-
Liczba zawartości
15 513 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
229
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Nie jestem autorem tego stwierdzenia. Powołuję się tylko na niekwestionowany autorytet. Znowu udajesz głupka więc tłumaczę: upadek nie jest celem w jeżdżeniu na nartach, należy go unikać, nie przechodzić nad nim do porządku dziennego nie sankcjonować bo to wstydliwy dowód naszej słabości, utraty kontroli, tego, że nie dostosowaliśmy prędkości czy techniki do warunków itd. A na trasie w normalnym ruchu narciarskim upadek jest po prostu zakazany - muszę to też tłumaczyć? Pozdro
-
Co? Jeżeli wziąłeś mój wpis do siebie to sam musisz zdefiniować, do której grupy się zaliczyłeś. Ja Cię przecież nie znam. Jeżeli świadomie podejmowałeś decyzje jazdy do tych a nie innych ośrodków bo są znane i oblegane - no to zdecydowanie snobizm. Ale jeżeli Twoja decyzja była nieświadoma... Ja byłem w tych wszystkich miejscach raczej z głupoty - wcześniej ich nie znalem - natomiast i tak wygrywało coś w rodzaju Gerlitzen - klarowne, krótkie dojazdy do dobrych tras, pusto itd. Moja żona na przykład dąży do tego aby ośrodek był duży, zawsze mówię jej, że to głupota i zawsze kończy się tak samo. Jedzie się bez celu przez jakieś góry po czym okazuje się w pewnym momencie, że trzeba na zabicie wracać bo zamkną wyciągi, czekać w jakimś tłumie - głupota. Pozdro PS W swoim narciarskim życiu podejmowałem dziesiątki jeżeli nie setki durnych decyzji (snobizm jest mi raczej obcy - ale zdarzyło się wozić 4 pary nart tylko po to żeby je mieć 😉 ), których konsekwencje pamiętam bo odzywają się kontuzje, bo mogłem lepiej jeździć niż jeżdżę, bo mogłem mieć w kieszeni pieniądze, które wyrzuciłem w błoto itd. więc nie ma co się obrażać ani unosić honorem tylko pomyśleć, czy decyzje były rzeczywiście optymalne...?
-
Cześć No wiesz to jest dość oczywiste, więcej zależy od przygotowania narty niż od wartości promienia. Znasz moje zdanie. Napisy na nartach, wartości, milimetry itd. nie mają większego znaczenia.POzdro
-
Cześć Byłem we wszystkich wymienionych przez Ciebie miejscach (oprócz Kronplatz - zbyt nowy, zbyt modny, zbyt drogi) i potwierdzam to co napisałem. kto lubi sobie zwiedzać - Ok. Ale żeby naprawdę konkretnie pojeździć za male pieniądze to jest sporo małych stacyjek gdzie jeździsz po prostu sam. Pozdro
-
Cześć Zgadza się, już zmieniłem, dzięki. Pozdro
-
SF zabawa na całego - zebranie twardzielek/twardzieli
Mitek odpowiedział Adam ..DUCH → na temat → Hyde Park
Cześć Ja pewnie jeździć normalnie jeszcze nie będę mógł ale spróbuję się pojawić... Pozdro -
Część Tak błagajcie gościa, żeby został o on będzie przez własną bezmyślność obrażał kolejne środowiska. Ekstra. Pozdro
-
Cześć Dobry sposób to w ogóle olać na początku techniki cięte - ja tak robię - i fajnie pracuje przy przesiadce w obie strony. Albo stopniowo: Pierwsze półtorej minuty.. pozdro
-
Cześć I dlatego należy jeździć do niedużych ośrodków na uboczu, nie połączonych w łańcuchy a już w okolice jakichś kurortów to po prostu albo snobizm albo głupota. Pozdro
-
SF zabawa na całego - zebranie twardzielek/twardzieli
Mitek odpowiedział Adam ..DUCH → na temat → Hyde Park
Cześć Ja po prostu tak czy tak będę w Cz.G. w trzeci weekend marca stąd post. Adamowego nie widziałem więc z propozycja zlotu się wycofuję coby nie bruździć ale jak ktoś by chciał w Cz.G. być koło weekendu 17-19.03 to niech da wcześniej znać. Może coś się pozałatwia. Pozdro -
A to bardzo ciekawe bo SL jest nartą najstabilniejszą na świecie tylko musi jechać cały czas ze skrętu w skręt. Chyba, że miałeś jakąś ala SL. Ja piszę o slalomce - pierwszy katalog, lub komórka - reszta to raczej badziewie i mogło tak być ja mówisz. Mam te przesiadki na świeżo więc wiem. Oczywiście musisz inaczej ustawić środek ciężkości niż na GS - to warunek ale i oczywistość. Pozdro
-
Cóż ja po raz kolejny twój wpis odebrałem jako obrazę. A co do realiów to ja nie ma sobie w tej kwestii nic do zarzucenia, wręcz przeciwnie. Zrobiłem sporo żeby tą sytuację chociaż lokalnie zmienić, nie mówiąc nawet o rodzinnym stopniu usportowienia bo to jest obowiązek. Poza działaniami instruktorskim nigdy za swoje działania nie wziąłem złamanej złotówki a sądzę, ze z parę setek ludzi w kulturę sportową się wyposażyło. Cała młodzież, która obraca się wokół naszego domu to reprezentanci szkół, wszelakich w przeróżnych dyscyplinach, czasami sportowcy wyczynowi lub po wieloletnim treningu. Więc mi kurwa nie pisz koleś, że czegoś nie widzę po po raz nie wiadomo, który trafiasz kulą w płot. A wiesz dlaczego tak jest? Bo po prostu taki jesteś, wiedzy z zewnątrz, która nie jest zbieżna z tym co sobie wykoncypowałeś nie przyjmujesz bo pomimo, że jakiejś dziedzinie jesteś zerem to i tak jesteś pewien, że masz na ten temat pogląd. Żegnam.
-
Cześć To nie pisz tego w tym kontekście jak nie wiesz a znasz tylko chore środowiska. Zresztą już Ci mówiłem - trzymaj morda - słowami sierżanta Kiedrosa - bo widzę, że nawet nie wiesz kiedy możesz kogoś solidnie obrazić. Tak się składa, że ja byłem na niejednej ale przede wszystkim byłem na KK w Tonale gdzie był tworzony tzw. Program carvingowy (Adaś wiesz o którym piszę) i pośrednio brałem udział w tej nierównej walce. Nikt tam nie pił a goście naprawdę kombinowali i starali się - efekt jaki był wiemy. Gówniany. A wystarczało nic nie zmieniać albo adaptować włoski. Cóż...Program to kanwa reszta należy do Instruktora ważne, że ramy są sensowne. Natomiast zalecenia metodyczne często są durne i często nie są u nas wymyślane - cały pomysł Lekko, Łatwo, Przyjemnie i ta ideologia pochodzi właśnie z Austrii. Pozdro
-
Cześć Tak, nie przeczę, ale jak zrozumiałem ideę takich zamknięć to staram się tego nie robić bo bardzo często niweczysz czyjąś pracę. Naprawdę nie wiemy co tam się dzieje i często psujemy coś. Powaga. Raz zebrałem taki opierdol od kumpla IW na Harendzie, że właśnie pojechałem jakąś ścieżką... Poza tym kwestia przykładu dla innych. Ty zjedziesz bo jesteś skitourowcem obytym w terenie a za Tobą pojedzie jakiś gówniarz i gotowa akcja - wiesz o co chodzi i chyba się zgodzisz. Pozdro
-
Cześć He he właśnie Szafrański powiedział, że: "To chyba najtrudniejszy GS jaki widział w życiu" - a widział pewnie setki więc potwierdza się, że to jakiś horror. Pozdro
-
Oczywiście wiesz lepiej, czytasz w myślach szefów stacji itd. Cóż mój błąd - z betonowymi blokami się nie dyskutuje.
-
Cześć Schwarz zabił!!! Sezon odpoczynku i zmiana nacisku treningowego dają niesamowite efekty. pozdro
-
GS męski - najtrudniejszy jaki widziałem. Kosmos!!! Jeżeli najlepsi ledwo żyją to jak to przejadą słabsi...
-
Po prostu mądra dziewczyna. Jeżeli trasa jest zamknięta to z jakiegoś powodu. Nawet jak jest śnieg czy jest częściowo przygotowana i si,ę w nią wbijasz to zazwyczaj rozmyślnie niszczysz czyjąś pracę. Pozdro
-
Cześć Byłeś na kursokonferncji Sitn? pozdro
-
Cześć A jakiego miałbyś banana na SORze ze złamaniem kości łódeczkowatej lub księżycowatej już w pierwszej godzinie tej zabawy. (To tak z praktyki piszę) Pozdro
-
Cześć Tworzenie własnych programów nie jest najszczęśliwszym pomysłem. Wiesz to trochę tak jakbyś szedł na kurs na prawo jazdy i chciał się uczyć według programu: - odpalam - daję w palnik po prostej - hamuję do zera - obrót na ręcznym ... i to samo tyłem. Czy widzisz w tym jakiś sens? Pozdro
-
Cześć Pamiętaj tylko Marku, że to filmy z testów nart, więc kolega nie jedzie tzw. swojego, tylko porusza się różnymi technikami, zmienia próbując właściwości nart, modyfikuje itd. /wiesz jazda w trakcie testów to poważna sprawa i zupełnie co innego niż takie tam sobie jeżdżenie... Pozdrowienia
-
Cześć Zadowolenie dobrego instruktora nie ma wiele wspólnego z zadowoleniem kursanta. Po prostu to instruktor wie ile zostało zrobione i ile jeszcze zostało do zrobienia. Zadowolenie kursanta za to spada odwrotnie proporcjonalnie do jego zaawansowania i świadomości czym jest narciarstwo. Nie ukrywam - Adam pewnie przyklaśnie - że najfajniejsza jest praca z dziećmi i to z wielu powodów. Natomiast kończąc o programach bo widzę, że nie do końca rozumiesz temat. Program jest rzeczą niezbędną jako kanwa na której opierasz całość swojej pracy. Oczywiście gdy masz już doświadczenie zaczynasz te założenia programowe modyfikować. Natomiast te SPOSOBY to jest warsztat, który wypracowujesz sobie latami. Program to niezbędna baza, na której ten warsztat budujesz. To o czym była rozmowa to raczej nie kwestie dotyczące programu a ogólnego podejścia do celu szkolenia. Wierz mi każdy głupi może zadbać o zadowolenia kursanta - widać to na każdym kroku, krótka narta i doprowadzić, żeby wykonał jeden skręt cięty, pokazać ślad na śniegu - zobacz jak zajebiście się nauczyłeś i załatwione - jak się utrzymuje na nartach to to jest 10 minut. Tylko... jaki to ma sens? Pozdrowienia PS Co najmniej do nosa.... Widzisz ten strach przed długością jest wdrukowaną (przez media, obiegową nieprawdę, nie znającego się kolegę lub rodzica, błędnie zbudowane programy nauczania oparte na złych przesłankach, pana z wypożyczalni czy sprzedawcę) bezsensowną obawą. Długość nart nie ma specjalnego znaczenia jeżeli jesteśmy dobrze uczeni i jeżeli nie jesteśmy do niej sztucznie uprzedzeni. Tak postępują dzieci. Nie mają tej sztucznej obawy i dzięki temu po prostu jeżdżą, nie zwracając uwagi na detale.
-
Cześć Rozumiem, że te cytaty Cię zainteresowały, Ok. Który mam rozwinąć i czego konkretnie nie wiesz? Dobry instruktor rzadko będzie zadowolony, a durny kursant zawsze. Pozdro