Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Nie byĺem, Francja nadal na mnie czeka 🙂
-
Może być z tym problem, oceny słabe na koniec roku. Nie ma się czym chwalić.
-
W przypadku zagryzienia faceta, te psy raczej biegały bez żadnego nadzoru ze strony właściciela, niż były psisynami czy psicorkami.
- Dzisiaj
-
przedstaw odpowiednie świadectwa
-
hej @Gabrik byłeś w tytułowym Val Cenis czy się nie udało ?
-
Ja też, to jest jedyne miasto gdzie zawsze trafiam na czerwoną falę 😁. Raz miałam szczęście i 2x tego samego dnia udało mi się zaparkować blisko urzędów, w których musiałam coś załatwić (ewenement). Przejechanie obwodnicą w godzinach szczytu to też jest lekka masakra. Ogólnie na Śląsku lepiej mi się jeździ mimo że z powodu remontów na kolei też nam tutaj drogowcy zgotowali niezły bigos.
-
To krótko o Krakowie. Jazda samochodem w godzinach szczytu po mieście i jego okolicach kojarzy się z masochizmem. Niektórzy nie mają wyboru bo muszą (dostawczaki, remonciarze, taxi, rozwożenie dzieci, duże zakupy), ale niektórym mocno się dziwię. Korki, brak miejsca do parkowania, a dla przyjeznych spoza strefy - dodatkowe opłaty. Gdy muszę jechać samochodem przez Kraków, np. by wyjechać z niego w góry, dostaję lekkiej kurwicy. 🙂 Natomiast świetnie działa zbiorkom. Tramwaje, buspasy, jest w miarę punktualnie. Nienajgorzej mają też rowerzyści. Sporo dróg rowerowych, częste, czasem zbyt wąskie, kontrapasy, itp. Nieźle mają piesi w centrum. Wiekszość przejść jest z wyłączonymi światłami. Dla tych z przedmieść też jakby lepiej. Sporo P+R, ale trudno mi ocenić bo nie korzystam. Można też skutecznie dojeżdżać koleją. Wczoraj przejeżdżałem małym busem ok. 14-ej przez Ateny. Tam to dopiero się dzieje. Jeden wielki korek, rowerów i dróg rowerowych niet. Przy Atenach Kraków wydaje się komunikacyjną sielanką.
-
Cześć Temat nie dotyczy umiejętności jeżdżenia, tylko zmian jakie wprowadzają miasta w celu promowania poruszania się komunikacją/rowerem/taxi. Póki co jakoś daję radę przejechać przez Poznań (a dość dużo jeżdżę po mieście w różnych godzinach), ale są takie rejony, że niezależnie co byś nie kombinował to i tak zajmuje to określoną ilość czasu. Różne skróty są likwidowane poprzez wprowadzenie jednokierunkowych ulic. Oczywiście są momenty, kiedy różne czynniki jak jakieś awarie, drobne remonty i inne wpływają na wydłużenie czasu przejazdu i tego się nie przewidzi. pozdro
-
jeszcze jeden egzotyczny kierunek jak np. Turcja ale nie dla mieszkających po północnej stronie Karpat, Sudetów czy Alp. Mam kumpla Greka-Narciarza, dom jego rodziców stoi gdzieś pod Parnasem. Pięknie go wyremontował (widziałem foty) ale na narty jeździ do Austrii.
-
Nie, nie jeździłem w Grecji na nartach, ale będzie coś o potencjalnym nartowaniu w Grecji. Spędziłem w tym kraju tydzień na intesywnym zwiedzaniu największych zabytków starożytnej Grecji. Tyle tego, że aż głowa boli. Do tego w czasie przejazdów autobusowych nasz bardzo kompetnenty przewodnik opowiadał i opowiadał. Głowę mam teraz pełną a przegląd i uporządkowanie zdjęć zajmie tygodnie. W trakcie podróży zauważyłem kilka akcentów narciarskich. Mają tu co najmniej trzy wysokogórskie, czyli konkretnie powyżej 2000 m, stacje. Ktoby pomyślał. W sumie o wiele lepiej i więcej niż w Polsce gdzie mamy tylko jedną. 🙂 Tylko trzy zdjęcia. Pierwsze ze sklepikiem narciarskim z miejscowości Arachova, takiego naszego Zakopanego. Blisko stąd do stacji w górach Parnas. Drugie z miejscowści Kalavrita z mapką tras w pobliskiej stacji, a trzecie z nartami z sympatycznej knajpie w okolicach klasztoru w pobliżu Kalavrita. Dorzucam też zdjęcie jedynego bajkera (w końcu dużo tu sie pisze o rowerach) jakiego widziałem w Atenach.
-
obraziłem kogoś ?
-
lubeckim obserwuje zawartość → Krajoznawczo po okolicy....
-
Tymczasem gdzieś w okolicach Siewierza
-
Już nie bawem dużo szybciej i wygodniej na Zwardoń
lubeckim odpowiedział lubeckim → na temat → Narciarstwo
Ponoć w przyszłym tygodniu otwarcie obejścia węgierskiej górki. -
Psiarstwo to choroba psychiczna. Nie wiem jak można zwierzęciu przypisywać ludzkie cechy i traktować go jako rodzinę. Jak widać niektórzy nie mają takich problemów. Psy, drugi po kotach najbardziej wk_____y gatunek zwierzęcia. Nie ogarniam jak można takie coś trzymać w domu, zwłaszcza jakieś małe, głośno szczekające coś. Za to rasy agresywne są często odzwierciedleniem bezmózgowia właściciela.
-
jestem dumnym absolwentem licznych szkół podstawowych. poczytaj w necie: https://www.miejski.pl/slowo-z+dupy#:~:text=1) coś%3A do niczego nie,potrzebne%2C idiotyczne%2C pozbawione sensu.
- Wczoraj
-
Typowy polski "wolny rynek". W Lodzi byly jeszcze lepsze przekrety. Kolega kupil mieszkanie spoldzielcze wlasnosciowe gdzie pozniej okazalo sie ze zarzad wyprowadzil kase i zostawil mieszkancow z wielomilionowym dlugiem. Nie znam szczegolow ale to jakas powqzna afera byla.
-
Hm.. to może inaczej. A kim ty jesteś z wykształcenia interlokutorze kochany? Z pewnością nie jesteś humanistą ani przyrodnikiem - to pewne, więc wykształcenie ścisłe, ale niezbyt ścisłe czyli może coś kolo ekonomii? Ja jestem geologiem jakby co. I proszę o konkretne wskazanie (cytaty) co piszę "z dupy", poprzedzone dokładną definicją tego określenia.
-
Piszesz z dupy, to ja też.
-
Cześć Tak się spokojnie zastanowiłem na całym tym, w sumie fajnym, tematem. Ale brzmi on tak jakbyście nie umieli jeździć po własnym mieście albo - sorry - byli nieco pojebani. Warszawa nie jest łatwym miastem do jazdy. Problem stanowi ilość frontów robót na zasadniczych arteriach i ich zmienność.Natomiast znając miasto poruszać się można po nim samochodem (rower jest zdecydowanie lepszy oczywiście) dość sprawnie, ale trzeba miasto znać. Ja nie znam wielu nazw ulic w Warszawie a nawet jak znam to czasami nie kojarzę gdzie ta ulica jest ale jak mam gdzieś dojechać to opracowanie optymalnej drogi zajmuje mi jakieś 30 s. Google maps warto się wspomóc ale myśleć trzeba z wyprzedzeniem. Ja rozliczam czas na minuty - taki charakter i taka praca i mylę się o 2-3 maks. Oczywiście są sytuacje nieprzewidziane jak kolizje na drogach bez ucieczki czy awarie ale średnio nie spóźniam się więcej niż 2-3 minuty w stosunku do planu. Nie umiecie jeździć po własnych miastach? Pozdro
-
Nic nie pomyliłeś, tylko pominąłeś coś pewne niuanse. "Pomyliłeś się, fora ze dwora." - brzmi adekwatnie. Pozdro
-
Na tyle nie kumasz co napisałeś, że nawet odpowiedzieć nie umiesz sensownie. Znajdź swoje miejsce w końcu, pomyśl czasem kim jesteś a nie kim chciałbyś żeby cię widzieli. A na posty nie staraj się odpowiadać według schematu myślenia, tylko zastanów się co ktoś chciał przekazać. Piszę poważnie.
-
No ale Szczerba zapewne nie stał w kolejce. 😋 A tak na serio, to była jakaś pula mieszkań w promocyjnej cenie, po które ustawiła się kolejka? Jaki współczesny fenomen. Per analogiam: https://www.tokfm.pl/kultura/spoleczna-lista-kolejkowa-na-konkurs-chopinowski-poszlismy-sprawdzic-co-dzieje-sie-przed-wejsciem
-
Z pewnością nie mamy wspólnych poglądów - ja i ty - a to wynika z twojego postu. O to ci chodziło?
-
Ja też tam kupiłem mieszkanie. Trzeba było być członkiem tej spółdzielni i postać kilkanaście godzin w kolejce. Nie tylko posłowie mają zniżki. p.s. Mam większe od niego 😉.