem Ci, że czasami lubię pojeździć po Centrum bo tam naprawdę trzeba się orientować jak chce się szybko jechać. 😉 POzdro
-
Cześć Ja wiem... no to jest jazda razem, więc Rybelek jest solidniejszy kozak ale tak tego nie postrzegamy. Wiesz jeździmy codziennie, dzisiaj nawet zapowiadali deszcz ale i tak wracaliśmy długą, no bo w sumie jak jest ciepło to deszcz w ogóle nie przeszkadza. Jeździmy zgodnie z przepisami, jak jest ścieżka to ścieżkami, ZAWSZE stoimy na czerwonym, nie ścinamy przez przejścia... nieskromnie powiem, że jakby wszyscy jeździli tak jak my naprawdę byłby porządek w rowerowym światku. W każdym razie, nie ma ani grama wariackiej jazdy. Ale... jak jedziemy to jedziemy a nie patrzymy się na siebie. Wracaliśmy z pracy na luzie dużą część drogi rozmawiając i tak wychodzi: Czas to jest całkowity czas brutto mój od włączenia do wyłączenia nawigacji ze stanie czekaniem na Rybelka - bo dzisiaj tak się ułożyło, że czekałem na nią z 20 minut - dlatego nie zgadza się ze średnią, jakby ktoś był dociekliwy. Normalna jazda do pracy. Pozdro
-
Cześć Nie no są światła na tej trasie ale mało. Pierwsze 15-16 km jest bez świateł a dalej już tak po miejsku. Jeździmy dość szybko w granicach 28-30 km/h więc taka średnia to nie jest jakiś wybitny wynik. Poza tym nawigację mam ustawioną tak, że wyłącza zliczanie jak rower stoi całkowicie nieruchomo 5s - więc nie jest tak całkowicie brutto ale zlicza dohamowania i ruszanie w miarę uczciwie. Popatrz na kolory na mapce na tym zrzucie ekranowym. Barwa jest uzależniona od stosunku prędkości z jaką jechaliśmy dany fragment do średniej. Niebieski to jest mniej więcej 3-4 km/h poniżej średniej. Zielony to jest mniej więcej średnia w widełkach 2,5 km/h a żółty i czerwony to jest powyżej średniej. Dla przykładu - długą prostą na początku, po wale (na zielono) jechaliśmy dokładnie 27,5-28km/h, żółte odcinki to było mniej więcej 30-31 km/h a czerwony kawałeczek to już jechałem sam i było tak 35-38km/h. Pozdro
-
Cześć Marek to jakiś prom, czy keja promowa czy co? Bo nie mogę się zorientować? P{ozdro
-
Cześć To pomysł Rybelka a zazwyczaj jeździmy do pracy razem, chyba Ci mówiłem o tym. Jak jedziemy przez most Siekierkowski, który jest koło nas to Ewka ma do pracy 12km a jak koło 19km i swego czasu tak jeździliśmy. Ale bywało nudno i żeby było ciekawiej to zazwyczaj jedziemy przez most Południowy, do którego mamy 11km no więc trochę nadrabiamy bo wychodzi jej koło 27 a mnie koło 35 km. Wystarczy rano pół godziny wcześniej wstać a jedzie się fajnie bo bez ludzi i szybkim przelotem bo tam nie ma świateł ani innych blokad. Oczywiście jak się spieszymy to jedziemy krótką. Nowy pomysł jest taki, żeby wracać przez most północny no i wtedy już wychodzi Rybelkowi ponad 40 a mnie koło 50 km więc trzeba mieć te dwie godzinki zapasu. A poza tym tam się jedzie nad Wisłą po takich deptakach co nie jest zbyt miłe. A co do poznawania to uczę się wstawiania, filmików, zrzutów i różnych takich bo muszę otworzyć kanał na YT w sprawie kajaków głównie ale może się rozwinie. Pozdro
-
Cześć Dzisiaj nie wieje i jakoś światła podchodziły więc wyjątkowo szybko nam się udało do pracy dojechać: Średnia jest już brutto. Niestety tysiak nam w tym miesiącu nie pyknie bo pierwsza połowa była wakacyjna. Niestety znowu niemiły zgrzyt w postaci jakiegoś kretyna jeżdżącego na czerwonym nawet pomimo naszych uwag. Koleś ledwo się snuł ale wszystkie światła miał w dupie i stwarzał naprawdę solidne zagrożenie. A wyglądał tak normalnie - zwykły śmieć, którego należy wyeliminować. Pozdro
-
Cześć Nie no styl Bartka jest bardzo specyficzny i niepodrabialny. Właściwie nawet nie musi skręcać, wystarczy stanie. Znakomity narciarz, szkoleniowiec i przesympatyczny człowiek. Pozdro
-
Cześć Przecież to jest Bartek Tyrpa! Tylko On umie tak pięknie "pływać". Pozdro
-
Cześc Tu nie ma co rozpatrywać bo to oczywistość szkoleniowa jeżeli mówimy o wyszkoleniu porządnego narciarza. Jeżeli zaś chodzi o bicie kasy... tu pole dla SL jest szerokie. Pozdro
-
Cześć 3 razy przyjąłem mniej więcej na garba. Za każdym razem kursanci nawet nie byli draśnięci a ja też przetrwałem. Pozdro
-
Cześć Ja eliminuję całkowicie. POzdro
-
Cześć Być może tak to brzmi ale pamiętaj, że jeździłem wiele lat z grupami dzieci, nieraz liczącymi i 10-u narciarzy i za tą całą dziesiątkę trzeba było w czasie jazdy myśleć bo tam NIE MA PRAWA się nic stać. To nauczyło mnie sporo pod kątem identyfikacji potencjalnych zagrożeń, głównie ze stromy innych narciarzy oraz automatyzmu zachowań minimalizujących niebezpieczeństwo. Wiesz... meteoryt może mnie pierdyknąć zawsze, ale to nie jest zagrożenie narciarskie. Pozdrowienia
-
Narty pod FR z opcją podejścia.
Mitek odpowiedział SzymQ → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Cześć Dla mnie skitouring nie jest i nie będzie nigdy "ostatecznym celem" ale z pewnością tego typu umiejętności poruszania się w górach na nartach tak w podejściu jak i w zjeździe, bez szlaku, czasami/często w terenie typowo wysokogórskim są moim zdaniem najwyższą formą narciarskiego wtajemniczenie a jednocześnie najpierwotniejszą. Pozdro -
Cześć Hehe. Ja narciarskiego nie znoszę, choć cała rodzina jeździ, ja nie. A rowerowy, odkąd sobie kupiłem, bardzo lubię i jeżdżę zawsze ale tu nie jestem tak pewien swoich ocen. A co do tego wypadku to z tego co wiem zawsze w takich sytuacjach - awarie wyciągów - w końcu okazuje się, że zawiódł w taki czy inny sposób czynnik ludzki. Pozdro
-
Cześć Szymek 100% to jest 100%. Tu nie ma jakichś przypuszczeń czy statystyki. Przez wiele lat jeździłem z grupami, głównie dzieci i wierz mi, że przez ten czas można nauczyć się dbać o siebie i innych. Tam nie mogło się nic stać i się nie stało. To tylko kwestia doświadczenia i taktyki. Równie dobrze mógłbym ze sobą wozić szynę do usztywnień albo chodzi w kasku po ulicy - bo przecież może mnie piardyknąć meteoryt, prawda? Pozdro
-
Czyli już nie szkolą policji... szkoda.
-
Cześć Tu: https://osrodek.roza.pl/ Niedaleko bazy szkoleniowej policji. Pozdro
-
Cześć A tak, nie zauważyłem i trochę mi nawet do głowy nie przyszło. No bo jak 4200 zjazdu to powinno być tyle samo podjazdu - przecież to pętla. Nigdy nie przejechałem SR na nartach więc może na rowerze? Amelka już na Święcajtach bo tam ma bazę ta Róża. Pozdro
-
Cześć Ale zaraz jak to 400m podjazdu???? Chyba 4000m. 400m to chyba nawet po Warszawie bym zrobił jednego dnia jakbym się uparł 🙂 . Pozdro
-
Cześć Logika jest bardzo prosta. Ja w 100% kontroluje to co robię na nartach. Jeżeli istnieje ryzyko utraty kontroli to jest ono podejmowane świadomie i wtedy kask może się przydać. W pozostałych przypadkach to zbędny gadżet. Tak jak pisał Brachol. Powiedzmy 40 lat temu ludzie byli znacznie gorzej zabezpieczeni ale za to umieli jeździć a przez to byli bezpieczni dla siebie i innych. Dzisiaj umieją jeździć jednostki. Pozdro
-
Cześć Ja jeżdżę w czapce. Kask mam na zawody. To chyba logiczne. Okulary wystarczają i teraz ale fajnie jest się obszpeić. Pozdro
-
Cześć A kiedyś wystarczały okulary przeciwsłoneczne... 🙂 POzdro
-
Narty pod FR z opcją podejścia.
Mitek odpowiedział SzymQ → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Cześć Jasna sprawa, że zmiennych jest wiele ale chodziło mi o to aby podkreślić, że technika jazdy poza trasą to jest ta sama technika, którą jeździmy na trasie tylko... ma być dobra. A dobra to znaczy, pełna - w sensie umiejętności stosowania różnych technika od kątowych do ciętych i poprawna Dlatego słusznym wydaje się planowanie jazdy sektorami z oglądaniem terenu stojąc i szczegółowym planowaniem toru jazdy w zakresie widocznym. Tu też potrzebne jest oczywiście duże doświadczenie - umiejętność czytania terenu, śniegu, spojrzenie w perspektywie bliskiej ale jednocześnie nie tracąc z pola widzenia obrazu całości aby się nie zapchać itd. To są pewne naturalne zachowania dla każdego narciarza, które kiedyś w części kształtowała zwykła trasowa jazda a zostały skutecznie wyeliminowane czy też zabite przez permanentne ratrakowanie i prostowanie geometrii stoków. Pozdrowienia -
Cześć No fajnie, dzięki ale co to znaczy, że zerówki? Ja nie mam wady wzroku więc to chyba oczywiste. Czy chodzi ci o jakąś tajemną sprawę z szybkami? Bo ja się na tym zupełnie nie znam. Pozdro
