lubeckim
Members-
Liczba zawartości
487 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
4
Zawartość dodana przez lubeckim
-
Ja odpuszczam tą dyskusję. Mitek jest jaki jest i nie bez powodu Jacek Ciszak wywalił go ze SkiOnline. Szkoda zaśmiecać ten temat dyskusją, z której oprócz skakania sobie do gardeł nic nie wynika i tylko spamuje forum w iście trolingowym stylu 😞 Innych czytelników wycieczki personalne raczej nie interesują.
-
Widzisz, ja mam przynajmniej jakieś swoje zdanie, którego się nie wstydzę, nawet jak jestem publicznie wyzywany od faszystów 😆 Bazuje na tym co publikuje np GDKiA: https://inzynieria.com/geoinzynieria/wiadomosci/95956,woda-wyplukala-grunt-pod-stara-czworka-konieczne-odwierty-i-pompowania https://www.radiokrakow.pl/aktualnosci/malopolskazachodnia/gigantyczne-pustki-krasowe-pod-trasa-olkuska-koszty-rosna-a-co-z-terminem-zakonczenia-remontu/ Hydrogeolog Tomasz Wójcik - ktoś temu chłopu dał tytuł zawodowy, czyli wie o tym więcej niż Ja i więcej niż ty. Jeżeli mówią tam wyraźnie o pustkach krasowych, dodając do tego kontekst wypłukiwania skał przez wodę, to mają chyba na tyle dobrych geologów, żeby odróżnić szkody górnicze od pustek krasowych. Oczywiście, część z tego pewnie jest spowodowana zaburzeniem wód gruntowych przez górnictwo, które istnieje tu setki lat. Nie mam jednak czasu spędzać godzin w bibliotece, żeby kopać się z kimś takim jak Ty. To by było dawanie ci za dużej atencji, o którą być może tak zabiegasz 😄 Obróciłeś też cały kontekst tak, żebyś miał jak we mnie przywalić 🤣. Nie chodzi tu w ogóle o samą geologię, tylko o skrajną niegospodarność, niedoszacowane budżety i inne zarządcze "ups" które np. teraz powodują, że ta przebudowa w Olkuszu idzie tak, jak idzie. O podwodnicy Bolesławia już nie wspomnę, bo to ogólnopolski mem. Jak chcesz możemy tą twoją tematykę jaskiniową zweryfikować w praktyce, tylko nie wiem, czy by się nie okazało, że np. nie umiesz korzystać z rolki simple i przepinać się przez punkty 🙂 Głupio by było jak by się weryfikacja skończyła akcją ratunkową GOPRu 😞 Tu masz moją, w miarę kompletną książkę lotów za rok 2025: https://www.xcontest.org/2025/world/en/pilots/detail:lubeckim Tylko nie wiem, czy nawet będziesz wiedział na co patrzysz 😄 W ogóle to przypomina mi się ten jeden, jedyny raz kiedy spotkaliśmy się na żywo. Nie nazwał bym tego podziwem, ale byłeś żywo zainteresowany tym co robię i chyba tak trochę Ci to zaimponowało. Tak samo jak do tej pory wrzucałem tu różne relację i zdjęcia. Cóż poszło nie tak? Hm.... okazało się, że kompletnie nie zgadzamy się jeżeli chodzi o przymus kaskowy, potem coś było o ABSie i innych systemach ADAS. Na końcu ocenianie ludzi po postach na forach i awantura o geologię. Dziwne to, śmieszne i interesujące zarazem 😆 Tak niewiele trzeba od zainteresowania do publicznego gnojenia i szukania haków we wszystkim i wszędzie 🙂 Takie typowo polskie piekiełko 🙂 PS I nie na temat. Ja to trochę podziwiam Jacka Ciszaka, że tak chętnie prowadzi tego Vloga i wrzuca filmy ze swojej jazdy. To musi być dopiero prowokacja 😉
-
Również, ale nie tylko. Są tam również po prostu pustki krasowe, na które trafiano zresztą gdzieś na budowie zachodniej obwodnicy KRK. Tu jednak nie chodzi o samą skałe, tylko jak zwykle niedoszacowanie i złe założeni projektowe. Bo to, że w Olkuszu prowadzono wydobycie rud cynku i ołowiu było jasne do dawna. W Krakowie też pewnie ktoś by sobie założył "happy path", że jakoś to będzie i nie ma się co martwić. 100 milionów PLN w te-wewte różnicy pewnie nikomu nie zrobi. No na pewno bez twojego autorytetu, którym zdecydowanie nie jesteś 🙃 Niepraktykujący geologu 🙃 EDIT:: Tak mnie jeszcze naszło a propos autorytetów. Patrząc @Mitek na to z innej strony, to powinieneś docenić, że skoro odrzucam autorytety, to moim autorytetem nie jest również Mentzen, Stanowski, Braun itp itd. 🙃 🙃 I nie piszę to całkowicie poważnie, chodź oczywiście nie bez dozy uszczypliwości w Twoją stronę 🙂 W związku z powyższym publiczne oskarżenie mnie o faszyzm jest tym bardziej bezpodstawne.
-
Kto wie, co by "puściło" gdyby zaczęli kopać pod Krakowem, zwłaszcza pod zachodnią częścią miasta. Zakrzówek w zasadzie jest prawie w centrum miasta, Tyniec niewiele dalej na zachód. A jaskiń jest tam tyle ile tutaj: https://mapajury.pl/?brid=CrVdQqXxK0EEpV8bRRzl8w Pytanie ile pustek skalnych jest tak naprawdę na zachód od rynku. Wiadomo, że pod miastem nikt tak naprawdę nie eksploruje.
-
Zgadzam się, bo rzadko ale zdarza mi się być w KRK samochodem. Tylko, że wprowadzenie płatnej SCT nic tu nie zmieni. Zmienić by mogło np. metro ale teraz pewnie nie ma z czego go wybudować. A koszta, ze względu na jurajską specyfikę pewnie były by duuuużo większe niż w Warszawie.
-
Ta sytuacja mi trochę robi zwarcie. Bo z jednej strony, OK mieszkańcy Krakowa sami sobie tak wybierali. Majchrowski wygrywał demokratycznie przeprowadzone wybory, dlatego w czym problem? Sami sobie tak chcieli, to mają. To, że mieszkańcy są hm.... No powiedzmy naiwni i mają syndrom lajkonika to drugie. I tu granica pomiędzy tym lokalnym nacjonalizmem i decydowaniem na miejscu, płynnie rozmywa się z zamordystycznym narzucaniem innym czegoś w imię wyższych celów. Tak samo jak płynna granica jest pomiędzy wprowadzonym siłą zakazem eksploatacji pieców, co było bardzo dobrym posunięciem, a kocopołami, które przyszywa się do SCT winiąc ruch samochodowy za samo zło. Nie ma tu dobrego wyjścia, ale na pewno już dawno temu to całe koryto powinno zostać przez kogoś z zewnątrz przewrócone. To trochę tak jak z Big-Corbo. Wewnętrzne badania Mety pokazują szkodliwy wpływ social media na młodzież, ale nikomu nie dzieje się krzywda. Tu podatki na "modną ideologię" Krakowianie dali się omotać, że to co robi UM jest zgodne z obecnymi lewicowymi trendami (chodzi mi o ograniczanie ruchu w mieście) a w międzyczasie kto miał zarobić ten zarobił. Przez lata głupi ludzie swoimi głosami doprowadzili, że budżet miasta wygląda jak wygląda i zadłużenie osiągnęło absurdalny wręcz poziom. W ogóle fakt, że za imbę z organizacją ZIO w Krakowie nikt nie poszedł siedzieć do więzienia, to moim zdaniem skandal. No i teraz tak: albo to zaakceptować jako zła strona demokracji, albo wkroczyć tam z zamordyzmem i trzymać ludzi na krótkiej smyczy. SCT zlikwidować a Majchrowskiego i Ska poddać śledztwu, aby ujawnić dokładną siatkę połączeń biznesowo-towarzysko-korupcyjnych i kto za co odpowiada... Obawiam się, że takich czasów nikt z nas nie dożyje.
-
I jak tu nie być "prawakiem" i jak tu nie trzymać takiej "wesołej gromadki" na krótkim sznurku? Jak tu nie narzekać na ten kraj i na klasę rządzącą? Czasy głaskania po główce IMHO się skończyły. Teraz powinien nadejść czas na wyciąganie surowych konsekwencji i stawiania przed sądem winnych. Rzecz w tym, że ktoś na Majchrowskiego i teraz na Miszalskiego głosował. To trochę taki Syndrom Sztokholmski. Widzieć, że prezydent posyła miejskie finanse na dno, ale dalej go wybierać. Jak by popatrzeć na to z czysto budżetowego punktu widzenia, to SCT ma dużo sensu. Można łatwym kosztem podratować ziejącą długiem miejską kasę, będąc jednocześnie fancy-eko. A co do Bielska - Białej i MPZP 🙂 https://bielsko.biala.pl/aktualnosci/49879/prokurator-zawiesza-bielskich-urzednikow-hipoteka-przymusowa-na-ich-nieruchomosciach
-
Bo, życie mnie nauczyło, że jak masz liczyć na kogoś to licz na siebie a nie na drugiego człowieka, który najprędzej cię wykorzysta, oszuka, okradnie i kopnie w dupę. Z mojego doświadczenia wynika, że własną rodzinę można by tu wpisać na zaszczytne pierwsze miejsce w liście nieufności 😄 Nie polegam na innych, staram się być całkowicie samo wystarczalny, żeby nie musieć potem polegać na obcych osobach. Czuł bym się niezręcznie prosić o pomoc, a sam fakt, byłby już trochę groźny, bo co, jeżeli ta pomoc była by akurat niedostępna? A wszystkich mam w dupie, bo co innego mi zostało? Przejmować się, że politycy kradną, mamy obecnie ideologiczną wojnę polsko-polską, rząd stosuje ucisk fiskalny mikro-małych-średnich przedsiębiorstw, podczas gdy miliony idą bokiem? Banki robią co chcą, a samorządy jedzą z ręki deweloperów? Człowieku, już dawno się od tego zdystansowałem i bardzo arogancko i samolubnie robię swoje, nie oglądając się zbytnio na innych 🙂 Bo jak wspomniałem, na nic dobrego od tych innych nie ma co liczyć 🙂 A już w ogóle nie ma co liczyć na nic dobrego od własnego kraju, co to to nie. Byłem zawsze trochę egoistą, trochę indywidualistą. Z jednej strony łatwo nawiązującym kontakty, ale raczej zdecydowanie nieufnym wobec ludzi. Kiedyś przynajmniej nie nazywało się wszystkich lewakami albo faszystami za to, że myślą inaczej niż reszta.
-
aaaa były wojskowy. No to wszystko w takim razie jasne 🙂 Współczuje 😞 Pranie mózgu, które ma miejsce w MONie i w zasadzie każdej armii świata jest dość kompleksowym procesem.
-
Mógłbym tutaj wspomnieć, to, co sam napisałeś kilkanaście postów wyżej o ocenianiu kogoś na podstawie postów z forum internetowego. I oczywiście nie mam za złe, że w kilkanaście stron robisz coś zupełnie innego niż sam pisałeś. Jak wspomniałem ani Wy nie chcecie się ze mną spotykać we Zwardoniu, ani ja nie miałbym przyjemności się z Wami zadawać, czytając to co sami tu piszecie. Tylko mnie zastanawia jakie to współczesne autorytety miałbym przyjmować jako wzór do naśladowania? Staram się przypomnieć kogoś współczesnego, powiedzmy z historii od 1990 roku, ale jakoś nie wiedzieć czemu nic mi nie przychodzi do głowy. Zresztą ta rozmowa i tak jest chyba bezprzedmiotowa. No cóż, takie mamy czasy, że każdego kto ma inne zdanie, można nazwać lewakiem albo faszystą. Ewentualnie kaskowym zamordystą jeżeli by się już trzymać narciarstwa 🙃
-
🤣 No widzisz. Ty nazywasz mnie faszystą, a ja cię nazywam zwykłym bucem, który nazywał mnie kilka dni temu publicznie cipą i w podobny sposób lżył. Jak już chcesz mnie wysyłać do psychiatry, to może byś sam zaczął od przeczytania tego, co czasami piszesz 😆 Ah a propos pogrążani się. Czy nie wspominałem, że Twoja (wasza) opinia na mój temat jest mi całkowicie obojętna? 🤣
-
Wzajemnie 🙂
-
Też mieszkam w Bielsku - Białej, także przy okazji litanii co z tym miastem jest nie tak, wyjaśnię też mój miks poglądów, który tu niektórych dziwił. Najsampierw, ponieważ odrzucam z definicji autorytety i tradycję, sam sobie zestawiłem poglądy i myśli polityczne, które mi pasują. W większości jest to tzw. cherry picking ze skrajnej prawicy i skrajnej lewicy. Skrajne prawactwo przekłada się u mnie w mocnym przywiązaniu do miejsca w którym mieszkam. W tym lokalnym nacjonaliźmie chodzi głównie o to, że decyzję powinny być podejmowane na miejscu, przez ludzi którzy tu mieszkają i których efekty tych decyzji dotyczą. Hanysy, Górale, Krakowiacy, Poznaniacy czy Warszawiacy sąw B-B obcy, nie są stąd i są tu jedynie gośćmi. Nie wiedzą jakie problemy ma to miasto na co dzień, jak wygląda lokalna gospodarka, rynek pracy, zwyczaje, klimat itp itd. Widać to bardzo dobrze po likwidacji województwa Bielskiego, po którym B-B stało się prowincjonalnym miastem powiatowym na rubieżach woj Śląskiego. W efekcie na linii kolejowej Bielsko - Skoczów obowiązuje obecnie ograniczenie prędkości 0 km/h, a stara droga na Cieszyn jest w agonalnym stanie. W Katowicach priorytetem jest aglomeracja i to, żeby z aglomeracji łatwo i wygodnie można było dojechać do, że tak powiem destynacji urlopowych. Warto też dodać, że w Bielsku czy Szczyrku Ślązacy byli zawsze uznawani za zło konieczne. I są to opinie ludzi, którzy mieszkają tu od urodzenia, a nie tak jak ja jedynie 8 lat. Jak by na to nie patrzeć, to widać gołym okiem, że dla województwa Bielsko jest daleeeeeko na liście priorytetów. Prawacki, lokalny nacjonalizm funkcjonuje u mnie w skali mikro i makro. W tej drugiej, patrząc już na Bielsko - Białą można zacząć od urzędników. Przykładowo remontuje się ulicę Akademii Umiejętności przy której mieszkam. Mówi się też remoncie Tuwima, podczas którego ma zostać zaorany pas zieleni, żeby zrobić tu nikomu niepotrzebną ścieżkę rowerową. To nie głupia pi___a z zarządu dróg powinna podejmować takie decyzje, ale my, mieszkający na tym osiedlu. Bo my tymi drogami jeździmy, my tu żyjemy i raczej większość osób nie życzy sobie, żeby wycinać tu drzewa i niszczyć zieleń, żeby raz na jakiś czas przejechał tu ktoś na pedałach. Niegospodarność UM B-B zapiera ogólnie dech. Wystarczy wspomnieć tu stadion miejski i lokalny klub sportowy, którego miasto jest właścicielem. Wesoła gromadka kopaczy nie przedstawiająca sowimi umiejętnościami nic, a kosztująca miasto miliony rocznie. Gdzieś jednak trzeba pakować pociotków, a to, że miasto zamyka np szkoły i przedszkola. Pfff... O ostatniej 'wizytacji' CBA w związku z obrotem miejskimi nieruchomościami nawet nie wspomnę. Ah no i oczywiście w Bielsku deweloperuchy śmiało sobie poczynają. O prywatnych kontaktach prezydenta miasta z branżą chodzą różnego rodzaju plotki. Koło mnie kilka starych domów zostało przez deweloperuchów kupionych, wyburzonych a następnie na tym miejscu postawiono modne, mikro klitki kupowane na kredyt. Jestem tylko ciekaw jak to się ma do MPZP i np. maksymalnej, procentowej powierzchni zabudowy działki, marginesu od granicy itp. Jak jednak wiadomo nie ma takiego MPZP którego nie da się obejść WZtką wydaną za łapówkę. Tereny pod Szyndzielnią i na sarnim stoku są masowo zabudowywane przez deweloperuchów bez ładu i składu, bez zastanowienia chociażby jak Ci ludzie mają dojeźdzać. Największą brednią, którą słysałem jest to, że miasta muszą się rozbudowywać, żeby się rozwijać. Gówno prawda! Do rozwoju nie potrzeba tandetnej jakości deweoloperskiej sypialni, tylko przemysłu. I tu jest tak naprawdę główny problem z tym miastem. Żodyn prezydent tego miasta nie zajmował sobie główy tym, że B-B jest wyłącznie montownią. Jak przystało na zapyziałe miasto powiatowe są (były) tu głównie zakłady produkcyjne, bez badań i rozwojów i przyzwoitej uczelni wyższej. Najpierw w latach 1990 padło włókiennictwo. Jak zaczęła się koronka i potem wojna, tak zaczął się upadek przemysłu motoryzacyjnego. Po tym jak Stellantis wygasił w Bielsku produkcję można powiedzieć, że przemysł automotive stąd się wyniósł. I gdzie tu w tym mieście dobrze zarobić? Na kolejnej linii produkcyjnej razem z przyjezdnymi Ukraińcami wynajmowanymi przez zewnętrzną agencję? Moje prawactwo przekłada się również na gospodarkę. Jeżeli mam możliwość kupić czy zlecić coś Polakowi, to wolę dać zarobić swojemu a nie obcemu. Nacisk powinien być kładziony na małe i średnie lokalne przedsiębiorstwa. Za to duże firmy i międzynarodowe korporacje powinny być bez pardonu trzymane na krótkiej smyczy. W odniesieniu to big corpo jestem na lewo od Zandberga i Śpiewaka. Stojący na barykadach anty-globalistycznej rewolucji, uzbrojony w czerwony sztandar i sierp do wyżynania tego chwastu 😆🤯. Z jednej strony wyznaję bezbożną i bluźnierczą maksymę: "Jeżeli praca jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na właściwym miejscu". Z drugiej strony odnosi się ona do ludzi, którzy pracują w lokalnej społeczności, na jej rzecz i swoimi podatkami opłacający lokalne potrzeby. Nie wielkie korporacje i deweloperuchów, które przez łańcuszek spółek i kreatywną księgowość robią wszystko, byle by tylko nie zarobić w Polsce CITu. O Inpoście i jego prezesie mam raczej umiarkowane zdanie, ale co by o nim nie mówić, tak przynajmniej jest Polską Spółką i podatki płąci tutaj. Żeby było śmiesznie, to nawet LIDL ze znienawidzonych i pogardzanych przeze mnie Niemiec płaci bardzo dużo CITu w Polsce i nie stosuje w ogóle przesadnej optymalizacji. Może ludzie z zarządu są z Bawarii i od dziecka byli wychowywani, że pewnych rzeczy się nie robi, bo nie wypada 😄 Państwo powinno byś silne wobec silnych i chronić słabych. Duże firmy i korporacje powinne być bez pardonu nadzorowane, w twardym prawicowym stylu. Prawo wobec silnych powinno być bezlitośnie egzekwowane, a kary powinny być drakońskie. Osoby odpowiedzialne między innymi za kreatywną księgowość i między innymi wyciąganie zysków zagranicę powinni żyć w terrorze, niepewni kiedy zostaną wywleczeni przez policję, aresztowani, poddani śledztwu, skazani i osadzeni. O aferze Hreit nawet już nie wspomnę, bo to kolejny przykład na to, że żyjemy w batustanie a nie w normalnym kraju. https://polskieradio24.pl/artykul/3581709,znany-deweloper-aresztowany-prokuratura-pokrzywdzeni-sa-w-calej-polsce A co mamy szanowni Państwo zamiast tego? A takie prowincjonalne miasteczko Bielsko - Biała, gdzie urzędnicy nie ponoszą odpowiedzialności za nic. Deweloperuchy budują sobie co chcą i jak chcą. Statek tonie, ale orkiestra gra dalej. Może i mamy ładne, nowe osiedla ale za to mamy absurdalnie drogi wywóz śmieci, komunikację miejską droższą niż w Krakowie, smog i brak perspektyw na rozwój. Uśmiechajcie się ! Dlaczego się nie uśmiechacie!!
-
To nie takie proste. Jeżeli lokalna gospodarka przestawiła się w 99% na turystów, olewając lokalną społeczność, to nie ma już prostej odpowiedzi. Tzn wyrzucenie turystów faktycznie skończy się tym o czym mówisz, pustymi garczkami. Tylko ktoś za doprowadzenie do tego stanu rzeczy odpowiada. Turystyka nie powinna być rozwijana w sposób, który nie uwzględnia potrzeb ludzi. Przykład ze Szczyrku: Wieść gminna niesie, że końcem lat 1980tych istniał pomysł wybudowania linii jednotorowej ze stacji w Wilkowicach do Szczyrku. Kolej miała się kończyć gdzieś w okolicach obecnego Urzędu Miasta albo COSu. Było by to świetne rozwiązanie, które obecnie było by wybawieniem od ciągłych korków. Niestety zapaść gospodarcza, potem dzikie lata 90te, likwidacja popytu na PKP i wydawanie pozwoleń budowlanych gdzie się da spowodowała, że teraz to tylko wspomnienie. Apartamenty wynajmowane dla turystów to utrapienie i wie to każdy, kto np. ma w sąsiedztwie (a już w ogóle w bloku) AirBnB. Libację alkoholowe, krzyki, hałas, z którym nie da się nic zrobić. Przyjedzie policja, to na nastepny weekend będa inni najmujący i problem ten sam. Z tegoż właśnie powodu, w dużych miastach, powoli zaczyna się mówić o robieniu porządku z AirBnB, bo to potrafi zdewastować cale dzielnice dla rdzennych mieszkańców.
-
To nie tak. Szanowanie gościa to jedno, a szanowanie tubylców przez gości to drugie. Absolutnie nie dziwią mnie restrykcję ilościowe co do wjazdu do Wenecji. Tak samo nie dziwią mnie opinię lokalnych Szczyrkowian, którzy mówią jednym głosem, że Szczyrk przestaje się nadawać do życia dla normalnych ludzi. Protesty w hiszpani przeciwko turystom też są normalne.
-
Tydzień temu na pewnej speleologicznej grupie FB (niecałe 1000 osób) kolega wrzucił zdjęcia z eksploracji pewnej jaskini koło Jerzmanowic koło Krakowa. W komentarzach rozpętała się straszna gównoburza, bo na jednym zdjęciu była widoczna osoba, przybywająca w jaskini bez kasku. I tu nie chodziło tylko o to, że jest to niebezpieczne, ale właśnie o to, że jest to dawanie złego przykładu innym, którzy mogą nie wiedzieć o co chodzi. Z tym, że tutaj to było takie przyp____e się w drugą stronę. W Jaskiniach każdy chodzi w kasku i każdy wie, że nie schodzi się pod ziemię z gołą głową. Po prostu jakoś się trafiło, że ktoś na tym zdjęciu na chwilę zdjął kask z nieznanych powodów, a ktoś inny nie miał się do czego przyczepić, to się przyczepił do tego.
-
Tak mnie teraz naszło. Polak w Polsce zawsze kombinuje jak gdzieś przyciąć w dzyndzel, okantować, ukraść, zakombinować, wziąć pieniądze i nie zrobić. Dlaczego nagle jak jedziemy zagranicę to jest "Sir, yes sir"? Bo jednak zdajemy sobie sprawę, że w krajach bardziej cywilizowanych niż Polska nikt się w tańcu pierd___ć nie będzie. Przepisy są od tego, żeby je przestrzegać. Jak się Carabinieri albo Austriacka Polizei będzie zastanawiała czy wystawić mandat, czy nie wystawić -> to wystawi. Jesteśmy tam wyłącznie randomami, którzy przyjechali tam na urlop. Mamy tam zostawić pieniądze, nie robić dymu, nie przeszkadzać i wrócić do domu nie obciążając zbytnio lokalnych mieszkańców. Skoro tamtejszy parlament uznał, ze nakaz jazdy w kasku pozwoli zredukować liczbę wypadków o 11%, to znaczy że siły i środki zaangażowane w służbę ratowniczą na stokach będą obciążone o te 11% mniej. Szpitale też mogą zająć się leczeniem pilniejszych przypadków, niż jakiś random-narciarz z zagranicy, który rozwalił sobie dyńkę jadąc bez kasku. Bo nie rzecz w tym, czy ktoś ma ubezpieczenie czy nie, tylko w tym, kto tej pomocy ma udzielać. Fikołki intelektualne, że ja mam ubezpieczenie, to mam wszystko w rzyci, to populizm level hard. Już mając kilku znajomych w GOPRze wiem jak to działa od podszewki. Trzeba jednak na to popatrzeć z szerszej perspektywy organów i służb ratunkowych, a nie typowo Pilskiego egoizmu "kuuuuurłłłłaaa myśmy to kiedyś jeździli a tutaj lewactwo nam narzuca", wygłaszanego w przerwie pomiędzy oglądaniem Stanowskiego, Mentzena i TV Republika przy butelce Taterki Zawodowo zajmuje się klepaniem w klawiaturę i robieniem różnych, dziwnych urządzeń z szeroko pojętej elektroniki cyfrowej. Każda godzina mojej pracy kosztuje policzalną sumę w Euro. Oprócz jazdy na nartach, jestem grotołazem, paralotniarzem, niedużo ale się wspinam i robię kilka innych fajnych rzeczy. Jeżeli mam do wyboru: zarabiać pieniądze, względnie zajmować się tymi fajnymi rzeczami - versus. przebywać z ludźmi z którymi się absolutnie nie zgadzam i którzy mi zresztą ubliżają w internecie (patrz: Mikoski i teks o cipach), to jak sądzisz 🙂 Mikoski zresztą był już kątent, że nikomu nie będę patrzył do kieliszka, a podajże @Lexi był zadowolony, że zaś nie będe gadał o cukrze jak o białej śmierci (swoją drogą, dobrą masz pamięć 😉 ) wyjątkowo się zgodzę
-
Beata Ty tak na serio z tym prawem jazdy PZN i światłami? Czy to taki dziwny sarkazm? Nie ma czegoś takiego jak uprawnienia grotołaza. Jedynie w Tatrach i tylko tam obowiązuje Karta Taternika Jaskiniowego. Poza tym rejonem po jaskiniach chodzić może każdy, o ile ma zgodę właściciela terenu. Na terenach Skarbu Państwa i Samorządów domyślnie można, o ile jawnie nie jest to zabronione. Każdy może się wspinać. Nie ma czegoś takiego jak prawo jazdy na wspinanie Urząd Lotnictwa Cywilnego Urząd Komunikacji Elektronicznej.
-
To akurat nie kwestia polityki we współczesnym wydaniu. Bardzo dużo złego się tam działo, ale to nie czas i miejsce, żeby się tu rozpisywać co się działo, że takie decyzje podjąłem. Najpierw to była kwestia leczenia i lekarstw, które nie mogłem mieszać z alko. Zresztą chyba większość leków nie można mieszać z alko. Po zakończeniu leczenia po prostu stwierdziłem, że nie muszę pić alkoholu w ogóle. Nie bez wpływu był pewien wypadek podczas pracy na wiertarce stołowej. Byłem wtedy w klubie żeglarski, głupi, pod wpływem i dobrze, że nie straciłem całego palca.
-
Po przyjechałem tam na szkolenie narciarskie a nie dyskusje światopoglądowe. Któregoś razu miało miejsce świętowanie urodzin jednego ze współkursantów, ale ponieważ przyjechałem tam na narty a nie na alko, to po prostu poszedłem spać, bo byłem zmęczony. Zależało mi na tym, żeby być w formie na narty, a nie leczyć kaca. I tak chciałem pojechać w inne miejsce i do innego instruktora, żeby poznać opinię innych osób o mojej jeździe i zobaczyć jak inni szkolą. Może i oryginalny post Tadeo był "na jaja" ale kilka fragmentów z dalszej dyskusji raczej już nie było. I nie, to nie tak, że mnie to wkurwiło czy się obraziłem. Po prostu jak jadę na szkolenie narciarskie, to chcę być na szkoleniu narciarskim a nie dyskusji wolnościowców o narzucaniu zasad. A, że i tak planowałem zmianę to sama wiesz..... Mieszkając w Polsce nie należy szukać sensu w prawie, bo go tu nie ma. Albo się to akceptuje, albo się wyjeżdża do innego kraju. Za to jak słyszę słowo "WŁĄCZYĆ MYŚLENIE" oj..... To mi się różne, dziwne rzeczy kojarzą. I widzisz tu się różnimy. Nie mam problemu z przepisami regulującymi ruch drogowy, wodny, powietrzny, narciarski itp. itd. Na ograniczeniu do 50kmh jadę często 50kmh, a jak jadę 70kmh to po prostu wiem, że przekraczam, nie będę miał pretensję do całego świata jak dostanę mandat -> Chodź zgadzam się, że w niektórych miejscach znaki są, mówiąc delikatnie z dupy wzięte. Z drugiej strony jestem absolutnie na NIE za jakimikolwiek wydawanymi nie-urzędowo "patentami" "licencjami" "kartami" itp. O ile np. licencje lotnicze są wydawane wg. prawa (w tym UE) a nie widzi misie urzędnika, tak za dużo w tym Kraju było i jest prywaty i prywatnych grajdołków, żeby jakakolwiek organizacja miała decydować komu wolno, a komu nie. Ja tam nie lubię prezesa klubu narciarskiego i co? Mam nie jeździć na nartach, bo mi prezes nie podpije kwitów na następny sezon z zemsty? Łatwo jak łatwo. Robię to bazując na postach na tym forum 😆 😆 . To mi wystarczy, żeby podjąć decyzję. 🙂 Po postach Mikoskiego I Lexiego nie sądzę żebym był tym zainteresowany i żeby to był dobry pomysł.
-
Tak nie szanuję często innych poglądów - nie wszystkich, ale ten brak szacunku to nie jest dla mnie problem 🙂 Żeby było dla ciebie "Ciekawiej", to często nie szanuję też ludzi, którzy takie poglądy mają. Fajnie to działało przy okazji ostatnich wyborów. Pewien instruktor nurkowania z Bielska - Białej zaczął zapodawać na FB zdjęcia rozmemłanych ludzkich płodów z agresywnymi komentarzami pro-life. Odciąłem się całkowicie od niego i przestałem korzystać z jego usług i z jego sklepu. Może i na co dzień był fajnym gościem, ale po prostu towarzystwo takich osób mi nie pasuje. Nie będę z nim jęździł na wyjazdy albo safari, żeby wysłuchiwać jak faceci pod wpływem gadają jak to aborcja jest morderstwem, a kobiety trzeba to czy tamto. To co myślą o mnie popaprańcy pro-life też mnie nie interesuje Kiedyś byłem w klubie żeglarskim i nawet miałem swoją żalgówke (Lasera Standarda). Widząc od środka te wszystkie ekscesy alkoholowe, bójki, pozabierane prawa jazdy za jazdę po alko, dowodzenie łodzią żaglową po alko itp. odciąłem się od tego środowiska. Może nie we wszystkich klubach pije się na umór i nie każdy żeglarz to alkoholik, ale jakoś nie chcę tego sprawdzać. A, że raz przez 8 na Bałtyku męczyła mnie srodze choroba morska, to po prostu nie chcę tego już sprawdzać. Nie szanuje ich poglądów i nie szanuję ich jako ludzi. Bo jak szanować człowieka, który wracał z klubu prowadząc samochód po pijaku? Nie szanuje poglądów ludzi oglądających TV Republika i często traktuję ich jako łatwowiernych łapaczy pato-dziennikarstwa. Dlatego nie mam TV 🙂 Co więcej, dlatego odciąłem się od własnej rodziny 🙂 Po co uczestniczyć w "dyskusjach" przy świątecznym stole, skoro łatwiej jest po prostu nie siedzieć przy tym świątecznym stole i nie zadawać się z ludźmi, z którymi absolutnie się w niczym nie zgadzam? I z którymi mnie w zasadzie nic nie łączy?
-
Nie uznaje żadnych autorytetów, zwłaszcza ze środowiska takiego jak Taternicy -> Tzn przepełnionego toksycznymi egoistami. Nie znam ani Marcisza, ani Kurtyki ani Opozdy osobiście. Nie wiem jakimi są ludźmi na co dzień i jakimi są ludźmi w górach, bo w poły legendarne opowieści lubią pomijać pewne szczegóły. 1. Kto upoważnił tą grupę podpisaną pod tym "Porozumieniem Tatrzańskim" do spisania takiego papieru? 2. Kto kazał wszystkim pozostałym stosować się do tego pseudo regulaminu? Tekst o dosiadaniu się do stołu, co nie??? 3. Co na to TPN? 4. Że zacytuje: "Chłopie wyręczyłeś się młodzieżą, jak zbierali bary w internecie to siedziałeś cicho, a teraz o etyce pie____sz.. weź się zastanów". Tacy to ludzie pokoju Czecha powłują się potem na ten pseudo regulamin. Takie autorytety mają Taternicy. Sorry ja wysiadam. Nie ma sensu kupować kredensu. Kręci się ziemia wokół słońca, dostąć można szału z gorąca. Maciek ja tylko żartowałem.....
-
Po prostu zirytowałem się postem Tadeusza, w którym pomieszał obowiązek jazdy w kasku z (pewnie w jego mniemaniu lewicowym, chodź to mój domysł) populizmem i zamordyzmem. Potem jak dyskusja zaczęła dryfować w ton, że on jeździ 55 lat i jemu się raczej na pewno nic nie stanie, to już zdecydowałem, że nie. Nie chodzi o to jakie stopnie instruktorskie ma i o jego metodykę szkolenia. Po prostu nie pasuje mi towarzystwo osób, które wszędzie i w jakichkolwiek regulacjach widzą zamordyzm, populizm i atak na wolność. Za blisko temu do czysto foliowych teorii. Jadąc na wyjazd narciarski, chcę jechać na wyjazd narciarski, a nie wysłuchiwać pitolenia jak to się nam zabiera wolność, bo ktoś każe jeździć w kasku. Analogicznie nie odpowiada mi towarzystwo osób, które zwracają się do mnie albo albo Czy na końcu wysłuchiwać teorii z księżyca o wpływie ABSu i innych systemów na umiejętności kierowców. Naprawdę Beata dziwie się Twoim zdziwieniem. Ok, jestem wojującym abstynentem i nie odpowiada mi towarzystwo osób, pod takim wpływem alkoholu, że zaczyna im to zmieniać świadomość. Ja jestem w stanie spotkać się i porozmawiać z ludźmi na trzeźwo. Nie chodzi jednak o to. Chodzi o to, że nie przyjadę na zjazd, żeby Mitek, Mikoski, czy ktokolwiek inny po paru głębszych zaczął mi przy ludziach publicznie wyjeżdżać w sposób jak wyżej. Jeżeli towarzystwo jakichkolwiek osób mi z jakiegoś powodu nie odpowiada, to się po prostu z tymi ludźmi nie zadaję. To chyba dość normalne? Po prostu zbieram się i jadę do siebie (w przenośni albo dosłownie), nie patrząc na to co oni o mnie myślą. Tyle i aż tyle. Także Tomkly Dla mnie też nie. Tzn. po postach Tadeo na facebook jego zdanie na mój temat jest mi kompletnie obojętne. Ze po przeczytaniu tego będzie jak najgorsze, to się domyślam, ale co to dla mnie zmienia? Nic. I tak nie jestem już zainteresowany szkoleniem u niego. Analogicznie nic u mnie nie zmienia zdanie na mój temat, które ma Mitek, Mikoski, Beata, czy ktokolwiek z tego forum. Pewnie jest bardzo złe, ale co z tego. Przecież my tylko pisujemy na jednym forum i nie musimy wchodzić w jakiekolwiek interakcje ze sobą.
-
I jeszcze dyskusja na fanpeju wspinanie.pl ten pierwszy komentarz to złoto
