Skocz do zawartości

Tylnowłazy ponownie.


Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, Marcos73 napisał:

Wymieniłem na nowe, po prostu się botki wygniotły (5/6 lat w nich jeździłem), a że nowe już były jakieś cudowane (te vaccum) - nie mogąc ich sprawdzić przesiadłem się na head - który mi mega spasował (a przymierzyłem sporo modeli i niechętnie chciałem zmienić markę). Fischery się źle zakładało - nie wiem mimo iż nie mam wysokiego podbicia zawsze był problem aby go włożyć, mój syn tez początkowo miał fischery, a on ma akurat wysokie podbicie - co się chłopina mordował, musiałem mu często pomagać zakładać, nie wiem może krój skorupy nieco inny w tej okolicy, grubszy plastik, inny- nie wiem.

Dzięki. Czyli zużycie + trudne zakładanie. Ja zmieniłem z ciut za dużych Salomonów z flex 110 z powodu zużycia i... chęci poznania nowego. :) Salomony zakładało się łatwo bez względu na temperaturę. Zresztą te Fischery RC4 130 też zakładało mi się w miarę nieźle, z naciskiem na w miarę, o ile nie było mrozu. Problem się pojawił przy próbie założenia butów, które przez noc leżały w temp. -5 stopni lub lepiej. Po 15 minutach myślałem, że albo sie wścieknę albo... pójdę wygrzać buty do knajpy. Sęk w tym, że w pobliżu nie widziałem żadnej. Ostatecznie włożyłem stosując opisany wyżej "patent".

Ten "vacum" w nazwie buta to IMHO lekka ściema. Ja swoje wygrzewałem w specjalnym kosmicznym urządzeniu i różnicy z przed i po nie poczułem. Może dlatego, że jestem ścisłowcem. :) Ale Fischery mi dobrze leżą i nie mam zastrzeżeń z jednym, istotnym wyjątkiem. Ograniczone możliwości regulacji bocznego pochylenia cholewki (popularnie canting). Fischer stosuje specjalne podkładki. Używam czerwonej. Bardziej pochylić na zewnątrz się cholewki nie da, bo nie ma odpowiedniej podkładki. A trochę brakuje pomimo twierdzenia żony, że mam proste nogi. :) Rozważę jeszcze prawdziwy canting czyli podcięcie od spodu podeszwy.

Wymieniałeś podkładki, które znajdują się w środku botka na jakieś inne, np. Sidasa?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, a_senior napisał:

Dzięki. Czyli zużycie + trudne zakładanie. Ja zmieniłem z ciut za dużych Salomonów z flex 110 z powodu zużycia i... chęci poznania nowego. 🙂 Salomony zakładało się łatwo bez względu na temperaturę. Zresztą te Fischery RC4 130 też zakładało mi się w miarę nieźle, z naciskiem na w miarę, o ile nie było mrozu. Problem się pojawił przy próbie założenia butów, które przez noc leżały w temp. -5 stopni lub lepiej. Po 15 minutach myślałem, że albo sie wścieknę albo... pójdę wygrzać buty do knajpy. Sęk w tym, że w pobliżu nie widziałem żadnej. Ostatecznie włożyłem stosując opisany wyżej "patent".

Ten "vacum" w nazwie buta to IMHO lekka ściema. Ja swoje wygrzewałem w specjalnym kosmicznym urządzeniu i różnicy z przed i po nie poczułem. Może dlatego, że jestem ścisłowcem. 🙂 Ale Fischery mi dobrze leżą i nie mam zastrzeżeń z jednym, istotnym wyjątkiem. Ograniczone możliwości regulacji bocznego pochylenia cholewki (popularnie canting). Fischer stosuje specjalne podkładki. Używam czerwonej. Bardziej pochylić na zewnątrz się cholewki nie da, bo nie ma odpowiedniej podkładki. A trochę brakuje pomimo twierdzenia żony, że mam proste nogi. 🙂 Rozważę jeszcze prawdziwy canting czyli podcięcie od spodu podeszwy.

Wymieniałeś podkładki, które znajdują się w środku botka na jakieś inne, np. Sidasa?

Cze

Ja miałem model ze standardowym cantingiem (ten po soma a przed vaccum) - takie śruby z boków na imbus (jeśli o tym samym myślimy), ale jak się tym zacząłem bawić (nie wiem po co bo nogi mam proste), to 1 ukręciłem - zaraz na początku i tyle było zabawy, nie przeszkadzało w późniejszej jeździe. Sidasy kupiłem dopiero do headów, tamte Fischery to w Krk był gość co miał mnóstwo top sprzętu z Austrii - nowy - buty, narty - komórki, wówczas słabo dostępne gdziekolwiek, kupowałem tam sprzęt dla siebie i córki - jeździła w klubie, a gość miał naprawdę niezły wybór. Ta firma już padła, ale miło to wspominam. Było to trochę lat temu, żeby Cie nie skłamać z 12/13 lat temu, kupiłem wówczas u Niego buty, a miałem narty też Fischera to do pary było. Wszystko czarno/żółte. No i kurtkę - fischera, mam ją do dzisiaj - ale nie używam, kijki leki, rękawiczki leki - do dzisiaj jako zapasowe wożę, zajebiste tylko skóra (a raczej impregnat) już tak nie trzyma wodoodporności.

pozdrawiam

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja na dzień dobry do nowych butów przełożyłem sidasy ze starych. Ale buty teraz dość dobrze dopasowane były . Z sidasami taki problem jest że są trochę grubsze od standardowych, piankowych wkładek. Przy kilku dwugodzinnych jazdach aż takiego problemu nie miałem ale jazda orczykami i talerzykami dawała po stopach, ale po dniu w Zieleńcu stwierdziłem że może trochę poluźnić i na kolejnym wypadzie z dłuższymi jazdami wróciłem do oryginalnych. Po trzech dniach jazdy botki na tyle się ułożyły że mogłem wrócić do sidasów.

Edytowane przez Bacek
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem w tym tygodniu awarię Salomonów X-Max 120. Okazało się, że o 8:40 w niedzielę można w Kaprun naprawić buty. Okazało się też, że można kupić nowe i wyszedłem ze sklepu z Lange RS130 (miałem takie przed Salomonami). Salomony wiele przeszły, były zdarte (po wymianie podeszw) i rozbite. Były w sklepie też te nowe tylnowłazy, ale o bardzo szerokie i miękkie - nawet nie przymierzałem.  Ciut po 10 byłem już na stoku w nowych butach.

W temacie tego wątku - niby twardsze buty, ale łatwiej założyć i zdjąć. Lepiej trzymają, szczególnie odczułem łatwiejsze (bardziej bezpośrednie) pochylanie narty na krawędź. Zapinanie znacznie mniejszą siłą daje mocniejsze  ściśnięcie. Jest też zła wiadomość - nigdzie nie cisną (nie czuć bólu) a po przejechaniu długiego wyciągu (w górę) zaczynają drętwieć stopy... Muszę spróbować jeszcze lżej zapinać.

Ciekawostka - sklep oferował narty La Croix za 45.000 Euro para (z prawdziwymi diamentami!).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 minutes ago, Wojcio said:

nigdzie nie cisną (nie czuć bólu) a po przejechaniu długiego wyciągu (w górę) zaczynają drętwieć stopy

W sensie kanapa czy orczyk/talerzyk? U mnie to drugie dawało taki efekt a kanapa z nogami luźno zwisającymi leczyła. Po lekkim wyrobieniu botka (trzy dni jazdy tak po 6-7 godzin) jest lepiej,. Już nie musze ściągać butów.

Edytowane przez Bacek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kanapa. Zjazd leczy. Na razie za mną 3 dni, w tym jeden krótki.

Dziś były ski tury - to dopiero szok (bo pierwszy raz w tym sezonie) - zjazd dość stromą czerwoną trasą jak w sandałach. Ale widziałem jako dziecko, jak mój ojciec jeździł na Chopoku w skórzanych butach ciut za kostkę. A matka (tego nie widziałem)  jeździła z Kasprowego i chodziła na "fajfy" w Zakopanem w jednych butach.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Wojcio napisał:

W temacie tego wątku - niby twardsze buty, ale łatwiej założyć i zdjąć. Lepiej trzymają, szczególnie odczułem łatwiejsze (bardziej bezpośrednie) pochylanie narty na krawędź. Zapinanie znacznie mniejszą siłą daje mocniejsze  ściśnięcie. Jest też zła wiadomość - nigdzie nie cisną (nie czuć bólu) a po przejechaniu długiego wyciągu (w górę) zaczynają drętwieć stopy... Muszę spróbować jeszcze lżej zapinać.

To łatwiejsze pochylanie narty na krawędź może być spowodowane innym, lepiej dopasowanym do Twojej budowy, cantingiem. A drętwienie, jak pisał Bacek, spróbuj przeczekać. Mnie też drętwiała prawa stopa. Przeszło po kilku dniach. Teraz nawet ciut mocniej dopinam dolne klamry.

Moje pierwsze zjazdy z Kasprowego były wykonane właśnie w takich butach jak opisujesz u ojca. Przedwojenne, pożyczone przez mamę kolegi. Podobnych do tych na zdjęciu z lat 30 zeszłego wieku u mojej mamy (ta pierwsza z lewej). :)

mama11-Colorized.jpg

Edytowane przez a_senior
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piękne zdjęcie! Poziom umiejętności wymaganych przy takim sprzęcie - trudny do wyobrażenia. I te wiązania Kandahar...

 

Moje pierwsze też były skórzane (Botas) ale już z plastikową podeszwą, klamrami i dość wysokie. Potem Kasprowe z Fabosu (koszmar na 5 klamer) i dalej właśnie tylnowejściowe Salomony. Kolejne znów jakieś dziwaki z klapą z przodu (brałem co się dało kupić) i już w miarę normalne buty.

Edytowane przez Wojcio
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 hours ago, Wojcio said:

Kanapa. Zjazd leczy. Na razie za mną 3 dni, w tym jeden krótki.

To spróbuj odwrotnie niż to teraz robisz, albo z nartami na podpórce albo luźno zwisające. U mnie to drugie likwidowało drętwienie ale to pewnie zależny od konkretnej przyczyny (stopy i buta),

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryłem (przypomniałem sobie) że mam wygodne buty, które łatwo się zakłada i zdejmuje. Wczoraj i dziś byłem na skiturach. Buty skiturowe (w moim przypadku Movement) są miękkie, lekkie i przyjemne. Do zapięcia jedna klamerka i rzep z napinaczem. Tylko zjazd w nich to mordęga. Coś jak gumofilce. Stare tylno włazy były lepsze. Ale jak się postaram, to jadę. Fotka z dziś. Te mniejsze to małżonka.

IMG_0375.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...