Skocz do zawartości

Marcos73

Members
  • Liczba zawartości

    5 444
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    212

Zawartość dodana przez Marcos73

  1. Cze Jeden z użytkowników w opinii napisał że jest to porównywalne jak Android i iOS - oba bardzo dobre systemy - ale jednak różne. Sam użytkuję od dawna IOS - tak naprawdę to przejście na android/windows byłoby dla mnie dramatem. IOS jest prosty i niezawodny - 2 x w roku jakieś aktualizacje i poprawki. Praktycznie co roku nowy system gratis. Może nie ma takich możliwości jak WIN ale nie wiesza się, nie ma wirusów etc. - choć w biurze mam na nim 2 systemy - windowsa też równocześnie oba systemy chodzą na 1 kompie - jak się zawiesi to tyko windows - iOS zawsze działa. Plus Windowsa - dużo więcej oprogramowania jest dla tego systemu i wydaje mi się, że tutaj jest podobnie, Microsoft króluje, ale kto raz przeszedł na IOS do Windowsa nie wróci. Choć na początku było trudno - no jest inny nie ma co kryć. Jest bardzo dobrze przemyślany, wysyłam sporo plików graficznych mailowo - niektóre duże - prosta rzecz - pliki powyżej jakiejś tam wielkości ładuje do jakiejś tam chmury Apple - odbiorca dostaje link do ściągnięcia, czyli wysyłasz maile normalnie, dołączasz pliki do wiadomości i tyle. Może teraz w Win to jest (ale sporo plików do mnie przychodzi przez wetransfer i inne tam) - wiem, że to pomysł Apple. pozdrawiam ps. Obie firmy mają światową renomę - choć Garmin jest chyba popularniejszy. Będąc użytkownikiem Wahoo przynajmniej będziecie mieli w przyszłości uczciwą opinię o tym urządzeniu. Nawet jakby ktoś chciał - to wyślę na testy. Ot co.
  2. Cześć No tani nie jest, ale nie wiem czy używka to dobry pomysł - chyba akumulator może być (ale nie musi) zjechany. Nie wiem czy ewentualnie da się wymienić na nowy. Poczytałem troszkę opinii i nie wiem co sądzić. Garminowcy są bardzo zadowoleni, ale wszyscy zgodnie twierdzą że trzeba się troszkę naklikać. Natomiast zwolennicy Wahoo mocno chwalą prostotę obsługi i są zadowoleni z przejścia z Garmina na tą markę. Choć dziwne bo nie spotkałem się z wypowiedziami użytkowników zmieniających Wahoo na Garmina. Być może, a raczej chyba tak jest - Garmin jest zdecydowanym liderem w tej branży. Pewnie to bardzo dobry sprzęt o ogromnych możliwościach, natomiast część użytkowników szuka prostoty i przyjaznej obsługi - jak np. ja. Więc czekam jeszcze na opinię kolegi, ale jak coś to będzie Wahoo Roam - ten z ciut większym ekranem stricte przeznaczony do turystyki rowerowej z jakimiś tam opcjami pomiarowo/treningowymi do ogarnięcia dla mnie. Power bank za 500 to dużo, ale widziałem uchwyt za 500 - to też trochę kosmos. pozdrawiam ps. - to tylko taka ciekawostka raczej, ale jest taka możliwość - pewnie wygodna w użyciu.
  3. Cze Ale ten Garmin 530 jest także wart uwagi i można dokupić do niego oryginalny power bank - bez kabelków!!!!!! Zastanowię się jeszcze 🙂 pozdrawiam
  4. Cześć Mój obecny licznik jest mocno rozbudowany, wszystko ma, ale co z tego, zapisuje wszystko w pamięci wewnętrznej - nie do wyciągnięcia dla laika. Co do Garmina to nie wszystkie miały wskaźnik poziomu naładowania baterii - wskazywano to jako minus - wg. mnie słusznie. Ceny niektórych modeli zaporowe, nie ma co przesadzać przy mojej amatorce, trzeba znaleźć złoty środek. pozdrawiam
  5. Tak wiem, sprawdzałem. Jeszcze tylko sprawdzę czy ma wskaźnik naładowania baterii - bo pewnie zgaśnie ........... w trasie. Bez tego otrzymuje dyskwalifikację. pozdrawiam
  6. Dzięki Panowie Garminowcy 🙂 @Mitek - jasne że taki dedyk jest fajny - bo widać że dużo wytrzyma - taki hammer. Wg mnie idealny jako elektroniczna mapa, piesze i rowerowe wycieczki. Ale chyba jednak kupię dedyka do roweru. 1) Cena jest niezła (pojęcie względne) ale w Dechatlonie teraz kosztuje ten Wahoo niecałe 1200 - a z czujnikami 1400. Ewentualnie ten licznik Cube wraz z akcesoriami przełożę z powrotem do cube-a - bo póki co jest goły. Kolega ma Wahoo bolta - ma mi tyrknąć i coś o nim opowiedzieć. Jeździ sporo ale enduro, na razie to tylko mi podesłał uchwyt na rurę, bo on ten na kierze urwał po tygodniu jak miał wywrotkę. Ale to inna jazda, choć głównie las. Ma bolt-a v1 - a tam ta navi była mocno okrojona, nie wiem czy korzysta - ale może coś o tym modelu powie więcej. Znam siebie dobrze bo jesteśmy razem już jakiś czas. Wiem co mi będzie przeszkadzało w codziennym użytkowaniu. Prosty nieprzeładowany interfejs - dla mnie, stosunkowo duży ekran - dla mnie - wskaźnik naładowania baterii - dla mnie, synchronizacja z komórką danych - dla mnie, im mniej kabli tym lepiej. Bidon noszę przy pasku, a i tak go zostawiłem u Piotrka 🙂, no taki nieogar jestem, czego Jaś się nie nauczy...... To co napisał @cyniczny tego mam świadomość - nie jest to smartfon i navi z telefonu - bardziej chodzi o długie działanie i jak coś policzy i przedstawi dane niejako przy okazji - dla mnie bomba. W Wahoo chyba też jest tak jak w Garminie - choć planowanie tras raczej Mapy.cz lub Komoot. Może do analizy danych Strava będzie - dajcie czas. Pogadam z kumplem i wtedy coś zdecyduję - ale u mnie to szybko będzie - jutro pewnie będzie deal. pozdrawiam i dziękuję za pomoc ps. Można do jutra jeszcze jakieś uwagi wrzucać - bo jestem otwarty na wszelkie propozycje.
  7. A jaki model? Bo te wiodące firmy - szczególnie chyba Garmin ma od groma tych modeli. Nie chcę dotykowego. Już troszkę się zdecydowałem na tego Wahoo ale jeszcze nie kupiłem. Zobaczę co to ten garmin ma do zaoferowania. Np. edge 530? pozdrawiam
  8. Cześć Licznik mam i to niezły - ale nie analizuję żadnych przejazdów ponieważ jest utrudnione ściąganie danych. Byłem z Piotrkiem koło jego komina i używa Garmina, niby jego teren, ale podpieraliśmy się wskazówkami i były chwile zastanowienia, raz nawet wjechaliśmy w las i musieliśmy się wrócić, bo za cholerę nie było widać żadnej ścieżki - świeżo opadłe liście przykryły wszystko. To tylko komputerek z funkcją prowadzenia po śladzie - taka semi nawigacja. Szukam jak najlepszej. Ceny nieco spadły i de facto to bardziej licznik który ma lepszą navi niż inne stricte treningowe - których to raczej nie będę wykorzystywał - albo w małym zakresie, choć kto wie. Chyba Wahoo potrafi wyznaczyć - a raczej doprowadzić Cię do trasy głównej jakąś alternatywą samoistnie - co jest wygodne, a takie przypadki się zdarzają. Jasne że za dnia w lesie możesz na podstawie mapy na czuja gdzieś szukać sam alternatywy, gorzej np. jak Cię dopadnie zmierzch. Do takiego urządzenia łatwo się importuje gpx, oraz ma zaletę choćby zbierania danych faktycznej jazdy, auto pauza, czego ja np. w zegarku nie mam - muszę każdy postój robić pausę - musze o tym pamiętać żeby spauzować i włączyć ponownie. Jakieś tam dane porównawcze by się przydały czy forma się zwiększa - nie tylko dystans. Mitek - pewnie podobnie jak ja jeździsz raczej po płaskim terenie (bo Wawa to raczej niezbyt górzysty teren) - pewnie dużo więcej, ale okolice Piotrka to inna bajka i inna jazda. Fajnie że mam blisko, można jeździć na komórce ewentualnie, ale nie będę kombinował - skoro mam taki plan to go realizuję. W rowerze mam prędkościomierz oraz czujnik kadencji, mam nawet pas kardio (był w zestawie cube) ale z niego nie korzystam (jeszcze), wszytko ANT+ więc bez problemu to będzie działać. pozdrawiam ps. Czytałem opinię - że właśnie Wahoo jest bardzo prosty w obsłudze - intuicyjny - Garmin ma bardzo dużo rozbudowanych funkcji. Węzmę chyba z większym ekranem, bo wzrok już nie ten i tak de facto to on jest skierowany do ogólnie pojętej turystyki rowerowej.
  9. Cześć Coś tam poczytałem i coś więcej wiem, Roam ma większy ekran i jest starszy, Bolt v2 ma identyczną navi (poprzedni miał mocno ograniczoną) i bardziej treningowo jest skonfigurowany, ma też lepszy ekran ale mniejszy. Jest szybszy - ma nowszy procesor i szybciej przelicza trasę. Ma podobno lepsze guziki do obsługi - lepiej się je w rękawiczkach obsługuje niż Roam. Chyba oba nie mają dotykowych ekranów - to i dobrze. Wybór to tak naprawdę wielkość ekranu. Zastanowię się. Może ktoś taki użytkuje i podzieli się opinią. pozdrawiam
  10. Dzięki, czy Twój ma wyznaczenie nowego śladu jak zjedziesz z trasy? Czy trzeba się wrócić, czy starać się dojechać jakoś na ślad? pozdrawiam ps - Właśnie zastanawiam się nad Wahoo Element Roam - nie ma dramatu z ceną - ale. nie wiem czym się różni od Bolt.
  11. Marcos73

    MTB wątek krajobrazowy

    Bo ja zostawiam bidony w miejscach do których chcę jeszcze wrócić - to taka moneta w fontannie 😉 pozdrawiam
  12. Cze Gratki, 2100 to opadu bym przeżył, a z góry to jestem szybciejszy niż Ty 😉 pozdrawiam
  13. Cze Myślę że koleżanka będzie działać jeszcze długi czas, rower z biedry wystarczy póki co, daj jej czas, pojeździ trochę na starym i po zmianie na nowy będzie wielkie WOW! Ale dałbyś choć 1 fotę z Wrocka, dawno nie byłem a to ładne miasto. pozdro
  14. Koleżanki i Koledzy Zdecydowałem się na zakup licznika z nawigacją po sobotnim wyjeździe z Piotrkiem @Chertan. Ma garmina i prowadzenie po trasie szło mu bardzo sprawnie. Przede wszystkim odrzucam wszystkie dotykowe, używam pełnych rękawiczek i obsługa będzie kłopotliwa. Jest paru graczy na rynku Garmin/Wahoo ale będąc wczoraj w Media Markt (padł mi kabel do laptopa) przypadkowo przechodziłem obok zegarków Garmina i tak mnie naszło. Niestety nie mieli stricte liczników z nawigacją. Zegarka nie chcę - bo kolejny kupię i zamkną mnie jak Nowaka 😉. Poza tym są duże i drogie. Na moją rękę ni jak nie pasuje tagi zegar z kukułką. Ale facet z obsługi polecił mi IGPSport620 - jako że sam kupił i jest zadowolony. Nie dopytałem bo się klienci napatoczyli. Sprawdziłem i nie wygląda źle, jest nieprzyzwoicie tani, ale czy co tanie to drogie - tego nie wiem. Generalnie czego oczekuję to oczywiście współpraca z pierdołami ANT+ które mam zamontowane w rowerze, nawigowanie na przyzwoitym poziomie (oczywiście jak najlepszym), WSKAŹNIK BATERII (wielkimi - bo to dla takiego nieogara jak ja to duży problem - a wiem, że w niektórych garminach tego nie ma - dla mnie to dyskwalifikacja), pojemna bateria. Ten co wskazałem to ma. Nie interesuje mnie póki co systemy treningowe etc. bo nie będę tego wykorzystywał, do tego trzeba systematyki i samozaparcia a u mnie tego brak 🙂 Wrzucam link z opisem produktu oraz semi testu tego produktu, obejrzyjcie proszę i tak naprawdę, ktoś kto korzysta z nawigacji rowerowej będzie wiedział gdzie funkcjonalność będzie słaba, wręcz wykluczająca ten produkt. Np. będąc w trasie robisz to i to, w Wahoo/Garmin jest to bezproblemowe a tutaj nie ma takiej możliwości co dla mnie jest nie do przyjęcia bo takie przypadki zdarzają się nader często, etc. Ja tego nie wychwyciłem ponieważ nie korzystałem z takiej nawigacji i mam o tym zerowe pojęcie, na razie na minus to przesyłanie GPX po kabelku (nie po BT czy WIFI). W tej chwili można go kupić za ok. 550 pln - więc w porównaniu z konkurencją wypada cenowo więcej niż nieźle. Za wszelkie opinie będę wdzięczny. pozdrtawiam ps. Może jakaś alternatywa dla drogich topowych sprzętów - jeśli nie ma, to trudno. https://igpsport.pl/produkt/igs620/
  15. A nie jakieś popierdółki, tylko konkret, może kiedyś, ale jeszcze nie teraz, choć można próbować, bądź co bądź to lekarz jest zawsze pod ręką😉 pozdrawiam
  16. Zawsze możemy zabrać przyczepki do rowerów i też pokażesz, tylko dla nas w bardziej komfortowych warunkach, w końcu będzie to nasz urlop😁 Gospodarzu. pozdrawiam
  17. Krzysiu Wiesz, że wpadniemy do was z rewizytą. Może to być szybciej niż myślisz. No i oczywiście z rowerami. pozdrawiam
  18. Cześć Dzisiaj krótka relacja z super spotkania oraz RUNDKI z Piotrkiem @Chertan. Przede wszystkim Piotruś dziękuję za ponowne spotkanie i wspólną jazdę, szkolenie z Mapy.cz oraz Komoot-a, instrukcje sprzętowe oraz poświęcenie mi czasu. Świetną kawę na koniec i placek oraz rozmowę. Otóż Piotruś to niestety inna liga, w każdym razie nie moja 😉 póki co. Może mało pisze, nie daje wskazówek (a szkoda) bo....jeździ - a to qurde widać. Jak ktoś chce się sprawdzić - wbijać do Piotrka - wszystko wyjdzie gdzie kto i w jakim punkcie jest swojego rowerowania. Przepiękna okolica, trochę leśnych duktów, łąk, szutrówek, podjazdów i zjazdów, błota i przepraw rzecznych. Otóż Piotruś jako ogarniety gość wysłał mi traskę - 50 km - ok. Noż qurde tylko nie napisał, że te czarne piki na wykresie to Giewonty. Startujemy, jakaś gruntówka, szutrówka i ......dzida do góry. W 3/4 zmiękłem. No dla mnie to kosmos. Piotruś wyjechał ofcourse na luzaku i szybka modyfikacja trasy - bo nie zabrał z domu defibrylatora, a najwyraźniej mógł być bardziej potrzebny niż pompka i zestaw kluczy. Reszta już lepiej, choć chyba z 2 razy jeszcze podchodziłem. Choć tyle dobrze że jako tako mnie nie przytkało tylko siły w kikutach brakło. Jeden podjazd mi odpuścił, sam mówił że tam jest grubo, wybrał łatwiejszy, ale i tak połowę pchałem rower, Piotrek naturalnie wyjechał, a że miał sporo czasu nazbierał chrustu, rozpalił ognisko i usmażył kiełbasę. Jak dotarłem już była zimna. Po wszystkich przygodach dotarliśmy do startu. Może Piotrek wrzuci trasę i resztę parametrów, jest poukładany więc ma wszystko skatalogowane. Może ta rozgrzewka mu się przyda przed jutrzejszym prawdziwym kolarstwem. Ale jest i nauka dla mnie, przede wszystkim, że wystarczy wyściubić trochę nos z krakowskiego grajdołka i w niedalekiej okolicy są świetne i wymagające miejsca treningowe. Nie trzeba planować mega wypadów - wystarczy wyjechać z 20 km za Kraków aby pojeździć w naprawdę wymagającym terenie. Jazda po Krakowie może i fajna ale płasko, nie może się równać z jazdą w takim terenie. Zazdroszczę Piotrkowi, ale z drugiej strony to pół życia ma ...... pod górę 😉 Zdjęcia tylko 2, ale tym razem to bateria w komórce nie padła, to mi wybiło korki 🙂 pozdrawiam Góry na wyciągnięcie ręki. Piękna jesień i fantastyczna okolica.
  19. Damian Ja poproszę prawdziwki marynowane, ze 2-3 słoiczki, podać Ci adres do wysyłki? pozdrawiam ps No niezłe koszenie było😉
  20. Cze Dzisiaj rozgrzewka przed spotkaniem na wspólną przejażdżkę z Piotrkiem @Chertan, 40 km, z cyklu krakowskie zadupia, gdzieś koło Skawiny, jazda na palę i takie odkrycie, zdjęcia 2 - ale wdać że podczas sesji dotknęła mnie rękę Boga 😉, jak zwykle bateria padała, a piwko na koniec to rzecz święta, musiałem jakoś zapłacić bo inaczej zmywak do rana. Jutro komin Piotrka, będzie więcej zdjęć, bo Piotruś ma więcej prądu w plecaku niż Tauron😁 pozdrawiam
  21. Dobrze godo, dać mu piwa ! pozdrawiam
  22. Pawełku No bo tak ma być. But jest przekaźnikiem naszych nóg i ciała do nart i odwrotnie. Buty sportowe/zawodnicze mają bardzo wysoki flex inaczej zwany twardością. Konstrukcja oraz wszystkie tam kąty są dopasowane do charakteru buta. Sportowe tworzą u narciarza sylwetkę bardziej agresywną niż inne buty. Noga w bucie pracuje tyle ile pozwala twardość buta, w przypadku zawodników ma być zabetonowana. Każdy impuls z palucha, skręt nóg, pochylenie, wychylenie ma natychmiast trafiać do odbiornika czyli nart. Modyfikują to przez zaawansowany tuning butów, liftery bustery, frezowania z zewnątrz i wewnątrz etc. Staw skokowy pracuje na tyle ile but pozwala - czyli się na ile się ugnie. Zauważ co robią zawodnicy - w przypadku niekorzystnej aury przed startem, stoją czasami w śniegu po kolana - no przecież nie jest im gorąco w nogi, przy dodatnich temp. miękną im buty choć są abstrakcyjnie twarde, czemu odpinają klamry po każdym przejeździe - bo buty są tak spięte na tą minutę czy dwie że nieomal odcinają krew ze stóp, ale nie po to aby poprawić flex - ale po to aby jeszcze bardziej ten układ kierowniczy był czuły, aby każdy impuls, nawet najmniejszy trafiał do nart poprzez buty. Oglądnij sobie PŚ w SL - zobaczysz na czym to polega - tzw. kibelek jest wszech obecny. Bo tam każde przesunięcie sylwetki do przodu daje impuls na dzioby, a każde do tyłu strzał nart spod dupy, co doskonale widać jak któryś z Mistrzów tam startujących zostanie za nartami. pozdrawiam
  23. Pawełku Jaki wpływ ma zapięcie klamer na flex i wszystkie kąty jakie są w bucie, no zastanów się. Flex jest określony przez producenta i jest to tylko wskazówka - bo jest zmienny i główny wpływ ma na to przede wszystkim temperatura - bo inny jest przy + 10, a inny przy - 25 stopniach C. W niektórych rzekomo można to regulować np. wkręcając śruby. W niektórych można regulować kąt pochylenia cholewki, ale nie ma to nic wspólnego z zapinaniem butów. Ta operacja jest 0-1, są nie zapięte lub zapięte. Nie raz się łapię że po 2-3 zjazdach mam połowę klamer porozpinanych a były zapięte - winą jest praca skorupy po zmianie temperatury otoczenia, zakładam zawsze ciepłe i zazwyczaj w knajpie. Mam dobrze dopasowane i przy niskich temperaturach - gdzie ten but twardnieje nie odczuwam tego - rzep zawsze trzyma. Dbam o buty - zawsze je zapinam po jeździe - więc skorupy mam nieodkształcone. Oczywiście że te wszystkie parametry w jakimś stopniu można modyfikować, ale nie przez sposób zapinania buta. Od tego jest wszelko pojęty tuning czy bootfitting. pozdrawiam ps. Sam chłodzę turbo i przede wszystkim olej - choć mam benzynę, turbo to jedno a nagar to drugie.
  24. Cze Naklejki - buty o wysokim flexie powinno się zakładać ciepłe, za nie stosowanie się do tej zasady producent nie odpowiada za dyskomfort oraz powstałe szkody. pozdrawiam
  25. Cześć Pawełku O tym pisałem we wcześniejszym poście, niepotrzebne zmóżdżanie się nad wszystkim. Co chcesz wiedzieć. Ja mam buty dopasowane - rzekłbym idealnie. Siadam i zapinam buty. Zapinam rzep i tyle. Czasami coś nie pasuje na mikroregulacji bo się samoistnie w torbie przekręci, to poprawiam. Jak są za mocno to popuszczam. Za słabo to podkręcam (w moim przypadku za słabo to tylko wtedy jak klamra nie zrobi klika i nie trzyma). But trzyma nogę, nie mam luzów, nic mnie nie gniecie, krew dobrze płynie i jest mi ciepło. Zakładanie i zapinanie butów to nie montaż głowicy w samochodzie - gdzie trzeba zachować odpowiednią kolejność oraz dokręcać kluczem dynamometrycznym i ze 2 x powtórzyć ten cykl. No nie przesadzajmy. Przecież masz to na nodze - to wiesz czy jest dobrze czy nie. Jak masz spięte i masz luzy - to masz złe buty, a nie źle zapiąłeś klamry. pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...