Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 31.08.2023 w Odpowiedzi

  1. w drodze do pracy.....
    5 punktów
  2. EDC na rower, nie dotyczy to tylko mtb... ale trochę dotyczy. Bo pewnie prędzej coś się tam trafi, a i też do cywilizacji dalej. Jakiś czas temu postanowiłem uporządkować swoje wożone narzędzia, bo to co miałem było dość ciężkie, kompletnie nieporęczne i w sumie bez sensu. Obydwa zestawy ważyły po około 200 g. Woziłem ten dolny. Ten wyżej nie miał skuwacza do łańcucha, ten niżej zaś klucza do szprych. Obydwa miały sporo niepotrzebnych końcówek. Do pracy... obydwa beznadziejne. Po przeszukaniu dokładnym sklepów zestawiłem coś takiego. Mamy tutaj: - najmniejsze szczypce Knipex - bez najmniejszych problemów odkręci się tym wentyl presty czy szprychę i każdą (do M36) interesującą nas nakrętkę - piękną grzechotkę Promat, o tyle ciekawą, że gniazdo hex jest też w rączce - przedłużka hex (element niewiele waży a bardzo podnosi funkcjonalność zestawu), uwaga nie każda przedłużka chowa się w rączce grzechotki - być może inne trzeba by leciutko zeszlifować - skuwacz TOPEAK CHAIN TOOL SUPER, zostawiłem tylko główną część - bity, tak naprawdę potrzebujemy tylko 5 imbusów, dodałem jeszcze torx z hamulców, trzy końcówki "zastępujące" imbusy i bardzo dobrze się klinujące. Oraz zrobiłem... mini nożyk bo zauważyłem, że czasem coś takiego się przydaje. Wagę widzicie - narzędzia są niewielkie, ale to precyzyjne cacuszka, którymi nieźle się pracuje. Tak zestawia się skuwacz. Wprost komfortowy skuwacz. Grzechotka z przedłużką, to już bardzo wygodne narzędzie nawet w dużej łapie. Przy gorszym dostępie można mieć klucz T lub dzięki przedłużce zwiększyć trochę odległość od gniazda. Trzy opcje pracy pozwolą zawsze łatwo się dostać. Sama grzechotka waży tylko 47 g ale całkiem kosztuje - blisko 100 zł. Za 20x mniej możecie alternatywnie nabyć taki wkrętak kątowy. Waży 10 g więcej, nie jest tak płaski (no i nie jest grzechotką) ale powinien też dać radę. Jeszcze co do Knipexa - wybrałem konsekwentnie model XS (10 cm) ale możecie też pomyśleć o S (12,5 cm) ponad 20 g więcej. Razem wygląda to tak Ponieważ wszystko jest tutaj podłużne, to składa się do takiego pięknego pakieciku W tej samej wadze jest wszystko (a tam były braki) i są to prawdziwe narzędzia. W dodatku możemy dobrać bity pod nasz rower i potrzeby, a nawet przez redukcję hex-1/4" zabrać końcówki do nakrętek. Jak ktoś potrzebuje. Choć Knipex daje radę.
    3 punkty
  3. Cze Dopóki będą padały pytania o sprzęt do nauki a nie o drogę, zdania będą podzielone. Narty/buty to tylko środek do celu. pozdrawiam
    3 punkty
  4. Spotkałem wyjątkowo zacne muldy podczas marcowego nartowania, czerwony stok wystawiony na działanie słońca, dobre 90cm ubitego białego, które po godz 10 zaczęło się muldzić przez duże M. Muldy na pół chłopa wysoko na całej szerokości stoku, na długości około 600m. Potem już w cieniu, w lesie, było równo. Zrobiłem przy okazji test sztywności moich GS i niewiele się uginały, jak oparłem końcówki nart o przeciwległe muldy, a środek był w powietrzu. Zjechałem tam 2x i miałem dość. Ten zmuldzony odcinek był: - pusty, ludzie pouciekali widząc taki warun - jak już ktoś się pojawił, to zwyczajnie walczył o życie - było po drodze kilka gleb [nie moja 😁] - wg GPS, pomykałem tam 5-15km/godz i nie więcej - pojawił się jeden Narciarz jadący w dół na dużej prędkości między muldami, technicznie radził sobie wyśmienicie
    2 punkty
  5. Cześć Krzychu, nie ma co dyskutować. Jeżeli ideą jest jak najszybsze wykonanie przez kursanta skrętu ciętego to koledzy mają rację. Jeżeli za tym idzie permanentny długotrwały program szkoleniowy da się oczywiście. Ale... kto taki program realizuje?? Więc proponuje się SL, żeby kursant był zadowolony a że się później zabije to kogo to obchodzi. Najpierw narta, która utrudnia aby opanować odciążenia, dociążenia, rotacje itd. a później co tam się chce. Sportowców najpierw uczy się skrętu pełnego na narcie typu GS a SL zaczyna się później. Nie dotyczy to naszego kraju gdzie na SL wsadza się stosunkowo szybko ale wszyscy wiemy jak wspaniałe sukcesy się po takiej drodze osiąga. Osiągnięcia naszych alpejczyków w slalomie zwłaszcza po wprowadzeniu narty taliowanej są przecież legendarne. Pozdro
    2 punkty
  6. To co podaje trener to jest droga standardowa. Ty przedstawiasz jakieś emeryckie teorie, bo zatrzymałeś się w poprzedniej epoce. Popatrz na siebie. Ile się nauczyłeś przez 30 lat jazdy? Dalej nie umiesz dobrze skrecać, nawet na slalomkach. Ześlzgowe śmigi to możesz sobie jeździć na czymkolwiek, bo to i tak nie robi różnicy. Na slalomce uczy się jazdy na krwędzi bo tak jest łatwiej i bezpieczniej. Dopiero jak ktoś ogarnia wprowadza się gs. Gigantka wymusza lepszą technikę, ale tym samym trudniej załapać czucice krawędzi. Dodatkowo duża prędkość zwiększa strach i ryzyko wypadku.
    2 punkty
  7. Nie zgodzisz się pewnie też z twierdzeniem, że gigantki są w Zwardoniu bezużyteczne, a są. Tak, wiem, że zaraz zaczniesz szukać filmów z jazdy na gs po tym stoku, ale te narty nie do tego służą. One są na długie alpejskie stoki i do jazdy z prękdościami powyżej 70km/h a nie do żadnej nauki. GS są dobre do doskonalenia na Twoim poziomie jazdy. Mitek nawet nie doszedł do poziomu, by zacząć jeździć na takich nartach. A to że od 20 lat wozi je po stoku, nie ma żadnego znaczenia.
    2 punkty
  8. Na początkowym etapie, ani slalomka, ani gigantka. Do nauki bierzesz średnio twarde i niezbyt długie narty a czy promień mają 12 czy 18 to jedn ch... Już większy wpływ na ewolucje ślizgowe ma przygotowanie krawędzi. Zaczynamy na dość tępych a wraz ze wzrostem poziomu można ostrzyć narty coraz bardziej agresywnie . Wymusi to prawidłowe wykonanie odciążeń NW, inaczej będziemy haczyć krawędzią i się wywalać.
    1 punkt
  9. No bo właśnie tak to wygląda.. ludzie mając wybór przyjeżdzają rano dopóki jest "stół" a potem idą do knajpy bo stok sie degraduje - w sumie po co sie męczyć skoro na krawędziach umieją i mają z tego radochę. W nocy przyjedzie ratrak i wykastruje stok do stanu wyjściowego wiec po co wchodzić na następny poziom ..sztruks jest fajny ... ale kompletny narciarz powinien jechać po każdym stoku. ps. to co napisałeś doskonale widać w filmie który zamieściłem - i nie mam tu na myśli doskonałej jazdy Marka i jego kumpli z kadry ale reakcje ludzi na pytanie "Wanna Ski Some Bumps?"
    1 punkt
  10. Super robota, pozdrawiam, Kamil
    1 punkt
  11. Dlatego napisałem przez duże "N".
    1 punkt
  12. Piękne, skopiuję. Widać że za pierwszym razem to jednak trudno trafić.
    1 punkt
  13. No widzisz Krzychu.. troche odsypów i kaszy/cukru to jeszcze nie muldy 🙂 a masz klasyka....
    1 punkt
  14. Adept wychowany na skręcie ciętym może swoich braków nie dostrzec... aż pewnego pięknego dnia trafi w muldy.. 🙂
    1 punkt
  15. Cześć No jasne, że rusza bo fajną masz drogę a o tej porze to nawet w wakacje względny spokój chyba na tej nadmorskiej promenadzie bo tam normalnie to się na rowerze chyba ciężko przedrzeć. Pozdro serdeczne
    1 punkt
  16. he,he.. wiedziałem, że Was ruszy... cześć tak, Orłowo, molo o 6 rano, jeżdżę z Gdańska (Oliwa) do Gdyni (Grabówek) pozdrawiam
    1 punkt
  17. Gdybyś Paweł chciał sie dowiedzieć więcej na temat walenia w rogi pracodawcy na kilometrówkach udaj sie do Brukseli - tam europoseł Czarnecki udziela konsultacji.. 🙂
    1 punkt
  18. To Moruniek na tym subie na S8? Bo Mitek by raczej płynął kajakiem;-)
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...