Skocz do zawartości

jak sobie poradzić na "betonie"


bajaderkatyrolska

Rekomendowane odpowiedzi

Wymaga rozwiniecia, ostre narty uwazam ze normalne. Widze, ze co niektorzy jezdza na nartach przy pomocy swoich wyobrazen i dlatego pisanie o jezdzie na lodzie tak latwo im przychodzi. Ad.1. Kolezanko zalozycielko tematu. Jazda na zmrozonym betonie jest technicznie/praktycznie bardzo trudna. Zgodnie z Twoim opisem zbocze bylo strome i nie bylas do takiej jazdy przygotowana. Tego nie nauczysz sie w tym watku to przyjdzie z czasem potrzebne jest objezdzenie na twardych stokach, oraz przyzwaczajenie sie do predkosci do ktorej wyhamowania potrzeba kilkadziesiat metrow. Dlatego uzylem "pacierza" bo to jedyna rada. Ad.2 kowal znany jest z bajdurzenia zacytuje caly wpis: warunki DOKLADNIE takie jakie opisalas. w zasadzie nie powinny sprawiac klopotu - snieg roztopiony , sztruksowany i zamarzniety, oprocz nieprzyjemnej wibracji w zebach od chropowatosci lodu, nie przedstawiac powinien wiekszej trudnosci........... co innego lity GLADKI lod......... wtedy nalezy balansowac na narcie ze zrecznoscia i gibkoscia kota........... o reszcie juz wspomniano jednym z moich ulubionych dni byl dzien, kiedy wlasnie byly takie warunki + deszcz i z boku wyratrakowanej trasy zostawiono szlak perfekcyjnie lsniacych muld. wyborne narzedzie do cyzelowania bledow i wypaczen............... Zrozumialas cos z Tego? Inni tez zrozumieli? Lasnie skwitowalas to "drinkiem z lodem" Takimi wyobrazenuiami przesiakniety jest ten watek. Ad.3 Zaproponowane przez kolegow niko130,jahu i innych agresywna jazda, tez Ciebie nie dotyczy a napewno nie w opisanych warunkach. Bywaja jednak takie i podobne warunki wtedy nalezy zostac na dole i pocwiczyc sobie na twardych oslich laczkach chocby tylko regulacje predkosci. Niko130 pisze o wrzynaniu sie w betono/lod przy pomocy zdecydowanaego zejscia w dol. To jest niebezpieczne, bo wtedy najpierw nastapi odciazenie naert a tym samym wystapi tak niepozadany uslizg nart. Ja jestem za miarowym nieco szybszym, ale nie powodujacym odciazenia, postawieniu nart na krawedzi i stopniowym do garnic mozliwosci obciazeniem w zdecydowanej wiekszosci narty dolnej. Takie sposoby powoduja zawrotne przyspieszenia jeszcze trudnijsze do opanowania.

coz, zrozumienie slowa pisanego NA PEWNYM POZIOMIE wymaga pewnego poziomu inteligencji............
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niko130 pisze o wrzynaniu sie w betono/lod przy pomocy zdecydowanaego zejscia w dol. To jest niebezpieczne, bo wtedy najpierw nastapi odciazenie naert a tym samym wystapi tak niepozadany uslizg nart.

Zejscie w dół jest z zasady zawsze w kontakcie ze sniegiem (w górę to co innego) , problem w tym aby do skretu wchodzic KROJAC lód a nie skrobiąc. Jutro będe cwiczył (Zaclerz) Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zejscie w dół jest z zasady zawsze w kontakcie ze sniegiem (w górę to co innego) , problem w tym aby do skretu wchodzic KROJAC lód a nie skrobiąc. Jutro będe cwiczył (Zaclerz) Pozdrawiam!

ale zeby ten beton kroic sam kontakt ze sniegiem nie wystarczy. Cwicz na sciance przy wyciagu, jeszcze 10 dni i pocwiczymy razem. Wyszukaj cos "odpowiedniego" szczegolnie na zamarznietych kalabrakach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mógłbyś polecić tę DOBRĄ SZKOŁĘ? też bym chciała tak jeździć! :-)

Idź do pierwszej lepszej i powiedz, że chciałabyś się nauczyć prawidłowej jazdy z kijkami. Najlepiej dodaj (skłam :) ), że jesteś początkująca. Jeżeli ktoś zacznie, że to trudne... że dwie godziny ćwiczeń bez kijków i zobaczymy... to serdecznie podziękuj... Jak widzę trend do nauki przyszłych zombie i grzybiarzy to, aż mnie wątroba boli. A co gorsza tacy wykształceni, na stromym odcinku przy dobrych warunkach, zrobią Ci beton, lód na przemiennie z muldami jak ta lala. A pozostałe kwestie to - ostra krawędź to podstawa. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim opanowanie, staraj się patrzeć dalej i niż zwykle i zaplanować sobie tor jazdy. Tak jak wszyscy piszą, podstawą jest balans, płynność ruchów i naostrzone krawędzie. Oczywiście nie zgodzę się z opiniami, że będą idealnie trzymać na lodzie, bo do tego służą łyżwy. Na początek saraj się zjechać trasę spokojnie, żeby ją "poznać" i zapamiętać, a potem próbuj coraz szybciej, a nie od razu na full. Staraj się unikać gwałtownych ruchów i zwrotów, bo na betonie łatwo o niekontrolowany uślizg. Nie krawędzie i sprzęt, tylko praktyka czyni mistrza. Pozdrawiam:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idź do pierwszej lepszej i powiedz, że chciałabyś się nauczyć prawidłowej jazdy z kijkami. Najlepiej dodaj (skłam :) ), że jesteś początkująca. Jeżeli ktoś zacznie, że to trudne... że dwie godziny ćwiczeń bez kijków i zobaczymy... to serdecznie podziękuj... Jak widzę trend do nauki przyszłych zombie i grzybiarzy to, aż mnie wątroba boli. A co gorsza tacy wykształceni, na stromym odcinku przy dobrych warunkach, zrobią Ci beton, lód na przemiennie z muldami jak ta lala. A pozostałe kwestie to - ostra krawędź to podstawa. Pozdrawiam.

jezeli juz mowimy o podstawach, to takze dobrze dobrane i dopasowane buty moga stanowic roznice. w przypadku bajaderskiej, polecal bym wyprobowanie zmiany tzw ramp angle - poprzez proste podlozenie malego klina pod piete, co automatycznie przesunie srodek ciezkosci do przodu.....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jezeli juz mowimy o podstawach, to takze dobrze dobrane i dopasowane buty moga stanowic roznice. w przypadku bajaderskiej, polecal bym wyprobowanie zmiany tzw ramp angle - poprzez proste podlozenie malego klina pod piete, co automatycznie przesunie srodek ciezkosci do przodu.....

Gdyby tak było, to kobieta na szpilkach padałaby na twarz:)))) Lepiej wsunąć coś z z góry, z tyłu buta, za pięte. Może być mapka tras narciarskich ( gruba). Zmieni to troche kąt pochylenia buta i powinno być skuteczniejsze od podnoszenia piętki, co zaburza prawidłowe działanie wkładki dostosowanej do naszej wysklepionej, plaskiej, czy normlnej stopy, oraz może powodować inny ucisk na kostki. Buty powinny mieć taki kat pochylenia, aby umożliwiał łatwe utrzymanie równowagi w przysiadzie na poziomej powierzchni w butach, bez nart.

Użytkownik Maciej S edytował ten post 16 luty 2011 - 15:12

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jezeli juz mowimy o podstawach, to takze dobrze dobrane i dopasowane buty moga stanowic roznice. w przypadku bajaderskiej, polecal bym wyprobowanie zmiany tzw ramp angle - poprzez proste podlozenie malego klina pod piete, co automatycznie przesunie srodek ciezkosci do przodu.....

Janku śledzę Twoje wypowiedzi i przeważnie są super. To podbicie ok ale byle d... nie zostawała z tyłu... Co do Bajaderki to jakoś ją kojarzę z alpejskich klimatów, więc z alpejczykami czasami nie sposób dyskutować. Bo ja jak na razie tylko Polska i chyba 90% populacji w moim miejscu zamieszkania nie wyciągałoby nosa na zewnątrz. :) A tak poza tym wyraźny nacisk na te języczki z przodu też dużo daje... :) Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twardy sztruks, to są warunki na które czekam z utęsknieniem! Jak ja to robię że lubię? Spróbuj stanąć bokiem na 3 schodach, w ten sposób że między nogami masz jeden schodek przerwy. nogę na górze przesuń o dwie a nawet trzy stopy do przodu w stosunku do dolnej, zginając ją w kolanie, Wystaw biodro na zewnątrz i dociśnij na maksa dolną nogę (prawie wyprostowaną). Tak masz wyglądać w skręcie! Musisz mieć ostre narty i jechać TYLKO na krawędziach zgodnie z promieniem skrętu deski. Musisz się pogodzić z faktem że nie zatrzymasz się od razu. Gwarantuję Ci że odzyskasz kontrolę nad sprzętem! Oczywiście nie możesz się wywracać ;) BOLI!!! Ktoś wyżej napisał że ciężar rozkładasz na krawędziach dwóch nart. Nie rób tak! Czysta fizyka: Twoja masa dwa razy lepiej dociśnie 1,5 m krawędzi jednej narty niż 3 metry dwóch!

Użytkownik keicam edytował ten post 16 luty 2011 - 18:12

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TYLKO na krawędziach zgodnie z promieniem skrętu deski. Musisz się pogodzić z faktem że nie zatrzymasz się od razu. Gwarantuję Ci że odzyskasz kontrolę nad sprzętem!

????

przesuń o dwie a nawet trzy stopy do przodu w stosunku do dolnej, zginając ją w kolanie, Wystaw biodro na zewnątrz i dociśnij na maksa dolną nogę (prawie wyprostowaną).

Swietna pozycja, jeszcze jedna stopa i szpagat, albo szpara w spodniach.:D Ale jak mam zgiąc nogę i równoczesnie miec wyprostowaną. Musze to spróbowac.

Spróbuj stanąć bokiem na 3 schodach

Stanąłem, rozkrok miałem .....jak krowa. która się załatwia. Ale te 3 stopy....... dobiły mnie całkowicie. To naprawdę ekstremalna jazda w takiej pozycji. Zona mi pomagała wstac. Cos mamrotała....wariat..czy cos podobnego. Jutro bedę próbował na sniegu.:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie było Zaclerza byla Mała ..upa. Jutro Zaclerz.

Jezeli tak to przekonaj nas, ze narty nie musza byc na tip top ostre,

Nie przekonam, bo jednak umiem dobrze naostrzyć sobie nartę (to z Volklami to przypadek, nie były zbyt ostre). Zajrzyj na ski.....n., tam zdradziłem swą tajemnicę. Tu by mnie ze smiechem pogrzebali. Na temat jazdy na lodzie powiedziałem wiele. Krótko, jezdzę bardzo róznie (tak jak na zaglu, optymalnie nalezy go wybrac, czyli czuc wiatr). Na nartach jest podobnie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

H.Harb analizując(Essentials of Skiing) technikę kilku czołowych zawodników, zwrócił uwagę, że Bode potrafi pierwszą część skrętu wykonać z pewną rotacją, by potem błyskawicznie w drugiej części zrobić kontrrotację. Inni są bardziej "klasyczni"(np. Grange) i u nich kontrrotacja pojawia się od początku kolejnego skrętu. Przy rotacji narty się wypłaszczają i może je można szybciej przemieścić w powietrzu o pewien kąt, aby w linii spadku stoku(lub nieco poza nią) już jechać wyraźnie na krawędziach z kontrrotacją. Oni to czują(mają zakodowane) jak wykonać kolejny skręt w poszukiwaniu szybkości. Ale to są mistrzowie. I takie umiejętności są niedostępne dla zwykłych śmiertelników-stwierdził Harb. Pozdrawiam

Z Harbem spotkalem sie poraz pierwszy tutaj na forum, pokazywany byl jako wzor do nasladowania, poogladalem troche jego filmy i komentarze na jego forum i moim zdaniem on troche nagina zeby wszystko bylo zgodnie z jego jedynie sluszna teoria a trenerzy zawodnikow z WC to leszcze ktorzy nie potrafia nauczyc jezdzic na nartach. Taka postawa jest dla mnie mocno kontrowersyjna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Harb nie krytykuje trenerow WC, tylko lemastera ktory trenerem nie byl (teraz chyba jakis udzial ma). Harb tez sie scigal za mlodu, ogolnie IMO Harb i Lemaster opisuje te same techniki, przy czym Harb opisuje to punktu widzenia co nalezy zrobic, a lemaster co sie dzieje. Naprawde warto zapoznac sie z technikami Harba, on uczy tego co wszyscy dobrzy narciarze wykorzystuja, ale niekoniecznie swiadomie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Nieśmiało przypomnę kolegom, że o to jak sobie poradzić na betonie i lodzie, pytała narciarka o zaawansowaniu gdzieś koło średni - dobry, a nie zawodniczka z WC. :D

I dlatego rzucę tylko jedno hasło, które chyba jeszcze nie padło, a technika na lód czy beton dobra i bezpieczna; a dostępna właściwie dla każdego: śmig ...cokolwiek to znaczy ;) A jeśli nie śmig (śmigi) to moim zdaniem ogólna zasada: raczej mniej niż więcej odciążeń - niech narta ma stały kontakt z tym śniegiem/betonem/lodem - odwrotnie niż kopnym, zoranym itp.

Użytkownik gajowy01 edytował ten post 24 luty 2011 - 17:21

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Harb nie krytykuje trenerow WC, tylko lemastera ktory trenerem nie byl (teraz chyba jakis udzial ma). Harb tez sie scigal za mlodu, ogolnie IMO Harb i Lemaster opisuje te same techniki, przy czym Harb opisuje to punktu widzenia co nalezy zrobic, a lemaster co sie dzieje. Naprawde warto zapoznac sie z technikami Harba, on uczy tego co wszyscy dobrzy narciarze wykorzystuja, ale niekoniecznie swiadomie.

Czytałem niedawno na amerykańskim forum narciarskim(EpicSki) dyskusję na temat metod nauczania jazdy i była mowa o metodzie H. Harba (PMTS). Zabierał w niej głos min. Bob Burns, dość chyba znana postać z amerkańskiego SITN, czyli PSIA. Wypowiedzi były odnośnie Harba i jego metody raczej OK! Ale... To "ale" oznaczało, że do instruktorów przychodzą bardzo różni ludzie. U niektórych musi się zacząć od pługu. I niewiele im potrzeba, aby byli szczęśliwi na nartach. PMTS tylko z pozoru wygląda na łatwą metodę. Jest łatwa dla bardziej uzdolnionych narciarzy i bardziej odważnych. Powiedziałbym, że jest dobra dla już nieźle jeżdżących, aby sobie przypomnieć(jak przy nauce języka) pewne podstawy i je wyszlifować, ew. zminic przyzwyczajenia. Tak na marginesie to H.Harb był w pewnym konflikcie z PSIA. U nas podobna sprawa była dawniej z Misiem(Kazimierz Szczęsny), który nawet nie odebrał legitymacji instruktora SITN. Czego dowiedziałem się przypadkowo od dość prominentnego działacza SITN w Krakowie. Misiu wcześnie zaczął podkreślać zalety karwingu. A zdaje SITN nie nadążał. W końcu ta szanowna organizacja miała swój "top" decydencki wyszkolony w innej epoce. A nieraz na stare lata trudno się przestawić. Wracając do Harba, to podoba mi się jego metoda, bo najważniejsze jest "co należy zrobić". Na tym polega nauka. Nie należy, jak sądzę naiwnie wierzyć, że jak będzie się jeździć jak "Harb" na gładkim i niezbyt stromym stoku, to tak fajnie będzie w znacznie trudniejszych warunkach. Harb potrafi jeździć i w trudnych warunkach, bo napisał, że "offpiste" to jego ulubione narty. Sprzedaje PMTS i z tego żyje. Więc podkreśla jej zalety, to zwykły biznes, więc po co co mówić o wadach metody.

I dlatego rzucę tylko jedno hasło, które chyba jeszcze nie padło, a technika na lód czy beton dobra i bezpieczna; a dostępna właściwie dla każdego: śmig ...cokolwiek to znaczy ;) .

Z całym szacunkiem, ale najpierw trzeba jeździć, jak przynajmniej akademicki mistrz Polski. Chyba, że śmigiem nazywamy ostrożne obracanie nart z niewielka szybkością, aby się tylko nie miały ochoty rozpędzić. Natomiast jazda już z szybkością 20, 30 km/g po lodzie takim, że narty(naostrzone) puszczone równolegle bokiem, nic z niego nie zdzierają, wymaga naprawdę sporych umiejętności i częstego jeżdżenia po takim podłożu. Pozdrawiam

Użytkownik qaz edytował ten post 25 luty 2011 - 16:15 edytuj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z całym szacunkiem, ale najpierw trzeba jeździć, jak przynajmniej akademicki mistrz Polski. Chyba, że śmigiem nazywamy ostrożne obracanie nart z niewielka szybkością, aby się tylko nie miały ochoty rozpędzić. Natomiast jazda już z szybkością 20, 30 km/g po lodzie takim, że narty(naostrzone) puszczone równolegle bokiem, nic z niego nie zdzierają, wymaga naprawdę sporych umiejętności i częstego jeżdżenia po takim podłożu. Pozdrawiam

Dziękuję w takim razie za komplement ;) choć żadnym mistrzem nie jestem z pewnością ale najczęściej tak właśnie jeżdżę czy próbuję jeździć po twardym betonie, lodzie itp. Śmigiem ogólnie nazywam, cyt.: "seria krótkich, rytmicznych skrętów, blisko lub w linii spadku stoku" :) Pewnie w praktyce najbliżej jest to czegoś o nazwie "śmig hamujący", żeby próbować kontrolować prędkość. Czy to jest 20-30 km/h? Chyba tak :) Czy to się zawsze udaje? Owszem, czasem nie :) i wtedy się obsunę - przy dobrej równowadze to niczym nie grozi :) Czasem też jest tak, że na szczególnie stromym oblodzonym odcinku nie walczę ze stokiem - po prostu polecę trochę ześlizgiem, i tyle - po co "kopać się z koniem" :) Uznaję jednak taki sposób za najskuteczniejszy dla mnie, sterowny i bezpieczny - w przeciwieństwie do np. próby czystej jazdy na krawędzi bo na stromym zazwyczaj zwyczajnie nie ma szans, nie mówiąc, że to wymaga naprawdę ostrego i sztywnego sprzętu :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję w takim razie za komplement ;) choć żadnym mistrzem nie jestem z pewnością ale najczęściej tak właśnie jeżdżę czy próbuję jeździć po twardym betonie, lodzie itp. Śmigiem ogólnie nazywam, cyt.: "seria krótkich, rytmicznych skrętów, blisko lub w linii spadku stoku" :) Pewnie w praktyce najbliżej jest to czegoś o nazwie "śmig hamujący", żeby próbować kontrolować prędkość. Czy to jest 20-30 km/h? Chyba tak :) Czy to się zawsze udaje? Owszem, czasem nie :) i wtedy się obsunę - przy dobrej równowadze to niczym nie grozi :) Czasem też jest tak, że na szczególnie stromym oblodzonym odcinku nie walczę ze stokiem - po prostu polecę trochę ześlizgiem, i tyle - po co "kopać się z koniem" :) Uznaję jednak taki sposób za najskuteczniejszy dla mnie, sterowny i bezpieczny - w przeciwieństwie do np. próby czystej jazdy na krawędzi bo na stromym zazwyczaj zwyczajnie nie ma szans, nie mówiąc, że to wymaga naprawdę ostrego i sztywnego sprzętu :)

Szacunek! Ja też jestem takim "mistrzem". I znam ten ból. A chciałoby się więcej! Stąd też moje ciągłe próby(jeszcze!) poprawienia nieco sytuacji na "lodzie". Ostatnio, np. zastosowałem w butach wkładki przeciw płaskostopiu, bo wydawało mi się, że stopa pod naciskiem się "rozpłaszcza" i słabo czuję krawędź narty. Wynik pod dwóch dniach jazdy po dość twardym stoku zaskoczył mnie pozytywnie. Nie wiem , co na to ortopedzi? Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio, np. zastosowałem w butach wkładki przeciw płaskostopiu, bo wydawało mi się, że stopa pod naciskiem się "rozpłaszcza" i słabo czuję krawędź narty. Wynik pod dwóch dniach jazdy po dość twardym stoku zaskoczył mnie pozytywnie.

Rola wkładek jest czesto niedoceniana, ja się przekonałem dość dawno. Solidne podparcie podbicia ogranicza ruchy stopy w bucie. Ja używam trochę innych: http://www.wyrypy.ne...adki-sidas.html formowanych do stopy i uważam za rewelację.

Nie wiem , co na to ortopedzi?

:D Kuba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skad wiesz o jakich wkladkach byla mowa? Ale ogolnie racja lepsza jest wkladka elastyczna. W przypadku powaznej wady stopy, to nie wiem niech decyduja ortopedzie. Nawet zakladajac sidasy custom, to jest pare typow narcirskich i mozliwosc modyfikacji danego. Dalej dochodzi kwestia pobrania odlewu, czy pod obciazniem, czy bez, czy czesciowym. Z moich poszukiwan chyba czesciowy jest najbardzije polecany, ale wiekszosc w sidasie robi pod pelnym... Tak czy siak wkladki sa polecane, bo 1. sa dlugotrwale i mozna wkladac do nowych butow (w narciarskim stoisz nie chodzisz wiec praktycznie brak zuzycia) 2. zwiekszaja kontrole, itd. 3. oryginalne nie uzywane wkladki zwiekszaja cene buta w odsprzedazy i latwiej tez komus podarowac ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A skad wiesz o jakich wkladkach byla mowa?

Przecież Dziadek Kuby napisał, że o ortopedycznych. Te sidasowe i podobne stricte ortopedycznymi nie są.

Kupiłem wkładki w sklepie medycznym. Podpiera sklepienie podłużne i poprzeczne stopy. Z wierzchu skóra owcza. Od spodu lateks z węglem.

Eksperymentowałem z takimi, niestety przy moim użyciu (dużo w tych butach chodzę) się nie sprawdzały. Przy kilku godzinach na dzień w wilgoci (słabo wentylująca się wkładka termo) i przy ruchach stopy się górna powierzchnia z białej skórki wycierła i skórę szlag trafiał. No i dlatego poszedłem w koszta :D choć szczerze mówiąc ten argument był wielki:

Jedyne 17 zł za parę.

Kuba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...