Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
https://wiadomosci.wp.pl/tragedia-na-obozie-harcerskim-w-wilczu-harcerze-ujawniaja-jak-dzialala-druzyna-7185185653967456a
-
Tak mam podobną konstrukcję.
-
Nie.
-
mam jeszcze w piwnicy śliczne różowe Hello Kitty w rozmiarach 100, 95, 90, 85, 80
-
Katarzyna Niewiadoma 3 na mecie w ośrodku narciarskim Chatel (Les Portes du Soleil)
- Dzisiaj
-
Choć początkowo się trochę wkurwiłem bo żeby wybrać ładne kijki dla Królowej to nielada wyczyn to teraz na chłodno i po Waszych podpowiedziach uważam że dobrze wyszło. Są stare 120, nowe 115 dla mnie i trza zapodać jeszcze 110 dla Żanety . Coś się dopasuje😆 Pozdrawiam
-
Janie Ty to Kocur jesteś😆 Pięknie sygasz do każdego 🤣 bez Ciebie to forum by było nudne😉 Pozdro
-
16 lat temu też się załapałem
-
czyli żadne też będą dobre
-
zjeżdżałeś na nich ?
-
Cze Póki co to jest ok. Dobrze że są😀. Natomiast w późniejszym etapie mogą przeszkadzać lub powodować błędy. Ale akurat wymiana kijków nie jest jakaś kłopotliwa, czy bardzo kosztowna, bo 150 czy 200 PLN to kropla w morzu kosztów związanych z narciarstwem. Początkowo dłuższe kijki pomagają w tak prozaicznych elementach narciarstwa jak rozpędzanie się czy przejazd po płaskim, gdzie „łyżwa” jest kosmiczną techniką narciarską. Generalnie to długość to preferencja narciarza, oczywiście początkowo dobieramy wg. Utartego wzorca, finalnie już jest różnie. Ja mam różnej długości, ale generalnie wolę nieco krótsze. Nawet zbyt krótkie niż za długie. Za długie to 120cm. O ile w jeździe ciętej to traci to na znaczeniu, ale kiedy zaczynamy markować wbicie to czasami mogą haczyć. Kiedyś przez pomyłkę zabrałem 2 różne. 120 i 110cm. No chujowo się jeździło, bo ten dłuższy non stop wbijałem w śnieg. Trza było cisnąć na krawędziach średnim bez nadmiernej pracy rąk. pozdro
-
no ale taki żeby było widać Ciebie a nie tylko kartoflisko
-
Dawno nie byłem aż wstyd się przyznać ale odkąd kupiłem kawałek ogródka większego jakoś w porze letniej nigdzie nie chce mi sie z niego ruszać- chyba starość 😅 . Poniedziałek zawsze był literek w cenie maluszka a jak to w warszawskim klimacie bywa maluszek to 0.4 jak dobrze pamiętam w cenie x2 0.5l podmiejskiego krajowego ( oczywiście mogę się mylić 🤷♂️ może coś się zmieniło) choć wątpię 🤨 bo ta mieścina tak ma i już 😉 W Kompani nie jedną poniedziałkową biesiadę kulinarno-zakrapianą przeżyłem 😉 jak pamięcią sięgam to lokal który znam od 2004 roku i przez lata to atrakcyjny punkt gastronomiczny na mapie Warszawy. Mam też inny jak ktoś lubi wracać pamięcią w czasy PRL 😂💪 ten to mistrz nad mistrzem z najlepszym tatarem warszawskim 😜 czyli Lotos na Belwederskiej ,😂 uwielbiam 🥰 jak odwiedzam pewnego mojego ziomeczka to zawsze właśnie tam lądujemy i w dobrych humorach wychodzimy 😂 Polecam miejscówkę👌
-
Ja wczoraj nazbierałem pełny największy kaster budowlany - same prawdziwki.
-
Też, plus dwa nagrania z jazdy na CG, prędkościami 60 plus. Kartoflisko w Szczyrku na nocnych i 200 metrowy orczyk z Góra Kamieńsk.
-
Aaa jak ciężary podnosisz
-
są, poszukaj. chociaż najlepszy jest film z moich początków doskonalenia jazdy na wprost:
-
a Twojego filmiku też jeszcze nie widziałam
-
udało się wrzucić na YT?
-
Hehe, znam te lasy doskonale. Setki kilometrów zaliczone pieszo i z pełnym oporządzeniem. 1 BSz, to moja pierwsza jednostka po promocji.
-
Jadłem tam wiele razy w trakcie delegacji w Warszawie, moja ulubiona pozycja to golonka gotowana i flaczki. Z tego co pamiętam, to chyba we wtorki piwko litrowe było w cenie normalnego.
-
Mam sentyment do tych lasów, spędziłem tam wiele weekendów. Znajomi mieli kiedyś działkę w Kokotku. Za starych dobrych czasów można było tam popływać kajakiem, rowerkiem wodnym i nawet się wykąpać. Lasy obfite w grzyby, pamiętam knajpę u Celiny, gdzie jeździło się na domowe obiady. Podobno właścicielka już nie żyje, a knajpka jest zamknięta. Czasem jeszcze tam jedziemy na podgrzybki.
-
Włosi też dostali baty 🙏🏐Brawo Polacy.
-
Tak powinno być w idealnym świecie, a nie w Polszy. Do tego niestety / stety trzeba pamiętać, że to właśnie jest ZHR. Jako, że są organizacją katolicką, do od 2015 ich status jest wiadomo jaki. Co by się tam nie działo, to są wyjęciu spod wszelakiej kontroli. Zresztą o czym ja tu - stawiam całodzienny karnet we Szczyrku, że z naszym nowym wodzem naczelnym nic się nikomu nie stanie. Wszyscy zostaną z marszu ułaskawieni, jako głośnie NIE wobec prześladowania potężnej organizacji, dbającej o należyte wychowanie dzieci i włodzieży wobec niemieckiej inwazji LGBT. Zresztą, żeby tylko w tym przypadku. Drukarka w sekretariacie będzie miała co robić, jeżeli chodzi o kolportaż wiadomych druków. Innym przykrym morałem jest to, że jakakolwiek wiara w cokolwiek, zwłaszcza wiara i zaufanie do autorytetów i tradycji kończy się zawsze mniej, bądź bardziej źle. Nic by się tu nie stało, gdyby poddany probie zakończył jej wykonywanie na oświadczeniu "Pi_____e się, chyba was poj____o". Pozwolę sobie też zacytować Grabarza, jednego z tych, którzy że tak powiem, ukształtowali mój dziwny światopogląd. Wierz w to, co widzisz, macasz i łapiesz I to na czym się wieszasz Nie wierz w papier Choćby go podpisał papież i cesarz Ksiądz i Pop, Mułła i Rabin Odrzucą święty karabin Bo ten świat zamienią na psiarnię W dziwkę opartą o latarnię
-
W sumie to lokalizacja raczej zdecydowanie mało narciarska, bo jazdę na nartach na Żarze można już chyba zakwalifikować jako czas zaprzeszły past perfect. Z drugiej strony jak ktoś często bywa w okolicach to może mu się to przydać. https://pogoda.cc/pl/stacje/zywieckie Przy okazji na filmie widać jak wygląda moja morda. To dla tych, którzy nie widzieli mnie nigdy na żywo. A poniżej w sumie kolejny (poprzedni) film na temat pobliskiej stacji, zamontowanej w Międzybrodziu Zywieckim na drzewie