-
Liczba zawartości
5 537 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
216
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Twarde buty dla kobiety flex 100/110
Marcos73 odpowiedział Schwarzwälderin → na temat → Dobór innego sprzętu narciarskiego
Cze Ja oczywiście dla drobnych facetów a także dla kobiet dobrze jeżdżących polecam buty zawodnicze juniorskie. Flex 80-100 - z tych seryjnych do jazdy. Sportowa konstrukcja no i flex inny niż popularnych amatorskich. Są węższe niż dla dorosłych i nieco niższe. Mają zasadniczy + - to bardzo dobre buty, najlepsze w swojej klasie, są zwykle 2x tańsze od odpowiedników seniorskich. No ale nie maja grip walk z reguły, ale pasują do wszystkich wiązań. Przy sztywniejszych butach polecam sklep z bootfiterem, pomoże dobrać model i rozmiar buta. Jednak źle dobrane buty, potrafią zepsuć wyjazd. Stare bym zabrał początkowo w razie czego. Bo w domu, to nie na stoku. Dopasowany but + wkładka (niekoniecznie - ja używam) = komfort jazdy. Im wyższy flex + sportowa charakterystyka + mocne dopasowanie - tym dłużej ta adaptacja może trwać. Są moim zdaniem 2 drogi. Dla osób które jeżdżą bardzo dużo - przetrzymać chwilowy dyskomfort - dość szybko się dopasuje - zwykle perfect jest po ok 20 dniach jazdy, czyli dla niektórych to 1/3 sezonu. Dla tych co rzadziej - bottfiter - bo metoda nr 1 zajmie 3 sezony. pozdro -
Bo już myślałem, że tak na poważnie. Tu raczej wybór jeszcze 2, czy raczej 3 klamrowe. A wiesz dobrze, że to być może tylko na ten sezon będzie. pozdro
-
To oczywista oczywistość. Powiem więcej, wczoraj zerwałem znaczek z klapy 4-matic, teraz mam napęd jak na prawdziwego kierowcę przystało - na koło zapasowe, bo już na całą oś - tylko mięczaki tak jeżdżą. Jeszcze muszę zapas ogarnąć na necie - bo nie mam i samochód stoi. pozdro
-
Na razie to MS jeździ w innej lidze. Ale nic nie trwa wiecznie. Muszą dziewczyny cierpliwie czekać. pozdro
-
Serio? pozdro
-
Dokładnie, prawdziwi kierowcy jeżdżą na dojazdówkach, a najlepsi na samych dętkach. pozdro
-
2 przejazdy i 2 najlepsze czasy, ponownie. Top forma. Ale Colturi wyrasta na godną przeciwniczkę. Czapki z głów. pozdro
-
Ale Górka Szczęśliwicka podobno do zamknięcia? Prawda to? pozdro
-
P. Michaela jest mistrzynią płaskiego. To nie pierwsze i nie ostatnie zawody, gdzie na płaskim jest nie do pokonania. Niezwykła umiejętność, a taktycznie nic zarzucić nie można. pozdro ps. Chyba najtrudniejszy SL w damskim PŚ. Śnieg dziwny a cała trasa jakby w delikatnym trawersie. Wszystkie w lewo jakby dłuższe, zwykle na niebieskich dziewczyny spadały.
-
Też oglądałem, fin bardzo pechowo. Już był…. pozdro
-
Sorka, źle odebrałem Twój wpis. Ja tam nie lubię wybielać rzeczywistości dorabiając ideologię. Didier był skuteczny, a taki był cel jego jazdy. Tam nikt ocen nie stawiał za walory wizualne. Wyznacznikiem był czas, a ten często się „zgadzał”. Adaś próbuje coś tłumaczyć, ale w tym przypadku nie ma czego. Ma być książkowo. To że zamknie skręt, to oczywiste. Ale tutaj ma jechać jak ustawa przewiduje. Koniec. pozdro
-
Mitek Stanę trochę w obronie Pawła. To nie krytyka, a raczej wskazanie różnic. P. Iza to pewnie doskonała narciarka, nie bez przyczyny się tam znalazła, ale jednak "cień" musi być identyczny ze wzorcem. Różnica parametrów fizycznych już jest wystarczającym utrudnieniem, synchronizacja z prowadząca musi być na najwyższym poziomie. Tu nie wszystko zgrało, a ów element był źle wykonany w ocenie wizualnej nawiązującej do pewnych wytycznych stawianych w zawodach. Niechciałbym aby przenosić nasze narodowe "Polacy nic się nie stało" na narciarstwo. Tu się ocenia wizualnie i poprawność i doskonałość techniczną. Fajnie zauważyłeś skręty dziewczynki, tez uważam, że lewy ma lepszy. Ale śmiem twierdzić, że za parę sezonów nie będzie u niej już żadnej różnicy. Wracając jeszcze do filmu włoszki z p. Kazimierzem, to różnica w wyszkoleniu jest duża. Choćby skręty, włoszka idealna symetria, a p. Kazimierz to taki jednoręki bandyta 🙂. Czy w lewo czy w prawo skręca, to zawsze lewa ręka wykonuje ruch. Na stokach widuje czasami osoby podobnie jeżdżące. Nie wiem co jest tego przyczyną. pozdro
-
Cze @Gabrik była kiedyś dyskusja, pewnie pamiętasz o "ciśnięciu na języki". Ja byłem przeciw i zupełnie tego nie rozumiem. Oczywiście zajmując pozycję do jazdy opieramy się na językach, ale na nie nie ciśniemy że krew leci. Nie wiem czy to czasami nie skrót myślowy i pewne uproszczenie "instruktorskie" komunikacji z kursanta. Jest wiele takich, jak "włóż kolana", "pochyl się do przodu" etc. To są próby łatwego przekazu, ale niestety każdy to rozumie inaczej, początkowo. Też jestem zdania, że umiejętność stania w butach, to połowa sukcesu. Trzeba się przyzwyczaić do tej pozycji, oduczyć ciało do szukania pionu zgodnie z wektorem siły grawitacji. Buty wymuszają niejako pozycję wychyloną, bo mamy kąt rampowy i dodatkowo pochyloną cholewkę buta. Ta praca NW jest wykonywana w górę i w przód, bo tak nas ustawiają buty. Więc to pochyl się do przodu, oznacza przesunięcie środka ciężkości do przodu, a nie zgięcie się w pół. Stąd pewnie ratunkowe, ciśnij na języki. Tak uważam. Co do filmów z IS, to masz rację. Tu nie ma tłumaczenia. NIestety to zawody czysto techniczne i poprawność wykonywania jest kluczowa, bo tam wszystko podlega ocenie. Ale na takie zawody powinno się dobierać raczej osoby o podobnej budowie ciała. No przecież mamy narciarek od groma. Śledzący ma trudniejsze zadanie, bo musi bardzo dużo kontrolować. Masz rację, to W do wyprostu powoduje, ze narty zaczęły p. Izę wyprzedzać. Te nierównoległe podudzia z ciałem, to powiedzmy mały błąd, ale to jest pokaz i podlega to ocenie. Austriacy mają większa dbałość o szczegóły. Zrobili to lepiej i bardziej poprawnie. Wracając jeszcze do "Jest ski" i drugiego filmu z p. Wong-iem. Analogicznie jak pierwszy - ogromna męczarnia. Oczywiście, zdaje sobie sprawę, że już nie te lata, a i pewnie sporo tego nie praktykował. Dla mnie rzeźba w gównie. Być może, to o czym pisał Andrzej, niektóre nacje nieopatrznie zrozumiały ideę wypuszczania nóg w przód. Jak choćby dzisiejszy kibelek zaczerpnięty ze sportu, który nic nie ma wspólnego ze skręcaniem, ale jest skutkiem czegoś, a nie przyczyną. Tu znalazłem w sieci jakiś filmik z jazdy po muldach, gdzie nogi są wypuszczane w przód, co daje złudzenie (w sumie tak jest) odchylenia i pewnie jakbyś zrobił fotę w odpowiednim momencie z boku, wyglądało by podobnie jak u narciarzy praktykujących jet ski. Natomiast w dalszej części, gość tłumaczy po co i co się stanie jak tego nie zrobi. Nie opisuje zbytnio, a efekt widać na filmie. pozdro
-
A ja myślałem że na "bosaka", a bosu to taki feminizm 😉 pozdro
-
Skitour - jak i od czego zacząć ??
Marcos73 odpowiedział ventii → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Nie śpisz Tadziu? Gdzie Cię nieboże tak po świecie nosi? pozdro -
Generalnie, to zajebistu gościu w czerwonu, ZAJECHAŁO pokraku. POKRAKU nie powinno tam być! Więc się nie dziwię że zajebistu narciarzu w czerwonu się zatrzymała i zjebału pokraku. To jest oczywiste, tak powinno być👍. A kto przeciw ten nie z nami. pozdro
-
Karol, zajebista tabelka. Masz po polskiemu, czy tylko zagramaniczna jest dostępna?😀 pozdro
-
Zapomniałem, sprawdzone źródło to @Bruner79. Ma nowe i lekko chodzone, sklepówki i komórki. Do wyboru do koloru. pozdro
-
Cze Czy SL sklep czy komórka? Trudno wybrać. Kolega już nieco opisał. Są sklepówki nieomal jak komórki. Ale są też bardziej cywilizowane. Komórki to specyficzne narty, skierowane dla osób bardzo dobrze jeżdżących. Kolega dał ekstremalny przykład motoryzacyjny. Może przesadził, to bardziej jak porównanie usportowionego samochodu z fajnym silnikiem z rasowym sportowym wozem. Ów sportowy wóz ma lepsze osiągi, hamulce, twardsze zawieszenie, ale to zależy od poziomu kierowcy. No i sportowy wóz ma 1 zajebistą rzecz, przycisk na kierownicy do dezaktywacji wszystkich systemów wsparcia, bo wtedy zaczyna się jazda. Jeśli będziesz nim jeździł do roboty z fragmentem prostej autostrady, to zastanów się, czy warto je kupować bo hopki na osiedlu i resztę pofalowanej drogi będą dawać w dupę. pozdro
-
Tadziu, gdzie zakładasz obozy przejściowe i czy zabrałeś tlen - się pytam 😉. Wiem, że lokalne nieudaczniki o tym nie maja pojęcia. pozdro
-
Tadziu, Bargielem nie zostaniesz - masz taką świadomość? Pomalutku i do przodu. pozdro
-
Cze Też lubię tego gościa, bo mówi ogólnikowo, ale mało ma filmów. Jego historia jest prosta, chodził do szkoły sportowej, gdzie nauczył się jeździć, nie tylko On. I teraz znając przeszłość takich osób, wiedząc ile czasu poświęcili na naukę, ile przy tym jest pracy, trzeba być idiotą, żeby się łudzić, że w niedalekiej przyszłości będziemy jeździć jak oni, będąc 2 tygodnie na śniegu w ciągu sezonu. Bo jeśli to może tak działać, to na chuj szkolenia zawodników. Wystarczy parę godzin z instruktorem i przeczytać cały internet. Najbardziej wkurwiają mnie wrzuty internetowych asów bez jakiejkolwiek systematyzacji. Czyli coś dla wszystkich na temat inklinacji i innych gówien. Finał jest taki, że wielu zapaleńców po paru lekcjach z instruktorem i umiejętności jazdy po promieniu na prostej górce kopie materiały w necie, bo nie czuje że idzie do przodu. Następnie przeświadczenie o swojej zajebistości i rozpierdalanie niuansów, a cała reszta jest w lesie. Oglądają filmiki dla pro będąc na etapie rookie. pozdro
-
Piotrek, ale to jest oczywiste. Nie każdy się nadaje na instruktora, jak nie każdy się nadaje na nauczyciela. po 5-ciu latach studiów część nauczycieli potrafi i ma ta cechę umiejętności przekazywania wiedzy i potrafi zachęcić uczni do nauki, a część jest tylko wyrobnikami lecąca z programem. Instruktor to 2 cechy, umiejetność jazdy (tutaj to musi umieć przed kursem - bo na kursach to tylko lifting) oraz wiedza i umiejętność przekazywania uczniom i tutaj wiedzę częściowo zdobywamy na kursie ale generalnie reszta jest już po kursie nabywana z czasem i nazywamy to doświadczeniem. No tak jak w życiu. pozdro
-
Maciek, ok. Jaki cel miał ten pokaz? Nie lepiej w terenie? Czyli połykanie z dodatkowym wypchnięciem nóg w przód. A jak się oprzemy na dwóch kijach to będzie double Jet? Moim zdaniem ten pewien okres w narciarstwie owocował nadmiernym rozwojem nazewnictwa nieomal identycznych technik. pozdro
-
Mitek Chyba nie do końca się rozumiemy. Miałem na myśli, że wprowadzenie każdego jakiegoś dodatkowego elementu, czy głupoty nie spowoduje wprowadzenia kolejnej techniki, bo coś tam, bo jakiś gość chciał zaistnieć na kartach historii narciarstwa. pozdro
