Skocz do zawartości

Rewolucja w butach narciarskich - wreszcie zaczęło się!


Rekomendowane odpowiedzi

Marcin.

Odpowiem inaczej.

 

Jestem niepalący. Gdybym jednak był palaczem zaskarżył bym państwo o dyskryminację.

To czy ktoś pali w towarzystwie niepalących to kwestia kultury a nie zakazu.

Spróbuj otworzyć pub tylko dla palących. Nie palący nie muszą tam chodzić. 

 

W chorym świecie żyjemy :)

 

p.s. akurat jeśli chodzi o komórkę, nie sądzę aby przy jej twardości waveflex miał jakiekolwiek znaczenie poza marketingowym.

On po prostu nie przeszkadza więc można było go "zastosować" i uwiarygodnić działanie w cywilnych nartach.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 99
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Marcin.

Odpowiem inaczej.

 

Jestem niepalący. Gdybym jednak był palaczem zaskarżył bym państwo o dyskryminację.

To czy ktoś pali w towarzystwie niepalących to kwestia kultury a nie zakazu.

Spróbuj otworzyć pub tylko dla palących. Nie palący nie muszą tam chodzić. 

 

W chorym świecie żyjemy :)

 

p.s. akurat jeśli chodzi o komórkę, nie sądzę aby przy jej twardości waveflex miał jakiekolwiek znaczenie poza marketingowym.

On po prostu nie przeszkadza więc można było go "zastosować" i uwiarygodnić działanie w cywilnych nartach.

 

Ale kto zabrania stosować na przykład 5cm płyty? Nikt. I gdyby miały sens, to pewnie byłyby na rynku, podobnie jak narty o promieniu 18m przy długości 180cm.

Ale jak nartę na takiej płycie wpychałoby się w ześlizg? Taka wąska specjalizacja to ślepa uliczka i widać producenci też tak sądzą.

Pozdr

Marcin


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem niepalący. Gdybym jednak był palaczem zaskarżył bym państwo o dyskryminację.

To czy ktoś pali w towarzystwie niepalących to kwestia kultury a nie zakazu.

Spróbuj otworzyć pub tylko dla palących. Nie palący nie muszą tam chodzić. 

 

 

Akurat życie napisało inny scenariusz - po wprowadzeniu zakazu palenia ruch w pubach się zwiększył - po prostu zaczeli przychodzić niepalacze, którzy dotąd nie chcieli przebywać w smrodzie. Po drugie Twoja wolność kończy się tam gdzie zaczyna moja i dlatego powinieneś uszanować moją chęć do przebywania w zdrowym powietrzu. Zauważ, że jeden palacz może zepsuć powietrze kilkunastu osobom.  Oczywiście fajnie by było gdybyśmy mogli posługiwać się w życiu normami kultury/moralnymi ale praktyka raczej pokazuje, że to nie jest skuteczne. Choćby darcie mordy po 22.00 - a tak chociaż masz podstawę do interwencji. Przy zwiększającym się mrówkolandzie świat zdecydowanie idzie w kierunku normowania, regulowania, procedowania, nie mówię, że mi się to podoba, ale w 7 mld mieście (a to jest przyszłość) nie mam miejsca na indywidualizm i wiarę w wychowanie.

 

Pozdro

Wiesiek


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie rozciągać nadmiernie pobocznego wątku.

Otwórz pub dla palaczy. Tylko dla nich. Inni nie muszą tam przychodzić.

Jest dość miejsc gdzie się nie pali.

W końcu mamy kapitalizm w wolnym kraju a papierosy są legalne.

 

Niestety NIE DA SIĘ.

Zabraniają przepisy.

To jawna dyskryminacja.

 

p.s. a pomyślałeś, że przy obecnej regulacji prawnej rośnie ilość palaczy?

Nie palący wychodzą na ulicę z palącymi aby nie przerywać ciekawej dyskusji i po jakimś czasie sięgają po papierosa.

To jest potwierdzone jakimiś Irlandzkimi badaniami.

 

Dodatkowo rodzi się pytanie jak daleko jeszcze sięgnie ustawodawca do naszej wolności bo nie chodzi mi o palących ( sam nie palę ) tylko o problem ogólny.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Harpia napisała: "Dodatkowo rodzi się pytanie jak daleko jeszcze sięgnie ustawodawca do naszej wolności bo nie chodzi mio palących (sam nie palę) tylko o problem ogólny".

 

       Moim zdaniem bardzo, bardzo daleko...  Przypomnij sobie np. powieść Orwella "Rok 1984". To się już powoli realizuje w praktyce. Niestety.   Pozdrawiam.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście. Tylko, że to sport wyczynowy popycha postęp a nie cienias z łączki z przeciwstokiem. 

 

Czemu wysoka płyta miała by być szkodliwa?

Co to znaczy wysoka płyta? ( 5mm, 25mm, 50mm, 10 000mm? )

FIS miśki uznały, że to ok. 15mm. Co oni na ten temat wiedzą?

Czy dysponują jakimiś badaniami?

 

Może należało zostawić to nauce i problem ( o ile był ) sam by się rozwiązał.

 

Poza tym ja sam chcę wybierać co mam zrobić ze swoimi kolanami.

Wysoka płyta podnosi środek ciężkości (wiązanie jest bardzo ciężkie) i tym samym narta się przewraca,  co czyni ją szalenie niebezpieczną na publicznym stoku. Praca skistopa w takim przypadku jest mocno ograniczona. Kwestie inne między innymi kolana też są bardzo ważne. To tylko 2 czynniki chyba najważniejsze i nie do przeskoczenia. Nikt nie zabrania Ci stosowania kilku płyt,  pozostaje  kwestia odpowiedzialność za wypadki nie atestowanym sprzętem. Jakie są  kwoty zwłaszcza dla obywateli starej unii gdzie "sprawcą" jest obywatel nowej unii można znaleźć w sieci. Pytanie zatem jest czy warto ryzykować jeszcze nieatetowany sprzęt?

 

Miśki z fis i producentów wiązań wiedzą i dysponują wynikami badań samych wiązań jak i skutków ich użytkowania, również korzyści ze stosowania wyższych płyt wkładek i innych bajerów podwyższających pacjenta.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję zamknąć temat bo się mocno rozjechał.

Z hucznym tytułem mówiącym o rewolucji w butach już nic nie ma wspólnego ta dyskusja.

Mało przyjemnie jest z tym zamykaniem  tematów, to już jakaś prawdziwa epidemia, (zerknij ile jest zamkniętych) zawsze może się zdarzyć,  że jednak ktoś coś naprawdę wie a wypowiedzieć się nie będzie mógł przy nieustannym zamykaniu.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpuszczam temat już po drugiej stronie wątku.

Uprzejmie przypominam że to już w tym momencie 6 jest ;) :) i miło że nadal jesteś. Kilka tematów rozwijało się i nagle zamknięte a nie zawsze wszystko jest wyjaśnione.

Dla mnie pobocza są często ciekawsze od dyskusji podstawowej.

 

Dla mnie właściwie też.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...

p.s. a pomyślałeś, że przy obecnej regulacji prawnej rośnie ilość palaczy?

Nie palący wychodzą na ulicę z palącymi aby nie przerywać ciekawej dyskusji i po jakimś czasie sięgają po papierosa.

To jest potwierdzone jakimiś Irlandzkimi badaniami....

Chroń nas Boże przed takimi badaniami... Papier jest cierpliwy i każde głupstwo przyjmie, także w czasopismach chcących się nazywać naukowymi

 

Jurek!!!

A jak by siedzieli przy stoliku z palaczami mogącymi palić, to by nie sięgnęli podczas ciekawej dyskusji po papierosa?

Sięgną tylko jak muszą wyjść???

Ci co chcą zacząć palić, zawsze znajdą pretekst. A winę zwalą na innych, czy przepisy.

 

Ja wolę siedzieć w pomieszczeniach w których siekiera nie wisi w powietrzu.

Zresztą spora część palaczy także....

 

Tadek


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Jurek!!!

A jak by siedzieli przy stoliku z palaczami mogącymi palić, to by nie sięgnęli podczas ciekawej dyskusji po papierosa?

 

 

Tadek

 

 

Prawdopodobnie nie bo mieli by zajęte ręce szklanką od piwa :)

Zostali by przy jednym nałogu :)

 

Tadek ja także wolę pomieszczenia bez dymu.

Chodzi mi jednak na szersze spojrzenie na WOLNOŚĆ.

Jest jej co raz mniej.

 

Zobacz, że jakiś kretyn wymyślił kilkuprocentowy podatek od smartfonów bo można na nich trzymać nielegalnie ściągniętą muzykę.

Inny debil z Wiejskiej jest skłonny to zaakceptować.

Mam gdzieś kraj który robi ze mnie złodzieja.

Jak do tej pory kupuję muzykę ale jeśli to wprowadzą,będę miał przyzwolenie na kradzież bo przecież zapłaciłem za ściąganie kupując telefon.

Czy to nie jest paranoja. Czuję się zniewolony.

Nie chcę za to płacić bo to jest jak przyznanie się do kradzieży a jednocześnie chcę mieć smartfona.

Co oni jeszcze wymyślą.

 

 

A zaczęło się od regulacji FIS  :D

Chcę wysokich płyt przy nartach :D

Nie chcę ich sam robić.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tadek ja także wolę pomieszczenia bez dymu.

Chodzi mi jednak na szersze spojrzenie na WOLNOŚĆ.

Jest jej co raz mniej.

 

A jesteś za taką wolnością, żeby każdy mógł ścieki do rzeki wypuszczać? Bo w sumie jaka różnica czy ktoś cię truje przez wodę czy przez powietrze?

 

Mi tam wolność wzrosła, bo mogę wybierać wśród większej ilości knajp.

Pozdr

Marcin


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wsiadasz w samolot kilka godzin i jesteś gdzieś daleko w świecie. Tam nikt Cię nie napadnie albo zamknie tylko z tego powodu, że jesteś inny. Możesz w internecie wypisywać dowolne bzdury i też nikogo to nie rusza. Patrząc historycznie bywało gorzej - delikatnie rzecz biorąc. Za to mamy korporacje, produkty z wbudowanym cyklem życia - swoiste uzależnienie od dostawców. Dalej nadmiernie opiekuńcze państwo w którym dobrze (relatywnie) żyje się nierobom a objuczeni są przeciętniacy.

Bilans mimo wszystko dodatni historycznie rzecz biorąc.

 

Pewnie jak i Harpia wolałbym więcej wolności a tak naprawdę więcej rozumu. Zamiast logiki mamy procedury, coraz więcej procedur. Zamiast relacji mistrz-uczeń w szkole mamy sprawdzacza testów, jeśli coś nie mieści się w mainstreamie to nie istnieje. Oferta mediów delikatnie mówiąc egalitarna. Życie staje się niewiarygodnie nudne i przewidywalny...

 

Ale mamy to forum - tutaj wolności nie brakuje - ha, ha

 

Pozdro

Wiesiek


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesiek, ale dlaczego mam wsiadac w samolot, ja nie lubie latać.... ja jestem stary pryk i chce miec jeszcze   nieco swobody a raczej normalności  tu, teraz,  u siebie.... 

Na szczescie dzieci mam dorosłe i juz  nie muszę sie obawiać, że troskliwy sąsiad doniesie że narażam je na ukąszenie komarów, lub na chorobę, bo spociły sie przy zabawie...  (tegoroczne cytaty prasy). Zidiocenie pod hasłem troski o bezpieczeństwo wręcz galopuje, Temat płyty jest w sumie duperelny, ale doskonale pokazuje ten trend.

Dlaczego by nie wolno było  miec knajpy dla palaczy, przecież wystarczyłoby określic warunki techniczne wentylacji i odprowadzania/oczyszczania  'spalin', nakazać umieszczenie informacji,  że wchodzisz na własne ryzyko i jest ok. Dlaczego osoby które poprzez kilkusetprocentową akcyzę finansują znacząco wydatki państwa mają być dyskryminowane? Bo ryzykują choroby? - przeciez płacą za to ryzyko państwu poteżne pieniądze..... Juz uczciwszym 'zagraniem' byłaby prohibicja nikotynowa... :-)

Wspomniano o 'Roku 1984' - nigdy nie myslałem, że jest to realna wizja, ale teraz widzę że to juz niedługo.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wspomniano o 'Roku 1884' - nigdy nie myslałem, że jest to realna wizja, ale teraz widzę że to juz niedługo.

 

w kwestii samolotu nikt Ci nie każe ale możesz o to chodzi. Ale wątek Orwella o wiele ciekawszy. Ta wizja o tyle się nie sprawdziła, ze systemy totalitarne jednak upadły. Ale wiedza o naszym życiu jest niepomiernie dokładniejsza niż opisał to Orwell a nasz przyjaciel telefon z dostępem do netu i GPS jest najlepszym szpiegiem w historii - powie z dokładnością co do minuty gdzie byliśmy, z kim się spotkaliśmy o powtórzeniu wszystkich rozmów i sms nie wspominając. Drugi przyjaciel to komputer - zainteresowania, nawyki, skrywane zachcianki wszystko to wie. Najśmieszniejsze, że ta niewyobrażalna wiedza nie jest pod kontrolą tego nieszczęsnego Państwa na które tak narzekaliście tylko ponadnarodowych korporacji - tworów poza prawem i kontrolą. Jaki zrobią z tego użytek nikt nie wie ale oni wiedzą kiedy i z kim umawialiście się przez portal randkowy, kiedy weszliście na pornostrony, kiedy i z kim się spotkaliście, wyśledzą kochanki (i kochanków aby było symetrycznie), rozgryzą powiązania biznesowe, znają przepływy finansowe a nawet co nam w głowach siedzi. Nie potrafię zrozumieć tych wszystkich co im tę wiedzę dobrowolnie dostarczają tak chętnie dzieląc się swoją prywatnością. Jedno tylko krzyknę

- moja ukochana Polsko gdzie jesteś, chronisz mnie przed palaczami ale nie chronisz mnie przed googlami, FB-bukami, operatorami telefonicznymi, programami śledzącymi moją aktywność, korporacjami nagrywającymi moje rozmowy (spróbujcie odmówić rejestracji rozmów) itd

 

więc mój ukochany Orwell nie docenił rzeczywistości bo kontrola odbywa się na innym poziomie ale za to głębiej. Za to cudownie wyszła mu analiza nowomowy - czytam to co jakiś czas i zawsze nie mogę wyjść z podziwu jak trafna jest ta analiza składniowa - język opisany przez Orwella żyje w przestrzeni publiczno-biurowej. A w tle trzeci wątek "1984" - gdy machina państwa niszczy i wypala jedyne piękno tamtego świata - miłość. Zawsze jak to czytam to mnie ściska w dołku -ehhh wzruszyłem... się mig12345 - wielkie dzięki.

 

Pozdro

Wiesiek


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy zamiast biadolić na system który was tłamsi i ogranicza waszą wolność, weźcie się do roboty i weźcie sprawy w swoje ręce. Stwórzcie alternatywę dla tłamszących, za miesiąc na własnym podwórku, a po zebraniu doświadczeń za rok przenieście to na rynek ogólnopolski, a już za trzy lata również na europejski. Z samych forumowiczów zebrałaby się niezła paczka, a jakby połączyć siły z SO (bo tam również nie brakuje, takich którym nie po drodze z obowiązującym układem, tylko nie mam pewności czy nie doszłoby do kryzysu przywództwa ;) ), to stworzycie taką siłę, że kraj nasz kochany, będzie mlekiem i miodem płynący. ;) Do roboty :) . Macie moje pełne poparcie :)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kordian. No tak.... czyli jak z każdą inną inicjatywą - "weźmy się i zróbcie to". :-) Ja wiem, że zmiana systemu mnie (i nie tylko) przerasta, więc wydłubałem sobie w nim swoje prywatne gniazdko i jakoś w nim wegetuję na miarę moich możliwości. SF  jest istotnym składnikiem tej prywatności - nawet jeśli jest w oczywisty sposób miejsce publiczne.

Niestety , pośrednio przez żonę mam kontakt z wieloma nastolatkami, spotykamy sie na wyjazdach i innych miejscach, rozmawiamy, miedzy innymi o tym co piszemy i najbardziej mnie przeraża, że oni zazwyczaj (z nałymi na szczęscie wyjątkami)  'nie widzą tematu'. Qqq... moze tak ma być? Mentalnosc niewolnika jest aż tak wygodna?


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy pierwszy raz czytałem Orwella "Rok 1984" nie traktowałem Jego wizji poważnie. Myślałem - nie... Ludzie przecież nigdy nie pozwolą aby do czegoś takiego doszło. Np. do takiego stopnia inwigilacji..? Do takiego stopnia zniewolenia...? Nigdy. Wykluczone!

A teraz... sami płacimy za możliwość inwigilowania nas w stopniu niewyobrażalnym... sami dostarczamy wiedzę jak nami najłatwiej sterować itp.. itd... I nie ma na to rady. Postępu zatrzymać się nie da - to jest pewnik. Wybaczcie anegdotkę: rzecz miała miejsce dawno, dawno temu w PRL-u. Wróciłem do domu po drodze odbierając czteroletnią córeczkę z przedszkola. Wychodząc z pracy i mając jeszcze bardzo pilną robotę ze sobą, wpadłem do naszego akustyka z prośbą aby mi pożyczył kasetę magnetowidową z jakąś kreskówką (to były absolutne początki magnetowidu w Polsce 1985/6). Nakarmiłem dzieciaka, puściłem mu bajkę i wziąłem się za robotę. Po około 25 minutach córeczka przyszła do mnie przerażona i dosłownie "zryczana". Wpadłem do pokoju z telewizorem, patrzę i oczom nie wierzę... co to jest do jasnej cholery za bajka?! To był "Folwark zwierzęcy" Orwella. Jak się okazało nasz akustyk akurat to dostał i sam nie wiedział co to jest (a było to wówczas mocno nielegalne). Wiedział tylko, że kreskówka. Kto nie widział tej "kreskówki" niech zobaczy. Ale mały dzieciom tego nie pokazujcie, bo przeżyją szok. Moja mała córeczka ma dziś 30+ i nadal to pamięta!  


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

od buta do Wolności ... jak się tak głębiej zastanowić

to chyba jednak coś w tym jest

wszak by poznać granice swej wolności (innych też) trzeba twardo stąpać po ziemi

... bok wolnościowy tego tematu, wcale takim bokiem nie jest ...

 

w temacie (boku) ... wolność to moje prawo, które najczęściej jest ograniczeniem (czasami obowiązkiem) innych

dlatego słynne 'róbta co chceta'  wolnością nazwane być nie może ... problemem tu jest zachowanie równowagi

między tym 'róbta' z jednej strony 

i (nie)chceta drugiej strony ...

mimo wszystko ,funkcjonowanie w jakiejkolwiek społeczności to, ciągłe działanie w granicach jakiegoś ,własnego prawa i czyjegoś (płynącym z tego prawa) obowiązku ... i a contrario

 

... prawa i obowiązki te , stanowi dla siebie społeczność

czyniąc to (w naszym przypadku), przez swych przedstawicieli

dlatego może zamiast narzekać na tychże (o epitetach nie wspominając) ... wymóc na nich inne działania lub w stosownym czasie wymienić ?

... jak rzekł Kolega wyżej

do roboty ...

 

... narzekanie to nasz sport Narodowy

 

jarek


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...