Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Cześć Tak jak pisałem Adam wie co chce powiedzieć i przekazać. Ja nie będę wyręczał kogoś kogo uważam za autorytet więc wystarczy spokojnie poczekać - śniegu za oknem nie widzę. 😉 Jazda na "płaskiej narcie" występuje nadzwyczaj rzadko a przy współczesnym sprzęcie dla amatora jest po prostu niebezpieczna. Natomiast jazda na narcie zbyt mały zakrawędziowanej, na nartach zakrawędziowanych nierówno to błędy częste, jeżeli nie powszechne. Natomiast płaska narta, zjawisko płaskiej narty występuje przy przekrawędziowaniu, w fazie inicjacji skrętu, czy jak tam to nazywają i myślę, że o to chodziło Adamowi. Pozdro
-
Cześć Zgadza się, ale pisaniem głupot na tematy techniki czy inne z nartami związane niweczy ten niewątpliwy dorobek więc wychodzi 2, góra 3... Pozdro
-
Mitku, właściwie to o to samo mi chodziło. Może po prostu źle to skopiowałem 😕 jedno słowo czasami może dużo namieszać 🙂
-
Jureczku, na poziomie amatorskim na tle przeciętnych amatorów alpejskich stoków raczej z pewnością się wyróżnia i można śmiało stwierdzić, że potrafi jeździć. Grupa porównawcza to przeciętni współuczestnicy na stoku. Raczej na pewno będzie się wyróżniał. Po tylu latach jazdy na nartach objeżdżenie jest wystarczające do sprawnego poruszania się po wszelakich cywilnych trasach w różnych warunkach śniegowych. Jazda amatorska, jest tylko jazdą amatorską - nie jest doskonała technicznie, ale jest wystarczajaco skuteczna aby swobodnie jeździć. Mogę Janka lubić lub nie, ale wiedzy o alpejskich ON nie można mu odmówić, jak również tego, ze jest zapalonym narciarzem i miłośnikiem gór. Po tylu latach spędzonych na deskach musi się na nich sprawnie poruszać i pewnie tak jest. pozdro
-
star, ja już to wygrzebałem zanim wspomniałem o "płaskiej narcie"😉 Na mój chłopski rozum wychodzi na to że dla takiego nowicjusza jak ja narty allround MOGĄ BYĆ za szerokie pod butem żeby instruktor mógł w pełni nauczyć mnie odpowiedniej techniki. Nie sugeruję że doradzaliscie mi nieodpowiednie narty tylko może nieodpowiednie w celach szkolenia z instruktorem 🙂
-
Zdziwiłbym się gdyby o to chodziło. Mowa o "zjawisku" a nie o "błędzie". Pozdro
- Dzisiaj
-
Cześć No z Rybnika to jest naprawdę solidna wyprawa, super! Pozdro
-
Cześć Dzisiaj mieliśmy kawał znakomitego kolarstwa na TdF i wspaniały przykład tego czym sport jest. Znakomity etap z niezwykłą dramaturgią choć oczywiście nikomu upadków czy kraks nie można życzyć. Pozdro PS Na rowerze jeżdżę w kasku. Być może wynika to trochę z tego, że zdarza mi się startować w zawodach a tam bez kasku nie można. Przyzwyczaiłem się, choć ze dwa razy zdarzyło mi się zapomnieć kasku na jakieś przydomowe kilometry i wtedy - gdy się zorientowałem - czułem się ... goły. Podobnie jeżdżę w rękawiczkach - bez czuje się źle. Na krótkie traski - takie do 100km pieluchy nie zakładam ale na tych dłuższych chyba pomaga, choć bolącego tyłka, w tym rowerowym sensie nie czułem już od lat. Pozdro
-
Ale to już było! Co się będziemy Mitka prosić jak można zaczerpnąć z krynicy wiedzy u samego źródła (nie dziękujcie;-)
-
Ja nawet nie pytam:-)
-
Tym razem dość bliska okolica, bo Mosty koło Jabłonkova. Miejscowość niepozorna, jednak narciarsko z dwoma szybkimi krzesłami i fajnymi trasami. Warto odwiedzić ale gdy jest śnieg (zeszłej zimy nie było), W tamtejszym tunelu kolejowym rozpoczęła się II wojna (o 4 dni wcześniej niż na Westerplatte....) A historycznie- przez kilkaset lat prowadził tamtędy szlak ze Śląska na Węgry. Przełęcz Jabłonkowska pomiędzy dwoma częściami Beskidu Śląskiego (Czesi piszą na mapach że Śląsko-Morawskiego, ale do Moraw tam jeszcze sporo km..... 😉 ) była ważnym miejscem na tym szlaku. A do Dunaju i tureckich włości tylko 300km z hakiem..... Na początku 17tego wieku zagrożenie niechcianymi wizytami z południa było juz na tyle realne, że po obu zboczach przełęczy powstały nieduże twierdze o ówcześnie nowoczesnym, bastionowym narysie i stałych garnizonach... Ich układ pozwalał juz kilkoma armatami zaryglować drogę przez przełęcz. Wokół powstała osada - Szańce, teraz przysiółek Mostów. W kolejnym wieku, po wojnach Śląskich twierdze utrzymano - obrócono tylko armaty z kierunku południowego na północny - przeciw Prusakom Fryderyka W... zresztą nie tylko tam. W okolicy jest sporo miejsc gdzie kiedyś znajdowały sie umocnienia graniczne. Wiekszość zniknęła lecz pozostały nazwy - ponad 13 miejsc których nazwy jednoznacznie wskazują dawniejsze przeznaczenie: Szańce, Wały, Valy, Nawalu, Zamek..... Zamykały przejścia w okolicy Oszczadnicy, Zwardonia, Piska. Tyle historii..... Dojechać można tam zbaczając kilkaset metrów od drogi w kier Cadcy, są znaki. Można wybrać się na rowerze, są podjazdy ale takie asfaltowe, kilka do 10 %. Miejsce jest niezwykle widokowe, pasma Raczy, Girowej i Lysej Hory na wyciągnięcie ręki. Warto zboczyć lub pojechać rowerem z Istebnej, Zwardonia, Cieszyna.....
-
Cześć Co nie zmienia faktu, że tekst jest bardzo dobry, prawdziwy. Zwłaszcza fragmenty o ulubionym skręcie czy technice albo... "stylu" jazdy oraz o testowaniu. Warto oprawić w ramkę. Pozdro
-
Fredo? na takie traktowanie jak piszesz to trzeba było sobie zasłużyć....
-
Cześć Z tego co kojarzę to Orzyc jest pływana poniżej Makowa. Raczej tereny otwarte i rzeka bez trudności więc stąd może mniejsze zainteresowanie. Powyżej Makowa praktycznie tylko tereny otwarte i bezleśne oraz sporo prostowań - czyli jeszcze gorzej. Tu upatruję mniejszą popularność Orzyca, bo to chyba jest ten Orzyc. Pozdro
-
Cześć Pierwsze pytanie to pytanie o cel telefonu i już wszystko wiadomo. Pozdro
-
Gdybyś położył narty płasko w czasie ześlizgu to lecisz przez zewnętrzną krawędź zawsze. Zastanów się spokojnie. Pozdro
-
Nie ma ani ze stopniem zakrawędziowania ani z podpieraniem. Podpieranie to jest inny, podstawowy poziom nieumiejętności jazdy. Regulacja stopnia zakrawędziowania to już faza sterowania skrętem. Pozdro
-
Swój swojego chwali... Stary złośliwy chuj
-
Rzeka Orzyc [Podoś Stary - Przeradowo] (foto Paweł). Byliśmy 2 dni / 4 osoby. Kolejny raz dziwi mnie że blisko Warszawy a rzeka tak mało popularna. Dwie ostatnie fotki to elementy spływowego luksusu (foto - Magda).
-
Może dlatego, że podobnie jak ty Fred to objezdzony gosciu. Miałem przyjemność spotkać go na stoku w Studenovie, ROKYTNICE. Nawet jeśli nie jest typem sportowca jak niektórzy na tym forum z zapędami do jazdy sportowej. A to już inna jazda.
-
Nie - na Drwęcy jeszcze nie byłem. Jak widać muszę przyspieszyć żeby zdążyć poznać.
-
I bardzo dobrze, dlaczego ci na wakacjach, czy urlopach maja mieć lepiej niż ci w robocie 😜?
-
Bo chyba utrwalił się pewien consensus. Nawet tu o używaniu kasków narciarskich nic sie nie pisze. I bardzo dobrze. A ja sobie siedzę na kanapie w oczekiwaniu na lepszą pogodę. Od kilku godzin mam taką: https://photos.app.goo.gl/KpTDouaszzzh9Kcz9
-
Fakt, tez pamiętam zarówno na preclu (pl.rec.rowery) jak i na istniejącej podrozeroweroinfo, ale chyba temat się wyczerpał, bo na tej drugiej już nie pamiętam kiedy był poruszany:-)
-
Ja też nie widzę, ale inni już tak. Pamiętam "gorące" dyskusje w grupie rowerowej, niestety już nie istniejącej. Faktem jest, że najwiekszymi orędownikami noszenia kasków byli rowerowi nowicjusze. 🙂 Swoją drogą, podobnie jak na nartach, nigdy nie miałem poważnego upadku/wypadku na rowerze. Nawet przy nieco szalonych jak na mój wiek zjazdach w górach. Żaden samochód mnie nie chciał przejechać, choć były przypadki o mało co. I oby tak było dalej. 🙂