-
Liczba zawartości
5 074 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
199
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Krzysiu Ale ZUS jest także mocno archaiczny a ma się dobrze. Wielu mu wróżyło upadek, a jednak działa. Powiem więcej, z roku na rok ma coraz więcej użytkowników. Nie mówiąc już o tym (czego nie rozumiem), wypłaca 13, 14 emerytury. Jak żyję, to nie pamiętam żeby jakikolwiek rok miał 13 lub 14 miesięcy. Ale młody jestem jeszcze - to się nie znam. pozdrawiam wszystkich przy okazji
-
Nie, debil/idiota/cymbał/buc miętowy potrzebuje albo widowni lub punktu odniesienia. Przecież to wyścig, musi udowodnić że on i tylko on jest największym debilem/idiotą/cymbałem/ bucem miętowym. Mogą być solo ale w stanie upojenia alkoholowego. Ale zazwyczaj to myślą, że nie są sami, gadają do siebie, takie rozdwojenie jaźni. Więc tak czy siak występują w parze. W innych przypadkach nie ma to miejsca, bo niema komu czego udowadniać. To osobniki stadne, wystarczy przykład z Wiejskiej. pozdrawiam
-
A to jestem nieco zdziwiony. Nic, trudno. pozdrawiam
-
Mitek, ależ oczywiście, że zawsze trzeba zrobić rozpoznawcze zjazdy, bo to co nam się wydaje idealnym śniegiem w rzeczywistości może być zupełnie czymś innym ( pozornie twardy, lód czy też wręcz przeciwnie - hamujący śnieg, kalafiory). Tutaj raczej bronię pojęcia bezpieczeństwa dla innych użytkowników stoku. Grimson zachował najwyższą staranność podczas "bicia" personalnych rekordów, ale wszystkiego nie był w stanie przewidzieć (choćby skiturowców, zwierzyny, obsługi, etc.). Geometrię stoku zna, chociaż osobiście nie poszedłbym piecem przez przełamanie nie widząc co jest za. Na szczęście lubię skręcać, a mega szybka jazda mnie nie rajcuje, no i się boję 🙂. Jego bezpieczeństwo i zdrowie pomijam - jego świadomy wybór. pozdro
-
2019 - no to już w miarę świeże - dawaj. pozdrawiam
-
Myślę, że raczej debile występują w parach. pozdro
-
@grimson ponawiam prośbę, sam jestem ciekaw 😉. Ja się nie czepiam, bo nie będzie przyganiał kocioł garnkowi. Jak możesz - to skręty, bez kreseczki. pozdrawiam bez uszczypliwości ps. Większość z Nas to amatorzy - więc nie musza być czary, zwykła amatorska w miarę poprawna jazda wystarczy. Bez wstydu.
-
Mitek, to co piszesz to święta prawda, ale troszkę stanę w obronie Grimsona, bo "szybką" jazdę uprawiał na faktycznie pustym stoku (przed otwarciem z buta wychodził), więc ryzyko spotkania kogoś było minimalne (ale było), stok doskonale mu znany i przygotowany, a i prędkości nie aż tak wysokie (bo 100km/h to chyba jeszcze sferze marzeń). Chyba od tego 2008 sporo się zmieniło w jego umiejętnościach, mam nadzieję. A na wydzielony stok w PL do szybkiej jazdy to tylko sobie mogą pozwolić właściciele (jak sobie zamkną stok lub wydzielą trasę) i okazyjne zawody typu "zjazd na krechę". pozdrawiam ps. Nie mniej jednak nie popieram.
-
Ale to nie moje motto. Staram się ich unikać, ale nikt nie jest doskonały, a nie myli się tylko ten co nic nie robi. Człowiek całe życie się uczy. pozdrawiam
-
Cze Doświadczenie mam z zeszłego sezonu, niby niewinna wywrotka, ale nogę mocno przytrzymało na małej prędkości. Kolano bolało mnie z 2 miesiące. Mała energia aby się narta wypięła, wiązanie puściło ale kolano ucierpiało. pozdrawiam
-
Tak zaczynaliśmy, ale nam się nie podobało, rzeka lepsza, coś się dzieje. Pomijam fakt podziwiania przyrody z innej perspektywy. Pod koniec już lepiej szło. Ale w stosunku do znajomych to jak dzieci we mgle. Ale to tylko kwestia czasu i zgrania, doświadczenia i przyzwyczajenia się - jak pisałeś do pewnej bezwładności kajaka. Generalnie sterowanie nie jest jakieś trudne, ale trzeba wyprzedzać, bo jak pociągło kajak to już wiosłowanie z jednej strony nic nie dawało, nie dało sę nadrobić, trzeba było z drugiej przyhamować i ustabilizować tą piekielną maszynę. Ale były momenty że płynął prosto i się nas nawet słuchał. Na te 47 km to połowa była asfaltem, reszta ścieżki leśne i szutry. Sporo czasu zajęło nam objeżdżanie i wyznaczanie alternatyw, bo nas navi non stop ciągła na asfalty, a nie chcieliśmy. Chociaż ma to też +, bo pogadaliśmy, ruch samochodowy był zerowy i można było jechać obok siebie. pozdrawiam
-
Cze Kolega sporo na szosie jeździ, może dlatego, taka trasa (sporo asfaltu) i taka estymacja czasu. Ja tego nie umiem robić, nie wiem czy tam czasami się nie podaje rodzaju roweru. W sumie to jechaliśmy blisko 2,5h. Ale tak w połowie trasy to już po swojemu zaczęliśmy kluczyć bokami. No nie umiemy wiosłować, to fakt. Ale miałem wrażenie, że kajak płynie jak chce, laik jestem, więc nie wiem. Dzięki za propozycję, jak coś się będzie rodziło, będę pytał. Żona kolegi była na wielu spływach, widać było że to potrafi robić. Kumpel też. pozdrawiam
-
Raczej o tym nie trąbi, a kto jest bez wywrotki niech rzuci we mnie śnieżką. Tak to leciało? pozdrawiam
-
Wiesz, ale też nie każdy potrafi się do tego przyznać. pozdrawiam
-
Cze Takie podsumowanie wyjazdu do Spały. W sumie to udało się przejechać 110 km na rowerze i spłynąć bezpiecznie 10km kajakiem. Jazda bez planu, to też dobry plan 😉. Ścieżki różne od asfaltów po kopny piach. Planowanie na szybko ze Stravy. Co pokazała, tak jechaliśmy z modyfikacjami po drodze. Nie było czasu się zmóżdżać. Trasa tylko z kolegą w sporej części po asfaltach - taka wyszła. Kolega miał typowe enduro i tu zaskoczenie, o ile w terenie jechaliśmy równo (oczywiście jakichś spektakularnych podjazdów nie było, mało było pod górę - raczej delikatne wzniesienia), to na asfalcie widać było, że się męczy - mnie to tak bezwysiłkowo szło, bo tempo takie lajtowe (ale po wyznaczeniu wyszło blisko 50 km i strava podała czas 1,5h - stwierdził że spoko, ja że grubo będzie). Jak się zamyśliłem, to mu mega odjeżdżałem na wzniesieniach. Nieco mnie to zdziwiło, bo to niezły koń jest. Ale była zamiana i faktycznie, jego rower idzie jak mój elektryk bez prądu. Dużo ciężej niż mój. Troszkę problemów było z przesiadką, bo on duży facet, rama XL, spd (ale z małymi platformami), na szczęście myk-myk jest, więc do pedałków dostawałem. Napęd podobny 1x12 tylko shimano (ja mam sram). Zachwycił się siodłem z Deca, mówi że mega wygodne. Ogólnie stwierdził, że ten z deca to niezły rower, do enduro może nie bardzo, ale taki uniwersalny. Po drodze sporo rozmów o rowerach etc. Ma sporą wiedzę. Troszkę nas nawigacja wyprowadzała na manowce, oboje mamy Wahoo, ale on Bold-a a ja Roam-a. Czasami inaczej wyznaczały alternatywy. Ale identycznie reagowały na wgrane gpx-y. Tak troszkę się zastanawialiśmy - czemu czasami wariują (identycznie), ale chyba problem polega na tym, że z różnych map pochodzą ścieżki. Wahoo chyba ma słabsze mapy i AI producenta troszkę próbuje pomóc wyznaczając trasę alternatywną samemu (chyba jak nie ma jakiejś ścieżki w swojej bazie - to samoistnie wyznacza coś obok - takie mieliśmy wrażenie). Generalnie to było super. Świetne szutry trafiliśmy i ścieżki polne, ale też fragmenty tak piaszczyste, że praktycznie się nie dało jechać. Kajaki na pierwszy raz - Pilica to taka leniwa rzeka, nic się nie dzieje 😉. Trasa niby 2,5h a przeleciała w 1,5h. Ale wiosłowaliśmy. Znajomi już nie pierwszy raz - więc szli jak burza, my pierwsze 2-3km to synchronizacja ruchów, bo wężykowanie było. Oczywiście mamy mocniejsze prawe ręce, więc notorycznie płynęliśmy w lewo. Sporo bydła na kajakach, wypici, śpiewający (a raczej drący mordę). Ale udało się w lukę spasować między nimi. Inna perspektywa oglądania przyrody. troszkę się zaszczepiliśmy. Będzie więcej. Tylko delikatnie bardziej żywa i dziką rzekę trzeba poszukać. Pojechaliśmy 1 samochodem - znajomych. Passat kombi + hak + bagażnik rowerowy na haku oraz na dachu. Zakładam hak, mega wygodne rozwiązanie. Ale do Mercedesa założyć - nie taka prosta sprawa. Ale coś już znalazłem. Może się uda. pozdrawiam
-
Tak, ale to 2008 był, początki przygody, wygląda komicznie dorosły facet i to niemały w takiej pozycji. Ale każdy kiedyś zaczynał. pozdrawiam
-
To chyba jakieś początki Grimsona, kije pod pachami - rewelacyjne 😉 pozdrawiam ps. Mam nadzieję, że jest progres po takim czasie.
-
A masz jeszcze starsze😉? pozdro
-
A już miałem nadzieję, że śnieżą 🙂 pozdrawiam.
-
Cze W zeszłym roku byłem w Konewce - super miejsce. Z synem nie mogliśmy wyjść, chyba z 2 h tam spędziliśmy. Teraz to była taka szybka impreza, dziewczyny z militariów to najbardziej lubią SPA 😉. Bo tylko 1,5 dnia tak naprawdę byliśmy. pozdrawiam
-
Cze Spała się udała😉. Pogoda super, nie za ciepło, ale bez deszczu. Intensywnie. Sobota rano po śniadaniu kółeczko na rowerkach z dziewczynami 30km. Inowłódź i okolice. potem deser Spływ kajakiem ze Spały do Zakościelca. 10km. 1,5h nam to zajęło. Dużo kajaków, i płytko czasami, ale znaleźliśmy lukę i płynęliśmy sami. Następnie dziewczyny do SPA, a my z kolegą na rower 47km. Potem posiadówka😀. W Niedzielę znowu kółko z dziewczynami, tym razem w stronę Tomaszowa Mazowieckiego. Deser na drogę i powrót. pozdrawiam
-
To tylko kwestia czasu. Komórki też wyparły telefonię kablową, nawet tego nie zauważyliśmy. pozdrawiam
-
Tak, ale my zieloni jesteśmy wszyscy. Może akurat tam to jak pisał Cyniczny chill jest, ale niech tak będzie na pierwszy raz. Plan jest 3-4h maks. Tak dla skosztowania. Najważniejsze to nie zniechęcić. pozdrawiam
-
Tak prawda, ale trzeba się tym zarazić, nabrać doświadczenia i umiejętności. Więc na początek, coś łatwego. Będziemy z dziewczynami, więc musi być fajnie, bo jak pływać - to razem. pozdrawiam
-
Mitek Ale świat się zmienia, za parę lat będzie to normalne i będą rozgrywane równocześnie z klasyczna odmiana kolarstwa/zawodów rowerowych, czy chcesz - czy też nie, jak ma to miejsce w F1. "E-MTB to dyscyplina bardzo młoda. Pierwsze zawody w elektrycznym kolarstwie górskim w formie mistrzostw świata zostały oficjalnie rozegrane w 2019 roku. Warto tu jednak dodać, że w podobnym czasie odbył się pierwszy tego typu wyścig w e-kolarstwie szosowym. Zelektryfikowana wersja MTB dość szybko zyskała więc swoich zwolenników, którzy zorganizowali to przedsięwzięcie. Dodajmy, że w jednej z imprez (Mistrzostwach Świata w Kolarstwie Górskim UCI eMTB 2022) wziął udział Peter Sagan – trzykrotny mistrz świata i utytułowany zawodnik legendarnego Tour de France." pozdrawiam ps. Warto sprawdzić na własnej skórze, przed wyrażaniem skrajnych opinii na podstawie tylko swoich poglądów. Oczywiście masz prawo sądzić inaczej i żyć po swojemu, tak jak każdy z nas. Natomiast sugerowanie, że tylko Twój punkt widzenia jest słuszny i właściwy jest pozbawiony sensu.