Skocz do zawartości

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. grimson

    Ku przestrodze

    więc kogo mitek nie pozna w realu, tego ciśnie na forum. brawo.
  3. Dzisiaj
  4. tomkly

    Kurs kwalifikacyjny SITN

    Na terenie Beskidu Śląskiego najlepsze opinie od lat mają Żaba czyli http://smig.szczyrk.pl/ oraz Stanisławski https://stanislawski-sport.com/ .
  5. tomkly

    Ku przestrodze

    Ale wątek zdryfował, niekoniecznie we właściwą stronę. Ale skoro tak to ja też poznałem całą towarzyską śmietankę narciarską właśnie na tych wyjazdach. W życiu nie wrócę do turystyki narciarskiej w wydaniu biur podróży, bo to się ma nijak do klimatu "busiarskich" wyjazdów. Ekipa biorąca udział jest nie do zastąpienia.
  6. To było z 15 lat temu, ale potwierdzam. Niby były na Goretexie ale to był zupełnie inny goretex niż ten w późniejszych Haglofsach czy Dynafitach. Do tego krawędzie pruły nogawki jak masło. Szwy puszczały.. itd. Obecnie mam jeden ulubiony strój narciarski - zestaw hardshell spodnie + kurtka z The North Face. Nie mają Gore ale jakąś autorską membranę TNF. Nic nie ustępuje GTX. Grzanie reguluje zamiennie używając 2 rodzajów puchówek lub polara oraz grubszych bądź cieńszych kalesonów. Mam też typowo narciarski, ocieplany komplet Goldwina na Dermizaxie EV (kupiony tylko dlatego, że był ładny i przeceniony o 80% w TK Maxx) i muszę powiedzieć, że Goldwin jednak potrafi w ciuchy narciarskie. Problem tylko w tym jak go prać - zgodnie z metka nie można prać w wodzie i nie można chemicznie. Wszystkie symbole na metce przekreślone.
  7. Mały przerywnik. Kasia pozdrawia forumowiczów 🙂
  8. Maciej S

    Sezon 2025/2026

    Każde narty mogą być wspaniałe w wielu miejscach. Wiele miejsc jest wspaniałych nawet bez nart. 6 grudnia jadę do Val Thorens autobusem. Samolotem byłem rok temu i ma to może sens jak trafisz na samolot z Krakowa. Koszty samolotu dużo, dużo większe a czas podobny do samochodu. Znajomi jeżdżą samochodami, bez noclegów dwaj kierowcy. Potem planuje krótkie wyjazdy do Austrii, zawiozą mnie busem. Wyjazd wiosną do Francji, z noclegiem nie powinen być zbyt męczący. A wysoko będzie śnieg. Żonie zaproponuj Maderę, Byłem w styczniu 2024. Tam zobaczysz jak wygląda ogród rajski a potem wrócisz do doczesności i pojedziesz na narty. Staram się słuchać nauk Spinozy.
  9. No... wyobrażam sobie Ciebie jadącego slalom z takim plecakiem jak teraz dziewczynki noszą - Jurek, jedną klasyfikację miałbyś wygraną na bank. 🙂 POzdro
  10. Zdradź co w tym plecaku wozisz. Ja jakoś nie mam pomysłu na nadmiarowy bagaż.
  11. Ogólnie chyba tak, dlatego 4f z primaloft 🙂
  12. sese

    Ku przestrodze

    Nie było mnie na forum 3 lata. Nic się przez ten czas nie zmieniło. Rada pozostaje niezmienna - spotkajcie się w realu, a najlepiej jedźcie razem na narty. Pogadajcie. W 99% forumowych sporów spotkanie w realu pomogło. Jest nawet okazja - Zlot w styczniu. Mitek z tego co widzę będzie. Może star wpadniesz choćby na jeden dzień? A co do wyjazdów busiarskich to byłem na kilkudziesięciu i to z co najmniej trzema forumowymi "busiarzami". Pewne wady takich wyjazdów na pewno są, ale niesamowicie doceniam to, że tylko dzięki busiarskim wyjazdom udało mi się zwiedzić jakieś 70% narciarskiej Austrii, w tym wszystkie topowe ośrodki. Na własną rękę tego wszystkiego nie zobaczyłbym. Samodzielnie nie zorganizowałbym też sobie tak wyjazdów żeby we wtorek wracać z jednego i w piątek jechać na następny. Pewne chwile z tych wyjazdów zostaną w pamięci na zawsze i zawsze będą wywoływać uśmiech. A co do atmosfery panującej na busiarskich wyjazdach, to mam wrażenie, że się mocno uspokoiła. Kto 15 lat temu był w białym domku na Moltku, ten wie o czym pisze. Do picia alkoholu nikt nie zmusza. Ani w busie, ani na kwaterze, ani na stoku. Ci co piją na "busiarskich" wyjazdach, pili by też w Badrutt's Palace w St. Moritz albo w Białce. Brakuje mi "busiarskich" wyjazdów i ich atmosfery, ale stałem się zbyt wygodny. Obecnie do szczęścia potrzebuje nocleg transferowy lub spanie na miejscu przed nartami. Potrzebuje też HB i sauny. W zeszłym sezonie miałem sezonówkę sunny card na trzecioligowe ośrodki. W tym sezonie mam taką samą. Po długich poszukiwaniach w 99% przypadków udaje mi się znaleźć w różnych miejscach spanie ski in/ski out z HB za bardzo akceptowalne pieniądze. Droższy nocleg z żarciem rekompensuje bowiem cena skipassu (422 Euro) która po rozbiciu na planowane 25 dni jazdy w sezonie daje 17 Euro/dzień. Globalnie wychodzi tylko odrobinę drożej niż na busiarskich wyjazdach. I też jest pięknie.
  13. Jak zaczyna się sezon i pierwsze wyjazdy wyciągiem to się łapię na tym że jakoś tak głupio bez plecaka .. przechodzi po paru dniach 🙂
  14. Często mam kłopot z zamkami pod pachami (np. jak mam plecak na plecach).. a na piersiach fajnie to działa - mam takie w pancernej kurtce Spydera (na "syberyjskie" mrozy) i w cieniutkim RAB Borrelis (na wiosnę do jesieni, na rower i w góry) - zamki otwierasz w sekundę - np przed podjazdem.. .. ktoś szczuplutki może nie odczuwać różnicy..
  15. Oczywiście , że nie mam frajdy z pętającym się po plecach balastem. Jeśli na ołóweczkach to nie był problem to "na krawędzi" już jest 🙂 Świadomość plecaka zabiera mi prawie całe "czucie krawędzi" 😄
  16. No widzisz Mitku a ja znowu wolę jak jest mi za ciepło niż za zimno. Wiem, że to sensu nie ma bo wtedy niewiele potrzeba żeby zacząć się pocić. Tzn konkretnie chodzi mi o nogi i lędźwie. Jak nie czuję w tych miejscach ciepła to jestem sztywny jak dziadzia(pomijając fakt że i tak jestem sztywny 🙂)
  17. Uwielbiam takie teksty: "nie znoszę jeździć z plecakiem" zamiast napisać, że po prostu nie umiem. Zawsze tak się mówi....
  18. Fajnie tylko pewnie bym musiał 2 rozmiary zamówić i przy dobrych wiatrach 1 odesłać 😉
  19. Cześć O, no to jeździłeś mniej więcej 10 razy więcej niż ja. Od paru lat przesiadłem się na rower tak skutecznie, że ograniczam narty aby mieć więcej czasu na inne działania. Pozdro
  20. Już wspominałem ale napiszę ponownie. Po doświadczeniach z portkami Salomon które okazały się strasznie słabe jakościowo ( wiem, że Sese miał takie same wiec może potwierdzi) Sese te niebieskie 🙂 Bardzo zraziłem się do szmat firm narciarskich. Generalnie światowi producenci wszystkiego są zmuszani przez konkurencję do oszczędzania. Uważam, że to nie dotyczy branży alpinistyczno-skitourowej. Jej klienci funkcjonują czasami w tak bardzo ekstremalnych warunkach, że zgodzą się zapłacić wyższą cenę ale za najwyższą jakość którą te firmy trzymają. Dlatego skusiłem się na szmatki Patagonia Snowdrifter (HS) oraz polar R1, Black Diamond portki i puchowe ocieplenie) i już wiem, że się nie pomyliłem. Komfort termiczny w każdej temperaturze jest nieporównywalny z narciarska komercją. Osobiście nie mam za dużo doświadczeń ale wszyscy wokoło utrzymują, że trwałość jest także wyjątkowa. Nie znoszę jeździć z plecakiem więc muszę wycelować z tym co w danym dniu ubiorę ale tolerancja błędu przy tej jakości szmat jest gigantyczna.
  21. Cześć Wszystko, no może nie "wszystko" ale kluczowa jest intensywność ruchu. Na rowerze jeżdżę w koszulce termicznej z długimi rękawami oraz w takiej nieocieplanej bluzie do temperatury gdzieś +4 stopnie i zawsze jestem spocony jak dojeżdżam do celu. Problemem przy takich temperatura zaczynają być stopy. Na nartach jest podobnie - jak zimno to wystarczy przejechać ze dwie solidne ścianki śmigiem i nie ma gościa, którego to nie rozgrzeje. Konieczne jest dobranie stroju do średniej intensywności działania a nie do momentu gdy akurat był najzimniej bo wtedy cały czas człowiek jest przegrzany. Ja osobiście wolę jak mi jest cały czas trochę za zimno niż miałoby być przez chwile choć trochę za ciepło. To jest o tyle niebezpieczne, że spocenie się powoduje lekkie zawilgotnienie odzieży, która pracuje wtedy zupełnie inaczej i komfort cieplny dramatycznie spada. Tylko najlepsze jakościowo ciuchy są w stanie za tym poceniem nadążyć. Pozdro
  22. "Mojego" Dynafita też jakby nie ma. To hybryda Infinium i normalnego Gore na barkach i głowie. Wywietrzniki są bardzo autorsko zrobione wzdłuż rękawów - kończąc pod pachą. Całkiem dobrze działa.
  23. Jak zwykle miło mi to czytać, ale nadal i niezmiennie nie pojmuje skąd te pochwały z Twojej strony. Z uwagi na to, że nie widzieliśmy się ponad 10 lat, kładę to na karb idealizowania wspomnień 🙂. Na szczęście spotkamy się już za dwa miesiące to zobaczysz jak faktycznie wygląda moja jazda. Wprawdzie od naszych spotkań na Pracicy doszło mi z 300-400 dni na śniegu, ale raczej nic się w mojej jeździe nie zmieniło. Jestem mega krytyczny wobec swojej jazdy i nie polecam nikomu jechać za mną, bo każdy mniej udany skręt to festiwal dość głośnych i raczej wulgarnych 🙂 wyzwisk pod swoim adresem. Jako totalny samouk wiem, że tylko praca z instruktorem mogłaby mi cokolwiek pomóc, ale jakoś się nie złożyło i to pomimo, że najlepszym przyjacielem mojej Sylwii jest człowiek legenda SITN, który cały czas namawia nas na udział w jednym z jego zgrupowań. Mimo to nartowanie niezmiennie daje mi niesamowitą frajdę, a nawet szczęście.
  24. Też mam tego Dynafita - jak dla mnie super SS, dobra oddychalność (mocno się pocę). @AdrianW bezpośrednio na stronie Dynafita są różne przeceny, w zeszłym roku były na BF zniżki około 40%.
  25. Cze Generalnie to chyba układ krążenia decyduje o termice ciała. No może otulinka mięśniowo/tłuszczowa troszkę pomaga. Wiesiek kupuje bardzo specjalistyczny sprzęt, bo jego narciarstwo tego wymaga. My jako stricte trasowi narciarze, mamy mniejszy problem, bo zawsze można wbić do knajpy na przerwę. Ale generalnie na stoku, to odzież musi przede wszystkim umożliwiać swobodne poruszanie się i nie przeszkadzać w jeździe. Skarpety, ja preferuję cienkie, ale to chyba jedyna część ciała kiedy przy mocno ujemnych temperaturach marznie. Winę ponoszą w dużym stopniu buty, bo są dobrze dopasowane, a przy srogim minusie niestety zmieniają swoją objętość na mniejszą i to chyba jest powodem tego sporadycznego dyskomfortu. Tu X-socks albo UYN - nie są drogie i chyba najlepsze. Kalesony - 3/4 najlepsze - nie zawijają się w butach. Góra z długim rękawem. X-bionic albo UYN - najlepsze. Merynos - kurde nie wiem, Żonie kupiłem 2 komplety i oba się potargały, są dużo mniej elastyczne niż te plastikowe. Warto kupić wysokiej klasy, bo to warstwa mająca kontakt z ciałem. Badziwie jeśli się spocisz - będą capić. X-Bionic jest grubszy i moim zdaniem lepszej jakości niż UYN. Ja jeżdżę w Gore-tex bez ociepliny, ale mnie jest ciepło praktycznie zawsze. Spodnie + kalesony - to wystarczający zestaw na każde warunki. Jeśli kupisz ocieplane - to czasem z, a czasami bez kaleson będziesz jeździł, w zależności od temperatury. Spodnie dobrze jak mają wentylację w postaci zamków - kurtka także. Na stok przy ocieplanej kurtce, to potrzeba bluza techniczna - ja mam Rossignola, dostałem pod choinkę 😉, jest niezniszczalna i wygląda jak nowa mimo iż chodzę w niej często na codzień - nie jest tylko na narty. Dodatkowo cienka puchówka jako dodatkowa warstwa przy solidnych mrozach, bo gore - tex nie grzeje, ale bardzo dobrze izoluje od warunków zewnętrznych. Więcej na stok to raczej nie potrzeba. HS mam ale nigdy nie używałem. Może tez być kamizelka techniczna, mało miejsca zajmuje, a czasami w samej bieliźnie za zimno, a w bluzie już za ciepło. Ja generalnie kurtki nie ściągam nigdy. pozdro
  26. Może u Ciebie po prostu samo mięsko 😉 ja jeszcze 5-6 lat temu ważyłem 60kg i wtedy mógłbym się w pierzynę zawinąć a i tak zawsze było mi zimno. I jak się oceniasz, też zmarźluch?
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×
×
  • Dodaj nową pozycję...