Skocz do zawartości

Spiochu

Members
  • Liczba zawartości

    4 244
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    36

Zawartość dodana przez Spiochu

  1. Spiochu

    Skala?

      Gdzie jeździłeś na tych sztucznych muldach?   Kiedyś miałem okazję spróbować jak były na Tuxie. 3 skręty i gleba. Intruktor, (jedn z lepszych w Polsce przejachał może 6 skrętów) Było co najmniej 100 razy trudniej niż na naturalnych. Dlaczego? Bo są duzo gęściej. Z jednej wpadasz od razu w drugą. Na naturalnym stoku, nawet w kwietniu na Łomnicy. muldy tworzą się w pewnych odtępach. Można jeździć między garbami, jest czas na rekacje. Na sztucznych żeby jechać płynnie trzeba mieć idelany rytm i technikę, inaczej od razu gleba.
  2. Spiochu

    Skala?

    Proponowałbym cofnąć skalę o 1pkt. oraz kilka zmian.     0 - wiadomo. nigdy nawet nie stał 1 - zjeżdża samodzielnie z kontrolą prędkości skretem łączonym pługiem lub częsciowo równolegle. 2 - podjeżdża samodzielnie orczykiem, większośc jazdy równoległa. Jazda skretem łączonym ze świadomym wyborem miejsca zatrzymania. 3 - jazda skretem łączonym ze swobodą wyboru trasy i miejsca zatrzymania. Poczatek jazdy po stromszych trasach. poczatki uzycia krawędzi do prowadzenia skretu. 4 - swobodna jazda łączonym skretem na płaskich i średniostromych trasach. Świadome uzycie krawędzi w celu prowadzenia skretu na płaskich trasach. początki łączonego skretu cietego. 5 - swobodna jazda na dowolnej przygotowanej trasie. świadoma jazda łączonym skrętem cietym na płaksim i srednio stromym. Próby jazdy śmigiem. 6 - swobodna jazda po każdej przygotowanej trasie. swobodna jazda skretem ciętym na przygotowanym stoku. opanowany smig na stromym, przejście ze smigu do skretu długiego i odwrotnie. umiejetnośc jazdy tyłem. umiejetnośc jazdy na narcie dolnej ze zmianą narty. opanowana umiejętnośc poruszania sie na stoku rozjeżdżonym. Umiejętnośc płynnego przejechania giganta lub SL bez atakowania tyczek i z pomocą techniki ześlizgowej. 7 - swobodna jazda na każdym przygotowanym stoku. swobodna jazda smigiem na stokach o dowolnym nachyleniu. płynna jazda po stoku muldziastym oraz po łatwym nieprzygotowanym terenie w łatwych i średnio trudnych sniegach. umiejętnośc przejechania giganta i łatwego SL w sposób płynny i w większości na krawędzi. umiejętnośc jazdy tyłem i na jednaj narcie, umiejętność oddania krótkiego skoku terenowego 8 - śwobodna i świadoma jazda w każdym terenie z dostosowaniem techniki do warunków. umiejętnośc jazdy róznymi technikami i płynnego przejścia pomiędzy nimi. swobodna jazda poza trasa w terenie o duzym nachyleniu i o skomplikowanej topografii. umiejętnośc prawidłowego przejazdu slalomu na krawędzi i na stromym stoku. umiejętnśc jazdy tyłem cietym skretem oraz jazdy cietym skretm na jednej narcie. umiejętność oddania skoku terenowego >10m długości lub >5m wysokości, swobodna jazda śmigiem ciętym, płynna jazda na sztucznie usypywanych muldach, w szreni łamliwej i każdym innym rodzaju śniegu. Umiejętność wykonania co najmniej kilku podstawowych tricków freestyle Np. 360, przejazd po railu, graby itp. 9 - Jak 8 ale z dużymi prędkościami 10 - Jon Olsson, Bode Miller i podobni.   Jeśli chodzi o śmig to taki zaeślizgowy (w SITN bazowy) wykonany tak sobie jest stosunkowo prosty. Natomiast w pełni poprawne wykonanie śmigu ciętego lub łaczonego (z prowadzeniem nart na krawędzi przez większość czasu) jest bardzo trudne. Warto by to jakoś rozgraniczyć.   Po tych zmianach Mitek jak i większość innych osób spadnie na 6, więc skala może się nie spodobać
  3.   Taka tradycja wywodzi sie ze wspinaczki skalnej i partnerów związanych liną. Jest standardowym odwołaniem do dawnej etyki a obecnie, często nie jest stosowana. W himalaizmie zazwyczaj teren nie wymaga wiażania się liną a ewnetualna pomoc partnera jest bardzo ograniczona, stąd konieczność chodzenia w zespołach to częsty przedmiot dyskusji. Interesujące jest również samo zagadnienie wiązania się liną. Wiekszości ludzi daje ona pewien komfort psychiczny, jednak w stromym terenie śnieżnym, nawet na lodowcach (z wyjątkiem tych płaskich), wędrówka w zespole związanym liną (bez punktów przelotowych) jest bardziej ryzykowna niż bez żadnej asekuracji. Istnieją opracowania naukowe na ten temat, niestety nie pamiętam żródła.    Moim zdaniem kwestie działalności samodzielnej, rozdzielania się zespołów itp. powinny pozostać w gestii samych wspinaczy/turystów i członków zespołów.     Nie można jasno określić przyczyn wypadków i niepowodzeń w górach najwyższych. Sama działalność w tych warunkach, nawet w sposób bardzo ostrożny i dokładnie zaplanowany wiąże się z na tyle dużym ryzykiem, że może być uznana za głupotę. Granica między głupotą a odwagą dla każdego przebiega gdzie indziej. Wyczynowcy by osiągać sukcesy, zmuszeni są podejmować jescze większe ryzyko niz amatorzy. Jedni potrafią zarządzać nim lepiej a inni gorzej i zależy to od indywidualnych zdolności, doświadczenia i cech cahrakteru. Nie chciałbym się odnościć do żadnego konkretnego wypadku ale moim zdaniem w większości tragedii, po prostu nie udało się coś, co do tej pory się sprawdzało.     W profesjonalnych wyprawach komercyjnych, gdzie bierze się cieżkie pieniądze od amatorów, występują sztywne normy zarzadania ryzykiem. Np. słynna maksymalna godzina odwrotu. Przygotowanie fizyczne, doświadczenie i umięjętnosci wielu (większości??) amatorów wchodzących na ośmiotysięczniki jest żenujące i przewodnicy starają się jakoś zapanować nad klientami, którzy za wszelką cenę chcą zdobyć szczyt, mimo, że logika wskazuje, że się do tego nie nadają. W wyprawach wyczynowych jest pewnie różnie. W zależności od jej wielkości, sposobu organizacji i autorytetu lidera, może funkcjonować lub nie, taki rodzaj zarządzania ryzykiem. Obecnie najczęsciej jednak, większość decyzji podejmują sami wspiancze, indywidualnie lub jako zespoły.   Jeden gorzej się czuje i w związku z tym schodzi/zjeżdza. Bardzo dobra decyzja. Drugi ma siłę i decyduje się iść do góry. Dalej nie widzę problemu. Inne wyprawy schodzą? A kto na tych innych wyprawach ma choćby zbliżoną wydolność do Andrzeja? Andrzej bardzo ryzykuje lekceważąc zagrozenie lawinowe, czego jest świadom. Ja bym na jego miejscu zawrócił ale on się zdecydiował i się udało. Myślę, że doskonale wie, że miał szczęście. Nie można też oceniać tego typu wyboru bo jak pisałem wcześniej, himalaizm to ogromne ryzyko. Nie można jednoznacznie okreslić, które jest dopuszczalne a które nie.     Byłem m.in. na podobnym trekkingu jak Andrzej. Celem też była ósemka (Cho Oyu). Miałem również ze sobą narty. Różnica była taka, że Andrzej miał wielokrotnie wyższą wydolność i doświadczenie skiturowe. Jak sie okazało w relacji, ma również większą sklonność do ryzyka. Mnie nie udało się zdobyć szczytu a bezpośrenią przyczyną było nie podjęcie za duzego (dla mnie) ryzyka. Miałem pełne możliwości zdrowotne i pogodowe by podjąć się ataku szczytowego. Zrezygnowałem jednak, gdyż wiązałoby się to  z ryzykiem  dojścia do granic fizycznych możliwości a moja wydolność nie pozwalała by wejść na szczyt, z odpowiednio dużym zapasem sił. Wiele osób (amatorów), na moim miejscu zdecydowałoby się wejść na szczyt. Wiem nawet, że na ósemki wchodziły osoby mające wydolność niższą niż moja ówczesna. W części przypadków takie działanie kończyło się pełnym skucesem, w większości dramatycznym powrotem "na kolanch" a w niektórych niestety śmiercią. Każdy ma jednak własny stosunek do ryzyka i podejmowanie się oceny czyjegość postępowania, obarczone jest duzą dozą subiektywizmu. 
  4. Czy ktoś używał boxów polskiej firmy Jost?   http://www.jost.com.pl/onas/   Boxy są wykonane z włókna szklanego, przez co troche cięższe od zwykłych, producent potwierdza testy przy 190km/h najniższy model MD 28 ma tylko 30cm wysokości (420L) a największy box w kategori surf 880L pojemności. Jakby nie patrzeć, dość ciekawe parametry. Niestety nie znam żadnych opinii odnośnie tych produktów. 
  5. Spiochu

    Nowa wersja SkiForum.pl

      To leć na fejsa, tu nie ma miejsca na takie absurdy. 
  6. Spiochu

    Nowa wersja SkiForum.pl

      Dobry krok. Fejsowego tekstu, na pewno bym nie kliknął, choćby dla zasady.
  7. Spiochu

    Nowa wersja SkiForum.pl

    Kasowanie posta rzeczywiście poprawia sytuację.   Wszystko jest inaczej i gorzej a nwet jest brzydsze.   Z prywatnych wiadomości nie da sie prawi korzystać. Miałem ich w skryznce kilkaset a teraz pojemność to 50. Strasznie nieczytelne.   Wszystko bez uprzedzenia.  Jak chcesz zacząć forum kompletnie od nowa to najlepiej skasuj wszystkie konta i wyczyść posty. Będzie idealnie.
  8. To bardzo lipny taki skibag. Z niektórych nart, wiązań nie wyciągniesz.
  9. Gratulacje dla Andrzeja!!! PR może naciągany ale przynajmniej zawodnik konkretny. Z tego co piszą, łatwo nie było.
  10. Czyli co, jak mam pilniki 200, 400 i 600 to jeszcze za mało do wykończenia krawędzi? No bez jaj.
  11. Generalnie lepiej byłoby odpuścić ten sezon. Jeśli koniecznie musisz jeździć. - Poczekaj jak najdłużej, przynajmniej do stycznia. - Unikaj popularnych i zatłoczonych stoków typu Białka, Krynica itp. - Jeździj poniżej swoich możliwości i się nie przewracaj - Załóż jakieś ochraniacze. Przy czym wydaje mi się że bardziej niż żółw pasowałaby koszulka do futbolu amerykańskiego lub bodik hokejowy. Przymierz wcześniej i zobacz co lepiej chroni i stabilizuje obojczyk.
  12. Spiochu

    Wynajem busa...

    Taki busowy naganiacz jak wyżej, najprawdopodobniej już przy pierwszym postoju, odjedzie z naszym sprzętem w siną dal.
  13. Co najwyżej coś tam szurasz tym lewym kijem. Po pracuj nad tym by było identycznie. A w jeździe na krawędzi (ostatni filmik) jak chcesz zmniejszyć promień to Ci się piętki obślizgują. Użytkownik Spiochu edytował ten post 26 wrzesień 2013 - 14:28
  14. Jeśli nie potrzebujemy cantingu to jest to tylko element mogący się popsuć i zwiększający wagę buta.U mnie w butach co jakiś czas odpadają śrubki od cantingu. gdybym go nie miał, problemu by nie było.Na szczęście śrubki da się zastąpić takimi zwykłymi po kilka groszy/szt ale nie wiem czy zawsze tak jest. 1. To jest w zasadzie jedyna zaleta. Pytanie tylko czy na prawdę jej potrzebujemy? Jeśli mam nieść skorupy w ręku, to już wolę w nich chodzić. Poza tym w części zwykłych botków też da radę chodzić po śniegu czy nawet po ulicy. (praktykowałem) Ale fakt, nie jest to dobry pomysł bo botki się szybko zniszczą. 2. W zwykłych botkach, da się prowadzić samochód. 3. Powtarzasz punkt 14. To jest raczej wada jak na nowy produkt. Wychodzi na to że jest prawie tak samo ciężki jak zwykłe buty i dużo cięższy od skiturowych. Poza tym wygląda jak porównanie wiodących proszków. Jakie konkretnie modele porównano, w jakich rozmiarach? 5. W stosunku do moich butów to Dachu ma miażdżąca przewagę. Jak porównamy buty rekreacyjne to już niekoniecznie.6. A w zwykłych butach to nie można sobie samej skorupy wymienić? Praktykowałem nawet podmianę na skorupę skitourową. A z racji popularności "zwykłego sprzętu" to pewnie zakup nowego buta będzie tańszy niż samej skorupy Dachu.7. A teraz nie możesz tak zrobić? Tylko jakoś nie widzę chętnych na zakup samej skorupy.
  15. Też widzę duży postęp. Nawet między 2 ostatnimi filmikami jest różnica. W tym z końcówki sezonu to bardziej Ty kontrolujesz narty, w tym wcześniejszym to one Cię niosą. A czemu w jeździe klasycznej wbijasz jeden kijek a drugiego prawie wcale? Jak się jeździ wąsko to się narty niszczą i łatwiej o glebę. Zdecydowanie nie polecam.
  16. Cała ta dyskusja, raporty, wywiady i inne bzdety nie mają najmniejszego sensu. Gdy w szpitalu u pacjenta odnotuje się saturacje krwi tlenem na poziomie poniżej 80-90% to jest to uznane za stan zagrożenia życia. Saturacja na wysokościach 7000m i więcej wynosi maksymalnie 60-70% a często mniej. W bardzo poważnym stopniu upośledza to możliwości zarówno fizyczne jak i umysłowe. - 100m w terenie płaskim to jest 20x 10 kroków rozdzielone odpoczynkami - zwykłe rozstawianie namiotu powoduje zawroty głowy z wyczerpania - często upośledzona jest zdolność logicznego myślenia, występują zaburzenia koordynacji wzrokowo-ruchowej, znane są przypadki halucynacji i zaburzeń psychicznych. Osobiście nocowałem na wysokości 7200m bez dodatkowego tlenu, będąc w pełni zdrowym i w idealnych warunkach. Mimo tego doświadczyłem lekkich halucynacji i nieuzasadnionych stanów lękowych a kolega nocujący w tym samym obozie miał identyczne spostrzeżenia. Z uwagi na powyższe czynniki, jakakolwiek ocena zachowań zimą na 8000m, jest pozbawiona sensu. Z uwagi na bardzo indywidualną reakcję na niedotlenienie mózgu i wyczerpanie, nie można też określić, realnych możliwości danych osób, na podstawie doświadczeń innych, nawet doświadczonych himalaistów. Mało tego, w większości wypominane błędy, byłyby zupełnie odwrotnie postrzegane gdyby wyprawa zakończyła się sukcesem. Za późna godzina wyjścia? Z uwagi na temperatury ta pora jest wręcz idealna. Część wypraw wychodziła nawet później. Brak tlenu w wysokim obozie? Oczywiście, że lepiej jakby był ale raz, że nic by nie zmienił a dwa że setki wypraw obyło się bez niego. Nie można mieć też pretensji do wspinaczy, że dążyli do zdobycia szczytu. Że nie zawrócili, że wszystko trwało za długo. Podobnie "błędne" decyzje podejmowali najlepsi i najbardziej podziwiani himalaiści, odnosząc spektakularne sukcesy.
  17. To mamy dwie książki Kukuczki i dwa odwrotne stwierdzenia, wychodzi zatem na to, że był kłamcą i oszustem, tak? A może to któryś z redaktorów przekręcił treść? A może w nartach schodził ten kawałek tylko fok nie odpiął? A może było jeszcze inaczej? Odpuścimy ten wątek bo z naocznymi świadkami raczej nie porozmawiamy. Mimo wszystko doceniłbym fakt, że wtargał NIE ultralekkie narty na szczyt i zjechał (90% ??) drogi w dół. Poza tym z Shisy zjeżdżano już na nartach wielokrotnie, także kontekst sportowy takiego zjazdu nie jest specjalnie istotny. W przypadku Andrzeja Bargiela warto docenić natomiast fakt, że ma wydolność pewnie z 2x lepszą od Kukuczki i dzięki temu rekord jest bardzo realny.
  18. W swojej książce przedstawił to inaczej. Zresztą wydaje się to absurdalne, że w terenie gdzie mógł podejść na nartach pod górę, znosił je w dół. Zresztą nawet jeśli tak by było to warto o tym wspomnieć a nie na siłę kreować ten "pierwszy" zjazd. Rekord czasowy jest już wystarczającym celem samym w sobie.
  19. Jeśli sam przedstawił wydarzenia w poniższy sposób to chyba jednak zjechał ze szczytu. Jurek nie był zapalonym narciarzem i nie zależało mu na tego typu osiągnięciach, więc nie sądzę by miał jakikolwiek powód by kłamać.
  20. Życzę powodzenia Andrzejowi, biorąc pod uwagę jego przygotowanie fizyczne ma duże szanse na sukces. Drażnią mnie natomiast poniższe nieścisłości: Tutaj cytat z książki J. Kukuczka T. Malanowski "Na szczytach świata" Wydanie drugie, Kraków 1996:
  21. Miałeś okazję jeździć na nich na tyczkach? Najlepiej SL, rozstawiony po roztopach poprzedniego dnia i nocnym przymrozku. Ciekaw jestem czy w takich warunkach też by dały radę. Moje "fajery" to ta sama półka co supershape i niestety były za miękkie.
  22. Spiochu

    Salzburg - Lungau

    Tego typu płotów na (prawie) całą długość trasy nie widziałem ani na Kasprowym ani na Łomnicy ani na lodowcach. Na Chopoku nie wiem bo nie byłem. Co innego zapory przeciw lawinowe albo jakiś krótki płotek przy jakimś mostku, budynku itp. W Obertauern też chyba nie ma płotów a tam niby mniej wieje? A jak już koniecznie musi być to mogli dać siatkę lub maty i dopiero dalej płot.
  23. Spiochu

    Salzburg - Lungau

    Oj tam, od razu patologia. Trasy fakt, że są krótkie ale trochę ich jest i mnie się fajnie jeździło. Poza tym jest gigant do przejechania (właściwie 3 ale tylko jeden się do czegoś nadaje) Jest mini skicross (polecam), pomiar prędkości, snowpark dostosowany do poziomu normalnych ludzi. Jest kilka tras nie ratrakowanych i bardzo ciekawa opcja freeridu w lesie pod gondolą. W zasadzie jedyne czego brakuje to długie trasy do pomykania na GS-ach. Jednak na wyjazd 6 dniowy, według mnie warto poświęcić 2 dni na Obertauern. I jeszcze odnośnie regionu. Czemu cześć tras ogrodzona jest drewnianym płotem (Np. na Ainecku)? Jak dla mnie to jest wyjątkowo kretyński pomysł. Nawet w Szczyrku, na Fisie są elastyczne siatki. Użytkownik Spiochu edytował ten post 20 sierpień 2013 - 21:19
  24. Spiochu

    Salzburg - Lungau

    Jak dla mnie Lungau to głównie Obertauern. Na pewno warto dopłacić do karnetu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...