-
Liczba zawartości
16 817 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
256
Ostatnia wygrana Mitek w dniu 13 Grudnia
Użytkownicy przyznają Mitek punkty reputacji!
O Mitek
- Urodziny 29.10.1965
Ostatnie wizyty
25 222 wyświetleń profilu
Mitek's Achievements
-
Które „loga” , „nazwy” firm narciarskich do Was przemawiają i dlaczego?
Mitek odpowiedział jurek_h → na temat → Dobór NART
Cześć Marcin a Ty myślisz, że ja bym się chętnie nie przejechał na Dynamicach? Niestety ostatnimi czasy, a ten rok to już jest po prostu katastrofa, mamy tyle roboty, że ja w ogóle nie wiem czy damy radę chociaż na sankach zjechać. Takie życie. Ale może się okazać, że nagle się pojawię. W każdym razie serdeczne dzięki oczywiście. Pozdro -
Które „loga” , „nazwy” firm narciarskich do Was przemawiają i dlaczego?
Mitek odpowiedział jurek_h → na temat → Dobór NART
Cześć Żeby było ciekawie i w temacie to znaczek oraz nazwa nart Dynamic zawsze mi się podobała a znaczek był jednym z najlepszych jakie kiedykolwiek powstały!. Marka była kultowa Jurek a czy zasłużenie? Nie miałem okazji porównać w warunkach testowych ba... jeździłem wprawdzie na Jantarach, ale był to epizod raczej natomiast na Dynamicach... też jeździłem i nie był to epizod, ale był to model Dynamic VR27 DESCENTE w chyba najkrótszej oferowanej wówczas dorosłej długości 215cm. Parafrazując, bawiące mnie zawsze niezwykle, opisy jak to dana narta się spisuje po jednym czy dwóch przelotach na przypadkowej parze informuję, że miałem przyjemność jeździć na tej narcie prawie dwa tygodnie (na przemian z innymi ale codziennie) i autorytatywnie stwierdzam, że znakomicie się spisywała w sytuacyjnym śmigu na zmrożonych lodowych garbach jakimi wtedy pokryta była cała Bieńkula... no może bez polanki. Znakomita narta! Pozdro -
Które „loga” , „nazwy” firm narciarskich do Was przemawiają i dlaczego?
Mitek odpowiedział jurek_h → na temat → Dobór NART
Ale... Przecież Jurek jednoznacznie napisał, że temat jest z przymrużeniem oka i nie ma nic wspólnego z ocenianiem właściwości jezdnych nart czy modeli, tym bardziej, że mało kto ma obiektywną wiedzę na temat konkretnych nart w sensie jazdy. Chodzi raczej o pewne irracjonalne elementy w "ulubieniu" firm czy też jakichś modeli. Dla mnie np są pewne kultowe modele nart: Dynastar Omeglass Złoty z jajkiem - nigdy nie miałem nigdy nie jeździłem ale jest to obiekt kultu. Blizzard Thermo Quattro - takie na jakich jeździły siostry Tlałki. Jeździłem a miałem Duo, podobny model w sensie szaty ale jakościowo i konstrukcyjnie chyba nawet koło Quattro nie stał. Narty bardzo delikatne z boku, powiedziałbym cienkie, a jednak znakomite. Rossignol 7S - na nich jeździła Alberto Tomba, jeździłem (ale nie na tych co Tomba, nie chciał dać się karnąć żyłus) Samo piękno slalomki bez talii. Volkl, P9, P30, P50 - wszystkie modele choć każdy kolejny z innej epoki znakomite. P50 miałem damskie komórki (dostałem za darmo - inaczej by, nie wziął). Była to narta dość brzydka (jak na Volkla) i niezwykle lekka. Nie ufałem jej dopóki nie wyjechałem w nocy na zamarzniętą na kość po całym dniu słońca Kaniówkę. Narta szła jak po puszystym śnieg na podkładzie i nie uślizgiwała się ani o milimetr. Head bialy z czaszką - jest kultowy. Córka ma i mówi, że jeżdżą Olin Ballet - fenomem wśród nart baletowych - https://skimuseum.ca/artifact/skis-2/ Volkl Ballet - również kultowe... w Europie. Narta jak na baletkę dość twarda i ... niestety... co było przedziwne, potrafiły się skaczyć - jak to Volkle. Blizzard Acrobatic - te z kolei bardzo miękkie, aż trudno było się wybić. Ale mają jedną zaletę - mam je. 🙂 Pozdro -
Które „loga” , „nazwy” firm narciarskich do Was przemawiają i dlaczego?
Mitek odpowiedział jurek_h → na temat → Dobór NART
Cześć Hikora to takie drzewo, po polsku chyba orzeszniak czy orzesznik - sprawdziłem orzesznik. Nie było firmy o takiej nazwie tylko tak się nazywały narty robione z tego drewna. Nie wiem czy przypadkiem innych rodzajów drewna nie nazywa się czasami hikorą ze względu na podobne eleganckie usłojenie. Kastle rzeczywiście była marką wiodącą w latach 70 i 80 i dostępna na polskim rynku. Wiesz niszowych marek było multum Erbacher (miałem), Fritzmeier, Sulov, Artis, Duel (na Duelu to nawet jeździłem w tym wieku) no.. Trab - znakomita marka nart Skitourowych i specjalnych z Bormio. Ale czy one mi się z czymś kojarzą? Niespecjalnie. Wczoraj byłem w PMPro shopie i stały sobie obok drzwi Rossignole 9S - w stanie idealnym, model z końca 20 wieku. Miałem GSa z tej linii - chyba jest jeszcze w Zwardoniu u Adama - bardzo piękna rasowo wyglądająca narta. Salomon - znacząca dla mnie firma bo używaliśmy dwóch czy trzech modeli jako narty zasadnicze. Bardzo fajna - jedna z ładniejszych w ogóle szat to S3100, taka ognista. No i Pr8 208 cm prowadzące się jak dzisiejsza narta 160 robiło wrażenie. Rossignol i Dynastar i wszystkie marki przyległe - z nimi jestem związany z musu od dobrych dwudziestu lat. Zwłaszcza Dynastar zawsze robił fajny i ładny sprzęt i prosty geometryczny znaczek mi odpowiada. Pozdro -
Które „loga” , „nazwy” firm narciarskich do Was przemawiają i dlaczego?
Mitek odpowiedział jurek_h → na temat → Dobór NART
Cześć No ja z Olinami miałem stycznośc bo znalem i jeździłem z Tomkiem Wińskim a on miał Oliny - właśnie te o których piszę - i chyba nawet na nich jeździłem. Lacroix - zgadzam się ale szaty miały piękne Kneissl - tak dokładnie było. Kneissl robił, nie wiem czy nie jako jedna z pierwszych firm narty na bazie tworzyw. Cóż to był za syf i ten okropny szklisty dźwięk jaki wydawały podczas jazdy. -
Które „loga” , „nazwy” firm narciarskich do Was przemawiają i dlaczego?
Mitek odpowiedział jurek_h → na temat → Dobór NART
Cześć Olin - legendarne narty do baletu - nigdy nie miałem zawsze marzyłem. Lacroix - jedyne narty, które można było zamówić z wkomponowanym w delikatną i elegancką szatę imieniem i nazwiskiem lub jakimś innym monogramem. Kneissl - pierwsze narty, które stanowiły parę - szata obu nart się uzupełniała, naprawdę piękne narty i tu akurat Kneissl ISR miałem Bardzo fajny pomysł. Ja zawsze bardziej od nazwy, w sensie jej brzmienia czy tłumaczenia, kierowałem się liternictwem i znaczkiem!. I tu Blizzard - stary napis, właśnie ten z Blizzard Thermo Quattro. Volkl ze starym znaczkiem - tym z ostrymi zakończeniami i szata Volkl Pantera. Oj długo by pisać... Pozdro oli -
Czy jest jakaś oficjalna strona tego przedsięwzięcia? Proszę o kontakt. Pozdrowienia
-
Cześć Jak masz ostre narty to umiejętności mogą być średnie, wysoki poziom to jak masz tępe. Miłej zabawy wszystkim! Pozdro
-
Cześć Widzisz... obawa przed długością jest całkiem irracjonalna. Gdyby Jej/Wam ktoś tego nie przekazał nie miałoby miejsca. Dzieci, które są od początku uczone przez solidnych instruktorów uczą się na nartach równych wzrostowi albo nawet dłuższych i nie widzą problemu. Tu masz dziewczynkę 8 lat i troszkę, na nartach 140cm z tym, że to dość sztywna nartka na płycie, która pracuje całą długością narty. Narta Twojej żony będąc dość delikatnej konstrukcji, niech jeszcze ma rocker (żeby było łatwiej) przylega do śniegu na długości 120cm a pracuje powiedzmy 110cm. To już taniej wychodzi ślizganie na butach. Niestety, prawda jest taka, że techniczna jazda na nartach nie jest łatwa. Narty to sport przestrzeni, gdzie ma znacznie nie tylko opanowanie sprzętu ale dziesiątki innych rzeczy aby czuć się pewnie i swobodnie. To nie jest weekendowa gra w kometkę przez bramę na działce z tej prostej przyczyny, że bardzo łatwo sobie albo komuś zrobić krzywdę a takie podejście do narciarstwa próbuje nam wmówić marketing. Ale za to jak już czujesz się swobodnie i pewnie zabawa jest przednia a odczucia znakomite więc warto z tego zrobić pasję życia. To tak na marginesie. Każda narta powinna być dobrana według pewnych reguł a zależą one od wielu czynników a przede wszystkim od rodzaju narty. SL - sztywny taliowany, dobierasz krótki 160-165cm a GS już 180-190cm - ta sama osoba. A nartę amatorską gdzieś pomiędzy czyli - wzrost, wzrost -5 cm, może być wzrost -10 cm jak to narta o profilu SL. Moja żona jest dokładnie takiego samego wzrostu tylko sporo lżejsza i jeździ na zasadniczej narcie 170cm - ba taką akurat teraz lubi a SL ma 155cm. Twoja żona powinna mieć nartę mniej więcej 155cm - 160 cm jeżeli mówimy o mało sztywnych nartach popularnych. I do pracy. Pozdro Pozdro
-
Cześć Ca to pewnie jakiś Carbon a Ti to pewnie jakiś Titanal. Z Twojej perspektywy nie ma specjalnego znaczenia - kupuj tańszą choć z Ti będzie konstrukcyjnie sztywniejsza i lepsza. A może żona jest niska i lekka - 150cm i 40kg - to wtedy może mieć jakiś sens - inaczej bezsens. Jak chcesz to Ci podam na priv telefon i niech dzwoni dlaczego. Pozdro
-
Cześć Ale nie 145cm. to narta dla dzieci. Pozdrowienia Cześć Dzięki za zrozumienie. Rozpatruje to przede wszystkim jako osoba, która spędziła na stoku ponad 25 lat szkoląc innych. Z tego względu wiem czym się kończy jazda cięta realizowana przez osoby, które słabo opanowały technikę zmiany śladu i wyjście ze śladu ciętego. Najczęstszą kontuzją przy niekontrolowanym zazębieniu się narty na krawędzi jest chwilowe rozjechanie się nart prowadzące do ruchu skrętnego w stawie kolanowy i zerwania czy naderwania więzadła/więzadeł krzyżowych. To jest typ kontuzji, którego (gdy nie towarzyszą mu inne urazy) jest czasami absolutnie bezbolesny i specjalnie nieodczuwalny a prowadzi do niestabilności w kolanie i dalszych kontuzji. A jest to tym bardziej niebezpieczne gdy odbywa się na małej prędkości gdy osoba nie potrafi szybko odciążyć narty na której ją powiozło. I nie trzeba jechać nawet 40 na godzinę - 20 wystarczy ale są typy śniegów (ubitych i pięknie wyglądających), że stojąc na obu nartach obciążonych nie zrobisz nic, jak nie masz aparatu technicznego i pewnych odruchów. Słusznie więc piszesz, że szukasz narty niezbyt zaawansowanej (mało sztywnej) bo taką łatwiej operować siłowo - bo jeżeli operujesz technicznie to nie ma narta za trudnych. Polecana przez kolegę narta to bardzo dobry wybór dla osób średniozaawansowanych czyli takich, które swobodnie sobie radzą w każdych warunkach na przygotowanej trasie. Jednocześnie Rossi Hero Elite MT (kolega poleca ST) ale Mt będzie chyba bardziej uniwersalny jest już nartą porządną, na której każdy może pojeździć. Pozdro
-
Cześć W kwestii zasadniczej... Carving czyli techniki cięte jest z założenia jazdą szybką. Stąd we wszelkich programach nauczania są na końcu i poprzedzają jazdę sportową. Na końcu - czyli założeniem ich szkolenia jest wcześniejsze, co najmniej dobre, opanowanie techniki skrętów prowadzonych ślizgowo, odciążenia dociążenia i jazdy śmigiem, czy też krótkim skrętem, ze szczególnym uwzględnieniem świadomości Różnicy w jeździe pomiędzy śladem ciętym a ślizgowym oraz bardzo dobrej umiejętności zmiany śladu i wyjścia ze śladu ciętego. Z tego też względu jazda cięta w sensie turystycznym może być realizowana dość rzadko. Jazda skrętem ciętym wyklucza brak super techniki. Pozdro
-
Cześć Może, no ja to tak oceniam. Wiesz u nich chodzi mi o niuanse techniczne w jeździe, których ja nie widzę a oni je wyłapują bardzo często. Co do tego czy ktoś szybciej czy wolniej to chyba jest to nie do oszacowania. Jak różnica idzie w sekundę czy więcej to widać (oczywiście mówimy o czystych przejazdach a nie błędach ewidentnych). Ale jak to jest na dziesiąte to tego już nie widać - przynajmniej ja nie jestem w stanie tego dostrzec i oni chyba też - bo linia może być dobra, jazda czysta ale ktoś jedzie nieco szerzej (np. po 5-10 cm) na pewnym odcinku i już wystarczy. Co do NTN to ja jestem uprzedzony - zdaje sobie sprawę z tego, że może to być nieuprawnione. Tomek (miałem okazję go poznać osobiście i pogadać na jakimś seminarium dotyczącym bezpieczeństwa i kontuzji w narciarstwie) bardzo często swoją wiedzę sprzedaje w sposób zbyt zgodny z ideą sprzedaży produktów a trochę niezgodny z czystą praktyką i realiami. Po prostu nikt mi nie wmówi, że milimetrowe różnice są wyczuwalne dla przeciętnego narciarza. Pozdro serdeczne
