Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    15 972
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    243

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Mitek

    Krajoznawczo po okolicy....

    Marek to jest cel/marzenie bo jest to najtrudniejszy tego typu Ultra w Polsce i fajnie byłoby go "mieć" ale wiem, że to nie zabawa dlatego założyłem taki szkic (celowo nie piszę plan, bo planowanie nie jest moją najlepszą stroną) jak się uda - ok. Jak nie - trudno. Ale zawsze coś się będzie działo. 🙂 Pozdro
  2. Mitek

    Krajoznawczo po okolicy....

    Cześć Spoko, musze mieć wysokie Ego bo staram się mierzyć wyżej niż niżej. Jak kogoś męczę moim ego to sorry. ja w każdym razie się nie obrażam tylko czasami mam wrażenie, że traktujecie moje pisanie tak jakbym wsiadł na rower wczoraj pierwszy raz. To, że nie mieszkam w górach nie znaczy, że w górach nie jeździłem i że nie wiem o co chodzi w terenie. Coś tam wiem a i wierz mi, podjazdy na pojezierzach nie są wcale ani takie, krótkie ani takie łatwe jak się wydaje. To fajna szkoła choć rzeczywiście kamienne osypiska czy jazdę po skałach czy głazach trudno tu znaleźć, ale korzenie też do miłych nie należą i każdy najazd musi być z głową a już nie mówię na mokro. A, że walicie... to dobrze bo lubię jak się jedzie prosto z mostu a nie owiją w papierki i staram się w ten deseń odpowiadać ale nigdy nie jest to coś więcej jak wymiana poglądów. Pozdrowienia serdeczne
  3. Cześć Sam o tym napisałeś... Wiesz to jest dość dziwne bo np. Piotr Śpiochu próbuje mi wytłumaczyć, że jeżdżenie z plecakiem jest złe...? Kurde... goście, którzy wygrywają Ultra jeżdżą z plecakami bo to jest optymalne ale gość nic o tym nie wie ale wie lepiej... Gravel to znakomity pomysł i genialna konstrukcja. Rower jest niby sztywny a nie jest, modyfikowalny w bardzo szerokim zakresie a jednocześnie ma sportową geometrię umożliwiającą konkretne osiągi ale... obecnie przez swoje zalety też oczywiście - jest niezaprzeczalną modą i wszystko musi być gravelowe tak jak swego czasu na nartach musiało być freeridowe. Pozdro
  4. Mitek

    MTB wątek krajobrazowy

    Cześć Nic złego nie miałem na myśli ale... wierz mi zapamiętam.
  5. Mitek

    Krajoznawczo po okolicy....

    Rozumiem, że ja nie mogę się nauczyć zjeżdżać. OK. O to sorry. Ale możemy się sprawdzić. Rozumiem, że traktujesz mnie jak jakiegoś śmiecia, który przejechał coś tam i się chwali - jak Śpiochu? Szkoda. Nie wiecie gdzie jeździłem, ile , jak itd. Ale... OK. ? Dzięki. Pozdro
  6. Cześć Marku to, że Ty czy kto inny tak to postrzega jest dla mnie zrozumiałe tylko..., że Ty się na tym nie znasz. Pozdro
  7. Cześć To nie jest moje zdanie. To jest zdanie wszystkich osób, które jechały i z którymi na ten temat rozmawiałem a przede wszystkim opinia ludzi, którzy jechali wiele takich imprez i można ich uznać za specjalistów w tej dziedzinie. Gravelowe to np. Mazowiecki Gravel, Sudovia, Galicja, itd. ponad 95% to asfalty albo porządne szutry. Pozdro
  8. Cześć Nie. Pierwotnie był to maraton MTB, gdy zapanowała moda na gravele wszystko stało się gravelowe a jak widać nie jest. Pogoda czy mokro czy sucho - gruba guma. Pozdro
  9. Cześć Nie no normalna wymiana poglądów, żadna bitwa. To nie jest Ultra gravelowy - to jest Ultra MTB - tak twierdzą wszyscy, którzy Ultra jeżdżą i się na tym znają. Oczywiście goście jadący na wynik jadą zazwyczaj na modyfikowanych gravelach ale obejrzyjcie sobie np. to: To jest setup zbudowany na tegoroczną Pomorską z racji wyjątkowych piachów (w czerwcu!!). Później dopiszę resztę. Pozdro
  10. Cześć Taka luźna informacja, że na wczorajszym etapie TdF nijaki Vingegaard, na podjeździe w momencie ataku wygenerował w ponad 2kW. W ogóle polecam bo się dzieje. Pozdrowienia
  11. Cześć Te miseczki albańskie są zajebiste. Chyba też tam kupiliśmy jakieś, tylko są bardzo delikatnie emaliowane i trzeba uważać nawet myjąc ręcznie. Aleście nam przypomnieli fajną podróż. Zazdroszczę!!
  12. Cześć Znakomicie znam te drogi bo też często tam roweruję. Świetne są i puste. Pozdrowienia serdeczne
  13. Mitek

    MTB wątek krajobrazowy

    Cześć No czasami podjazd na siłę jest wręcz bezsensowny a zejście z roweru i wypchnięcie nawet zalecane. Na długich przelotach czasami celowo schodzę z roweru i wypycham stromizny bo prędkość postępowa ta sama a organizm odpoczywa od jazdy. Oczywiście można do sprawy podejść zdecydowanie bardziej ambitnie, na zasadzie - muszę wjechać wszystko - ale przy długich trasach (nie mówiąc o Ultra) to podejście po prostu nie jest racjonalne. Z podjazdami w terenie jest też często tak, że drobny błąd w wyborze toru powoduje konieczność zatrzymania i już nie ruszysz - zresztą myślę, że wiesz to równie dobrze jak ja jeżeli nie lepiej. Pozdrowienia
  14. Mitek

    MTB wątek krajobrazowy

    Cześć No i widzisz Wiesławie - da się? Bardzo fajna zrównoważona trasa. Przeplatane są odcinku trudne z łatwymi, wszystko jest ale - jak sam mówisz trasa w sumie nie jest łatwa - choć tych asfaltów i dobrych dróg jest sporo, prawda? Ale nikt nie nazwie tej trasy łatwą. Rozciągnij teraz tę trasę 5 razy w poziomie nie ruszając pionu i masz to o co mi chodziło jeżeli pisałem o terenie. Zauważam, że macie zupełnie inne podejście do jeżdżenia i planowania i stąd może wynikać brak porozumienia. Takich kawałków po 2,3,5 km się na długim przelocie po prostu nie zauważa a dla Was - tu biorę pod uwagę przykład przedstawiony przez Mario - to jest coś w rodzaju celu. Na przelocie będzie to po prostu trudniejszy fragment, który trzeba przejechać z uwagą lub przejść, jeżeli jazda okazuje się mnie sensowna ekonomicznie. Ale trasa piękna słowo!!! Pozdro
  15. Mitek

    Krajoznawczo po okolicy....

    Cześć He he. No bo każdy - ja oczywiście też - dobudował sobie jakąś ideologię, której broni w zaparte. Dlatego tak fajne są te Ultra imprezy bo tam ideologie i kłótnie kończą się w momencie startu i jest tylko jazda wśród zajebistych ludzi, którzy jeszcze godzinę wcześniej dali by się zabić za swój jedyny najlepszy setup. Pozdro
  16. Mitek

    Krajoznawczo po okolicy....

    Cześć 1. Od jakichś 10 lat nic nie nabijam - przez wcześniejsze 30 nabiłem co miałem nabić. 2. Nie no jak będę miał małą tarczę z przodu to podjadę, a po takiej dyskusji i Twoich ocenach to podjadę choćbym miał umrzeć na szczycie. 3. Zjazdów się nie boję jeżeli nie ma skoków ani nie grozi to zniszczeniem roweru - nie lubię go nosić tak naprawdę, jest do jeżdżenia. Pozdro
  17. Cześć (dodaję założenie o dobrej pogodzie i braku jakiegoś totalnego wiatru - dla mnie to są rzeczy oczywiste przy takich rozważaniach teoretycznych ale może nie dla wszystkich) Pierwsze zdanie całe jest po prostu kłamstwem bo ani nie dominowały asfalty ani nie 12h ani nie 150km - teraz to już walisz z grubej rury - jak TVP - brawo. Na asfalcie 300km to 15h dla jazdy na rowerze MTB nie będzie w miarę dobrym wynikiem. (sorry bo mi to "nie" wskoczyło i zmienia zupełnie wymowę - 300km to będzie dobry wynik dla objeżdżonego amatora ale nie jakiś kosmiczny. Kosmiczny to 500km. Wspomnianą Galicję najlepsi robią poniżej 17h - ale o takich gościach nie rozmawiamy. Pozdro
  18. Cześć Nie. Piszesz, że Twoje doświadczeni w jeździe po piachach jest duże bo: przejechałem Pustynię Kozłowską. Po pierwsze fajnie bo pewnie niedługo już tego tworu nie będzie. Po drugie ma chyba 15 czy 20 ha powierzchni czyli objechałeś po piasku 20 razy moją działkę. To piach wydmowy więc czysty wyselekcjonowany a jako znawca z pewnością nie robiłeś tego w lipcu kiedy jest największy tylko w miesiącu kiedy jest mniejszy (a kiedy piachy są najmniejsze?) co świadczy o Twojej dojrzałości taktycznej do podejmowania takich wyzwań. Swoją drogą wolę jechać po równym czystym piachu niż po mikście z korzeniami i sosnowymi gałęziami bo zawsze wtedy boje się panicznie gumy. Ale... dorwałem parę dni temu dość wyjątkowe opracowanie z 92 czy 93 roku, które obejmuje szczegółową analizę wszystkich terenów świeżo - w tamtym czasie - opuszczonych przez "bratnie wojska" pod kątem ich degradacji środowiskowej. Naprawdę ciekawa lektura z mapami i szczegółowymi danymi oraz wyliczeniami kwotowymi. Oczywiście Szprotawa też tam jest i muszę sprawdzić jak kwalifikowany był ten, powstały przecież zupełnie nienaturalnie, teren. Odnosząc się do Twojego postu bezpośrednio: Na terenie takim jak na przywołanej Pomorskiej - jeżeli ktoś jest objeżdżony (i nie jest to tylko internetowa deklaracja) i jedzie na jednodniową wycieczkę - bez problemu. Na takiej np. Galicji, która ma podobny dystans ale jest typowo gravelowa i do tego płaska to podejrzewam, że i 300 km by przejechał. Oczywiście - i to jest założenie, którego nie dodałem a rzeczywiście powinienem - jeżeli chce przejechać, bo jak nie chce to w ogóle nie ma co rozmawiać. Pozdro
  19. Cześć Na każdej trasie muszą być takie odcinki i KAŻDA trasa jest tak zestawiona, że przeplatają się odcinki trudne technicznie z łatwiejszymi. Czy to na MTB czy na Ultra czy na PŚ w MTB. Oglądacie czasami takie imprezy? Zerknijcie na trasę Carpatia Divide Trasa - Carpatia Divide - też jest to trasa interwałowa gdzie odcinki trudne górskie przedzielone są łatwymi czy też asfaltami. Oczywiście można powiedzieć, że trasa C.D. też nie jest terenowa bo przecież nie jest poprowadzona w 100% przez hardkor ale bycie durniem też ma swoje granice. Czepiliście się tych 200 km i bardzo fajnie. Dałem sporo przykładów przeciętnych osób, które to przejechały. Jeżeli człowiek jest w miarę objeżdżony, ma trochę techniki i sprawny rower i do dyspozycji cały dzień to powinien bez problemu przejechać 250 km w terenie zrównoważonym - czyli zmiennym, miejscami trudnym ale miejscami łatwym czy po asfalcie - tak jak na wycieczce, bo taki był sens przekazu. Proszę mi pokazać zdanie gdzie napisałem: "w trudnym terenie" - a odszczekam zgodnie z poleceniem Wujota. I nie pierdolcie mi koledzy, że dla Was teren to tylko trudny teren bo Was sprawdzę i wtedy okaże się, że w wypowiedziach jest więcej bajeru i megalomanii niż terenu. Jeżeli ktoś rozumie teren jako nieprzerwany ciąg dużych trudności to tego wynika, że: - może być zjazdowcem, który się zajmuje tylko tą działalnością. Przywozi rower samochodem i upala na maksa trasę czy trasy. Oczywiście podjeżdżając i zjeżdżając na kołach. Innej działalności nie zna i nie akceptuje. - jeździ tylko na krótkich dystansach w bardzo ograniczonym zakresie i terenie wybierając celowo tak aby ominąć wszelkie drogi - mieszka w górskim kraju o tak słabej infrastrukturze drogowej, że dróg utwardzonych tam praktycznie nie ma Pozdro PS A jak ktoś ma wątpliwości to... wystarczy wsiąść na rower i spróbować przejechać te 200 km w takim czy innym terenie. Oczywiście może taka zabawa kogoś w ogóle nie interesować ale wtedy niech siedzi cicho jak inni rozmawiają.
  20. Widzę, że idziesz w kierunku Śpiocha. OK. Twoje rozumienie terenu i doświadczenia naprawdę niewiele mnie obchodzą. Albo je zweryfikujesz albo nie. Nie jest to moją sprawą. Trasę przez Ciebie tak wyśmianą wielu znajomych osób, które miało styczność z wyczynową jazdą MTB w sensie zawodnika a nie pierdolącego dziadka określiło jako "trudna trasa ultra mtb". To mi raczej wystarcza i ma większą wartość niż Twoje teoretyczne wynurzenia, ponieważ są to opinie osób startujących w zawodach, które potrafią przenieść swoje doświadczenia z maratonu MTB na to czy m jest Ultra. Ty tkwij w przekonaniu o swojej wiedzy i doskonałości i pamiętaj - nie pokonuj nigdy pustyni w lipcu - wtedy są największe piachy. Trzymaj się koleś
  21. Mitek

    Krajoznawczo po okolicy....

    Cześć Chłopie przecież nie o to chodzi. 😉 Pozdro
  22. Cześć Zatrważasz mnie coraz bardziej. Jak możesz porównywać maraton MTB z Ultra???? Czy w ogóle myślałeś nad tym co napisałeś??? Ale fajnie, że się jorgnąłeś, że przekroczyłeś akceptowalną granicę przypierdalania się - w odróżnieniu od Śpiocha, który jedzie jak betonowy kloc. W Bike masz 60-70km trudnego terenu a nie 500 i trasa też jest przeplatana bo MUSI być element odpoczynku, nabrania oddechu, inaczej trasa musiałaby być jeszcze krótsza. Piszesz łatwa trasa - przejedź a nie pierdolisz głupoty i tyle. Ja tu nie mam nic do bronienia bo Ty nie wiesz o czym piszesz po prostu. Porównujesz zawody absolutnie nieporównywalne tak w sensie idei jak i sposobu jazdy przygotowania itd. Zastanów się. Na koniec bo widzę, że Cię to przerasta: Trasa Pomorskiej jest dlatego taka jaka jest bo jest poprowadzona ściśle wododziałem pomiędzy rzekami zlewni Bałtyku a rzekami zlewni Odry i Wisły. Pomysł dla mnie świetny i jedyny. Nie byle pętla dla nabicia kasy, czego jak widzę jesteś zwolennikiem. Oczywiście zadanie jest do końca niewykonalne bo jest jezioro Długie, które w zależności od poziomu wód odprowadza wody albo do Bałtyku albo do Noteci. Do tego dochodzą zmiany antropogeniczne poniemieckie itd. Czasami więc trasa jest nielogiczna, omija zbiorniki wodne czy też idzie wysoczyznami polami a nie lasami, wykorzystuje jedyne dostępne drogi lub w wielu miejscach ich brak. Asfaltów jest około 20 % z tego co pamiętam na całej Pomorskiej. Zapis, który zamieściłem to pierwszy dzień, najprostszy. Jakieś 60-70 km to piachy i zapewniam, że niełatwe (oczywiście, że gówno wiem o jeżdżeniu po piachach, to jasne) nawet na początku czerwca. No bo wiadomo, że piachy naprawdę trudne są tylko w lipcu. Możesz analizować co chcesz ale podziwiam jedynie umiejętności posługiwania się narzędziami bo reszta jest niestety nędzna. Najgorsze odcinki - w sensie drogowym i piaszczystym były drugiego dnia i były to Twoje ulubione tereny przyjezierne. Całkowicie nieprzejezdne podjazdy po piachu. Targania było trochę. Bardzo duże zniszczenia powyrębowe ciężkich maszyn - koleiny po pół metra i trzeba skakać co chwila ze środka na bok albo z powrotem. Zniszczenia świeże, z tego sezonu ale przerażająca jest ich skala. Ciekawe, że zniszczenia w środku obszarów leśnych a drogi dojazdowe OK. Dosłownie tak jakby przywozili sprzęt na lawetach do lasu. Po burzy teren miejscami zupełnie nieprzejezdny (w kategorii normalnych ludzi, że tak powiem). Brak retencji związany z suszą i kałuże na 20 i więcej metrów, które musisz brać na oja - znakomita zabawa. Najgorszy i najtrudniejszy dzień trzeci na Kaszubach. Pozdro
  23. Mitek

    Krajoznawczo po okolicy....

    Wybacz Piotruś ale taki leszczyk jak Ty może jedynie wozić za mną to piwo. Zaraz zaczniesz mnie uczyć pływać kajakiem. Żenada. Stóg będzie zaliczony ale bez Ciebie. Czy mógłbyś napisać skąd wziąłeś pomysł że kiedykolwiek skądkolwiek sprowadzałem lub będę sprowadzał rower? Pozdro
  24. Jeżeli się czegoś nie zna i nie rozumie to nie znaczy, że jest to złe. Musisz się wysilić bo Ty zacząłeś ta durną przepychankę. W imię czego... nie wiem.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...