Skocz do zawartości

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Hello Kitty to solidna marka, można na niej zagrać kawałek ze Slayer:
  3. O nartach wystarczy, że przeczytam i wiem, że ich nie chcę. O tych na których chcę jeździć nawet czytać nie muszę. Jeszcze się na takich kryteriach wyboru nie przejechałem 😁
  4. Podeślij foto, w ciemno nie biorę. Może coś wybierzemy😆😆
  5. Dzisiaj
  6. star

    Ku przestrodze

    https://wiadomosci.wp.pl/tragedia-na-obozie-harcerskim-w-wilczu-harcerze-ujawniaja-jak-dzialala-druzyna-7185185653967456a
  7. Tak mam podobną konstrukcję.
  8. mam jeszcze w piwnicy śliczne różowe Hello Kitty w rozmiarach 100, 95, 90, 85, 80
  9. Jan

    rower :)

    Katarzyna Niewiadoma 3 na mecie w ośrodku narciarskim Chatel (Les Portes du Soleil)
  10. Choć początkowo się trochę wkurwiłem bo żeby wybrać ładne kijki dla Królowej to nielada wyczyn to teraz na chłodno i po Waszych podpowiedziach uważam że dobrze wyszło. Są stare 120, nowe 115 dla mnie i trza zapodać jeszcze 110 dla Żanety . Coś się dopasuje😆 Pozdrawiam
  11. Janie Ty to Kocur jesteś😆 Pięknie sygasz do każdego 🤣 bez Ciebie to forum by było nudne😉 Pozdro
  12. Jan

    Sezon 2025/2026

    16 lat temu też się załapałem
  13. czyli żadne też będą dobre
  14. zjeżdżałeś na nich ?
  15. Cze Póki co to jest ok. Dobrze że są😀. Natomiast w późniejszym etapie mogą przeszkadzać lub powodować błędy. Ale akurat wymiana kijków nie jest jakaś kłopotliwa, czy bardzo kosztowna, bo 150 czy 200 PLN to kropla w morzu kosztów związanych z narciarstwem. Początkowo dłuższe kijki pomagają w tak prozaicznych elementach narciarstwa jak rozpędzanie się czy przejazd po płaskim, gdzie „łyżwa” jest kosmiczną techniką narciarską. Generalnie to długość to preferencja narciarza, oczywiście początkowo dobieramy wg. Utartego wzorca, finalnie już jest różnie. Ja mam różnej długości, ale generalnie wolę nieco krótsze. Nawet zbyt krótkie niż za długie. Za długie to 120cm. O ile w jeździe ciętej to traci to na znaczeniu, ale kiedy zaczynamy markować wbicie to czasami mogą haczyć. Kiedyś przez pomyłkę zabrałem 2 różne. 120 i 110cm. No chujowo się jeździło, bo ten dłuższy non stop wbijałem w śnieg. Trza było cisnąć na krawędziach średnim bez nadmiernej pracy rąk. pozdro
  16. no ale taki żeby było widać Ciebie a nie tylko kartoflisko
  17. PaVic

    Lido di Jesolo

    Dawno nie byłem aż wstyd się przyznać ale odkąd kupiłem kawałek ogródka większego jakoś w porze letniej nigdzie nie chce mi sie z niego ruszać- chyba starość 😅 . Poniedziałek zawsze był literek w cenie maluszka a jak to w warszawskim klimacie bywa maluszek to 0.4 jak dobrze pamiętam w cenie x2 0.5l podmiejskiego krajowego ( oczywiście mogę się mylić 🤷‍♂️ może coś się zmieniło) choć wątpię 🤨 bo ta mieścina tak ma i już 😉 W Kompani nie jedną poniedziałkową biesiadę kulinarno-zakrapianą przeżyłem 😉 jak pamięcią sięgam to lokal który znam od 2004 roku i przez lata to atrakcyjny punkt gastronomiczny na mapie Warszawy. Mam też inny jak ktoś lubi wracać pamięcią w czasy PRL 😂💪 ten to mistrz nad mistrzem z najlepszym tatarem warszawskim 😜 czyli Lotos na Belwederskiej ,😂 uwielbiam 🥰 jak odwiedzam pewnego mojego ziomeczka to zawsze właśnie tam lądujemy i w dobrych humorach wychodzimy 😂 Polecam miejscówkę👌
  18. labas

    Krajoznawczo po okolicy....

    Ja wczoraj nazbierałem pełny największy kaster budowlany - same prawdziwki.
  19. Też, plus dwa nagrania z jazdy na CG, prędkościami 60 plus. Kartoflisko w Szczyrku na nocnych i 200 metrowy orczyk z Góra Kamieńsk.
  20. są, poszukaj. chociaż najlepszy jest film z moich początków doskonalenia jazdy na wprost:
  21. a Twojego filmiku też jeszcze nie widziałam
  22. kordiankw

    Krajoznawczo po okolicy....

    Hehe, znam te lasy doskonale. Setki kilometrów zaliczone pieszo i z pełnym oporządzeniem. 1 BSz, to moja pierwsza jednostka po promocji.
  23. bubol.T

    Lido di Jesolo

    Jadłem tam wiele razy w trakcie delegacji w Warszawie, moja ulubiona pozycja to golonka gotowana i flaczki. Z tego co pamiętam, to chyba we wtorki piwko litrowe było w cenie normalnego.
  24. bubol.T

    Krajoznawczo po okolicy....

    Mam sentyment do tych lasów, spędziłem tam wiele weekendów. Znajomi mieli kiedyś działkę w Kokotku. Za starych dobrych czasów można było tam popływać kajakiem, rowerkiem wodnym i nawet się wykąpać. Lasy obfite w grzyby, pamiętam knajpę u Celiny, gdzie jeździło się na domowe obiady. Podobno właścicielka już nie żyje, a knajpka jest zamknięta. Czasem jeszcze tam jedziemy na podgrzybki.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×
×
  • Dodaj nową pozycję...