Jump to content

lubeckim

Members
  • Posts

    354
  • Joined

  • Last visited

  • Days Won

    1

Everything posted by lubeckim

  1. Pizza w Polce do dzieciaków na określenie pługu to znam bardzo dobrze. Ale to spagetti mnie konfunduje 😉
  2. Rano może nie ale np dla włochów makaron to jest primi piatti czyli pierwsze danie zamiast zupy, a nie główne 🙂
  3. Pierwsze kwity na latanie dostałem w 2011, od powiedzmy 2013~2014 jestem związany z różnego rodzaju organizacjami paralotniowymi. Widziałem od środka jak działa Aeroklub Polski i kilka stowarzyszeń. Pamiętasz moją biało, czerwono, granatową kurtkę z napisem Polska? Widziałem od podszewki jak działają związki zajmujące się sankami, bobslejami i skeletonem. To wszystko upoważnia mnie do wyrobienia sobie zdania o "typowym działaczu w typowym PZSie". Widziałem jak w praktyce wygląda tradycja i etyka żeglarska -> na libacjach alkoholowych, w skrajnych wypadkach na prowadzeniu łodzi w stanie upojenia alkoholowego. Doświadczenie życiowe podpowiada mi, że ludzie są źli i podstępni z definicji a wyjątki tylko potwierdzają tą regułę. Jeżeli więc na początku XXI wieku wciąż miejscowo zdarzają się takie patologię, to mogę sobie wyestymować jak to ongiś bywało. KS Tęcza w Misiu to nie byłą zapewne tylko fantazja Barei. Porównujesz kraj, który nigdy nie był skażony komunizmem do kraju w którym w latach 90tych zamordowano KGP Marka Papałę i po dziś dzień faktyczni winni nie ponieśli kary. Nawet we Włoszech zrobiono w końcu jako taki porządek z mafią, przy której Pruszków vs Wołomin to tylko taka zwrotka u Kazimierza Staszewskiego.
  4. Chętnie bym poczytał i naprawdę @tomklynie piszę tego ironicznie 🙂 tylko całkiem poważnie 🙂 Wiem, że rynek może nie do końca tego zweryfikować,bo to sport masowy. Trochę podobnie jest w przypadku paralotniarstwa. Tylko trochę, bo jeżeli ktoś wsiąknie najpierw w środowisko i wypyta >>przy piwie<< to może się dowiedzieć różnych rzeczy o instruktorze X, Y albo Z. Nad całością czuwa Urząd Lotnictwa Cywilnego. Podkreślam urząd, który musi kierować się przepisami prawa na który jakiś wpływ mają wszystkie zainteresowane strony, za sprawą konsultacji społecznych. Nie zaś prywatna organizacja, stowarzyszenie albo pzs, który w zasadzie robi to chcę i nie ma nad tym żadnej kontroli. @Mitekjest dużo starszy ode mnie. Pewnie mógłby być moim ojcem. On żył bardzo długo w czasach kiedy partia kontrolowała większość aspektów codziennej działalności. Albo się siedziało cicho i robiło potulnie wszystko, albo się miało znajomości "żeby coś załatwić". Dla niego jest normalne, że jest sobie jakiś związek, który odgórnie decyduje co komu wolno w przedmiocie narciarstwa. Ja mam 34 lata, nie pamiętam komuny. Dzikie lata 90 słabo pamiętam i nie chciałbym wracać do sytuacji, że czyjaś uznaniowa wola mną steruje. Sterować mną mają przepisy prawa powszechnego, które są uchwalane w jako takiej otwartej, jawnej formie z zachowaniem chociażby tych konsultacji społecznych. Jak wspomniałem. Ludzie dla których wyjazd w alpy ma być zabawą i imprezą a narty mają być dodatkiem, inaczej na to patrzą. Ich interesuje, żeby wyjazd był zadbany pod kątem imprezowym i są firmy, które o to dbają. Chyba wiesz o co mi chodzi. Czy to źle? Jak ktoś chcę kiedy zaliczyć KK (czytaj: dla mnie) to źle, dlatego ja nie jeżdze z takimi firmami. Ale mi nie przeszkadza, że takowa oferta też jest dostępna.
  5. Jeżeli mam coś poradzić, to wygłaszać swoje zdanie też trzeba umieć. Ba, niektórzy twierdzą, że nawet obrażać trzeba umieć. Rzucać obelgami umiesz całkiem sprawnie, ale to raczej nie tędy droga. Nie twierdzę, że SITN nie przykłada dużego nacisku do poziomu wyszkolenia instruktorów. Problem w tym, że @Mitek popadł w typową dla wszystkich tendencję do wybielania "starych dobrych czasów". Poziom wyszkolenia to jedno, a brudna, wewnątrz związkowa polityka to drugie. Byłbym absolutnie dogłębnie zaskoczony, jeżeli okazało by się, że za "starych dobrych czasów" które wspomina Mitek, nie trzeba było dbać o znajomości i układy z decydentami żeby cokolwiek osiągnąć. Obawiam się, że PZN jako związek sportowy funkcjonuje tak trochę po dziś dzień, a co dopiero było w czasach, kiedy faktycznie decydowali kto może być instruktorem a kto nie. Reliktem tamtych czasów są obecnie spółdzielnie mieszkaniowe, które są wylęgarnią patologii i nadużyć. Kiedyś, kiedy PZA tracił monopol na szkolenie w temacie taternictwa i wspinaczki, oraz gdy znikała karta taternika powierzchniowego były podobne głosy. Że nagle trup zacznie słać się gęsto,bo ludzie będą szkoleni przez amatorów. Pomimo eksplozji popularności wspinaczki wypadki przyrastają raczej zgodnie z przewidzianym trędem. Rozkład głupoty u wspinaczy jest raczej podobny do ogółu społeczeństwa, stąd coraz więcej ścianek zabrania używania kubków albo innych przyrządów bez auto-hamowania. Efekty są takie, że czasami asekuranci glebują swoich partnerów nawet na, niby niezawodnym GriGri . Ja jestem zwolennikiem wolnego rynku i kapitalizmu. To rynek oceni ktoś jest dobry, a kto nie. Będzie tak jak ze szkoleniami paralotniowymi. Są instruktorzy kiepscy, są dobrzy, są tacy którzy co jakiś czas mają poważne wypadki, w tym śmiertelne. Dla większości klienteli jest to jednak albo jednorazowa przygoda, albo takie hobby od czasu do czasu. Jak ktoś szuka dobrego seminarium przelotowego albo zawodniczego, to też są tacy, którzy takie szkolenia robią. Tak samo jak z nartami. Dla większości to rozrywka na tygodniowy urlop we Szczyrku. Z czego cały dzień narciarski kończy się w większości na siedzeniu po knajpach ze znajomymi. Dla takich osób nie ma znaczenia,czy ktoś jest po AWF, jest PI SITN, czy ma jakiekolwiek inne papiery. Natomiast jak ktoś chcę naprawdę dobrze jeździć, to na tym forum jest kilku instruktorów, którzy mu to zapewnią.
  6. I bardzo dobrze, że >>te organizacje<< wypuściły ten monopol. SITN jest związkiem zawodowym instruktorów, dbającym o dobro finansowe instruktorów. PZN to instytucja ze statusem PZS kontrolowana przez działaczy. Nie wyobrażam sobie, aby papiery instruktora były przyzwane przez instytucję nad którą nie ma pełnej, państwowej kontroli i nadzoru. W przypadku PL bardzo często kończy się to korupcja i/lub nieprawidłowościam i/lub brudną polityką niezwiązaną ze sportem. Nawet jeżeli tak nie jest, to potem kandydaci na instruktora muszą bez wazeliny dbać o dobre >>stosunki<< z osobą, która uznaniowo wydaje kwity znajomym królika. Osobą o charakterze takim jak twój Mitek. Cwaniaczkiem wyzywającym wszystkich dookoła od śmieci. Z wybujałym ego pomieszanym z syndromem upadłego autorytetu... Br... Wyobraź sobie, że w lotnictwie szkolenia lotnicze nie są wydawane przez jedynie słuszną i >>niezależną<< organizację a Civil Aviation Authority i jakoś samoloty, szybowce i paralotnie nie spadają masowo na ziemię. A odpowiedzialność szkolenia lotniczego jest rzędy poziomów wyżej niż szkolenia narciarskiego, gdzie umówmy się, niewiele może się stać.
  7. Ja na sobotę penetracja jaskini 🙂 Za to na niedzielę Skrzyczne 🙂
  8. Kiedy i gdzie testujemy? 🙂 Ja się czuje cały czas niewyjeżdzony 🙂
  9. Legendarnych Lohmanów? Po tym jak wykazali się skrajnym brakiem profesjonalizmu w ustaleniu warunków na moją instalację,to nie widzę w nich nic legendarnego. Chyba, że legendarny burdel. Początkiem miesiąca wszystko zainstalowałem a końcem miesiąca miałem 8 godzin żeby wszystko zdemontować, bo się komuś nagle przypomniało, że >>no ale nam straż pożarna wyłączyła z eksploatacji całe piętro i zabroniła trzymania urządzeń elektrycznych na strychu<< Jakoś mi się nie wydaje, że faktycznie im tego zabronili, ale teraz już o to nie dbam. Nauczyłem się, że z ajentami schronisk PTTK nie wchodzi się w żadną współpracę. Tylko żałuje, że poszedłem gościowi na rękę i podsyłałem historyczne odczyty z mojej stacji meteo. Andrzeja Lohmana tam już dawno nie ma. Ja z nim rozmawiałem wyłącznie przez telefon. Nie wiem kto z jego rodziny teraz tym zarządza i czy jest w ogóle jedna taka osoba. Jeżeli już z kimś gadałem to z mężej jego córki, co ciekawe Albańczykiem.
  10. Ten łomot też fajny ale przyznaje, że to trzeba być koneserem gatunku, żeby docenić tą przesterowaną taśmę nagraną gdzieś w domu kultury w Chorzowie.
  11. Spaliła się buda od północnej strony schroniska. Sam budynek jest nietknięty. Faktycznie była to z jednej strony (tej od schroniska) taka graciarnia, garaż i magazyn zarazem. Z drugiej strony był tam sklepik z drobnymi rzeczami turystycznymi, i od drugiej strony był jakiś grill bar. Jak znam burdel jaki panuje w zarządzaniu tym schroniskiem, to zajarało się albo od elektryki, albo od ogrzewania albo od jednego i drugiego. Z rowerka spadł nadajnik Radia Bielsko na 99.9MHz , który był w tym garażu od schroniska. Będę tam w niedziele rano, to porobie zdjęć.
  12. No na YT jest to dość upierdliwe, dlatego właśnie zrobiłem jak zrobiłem. Kwestia też eksperymentów z ustawieniami aparatu i montażu.
  13. No właśnie analiza. Specjalnie zwolniłem bardziej istotne fragmenty, żeby Jarek mógł sobie dokładnie popatrzeć na to co robi. Ewentualnie, żeby ktoś mógł w łatwy sposób przeanalizować jego styl jazdy. Aparat nagrywa mi 100 klatek na sekundę, także mogę bezkarnie zwolnić to x4 i mieć dalej pełną płynność. Przy okazji trafiają się ciekawe efekty dźwiękowe xD Tam na początku jest w ogóle film nagrany z prędkością 500 klatek na sekundę. Do tego jest już osobny tryb HFR. Niestety nie doczytałem w instrukcji (co jest jednak trochę domyślne), że wtedy rozdzielczość to już niekoniecznie jest 1080 linii. Im szybszy HFR tym bardziej spada rozdzielczość. Dużo szybciej leci liczba linii, niż pikseli. Tam to się nakręciło gdzieś w okolicach 1100 na 700. On to sobie skaluje do pliku 1080p ale efekty jak widać. A jak byś chciał szybko zwolnić sobie jakiś plik do 25 fps, to w załączniku masz makefile. Celowo piszę zwolnić a nie przerenderować, bo ffmpeg tam niczego nie rekompresuje. Wyciąga z kontenera MP4 sam strumień wideo i potem pakuje go od nowa, po prostu zmieniając parametr jak szybko ma go odtwarzać. Trwa to dosłownie kilka sekund a nie kilkanaście / kilkadziesiąt minut. makefile
  14. Co jest bardzo przykre. Nie znam tych miejscówek ale czy to w Livigno najczęściej można spotkać urżniętego w 4 rzycie polaka usiłującego w tym stanie jechać na nartach? Ewentualnie usiłującego trafić po tym >>apes ski<< na nocleg z butelką taterki w rączce?
  15. 😳🤢🤮 Aż w ramach odwyku musiałem sobie puścić to https://alekswithak.bandcamp.com/album/dwell-episode-2-the-sunken-city-ost a potem to https://www.youtube.com/watch?v=hPO6w5XgLxs Przypominam też, że nie piję alkoholu. Alko pomieszane z nartami, albo narty z alko są passe.
  16. też doszło. wiem wiem. bardziej na zaś napisałem dla ogółu. No wiesz... Po tych moich wyczynach z Jarkiem, to nie wiadomo co kto sobie pomyśli 😳
  17. Nie powiedziałem że słucham muzyki w trakcie jazdy, bo to faktycznie jest w zasadzie nawet niebezpieczne. Zasłonę milczenia opuszczę na parapeciarzy jeżdzący z głośnikiem bluetooth odkręconym na cały regulator. W końcu to jest forum narciarskie, tu o patologiach nie rozmawiamy. Ale za to przed, po, czy w przerwie to co innego. 100000x wolę prawilne niemieckie techno niż jakieś austriackie Disco-Polo. To g____o które rok temu leciało non stop w Sappadzie w okrąglaku. Uszy już nie krwawiły. One wywracały się na lewą stronę i chowały się pod język 😕 Jak tego nie słyszeliście, to proszę... Nie róbcie sobie tej krzywdy.
  18. Poszedł test Tym razem to nie ja xD
  19. Jak ktoś potrzebuje mocnego bitu pod krótki skręt to polecam raczej prawilne Techno ales made In Dojczland. A do takich klimatów wróciłem po ostatnim wyjeździe do Tadeusza. Jak to znajomy (Kuba) wspominał jak to się kiedyś łoiło w Instytucie Energetyki. Ja to jestem oczywiście gówniarz i nie mam prawa tego pamiętać. W tamtych czasach słuchałem Techno na zmianę z Dimmu Borgir, KAT i Cradle of Filth. Nigdy nie byłem normalny i już chyba nie będę.
  20. Potwierdzam. Nie da się do Ciebie @Adam ..DUCHwysłać wiadomości przez forum. Przy próbie wyskakuje komunikat, że ten użytkownik nie może teraz odbierać wiadomości. Zgaduję, że forumowa skrzynka na wiadomości prywatne ma limit i po prostu Twoja jest zapchana. PS. NTG. Wysłałem MMSem wczoraj ale mam już u siebie ochraniacze na golenie i gardy do kijów.
  21. No cóż.... Tego felernego dnia mnie z nim nie było. Byłem na Skiturach we Szczyrku, bo miałem transport. Chyba Tobie wspominałem ale mówił mi, że zanim pojedzie na górę, to popróbuję trochę na tej wyrwirączce na dole. Tak czy inaczej przekonałem Go, żeby wpadł do ciebie jeszcze raz, drugi, trzeci. Tu też trochę źle oszacowałem jeden temat. Ogólnie stałem na stanowisku, że dobrze jest sobie samemu pojeździć pomiędzy kolejnymi lekcjami, ale zapomniałem, że jak zaczyna się do zera to też to trochę inaczej wygląda. Dlategoż nie oponowałem jakoś specjalnie żeby jechał tam sam. Najważniejsze jednak w tym, że się podjarał nartami 😄
  22. To, co widać głównego stoku to był trzeci dzień. Ten początek filmu, który jest z oślej łączki to pierwszy dzień. Puki co żadnych kolejnych nie ma. Tzn nigdzie nie byliśmy. No w takich okolicznościach to my najczęściej zlatujemy 😉 Albo nawet startujemy i latamy 😄 Ale wiem o co chodzi. Z mojej strony to chcę teraz pójść w ćwiczenie równowagi. To widzę u siebie jako największy problem, również ze względu na mój duży wzrost. Jak to ogarnę, to elastyczność też powinna się poprawić, bo będe się podświadomie pewniej czuł.
  23. Poradziłem Adamowi i jednocześnie zaprezentowałem, żeby w razie co klupał kijem po kasku. Zaś w razie niemca powinniśmy (tzn ja i Adam) poradzić sobie z kol. Jarosławem. Jak ludzi kupa to i MMA dupa 😁 No zwracałem mu uwagę i nawet demonstrowałem (hihi) na sobie jak powinno to miej więcej wyglądać. Jarek jest inżynierem. Może nie konstruktorem maszyn ani budowli, ale kwestię środka masy, wektorów i momentów sił oraz ich rzutów raczej ogarnia 😉 Widocznie to MMA jest (było) dalej przeszkodą 😉 Nie dało się też ukryć, że znajomość metodyki i doświadczenie Adama zapracowało w kilka sekund. Mam na myśli, że Adam od razu wiedział, że skoro problem jest z tym i tym, to trzeba wdrożyć te i te ćwiczenia. Tu jest myślę pies pogrzebany. Ja jeżdzę powiedzmy tylko OK, a nie jakoś technicznie poprawnie ale clue jest w czymś innym, że uczyć też trzeba umieć. Zawodnicy po klubach też wymiatają tak jak @Adam ..DUCHale nie każdy pewnie by się w ogóle nadawał na instruktora / trenera, a duże grono pewnie nie potrafiło by w skrócie powiedzieć co i jak robi, że im tak to wychodzi 😉
  24. Ano. Np mają tendencję do uciekania na tyły nart. Na filmie może tego nie widać ale Jarek sam mi powiedział, że obciążanie dziobów nart i sylwetka lekko do przodu jest dla niego nieintuicyjna, bo on był uczony uciekać przed ciosem do tyłu.
  25. Eee no nie przesadzaj. Aż taki kiepski nie jestem. Krwi nie było xD
×
×
  • Create New...