-
Liczba zawartości
5 390 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
212
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Piotrek, Więc nikt nad nim nie stał i nikt go nie popędzał. Sam chciał. Jestem za tachografami, bo jednak to ciężka, monotonna i wbrew pozorom niebezpieczna praca. Jednak jak i kierowcy, czy też pracownicy sami chcą w większości pracować, bo zmusić obecnie kogoś do nadgodzin i pracy ponad siły jest niemożliwe i jest to bez sensem. U nas max 12 h mogą pracować (w tym mają 2 przerwy półgodzinne i to płatne), na intro jak jest robota - to były przypadki, że zostawali sami od siebie dłużej. Teraz mamy system monitorowania pracy i tego nie robią. Bo wprowadziliśmy zasadę, powyżej 12h za darmo pracują. A są takie orły. Kiedyś były listy - sami je wypełniali i był fuckup - jak się okazywało na koniec miesiąca, że ktoś był w pracy np. 14h. Teraz od razu wiemy, że ktoś przegiął pałę, bo się świeci na czerwono. I powiem tak, jak ktoś się gdzieś próbuje opierdalać naciągając czas pracy, to dostaje zakaz wykonywania nadgodzin i uwierz mi to jest najbardziej skuteczna kara. Teraz jest to trudne, bo mamy system monitorowania procesu produkcyjnego. Ludzie chcą pracować, mają jakieś cele w życiu, potrzebują kasę i chętnie zostają, NIKT ich do tego nie zmusza. U nas nikt nie pracuje za darmo. pozdro
- 340 odpowiedzi
-
- 2
-
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Piotrek Mowa jest o kierowcach zawodowych, nie bursiarzach i pseudo transporcie. Bywało że jechał ciągiem 30h. I tu brzmi pytanie, bo chciał, czy go ktoś do tego zmuszał, czy po prostu bał się tam zatrzymać, bo to jednak dzicz. Prawo pracy to nie jest zły pomysł, bo zabezpiecza obie strony. Natomiast nie zawsze działa dobrze. pozdro
- 340 odpowiedzi
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nikt nie mówi o deregulacji, tylko dopracowaniu przepisów. Bo nie da się wszystkiego na drodze przewidzieć. A Tiry stojące w korku, zostawiające w pizdu miejsca przed sobą, to nic innego jak nabijanie pauzy. Wystarczy zapisać, że powinien mieć przerwę raz na 8h pracy, a nie po 4,5h jazdy. A te postoje w korkach to nabijanie 15-ki, a skrajnie 30-ki. Bo nic nie przejechał, a jak w końcu ruszył to i tak nie może jechać, bo musi mieć przerwę, ale tylko pół godziny, a jak korek duży, to całość w korku odbierze i znowu może jechać 4,5h - w końcu. pozdro
- 340 odpowiedzi
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Sorry, ale masz jakąś traumę, którą powinieneś z kimś przepracować. Nie masz o niczym zielonego pojęcia. Jeśli coś się wydarzy, to jesteś w dupie. Masz nalot ze wszystkich organów kontroli jakie są możliwe, a w najgorszym przypadku włącznie z prokuraturą. Nigdy nie byłeś po tej stronie i Twoje mądrości czerpiesz z netu. My jeździmy okazyjnie, to nie jest nasza praca. Nawet jak jedzie Tomkly 12h to potem ma 4 dni przerwy. Nikt tak nie jeździ w sposób ciągły i żaden pracodawca nie pozwoli pracownikowi pracować w takim wymiarze godzin. Szczególnie w takim zawodzie jak kierowca czy pracownik produkcji. U nas na nocnej zmianie są 3 osoby i nie może być mniej. Nie ma możliwości, żeby ktoś sam pracował na hali, nawet uważamy, że lepiej dmuchać na zimne i muszą być 3 osoby. Bo jak coś się stanie - to leżymy. Jak nie ma pełnej obsady na nockę, to nie robimy, albo kogoś się przerzuca z dniówki na nockę, jeśli jest czas i wiemy o tym wcześniej, a w ostateczności to wspólnik idzie do pracy, bo jest wykwalifikowanym maszynistą offsetowym. Czytaj ze zrozumieniem. Nie znam wszystkich niuansów na pamięć, a nie zajmuję się rozliczaniem maszynistów i pomocników z ich pracy, tylko wspólnik. Mamy kilka firm zarejestrowanych, do 9-ciu osób zatrudnienie, aby jakiemuś oszołomowi nie przyszło do głowy związków jakichś zakładać. No to wiesz coś konkretnie, czy nie. Bo obraz bardzo mglisty. Chyba zarabiał mało, a właściciele po sufit. Super się komuś do kieszeni zagląda. A trzeba było się nauczyć, poznać mechanizmy, podziękować, otworzyć swoje i robić to lepiej i taniej. Trochę włożyć, a potem wyciągać systematycznie. pozdro
- 340 odpowiedzi
-
- 2
-
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Maciek, już próbowałem. Dla mnie te narty w jeździe trasowej nic nie dają, wręcz są odczuwalnie gorsze od nart semi sportowych. My jesteśmy od 10.01 w Les Menuires, ale karnety mamy na całość. pozdro
-
Karol, wyrwane z kontekstu. Nieładnie. pozdro
- 340 odpowiedzi
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
To chyba będę ewenementem, też mnie na tą Fr naciągnęli. Najszersze to 68 pod butem mam. Dobrze będzie, czy będę musiał się wstydzić? pozdro
-
Nie Piotrek, cały czas twierdzisz, że właściciele to piranie i idioci, którzy za wszelką cenę chcą wykorzystać pracownika i gówno mu zapłacić. A ja Ci mówię, że to osoby myślące i nikt nie da idiocie samochodu za taką kasę jeszcze z obcym towarem, nie rzadko o tej samej lub wyższej wartości żeby się rozjebał na drodze, bo jedzie ciągiem 16h. Bo skórka nie warta wyprawki. Piotrek, jak nie znasz przepisów prawa to się nie wypowiadaj. Maszyniści pracują w systemie ciągłym - niepełnym - tzn końca pracę w sobotę o godz 22.00. Każdy z nich ma przerwę między zmianami 16h (a jest wymagana 11h, źle napisałem bo pracuje 8/16), w tygodniu weekendowa przerwa jest zazwyczaj 48h (ma być nie mniejsza niż 35h). Zmiany sobie sami ustalają w tygodniowym rozrachunku. Jak jedna zmiana chodzi tydzień chodzi na dniówki - to w następnym chodzi na nocki lub na poranną zmianę. Wyjątkiem jest że sobotnia popołudniowa zmiana nie przychodzi na poranna w poniedziałek. Sami między sobą to ustalają, jak komu pasuje. Mogę to narzucić odgórnie, ale po co - skoro sami potrafią się dogadać. Nie raz się zastępują, bo np. gość ma mieć nocki, ale akurat co rano musi ogarniać dziecko do przedszkola, bo Żonie nie pasuje. Nart do tego stopnia, że przesuwają sobie zmiany nawet o godzinę, w przód lub w tył. Bo komuś akurat z jakiejś przyczyny pasuje przychodzić na 15.00 a nie na 14.00. 2 klocki/m-c to 24 klocki rocznie + reszta, czyli to nie mało. Zależy ile zarabiał wcześniej, być może przekroczył granicę bólu u pracodawcy. Zająłeś jego miejsce, znaczy się - nie ma ludzi niezastąpionych. Trzeba znaleźć balans. pozdro
- 340 odpowiedzi
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
1). Czy Ty nie rozumiesz, że to jest praca polegająca na wyjazdach zagranicznych. Skoro się na nią decydujesz to chyba wiesz z czym się to je i jakie są zasady określone przez prawo. Jak Ci się nie podoba, to działalność, kupujesz zestaw za 150 tysi euro netto, szukasz klientów, powrotów i ustalasz cenę jaka Ci się podoba. Pracujesz jak chcesz i możesz sobie nawet 500 jurków diety wypłacać. U mnie maszyniści pracują w systemie 3 zmianowym czyli 8/24 i nie obchodzi mnie kiedy przychodzi - czy dniówki, czy nocki. Nie dostaje z tego tytułu żadnych dodatkowych profitów (jakiś tam dodatek za nockę). Jak się zatrudniał, wiedział jakie są zasady pracy, umowę podpisał. Kto kiedy przychodzi - sami ustalają, maszyny maja być obstawione 24h/dobę. 2). Kasa musi się zgadzać u mnie i u pracownika w kieszeni. Ale musi być to wyważone. Bo im więcej pracownik zarabia podstawy, tym mniej chce mu się robić. Tak jest było i będzie, jak dasz komuś palec, to za chwilę chce całą rękę. Nie jest to najlepszy system motywacyjny. Mieliśmy takiego operatora, co co pół roku przychodził z wypowiedzeniem, żądając podwyżki, tłumacząc jakim wypaleniem zawodowym, a ma 24 lata. Stawka godzinowa wysoka, nadgodzin pare w miesiącu. Po naradzie dostawał podwyżkę. Za 3-cim razem jak przyszedł przekroczył granicę bólu, nieco się zdziwił, bo podpisałem jego wypowiedzenie 3 miesięczne. Ogarnęliśmy laskę z innej drukarni (która się zamknęła), która zaczęła przychodzić na popołudnie, bo fujara chciał zarabiać, ale nie chciało mu się robić. Bez dygresji o życiu rodzinnym, bo ja osobiście musiałem za niego robić. Ja życie rodzinne też mam. Po miesiącu, jak dziewczyna zaczęła przychodzić regularnie, padł blady strach, bo gdzie znajdzie rękę, a jak będzie potrzebował to i 10-chę przytuli, trzeba tylko chcieć. Przez kolejne 2 miesiące był do rany przyłóż, nawet w weekendy zaczął przychodzić z własnej nieprzymuszonej woli. Umowa wygasła i był na rozmowie, dostał propozycję następującą, otwiera działalność, dostaje kasę od klika, dużo i chodzi kiedy chce. O urlopach, chorobowych może zapomnieć. Może chodzić jak chce, będzie to będzie, a jak go nie będzie - to też będzie git. Dziewczyna dostała jego wcześniejsza stawkę i jest szczęśliwa. Chytrus robi w jakimś magazynie za połowę tego co miał, i przychodzi bardzo chętnie na zawołanie za kasę, którą miał u nas w podstawie, na umowę zlecenie. Oczywiście jak jest robota. 3). Musisz zrozumieć, że osoba o wysokich umiejętnościach - specjalista na takie warunki się nie zgodzi, a pracodawcy takich bzdur nie proponują. To nie te czasy. Dobry, wykwalifikowany pracownik jest w cenie. Ważniejszy jest przemyślany system płacowo-motywacyjny, atmosfera w firmie itp. pozdro
- 340 odpowiedzi
-
- 3
-
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
No i trzeba znać przepisy, a nie pisać głupoty. Kierowca zatrudniony w firmie transportowej świadczącej transport międzynarodowy w myśl przepisów nie jest w podróży służbowej. Przysługuje mu wirtualna dieta w wysokości 60 eur, których nie dostaje - tylko jest odliczana od podatku dochodowego oraz składek em-rent w określonych przez przepisy wymiarze i z tego tytułu dostaje wyższe wynagrodzenie. Ja takiej firmy nie prowadzę, może w jakichś bezdusznych konglomeratach tak jest. Wyznajemy zasadę, jaka praca, taka płaca. Mamy system, który określa czas na jakąś operację na produkcji z jakimś tam % okładem i to jest wyznacznikiem efektywności pracownika, a nie jego dobre chęci czy starania. Bo dobrymi chęciami, piekło jest wybrukowane. W takich firmach jak nasza jest dużo lepiej niż w ogromnych korporacjach. Bo my wiemy doskonale jak całość wygląda, co można, a czego nie da się zrobić w tym wyliczonym komputerowo czasie. Sa dodatki za pracę do pensji, jasno określone i to jest wystarczający bat na opierdalaczy. Masz wydruk z robót i musi się z tego wytłumaczyć, czemu się tak opierdalał. Jeśli jego wydajność jeż wyższa dostaje dodatek do pensji uznaniowy wyliczony z jego ponadprzeciętnej wydajności. My prowadzimy dochodowy interes a nie Caritas, jak ktoś się chce opierdalać to musi poszukać innej roboty. A to zmień robotę, chyba że wziąłeś apartament królewski w Hiltonie, to też bym się wkurwił. Do nas masa ludzi przyjeżdża z serwisów i każdy dojazd jest płatny. Ostatnio był serwisant z Warszawy i sam dojazd to 1600 netto, + stawka godzinowa pracownika, oczywiście za pracę w firmie - nie za całość. Jeśli jesteś pracownikiem stacjonarnym - to wyjazd jest służbowy i inaczej płatny. Może jakbyś jechał pociągiem...., ale to bez sensu. Tutaj wszystko jest dok dogadania. Zwykle klienci płaca za usługa dojazdu i jest zwykle tak skalkulowana, że pokrywa czas dojazdu pracownika na miejsce oraz inne koszty z tym związane. pozdro
- 340 odpowiedzi
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
U nas maja dłuższą płatna przerwę. pozdro
- 340 odpowiedzi
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Byłem w poniedziałek, btw. Maras płakał jak sprzedawał przyczepę kempingową 🙂, do kościoła tylko nią jeździł. W PL to już taki dobrobyt i cyfryzacja, że bierzesz numerek i czekasz. Ma 0,5h na obsłużenie pacjenta. Jak to zrobi w 15 min. to chuj, siedzi 15 min i pije kawę. Ostatnio był wspólnik, to się tak wkurwił, bo nikogo nie było w urzędzie, a go nie obsłużą, bo numerków ni ma. pozdro
- 340 odpowiedzi
-
- 2
-
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Paweł, tak to działać do końca nie może. Bo będzie chaos. Z jednej, jak i z drugiej strony. Umowa o pracę - to jednak pewna forma zobowiązania dwóch stron, na pewnych warunkach. Na takich ramach buduje się biznes. Chodzi o stabilizację i przewidywalność. Ja sobie tego nie wyobrażam. Pracownicy również. Bo doszłoby do paranoi, że pracownicy chodzą jak chcą, a pracodawcy maja pracowników na zawołanie. Mamy podwykonawców także (a taki byłby status pracownika) i dostają robotę od nas - jeśli jest jej w nadmiarze, jak nie ma to nie dostają. Nie wyobrażam sobie, że rano obdzwaniam 40 osób i pytam czy dzisiaj pojawią się w pracy, albo w drugą stronę, oni dzwonią pytając czy jest coś do roboty. Jak podwykonawca ma za dużo i nie przyjmie więcej, to dzwonię do następnego, i tak aż do skutku. Natomiast jestem za, żeby pracownik wszystko dostawał na konto i we własnym zakresie wszystko opłacał. Oczywiście to utopia. Niech sam decyduje ile czego ma zapłacić, jaką stawkę, czy sobie więcej zostawić czy nie, czy zapłacić chorobowe i czy ogóle coś płacić i mieć wszystko w dupie. pozdro
- 340 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Nie wiesz o czym piszesz, chłop jedzie KR-Wawa i jest 12 h poza domem a ma zapłacone za 8 h i bardzo chętnie by wrócił wcześniej, ale nie może. Kierowca to specyficzny zawód i nie zawsze masz dietę. To przeszkadza samym kierowcom i sami kombinują z czasami pracy. To jakby na Tobie wymusili że musisz mieć 1h przerwę w czasie dnia, a po 8 h czasu pracy dodatkową 1h przerwę. I masz płacone za 8 h a jesteś poza domem 11. Masz oddać projekt i musisz zostać, nie jesteś zmęczony ale urzędnik twierdzi, że jesteś. Dieta nie zależy od uposażenia i to ekwiwalent żywieniowy. Jest stała. Jak chcesz być w trasie 3h dłużej za 22,50 - to możesz robić jak chcesz. Powyżej 12 h masz 45 zeta. A to są frytki, jest to stała kwota. Mam z tym kontakt codziennie i znam temat od podszewki. Piszesz jakieś kocopoły o których nie masz pojęcia. Jak czegoś nie wiesz to nie udawaj speca. Utwierdzasz mnie w przekonaniu, że żyjesz w innym nieznanym mi świecie i zatrzymałeś się 20 lat temu. Maras jeździł Trokiem w USA 15 lat, może Ci przybliży jak wygląda praca w największej gospodarce świata. Jak piszecie, w Europie żyją tłuste koty, którym ten tłuszcz pada na mózg. Dobry pracownik to towar deficytowy, każdy normalny pracodawca szanuje pracownika. A każdy normalny pracownik szanuje pracodawcę. Inaczej to nigdy nie będzie działać. pozdro
- 340 odpowiedzi
-
- 2
-
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Póki co to ślepa uliczka, próbujemy, ale nie wychodzi. W Krakowie są autobusy wodorowe, ale ich żywotność jest dość krótka. Problemem są zbiorniki, które są potwornie drogie a przydatność mają 10 lat. Generalnie z tego co mi wiadomo to koszt wymiany jest tak wysoki, że zdecydowanie taniej wychodzi wymiana (a raczej regeneracja) baterii w elektryku. pozdro ps. Chyba są 3 metody o podobnej efektywności, ale każda z nich ma wady. Wszystkie potrzebują wysokiej temperatury 600-800 stopni, gaz trzeba odsiarczać i albo jest bardziej czysta ale długi czas produkcji, albo szybsza ale obarczona wyższym CO2, albo H2 jest niskiej jakości.
- 340 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Teresko, czysta produkcja to elektroliza krystalicznie czystej wody prądem z oze - najlepiej wiatrowej. Każda inna jest brudna. Opisałaś najtańszy sposób produkcji, w którym odpadem jest .... CO2 i to dużo. No i dupa blada. Jest kilka metod, ale każda ma wady. Czysty kg wodoru to 9l wody i ok 50kw energi. Ów kilogram pozwoli przejechać 100km samochodem 🙂. Ale trzeba go sprężyć do bardzo wysokiego ciśnienia - czyli kolejna energia potrzebna, a w stanie płynny dodatkowo schłodzić do -240 stopni Celsiusza. Są próby, ale efekt mizerny. Na taką ogromna skalę, to film z cyklu, zamienił Stryjek siekierkę na kijek. pozdrawiam
- 340 odpowiedzi
-
- 3
-
-
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jak Ty mało wiesz o życiu 😉. Piotrek, tacho reguluje nie tylko pracę ale i płacę. To że kierowca ma przerwy, nie znaczy się że są płatne. Tobie ktoś płaci jak śpisz? Pracodawca ściąga dane z tacho i wie ile gdzie i jak był, pracował i spał. Musi kombinować jeszcze bardziej. Często ryzykując. Bo na rozładunku jak włączy pauzę, zamiast dyżuru i coś mu się stanie przy rozładunku to ma przejebane. Bo ma pauzę i nie może gonić po naczepie, a czasami trzeba, bo jak nie pomoże - to go nie rozładują. A jak da dyżur to jest w pracy, a czas pracy jest określony, tak czy siak musi gdzieś stanąć. A jak stanie 100km przed domem, to jest wkurwiony, bo ma bezpłatną pauzę - obowiązkową. Wiadomo, że pracodawca i pracownik próbują szukać tras i ładunków, takie które się spinają czasowo, jednak to kierowca obsługuje tacho. Przepisy sa dość rygorystyczne i można na podstawie zapisu elektronicznego karać wstecz. Większość ma lokalizatory GPS i śledzenie, więc tutaj trudno coś naciągnąć. I generalnie nie służy to śledzeniu pracownika, ale planowaniu kolejnych tras.Kumpel co nam wozi towar, ma tiry i wiem jak wygląda to od podszewki, sprawdza gdzie sa kierowcy i już planuje następne trasy dla zmienników. pozdro
- 340 odpowiedzi
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Teresko, jeśli w produkcję wkładamy więcej niż możemy uzyskać - to jest droga i nieopłacalna. Jedynie nadmiar darmowej energii możemy wykorzystać do jego produkcji. A brudna - bo zależy jaką energie do jego wytwarzania zastosujemy. Wodór można uzyskać nie tylko z wody. Ale czy nas na to stać, żeby przerabiać życiodajną woda na paliwo do samochodów? pozdro
- 340 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Bo Ciebie Janku drogi już Pesel nie puszcza 🙂. Btw, mnie obojętne i tak będę spał 😉. pozdro
-
A teraz sobie wyobraź, że na parkingu jest 100 samochodów i 50 elektrycznych i każdy przy okazji chciałby naładować samochód. I dupa. Bo jeśli to sa 22kW, to ok 3-4h ładowania. Reasumując - 12x22kW - to przydział 250kW. Miejsce akurat z dużym przydziałem, bo taka hala jest energochłonna i przydział mocy z dużym okładem. Więc jeśli jest nadmiar - to można kilka, kilkanaście założyć. Ale to specyficzne miejsce. Zwykle jest deficyt. Do zasilania takiego pojedynczego stanowiska zaleca się 5x10mm2 przekroju w miedzi - czyli 5x6mm śr. Teraz proszę sobie wyobrazić jak wygląda kabel zasilający wszystkie te ładowarki - jest min grubości ręki - w miedzi. Koszt metra - popierdolony. pozdro ps. Szkoda że nie mogę wrzucać zdjęć, bo pokazałbym wam jak wyglada kabel zasilający 0,5 MW. Więcej nie da wie na nim puścić - bo się będzie grzał niesamowicie. Opór maleje wraz ze wzrostem pola powierzchni.
- 340 odpowiedzi
-
- 2
-
-
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Planujecie, właściwy zwrot. Styczeń 2026. Jakoś połowa. Damian wie bardziej niż ja. Ja to jadę jak inni jadą. Chyba w 3 doliny. Gdzieś koło Val Thorens. Nie sikamy jak coś. Pampersy na wyposażeniu są. pozdro
-
Z innej beczki, byłem ostatnio w kinie na dokumencie "Fiore Mio" z Żoną, pewnie bym nie poszedł, ale był o Alpach 😉, śnieg był. Reżyser wrócił po latach w Alpy do brata, mieszkajacego wysoko w górach i zaczął badać, dlaczego z roku na rok maja co raz to mniej i coraz to później wodę (mieli z topniejącego lodowca), skąd pochodzi dokładnie i czemu jest jej tak mało. Przemierzał bardzo wysoko położone schroniska i rozmawiał z lokalsami. Coś ala Mały Książę. Jedna z mieszkanek, stwierdziła, że nic się tym nie przejmuje, bo te szumne słowa "ratujmy Ziemię" są o dupę rozbić. Co najwyżej możemy uratować siebie. Ziemia z nami czy bez i tak sobie poradzi, a jak przekroczymy masę krytyczną to nas wyeliminuje, zredukuje. Tak czy siak się odrodzi z nami, czy bez nas. Tyle, nie zbyt mądre, ale wg. mnie prawdziwe. pozdro
-
To już sa 2 w PL 😉 pozdro ps. Cobym na powrocie z FR się w nocy nie pomylił 🙂
-
Tego nie wprowadzili kierowcy, tylko prawo pracy, a raczej urzędasy. Ich praca, jak każda musi być w jakimś stopniu regulowana. Każdy ma tachograf zwykle elektroniczny i tego się nie da oszukać, a mandat można dostać wstecz przy jakiejkolwiek kontroli ITD lub policji. Ale nie raz bluzgają, że 100km do domu, a tacho nie puszcza i trzeba zrobić przerwę. Jedziesz do Warszawy i nie dasz radę wrócić, bo Cię przytrzymało. Nie pisz tylko ze swojego punktu widzenia. Ja i pewnie inni jeździli i jeżdżą duże dystanse i 1200-1500km do bułka z masłem. Jak wyjazd niektórych do marketu po bułki. Mnie męczy bardziej cała podróż i czas niż jako tako sama jazda. Jeśli samochód jest komfortowy, to nie ma problemu ciągiem jechać nawet 600km. Mnie przerwy przeszkadzają w jeździe. Po prostu odpoczywam jak dojadę na miejsce. Każda minuta spędzona w podróży, to strata czasu. Jeśli miałbym jechać 1200 km i robić przerwy co 400km na ładowanie z 40min i jeszcze po drodze co 200 na siku - to bym oszalał. 1200km to max 11-12h w podróży ze wszystkim, tankowaniem, jedzeniem i okazyjnym siku. pozdro
- 340 odpowiedzi
-
- 2
-
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mariusz, samochody też się zmieniają. Producenci dążą do jazdy autonomicznej, gdzie AI będzie zużywało masę energii wykonując miliony analiz w czasie rzeczywistym. Z samochodami będzie podobnie, jak z telefonami. Mimo iż znacznie zwiększono pojemność baterii, to i tak trzyma max 1 dzień. Chciałem sobie kupić apple Watch-a, bo miałem chyba 2 lub 3- niej generacji. Niestety się mi rozbił. Wytrzymywał 1 dzień max. Do zeszłego roku najnowszy model trzymał tak samo - 1 dzień po x latach. W tym roku wypuszczono model co trzyma 2 dni - ale to nie zasługa baterii. Skoro taka firma nie potrafi sobie poradzić z pojemnością baterii, a to jest wytykane apple jako duży mankament, to znaczy się, że na dzień dzisiejszy nie jesteśmy w stanie wyprodukować baterii znacząco lżejszych i znacząco bardziej pojemnych. Natomiast elektronika w samochodach będzie się bardzo szybko rozwijała, bo to potrafimy. Finał będzie taki sam - bateria 200kW przejedzie nadal niecałe 500km przy ecodrivingu. Telefony wie przyjęły, bo nie ma problemu z ich ładowaniem, wszędzie go naładujesz. Jeśli nie - to bierzesz mały power bank i masz zapas. W samochodzie jednak będzie inaczej. Czas ładowani się nie skróci - bo zwiększy wie pojemność baterii. Powszechnego zastosowania elektryków - na dzień dzisiejszy nie widzę. pozdro
- 340 odpowiedzi
-
- samochody
- motoryzacja
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami: