-
Liczba zawartości
51 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Zawartość dodana przez bubol.T
-
A co z Rachowcem? Ruszy kiedyś?
-
A na Skrzycznym obowiązuje ta sezonowka? Jak nie to lipa, będziesz się woził na niebieskich trasach i stał w kolejkach. W czasach orczykow przy takiej zimie były otwarte wszystkie trasy łącznie z Bieńkula. Teraz kilka niebieskich a przepustowość wyciągów potężna, tłok, kolejki itd. Ja im już podziękowałem, jak cię wkur... To jedź na jeden dzień na Soszów, drugi na Pilsko i odpoczniesz od tłumów, daleko nie masz ze Szczyrku.
-
Sam wiesz, że byłem niedawno nad tym Twoim bajorem i zimą robi słabe wrażenie .
-
Pierwszy wpis o Soszowie na SF w tym sozonie. Pozwólcie, że was wyprowadzę z równowagi. Poniedziałek po udanym weekendzie spędzonym ze znajomymi w Beskidzie Małym, było trochę nart na Czarnym Groniu, trochę spacerów po bezludnych szlakach. Zapadła decyzja o przedłużeniu weekendu, żona ma dziś urodziny, więc wybrała , lepiej chyba nie mogła. Nie będę więcej pisał, zdjęcia to lepiej wyrażają. Załączone miniatury
-
zazwyczaj da się pojeździć, co nie znaczy, że w tym sezonie będzie się dało. Zawsze można skoczyć na Pilsko.
-
Daj znać gdzie będziesz się szkolił, planuje wziąć dzień urlopu na doskonalenie jazdy
-
Dokładnie, całą szkołę średnią jeździliśmy na Stożek, pociąg do Wisły Głębce, piwo w barze przy dworcu u Puff Dady,miejscowi tak mówili na ten lokal, który już nie istnieje. Brało się Brackie, bo Tyskie było kwaśne nikt go tam nie pił, kosztowało 50 gr więcej. Dalej z buta z nartami na plecach aż pod wyciąg,bo szkoda było wydać 5 zł na podwózkę saniami. To były piękne wyprawy. Często jeździliśmy też na Kiczorach,to zaraz przy dolnym parkingu, teraz nieistniejący już wyciąg, a szkoda bo miejsce było fajne.
-
Pudło, to molo w Brzeźnie. Robotę miałem w Gdańsku, do Władysławowa trochę daleko, ale jak będę w pobliżu to się odezwę. Pozdrawiam
-
Byłem w zeszłym tygodniu służbowo nad tym Twoim bajorem, też miałem problem z noclegiem. Pierwszy raz w życiu byłem nad Bałtykiem zimą i powiem Ci, że jednak wolę mieszkać blisko gór. Ale spacer po zamarzniętym piasku był ciekawym doświadczeniem. Załączone miniatury
-
Niby to forum narciarskie, ale skoro można rozmawiać o kiszeniu kapusty, a nawet o polityce, to warto się pochylić nad sprawami na prawdę poważnymi. Czasu jest mało, więc jeśli ktoś nie zdecydował komu przekaże 1% z podatku,albo chce zwyczajnie pomóc. https://www.siepomag...olek-filipowski
-
Miałem już różne buty w góry, Salomony wspominam najlepiej. Miałem też ecco, ślizgaly się, ale były niezawodne, skóra z Jaka membrana gore tex nie było takiego przypadku, żeby przemokły. Teraz mam byty z decathlonu. Jakość jest adekwatna do ceny, ale chodzę w nich po Beskidach cały rok, zima też i jeszcze nie przemokly. Wszedłem niedawno na Pilsko , śniegu było dosyć dużo,temp na szczycie minus 10,skarpety narciarskie, raczki i buty dają radę. Wszystko zależy jak komuś marzną stopy i jakie długie wędrówki planuje. https://www.google.c...IEW&pie=plaji-i
-
A może dzielmy się tymi informacjami na PM? Wiadomo, ze"byle kto" tutaj zagląda, po co ułatwiać im robotę. Wczoraj jeden z ośrodków też ogłosił otwarcie,jeździł ratrak, trasa przygotowana, a dziś na kamerach nie widać narciarzy ani pracy wyciągu. Mieli odwiedziny?
-
ostatnio tam jeździłem jako nastolatek, ponad 20 lat temu, ale to była, jest fajna górka
-
Przyznam się, że też ruszam kiedy tylko mogę. Dzisiaj z sankami w Beskid Mały. Z Magurki było widać jak na Skrzycznym śnieżą wszystkie armatki. Załączone miniatury
-
Poczekają aż odpowiednią ilość przedsiębiorstw upadnie, tak aby było nad czym przejąć kontrolę wykupując za grosze i ruszą z kopyta. Jeśli branża narciarska jest odpowiednio dochodową, to będziemy musieli trochę poczekać.
-
Korbielów też śnieży
-
Udało mi się uciec przed tłumami. Pięknie było po prostu bajkowo. Śniegu niestety niewiele, poszliśmy z buta i to był dobry wybór. Rano start spod wyciągu Baba, po 1.40 h byliśmy na Miziowej, pół godziny później na szczycie. Zjechać od biedy się da, ale kamieni sporo. Buczynka raczej nieprzejezdna. Pilsko i Miziowa do Szczawin można spróbować, ale może być ciężko. Ale to moje zdanie, byłem pieszo. Załączone miniatury
-
Tak jak mówię, zależy na kogo trafisz. Sam kiedyś znalazłem portfel wypchany, dosłownie kasą było tam lekko kilka tysiecy. Było to w Poznaniu pod jedna z galerii na której miałem właśnie pracować. Wszystkie dokumenty łącznie z pozwoleniami i świadectwami kwalifikacji,przeszukalem cały portfel żeby znaleźć jakiś namiar na właściciela, bo jakoś nie ufałem w oddanie tego policji. Znalazłem wizytówkę. Facet podjechał i od razu wypłacił 200 zł znaleźnego. Noście w portfelu wizytówki
-
Miałem kiedyś nadzieję, że dojdziemy i my do takiego poziomu kultury, niestety już ją straciłem. Jestem pewien, że to się nie stanie. Jest w Polsce mnóstwo świetnych ludzi, ale niestety też sporo chamstwa i dziadostwa. Dodając do tego jakie przykłady płyną z góry,to nie mamy szans. Jak byłem piwrwsza raz na Krecie, bardzo się zdziwiłem widząc otwarte domy, samochody, rowery bez zapięcia, tam była to norma bo własność, cudza też jest święta.
-
Na Chopok byłem pierwszy raz równo 20 lat temu. Ceny były połowę niższe jak u nas, piwo w knajpie za złotówkę. Na Łomnicy jeździłem w wieku chyba 12 lat, jakieś tam porównanie mam. To co piszę odnosi się do czasów współczesnych i podejścia do klienta głównie przez TMR. Które to podejście przenoszą na polski rynek patrz Szczyrk. Dalej można tam spotkać świetnych ludzi z resztą jak wszędzie, choćby pani Sylwią u której kilka razy mieszkaliśmy,także latem. Jakie było nasze zdziwienie kiedy latem na ogrodzie wystawiła beczkę z piwem złotym bażantem. Każdy z gości nalewał ile chciał i stawiał kreski przy swoim pokoju. Na koniec wyjazdu płaciło się za to co wypiliśmy. Nie do pomyślenia co? U nas by to nie przeszło, moim zdaniem nie ma szans, bo buraki zawsze się znajdą.
-
Pojechaliśmy tam jeszcze raz rok później,że znajomymi z małym dzieckiem. Co ciekawe mają tam możliwość kupna jednego karnetu dla dwójki rodziców z małym dzieckiem. Rodzice mogą jeździć na zmianę a płacą jak za jedną osobę . U nas takiej opcji nie ma nigdzie, na Słowacji chyba też nie. Akurat teraz mnie to dotyczy jak policzyłem w zeszłym roku dwie osoby po 4 godziny dziennie na Jurgowie to wyszło chyba porównywalnie jeśli nie drożej.
-
Kiedyś jakieś 5 lat temu robiłem tutaj porównanie Chopoka z Schladming, bo były akurat dostępne tanie karnety na Schladming Dachstein. Na karnety się spóźniłem, ale w Schladming Spędziłem jeden z lepszych wyjazdów narciarskich życiu a dojazd z Katowic to około 7 godzin. Na Chopok raz jechałem ponad 4 jak dosypało śniegu w Korbielowie. https://www.skiforum...asprowy-wierch/ Edit. to był 2015 rok ale ten czas leci
-
Kilka razy już to pisałem na forum, zazwyczaj spotykało się to z oburzeniem i tekstami w stylu nikt nie każe ci tam jeździć. Po wielu latach jazdy na Słowackich stokach odpuściłem. Teraz wolę jechać na kilka godzin do Wisły, albo na Pilsko. W taki sposób lata temu pozbyła się narciarzy Wielka Racza. Później zaczęli bardziej dbać i byłem tam częstym gościem. Ze słowackich ośrodków bardzo lubiłem Bachledke, ale ją dopadł podobny "wirus" jak Szczyrk. Jedna gondola i połączenie ze skipasem Tatry ski diametralnie zmieniły to miejsce. Co do Chopoka nie zapomnę jak zostaliśmy wyzwani od głupich Polaków, bo koledze zahaczył się kijek przy wysiadaniu z krzesła,albo jak przemiła pani w restauracji rzuciła nam piwem na stół jakby chciała powiedzieć wypad stąd nie chcemy was.
-
To nie są problemy samego Szczyrku, generalnie w bardziej turystycznych miejscach buduję się gdzie popadnie i co popadnie ktoś wydaje na to zgody, w budownictwie też widać cały przekrój. Zobacz Wisłę i Ustroń jest wszystko od perełek, po prlowskie bloki, hotele piramidy, trójkąty zwał jak zwał,zameczku prezydenta, teraz hotele Gołębiewski i to nowe paskudztwo, gdzie udziały ma Adam Małysz, psujące już całkowicie krajobraz. A teraz zobacz alpejakie miasteczka,wioski, wszystko spójne i z gustem.
-
Byłbym w stanie w to uwierzyć, ale w takim razie po co tak ogromne inwestycje jak trasa że zbójnickiej kopy i to długie krzesło, które narciarsko nie wnoszą nic? Nie wiem czy ktokolwiek poza TMR byłby w stanie coś takiego stworzyć. W normalnych ośrodkach narciarskich takie połączenia między górami robi się za pomocą orczyków i to wszędzie, w Austrii i Słowacji też. Raczej nikt nie tnie stoków i nie stawia krzeseł od tak. To ewidentny przykład o jakiego klienta im głównie chodzi, takiego który nie wsiądzie na orczyk, nie zjedzie z czarnej i dobrej czerwonej trasy i te trasy będą mu niepotrzebne, więc nie muszą ich naśnieżac. Ale klient ten zapłaci 140 za dobrodziejstwa jakie mu oferują.