Skocz do zawartości

sese

Members
  • Liczba zawartości

    1 043
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez sese

  1. Może coś sypnie - prognoza tygodniowa dla falcade przewiduje od -7 do - 19 (dla dołu) i od - 14 do -21 (dla góry) Dodatkowo ma cały czas coś padać... Co do kwestii formalnych - na dzień dzisiejszy nie mogę na 100 % potwierdzić rezerwacji dla Hesski/Hesski2. Powinno się coś wyklarować w przyszłym tygodniu. Mam pytania co do rozszerzonych skipasów - czy karnet kombinowany dotyczy rozszerzenia na 2 lub 3 dni o Val di Fassa/Val di Fiemme czy też rozszerzenie dotyczy całego Dolomiti SuperSkipass? I jeszcze jedno pytanie - sprawdzał ktoś na własnej skórze ile zajmuje przejazd samochodem z Falcade do Predazzo albo do Canazei? PS. Dla ciekawskich znalazłem rozkład skibussa - z Cavioli do dolnej stacji Falcade Molino jedzie się około 10 minut - http://www.falcadedo...&m58LangNew=ENG Użytkownik sese edytował ten post 03 luty 2012 - 02:58 ps
  2. Bez przesady... Stoh z pewnością nie jest "tuż obok" Św. Petra, chyba, że za "tuż obok" uznamy odległość ok 1 - 1,5 km. Stoh to osobna góra znajdująca się po lewej stonie Planu (szczytu na którym znajduje się ośrodek Sw. Petr) Aby się dostać z Św. Petra na Stoh trzeba skorzystać ze autka, skibusa lub taxi. Ruszając spod Św. Petra obieramy kierunek przeciwny niż do centrum SM... W odwrotną stronę ze Stoha na Św. Petra da się zjechać na nartach. Zresztą co ja się będę rozpisywać skoro wszystko jest pięknie rozrysowane http://www.skiareal.cz/mapy.aspx
  3. I to nie tylko narciarze - pamiętam opowieść pewnego TOPR'owca z Zakopanego który przyznał, iż kiedyś udało im się "wylądować" w Cichej nowiusieńkim ratrakiem...
  4. Ja wiem, że nie ma nic lepszego jak ostrzałka DIY, ale czytając posty przedmówców doszedłem do wniosku, iż dobrym wyborem było pójście do sklepu i zainwestowanie bodaj 60 złotych w ostrzałkę do cyklin. Trochę drogo, ale biorąc pod uwagę ceny imadeł, żelazek, pilników a nawet smarów to myślę, że nie najgorzej. Może nie mam satysfakcji z samodzielnego wykonania ostrzałki, ale mam pewność że krawędź cykliny jest po pierwsze idealnie równa, a po drugie maksymalnie ostra. Najważniejsze jednak jest to że ostrzenie jednej płaszczyzny cykliny (2 krawędzi) zajmuje jakieś 2 sekundy (jednokrotne przejechanie cykliną po ostrzałce zdziera z cykliny pasek około 0,5 mm pleksi)
  5. Można powiedzieć że Krupówki kończą się na dolnej stacji gubałówki. Po dojściu do końca Krupówek musisz przejść przez ulice (masz nawet wybór: pasy lub przejście podziemne) a potem podążasz jakieś 150 m wzdłuż wytworów wszelakiej twórczości ludowej (czytaj targowisko) i już jesteś przy dolnej stacji. Chciałbym widzieć minę taksówkarza u którego zamawiasz kurs z krupówek pod gubałówkę Czegoś takiego chyba jeszcze nie słyszał. Chyba, że... twoje lokum jest w "bardzo górnej" części krupówek ale wtedy to już nie są krupówki a zamoyskiego. Polecam google maps - dowiesz się z nich wszystkiego. Co do bryczek/sań to stacjonują one na grzbiecie gubałówki i czekają na chętnych. Na twoim miejscu załatwiłbym to jednak telefonicznie bo głupio tak wsiadać do sań które stoją w kolejce jak juz wspomniane wcześniej taksówki... Od górnej stacji gubałówki do szymoszkowej będziecie jechać jakieś 5-7 minut...
  6. Sanie dobra rzecz, ale musisz to jakoś wcześniej dograć. Po pierwsze ustalić czy w centrum zakopanego jest wystarczająco dużo śniegu aby kulig się udał... Poza tym bardzo dokładnie ustal trasę i koszt, bo z tego co widziałem to zakopiańskie bace bardzo lubią sobie przyciąć na kuligach, zwłaszcza gdy zobaczą twoją determinację. Możesz też zrobić tak, iż pod pozorem spaceru zaciągnesz wieczorem lubą pod dolną stację kolejki na gubałówkę (z tego co pamiętam to działa do 21:30) następnie możecie wjechać nią na górę, a tam będą czekać sanie które przewiozą was albo w stronę szymoszkowej albo kotelnicy. W obu miejscach ognisko wykonalne, a na górnej polanie szymoszkowej masz całkiem sympatyczną góralską chatę w której też możesz zorganizować oświadczyny. PS Możesz pójść na całość i zamówić sanie x2 - jedne dla ciebie i przyszłej narzeczonej a drugie dla jakiejś kapeli góralskiej która będzie wam towarzyszyć.
  7. Restauracje... Zbójnickie chaty... Może i fajnie, ale moim zdaniem lepszy plener. Sam zresztą nie tak dawno (11/11/2011) oświadczyłem się na wyjeździe narciarskim na Stubai. Co do konkretnego miejsca nie miałem wątpliwości, bo w najwyższym punkcie lodowca znajduje się bardzo stosowna platforma widokowa (Top of Tirol). Po wdrapaniu się na przedmiotową platformę i uspokojeniu zadyszki skierowałem uwagę przyszłej narzeczonej na otaczającą nas panoramę, co dało mi chwilę na odnalezienie w odmętach kurtki pierścionka , odpakowanie szampana i włączenie na cały regulator kawałka Bruno Marsa pt "Marry Me" (sprawdziła się mp3+głośniki kupione w carrefourze za 20 zł ) Efekt był taki, że bardziej Ją zastanowiło skąd na wysokości 3333 mnpm rozbrzmiewa Bruno Mars niż to co jej facet robi na kolanach z pierścionkiem w ręce Na szczęście po chwili skoncentrowała swoją uwagę na meritum... Wracając do Zakopanego to wszystko zależy od pogody i zagrożenia lawinowego. Możesz wyruszyć na jakiś zimowy, bezpieczny szlak, możesz udać się do jakiegoś schroniska (choć zagrożenie lawinowe może znacznie ograniczyć wybór). Możesz też pokusić się o przejazd saniami lub skuterami śnieżnymi (obie atrakcje na paśmie Gubałówki) połączony z oświadczynami. Ostatecznie zawsze możesz w łatwy sposób dostać się na szczyt Kasprowego i tam się oświadczyć. Sam rozważałbym raczej szczyt Wielkiej Krokwi - jest udostępniona do zwiedzania, a miejsce cokolwiek niebanalne. Dodatkowo po zejściu ze skoczni możecie od razu udać się do jednej z lepszych góralskich gospod (Bąkowa Zohylina Wyżnia) która jest o rzut kamieniem spod krokwi i tam świętować zaręczyny. Polecam wykorzystanie jakiś rac, fajerwerków i strzelającego pod ciśnieniem konfetti w tubie (sam z tego ostatecznie zrezygnowałem z uwagi na obawy przed wywołaniem lawin) Życzę udanych pomysłów, a przede wszystkim usłyszenia "tak" Pozdrawiam Użytkownik sese edytował ten post 23 styczeń 2012 - 02:59
  8. Takich fascynujących życiorysów jest więcej... Polecam http://www.naszkaspr...kasprowego.html
  9. A co z Tuxem ? - dolna stacja Gletscherbusa 1 jest na 1597 mnpm a górna stacja Gletscherbusa 3 jest na 3235 mnpm. Daje to 1638 m przewyższeniaPS. Zapomniałem że tam trzeba podjechać nieszczęsne 100 m krzesłem 6-Sommerberg. Dyskwalifikacja Tuxa !!! (chyba że ktoś znalazł sposób na znalezienie się w Sommerbergalm z pominięciem w/w krzesła)Znalazłem coś innego - zjazd z górnej stacji GB Hohsaas (3145 mnpm) do dolnej stacji GB Kreuzboden w miejscowości Saas - Grund (1560 mnpm) Jedna trasa, bez podchodzenia/podjeżdżania. Wszystko w Szwajcarii ośrodek Saas -Grund w SaastalCo do znajdującego się już na liście Saas-Fee to największe przewyższenie jest z górnej stacji orczyka Allalin 2 (3573 mnpm) do dolnej stacji gondoli Alpin Express 1 (1782 mnpm) 1791 m przewyższenia Można to zjechać na co najmniej kilka sposobów, ale za każdym razem bez podchodzenia/podjeżdżania. Pozdrawiam Użytkownik sese edytował ten post 30 grudzień 2011 - 09:21 dodanie PS
  10. Ok miejsce może było niefortunne, a podopieczni instruktora może nie mieli wystarczających umiejętności, ale może właśnie dlatego tam się zatrzymali, żeby nie pozabijać się wzajemnie jakieś 100 metrów niżej... Jeśli tak było to widzę w decyzji o zatrzymaniu przebłysk wyobraźni instruktora i dbałość o bezpieczeństwo na stoku. Oczywiście zdaniem niektórych lepiej by się stało gdyby grupa niedoświadczonych kursantów wpadła na wąski i stromy kawałek stoku bez wcześniejszego zatrzymania się i omówienia z instruktorem dalszej jazdy. Wtedy przynajmniej nie tarasowali by "wąskiego gardła", a pędzący z góry Pan Narciarz mógłby bezproblemowo pomknąć w dół... Użytkownik sese edytował ten post 14 grudzień 2011 - 09:49
  11. Orgiash szkółka stojąca w nieodpowiednim/niebezpiecznym miejscu ma prawo doprowadzać Cię do pasji. Ba możesz być nawet oburzony i wściekły. Możesz im albo instruktorowi do woli nawtykać, że zatrzymując się w tym danym, niebezpiecznym miejscu naruszyli regułę FIS mówiącą o bezpiecznym zatrzymywaniu się. Nie zmienia to jednak faktu, iż oni STOJĄ a Ty JEDZIESZ... Ty masz prędkość, energię kinetyczną i pęd... Oni nie... Ty możesz (a raczej powinieneś móc) w każdym momencie zmienić swoją prędkość i kierunek jazdy... Oni raczej się nie teleportują... Ty możesz ich wyminąć... Oni nie znikną nagle ze stoku... Jednym słowem to Ty jesteś panem sytuacji i Ty decydujesz z jaką prędkością i którędy jedziesz. I ty ponosisz odpowiedzialność za potrącenie kursanta... Dodatkowo nie wiesz z jakiego powodu się oni zatrzymali w tym tak niefortunnym dla Ciebie miejscu. Może mieli do tego prawo??? Poza tym jest jeszcze coś takiego jak zasada ograniczonego zaufania - jeśli widzisz na stoku szkółkę nieudolnie podążającą za instruktorem to automatycznie zapala Ci się lampka w głowie - kurcze, oni chyba nie są tak Doskonałymi Narciarzami jak Ja. Mogą wywinąć mi jakiś "joke". Konsekwencją zaś takiego myślenia jest trzymanie się od takiej szkółki jak najdalej. Pozdrawiam
  12. Ustawa z dnia 18 sierpnia 2011 roku o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach i na zorganizowanych terenach narciarskich Dz.U. z 2011, Nr 208 Poz.1241 (Dz. U. z dnia 30 września 2011 r.) Wejście w życie: 2011.12.31, 2012.01.02 PS. linka nie mam bo korzystam z lexa, ale mogę Ci przesłać pełny tekst ustawy na priv Użytkownik sese edytował ten post 13 grudzień 2011 - 17:41 dodanie ps
  13. Przypominam, że w art. 177 k.k. nie ma mowy o żadnych pojazdach, ale o uczestnikach ruchu lądowego. Zresztą z punktu widzenia odpowiedzialności karnej kwestia kwalifikacji prawnej jest drugorzędna bo o ile narciarz nie odpowiada z art 177 k.k. to napewno już będzie odpowiadał z art 156 § 2 k.k. lub z art 157 § 3 k.k. o ile oczywiście nie uznamy wcześniej że działał on w warunkach ryzyka sportowego (takie założenie byłoby równoznaczne z tym, że każdy z narciarzy wychodząc na stok liczy się z tym, że inny narciarz może w niego przy... i spowodować obrażenia, co tym samym wykluczałoby winę sprawcy)
  14. Nigdzie nie napisałem, że należy bezwzględnie stosować art. 177 k.k. do narciarza, ale zastanawiałem się czy do wypadku narciarskiego "można zastosować art 177 k.k. który jest podstawą odpowiedzialności kierowców w ruchu drogowym". Oczywistym jest, iż art 177 k.k. stosuje się nie tylko do uczestników ruchu drogowego, ale do każdego uczestnika szeroko pojętego ruchu lądowego co słusznie podkreślił Wueres. Moim skromnym zdaniem nawet nie trzeba wykazywać, że narty są pojazdem niemechanicznym, bo przecież na gruncie przepisu art 177 k.k. za spowodowanie wypadku w ruchu lądowym (w tym przypadku drogowym) odpowiada np. pieszy który naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym (np. wtargnął na jezdnię) i spowodował wypadek w którym przykładowo pasażer samochodu doznał co najmniej "średnich" obrażeń ciała. Im więcej się nad tym zastanawiam, to tym mniej widzę przeszkód do zastosowania art 177 k.k. w narciarstwie. Mamy bowiem spełnione wszystkie znamiona: 1) naruszenie zasad bezpieczeństwa obowiązujących w danej kategorii ruchu (zasady FIS, regulamin stoku itd) 2) spowodowanie wypadku - istnienie związku przyczynowego między zachowaniem sprawcy, naruszeniem zasad i skutkami w postaci wypadku 3) powstanie co najmniej "średnich" obrażeń ciała u pokrzywdzonego Rodzą się natomiast kolejne pytania związane z tzw. kontratypami czyli okolicznościami wyłączającymi winę/bezprawność. Jednym z takich kontratypów jest działanie w ramach ryzyka związanego z uprawianiem danej dyscypliny sportowej. Temat rzeka i nie będę dalej zanudzać, chcę tylko zasygnalizować, iż kwestia odpowiedzialności cywilnej a tym bardziej karnej narciarza to trochę więcej niż rozumowanie "jechał jak wariat-uderzył-wyrządził szkodę/krzywdę-niech idzie siedzieć-niech płaci"
  15. Bezkrytyczne przyjęcie że sprawca wypadku narciarskiego odpowiada z art 177 k.k. a nie z art 156/157 k.k. rodzi daleko idące konsekwencje. Przepis ten (177 k.k.) jest umiejscowiony w rodziale kodeksu karnego dotyczącym przestępstw przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji. A to rodzi ten skutek, iż do sprawcy czynu z art 177 k.k. stosuje się art 42 k.k. który mówi, że: Art. 42. § 1. Sąd może orzec zakaz prowadzenia pojazdów określonego rodzaju w razie skazania osoby uczestniczącej w ruchu za przestępstwo przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji, w szczególności jeżeli z okoliczności popełnionego przestępstwa wynika, że prowadzenie pojazdu przez tę osobę zagraża bezpieczeństwu w komunikacji. § 2. (25) Sąd orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów albo pojazdów określonego rodzaju, jeżeli sprawca w czasie popełnienia przestępstwa wymienionego w § 1 był w stanie nietrzeźwości, pod wpływem środka odurzającego lub zbiegł z miejsca zdarzenia określonego w art. 173, 174 lub 177. § 3. (26) Sąd orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na zawsze, jeżeli sprawca w czasie popełnienia przestępstwa określonego w art. 173, którego następstwem jest śmierć innej osoby lub ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, albo w czasie popełnienia przestępstwa określonego w art. 177 § 2 lub w art. 355 § 2 był w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego lub zbiegł z miejsca zdarzenia, chyba że zachodzi wyjątkowy wypadek, uzasadniony szczególnymi okolicznościami. § 4. (27) Sąd orzeka zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na zawsze w razie ponownego skazania osoby prowadzącej pojazd mechaniczny w warunkach określonych w § 3. O ile narty nie są (jeszcze ) pojazdem mechanicznym to można się zastanawiać czy są w ogóle jakimkolwiek pojazdem. Pojazd w rozumieniu tego przepisu to każdy lądowy, wodny lub powietrzny środek transportu. Jeżeli uznamy że narty to pojazd to wtedy w przypadku nietrzeźwego sprawcy wypadku z art 177 k.k. Sąd obligatorynie musi orzec zakaz prowadzenia pojazdu określonego rodzaju (nart???)
  16. Z kodeksem FIS jest mały problem - nie jest to źródło prawa takie jak np. ustawa Prawo o ruchu drogowym gdzie są opisane wszystkie zasady wiążące każdego kierowcę. Kodeks FIS może być zatem rozumiany albo jako prawo zwyczajowe albo element umowy zawieranej pomiędzy narciarzem a właścicielem stoku. Ciekawy jestem bardzo czy do wypadku narciarskiego można zastosować art 177 k.k. który jest podstawą odpowiedzialności kierowców w ruchu drogowym: Art. 177. § 1. Kto, naruszając, chociażby nieumyślnie, zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, powoduje nieumyślnie wypadek, w którym inna osoba odniosła obrażenia ciała określone w art. 157 § 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Jeżeli następstwem wypadku jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8. § 3. Jeżeli pokrzywdzonym jest wyłącznie osoba najbliższa, ściganie przestępstwa określonego w § 1 następuje na jej wniosek. Niby nie ma ku temu przeciwwskazań bo zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym to też kodeks FIS, ale chyba dotychczas żaden Sąd w Polsce nie przyjął tej kwalifikacji (jeśli ktoś wie że tak było to proszę o info) Pozdrawiam
  17. Kończąc wywód o sposobie ścigania poszczególnych przestępstw dodam, iż policja ZAWSZE ma obowiązek na prośbę pokrzywdzonego odebrać jego zawiadomienie o przestępstwie i zabezpieczyć odpowiednie dowody. Obowiązek ten istnieje także wtedy, gdy chodzi o tzw lekkie uszkodzenie ciała. Zresztą do czasu wydania "obdukcji" Policja i Prokurator nie wie jakie są skutki danego czynu i dlatego zazwyczaj przeprowadzają oni z urzędu wszelkie czynności. Gdy okazuje się że dane obrażenia nie powodują naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia na czas powyżej dni 7 to Prokurator ma 2 wyjścia: - obejmuje ściganiem czyn prywatnoskargowy i postępowanie toczy się dalej z urzędu - umarza dochodzenie wobec braku interesu społecznego w ściganiu czynu prywatnoskargowego. Wtedy pokrzywdzony zyskuje uprawnienie do wniesienia prywatnego aktu oskarżenia, a materiały zebrane dotychczas przez Policję/Prokuraturę stanowią dowód w postępowaniu sądowym
  18. Wszystko zależy od kwalifikacji danych obrażeń i tym samym kwalifikacji prawnej danego zachowania. W przypadku tzw. ciężkiego uszkodzenia ciała: Art. 156. § 1. Kto powoduje ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci: 1) pozbawienia człowieka wzroku, słuchu, mowy, zdolności płodzenia, 2) innego ciężkiego kalectwa, ciężkiej choroby nieuleczalnej lub długotrwałej, choroby realnie zagrażającej życiu, trwałej choroby psychicznej, całkowitej albo znacznej trwałej niezdolności do pracy w zawodzie lub trwałego, istotnego zeszpecenia lub zniekształcenia ciała, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10. § 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 1 jest śmierć człowieka, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12. procedura podejmowana jest z urzędu i jest niezależna od woli pokrzywdzonego W przypadku tzw. średniego uszkodzenia ciała procedura podejmowana jest z urzędu chyba że sprawca działał nieumyślnie a pokrzywdzony jest dla niego osobą najbliższą: Art. 157. § 1. Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia, inny niż określony w art. 156 § 1, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. § 2. Kto powoduje naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. § 3. Jeżeli sprawca czynu określonego w § 1 lub 2 działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. § 4. (113) Ściganie przestępstwa określonego w § 2 lub 3, jeżeli naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia nie trwał dłużej niż 7 dni, odbywa się z oskarżenia prywatnego, chyba że pokrzywdzonym jest osoba najbliższa zamieszkująca wspólnie ze sprawcą. § 5. (114) Jeżeli pokrzywdzonym jest osoba najbliższa, ściganie przestępstwa określonego w § 3 następuje na jej wniosek. W przypadku lekkiego uszkodzenia ciała (naruszenie czynności narządu ciała lub rozstrój zdrowia trwający nie dłużej niż 7 dni) - art 157 § 2 k.k. przestępstwo jest ścigane z oskarżenia prywatnego. Oznacza to, że sam pokrzywdzony musi sporządzić i wnieść do właściwego Sądu prywatny akt oskarżenia. Wyjątkiem od tej zasady jest sytuacja w której Prokurator obejmuje swoim ściganiem czyn prywatnoskargowy z uwagi na ważny interes społeczny. Jedna ważna wskazówka - o długości rozstroju zdrowia w żaden sposób nie decyduje długość "zwykłego" zwolnienia lekarskiego - o tym przesądza opinia biegłych zwana potocznie "obdukcją" Pozdrawiam
  19. Jak słusznie powiedział PiVi - szczęśliwi czasu nie liczą Dzięki za super foty Użytkownik sese edytował ten post 16 listopad 2011 - 11:51
  20. Wszystko się zgadza tzn byli... i zaręczyli... ale chronologia była troszku inna Zaręczyny (by łatwiej spamiętać i częściej wspominać) odbyły się bowiem na 3.333 mnpm ale 11.11.2011 r o 11.11 Było to zatem drogi otisku pierwszego dnia Waszego pobytu. Zresztą szampanowym bąblom towarzyszył smak tortu Dudisa, co jednoznacznie potwierdza, że oba wydarzenia świętowaliśmy tego samego dnia. Z naszej strony chciałbym podziękować całej otiskowej ekipie za niesamowicie pozytywną atmosferę, za uśmiechniete twarze, za rozmowy przy stole i tańce na stole i nawet za lekko spóźnony "panieński wieczór" Hesi. Tworzyliście ekstra ekipę dla spędzenia z którą czasu warto było nawet odstać te 50 minut w środku nocy na przystanku skibusa Jednym słowem od 10 do 14 listopada 2011 roku na Stubaiu dopisywało i śnieg i słońce i humory współuczestników. I nawet pęknięta krawędź w moich 3V (ostatni kamień na ostatniej prostej ostatniego zjazdu w ostatnim dniu) nie jest w stanie zmazać rogala z mojej twarzy. Pozdrawiam Użytkownik sese edytował ten post 15 listopad 2011 - 16:44
  21. Niech świeci !!! Niech świeci !!! Jak nie zobacze to nie uwierzę. Od ponad 15 lat jeżdze na wyjazdy narciarskie (nie licze tych lat kiedy nie miałem wpływu na to gdzie jadę i kiedy) i takiej prognozy jeszcze nie widziałem. Jakbym jeszcze w moim bagażniku przypadkowo znalazł Stoeckle Laser SL Fis to uznałbym, że umarłem i trafiłem do narciarskiego raju ... PS. 19 godzin to launch (nie mylić z lunch ) PS Ponieważ Wucośtam ciągle się waha to ponawiam info o 2 wolnych miejscach w autku - post #47 Użytkownik sese edytował ten post 08 listopad 2011 - 20:09
  22. No jak to co... Miałeś niezły pomysł z tym Mutterberger Stadl - dwa lata temu codziennie po nartach zamierzaliśmy z Hesią tam zawitać, ale jakoś się nie złożyło. Teraz będziemy mieć kolejną szanse. PS a nocne skibusy powodują, że apres będzie mogło trwać i trwać Użytkownik sese edytował ten post 08 listopad 2011 - 00:13
  23. Mam nadzieje, że to propozycja dla rosiniolek1 a nie dla mnie Chociaż nadrabiać 700 km dla dwóch forumowiczów bez transportu... bezcenne Pan Jarosław chyba właśnie przeżywa szczególnie ciężki okres w miesiącu w ciągu tygodnia conajmniej kilkakrotnie zmieniał zdanie. Sam nie wiem czy pojedzie czy nie. Stanowisko na godzinę 14:30 było: "chyba jadę, najwyżej wezmę drugie auto" Użytkownik sese edytował ten post 07 listopad 2011 - 23:57
  24. L A S T M I N U T E ! ! ! Prawdopodobnie będziemy mieli dwa wolne miejsca w aucie na stubaiski wyjazd (jutro rano Wueres się ostatecznie określi czy jedzie) Wyjazd z Wrocławia w środę 9/11/2011 około godziny 15-16. Przejazd przez Niemcy. Planowany dojazd do Neustift około 23. Powrót w niedziele 13/11/2011 bezpośrednio po nartach - około 16-17. Planowany dojazd do Wrocławia 24-1 Jedyne ograniczenie to długość nart - max 170 cm z uwagi na to, że będą podróżować one wewnątrz samochodu w tunelu na narty. Z tego powodu bardzo mile widziany pokrowiec Koszt paliwa i winiety austriackiej do podziału pomiędzy wszystkich jadących. Przy prędkości przelotowej w granicach 150 km/h przewiduje 3 tankowania, co da koszt około 200-250 zł za osobę oczywiście za podróż w dwie strony. Pozdrawiam Użytkownik sese edytował ten post 07 listopad 2011 - 23:51 kosmetyka:)
  25. Dzisiaj z HesSki odwołaliśmy rezerwację w Kaprun i ustrzeliliśmy kwaterkę w Krossbach (3 km od Neustift w stronę lodowca). Uznaliśmy, że warunki w Kaprun grożą całkowitą patologią, a na Stubaiu bądź, co bądź jest ponad dwa razy więcej białego. Dodatkowym argumentem jest to, że Hesia za rolkami nie przepada, a rowery nam do auta nie wejdą Będziemy zatem na Stubaiu od 10 do 13 listopada. Mamy nadzieje na spotkanie i integrację z Waszą ekipą Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...