-
Liczba zawartości
5 470 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
212
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Wpływ płyty na zachowanie się narty na trasie.
Marcos73 odpowiedział DYNAMICskiPolska → na temat → Sprzęt narciarski
Jurek, jesteś kozak, serio. Szacun wielki. pozdro -
Wpływ płyty na zachowanie się narty na trasie.
Marcos73 odpowiedział DYNAMICskiPolska → na temat → Sprzęt narciarski
Jeden wybitny 🙂 pozdro -
Słuchaj, to się teraz tak zmienia, że gdyby nie Ty, to bym o tym nie miał pojęcia. Wcześniej - czyli w zeszłym sezonie, było tak. Regionalny test sprawności - czyli GS (zawody regionalne wcześniej), który Cię dopuszczał do kursów P1 i P2 oraz egzaminu regionalnego. Teraz nie ma RTS, a była to furtka dla zawodników, którzy chcieli zostać instruktorami. Ale musieli jeździć dobrze, bo trzeba było mieć co najmniej 9 punktów, aby zaliczyć. Demonstrator szkolny, lub po KK tylko 6 pkt. Maks (syn) zjechał na 9,5 pkt RTS. Wcale nie musiał, bo miał stopień demonstratora szkolnego. Ale chciał. Nota bene, to miał przygody po drodze, bo to było przed wigilia na Litwince i zamiast rano to zrobili popołudniu, bo warun był nie bardzo. Ja miałem wigilię w firmie, więc pojechał z Żoną. Na miejscu się okazało, że będąc wcześniej na lodowcu zabrał nie swoje narty 🙂 cymbał. Nie były problemem narty, tylko wiązania, które trzeba było przekręcić, a tam wszystko było zamknięte, bo to jeszcze nie sezon, a wiązania dojebane do płyty i nie ma czym odkręcić. Ale se jakoś poradzili. Natomiast na Egzaminie Regionalnym był SL, bez GS. Czy teraz już nie ma SL, tylko jest GS? Tak wyczytałem z Twojego posta. Były tam jakieś zwady a'propos SL - że niby po co i dlaczego, komu to potrzebne. Czyżby się zmieniło cos w tej materii? Czas który musisz uzyskać, a raczej punkty za ten czas jest ustalany przed zawodami. Otóż egzaminatorzy, nie wiem co ile startują w zawodach instruktorów i tam otrzymują współczynnik do obliczania czasu dla egzaminowanych. I tak bardzo dobrze jeżdżący egzaminatorzy maja wysoki współczynnik i czas jaki wyznaczy na egzaminie jest przez ten współczynnik mnożony, to jest czas na 10 pkt. Wg jakiegoś tam wzoru, każdy słabszy czas w jakichś przedziałach daje jakąś ilość punktów. Żeby nie było, wyznaczający, mimo iż to są krótkie trasy (musza mieć określoną ilość bramek i tyczek, oraz określoną czasowo długość) to bardzo dobrzy narciarze. Zwykle jest ich paru i jakoś tam wybierają różne limity czasowe dla chłopaków i dziewczyn. Jak ktoś ma słabszy współczynnik, oczywiście czas się skraca dla egzaminowanych. Rada, jechać na zawody, gdzie wyznaczający to bardzo dobry zawodnik. Bo z reguły na zawodach instruktorów ciśnie, a na egzaminie raczej pojedzie słabiej, a współczynnik ma wysoki, co daje większe szanse na uzyskanie większej ilości punktów (egzaminowany ciśnie na maksa). Na egzamin z GS mogą być przydługie SL, bo zwykle to się odbywa na małych górkach i aby jechać szybko na rasowych GS-ach, czy nawet sklepowych, przy podkręconych bramkach, to już trzeba umieć. Ja raczej wybrałbym przydługie SL czy hybrydy, niż długie AM, czy GS-y. Na tą okoliczność. Aby dojść do stopnia Instruktorskiego i tak trzeba potrafić jeździć SL i GS, bo tam jest to obowiązkowe. pozdro
-
Jak myślisz kto tak śmieci na SF - roboty 🙂, zwane boty. pozdro
-
Pozdrawiam z roboty 😉
-
Musiałem jakoś z tego wybrnąć - z twarzą 😉 pozdro.
-
Jurek, to narciarskie forum, to SF point - odpowiednik FIS point - im mniej - tym lepiej ;). pozdro
-
Ale to reputacja 😉, znaczy sie piszę mało ale mądrze. pozdro
-
A to nie dla mnie :). Niestety nie używam telefonu na nartach. No nie chce mi się rękawiczek ściągać. Patent może nie jest zły. Ale i tak cała procedura jest dla mnie męcząca. Jedynie co to ściągam kask, bo rękawiczek nie muszę ściągać. pozdro btw. mam awersję do wożenia czegokolwiek w kieszeniach. Telefon to niestety mus.
-
Cze Chyba mają jakieś dane pogodowe - zwykle drugi tydzień grudnia było otwarcie. Czyli powinno być w tym sezonie 6.12.2025 a jest dużo wcześniej. pozdro
-
Teresko, sorka, ale się nie znam. Mam taką niby kurtkę z membranami jakimiś. Dużo sztywniejszą niż bluzę i to traktuję jako HS. Jeśli HS to odzież zewnętrzna, to Gore tex pewnie do niej należy. Jeśli SS to odzież pod HS a warunkowo może być wierzchnia - takiej nie używam. Mam zwykłą bluzę bez niczego. Pod Gore-tex nic z membranami jest nie potrzebne - bo sam w sobie ma bardzo wysoką, szczególnie wodoodporność. Nie może być zbyt obcisły, bo jest zimny. Całe ciepło to poduszka ciepłego powietrza. Więc bardzo dobrze oddychające rzeczy są wskazane pod spód. Szybko oddaje ciepło w kontakcie z zimnym powietrzem. Praktycznie brak warstwy izolującej, oprócz takiego srebrnego laminatu wewnątrz. Ja w tym nie marznę - nogi nigdy, góra czasami, ale wystarczy cienka puchówka dodatkowo i jest lux - stąd troszkę luźniejszy krój. Nie szeleści - jak coś bez względu na temperaturę. Generalnie to odzież specjalistyczna do freeridu. Ma kieszonkę na karnet - tylko na piersi - ale działa bez problemu. Na minus - nie nadaje się do przechowywania telefonu w zimie - bo bateria pada moment. Na zewnątrz czy w wewnętrznych kieszeniach - nie ma znaczenia. Trzeba w bluzie wewnątrz zagrzebać w kieszeni. Bluzy, czy odzież bez membran ja traktuję i nazywam jako odzież techniczna - czyli ma dawać tylko i wyłącznie ciepło. pozdro
-
Cze No to trochę przespałeś "łatwiejszą" ścieżkę a na pewno tańszą. Rozdział między PZN a Sitn musiał nastąpić, chodziło o finansowanie. PZN zajmuje się szkoleniem sportowym, a Sitn odpowiada za szkolenia amatorów. Wszelkie te zmiany, które są podyktowane są otwarciem stoków alpejskich dla polskich instruktorów. Odpowiada za to Sitn. Aby to miało działać - nasi instruktorzy musza prezentować poziom ich odpowiedników z krajów alpejskich. W Polsce to zawód zderegulowany, i tak naprawdę każdy może zostać instruktorem nie będąc nigdy na nartach. Tam to tak nie działa i dobrze. Bo to jednak wysokie góry, a widząc czasami grupy dzieci prowadzone przez domorosłych instruktorów to się włos na głowie jeży. Jeśli masz taki plan, to Młodszy instruktor to minimum. To stopień dożywotni. PI niestety już nie - trzeba go stale aktualizować bo staje się nie ważny, a bez unifikacji w żadnej LSN nie możesz uczyć. Po drugie starając się o pracę w Alpach (na PI ją otrzymasz) podpisujesz deklarację, że będziesz podnosił swoje kwalifikacje. Jeśli ich nie podniesiesz do MI to pozwolenia na legalną pracę nie dostaniesz. Skoro uczysz i szkolisz, to skup się przede wszystkim na jeździe sportowej. Bo jest wymagana i trzeba to przejechać i to nie byle jak. W zeszłym sezonie mój syn robił PI i po jeździe sportowej odpadło 50% uczestników. A to jest na początku. Nam było łatwiej i taniej, bo syn jeździ w klubie. Więc nawet jak szedł nie po kolei, to i tak poświęcił na to dużo czasu. Tak de facto to nie było z przymróżeniem oka, bo w klubie nie ma żadnego instruktora, którzy są trenerami NA. Nawet nie są LSN. Więc mają zaprzyjaźniony LSN który wysyła z nimi IW (p. Jarek) i szkoli potencjalnych adeptów PI. W listopadzie był na lodowcu i trening miał do 13,00 a po treningu do 16.00 zajęcia z IW - 6 dni - P1. Potem w PL zrobił RTS (a że miał Demonstratora, to mógł tego nie robić, ale pojechał się sprawdzić - mamy blisko). Na obozie sportowym w ferie robił z IW P2. Na wiosnę pojechał na egzamin regionalny i zdał. Ale zdało 30% zdających. Kumpel z grupy - podobny do Ciebie - ale dużo pewnie starszy, także Instruktor z doświadczeniem, bo ewolucje jechał perfect, ale jazdę sportową zdał warunkowo, nawet jeśli miał ulgę ze względu na wiek (+40l) i jako jedyny z warunkowym dopuszczeniem do dalszego etapu. Teraz syn się stara zrobić z biegu MI, ale może być kłopot, bo nie ma jeszcze matury 🙂. Bez tego nie może brać udziału w CKMI. Robi tylko tygodniowy staż w klubie - jedzie na tydzień na swój wyjazd sportowy i zostaje na drugi pro bono, będzie szkolił dzieci z obozu rodzinnego pod okiem IW. Może uda się załatwić jeszcze CKMI. Będziemy kombinować. Natomiast sam egzamin dopiero po maturze. To absolutne minimum, aby to miało jakiś sens. Życzę powodzenia. pozdro
-
Jurek To chyba nowy trend i grupa nart - skierowana do wszystkich chętnych. O ile rozumiem 3 długości w SL do 165 i o ile rozumiem - chociaż nie bardzo 2 różne płyty ( powinna być 1 i to ta lepsza), skoro to master. W GS tak samo powinno być 3 długości max i 1 płyta. A tak robi się sieczka i master to tylko nazwa. pozdro
-
Tam nie znajdziesz - są w formularzu do zamówień dla klubów. To taka dodatkowa oferta. W katalogu tego nie ma. pozdro
-
Cze Generalnie to chyba układ krążenia decyduje o termice ciała. No może otulinka mięśniowo/tłuszczowa troszkę pomaga. Wiesiek kupuje bardzo specjalistyczny sprzęt, bo jego narciarstwo tego wymaga. My jako stricte trasowi narciarze, mamy mniejszy problem, bo zawsze można wbić do knajpy na przerwę. Ale generalnie na stoku, to odzież musi przede wszystkim umożliwiać swobodne poruszanie się i nie przeszkadzać w jeździe. Skarpety, ja preferuję cienkie, ale to chyba jedyna część ciała kiedy przy mocno ujemnych temperaturach marznie. Winę ponoszą w dużym stopniu buty, bo są dobrze dopasowane, a przy srogim minusie niestety zmieniają swoją objętość na mniejszą i to chyba jest powodem tego sporadycznego dyskomfortu. Tu X-socks albo UYN - nie są drogie i chyba najlepsze. Kalesony - 3/4 najlepsze - nie zawijają się w butach. Góra z długim rękawem. X-bionic albo UYN - najlepsze. Merynos - kurde nie wiem, Żonie kupiłem 2 komplety i oba się potargały, są dużo mniej elastyczne niż te plastikowe. Warto kupić wysokiej klasy, bo to warstwa mająca kontakt z ciałem. Badziwie jeśli się spocisz - będą capić. X-Bionic jest grubszy i moim zdaniem lepszej jakości niż UYN. Ja jeżdżę w Gore-tex bez ociepliny, ale mnie jest ciepło praktycznie zawsze. Spodnie + kalesony - to wystarczający zestaw na każde warunki. Jeśli kupisz ocieplane - to czasem z, a czasami bez kaleson będziesz jeździł, w zależności od temperatury. Spodnie dobrze jak mają wentylację w postaci zamków - kurtka także. Na stok przy ocieplanej kurtce, to potrzeba bluza techniczna - ja mam Rossignola, dostałem pod choinkę 😉, jest niezniszczalna i wygląda jak nowa mimo iż chodzę w niej często na codzień - nie jest tylko na narty. Dodatkowo cienka puchówka jako dodatkowa warstwa przy solidnych mrozach, bo gore - tex nie grzeje, ale bardzo dobrze izoluje od warunków zewnętrznych. Więcej na stok to raczej nie potrzeba. HS mam ale nigdy nie używałem. Może tez być kamizelka techniczna, mało miejsca zajmuje, a czasami w samej bieliźnie za zimno, a w bluzie już za ciepło. Ja generalnie kurtki nie ściągam nigdy. pozdro
-
Cze Będzie drogo, niestety. Tu chyba raczej chodzi o zupełne odcięcie się od PZN oraz zdecydowane utrudnienie szkolenia osobom spoza klubów. Trochę dziwne, bo eliminują osoby, które jeździły stricte sportowo, a po skończeniu kariery, chciały by pozostać nadal w narciarstwie. Zostanie im PZN. KK to tylko przepustka do P1 i P2, więc obojętnie gdzie to zrobisz. Natomiast, jeśli nie jeździłeś sportowo, to trzeba wybrać szkołę, gdzie organizuje się dużo treningów na tyczkach. Tu chyba Bartek bryluje. Bez tego będzie bardzo trudno zdać. Jak pisał Mitek, nikt Cię nie nauczy jazdy w 2 tygodnie na poziomie zaliczenia choćby Egzaminu Regionalnego PI. pozdro
-
Myślę, że wiesz jednak lepiej o projektowaniu i budowaniu nart. A co do różnorodności sprzętu. To oczywiście potrzeba rynku je tworzy. Poważni zawodnicy jeżdżą na poważnych nartach, czyli tych które określa FIS, a co mniej „poważni” dostają narty wysokiej jakości ale nieco złagodzone, bo nie muszą tego respektować. R 30 to wymóg FIS, a nie wybór zawodników. Jeżdżą, bo muszą. pozdro
-
Jurek, bo chyba nie rozumiesz, sorka przepisów Fis. Są podane minima i maxima paru parametrów, w sumie to min szer pod butem min długość oraz wysokość stania. W GS i wyżej dodatkowo min promień. Dla juniorów są odstępstwa zarówno u chłopaków jak i dziewczyn. Mastersi też mają odstępstwa. seniorzy zwykle startują w identycznych nartach, po przepisy są sztywne, tu nie ma dużego wyboru i piszę tutaj o zawodach wysokiej rangi. Natomiast juniorzy w zależności od wieku, to już bardzo różnie. Stąd tyle długości, junior wybiera z trenerem odpowiednie dla niego. Mylimy nieco homologację z aprobatą FIS. Owe Aproved FIS, znaczy tyle, że senior startujący na tych nartach nie musi się obawiać dyskwalifikacji, bo spełnia normy fis. Są wysyłane do fis na kontrolę (oczywiście płatną) który stwierdza zgodność z przepisami. Na tej podstawie idzie produkcja. Ale to wiesz lepiej ode mnie. Narty komórkowe to ogólna nazwa nart z serii RD i głównie chodzi o budowę, materiały i osprzęt. jeśli chodzi o SL to pamiętacie, że były wersje standard i przedłużone. Były komórki o np 166cm długości, bo jakiejś firmie x akurat w danym sezonie parametry pozostałe wymusiły taką długość. Jakieś sporadyczne przypadki. Obecnie można kupić komórkę SL 150 lub 160 cm pełnoprawną dla dorosłych nie juniorską, czyli nie odchudzoną. One są drogie, dużo droższe niż juniorskie stricte. To dla juniorów ( wiemy że to tylko wiek a nie parametry fizyczne i umiejętności) którzy takie wybierają, bo są lepsze no i mogą. Seniorzy nie mogą i w nich nie jeżdżą, a pewnie część by chciała. W Head w RProgramie są E-Race Pro ze sklepówek, oferta skierowana głównie do kadry, ale jak pisałeś dla ambitnych rodziców także. Liczy się wolumen sprzedaży, bo jest dla pośredników sporo … gratisów. Sklepówek nie cisną, bo byłby konflikt ze … sklepami. Nawet był sezon, że e-race pro nie było w RProgramie. pozdro ps. Młody ma 156 SL który ma promień identyczny jak 151cm, czyli geometria taka sama przy różnych długościach ale dzioby i piętki są dużo szersze niż w 151. Pod butem identyczne. To taki wyjątek. W przykładowych GS to raczej jest skalowanie długości i zwykle piętki i dzioby identyczne która oczywiście przy zmianie długości wpływa na promień. W juniorach radykalizacja jest od ok 160 cm, czyl 159 r 14 166 r 17 a 171 r21. Potem to dążenie do GS FIS.
-
Tomku, nie ta liga, zagadałem bo gość coś takiego uprawiał na stoku jak asy z YT. Taki lokalny kosmita. Nawet nie wiem kto to był, a być może ktoś z PP z 25-30 lat nie starszy. Nie piszę o próbie zjazdu i dostosowaniu techniki do warunków ale jeździe na pełny gwizdek w nowoczesnym stylu. pozdro
-
W przyszłym roku będziesz miał od Piotrka rzetelną opinię na temat gravela. Na tyle go znam i chyba to jego zaleta (no czasami wada), że nie klepie się po plecach twierdząc jak niektórzy o słuszności swojego wyboru. Już delikatne wady wskazał, jak również zalety. Jeździ dużo i w zróżnicowanym terenie. Ma skalę porównawczą do MTB i szosy. Raczej rzetelną opinię wyda. Mnie o PX-ach z Kastle powiedział „takie se” ( to w tym przypadku wada😀, boż qurła jak tak mógł koledze o jego zajebiszczych narciochach powiedzieć) , ale po sezonie moje 2 komórki tą informację przetrawiły i się okazało, że są TAKIE SE, a ja się kurwa męczę, zamiast jeździć na sprzęcie po Bożemu skonstruowanym. pozdro
-
Cze Sorka za błędy w poście, ale qurła ten pomocnik wbudowany w telefonie daje czasami popalić. Narty 120 szerokie, typowe off. Potężne rockery. Z jego opowieści wynikało, że przyjechał na delikatny rozjazd przed wypadem do Francji na off. Nie spodziewał się aż takiej betonozy, narty miał od niedawna, bo po skończeniu „kariery” zawodniczej po skiturach z kumplem zafascynował się jazdą pozatrasową. Te kupił bo … były tanie😀. Stwierdził, że po trasach to już się wyjeździł, narty sportowe ma, ale leżą w garażu. Na razie do nich nie wraca. W sumie to pierwszy raz jeździł na nich w takich warunkach. Narzekał na krótką aktywną krawędź w nartach, stąd ta precyzyjna jazda. Trzymało dobrze tylko w okolicy buta, bo reszta to makaron. Rozpoczynał 2-gi sezon na nich i jeszcze na takim betonie nie jeździł. Pierwszy zjazd to trauma. Mózg widzi Warun petarda, a tu się qurła tak nie da po Bożemu jechać. pozdro
-
Nie, napisałem że się zgadzam, bo de facto tak jest. Czasami różnic nie ma czasami to niuanse. Szerokie, cóż znam paru gości/ gościówek co potrafią na nich jeżdzić w każdych warunkach. Poznałem kiedyś gościa, w Krynicy i to chyba było na Jaworzynie. Jeździł na tyskich ultra szerokich dechach. Ale był beton. Bardzo dobrze jeździł, ale na mój gust bardzo uważnie, tzn. Bardzo technicznie, pieczołowicie cyzelował skręty. Spytałem o co kaman, to odparł: Jazdss na tych nartach na ttakim betonowym e, to jak jazda w samych butac
-
Paweł, ale na zdjęciach co drugi to Head😉 3 z 5-ciu to znakomite ta większość. Fosztów brak, ale design super. pozdro
-
Jurek, ale Ty jesteś poza (). Więc dla Ciebie tylko narta wiadomo jaka. Być może kiedyś dorośniesz😀. Obecnie masz i używasz narty dopasowane do Twoich możliwości, więc każde inne będą słabe, ale jak już będziesz duży 😉, i będziesz w stanie się troszkę cofnąć, to być może zauważysz w tych innych odmiennych nartach jakieś pozytywy. Warunek jest jeden, Ty się musisz do nich dopasować. A to już inny level, taki pro😀. Na razie kupiłeś GS-y, te semi „prawdzie”. Tu różnica między SL będzie spora. Ale wierzę, że dasz radę, jeśli nie …. to wróć do początku posta, trzeba dorosnąć😀. pozdro ps. Są badziewie i to sporo, z których nic nie da się wydobyć, nawet w płużkach śnieżnych są słabe. Ale są i ciekawe, inne, początkowo słabe …. ale po czasie niezłe a nawet zajebiste.
-
Zgrubnie się zgadzam, ale są między nimi różnice w odczuciach z jazdy, bo tak powinno być. Jednak z reguły wybór sprzętu dla narciarzy te niuanse nie mają znaczenia, bo zwykle te są za długie i nie skręcają, te za wąskie i po odsypach nie jadą, a te szerokie to sztos bo same ponoć jadą, najlepiej krótkie i 2 rockery😉, r10. pozdro
