Skocz do zawartości

Marcos73

Members
  • Liczba zawartości

    5 510
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    215

Zawartość dodana przez Marcos73

  1. Andrzej, dzięki. To świetna narciarka, wyszkolona i mimo iż p. Kazimierz był pewnie świetnym narciarzem, amatorem, to w czasie kręcenia filmu nie ma podejścia do niej. Widać że dziewczyna wie co robi, a jak już włożyła kije pod pachy, to widać, że gdzieś musiała jeździć, po skrętach. Chociaż początkowo myślałem że to chłop, z tego wcześniejszego filmu - w czapce. Jak Mitek pisał, taka męska jazda. Ale wykonywana perfekcyjnie. pozdro
  2. Myślę, że byliśmy obrażeni na niemiecko brzmiące nazwy. Pewnie to nasza swoista. pozdro
  3. Mitek, wiesz IO rządzi się swoimi prawami. Tam pewniaki nie zawsze wygrywają. Póki co to Brathen jest w doskonałej formie. Ale też stok jest specyficzny. Warunki bardzo dobre dla wszystkich. Ciekawe było ujęcie z łokcia - widać było że pokonał go idealnie, co więcej, jako jedyny poszedł mocno do przodu, jakby nie czuł respektu przed tą figurą. Inni już pare skrętów przed "przygotowywali" się to tego trudnego ustawienia. Dla mnie super zawody, zarówno w sobotę, jak i w niedzielę. pozdro
  4. Winatzer wypadł - jak zwykle. A chłopak ma papiery na szybką jazdę. W pierwszym młody Włoch wypadł 2 tyczki przed metą, a miał świetny czas. To zawody budujące zawodników. Praktycznie każdy ma szansę na 2 przejazd. Angole podobno robili zbiórkę, bo nie mieli za co trenować. Na te zawody powinni nasi uderzać i próbować. W obu przejazdach łokcie pokonały wielu na ściankach. W porównaniu do Pań, to trudniejsze mieli chłopaki ustawienie. Lucas wygrał zasłużenie. pozdro
  5. Marcos73

    Kurs kwalifikacyjny SITN

    Mario, tydzień po PI, staż w LSN jako pomocnik instruktora. Maks teraz w zimie będzie go odbywał, na obozie rodzinnym szkoląc dzieciaki. To akurat jest bezpłatne. wcześniej był RTS aby ominąć KK, teraz tylko zawodników dopuszczają bez i to muszą jeździć w MPP. Trochę zmian jest. KK to akurat dość tani kurs, a się z pewnością przyda Twojej córze. pozdro
  6. Paweł, piszę ze swojej perspektywy. Życie. Bardziej do mnie przemawiają filmy Morgana o przyziemnych bardziej rzeczach, niż wyidealizowana jazda niedostępna dla większości. Wcale tego nie neguję, ale taka jazda jest niedostępna praktycznie dla wszystkich amatorów. Nie wiem ilu jest 25-cio latków, co są w stanie poświęcić praktycznie mieszkając w górach i przy okazji dysponują grubym portfelem. Te wszystkie filmy mają wartość, przede wszystkim zachęcają do takiej formy aktywności i namawiają do szkoleń. Ale dają ułudę, że jest to łatwe. Wszystko jest narysowane i opisane i pokazane. A w praktyce to inaczej wygląda. Jeździsz chyba na nartach od 2018. Czyli 6 lat. O technikaliach wiesz wszystko. I…. Wiesz dobrze, że przełożenie tego na realną jazdę jest niezwykle trudne. Maks jeździ 10 lat. To min 400 dni na śniegu i z 350 na cyklicznym szkoleniu. Koszt, chyba grubo ponad 300 tys. Bazę ma b. Dobrą i jeśli miałby ochotę się tym zainteresować bardziej, to za 10-15 lat jeżdżąc cyklicznie jego poziom może być zbliżony do ww. Tuzów. 25-latka który chce się bawić w narciarstwo - niemożliwe. Możliwość zajęć z takimi osobami jest super, ale to działania stricte biznesowe. Trzeba kupę szkoleń, aby zaczęły przynosić jakikolwiek efekt. Jak sięgam pamięcią, to tylko Victor idzie dobrą drogą i z niej nie zrezygnował, bo ma środki, motywację i sporo obiektywizmu. No i nie ma 25 lat. pozdro
  7. Super zawody z niespodziankami. Brazylia świętuje dzisiaj swój pierwszy sukces. pozdro
  8. Dokładnie tak było, rodzice chcieli innej drogi rozwoju dla niej. Kompetencje mają. Więc się rozstali. pozdro
  9. Cze A to inne fascynacje. Marcus i banda to światowa czołówka narciarskich wariatów. Trasy dla nich są zbyt łatwe i pewnie nudne. Może w wiosennych warunkach są do przyjęcia. W godzinach popołudniowych. Myślę że to kwestia paru zjazdów, ale nie wiem czy dali by radę utrzymać się w granicach trasy, bo jednak wilki ciągnie do lasu😉. pozdro
  10. Przecież to żart był, też oglądałem przecież. Ja nie odniosłem wrażenia żeby jechała na pół gwizdka. Włoić wszystkim tyle świadczy tylko o bardzo wysokiej dyspozycji. Ta lekkość jazdy jest zwykle mylna. Pojechała perfekcyjnie oba przejazdy. pozdro
  11. Andrzej dzięki, dla mnie to typowa Japońska (bez urazy) napierdalanka. Na filmie as na wylizanym stoku napierdala przerzucając narty ze skrętu w skręt. Dla oglądających, sorry leszczy to miód na serce, yes! Its easy! Ale pojawia się gość w tle, pewnie też niezły narciarz i …. Kompletnie nie nadąża. Widać że to speed na maksa. Rally to świetny narciarz i tak pojedzie po wylizanym stoku. Pytanie brzmi: kto jeszcze? Co sprzedaje? Moim zdaniem marzenia. To oszukiwanie ludzi. Z Wedeln to nie ma nic wspólnego. pozdro
  12. Cze Oglądałem oba przejazdy, no kosmici są wśród nas😀. @mlesik zacznij oglądać na eurosporcie nie na republice. Pojechała to co miała pojechać, a taka przewaga na tak krótkiej i równej dla praktycznie wszystkich startujących zawodniczek trasie to kosmos. Nie wiem czy widziałeś drugi, stary to jakiś nowy chyba indywidualny styl, zbijanie tyczek jak w równoległym + mocne odepchnięcia kijami, + pompowanie w każdym skręcie na płaskim. Królowa płaskiego, ale ściankę pojechała perfect. Lara Croft druga, zasłużenie. pozdro
  13. A to było na hali??? pozdro
  14. Paweł, śmig jak wspomniał Andrzej to nasze swoiste określenie, a że urodziłeś się narciarsko z 5 lat temu i to na obczyźnie, to miałeś prawo nie wiedzieć😀. To co wrzucił Gabrik, i wywody Węgra, tak naprawdę to nie wiem do kogo były skierowane. No chyba że ktoś się wypierdolił na nartach przed 93 i był w śpiączce do zeszłego sezonu. Andrzej, MiG, Maras ( a tu doskonały przykład, może nie w śpiączce ale na Florydzie to słabo z narciarstwem), Janek i wielu innych wychowanych na ołówkach jeździ obecnie na krótkich nartach bardzo nowocześnie. Nawet Mitek się w Zwardoniu bujnął na swoich krzywych Snickersach😀. Takich osób na stokach poruszających się stricte klasykiem, to że świecą szukać. Fakt, mimo iż jest ich niezauważalna ilość, to jest ich i tak w chuj więcej w stosunku do osób, które tak potrafią pojechać. Wracając do stopniowania I, mam podobne zdanie do Twojego, nie ważne skąd papier, każdy z nich ma potwierdzać wysokie kompetencje osoby który je posiada. I tak IZ z polskimi papierami o międzynarodowej certyfikacji ma być guru dla wszystkich zwykłych I z włoskich czy szwajcarskich stoków. To tak jakby profesor z Polski był gorszy od magistra z Włoch. Ale ktoś musi nad tym trzymać pieczę i być gwarantem za tą osobę. Słyszy się głosy, że to tylko nauka etc. Moim zdaniem w przypadku Instruktora to musi być osoba doskonale jeżdżąca o niepodważalnej reputacji ze strony kursantów. Trener to inna sprawa, tutaj zwykle uczniowie przerastają mistrza. On ma inne zadania, a i pomoc z jego strony ma inny charakter. pozdro Widzimy się w Zwardoniu, może w końcu się napiję Krasnala, bo przy tych żłopkach jak Maras i Adaś to nie da rady😀.
  15. Paweł, już piszę do Tadeo, aby swoje filmy usunął z YT bo podśmierduje starym piernikiem, ma conajmniej 3 zatytułowane „Śmig”. Ale co On tam wie😉. Z Twojego wpisu wynika, że zakładając swoje G9 nie ma możliwości jazdy innej niż średnim skrętem, bo do krótkiego się nie nadają, a przecież jako nowoczesny narciarz nie będziesz się uwsteczniał korzystając z reliktu przeszłości. A już myślałem że bardziej Cię w jeździe na dzień dzisiejszy fantazja niż sprzęt ogranicza. Zonk??? Suma sumarum, śmig jest możliwy na każdych nartach, a krótki skręt do tego dedykowanych. Dla mnie to wystarczająca różnica. pozdro
  16. Marcos73

    Kurs kwalifikacyjny SITN

    Już mi pewnie wisisz kasę, nawet o tym nie wiesz😀. pozdro
  17. Marcos73

    Kurs kwalifikacyjny SITN

    Tyś to jednak jest biznesmen, co sprzeda gówno za dobre piniądze😉. A moje odleżyny na Twojej sofie coś warte? pozdro
  18. Marcos73

    Kurs kwalifikacyjny SITN

    Adaś, moja Żona odeszła z naszej firmy 1,5 roku temu. Chciała robić inne rzeczy, drukarnią już była zmęczona. Bez SM i nowoczesnych systemów przekazu, tkwiła by tam, gdzie 1,5 roku temu. Rok jej zajęło stworzenie i nauka tego wszystkiego, ale widać światełko w tunelu. Jutro jedzie kolejny raz do Wa-wy na sympozjum w roli prelegentki, a w TVN i Polsacie ma nagrywki cyklicznie. Największe kumpele to obecnie Agata Młynarska i Dorota Szelągowska. Robią wspólnie projekty. Bez koneksji, tylko uporem jest w miejscu w którym jest. No i kasa zaczęła się pojawiać, bo przez rok były tylko koszty. Zrobiłeś film pilotażowy, wymagał liftingu, ale kamera Cię lubi. Jeszcze jak masz coś mądrego w fajnej formie do przekazania, to połowa sukcesu. Zwardoń daje Ci ograniczone możliwości, ale ... internet wprost przeciwnie. Przyj do przodu, póki masz chęci i siłę. Może z tego coś naprawdę wartościowego się urodzić, czego oczywiście Ci życzę. pozdro
  19. Marcos73

    Kurs kwalifikacyjny SITN

    Adaś, ja mam nieco inny ogląd na to, mam inne zdanie nieco. Zawsze staram się wejść w "cudze" buty, zanim wyrażę jakieś zdanie. Patrzymy zwykle ze swojej i tylko swojej perspektywy, bez zastanowienia, co powoduje, że czyjeś myślenie jest inne. Załóżmy że nie urodziłeś się na śląsku i nie jeździłeś kopalniokami w weekend na narty do Szczyrku, ale urodziłeś się przy popierdółce alpejskiej co ma 2000m wysokości i naturalną rzeczą jaka tam była po okresie przedszkolnym, gdzie w zimie standardowo były zajęcia na stoku (w Grebenzen, jak byłem, a Austryjscy nie mieli jeszcze ferii codziennie przyjeżdżał bus z dziećmi z pobliskiego przedszkola i jeździli na oślej łączce na nartach), Matula zapisała Cię do lokalnego klubu, gdzie jeździłeś w zimie po szkole codziennie na nartach przez pół roku. Po 10 latach jazdy postanowiłeś, jak paru Twoich kolegów pójść w Instruktorkę, bo sportowo, przy takiej konkurencji to nie było szans na sukces. Więc zrobiłeś wszystkie wymagane kursy i po paru latach zostałeś instruktorem. I następuje sytuacja, gdzie przybywają zagraniczni "Instruktorzy" o wątpliwych kwalifikacjach. O ile to nie koliduje z Twoim zawodem, to nie masz nic przeciwko (tzn. przywożą grupy, ślizgają się po stoku). Jeśli osoby odpowiedzialne nie panują nad szkoleniem, nie mają pojęcia jak się zachowywać na stoku (niebezpiecznie dla innych, nie mają pojęcia o poruszaniu się z grupa po stoku), zaczynasz się wkurwiać, ale ich nie opierdalasz, bo są odpowiednie od tego służby, które grzecznie zwrócą im uwagę. Gorzej jak jakiś cwaniaczek stanie pod stokiem i zaczyna Ci zabierać klientów w imię wolności gospodarczej i otwartych granic (sam miałeś takie spięcie, a wiem z kim). Wiec się nie ma co dziwić, że skoro mamy uczyć legalnie, to nasze kwalifikacje i cykl szkoleniowy musi być identyczny jak alpejskich instruktorów. Jeśli wszyscy z nich potrafią jeździć sportowo, bo pewnie 99% wywodzi się ze sportu, to nasze dywagacje na ten temat nie mają znaczenia. Trzeba im pokazać, że nie jesteśmy gorsi, a nie, co chyba leży w naszej naturze, że jesteśmy lepsi. Wyniki sportowe mówią same za siebie. Są to potęgi, z których trzeba czerpać wzorce, a nie krytykować i udowadniać, że chuja się znają. Szkolenie w PL. Po co tak rozbudowane? Dla kasy, być może. Ale nie byłbym sobą, gdybym nie spojrzał na to z drugiej strony. KD - Maks jak zgubił oznakę na stoku, to 2 dni płakał. To jest to coś co powoduje u dzieci determinację do dalszej jazdy i rozwoju. KD, KK, PI - to kasa dla LSN. To przecież oni to organizują. Ponadto to nabór nowych kadr organizowane lokalnie. CKMI i CKI CKIZ organizuje już SiTN. To on odpowiadając za wyszkolenie, wskazuje kto się nadaje, a kto nie. Dalsze stopnie - to już stopnie międzynarodowe. Tu nie ma możliwości wypuszczania ludzi przeciętnych. IZ to gość, którego mają szanować wszędzie, bez uśmieszków, że jest z Polski, czy Węgier itp. - czyli krajów niealpejskich. To mają być narciarze kompletni, a ich wiedza nie ogranicza się tylko do nauki początkujących. Mają jechać w Alpy i z kolegami z krajów alpejskich wypierdolić w góry, zjechać wszędzie bez ułomności, mieć wiedze o wielu rzeczach i niebezpieczeństwach, a przy okazyjnych zawodach nie ciągnąć ogonów. Trenerka, to też nie łatwa sprawa, bo tu wiedza jest inna. Trener to instytucja co organizuje cały cykl szkoleniowy, od motorycznego poprzez treningowy. Więc trochę ma inne zadania niż Instruktor. Ale w niektórych dziedzinach się one przenikają. Też to nie jest tanie i także na to trzeba sporo czasu poświęcić. pozdro.
  20. Marcos73

    Kurs kwalifikacyjny SITN

    Mitek Kto nie idzie naprzód, ten się cofa. W dzisiejszych czasach w dobie SM, jest to doskonałe narzędzie, jest głupotą aby z tego nie skorzystać. Mają pod bokiem takiego Adama .... ale kto o nim wie - te 20 osób z forum? Jeśli góra nie chce do Mahometa, To Mahomet musi do niej pofatygować. pozdro
  21. Paweł, nie wiem o czym piszesz. Dla mnie to stek bzdur wyczytanych w necie, a może i na forum wedle Twojej interpretacji. Śmigu nikt nie kultywuje, po prostu jest obecny w narciarstwie i pomaga w praktyce nie w teorii. Przywołujesz regułki dawno nieaktualne, wczasach nart prostych było to jednoznaczne, bo nikt nie jeździł w oparciu o geometrię narty - bo jej nie było. Jedynie sportowcy próbowali coś z tych nart wycisnąć więcej. A kto Ci każe na sztruksie jeździć śmigiem? Przecież to naturalne, że korzysta się z całego arsenału umiejętności wedle uznania narciarza. Sam preferuję jazdę na krawędziach, ale nie wszędzie da się tak pojechać. Tu masz pierwszą lepsza wrzutkę guru z neta, nomen omen w mojej i nie tylko opinii świetnego narciarza, nie teoretyka. 3:50 na filmie, krótki skręt. Baza do jazdy śmigiem. Proste ćwiczenie. Krótki skręt to nie śmig, są zasadnicze różnice. Narty prowadzone na krawędzi jadą szybko, bo tak mają jechać. Stąd analogia do sportu, tam się nie hamuje, bo to zawsze strata czasu. Na stoku będzie różnica. Wystarczy na 60% stoku o idalnej nawierzchni wyrysować dwa wąskie kanały i postawić dwóch narciarzy i kazać im zjechać z pełną kontrolą prędkości i toru. Jeden śmigiem, opisanym przez Toma, a drugi krótkim skrętem zaproponowanym przez węgra. Ja wynik znam. Narciarz jadący krótkim skrętem albo nie będzie mieścił się w torze, będzie musiał jechać szerzej, albo będzie napierdalał jak Japończycy, mieszcząc się w torze, ale zapierdalając z prędkością skończoną przy tym nachyleniu dla nart. Japończycy to bardzo sprawni ludzie (chyba mają wrodzone zdolności i predyspozycje), ale żaden amator bez wyszkolenia tak nie zjedzie bo się zgubi w 3-cim skręcie, nie nadąży. Tak czy siak, chcąc nie chcąc śmig będzie szczytową umiejętnością dla narciarzy amatorów chcących poruszać się po stokach w każdych warunkach i po wszelkich stokach. pozdro
  22. Dlatego napisałem, że ociera się skręt sportowy. Oczywiście, te 2 przykłady, są powiedzmy skrajne, ale umówmy się, ma to na celu uwidocznić różnicę. Oba te przypadki są prowadzone po łuku, jednak zmiana kierunku jak i sposób jazdy po łuku jest zgoła inny. Jazda powiedzmy mojego typu, to jazda stricte na krawędziach gdzie skręt jest wysoko rozpoczęty na krawędzi a całość jest oparta tylko o geometrię i tyle ile z tej geometrii ja potrafię wycisnąć. Ale taka jazda jest możliwa tylko przy pustych i dość szerokich stokach, w szczególności, że z reguły jeżdżę na nartach dłuższych mniej taliowanych. Ale przecież to o czym opowiada autor filmu jest stosowane powszechnie. Generalnie to w większości, w zależności od potrzeby jest jazda pomiędzy czystą na krawędzi a krótkim śmigiem. To się przenika. Moim zdaniem pytanie brzmi. W dobie mechanicznie przygotowanych stoków czy krótki skręt ma być na początku nauczany z rozszerzeniem o śmig, czy też na odwrót. Ja osobiście że klasyczny śmig jest dużo bardziej uniwersalny niż krótki skręt, ale patrząc na obecne narciarstwo, to nie wiem czy nie lepiej dla nas, jak zaczną od jazdy na krawędziach, bo po 12 będą względne luzy na stoku. Tak było na Moltku na wiosnę, Mikoski i Lexi potwierdzą. Nie było komu chuju powiedzieć. pozdro
  23. Marcos73

    Kurs kwalifikacyjny SITN

    Adaś, wiem, że wcześniej nie czułeś potrzeby, ani takiej nie miałeś aby w tym związku kurwy z mułem uczestniczyć. Klika była i pewnie będzie, ale są zmiany, pojawiają się młodsze osoby z wysokimi stopniami i jest nadzieja, że oprócz dojnej krowy coś z tego dobrego wyniknie. Nawet chyba Marek O. mając wysoki stopień (bodajże IW), przestał się kopać z koniem i poszedł swoją ścieżką, bo trafił na betonowy mur. Jeśli jesteś mocno wkręcony, to idź za ciosem i nie odpuszczaj, zrób I pełnego, bo jak nie teraz to kiedy? Takie rzeczy trzeba z marszu robić. Czy ta inwestycja Ci się zwróci, nie wiem tak samo jak TY. Ale kto nie ryzykuje, nie pije szampana. Być może, a warto spróbować, jechać na taki kongres, unifikację czy coś takiego, bo poznasz osoby Tobie podobne o zbliżonych fascynacjach i poglądach na narciarstwo. Przecież doskonale wiemy, że masz wiedzę, doświadczenie oraz umiejętności. Ow stopień sprawi, że w świecie narciarskim Twój głos czy opinia przez osoby postronne będzie dużo bardziej poważnie traktowana. Jeśli masz czas, to kasa się znajdzie. Wiesz, to stopniowanie w chwili przeobrażenia jest trochę chaotyczne i nieadekwatne do wiedzy i umiejętności, ale to za pare lat się uspokoi. Będzie jak w szkole. No przecież nie można stwierdzić że normą jest że 8-mio klasiści są głupsi i mniej rozgarnięci niż dzieciaki z 3 klasy. Teraz wrócę do Twojego wstępu - instruktor zagraniczny może bez ograniczeń uczyć w Polsce a instruktor Polski musi starać się o zezwolenie na pracę w krajach alpejskich. A Austriak może w kraju jeździć po dwóch piwach a w Polsce nie. No i co? Mamy dostosować nasze przepisy do austriaków? Czy mamy im pozwolić jeździć po pijaku? Jesteśmy suwerennymi krajami, i mimo unijnego prawa mamy bardzo dużą autonomię, jak również inne kraje. Przecież to nie dotyczy Polaków, tylko wszystkich chcących pracować w Alpach. Jakoś nie zauważyłem, że mimo braku regulacji w PL żeby alpejscy instruktorzy pchali się do roboty w PL. Jest wprost przeciwnie. A jeżeli nasza rzeczywistość jest zjebana, a masz jakikolwiek na nią wpływ, to ją trzeba starać się zmieniać, a nie w niej tkwić. A te zmiany, które następują, są poco, aby w Naszym nie alpejskim kraju, chociaż w małym stopniu wprowadzić standardy alpejskie. Bo była i jest jeszcze partyzantka.
  24. Cze Paweł No gość stwierdza oczywistość w obecnym narciarstwie i punktuje różnice które nastąpiły samoistnie po zmianie sprzętu. Widzę, że Andrzej się odezwał, a miałem go podać za przykład jak osoby wyszkolone na nartach prostych zaadoptowały się do nart taliowanych. Oczywiście nie jest to taka forma jak prezentującego, bo jego krótki skręt już ociera się o jazdę sportową (daleko wypuszcza nogi, amplituda ciała jest większa, ale tak się jeździ SL na szeroko rozstawionych tyczkach, narty przede wszystkim jada po śniegu, a kontrola prędkości wynika nie z dohamowania a z poszerzenia toru jazdy i dłuższej jazdy w trawersie, której w przypadku klasycznym nie ma) Określiłem to jako modern śmig. Oczywiście są różnice, jazda w wersji nowoczesnej jest mniej energochłonna, płynniejsza. Ale ma też swoje wady, jeździ się szerzej, co daje nam kontrolę prędkości zjeżdżania w dół. Ale jak wspominał komentator - to jeden z wariantów krótkiego skrętu. Brakuje w tym materiale puenty. Gdzie ten nowoczesny krótki skręt stosować. Przede wszystkim na stokach, gdzie są max odsypy. W każdym zmuldzonym terenie taka jazda to klęska narciarza. Jazda z wykorzystaniem geometrii nart, to jednak jazda która ogranicza, a w muldach, gdzie te skręty są różne, bo wielkość i częstotliwość muld losowa, tak się jeździć nie da. Tutaj klasyk dużo lepiej się sprawdzi w znakomitej większości amatorów, bo ja osobiście widziałem kilka osób co skrętem ciętym jechali po muldach, ale to byli zajebiści narciarze i jest ich promil na stokach. Na rzeczonym materiale doskonale widać, że klasykiem można jechać dużo węższym kanałem a i intensywność skrętów może być wyższa. Różnica w tych skrętach jest widoczna, ale klasyk ma tą właściwość, je w tym skręcie długość i taliowanie nart mają mniejsze znaczenie do szerokości kanału w którym możemy jechać. Stąd nasz forumowy kolega Tomek bez problemu porusza się na GS Fis po cywilnych stokach. Jeśli miałby zastosować skręty typu 6, to obawiam się, że nawet w Alpach miałby problem ze znalezieniem pustych i tak szerokich stoków. Film ten doskonale obrazuje różnice, natomiast nie warto się zmykać na tylko nowoczesne techniki, bo ich wykorzystanie, szczególnie przez amatorów będzie miało ograniczone zastosowanie. Te nowoczesne skręty powinny być uzupełnieniem portfolio narciarza, a nie jego podstawą. Chyba że mamy zamiar być narciarzami jeżdżącymi w porannych godzinach na wylizanych stokach. pozdro
  25. Ja coś w piątek zjem chętnie wieczorową porą, nie musi być postne, ja tam wybredny nie jestem 😉 pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...