Skocz do zawartości

Ręczny serwis - typowe problemy


kss_marcin_skispa

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 132
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Sese niezłe  podsumowanie, czego zatem oczekiwałeś? bo rozumiem że czujesz się zawiedziony.

 

Ciężko mi powiedzieć czego oczekiwałem, ale idąc na to szkolenie byłem przekonany, że wersja pro będzie się CZYMKOLWIEK różnić od szkolenia podstawowego .

Liczyłem na coś w stylu tips&tricks - jak coś zrobić szybciej czy lepiej. Przydałoby się też omówienie błedów czy też uszkodzeń spowodowanych przez nieumiejętny serwis ręczny, Natomiast powtarzanie w kółko, że pilnik jest kierunkowy, a HF kładziemy na LF, albo wyjaśnianie co to jest drut i kiedy powstaje uznaje za stratę czasu. Liczyłem też na parę porad wynikających z praktyki i niesamowitego doświadczenia prowadzącego - jak np jakie pilniki/diamenty są najefektywniejsze, które gradacje można pominąć, a które naprawdę się przydają, jaka powinna być kolejność prawidłowego szczotkowania, zwłaszcza, że TOKO oferuje  szczotki mieszane (na zewnątrz inny materiał a w środku inny). Zresztą ze szczotkami to byla istna żonglerka - w ruch poszły (w takiej kolejności jak podaje): miedziana, nylonowa, znów miedziana, znów nylonowa ale obrotowa, końskie włosie. W między czasie Pan Witek wziął do ręki szczotkę owalną (stal+miedź, albo stal+nylon), po czym uznał, że jej nie zna bo to nowość i odłożył na miejsce.   Jednym słowem oczekiwałem więcej praktyki mniej teorii.

 

kss to co napiszę, to nie problem, ale kwestia techniczna, często zapominana przy zakupie narzędzi.

1. Konserwacja żelazka po smarowaniu. Po zakończonym smarowaniu, zostają resztki smaru na płytce. Jak się go nie zetrze to zaschnie i zostanie. A co jeśli następne smarowanie będziemy robili innym smarem? Zwrócenie uwagi na przeczyszczenie żelazka to "drobiazg", ale ważny.

2. Konserwacja pilnika diamentowego. Przed i po ostrzeniu, pilnik diamentowy należy moczyć w wodzie (lub roztworze alkoholowym, choć ja tego nie robię, bo wolę się zdezynfekować od środka :-p ) aby opiłki z krawędzi nie zalegały "w pilniku" bo będą korodowały i degradowały diament.

 

Mam nadzieję, że trochę pomogłem.

 

Powodzenia na szkoleniu ;-) pozdravka

 

Ad 2. Na opisywanym przeze mnie szkoleniu podano fajny patent - przed użyciem pilnika metalowego wetrzeć w jego pory kredę. Wtedy widzimy non stop której części pilnika używamy, a ponadto cały syf po ostrzeniu wyleci nam z pilnika razem ze sproszkowaną kredą. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ad 2. Na opisywanym przeze mnie szkoleniu podano fajny patent - przed użyciem pilnika metalowego wetrzeć w jego pory kredę. Wtedy widzimy non stop której części pilnika używamy, a ponadto cały syf po ostrzeniu wyleci nam z pilnika razem ze sproszkowaną kredą. 

 

Rozumiem, że to patent Witka Gątarskiego :-) on już niejedną nartę zjadł i dalej ma wszystkie zęby :-p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2. Konserwacja pilnika diamentowego. Przed i po ostrzeniu, pilnik diamentowy należy moczyć w wodzie (lub roztworze alkoholowym, choć ja tego nie robię, bo wolę się zdezynfekować od środka :-p ) aby opiłki z krawędzi nie zalegały "w pilniku" bo będą korodowały i degradowały diament.

 

 

 

Wreszcie ktoś z napisał sensowny powód moczenia/płukania pilnika....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie ktoś z napisał sensowny powód moczenia/płukania pilnika....

 

A redukcja ciepła powstającego przy ostrzeniu nie jest przypadkiem podstawowym powodem? Kiedyś widziałem filmik na którym w mikroskopowym zbliżeniu widoczne były kryształki diamentu mające kontakt z porami krawędzi narty. W tym mikro świecie tarcie i związane z tym ciepło ponoć jest olbrzymie, a dla nas niewyczuwalne przez właśnie jego mikroskale

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Kiedyś widziałem filmik na którym w mikroskopowym zbliżeniu widoczne były kryształki diamentu mające kontakt z porami krawędzi narty. W tym mikro świecie tarcie i związane z tym ciepło ponoć jest olbrzymie, a dla nas niewyczuwalne przez właśnie jego mikroskale

to teraz wyobraź sobie co sie dzieje gdy 'pilnik' wykonany w tej samej technologii (proszek diamentowy wprasowany w mosiądz) obrabia twardą stal z ale prędkością z grubsza >1000 (tysiąc!) razy większą (tarcza diamentowa). Powinien chyba spłonąć z wielkim hukiem...... a nie chce... :-).

Moczenie jednak nigdy nie zaszkodzi....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zaglądam nikomu do  profilu, czasem gdzieś wpadnę raczej przez swoje nieudolne kliknięcie niż szukanie info..

Ciekawe czym zostałeś urażony przez Witka skoro taki lament  wykonałeś?

Zapytałem o wiek, Ty w tym wieku nie potrafisz na interesujące Cię zagadnienie zadać pytania publicznie?

To odnośnie postu za który Ci podziękowałem za rzeczową relację. NR 24 I w poście i pod nim osobno.

Czuję atomiki Cię ruszyły? .  To że masz dostęp do unikatowej galerii jest powodem do niechęci? czy raczej podziękowań? Miał powiedzieć ze wszystko jest do oglądnięcia na jego stronie reszta na Toko?

Z jednej strony wszystko już widziałeś w galerii z drugiej za szybko przelatywał (może nie wszystko dla Was było?) Ktoś z obecnych się skarżył na tempo?

Sprawę ewentualnie starszego atomica znają wszyscy.

Interesująca Cię kolejność szczotek Jeśli krępowałeś się zapytać.

0 Stal (opcjonalnie)

1 Brąz, mosiadz

2 Twardy nylon

3 Miękki nylon

4 Koń wykończenie

5 Lekko używane pończochy nylonki ;) Po praniu. Poler

 

 

 

Ciężko mi powiedzieć czego oczekiwałem, ale idąc na to szkolenie byłem przekonany, że wersja pro będzie się CZYMKOLWIEK różnić od szkolenia podstawowego .

Liczyłem na coś w stylu tips&tricks - jak coś zrobić szybciej czy lepiej. Przydałoby się też omówienie błedów czy też uszkodzeń spowodowanych przez nieumiejętny serwis ręczny,

 

Wolno było pytać?

 

 

Natomiast powtarzanie w kółko, że pilnik jest kierunkowy, a HF kładziemy na LF, albo wyjaśnianie co to jest drut i kiedy powstaje uznaje za stratę czasu.

 

Z drutem zawsze jest kłopot bywa kontuzjotwórczy.

 

 

Liczyłem też na parę porad wynikających z praktyki i niesamowitego doświadczenia prowadzącego

 

Przecież wszyscy to doświadczenie negują. Łącznie z Tobą.

 

 

 jakie pilniki/diamenty są najefektywniejsze,

 

W ofercie są dwa pilniki więc chyba zwłaszcza dla pro jest oczywiste.

Diamenty są  3 i chyba jest też jasne.

Gdzieś przeczytałem o cyklinach gdzie są plastik 2 i metal 1 w ofercie

Chciałbym przeczytać Twoje zdanie gdyby te właśnie tematy były omawiane szczegółowo

Który z pilników jest nr 1 a który nr 2 lub cykliny. Chyba jaja dla pro?

 

 

 

 

 

 Na opisywanym przeze mnie szkoleniu podano fajny patent - przed użyciem pilnika metalowego wetrzeć w jego pory kredę. Wtedy widzimy non stop której części pilnika używamy, a ponadto cały syf po ostrzeniu wyleci nam z pilnika razem ze sproszkowaną kredą. 

 

 

To też lipa bo samo może nie wypadać ;) nie mówiąc że cały.

 

Prezentacja przedstawia zawsze (nigdy nie byłem na innej) dobrze wykonaną pracę a nie powodowanie uszkodzeń.

Nie pamiętam na którym stopniu ale zawsze podają że smary aplikowane na zimno maja najsłabsze połączenie ze ślizgiem nie wiem zatem dlaczego nagle  ma siadać super Tobie w zimnie,  to Twoja tajemnica. Ja ten smar stosuję i jestem mega  zadowolony zwłaszcza w biegówkach na łusce jest bezkonkurencyjny.

 

Ogólnie rzecz ujmując dziwne podejście ale ja nie oceniam tak sobie tylko poczytałem ze zrozumieniem (zdaje się?)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Konserwacja żelazka po smarowaniu. Po zakończonym smarowaniu, zostają resztki smaru na płytce. Jak się go nie zetrze to zaschnie i zostanie. A co jeśli następne smarowanie będziemy robili innym smarem? Zwrócenie uwagi na przeczyszczenie żelazka to "drobiazg", ale ważny.

2. Konserwacja pilnika diamentowego. Przed i po ostrzeniu, pilnik diamentowy należy moczyć w wodzie (lub roztworze alkoholowym, choć ja tego nie robię, bo wolę się zdezynfekować od środka :-p ) aby opiłki z krawędzi nie zalegały "w pilniku" bo będą korodowały i degradowały diament.

 

1. Łukaszu jedna rzecz, w serwisie amatorskim czyli takim gdzie używane są najprostsze smary z reguły smary uniwersalne, czyszczenie płyty żelazka jest zbędne, niepotrzebna strata czasu, ale jak ktoś chce to czemu nie, tylko po co, na płycie zostaje tak niewielka ilość smaru, że nawet jak się zmiesza z innym smarem to d..y nie urwie, to był żart oczywiście, ale w serwisie gdzie używa się różnych smarów tzn. z różną ilością fluoru i rożnymi dodatkami, szczególnie dotyczy to proszków, to płyta ma być czyściutka.

 

2. Konserwacja pilnika diamentowego ma tylko wtedy sens jeżeli podczas procesu polerowania krawędzi używamy wody jako chłodziwa. A do usuwania opiłków z diamentu używamy, albo starej szczoteczki do zębów, najlepiej z twardym włosiem, albo szczoteczki do czyszczenia pilników (to jest zalecenie któregoś z producentów diamentów, nie pamiętam którego).

 

Co do szkolenia Toko, aż cisną się słowa, a nie ..., ale pozostawię tę kwestię bez komentarza.

 

Kolo ja myślę, że nie jest to kwestia urażenia tylko oczekiwań, sese liczył, że skoro szkolenie jest ponadpodstawowe (patrz zaawansowane) to wiedza i pokaz szkoleniowy będzie ponadpodstawowa, ale prawda okazała się inna i stąd pewien lub więcej niż pewien niedosyt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Kolo ja myślę, że nie jest to kwestia urażenia tylko oczekiwań, sese liczył, że skoro szkolenie jest ponadpodstawowe (patrz zaawansowane) to wiedza i pokaz szkoleniowy będzie ponadpodstawowa, ale prawda okazała się inna i stąd pewien lub więcej niż pewien niedosyt.

 

Świetnie to ująłeś.

Ja nie kwestionuje wiedzy ani doświadczenia Witolda Gątarskiego. Serwisem zajmuje się hobbistycznie i na dobrą sprawę się na tym nie znam, a napewno nie tak jak Wy czy Pan Witek.

Ale jeżeli dystrybutor czołowej marki serwisowej organizuje szkolenie, dzieli je na dwie częsci - początkujący i zaawansowani, a na dodatek różnicuje cene za oba poziomy - 80/160 zł, to ja chciałbym wiedzieć za co zapłaciłem.

Na dzień dzisiejszy mam nieodparte wrażenie, że wydałem 160 zł (a nawet 320 zł bo zaprosiłem na szkolenie Hesie, licząc na to że oboje będziemy mieli sporą frajdę) za:

1) możliwość obejrzenia broszury TOKO wyświetlanej na rzutniku

2) możliwość obejrzenia zdjęć z galerii Pana Witka - dokładnie tych samych, które obejrzałem sobie ponownie dzisiaj na laptopie z kawką w ręce i w domowych pieleszach

3) możliwość obejrzenia "dobrze wykonanej roboty" polegającej na zakofiksowaniu dwóch dziurek, naostrzeniu jednej krawędzi od boku i dołu oraz nasmarowaniu ślizgu 5 smarami (bez urazy, ale identyczny pokaz mogę sobie zrobić w każdym czasie - wystarczy że przyniosę skrzyneczkę narzędziową z piwnicy)

Efekt był taki że z tego szkolenia nic nie wynieśli ani zawodowcy (bo przecież to znają) ani początkujący amatorzy (bo z powodów które podałem we wcześniejszych postach szkolenie było niesamowicie chaotyczne i jeśli ktoś pierwszy raz coś takiego widział to i tak się nie nauczył smarować/ostrzyć)

 

PS. Kwestię szczotek i pilników podałem zupełnie dla przykładu -  doskonale wiem jaka jest prawidłowa kolejność ich użycia, ale niektórzy z kursantów chyba pierwszy raz widzieli coś takiego jak szczotka obrotowa. Problem w tym że Pan Witek nawet do ręki nie wziął diamentu, a na pytanie z sali (prawodopodobnie ze strony totalnie początkujących) "a co z diamentami?" odpowiedział: "nie będziemy tym się teraz zajmować". Jeśli nie tym, to do cholery czym ???!!!??? 

 

Po pierwszych 3 godzinach szkolenia straciłem wiarę w to że będzie dla mnie w jakikolwiek sposób odkrywcze, ale liczyłem przynajmniej na to że otaczający mnie jeszcze więksi ode mnie amatorzy (którzy notowali każde słowo Mistrza) poznają chociażby schemat prawidłowego serwisu. Niestety nie poznali... 

 

Przypomniało mi się jeszcze jedno - jeden z punktów szkolenia miał dotyczyć nowości TOKO. Opisano nową klasyfikację smarów, wyjaśniono różnicę między nowym blackiem a starym molibdenem oraz przedstawiono prawdziwy HIT za 2.000 zł - TOKO EDGE TUNER EVO (elekryczna - taśmowa szlifierka do krawędzi). Niestety mogliśmy ją zobaczyć tylko na sucho - w fabrycznym pudełku :)

 

PS2. To że TOKO potrafi robić rzetelne szkolenia wiem po szkoleniu podstawowym - na którym byłem 3 lub 4 lata temu. Prowadził je jakiś Szwajcar (przepraszam ale nazwiska po tylu latach nie pamiętam), który jasno, łopatologicznie i przystępnie powiedział jak prawidłowo ostrzy i smaruje się narty. Przekaz był taki, że do dziś pamiętam. Dodatkowo podał mnóstwo ciekawostek z PŚ.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Łukaszu jedna rzecz, w serwisie amatorskim czyli takim gdzie używane są najprostsze smary z reguły smary uniwersalne, czyszczenie płyty żelazka jest zbędne, niepotrzebna strata czasu, ale jak ktoś chce to czemu nie, tylko po co, na płycie zostaje tak niewielka ilość smaru, że nawet jak się zmiesza z innym smarem to d..y nie urwie, to był żart oczywiście, ale w serwisie gdzie używa się różnych smarów tzn. z różną ilością fluoru i rożnymi dodatkami, szczególnie dotyczy to proszków, to płyta ma być czyściutka.

 

Jacku, odrobina smaru hydrocarbonowego na płytce nie zrobi amatorowi różnicy, tu się zgodzę. Ale co jeśli ów amator zmieni markę smaru? Albo zacznie bawić się w smary z wyższej półki? Czyszczenie płytki traktuję jako nawyk, który osobiście stosuję przy każdym smarowaniu, póki płytka jeszcze ciepła.

2. Konserwacja pilnika diamentowego ma tylko wtedy sens jeżeli podczas procesu polerowania krawędzi używamy wody jako chłodziwa. A do usuwania opiłków z diamentu używamy, albo starej szczoteczki do zębów, najlepiej z twardym włosiem, albo szczoteczki do czyszczenia pilników (to jest zalecenie któregoś z producentów diamentów, nie pamiętam którego).

Na szkoleniach Wintersteiger Andrzej M. nie wspominał o przecieraniu pilników diamentowych szczoteczkami. Aczkolwiek przy głębszym wglądzie można by ten zabieg zastosować. Szczoteczka do czyszczenia pilników jest w kształcie szczoteczki do zębów i jest miedziana, więc ja raczej bym się nie posunął do zastosowania jej u siebie w pilniku diamentowym. Używam jej do pilników chromowanych.

Producentów pilników mamy 3: Sorma, Ski Man, DMT. Od Sormy i Ski Mana nie doszła do mnie ta wiadomość, więc może DMT? Nie wiem, nie słyszałem :-)

 

pozdravka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jacku, odrobina smaru hydrocarbonowego na płytce nie zrobi amatorowi różnicy, tu się zgodzę. Ale co jeśli ów amator zmieni markę smaru? Albo zacznie bawić się w smary z wyższej półki? Czyszczenie płytki traktuję jako nawyk, który osobiście stosuję przy każdym smarowaniu, póki płytka jeszcze ciepła.

Na szkoleniach Wintersteiger Andrzej M. nie wspominał o przecieraniu pilników diamentowych szczoteczkami. Aczkolwiek przy głębszym wglądzie można by ten zabieg zastosować. Szczoteczka do czyszczenia pilników jest w kształcie szczoteczki do zębów i jest miedziana, więc ja raczej bym się nie posunął do zastosowania jej u siebie w pilniku diamentowym. Używam jej do pilników chromowanych.

Producentów pilników mamy 3: Sorma, Ski Man, DMT. Od Sormy i Ski Mana nie doszła do mnie ta wiadomość, więc może DMT? Nie wiem, nie słyszałem :-)

 

pozdravka

O to właśnie chodzi, że Łukasz, że w smarowaniu amatorskim nawet jak pomieszamy smar uniwersalny Toko ze smarem uniwersalnym np. Swix, może być kwestia, że o innym zakresie temperatur, to nie ma problemu, co do diamentu tak DMT on używa innej budowy swoich diamentów, tam kryształki technicznych diamentów są wtapiane w płytkę niklowo-miedzianą bodajże.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sese chciałbym zapytać jesteś związany z pewnym wrocławskim serwisem?. Jak się okazuje zajmujesz się tym, galerię jak napisałeś znasz, popatrzyłeś na prelekcję nie byłeś sam i jako  mężczyzna nie potrafiłeś wyartykułować żadnego pytania? Hesia też nie? teraz za plecami jakieś Cię naszły? Zalatuje wyraźnie jakąś prywatna wojenka z marką? Witkiem?. Normalny dorosły mężczyzna nawet jeśli się krepuje w ciągu kilku godzin może się sprężyć i zadać pytanie, może kilka, każde szkolenie chyba ma jakiś program a potem lub w trakcie cała ekipa jest do naszej dyspozycji(tak jest zawsze i wszędzie,  przepraszam tam gdzie bywałem do tej pory tak było.) Czyli każdy ma szansę przy wszystkich lub indywidualnie dowiedzieć się w sprawach go nurtujących, nie było możliwości? coś wspominałeś że były.

Za plecami jesteś mocno aktywny,  druga strona jest w takiej konfiguracji bez szans, a zdaje się że Ty nie znalazłeś się tam przypadkowo, zwłaszcza sądząc po recenzji. Powtórzę to,  że Ty znasz zdjęcia to nie znaczy że wszyscy, to nie znaczy,  że nie wolno jej właścicielowi z nich korzystać. (chyba). Swoja drogą bogata strona Jacka chyba w ogóle zamyka mu usta na jego prezentacjach. (nie byłem nie wiem, na obu)

Na spotkaniu ze szwajcarem byłem i wiem jak jest, problem jest tylko w tym że gość z "fabryki" ma w ręku nowości których nie ma nikt. 

Jak zapewne możesz znaleźć nie jest to jedyny temat w którym wypowiadam się na korzyść drugiej (nieobecnej)strony.

 

Sese zawsze możesz zerknąć na mojego 3 posta w tym wątku.

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

… a ja zostanę adwokatem diabła

:)

ilu ludzi we własnym zakresie serwisuje narty ?…

… coś na ten temat mogli by powiedzieć chłopaki o0rganizujący szkolenia i prowadzący sklepy ze sprzętem serwisowym …

mniemam iż, takowych jest mało

a tychże można podzielić na dwie grupy

a / robią to pobieżnie tzn. w większości nie zawracają sobie głowy krawędziami

...smar w sztyfcie na zimno i … cały sezon jeździ – jakieś 6-8 dni

b/ robią to tak, jak należy lub jak by należało / najczęściej sezon dla njich trwa dużo dłużej niż tylko tydzień ferii … tu też jest podział na dwa

  • - robiący to , nazwijmy – chałupniczo …. narzędzia to zamienniki a tylko smary

    kupowane w sklepach narciarskich

    - robiący to profesjonalnie przy użyciu odpowiednich narzędzi, smarów , etc

pytanie jest takie ….

Do kogo ma trafić takie czy inne szkolenie w zakresie serwisowania nart ?

 

i dalej ...

 

… nie mam żadnych danych statystycznych (pewnie takich nie ma)

a tylko własne doświadczenia i to, co dookoła siebie widzę …

 

… ludzi, którzy chcą robić swoje narty sami … jest coraz więcej

ale tych którzy decydują się na zakup (choćby podstawowego zestawu) profesjonalnych narzędzi , to już niekoniecznie

… powód ?….cena i TYLKO cena

dlatego szukają(my) zamienników …

… narta przy obróbce musi bezwzględnie być zamocowana w bardzo stabilny sposób (przy ostrzeniu to już nie ma o czym gadać) …

czy ważne jest jak , gdzie i przy pomocy czego ją zamontujemy ?

Nie …

  • można kupić imadła za 800 zł i przykręcić je do ławy w pokoju … nic z tego nie będzie

  • można kupić imadła za 50 zł, w jakimś sklepie z narzędziami i zamontować je do sobie zrobionego , na stałe zamontowanego do ściany stołu … i to będzie to.

Dlaczego szczotka taka czy inna np. z włosia końskiego kupiona w sklepie z narzędziami sportowymi będzie lepsza od tej kupionej w innym sklepie ? .

… na pewno będzie miał trudniejszy sposób uchwytu

 

Dlaczego żelazko serwisowe kosztujące 250-400 zł jest lepsze od tego zwykłego babci , z termoregulatorem ?

 

Dlaczego …

 

takich pytań jest cała masa …

 

cóż każdy liczy pieniążki … zestaw narzędzi profesjonalnych plus imadła

to razem coś ok . 1300 – 1600 zł ...

… tyle kosztuje narta z grupy race , nowa z przed sezonu lub dwóch ?

 

Przed takim dylematem stoi lub stał będzie każdy , kto będzie chciał serwisować narty samemu … .

 

Przekonajcie domorosłych serwisantów … że, jedno jest lepsze od drugiego

tylko nie w sposób 'bo tak jest'

tylko nie tu ' słowami i tylko słowami'

tylko w realnym świecie , na stoku , na śniegu …

pokażcie że, jedno lepsze od drugiego …

 

…. inaczej metoda chałupnicza kwitła będzie

pomysły , adaptacje , itp. … i dobrze.

 

wszak lepiej smarować byle jak niż w ogóle … czasami ostrzenia to też dotyczy

 

Marcin (KSS) … masz gotowy zestaw problemów do rozwiązania

 

 

jarek

 

PS … zanim mnie zlinczujecie to powiem tylko tyle

od lat nary swe, moich dziewczyn, koleżanek i kolegów robię sam

a wsio co mi potrzebne mam od Jacka (kaja45) plus własne patenty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sese chciałbym zapytać jesteś związany z pewnym wrocławskim serwisem?. Jak się okazuje zajmujesz się tym, galerię jak napisałeś znasz, popatrzyłeś na prelekcję nie byłeś sam i jako  mężczyzna nie potrafiłeś wyartykułować żadnego pytania? Hesia też nie? teraz za plecami jakieś Cię naszły? Zalatuje wyraźnie jakąś prywatna wojenka z marką? Witkiem?. Normalny dorosły mężczyzna nawet jeśli się krepuje w ciągu kilku godzin może się sprężyć i zadać pytanie, może kilka, każde szkolenie chyba ma jakiś program a potem lub w trakcie cała ekipa jest do naszej dyspozycji(tak jest zawsze i wszędzie,  przepraszam tam gdzie bywałem do tej pory tak było.) Czyli każdy ma szansę przy wszystkich lub indywidualnie dowiedzieć się w sprawach go nurtujących, nie było możliwości? coś wspominałeś że były.

Za plecami jesteś mocno aktywny,  druga strona jest w takiej konfiguracji bez szans, a zdaje się że Ty nie znalazłeś się tam przypadkowo, zwłaszcza sądząc po recenzji. Powtórzę to,  że Ty znasz zdjęcia to nie znaczy że wszyscy, to nie znaczy,  że nie wolno jej właścicielowi z nich korzystać. (chyba). Swoja drogą bogata strona Jacka chyba w ogóle zamyka mu usta na jego prezentacjach. (nie byłem nie wiem, na obu)

Na spotkaniu ze szwajcarem byłem i wiem jak jest, problem jest tylko w tym że gość z "fabryki" ma w ręku nowości których nie ma nikt. 

Jak zapewne możesz znaleźć nie jest to jedyny temat w którym wypowiadam się na korzyść drugiej (nieobecnej)strony.

 

Sese zawsze możesz zerknąć na mojego 3 posta w tym wątku.

Pozdrawiam :)

 

Nerwy mi w tym momencie puściły... 

Ustalamy fakty:

1) nie jestem związany z żadnym ani wrocławskim, ani innym serwisem (chyba że za formę związania uznamy oddawanie do jednego z serwisów nart do zrobienia)

2) w życiu nie przepracowałem nawet jednej minuty jako serwisant. Mało tego nigdy nie nasmarowałem/naostrzyłem żadnych nart poza swoimi własnymi

3) na szkolenie TOKO poszedłem jako amator - pasjonat a Hesie zaciągnąłem tam w sumie na siłe. Zresztą zapłaciłem ze swojej kieszeni za szkolenie  na długo przed tym jak Hesia dowiedziała się o tym że ono w ogóle jest organizowane (miała być to niespodzianka) 

4) jak doskonale wiesz sam na forum informowałem o tym szkoleniu i wielokrotnie bardzo zachwalałem jego poprzednią edycję (czułem się nawet trochę nieswojo w obliczu tego, że kss, kaja 45 i inni "forumowi serwisanci" organizują swoje szkolenia, a ja reklamuje i polecam to organizowane przez TOKO )

5) w sobotę Pana Witka widziałem po raz pierwszy w życiu na oczy. Wcześniej nawet nie wiedziałem że ktoś taki istnieje

6) pierwszy raz na stronę Pana Witka wszedłem dopiero po szkoleniu żeby sobie na spokojnie obejrzeć to co było na szkoleniu

7) prywatna wojna z TOKO??? Skoro tak uważasz... Dziwne tylko że na każdym moim serwisowym akcesorium (począwszy od imadeł i żelazka a skończywszy na gumkach do skistopów) jest logo tej właśnie marki

8) pytań nie zadawałem z tego powodu że ich nie miałem (to co robił Pan Witek było dla mnie jasne i oczywiste). Nie neguję tego że można było zadawać pytania tylko o co, skoro nic nowego nie zostało powiedziane...  

9) byłbym bardzo wdzięczny jakbyś łaskawie pominął osobę Hesi w tym wątku. Jak widzisz nie napisała ona ani jednego postu w tym temacie. 

 

Jeszcze jedna prośba na koniec - przestań doszukiwać się jakiejkolwiek "prywatnej wojny" tam gdzie jej nie ma. Nie będę odpowiadać na dalsze Twoje zaczepki ani oskarżenia.

Przedstawiłem najlepiej jak potrafiłem swoją subiektywną (bo inna być nie może) opinię o sobotnim szkoleniu, uznając iż było ono do bani jak na poziom którego miało dotyczyć (w przeciwieństwie do poprzedniego szkolenia prowadzonego przez Szwajcara, które było świetne) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O to właśnie chodzi, że Łukasz, że w smarowaniu amatorskim nawet jak pomieszamy smar uniwersalny Toko ze smarem uniwersalnym np. Swix, może być kwestia, że o innym zakresie temperatur, to nie ma problemu, co do diamentu tak DMT on używa innej budowy swoich diamentów, tam kryształki technicznych diamentów są wtapiane w płytkę niklowo-miedzianą bodajże.

Jacku, no właśnie. Jeśli użytkownik zostawi na płytce ciepły smar o temp. 120/130 st. C a następnym razem będzie chciał użyć zimnego smaru o temp. 150 st. C to oczywiście dla amatora nie zrobi to różnicy pod kątem właściwości jezdnych, bo wiadomo, że lepiej jak narta jest posmarowana nawet parafiną aptekarską niż sucha. Kwestia jest wystraszenia się w tym przypadku, jak podczas nagrzewania się z żelazka zacznie wydobywać się dymek :-) Nie wiedzący o tym serwisant - amator może się wystraszyć i zaniechać dalszej edukacji i praktyki serwisowej :-p

 

Jeśli z pilnikami DMT jest jak piszesz, to na mój chłopski rozum mają większą wytrzymałość niż Ski Man i Sorma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie ,że prawie nigdzie nikt nie pisze o planowaniu nart.?

 

Jest to czynność absolutnie podstawowa, umożliwiająca prawidłowe smarowanie i ostrzenie nart.

 

Może Ktoś się podzieli swoim doświadczeniem

 

Nikt nie pisze, bo ręcznie tego nie zrobisz... A wątek i szkolenia dotyczą zazwyczaj rękodzieła :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem ,dobrze da się to zrobić tylko ręcznie,potem na maszynie jedynie przeszlifować.

Narty z maszyny tylko pozornie wyglądają na płaskie.

 

Ręczne planowanie ślizgu narty zjazdowej? Patenty ręcznego nakładania struktury już były przerabiane na tym forum, ale o planowaniu jeszcze nie słyszałem. Jakieś materiały, bądź też filmik poglądowy można prosić? :-)

 

pozdravka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie dymka z żelazka mamy na forum specjalistę :) może się ujawni i zabierze głos w dyskusji. Jedno mogę zaświadczyć dymek (i to nie mały) go nie przestraszył...

 

Skoro jesteśmy przy merytorycznych kwestiach a temat zahartowanej krawędzi został wymieniony już w pierwszym poście, to pytanie czym usuwacie takie ustrojstwo.

Wiadomym jest że zwykły - metalowy pilnik z tym sobie nie poradzi. Do soboty uważałem że trzeba zastosować kamień i takowego zawsze używałem (w moim przypadku różowy o nazwie universal edge grinder)

Na wspomnianym wcześniej szkoleniu zasugerowano natomiast żeby używać do tego diamentu... Pytanie co lepsze i skuteczniejsze?

Szukając odpowiedzi natrafiłem na fajną dyskusję na: http://forum.gazeta...._nie_tylko.html 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...