Skocz do zawartości

miracledrug2

Members
  • Liczba zawartości

    133
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez miracledrug2

  1. lobo chyba nie zczaił. canting jest po to aby ustawic sobie cholewke buta pod dany typ nóg, mniej lub bardziej iksowaty.
  2. obecnie różnica między komorkami i sklepowkami u niektorych producentów jest już coraz mniejsza. Oczywiscie nadal komorka to czysty sport z przeznaczeniem na tyki, jednak wielu amatorów decyduje się na zakup do wolnej jazdy na stoku. Ta roznica o ktorej mowie jest np u stoeckla. Topowe slalomki sklepowe niewiele ustępują komórkowym SL. Tak jak Harpia wspomnial, na nasze polskie warunki, komorki to tylko SL, bo GS (r27) to juz raczej nie pojezdzi sie nigdzie W soelden ubieglego roku mialem przyje,mnosc paru zjazdow na gigantowych komorach Rossi, nie pamietam z ktorego sezonu - ale to byla dopiero jazda na pełnej kozie!
  3. 'Garnek' ograł wszystkich na harendzie parę dni temu (AMP 2012) ; 'Batona' (główny rywal) także - więc te 8s to wcale nie tak dużo.... ps. tradycyjnie już AMPy na oporowym gazie.... i 'fredowskim' i 'studenckim' Polecam!
  4. NIKO! jestesmy cieniasy! Pokaż nam WRESZCIE jak jezdzi NIE-cienias! Masz rację, nie wyobrażam sobie, bo niepotrzebne mi jest rozdrabnianie sie do takiego stopnia analizy skrętu. Wiesz dlaczego? Bo ja tak po prostu jezdżę! Bez słów, słówek, słóweczek. A przyjemność mam i to wielką Życzę każdemu takiej radości jaką ja mam z jazdy jaką lubię - dynamika, krojenie, gaz, skręt za skrętem. ps. już mnie to nawet nie irytuje to zaczyna mnie bawić
  5. dzięki za troskę! tak trzymaj! a co do tematu. Przyglądam się od czasu do czasu dyskusjom. Na forum jest wojna między zwolennikami przekonania że do skrętu jest potrzebna prędkość, inni twierdzą że nie. Ja jestem wśród tych pierwszych, ale tylko dlatego że tak lubię jeździć! dynamicznie, zadziornie, chcę czuć te wszystkie siły, przeciążenia! A to że nie lubię stylu jazdy ze skrętami w miejscu, nie znaczy że tego nie potrafię! Po prostu nie odpowiada mi takie rzeźbienie w miejscu. Wolę gaz. Wydaje mi się że rozumiem Freda i dobrze to opisałem. Niechęć do jazdy propagowanej przez niko, wynika z innych preferencji stylu jazdy, a nie z braku umiejętności. pozdro.
  6. SG = Super G miałeś to na myśli? czy raczej: GS = Giant slalom ?
  7. czytsy jest przed komunią, a czysty po komunii.mitek, lubię odpowiadać na Twoim poziomie uszczypliwości
  8. chyba musze wrzucic swoje filmy i pokazac co po niektorym jak carving wygladac powinien. W 100% zgoda z Fredem. Ten kto uwaza ze to czysta jazda na krawedziach to albo niedowidzi, albo sam tak nie jezdzi.
  9. niko, wyznawcy TEJ szkoły również jeżdżą tak pięknie i efektywnie jak Ty dokładnie. bez odbioru! ps. zaglądałbym częsciej, ale 7 dni w tygodniu 6-8h dziennie udzielam lekcji, nie mam czasu na ślęczenie przed szklanym ekranikiem. Więc sam rozumiesz
  10. a czemu Ty sobie utrudniasz pisząc codziennie obszerne elaboraty zamiast osiągać to samo 6 razy krócej i 5 razy łatwiej pomijając wszystkie te 'super zrozumiałe' rady? fredowski świetnie tu podsumował to co wlasnie mysle o Twoim podejsciu do nart. Niedługo bedziesz wchodzil do budowy atomowej i aerodynamiki okruszka spadającego na talerz podczas porannego jedzenia bułeczki z dżemem. I zastanawiasz się dlaczego własnie wylądował na tym miejscu..... Cel jest ten sam, tylko po co tak na okrągło i z takim 'dziubdzianiem' ?? napisz ksiazke. Skoro to wszystko takie genialne i innowatorskie - ksiazka bestsellerem a Ty milionerem
  11. 1. wystarczy woda a dodatkiem alkoholu. 2. zdecydowanie TAK!
  12. jak ostrzyć cyklinkę? - przy użyciu raszpli. Technika dowolna , efekt zadowalający.
  13. mylisz się. są filmy ogólnodostępne na których widać co nieco Twojej jazdy.
  14. dokładnie. diament ma się tylko ślizgać po krawędzi. Jedyny docisk, to taki który jest potrzebny aby pilnik z kątem nie wypadł nam z ręki podczas 'posuwu' po krawędzi.
  15. wydaje mi się że wypowiedz kolegi ictus jest najblższa prawdy. Sam wielokrotnie doświadczałem meeega wielkiej różnicy w jeździe na nartach po maszynie i po 'rękach'. Efekt? Narta wydaje się trudniejsza właśnie przez to że dopiero teraz jest naprawdę ostra! Opinie osób którym ostrzymy narty ręcznie też wskazują na niewiarygodną wręcz i trudną do uwierzenia różnicę. Ale ale.... właśnie czasem u ludzi trochę mniej objeżdżonych, występuje takie wrażenie, że narta jest trudniejsza po ręcznym.... a bo trzyma w skręcie i nie chce puścić , a bo od razu podcina, a bo jest niespokojna... itd. Można też sprobowac przytępić gumą dzioby i pięty, ale sądzę że to niewiele pomoże. ps. oczywiście biorę też pod uwagę że znów serwis dał ciała z kątami.... a tak niedawno była mowa że nie czuć różnicy w kątach, nie...? zawsze mówiłem że to można wyczuć.
  16. to łuki płużne, nie pług. Demonstrator jedzie poprostu poprawnie. Widoczny impuls skrętny, przeniesienie ciężaru, mocniejsze zakrawędziowanie i skręt gotowy. Nie widzę tam nic nadzwyczajnego.
  17. oczywiscie ze nie muszą być Jarku ale mysle ze autor tematu ma jednak w posiadaniu narty z wiązaniem rentalowym lub wypożycza.
  18. ja proponuję nordica dobermann pro 130. sam chcę teraz takie kupić.
  19. a propos tematu: ostre narty i trochę techniki! ot i cała filozofia
  20. witam, jako że mam jako takie doswiadczenie w nauczaniu dzieciaków, czy to grupowo czy indywidualnie, pozwolę sobie przytoczyć parę moich spostrzeżeń i uwag poprzez pryzmat nauczania. - choćbym się dwoił, troił, nie zachęce szkraba jesli samo nie chciało probowac sie ślizgać, - rodzica nalezy oddelegowac na bezpieczna odleglosc, zeby 'nie pomagal'. - nie ma gotowej recepty w jakim wieku nalezy zaczynać przygode z nartami. Mialem uczniów 6,7,8 lat i dawali swietnie rade, potem zaraz 12-14 i juz gorzej, wiadomo - kwestia indywidualna, a nastepnie 3,4,5 i tu jak dziecko jest kontaktowe, to dla mnie to najlepsza lekcja dnia! Usmiech takiego malca, to dla mnie najlepsza nagroda. Rekordzista u mnie to 1,5 roku. Bylem w szoku jak zapitalał na oślej... - nie uzywam szelek, dla mnie to nieporozumienie. Jesli dziecko poczuje ze 'cos' go tam z tylu przytrzymuje, ni cholery nie bedzie płużył; no bo po co jak i tak zjedzie? . Ringo, baloniki, rekawice, grubsze bryły śniegu, kijki, to z grubsza moje narzedzia. - juz po kilkunastu minutach widac kto bedzie jezdzil i czy nie jest za wczesnie na narty. poprostu trzeba sprobowac. - nawet jesli myslimy ze umiemy nauczyc nasze dziecko, oddajmy w rece instruktora. Autorytet obcej osoby, bez marudzenia, dyscyplina. Ja tak napewno zrobie - jesli bede mial swoje Użytkownik miracledrug2 edytował ten post 09 luty 2011 - 19:35
  21. my robiliśmy wkładki z kumplem w skiteamie na karolkowej. Ale to było ze 2-3 lata temu.
  22. niko, nie rozumiesz pewnego paradoksu: poczatkujacym, oraz amatorom na srednim poziomie najłatwiej bedzie pojechac wlasnie gigant, bo tu (zgodnie z ich prekdoscia przejazdu) moga policzyc sobie do 5ciu miedzy bramkami, jest czas na to, poza tym sam skret w sobie wydaje sie im łatwy. No bo tak jest z ich punktu widzenia - wjechac w bramke, ominac tyki, troche prostej i do nastepnego skretu. Proste, prawda? Na tym poziomie gigant bedzie dla nich duzo duzo łatwiejszy bo poprostu nie znaja techniki przejazdu, ze np trzeba duzo wczensiej rozpoczynac skret, nie skrecac tuz przy tykach, ale wyzej - tego nie wiedzą. Poprostu go zjadą. A slalom? zeby zjechac slalom trzeba juz miec jakies pojecie o jezdzie. I nie mam tu na mysli techniki zbijania tyczek (bo mozna go przeciez zjechac bez zbijania), tylko poprostu o samą swobode jazdy. Tu dzieje sie wszystko duzo szybciej. Dlatego nam - AMATOROM, łatwiej jest zjechac gigant, co nie oznacza ze jest łatwiejszy do opanowania na kazdym poziomie. I musze szczerze przyznac ze mowiac ze zjezdzam, nie umiem go jezdzic, bo wiem ile tu jest jeszcze elementów do ogarnięcia... Natomiast dobry narciarz bedzie mial te swiadomosc ze profesjonalny gigant wymaga mega mega wiecej pracy jak slalom, i powie ze wlasnie SG jest najtrudniejszą konkurencja alpejska. Krotko mowiac, dla kapelucha takiego jak ja, gigant jest do zjechania prawie zawsze - (bez walki o czas) i to potwierdzam to co powiedzial niko ze najwiecej wsrod zawodow amatorskich jest wlasnie gigantów. Ale na poziomie wyczynowym, zeby doobrze zjechac giganta trzeba kilkakrotnie wiecej czasu poswiecic na treningi. pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...