Skocz do zawartości

kaja45

Members
  • Liczba zawartości

    374
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez kaja45

  1.   Raczej nikt Ci nie odpowie, bo te smary są nieznane w Polsce, może niektórzy zawodnicy i to Ci z WC coś by powiedzieli. Smary Gallium to nowość na polskim rynku i w zasadzie europejskim, bo dzięki niekorzystnej umowie (oczywiście dla Nas), którą zawarli Norwegowie z Japończykami, smary te nie były dostępne w Europie, ale sytuacja zmieniła się po jej rozwiązaniu. Norwegowie przez kilka dobrych lat w tajemnicy używali tych smarów, chodzą słuchy, że ostatnie złote lata norwegów w zawodach biegowych to zasługa tych smarów. Była nawet głośna sprawa, a właściwie skandal, kiedy to ekipy narodowe zarzuciły norwegom niesportowe zachowanie, ale jak chcecie przeczytać więcej o tej sprawie to zapraszam na mojego bloga (cały artykuł pod tym linkiem http://www.nartyserw...a-bron-norwegow). W czym tkwi fenemon tych smarów to przede wszystkim GAL czyli pierwiastek dodawany do smarów HF i 100% fluoro, mający pięć głównych zalet:   Po pierwsze, gal ma bardzo niską temperaturę topnienia, która wynosi 29,78 C więc nie trzeba stosować wysokich temperatur żelazka. Po drugie, gal jest bardzo małą cząsteczką, więc jego przyczepność do ślizgu jest duża i nie łatwo go zetrzeć podczas jazdy na nartach lub snowboardzie. Po trzecie, gal ma bardzo dobre właściwości hydrofobowe (nie reaguje z cząsteczkami wody i dlatego jest bardzo odporny na działanie wody). Po czwarte, gal z uwagi na swoje właściwości zmniejsza ilość energii elektrostatycznej między śniegiem, a ślizgiem (dlatego eliminuje gromadzenie i przyczepianie się kurzu). Gal gdy temperatura staje się niższa staje się twardszy. Z tego powodu ilość tarcia między śniegiem, a ślizgiem zmniejsza się (jest odporniejszy na wycieranie).   I to jest cała zagadka smarów Gallium, ale tylko w smarach od HF wzwyż. Co do twoich smarów, grafit świetnie regeneruje (tak mogę to nazwać) ślizg mocno wytarty i przesuszony, praktycznie siwy. Po pierwszym smarowaniu ślizg odzyskał właściwy kolor i blask, co do pozostałych hydrocarbonów, prezentują podobny poziom co inne smary. Jeżeli ktoś smaruje wysokim fluorem to polecam HF z Galem, różnicę czuć, na ostatnim treningu biegowym przejście z mocnego cienia z ujemnej temperatury śniegu na osłonecznioną polanę ze śniegiem wręcz topniejącym odbyło się bez przyhamowania. Co mogę Ci polecić to świetne smary na zimno z serii General są to HF w paście w płynie lub bloczku w ekstra niskiej cenie tu masz linka https://www.remsport...ent=80/p71=1597
  2.   A ja Ci polecam smary Andrzeja Maraska czyli IKA, sam ich nie używałem (HF), bo to nie moja liga, ale bazy świetnie jadą, szczególnie twarda niebieska, nie do zdarcia na sztucznych śniegach. Kilogramy tych smarów kupują zawodnicy z Polski i krajów ościennych, głównie jako smary treningowe. Jak masz możliwość to porozmawiaj sobie z zawodnikami o smarach.
  3.   Widocznie Twój serwisant nie miał tak naprawdę do czynienia z wynalazkami typu Snow Glide Tools AF.1 itp. Kwestia temperatur, zapewniam Cię jest niższa niż po kilkukrotnym przejściu żelazkiem po ślizgu podczas smarowania na gorąco, osobiście nie spotkałem się jeszcze z zapieczeniem krawędzi podczas pracy tą maszynką, może taśmówki mają ten problem, a co do pracy na sucho czy na mokro. Tego typu maszynki jak to napisałeś są ręczne, więc ciężko byłoby tam jeszcze zmieścić pompkę, zbiornik na chłodziwo i kilka innych niezbędnych elementów. Często używane na wyjazdach i zgrupowaniach.   Jak to Piotrek96 słusznie zauważył: W maszynach typu AF.1 stosowane są dyski CBN, z odpowiednim spoiwem żywicznym są z założenia przeznaczone do suchego, chłodnego szlifowania, więc przy odpowiednich parametrach obróbki nie ma problemu zapiekania. Dokładnie tak, generalnie do tych maszynek dobiera się ściernice CBN przystosowane do pracy na sucho, pamiętając o pyleniu, można też wcześniej posmarować krawędzie np. WD40 i efekt jest niezły. Zamiast ściernic CBN można zastosować diament, w chwili obecnej eksperymentuję obróbkę krawędzi ze ściernicami diamentowymi o bardzo drobnej granulacji, zobaczymy co z tego wyjdzie. Co do pylenia Łukasz ma rację, maska albo odpowiedni adapter do odkurzacza i po kłopocie.
  4.   Chciałbym mieć przynajmniej te 200%, ale niestety Łukasz ma rację, życie.   Kolo pisząc o cenach przyznam Ci rację, ale patrz, a właściwie czytaj wyżej, koszt produkcji jabłek to 20-40 gr, zobacz po ile są w sklepie, koszt wyprodukowania chleba to znowu sprawy groszowe zobacz po ile jest w sklepie, wyprodukowanie samochodu to średnio 1/4 ceny sprzedaży i tak można o każdym produkcie z naszego życia, jest prosta zasada nie chcesz, bo uważasz, że za drogo to nie kupuj, albo szukaj gdzie jest taniej, albo szukaj zamiennika, albo zajmij się sam uprawą jabłek, pieczeniem chleba, produkcją samochodów itp. Jeżeli Ci nie pasują ceny np. kątowników (wspomniałeś o nich wyżej) to zajmij się ich produkcją, a później sprzedażą, zobaczysz jakie to łatwe, niestety narzekać umie każdy. O cenach z Allegro nie będę pisał Łukasz to ładnie podsumował.   Wracam do porównań smarów rozumiem Łukasza bo ma w tym interes, w końcu Toko to jego główne produkty, ale Twojego podejścia nie umiem jeszcze rozgryźć, trzymasz się kurczowo tej marki, jakbyś miał w tym jakiś prywatny interes, cały czas, wmawiasz mi na okrągło, jaki to ja jestem uprzedzony do tej marki, ale tak naprawdę nic nie wiesz, wysnuwasz tylko jakieś pseudo wnioski dla Ciebie wygodne.   W wątku wyżej poruszyłem sprawę konkretnego smaru bo jak pisałem wyżej to on jest dla mnie i dla mojego serwisu najlepszy pod względem cenowym i zakresu temperatur, podkreślam dla mnie, nie dla klienta zakupowego, detalicznego, ja operuję innymi cenami, gdybyś nie wiedział. Z tego Więc Twoje porównanie było do mnie nie trafione, Łukasz niestety też nie trafił, kwestię sprostował, ale nie do końca, ale nie o to mi chodzi, mógłbym w tym zestawieniu zestawić np. smar SWIX LF i Toko LF i wynik byłby odmienny, ale nie będę tego ciągnął ? Bo znowu mi napiszesz, że jestem uprzedzony do marki. Wyznaję zasadę, że każdy produkt znajdzie swojego klienta.   Szymon ma lepsze przemyślenia, ok i niech ma, to są jego przemyślenia, nie moje, ja prowadzę swój serwis, mam swoje programy, metody i techniki i jestem z tego zadowolony, a on ma swój i tyle, napisałem Ci na priv, tyle jest technik serwisowań ilu jest serwisantów, każdy musi dojść do swojej metody i opanować ją sam.   Ostatni raz piszę i więcej do tego tematu nie będę wracał i zapamiętaj, napisałem Ci już wcześniej jestem daleki od szukania klientów na tym czy innym forum, jeżeli ktoś potrzebuje kupić coś z tego asortymentu to mnie znajdzie.   Niestety sytuacja jest taka, że cokolwiek napiszę tu lub gdzie indziej to zawsze znajdzie się taki bezimienny kolo, który obróci wszystko do góry nogami i posądzi mnie o autopromocję marki czy danego produktu.
  5.   Rozumiem, może źle odebrałem Twój post.
  6.   Widzisz kolo masz częściowo rację i dziękuję Ci za zwrócenie na to uwagi, ten opis tworzyłem w 2008 roku wtedy to zajmowałem się serwisem typowo amatorsko-hobystycznym, minęło już kilka lat przeszedłem małą ewolucję, do pewnych zagadnień dojrzałem, wykonałem kilka projektów, usprawnień itp. Masz rację kiedyś taki wpis istniał, ale obecnie go nie ma więc nikogo w błąd nie wprowadzam. Każdy kiedyś zaczynał, a tak naprawdę jak ocenić kompetencje i fachowość serwismena narciarskiego ? Niestety nie przez wykształcenie bo w naszym kraju nie ma kierunku serwisant narciarsko-snowboardowy.   Czy znalazłeś gdzieś informacje o nieprawdzie, wymijaniu itp. bzdurach pisanych przeze mnie, myślę kolo, że problem tkwi w Tobie i szukaniu osobistej wendety, za to, że ktoś ma inne zdanie niż Ty jeżeli chodzi o produkty Toko, czy specjalistyczne szkolenie, którego autorami są pracownicy tej dystrybucji.     Ten napis obok banera dotyczy szerokości i specjalizacji asortymentu. Mam ponad 3000 narzędzi i akcesorii dotyczących serwisu, uwierz trudno mi w całym sezonie zimowym utrzymać pełny magazyn dla wszystkich produktów, niestety takiego ogromnego budżetu nie posiadam, ale chciałbym taki mieć, myślę że nie jest to trudne do zrozumienia. Poza tym nie "oszukuję" klientów tak jak to robią inni, pisząc, że mają na stanie, a później nie są w stanie ich dostarczyć bo jest problem z dystrybucją i sprowadzeniem (a znam takie sklepy właśnie od tych zawiedzionych klientów) przynajmniej stawiam sprawę uczciwie "niedostępny" czyli nie go ma, poza tym problem niedostępności danego towaru, nie jest duży, wystarczy zadzwonić, zapytać, napisać, da się załatwić jak komuś zależy na tym konkretnym, mogę również zastosować model zakupowy "na zamówienie" z terminem realizacji i wtedy również będzie OK przynajmniej w kwestii dostępności bo czas realizacji zamówienia niestety będzie już krótszy niż 24 h.     Nie obrażaj mnie i to publicznie. Sprawdź, a później pisz brednie. Jak masz tak pisać to się przygotuj, a nie oczerniaj kogoś na podstawie wpisu z 2008 roku lub braku zdolności do oceny zdjęć, nie sprawdzając przy tym faktów, za chwilę w odpowiedzi napiszesz, że pamiątkowe certyfikaty, które otrzymałem zostały sfałszowane przeze mnie. Zapamiętaj jedno moje szkolenia nie są firmowane konkretną marką produktową tylko własnym nazwiskiem, którego się nie wstydzę i nazwą sklepu, a to jest zasadnicza różnica. Jak nie umiesz tego pojąć to zalecam dalszą edukację w szkole.     Wygogluj sobie tą informacje, albo zacznij jeździć na branżowe targi, nie wiem dlaczego wyciągasz pewne błędne wnioski, widzisz marka TOKO jest jedną z moich ulubionych marek sprzedażowych w sklepie, (nawet jestem jednych z ich pierwszych klientów hurtowych) i wiesz dlaczego jest moją ulubioną, bo jest bardzo popularna w Polsce i bardzo dobrze się sprzedaję, ciężko mi będzie gdyby wypadła z gry i życzę im jak najlepiej, to że wypowiadam się o niej to tylko poprzez Twoje posty, równie dobrze mógłbym pisać o produktach Swix, Kunzmann, Ski Man itp.     Kolo czy ty umiesz czytać ? Napisałem już wcześniej kilka przykładów wystarczająco jasno i myślałem, że zrozumiale, ale widać nie dla Ciebie.     Co do smarów używam podstawowej wersji smarów bo taka mi wystarcza, zastanów się nad tym aspektem jaki ma sens używanie smarów HF czy 100% fluoro dla amatora jeżdżącego dla swojej przyjemności ? Czy jak pojadę 5 km szybciej, a wydam pięć razy więcej na smar to moje doznania będą inne ?     Widzisz pisząc ten topic znowu nie odrobiłeś pracy domowej, trzeba kolo się przyłożyć, podałeś przykład z mojego postu smaru o gramaturze 180 g i w wersji pudełkowej i dedykowanej, podkreślam dedykowanej do określonego zakresu temperatur, a nie uniwersalnego, który u każdego producenta jest smarem najtańszym, więc nijak tych produktów nie da się porównać, oczywiście możemy zrobić takie zestawienie stosując porównanie smaru np. LF Tribloc Red 120 g, bo to są tego samego typu smary i przy tym porównaniu możemy pogadać o opłacalności, co do smaru Solda, podałem go publicznie w moim poście bo go używam i jest dobry, równie dobrze tak jak to napisałeś w ramach autopromocji mógłbym napisać o smarach Vauhti, Rode czy Kunzmann bo też jest dystrybutorem tych marek, a mają świetne smary. Poza tym nie wiem czemu podajesz porównaniu te smary jak kwestia opłacalności z mojego postu wynika z użycia tych smarów w moim serwisie i przeze mnie, a nie przez klienta.   W tym smarze odpowiada mi zakres temperaturowy i cena, choć w serwisie używam tylko i wyłącznie do ostatecznego smarowania właśnie Barwaxa LF od Toko, w następnym sezonie będzie to inny tańszy smar LF właśnie ten włoski z uwagi na cenę, wracając do tematu Twojego porównania, polecam zajrzeć na dział smary serwisowe kostka 250 g tego samego smaru to już koszt 65 zł, a w promocji 48,75 zł jest różnica ?     Napisałem to do Łukasza bo cena w sezonie danego produktu jest zmienna, na początku jest taka, a na końcu inna, przedział cenowy jest bardzo różny, dlatego łatwiej się odnieść do cen sugerowanych, które występują w większości sklepach przez dłuższy czas, Łukasz podał przykład ceny żelazka Toko T8 na Allegro, ale wejdź na tej portal i zobacz jakie były na początku sezonu. Do porównywania cen służą takie narzędzia jak porównywarki cenowe (jest ich kilka w Polsce) niestety z uwagi na asortyment niszowy, na razie nieużyteczne.   Nadmienię jeszcze , że w tym sezonie widziałem cenę żelazka T8, nowego za 140 zł, fakt tylko jedna sztuka, czyli sprzedaż okazjonalna i przez prywatną osobę, ale cena bardzo niska, ale czy ten przykład mam traktować jako wyznacznik cenowy tego modelu ? Podałem kilka innych przykładów żelazek, które widziałem  w różnych ofertach dużo niżej niż sugerowany detal i dlatego też czyni je opłacalnymi.   Teraz kończę ten temat, bo on niczego w kwestii termobagu nie wniesie (sorry Jarku za moje odpowiedzi), jak masz coś do mnie kolo to stwórz odpowiedni topic i pogadamy o twoim problemie lub problemach, o narzędziach mogę gadać godziny i zapewniam Cię pracowałem na większości, dlatego napiszę jeszcze raz nie obrażaj mnie publicznie takimi stwierdzeniami, jak masz czas to zapraszam do Tych pogadamy, wymienimy poglądy, pokażę Ci moją kolekcję narzędzi.
  7.   Łukaszu już Ci kiedyś napisałem czytaj ze zrozumieniem, to nie jest kwestia problemu oraz czy Twoja czy innego użytkownika ostrzałka ma jakieś uszkodzenia, tylko jakość jej wykonania, ten element jest wykonany z tworzywa, a że pełni rolę dociskową to jest najsłabszym ogniwem tej ostrzałki, gdyby producent wykonał go ze stali lub z aluminium groźba zbyt mocnego dokręcenia byłaby minimalna, a to że Ty przez cztery lata wypracowałeś sobie skuteczny i bezpieczny docisk, to nie znaczy, że ktoś inny nie użyje większej siły i nie uszkodzi tego elementu i oto tu chodzi, popatrz na narzędzie jak konstruktor-ulepszyciel i jak normalny użytkownik, znajdź słabe i mocne strony i pomyśl co byś zrobił lepiej. Wracając do ostrzałki znam serwisanta, który od ponad 12 lat użytkuje poprzedni model ostrzałki Toko (Ergo Multi Guide) i nic się nie dzieje, ale to nie znaczy, że konstrukcja jest super.   Co do cen jestem doskonale zorientowany, ale ja pisząc o cenach opieram się na sugerowanym detalu.
  8.   Słusznie zauważyłeś i ja się z tym nie kryję, jako osoba z szerokim dostępem do narzędzi i akcesorii mogę sobie na to pozwolić, więc będę odpowiadał po troszce jako serwisant zaawansowany i hobbystyczny (pominę początkujący oraz kwestię najlepszego sklepu i przedstawiciela marek).   Na forum staram się nie gloryfikować narzędzi, choć czasami pozwolę sobie co nie co od siebie napisać, bo tak jak pisałem wcześniej każdy w swojej ofercie ma jakieś perełki i jakieś buble (to po raz trzeci), niestety to nie ten temat, trochę oddalamy się od niego, dlatego tylko kilka moich spostrzeżeń w sprawie narzędzi specjalnie dla kolegi kolo niech będzie Toko:   Więc krótko, smarów nie będę porównywał, bo to cholernie trudne, co do narzędzi.   Toko ma świetny pazur ten tańszy, dobrze leży w ręce, dobrze się prowadzi i można go lekko zmodyfikować zmieniając ostrze na dwu kątowe, używam tego modelu w serwisie tyle tylko, że w kolorze czerwonym i z innym logo, ale konstrukcja jest ta sama i jest super, troszkę lepszym rozwiązaniem tego pazura jest dwu ostrzowa wersja od SWIX, minus tego rozwiązania to wysoka cena, ostrzałki z serii Ergo i Express do bani, zbyt szybko zużywają się elementy mocujące pilniki, okazjonalnie do podostrzenia TAK, w serii ostrzałek Edge jest problem z dociskiem, wykonany z tworzywa, przy mocniejszym dokręceniu ten element pęka lub zrywa się gwint, ale jest to problem wszystkich producentów mających podobne modele ostrzałek, dlatego zalecam ostrożność przy mocowaniu pilnika. Ze swojej strony jeżeli chodzi o ostrzałkę (bo wolę stały lub regulowany kątownik) mogę polecić kultowy model Multi od niemieckiego Kunzmann. Kątowniki norma wszyscy mają prawie identyczne, żelazka, Toko ma dobre, szczególnie T8, choć w tej cenie można zastanowić się nad T77 SWIX lub Smart Waxer Holmenkol, imadła dobry model to Ski Vise World Cup, pozostałe modele mają podstawy boczne nie zaciskowe, mimo, że takie rozwiązanie działa, dużo lepszym rozwiązaniem jest zacisk narty w szczęce. Wg. mnie lepszym rozwiązaniem są imadła z tzw. "butem" czyli FSC lub Kunzmann model Profi albo świetne imadło na polskim rynku niedostępne włosko-niemieckiej firmy Skitec (mam je teraz na testach, coś więcej o nim napiszę wkrótce). Ostrzałka cyklin ta mała z nożami z ceramiki to nie trafiony pomysł, po kilkukrotnym użyciu cykliny zmieniają swój kształt krawędzi (robią się wklęsłe). Lepszym rozwiązaniem jest ta droższa wersja. Nawiasem mówiąc wiele narzędzi serwisowych jest robionych przez jednego wykonawcę, dla wielu podmiotów także moje uwagi dotyczą nie tylko narzędzi Toko, ale wielu innym podobnym konstrukcjom. Dlatego zawsze powtarzam nie ważna jest marka, kolor i logo, ważne są rozwiązania techniczne, możliwości, mała awaryjność, użyteczność itp. cechy.   Zapraszam szerzej do rozmowy na priv, telefon lub na mojego bloga, pisząc na forum zawsze może znaleźć się ktoś kto będzie mnie posądzał o stosowanie kryptoreklamy, tym bardziej, że staram się, aby moje spostrzeżenia były obiektywne, ale mogę z racji posiadania interesu w sprzedaży narzędzi, narazić się na opinię, że, nie jestem obiektywny, reasumując narzędzie musi pasować do serwisanta, a nie odwrotnie.
  9.   Oj myślałem, że czytanie i rozumienie idzie w parze, ale znowu muszę napisać i to o Tobie kolo, że masz z tym problem, forum to czy inne to są ostatnie miejsca gdzie starałbym się szukać klienta, już wcześniej usunąłem wszystkie sygnaturki z podpisu, żeby takie osoby jak Ty nie zarzucały mi, że spamuję, albo uprawiam autopromocję jak to nazwałeś, znam dużo lepsze techniki.   Nie zrozumiałeś mojego postu i tyle, sprawa dotyczy wygrzewarki, nazwijmy ją thermoboxem i tego co nam to daje, więc napisałem wydaje mi się jasno, dokładnie i ze szczegółami, jakie były moje odczucia z wygrzewania, bo jestem tym szczęśliwcem, który posiada takie urządzenie i mogę się o nim wypowiedzieć nie jako teoretyk. Co daje takie wygrzewanie ? Przede wszystkim narta nie jest tępa, jeżeli wiesz o co mi chodzi, dlatego podałem przykład z niechęcią zawodników do nowych nart, które całkiem inaczej się zachowują jak już mają kilka przebiegów smarowań. Narty po takim procesie dłużej trzymają smar. Oczywiście kwestia 10 krotności smarowania to czysty marketing, ale ... Napisałem, również że może to być też zasługa wielokrotnego smarowania jak i używania smarownicy, nie wiem i nie mam na to czasu, aby robić jakieś testy porównawcze, ale czytając opinie innych użytkowników, którzy wygrzewali narty w komorze, są bardzo zbliżone. Choć myślę, obserwując trendy zawodniczego serwisu, że thermoboxy swoje dni chwały mają już za sobą, czas na inne nowości, które są bardziej bezpieczne i nie wnoszą takiego ryzyka jakim jest przegrzanie ślizgu, politury, elementów wiązań itp. w wyniku działania wysokiej temperatury w określonym przedziale czasowym.   Co do narzekania napisałem ogólnie do wszystkich nie do Ciebie, nie wchodząc w szczegóły, bo już kiedyś w tej sprawie zająłem swoje stanowisko, po prostu samo życie i taka natura człowieka. A zacytowałem Twój post, bo się z Twoim twierdzeniem najzupełniej zgadzam (komora, żeby była opłacalna to musi zarabiać, bo po za ceną za wykonanie dochodzą jeszcze kwestie opłacalności używania - zużycie energii, specjalne smary itp.).   Jeżeli chodzi o zaawansowane szkolenie Toko bo widzę, że Ciebie to bardzo gnębi, moje zdanie znasz, ja nie użyłem słowa kijowe, lepiej pasuje niedopracowane, co do produktów Toko są świetne, dobre i takie sobie, zresztą tak jak u innych producentów, choć z drugiej strony trzeba się nimi jeszcze nacieszyć, bo sytuacja finansowa tej szwajcarskiej firmy jest naprawdę zła. Chodzą słuchy, że nawet bardzo zła i nie wiadomo co z tego wyniknie, to tak na marginesie, no ale to nie mój problem.
  10.   Tak zgadzam się z Tobą kolo, budowanie komory ma tylko wtedy sens jeżeli będzie on zarabiał na siebie, co do oryginału jak napisałeś z logiem producenta smarów, to nie jest kwestia tylko prestiżu, bo czy klient zlecający usługę wygrzewania nart w komorze pyta się o producenta boxu, z praktyki powiem Ci, ani jeden klient nie zadał mi takiego pytania, oczywiście mogą o tym przeczytać na stronie, ale wiele serwisów się tym specjalnie nie chwali, a czy będzie to stanowiło dla nich jakiś problem, myślę, że dla większości nie, bo klient oczekuje super efektu finalnego. Poza tym oryginał ma wiele zalet i tylko jedną wadę (cena, chociaż ja swój kupiłem w super cenie), co do zalet oryginału jest to dobrze przemyślana konstrukcja, stabilna i szczelna (moja komora waży 140 kg) z dopracowanymi programami serwisowymi (taki mały bonus dla serwisu, ktoś przetestował, ktoś wprowadził i gotowe), ale nie o tym chciałem tutaj napisać, kwestia wrażeń, ponad rok używam komory i co zauważyłem, wygrzewanie nie zastąpi tradycyjnego smarowania (żelazko-smarownica), jest tylko czynnością, którą warto wykonać jeden lub dwa razy w sezonie i ma na celu dobrze nasączyć ślizg miękkim smarem, a co się z tym wiąże, dalsze procesy smarowania, a przede wszystkim efekty są bardziej trwałe (tradycyjne smarowanie na gorąco wystarcza na dłużej), dlaczego zawodnicy pałają taką niechęcią do nowych nart ?   Miałem okazję przetestować swoje narty, najpierw komora wygrzewanie smarem do Thermoboxu Solda, później tradycyjne smarowanie żelazkiem jako podkład smar molibdenowy Toko, a na końcu czerwony LF Performance Solda (zastosowany przeze mnie z uwagi na szeroki zakres temperatur jak i na cenę). Efekt po tygodniu jeżdżenia w różnych warunkach, był lód i świeży śnieg, poślizg narty był rewelacyjny, najłatwiej to zauważyć na płaskich trasach lub dojazdówkach oraz za bramkami przy wejściu na krzesło, gdzie wręcz trzeba było hamować kijkami. Tak samo było z ostrzeniem krawędź naostrzona precyzyjnie na dysku borazonowym o gradacji B10, efekt przerósł moje oczekiwania, bo tygodniu katowania, krawędź w idealnym, ostrym stanie.   Wracając do smarowania prawda w moim przypadku może być taka, że to efekt częstego smarowania na gorąco albo efekt smarowania na maszynie Wax Future, nie wiem, a powiem szczerze nie chce mi się robić specjalnych testów, bo nie mam na to czasu. Dyskusje akademickie ile gram smaru wejdzie w ślizg, albo narzekania jakie to wszystko jest drogie itp. pozostawiam Wam.
  11. Dla amatora ostrzałka OK, dla serwisu źle wydane pieniądze. Jeżeli chodzi o innowacje to chyba przesada, ten model na rynku istnieje od kilku lat (inny kolor, inne logo).
  12.   A po cholerę, akademickie dyskusje przynajmniej tu na tym forum do niczego nie prowadzą, no poza jałową dyskusja i "przepychankami", tak naprawdę oprócz geometrii krawędzi wpływ na ich tępienie ma wiele czynników:   twardość materiału krawędzi waga narciarza rodzaj i długość nart styl i technika jazdy warunki śniegowe w jakich jeździmy jakość ostrzenia itp.   rozbijanie tego na czynniki pierwsze nic nam nie da chyba, że zajmujemy się projektowaniem i produkcją nart oraz krawędzi.
  13. Wczoraj jeździłem na Nowej Osadzie w Wiśle, trzeba powiedzieć, że się postarali, czynna jest jedna trasa - czerwona, śnieg średnio miękki, a miejscami, zwłaszcza na dole średnio twardy, przetarć ani kamieni nie było, ludzi też, a pierwsza godzina była za free.  
  14.   Sorry, że dopiero teraz odpisuję, brak czasu, zajrzyj tutaj a znajdziesz wszystko co Cię interesuje w kwestii doboru narzędzi,   http://www.remsport....dniki-nc-3.html     Nie ma takiej opcji.
  15. Kolo ja myślę, że możesz wyluzować w kwestii posądzania sesee o jakieś spiski, pakty itp. dyrdymały, czuje się chłop zawiedziony i tyle, spodziewał się czegoś innego, zapłacił kupe kasy, stracił czas.   Prawda jest taka jak pisałem wcześniej jakość szkolenia zaawansowanego była słaba i tu nie ma co mieć pretensji dla Witka, kazali, zapłacili, dali program i tak też było.   Wg. mnie robienie szkolenia zaawansowanego w takiej postaci jak to robi od lat dystrybutor Toko jest tylko stratą czasu i pieniędzy, dlaczego ? Bo w samej nazwie "szkolenie zaawansowane" daje nam przynajmniej w teorii zgłębienie sztuki serwisowej w znacznie szerszym zakresie, a prawda jest inna. Szkolenie zaawansowane powinno być skierowane dla ludzi prowadzących serwisy, wypożyczalnie, kluby sportowe, trenerów zawodników, jeżeli sami zajmują się sprzętem podopiecznego (no niby taki był zamiar).   Ten program powinien objaśniać takie zagadnienia jak: serwis ręczny i maszynowy wykonywany przy pomocy: ręcznych maszynek do ostrzenia krawędzi (sportowy tuning krawędzi) smarowania ślizgu za pomocą specjalnych smarownic szczotkowania ślizgu przy użyciu szczotek obrotowych lub ręcznych maszyn szczotkujących wykonywania struktur sportowych planowania ślizgu używania smarów HF i 100% fluoru Dlatego ja osobiście odchodzę od prowadzenia grupowych szkoleń specjalistycznych, te zostawiam w kwestii indywidualnego podejścia do serwisu. U mnie na szkoleniach, które organizuję też nic odkrywczego się nie znajdzie, nuda   ostrzenie krawędzi i smarowanie ślizgów, ale moje szkolenie kieruję do osób, które nie miały wcześniej z ręcznym serwisem nic wspólnego, a które chcą spróbować.
  16. O to właśnie chodzi, że Łukasz, że w smarowaniu amatorskim nawet jak pomieszamy smar uniwersalny Toko ze smarem uniwersalnym np. Swix, może być kwestia, że o innym zakresie temperatur, to nie ma problemu, co do diamentu tak DMT on używa innej budowy swoich diamentów, tam kryształki technicznych diamentów są wtapiane w płytkę niklowo-miedzianą bodajże.
  17.   1. Łukaszu jedna rzecz, w serwisie amatorskim czyli takim gdzie używane są najprostsze smary z reguły smary uniwersalne, czyszczenie płyty żelazka jest zbędne, niepotrzebna strata czasu, ale jak ktoś chce to czemu nie, tylko po co, na płycie zostaje tak niewielka ilość smaru, że nawet jak się zmiesza z innym smarem to d..y nie urwie, to był żart oczywiście, ale w serwisie gdzie używa się różnych smarów tzn. z różną ilością fluoru i rożnymi dodatkami, szczególnie dotyczy to proszków, to płyta ma być czyściutka.   2. Konserwacja pilnika diamentowego ma tylko wtedy sens jeżeli podczas procesu polerowania krawędzi używamy wody jako chłodziwa. A do usuwania opiłków z diamentu używamy, albo starej szczoteczki do zębów, najlepiej z twardym włosiem, albo szczoteczki do czyszczenia pilników (to jest zalecenie któregoś z producentów diamentów, nie pamiętam którego).   Co do szkolenia Toko, aż cisną się słowa, a nie ..., ale pozostawię tę kwestię bez komentarza.   Kolo ja myślę, że nie jest to kwestia urażenia tylko oczekiwań, sese liczył, że skoro szkolenie jest ponadpodstawowe (patrz zaawansowane) to wiedza i pokaz szkoleniowy będzie ponadpodstawowa, ale prawda okazała się inna i stąd pewien lub więcej niż pewien niedosyt.
  18.   Widzisz nie zrozumiałeś mnie, ani na tym forum, ani na innym, nigdy nikogo na siłę nie uszczęśliwiałem, a są tacy wśród nas, którzy robią to nagminnie, wola klienta jest jego wolą i tak podchodzę do sprawy, od ponad dziesięciu lat nie mam ani jednej negatywnej opinii i tego się trzymam, jeżeli ktoś prosi o poradę to mu ja daję i tyle.   Jestem w tej szczęśliwej sytuacji, z uwagi na szeroki wybór, jak zauważył słusznie kolo, że mogę być obiektywny, mimo, że jestem dystrybutorem w Polsce mniej znanych marek niż Toko, uważam, że każda z firm ma świetne narzędzia, dobre narzędzia, takie sobie i do d..py.   Zresztą jak masz czas to poczytaj moje artykuły na moim blogu i zrozumiesz moją filozofię.   Co do Toko jak już o nim piszesz, to kiedyś miało dobrego experta, niestety w wyniku jakiś nieporozumień odszedł na swoje, a szkoda bo wtedy wielu ludzi mogło by się czegoś nauczyć. A jeżeli potrzebujesz autorytetu to szukaj szkoleń z Guido Charlie, Franz Nemeth bo oni najczęściej wizytują w Polsce.
  19.   Czytając to co napisałeś we wcześniejszym swoim poście to myślę, że szkoda Twojego czasu, bo tam na tym szkoleniu i podejrzewam na wielu innych tego typu szkoleniach tego czego szukasz nie znajdziesz, na moim również. Temat doboru narzędzi był wałkowany wielokrotnie i nie ma sensu tutaj w tym temacie go odnawiać, dla przypomnienia dla Ciebie są cztery kategorie narciarzy: narciarz, który nie dba o swoje narty i nic nie robi w tym kierunku narciarz, który dba o swoje narty i oddaje je do serwisu z różnych przyczyn (nie umie, nie chce mu się itp.) narciarz, który dba o swoje narty i wykonuje czynności serwisowe sam, korzystając przy tym z różnego rodzaju narzędzi typu "hand made" (brak kasy, złota rączka, złote myśli, pomysły forumowe itp.) narciarz, który dba o swoje narty i wykonuje czynności serwisowe sam, korzystając ze sprawdzonych i dedykowanych rozwiązań Ja jestem typem czwartym wiesz dlaczego, pomijam kwestię sklepu, który prowadzę, kiedyś go nie miałem, ale wielokrotnie w życiu sparzyłem się na pozornych oszczędnościach w różnych aspektach życia, najwięcej podczas remontów, ja wyznaję zasadę "kupić tanio, to wydać pieniądze dwa razy", dlatego powiedziałem w pewnym momencie mojej małżonce dość, mam zrobić remont, kupuję dobre narzędzia i wiesz co cały czas je mam w niezłej kondycji, niektóre po kilkanaście lat.
  20.     Jeżeli masz wprawę manualną to polecam Ci pilnik diamentowy, jeżeli nie to malutka podręczna ostrzałeczka w stylu popularnego "grzybka" lub coś pokroju niemieckiego Kunzmanna (Edge Trick), możesz na stok wsiąść pewniejsze narzędzie typu kątownik z pilnikiem diamentowym (kątownik polerski Reichmann lub kątowniki z tworzywa włoskiej Sormy), wiesz mi nie raz wzbudzałem zainteresowanie na stoku, jak ściągałem drucik.         To nie kwestia naiwności tylko niebezpieczeństwa dla prowadzonej przez Ciebie działalności, pamiętaj o tym prowadzisz usługi serwisowe, a konkurencja szczególnie w Warszawie spać nie będzie.   Jeszcze jedno kss 15 listopada będę prowadził takie szkolenie w Tychach,także jak masz czas to zapraszam na Śląsk (szerzej napiszę wieczorem w osobnym temacie).
  21. kss pracujesz w serwisie, bo widzę reklamę w Twojej sygnaturce, jesteś na forum od kilku lat i myślę, że powinieneś znać te nazwijmy problemy nurtujące niektórych amatorów własnoręcznego serwisu, a przecież wystarczy spojrzeć na tematykę tego działu i masz gotowca. Prowadzę od lat specjalistyczny sklep i serwis i z tego typu pytaniami, stereotypami czy mitami zetknąłem się nie raz, kolo ma rację, wyjdzie w praniu jak się to mówi.   Na szkoleniach, które dotąd prowadziłem dokładnie było tak jak pisze kolega kolo, na każdym było grad pytań problemowych i tam je rozwiązujesz. Czy potrzebny jest taki "troubleshooting" zadaj sobie to pytanie sam, wg. mnie nie, bo i tak efekt jest zawsze ten sam, jałowa dyskusja, wzajemne oskarżenia, udowadnianie na siłę swoich racji itp. zachowania.   Wśród narciarzy i snowboardzistów, na tym forum również, jest masa ludzi, którzy nie uwierzą, choćbyś przytaczał nie wiadomo jakie dowody naukowe, że masz rację i to co mówisz jest prawdą. Oni i tak będą zawsze wiedzieli swoje i stali przy swoim.
  22.   Kiedyś poruszyłem tą kwestie na moim  blogu, jak masz czas to zapraszam do zapoznania się z moim artykułem "Kątownik czy ostrzałka" (link http://www.nartyserw...to-jest-pytanie), wracając do Twojego pytania w co zainwestować, każde z tych narzędzi ma swoje plusy i minusy, ale to Ty musisz zadać i odpowiedzieć sobie na pytania   jakie krawędzie będę ostrzył ? na jakie kąty będę ostrzył ? czy będę ostrzył na wyjazdach ? jakim budżetem dysponuję ? itp.   i podjąć jakąś decyzję.   Jak wiesz krawędź ma dwie efektywne płaszczyzny (boczną i dolną niektórzy nazywają ją górną, kwestia spojrzenia) jeżeli skupisz się na krawędzi bocznej, bo tak naprawdę 90 % czasu serwisowego podczas ostrzenia powinieneś poświęcić tej krawędzi, to lepszym rozwiązaniem będzie dedykowany kątownik + narzędzia skrawające (minimum jeden pilnik i jeden diament), jeżeli w grę wchodzą różne kąty z przedziału 89-86 stopni to patrząc z punktu ekonomicznego lepszym rozwiązaniem będzie zakup ostrzałki o regulowanym nachyleniu, choć tutaj też są wyjątki, posiadam kilka bardzo dobrych kątowników z możliwością regulacji pochylenia, ale są to są mimo wszystko droższe rozwiązania. Jeżeli zamierzasz oprócz krawędzi bocznej dokonywać podostrzenia krawędzi dolnej, to znowu z punktu ekonomicznego lepszym rozwiązaniem będzie zakup ostrzałki. Choć znowu można pokusić się o zakup dedykowanych prawideł, które nie są obarczone jakimś tam możliwym błędem pomiarowym.       Ta ostrzałka Kunzmanna ma w komplecie kamień Alu-Oxyd i pilnik gruby, których używa się naprzemiennie, jeżeli ostrzysz krawędź używasz pilnika a w drugie miejsce wkładasz specjalną plastikową zaślepkę i vice wersa.
  23. Chłopaki to nie jest stolik nadający się do serwisu, mam taki od kilku lat na którym wykonuję drobne prace stolarsko-ślusarskie, przede wszystkim jest za mały i za niski za mało stabilny.
  24. Z tym wspaniałym tobym nie przesadzał, z racji prowadzenia specjalistycznego sklepu miałem no i nadal mam okazję przetestować wiele modeli imadeł i urządzeń i niestety każde z nich ma swoje plusy i minusy, ale najważniejsza sprawa do czego ma ono służyć i jak ma spełniać swoje zadanie, może sprawa dla wielu z was jest prosta, ale dla mnie, używam i testuję wielu specjalistycznych narzędzi do serwisu, które mają swoje wymagania oraz wymagają innych mocowań lub ułożeń, nawet imadło od Mariusza (Heli) ma swoje małe wady, Mig napisał czy minimalne uginanie przy cyklinowaniu czy szczotkowaniu przeszkadza ?. Mi osobiście tak, ale to jest sprawa indywidualna, dlatego wg. mnie najlepsze imadło to z minimum trzema punktami podparcia, sztywne prawie na całej swojej długości (dotyczy to głównie serwisu nart dłuższych niż 175 cm) z możliwością płynnego przechodzenia od pionu do poziomu. Imadło od Mariusza FSC, które zagościło na razie na stałe u mnie w serwisie spełnia prawie wszystkie te wymagania, oczywiście dostrzegłem małe wady, ale o tym napiszę kiedy indziej. I jeszcze jedno mam jeszcze na oku inną konstrukcję, która wkrótce zawita u mnie i może sporo namieszać jeżeli chodzi o funkcjonalność, mobilność, ale o tym też kiedy indziej.   Reasumując dobór imadła to sprawa indywidualna, dostosowana do własnych potrzeb i oczekiwań no i oczywiście posiadanych środków finansowych.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...